Biblia w 5 minut

Biblia uczy nas, że było to tak...

Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego węża.

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („natychmiast umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami, zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany trafił w niewolę, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe i wyżynaniem niewielbiących go plemion. Więc Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogła się wydarzyć nawet, gdyby Jahwe nie był mitem ukradzionym z wierzeń ugarycko-kananejskiego panteonu Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - jego naród wybrany pelta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje nie dłużej niż miesiąc).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w 2 oczu, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu starotestamentowych) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego Żydzi rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego nieba - stwierdzili „eeee tam, na cholerę nam ten bóg. Zaczniemy czcić kogoś innego”. Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do ziemi obiecanej. Co prawda była ona już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo ludu wybranego.

W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:
1. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
2. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
3. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
4. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań, o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus (chociażby w Ew. Mateusza 5:19).

Ale... i to mu nie wyszło...
Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, aby obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło, i dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Doliny Muninków.



Załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym na jego temat źródłem – co jest istotą chrześcijaństwa.


Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?

3
                • 1) Pomijając już nieistotną sprawę tego, że dziecko rozumiejące tak skomplikowaną komendę, to nie jest niemowlę, lecz już dość kumaty człowieczek, który już rozróżnia najbardziej oczywiste dobro i zło (np. jeśli obcy facet zacznie bić jego matkę, dziecko prawidłowo oceni tę sytuację jako złą), to powstaje jedno pytanie, z którym musisz się zmierzyć: jak ukarzesz dzieciaka, który wbrew Twojemu zakazowi włoży gwóźdź do kontaktu? Załóżmy, że wyjdzie z tego cało. Wyrzucisz go z domu jak Bóg Adama? Skażesz go na ciężką pracę? A jak będzie dziewczynką, to jaki fizyczny ból jej zadasz, żeby był porównywalny do bólów porodowych (wszak karę wymierzoną przez Boga Ewie uznajesz za sprawiedliwą, Bóg jest Twoim wzorem, a wzór się naśladuje, nie poprawia się go ani nie czyni inaczej niż on)?

                  Pamiętaj, że właśnie sam przyznałeś, że owo dziecko nie rozróżnia dobra od zła (co jest hipotezą kontrowersyjną, ale ją pomijam). Czy wysoce moralne wydaje Ci się karanie kogoś, gdy ten ktoś był w stanie, w którym nie mógł prawidłowo ocenić ŻADNEJ, absolutnie żadnej, sytuacji pod kątem moralnym? Nawet nie wiem, jaki podobny przykład mógłbym znaleźć, aby stanowił analogię do Adama i Ewy? Może osoba chora psychicznie, ale tak poważnie chora, że morduje i nie ma świadomości, że to złe? Ale zaraz - przecież my takich osób nie wysyłamy do więzień, ale do zakładów dla obłąkanych (mimo że taka osoba dopuszcza się prawdziwej zbrodni, bo mordu). Nie każemy ich za owe przestępstwa, bo uznajemy, że były niepoczytalne, że nie potrafiły odróżnić dobra od zła. A jednak niepotrafiący odróżnić (w chwili popełniania zakazanego czynu) dobra od zła Adam został sromotnie ukarany. Został skazany na ŚMIERĆ. Jeśli to było absolutnie dobre, to winniśmy naśladować Najwyższego, czyż nie? Dlaczego nie skazujemy ludzi chorych psychicznie na śmierć? Bo uznajemy, że to niemoralne. Musicie przedyskutować jeszcze tę sprawę z Bogiem i ustalić wspólne stanowisko.

                  2) Ateizm to brak akceptacji dla twierdzeń teistycznych (chyba że owe twierdzenia staną się uzasadnione). Tylko tyle i aż tyle. Ateiści nie stanowią jednorodnej grupy, podobnie zresztą jak teiści. I ateiści, i teiści mają różne przekonania polityczne, a także odmienne zdanie w kwestii problemów bioetycznych (np. aborcja, eutanazja, wiwisekcja), jak i zresztą w każdej innej sprawie. W kwestii aborcji mogę odpowiadać tylko za siebie, ale nie będę tego robił w tym temacie, ponieważ to wykracza poza dyskusję.

                  Krótko mówiąc: nie potrafisz zaakceptować tego, że wszechmiłosierny Bóg pozabijał zupełnie niewinne niemowlęta, więc spychasz dyskusję na boczny tor, odwracasz moją uwagę, naiwnie sądząc, że nabiorę się na ten numer. Jak już nabierzesz odwagi, to odpowiedz na pytanie, które Ci teraz powtarzam: niemowlęta także pozbawione były jakichkolwiek zasad moralnych?

                • użytkownik usunięty

                  Adam na polecenie Boga nadał nazwę wszystkim zwierzętom. Co z tego wynika ? No wynika z tego to, że Adam był zdolny do łamania wielce złożonych i skomplikowanych komend. Skoro zrozumiał, że ma coś robić to czemu miałby nie zrozumieć, że czegoś ma nie robić ?

                  "jak ukarzesz dzieciaka, który wbrew Twojemu zakazowi włoży gwóźdź do kontaktu?"

                  No widzisz, nie rozumiesz. Bóg zakazał tej konkretnej rzeczy ponieważ niesie ona za sobą pewne konsekwencje! Jeżeli dziecko włoży gwóźdź do kontaktu to konsekwencją będzie prawdopodobnie natychmiastowa śmierć. W ogóle możliwe jest fizyczne ukaranie martwego dziecka ? Nie sądzę, ale to niuans.
                  Drzewo poznania dobra i zła jest właśnie takim kontaktem, a zresztą w ogóle nie widzę powodu dla których miałbym obwiniać Boga! <śmiech>

                • Lecz jak tata powie dziecku, nie pij alkoholu i postawi na stole słodki likier to jakoś mało dzieci słucha tego zakazu:) Pozostałe słuchają i robię inaczej...czekają ileś tam lat, aż będą mogły:)

                • >>>>> 1) Przecież każdy rodzic uczy swoje dziecko, żeby nie bawiło się ogniem, nie wkładało gwoździa do gniazdka, stroniło od przedmiotów ostrych itd.

                  Jasne. Każdy dobry rodzic. Twój bóg za to robi coś zupełnie nnego, co już opisałem w poprzednim poście.


                  >>>>> Bóg nakazał, że z drzewa poznania dobra i zła nie wolno jeść, bo gdy z niego spożyjesz, niechybnie umrzesz!

                  Co było jego pierwszym kłamstwem, w przeciwieństwie do słów węża, które były prawdą.


                  >>>>> Czy to nie jest wystarczający powód, żeby tego nie robić ? Dlaczego mam brać narkotyki skoro wiem z czym to się wiąże ?

                  Ponieważ masz 2 lata i jesteś pozbawiony zdolności odróżniania dobrych decyzji od złych – tak jak Adam i Ewa - a Twój rodzic wrzucił Ci te narkotyki do łóżeczka wraz z innymi zabawkami, owijając je w owocowe żelki.


                  >>>>> Jeżeli postawię na stole w jadalni truciznę na myszy z niepokojącym podpisem "niezdatne do spożycia, grozi śmiercią natychmiastową" to czemu mam zakładać, że ktoś tego spróbuje ? Dajmy na to, że znajdzie się jakiś głupiec, i tu mam kolejne pytanie: dlaczego mam być odpowiedzialny za czyjąś głupotę ?

                  Bo ten głupiec okazał się Twoim małym dzieckiem, a Ty stawiając tą truciznę na stole nie tylko przypuszczałeś, ale miałeś wiedzę absolutną, że dziecko to zje. Jakim więc degeneratem byłbyś, gdybyś zostawił tą truciznę na stole mimo swojej wiedzy?
                  Ano takim samym, jak Twój bóg.



                  >>>>> A może przez troskę rodzicielską miałeś na myśli zamordowanie wszystkich ludzi na całej Ziemi (...)"
                  >>>>> Oczywiście, że tak. Chyba nie czytałeś Biblii, bo wiedziałbyś, że ówcześni ludzie byli pozbawieni jakichkolwiek zasad moralnych, a to już jest wystarczającym powodem do całkowitego wyplenienia zdegenerowanej populacji.

                  Ach, jak dobrze że kochający bóg wybił te wszystkie zdegenerowane noworodki, zwyrodniałe dwulatki i podłe sześciolatki.
                  Jak to dobrze, że w swojej nieskończonej mądrości i mocy uznał zabicie wszystkich jako najlepszy sposób na naprawę projektu, który spieprzył (i którzy pieprzył będzie później dalej).


                  >>>>> Zresztą człowiek zawsze mógł uniknąć konsekwencji, patrz przypadek Adama i Ewy!

                  Nie, NIE MOŻE! Zrozum w końcu ten oczywisty i nieunikniony wniosek logiczny! Twój bóg stworzył ludzi w ten sposób, żeby ten grzech popełnili. Mógł stworzyć ich tak, żeby go nie popełnili, i wiedział doskonale, że tworząc ich w ten sposób grzech ten popełnią na 100%. Ale mimo wszystko to zrobił, a potem ich za to ukarał, jak na skończonego psychopatę przystało.



                  >>>>> Słówko kluczowe - "dla mnie". Ja nie mam problemów z akceptacją prawdziwości Boga,

                  Ponieważ jesteś na bakier z rozumem, rozsądkiem i logiką, jak większość ofiar religijnej indoktrynacji, która powoduje intelektualny paraliż.

                  Jeżeli rzeczywiście jakikolwiek bóg istnieje, to o wiele prawdopodobniejsze jest, że nagrodzi ludzi używających danego przez niego daru rozumu do odróżnienia wierzeń prawdziwych od wierzeń nieprawdziwych i w oczywisty sposób absurdalnych.
                  Gotuj się na wieczne potępienie za świadome porzucenie rozumu i logicznego myślenia, czyli jedynego dostępnego nam narzędzia pozwalającego odróżnić wierzenia prawdziwe od fałszywych.


                  I pamiętaj, że ta cała dyskusja jest czysto hipotetyczna, bo jak dzisiaj wiemy ani Adama i Ewy ani potopu nigdy nie było. Robię to tylko po to, żeby unaocznić Ci jak absurdalnie głupia jest chrześcijańska teologia nawet jeśli założy się, że jest ona prawdą.

                • użytkownik usunięty

                  Nie myślisz chyba, że po tym poście nadal mogę traktować cię poważnie ? Właśnie zaprezentowałeś swoją arogancje, tym samym uszczuplając swoje stanowisko.


                  "Jasne. Każdy dobry rodzic. Twój bóg za to robi coś zupełnie nnego, co już opisałem w poprzednim poście."

                  1) Przecież Bóg dał pierwszym ludziom jednoznaczny zakaz! Na jakiej podstawie twierdzisz, że robił coś zupełnie przeciwnego ? Gdyby tak było to żaden zakaz nie mógłby zaistnieć!
                  Albo odnosisz się do tego co piszę, albo kończymy dyskusje!

                  2) Bóg nigdzie i nigdy nie skłamał! Jak już, to proszę o konkretny cytat!

                  3) Adam według Biblii żył 930 lat, co znaczy, że długo izolował się od drzewa poznania. Ponadto nie sądzę, że powinniśmy traktować pierwszych ludzi na równi z dziećmi, ponieważ z tego co pamiętam byli oni dużo mądrzejsi od współczesnych ludzi.

                  4) Może twój mały synek, ponieważ mój byłby rozsądny i jakby tatuś powiedział nie tykaj trutki na szczury to dzidzia by nie tykał trutki na szczury. Jeżeli chcesz stosować tego typu argumenty to nic tu pomnie!

                  "Ach, jak dobrze że kochający bóg wybił te wszystkie zdegenerowane noworodki, zwyrodniałe dwulatki i podłe sześciolatki.
                  Jak to dobrze, że w swojej nieskończonej mądrości i mocy uznał zabicie wszystkich jako najlepszy sposób na naprawę projektu, który spieprzył (i którzy pieprzył będzie później dalej)."

                  5) Czyli co, bawimy się w grę "co by było, gdyby" ?
                  No to załóżmy, że Bóg oszczędziłby dzieci i co dalej ? Miałyby one umrzeć z głodu ? Wolałbyś taki obrót spraw ?
                  Pamiętaj, że Bóg za występek ojców karze potomków do trzeciego i czwartego pokolenia tych, którzy go nienawidzą.
                  Ponadto śmieszy mnie Twoja linia obrony, mianowicie: Bóg znał przyszłość i wiedział, że będzie ona przepełniona smutkiem, bólem i nienawiścią dlatego nie powinien w ogóle zaczynać tego co zaczął. Zaznaczam, że Bóg nadal zna przyszłość i może dlatego postanowił, że warto ? Przyszłość może okazać się bardzo owocna, pomyśl!

                  Od razu zaznaczam, że nie będę więcej bawił się w usprawiedliwianie Boga, ku twojej uciesze.
                  Natomiast czekam, aż podskoczy poziom dyskusji, który permanentnie zaniżasz.

                  "Twój bóg stworzył ludzi w ten sposób, żeby ten grzech popełnili"

                  6) No jakoś mnie stworzy tak samo jak innych, i niekoniecznie muszę grzeszyć. Wszystko zależy ode mnie.

                  "Ponieważ jesteś na bakier z rozumem, rozsądkiem i logiką, jak większość ofiar religijnej indoktrynacji, która powoduje intelektualny paraliż."

                  7) Nie rozumiem na jakiej podstawie twierdzisz, że podpisuję się pod jakąkolwiek instytucją.

                • Dzięki za dyskusję. Dotarliśmy do momentu, gdzie z powodu Twojego zupełnego rozwodu z rozsądkiem i logiką dalsza rozmowa z Tobą zupełnie mija się z celem. Niemniej dotychczasowy zapis jest zupełnie wystarczający, by postronny czytelnik wyciągnął odpowiednie wnioski. W tej materii dyskusja spełniła więc swój cel.

                  Jeśli chodzi o Ciebie – to tak jak z narkomanem - można wyciągnąć pomocną dłoń do ofiary wiary i próbować pokazać jej światło rzeczywistości, ale nie można jej do niczego zmusić. Jeżeli tlący się gdzieś niedopałek rozumu zupełnie w niej zagasł, to jego powtórne rozpalenie jest praktycznie niemożliwe, szczególnie wobec wszystkich mechanizmów antyrozumowych wbudowanych w religię.

                  Pozostaje tylko pokręcić ze smutkiem głową nad kolejną ofiarą religijnego paraliżu ośrodków mózgowych odpowiedzialnych za logiczne myślenie, wyciąganie wniosków i formułowanie osądów. A potem kontynuować pracę z innymi, których można jeszcze odratować.

                  Na szczęście osiagane dekonwersje czynią tą ciężką pracę wartą zachodu (np. Amerrozzo, który jeszcze w zeszłym tygodniu był chrześcijaninem).

                • użytkownik usunięty

                  Mój światopogląd spełnia swoje wymagania, czuję się spełniony czego nie mogę powiedzieć o ateistach.
                  Jak mam rozumieć pomoc, której celem jest całkowite wyniszczenie szczęścia osoby spornej ? To się po prostu nie godzi.
                  Ja nie obiecuję, że zaprzestanę na tym jednym zwycięstwie, ale na chwilę obecną żegnam.

                • małpeczko gadasz z człowiekiem, który dostał po zadzie na innym forum, z którego zwiał, a jak się dowiedział, że go wyczaiłem to zmienił nick(tylko tutaj tak nie rób impactor!).
                  Co więcej, ten człowiek twierdzi, że jest w stanie postawić budynek ez znajomości fizyki czy geografii! Powiem więcej, twierdzi, że ludzie dawniej tak robili! Budowali bez znajomości owych dziedzin!

                  Jak już dostaje w dyskusji pozycji to albo regularnie wypisuje, że ów dyskusje wygrał(szkoda tylko, ze "zapomniał" odpowiedzieć na niektóre zdania w twoim poście), albo ucieka(tak jak z wiara.pl).
                  Co więcej nie dba o zwierzęta! Wziął na siebie odpowiedzialność za psa, później nie wyprowadzał ów zwierzaka, by na końcu bezczelnie chwalić się, że ów pies narobił mu przy komputerze, a on w to wlazł!!

                  PS: Do impactora: Idź na budowę, znajdź architekta i spytaj go czy postawi budynek bez znajomości prawa grawitacji, albo lepiej, czy postawi budynek na morzu, bo przecież geografii również nie musi znać. Kiedy wykonasz ów wywiad, idź następnie do ciecia, który akurat będzie malował sztachety od płotu, pożycz od niego młotek i PALNIJ SE W ŁEB!!

                • użytkownik usunięty

                  Impactor to niedowartościowany człowiek, pseudo naukowiec - amator, który dowartościowuje się używaniem żargonu naukowego.
                  Po pierwsze z taką osobą nie przeprowadzisz merytorycznej i na temat dyskusji, ponieważ jego założenia to jedyne prawdy, a przynajmniej on to tak widzi. Nie myśli samodzielnie, kopiuje to co usłyszy.
                  Wystarczy przeczytać jego wypowiedzi w tym temacie, żeby postawić jednoznaczny wniosek - ateistyczny aktywista!

                • Coś mi nie pasowało w tej wypowiedzi. Była zbyt komiczna, aby mogła być prawdziwa. Wszedłem więc na profil malipiszona. Konto utworzone przed 3 dniami, jedyne wypowiedzi na tym portalu w tym wątku.

                  Oczywisty troll, oczywista zgrywa i naigrawanie się. Facet może wcale nawet nie jest teistą, tylko mu się nudzi i udaje, że z nami rozmawia. Udało Ci się nabierać mnie przez prawie całą dobę, a to już potężny wyczyn. Winszuję.

                • użytkownik usunięty

                  Komiczne jest to, że włożenie gwoździa do kontaktu jest automatycznie karą, czy może twój brak zrozumienia takiego prostego przykładu ?

                • Na dzikim zachodzie było pełno budowniczych z doktoratami z fizyki kwantowej:) Każdy kto budował dom miał chociaż licencjat z matematyki dyskretnej, fizyki teoretycznej, znał podstawy informatyki, geologii:)
                  Przecież do Stanów wyemigrowali sami wykształceni ludzie i zakładali domy na dzikim zachodzie. Dziki zachód kolonizowali naukowcy, którzy emigrowali z Europy, bo tam już za dużo domów postawili:)

                  >>>>>"czy postawi budynek na morzu, bo przecież geografii również nie musi znać"

                  Powala fakt, że Ty twierdzisz, iż nie budujemy domów na morzu ze względu na znajomość geografii:)
                  Powiedz jak Ty możesz czekać jeszcze, aż ktoś będzie Ci odpowiadał i pisał z Tobą?:)

                • użytkownik usunięty

                  Czy rozpoznawanie dobra i zła to umiejętność z którą się rodzisz, czy może nabywasz ją z czasem ? Zaznaczam, że Biblia wskazuje na to drugie, a to pierwsze bardziej pokrywa się z teorią ewolucji. Czyli, że mamy dwa sprzeczne poglądy.

                  Czekam na odpowiedź.

                • >>>>> Czy rozpoznawanie dobra i zła to umiejętność z którą się rodzisz, czy może nabywasz ją z czasem ?

                  Jedno i drugie.
                  Człowiek ewoluował jako gatunek społeczny, więc geny dające predyspozycje do zachowań antyspołecznych były eliminowane na skutek wykluczania ze społeczności jednostek przejawiających takie szkodliwe dla innych zachowania. To pierwszy, ogólny element.

                  Drugi element określa naszą percepcję dobra i zła o wiele bardziej precyzyjnie. Tym elementem jest nabieranie konceptu dobra i zła z czasem, w trakcie wyrastania w społeczności, poprzez ciągłe interakcje i normy społeczne. Aż do najwyższej znanej obecnie formy moralności – moralności sytuacyjnej, w której identyfikacja zła następuje poprzez analizę konkretnej sytuacji, oraz wyrządzonej krzywdy.


                  >>>>> Zaznaczam, że Biblia wskazuje na to drugie, (nabywanie moralności z czasem)

                  Tym poglądem różnisz się od większości apologetów chrześcijańskich, którzy twierdzą, że bóg obdarzył nasze dusze swoją moralnością. To tylko gwoli ciekawostki. Ja nie utrzymuję ani jednego, ani drugiego stanowiska.

  • użytkownik usunięty

    Pewien artykuł, polecam go przede wszystkim osobom znużonym ciągłym dojadaniem autora tematu.


    Niezwykłe spełnienie się proroctwa Jezusa o zburzeniu Jerozolimy w roku 70 n.e.

    Niewielu ludzi zdaje sobie sprawę z tego, że drugie zburzenie Jerozolimy z roku 70 n.e. zostało precyzyjnie przepowiedziane przez Jezusa a pewne szczegóły tego proroctwa są zadziwiająco dokładne.

    Daje nam to żywy obraz dokładności proroctw biblijnych oraz budzi zaufanie do pozostałych przepowiedni, zawartych w księdze Objawienia, zwanej także Księgą Apokalipsy.

    Wszelkich proroctw dotyczących wielu detali narodzin, życia i śmierci Chrystusa jest 238! Niektóre z nich zostały spisane na 400 lat przez egzekucjami na krzyżach, które rozpoczęli stosować Rzymianie.

    Szczególnie dokładnym jest proroctwo samego Jezusa, zapowiadające na 37 lat w przyszłość doszczętne zburzenie Jerozolimy oraz nie tylko sposób, w jaki Jerozolima miała być zburzona, ale Jezus także podał swoim naśladowcom czyli pierwszym chrześcijanom sposób na uratowanie życia w tym koszmarnym wydarzeniu.



    Oto Jego słowa:


    Mat 24: 2 Lecz On rzekł do nich: «Widzicie to wszystko? Zaprawdę, powiadam wam, nie zostanie tu kamień na kamieniu, który by nie był zwalony».

    Łukasz 19: 41 Gdy był już blisko, na widok miasta zapłakał nad nim 42 i rzekł: «O gdybyś i ty poznało w ten dzień to, co służy pokojowi! Ale teraz zostało to zakryte przed twoimi oczami. 43 Bo przyjdą na ciebie dni, gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd. 44 Powalą na ziemię ciebie i twoje dzieci z tobą i nie zostawią w tobie kamienia na kamieniu za to, żeś nie rozpoznało czasu twojego nawiedzenia».

    Szczególnie ciekawe są Jego słowa „gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd”.


    Inne detale:



    Mateusza 24: 15 Gdy więc ujrzycie "ohydę spustoszenia", o której mówi prorok Daniel, zalegającą miejsce święte - kto czyta, niech rozumie - 16 wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry! 17 Kto będzie na dachu, niech nie schodzi, by zabrać rzeczy z domu. 18 A kto będzie na polu, niech nie wraca, żeby wziąć swój płaszcz.



    Najciekawsze detale:

    Łukasza 21: 20 Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. 21 Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą! 22 Będzie to bowiem czas pomsty, aby się spełniło wszystko, co jest napisane. 23 Biada brzemiennym i karmiącym w owe dni! Będzie bowiem wielki ucisk na ziemi i gniew na ten naród: 24 jedni polegną od miecza, a drugich zapędzą w niewolę między wszystkie narody. A Jerozolima będzie deptana przez pogan, aż czasy pogan przeminą.

    Najpierw rozważmy przyczynę zniszczenia Jerozolimy i powód, dla którego Stwórca wykonał swój wyrok na narodzie wybranym przez siebie.

    Przyczyną zburzenia Jerozolimy oraz zniszczenia resztek z przebogatego niegdyś państwa Izraela, czyli jednej z jego części, Judei było zabójstwo na krzyżu Jezusa.

    Reszta pokolenia Jakuba, nazwanego przez Boga Izraelem, praktycznie nie stanowiła już wtedy dwunastopokoleniowego państwa Izrael, które zostało wybrane z narodów jako 'naród wybrany', który otrzymał Ziemię Obiecaną od samego Boga, który walczył za ten naród, aby umożliwić mu bezpiecznie zamieszkiwanie Ziemi Obiecanej, którą przez wieki zamieszkiwały okrutne, bałwochwalcze plemiona filistyńskie oraz amorejskie.


    Ówcześni Żydzi (A raczej Judejczycy - od Juden - Żyd)) oczekiwali Mesjasza i Wyzwoliciela w owym czasie, ale niewłaściwe zrozumienie proroctw oraz niezwykła zakłamana pycha powodowała, że owi Judejczycy w przeważającej większości nie dopuszczali do siebie myśli, że mogą się mylić w rozpoznaniu oczekiwanego Mesjasza.

    Wyobrażali sobie Go jako Króla - Zwycięzcę, który przepędzi Rzymian okupujących Jerozolimę oraz całą Judeę i doprowadzi do niezwykłego rozkwitu ówczesna Judeę.

    Jezus jako uległy Baranek nie trafiał im w ogóle do przekonania. Po za tym, po powrocie z niewoli babilońskiej Żydzi uwikłali się w Kabałę, niezwykle ostry kult demonów a szczególności czarów i magii oraz zbiór przepisów i zwyczajów religijnych, który z czasem przekształcił się w znany nam głównie z opowieści, Talmud. Dlatego tez Jezus słusznie nazywał ich "plemieniem żmijowym".

    Jezus niezwykle ostro potępiał owe przepisy ponieważ nie były one częścią Słowa Bożego a także łamały wiele zdrowych zasad i przykazań Bożych, wyłuszczonych w Torze.

    Jezus potępiał faryzeuszy i uczonych w pismach niezwykle ostre i dobitnie. W gruncie rzeczy wydał na nich nieodwołalny sąd a także wyrok. Słownictwo zastosowane przez Jezusa w stosunku do tych przywódców religijnych było o wiele bardziej stanowcze niż do innych grzeszników.

    Mateusza 23: 1 Wówczas przemówił Jezus do tłumów i do swych uczniów tymi słowami: 2 «Na katedrze Mojżesza zasiedli uczeni w Piśmie i faryzeusze. 3 Czyńcie więc i zachowujcie wszystko, co wam polecą, lecz uczynków ich nie naśladujcie. Mówią bowiem, ale sami nie czynią. 4 Wiążą ciężary wielkie i nie do uniesienia i kładą je ludziom na ramiona, lecz sami palcem ruszyć ich nie chcą. 5 Wszystkie swe uczynki spełniają w tym celu, żeby się ludziom pokazać. Rozszerzają swoje filakterie i wydłużają frędzle u płaszczów. 6 Lubią zaszczytne miejsca na ucztach i pierwsze krzesła w synagogach. 7 Chcą, by ich pozdrawiano na rynkach i żeby ludzie nazywali ich Rabbi. 8 Otóż wy nie pozwalajcie nazywać się Rabbi, albowiem jeden jest wasz Nauczyciel, a wy wszyscy braćmi jesteście. 9 Nikogo też na ziemi nie nazywajcie waszym ojcem; jeden bowiem jest Ojciec wasz, Ten w niebie. 10 Nie chciejcie również, żeby was nazywano mistrzami, bo jeden jest tylko wasz Mistrz, Chrystus. 11 Największy z was niech będzie waszym sługą. 12 Kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się poniża, będzie wywyższony.
    Biada obłudnikom
    13 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo zamykacie królestwo niebieskie przed ludźmi. Wy sami nie wchodzicie i nie pozwalacie wejść tym, którzy do niego idą.
    15 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy, bo obchodzicie morze i ziemię, żeby pozyskać jednego współwyznawcę. A gdy się nim stanie, czynicie go dwakroć bardziej winnym piekła niż wy sami.
    16 Biada wam, przewodnicy ślepi, którzy mówicie: Kto by przysiągł na przybytek, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na złoto przybytku, ten jest związany przysięgą. 17 Głupi i ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, złoto czy przybytek, który uświęca złoto? 18 Dalej: Kto by przysiągł na ołtarz, to nic nie znaczy; lecz kto by przysiągł na ofiarę, która jest na nim, ten jest związany przysięgą. 19 Ślepi! Cóż bowiem jest ważniejsze, ofiara czy ołtarz, który uświęca ofiarę? 20 Kto więc przysięga na ołtarz, przysięga na niego i na wszystko, co na nim leży. 21 A kto przysięga na przybytek, przysięga na niego i na Tego, który w nim mieszka. 22 A kto przysięga na niebo, przysięga na tron Boży i na Tego, który na nim zasiada.
    23 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dajecie dziesięcinę z mięty, kopru i kminku, lecz pomijacie to, co ważniejsze jest w Prawie: sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę. To zaś należało czynić, a tamtego nie opuszczać. 24 Przewodnicy ślepi, którzy przecedzacie komara, a połykacie wielbłąda!
    25 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo dbacie o czystość zewnętrznej strony kubka i misy, a wewnątrz pełne są one zdzierstwa i niepowściągliwości. 26 Faryzeuszu ślepy! Oczyść wpierw wnętrze kubka, żeby i zewnętrzna jego strona stała się czysta.
    27 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo podobni jesteście do grobów pobielanych, które z zewnątrz wyglądają pięknie, lecz wewnątrz pełne są kości trupich i wszelkiego plugastwa. 28 Tak i wy z zewnątrz wydajecie się ludziom sprawiedliwi, lecz wewnątrz pełni jesteście obłudy i nieprawości.
    29 Biada wam, uczeni w Piśmie i faryzeusze, obłudnicy! Bo budujecie groby prorokom i zdobicie grobowce sprawiedliwych, 30 i mówicie: "Gdybyśmy żyli za czasów naszych przodków, nie byliśmy ich wspólnikami w zabójstwie proroków". 31 Przez to sami przyznajecie, że jesteście potomkami tych, którzy mordowali proroków! 32 Dopełnijcie i wy miary waszych przodków! 33 Węże, plemię żmijowe, jak wy możecie ujść potępienia w piekle?
    34 Dlatego oto Ja posyłam do was proroków, mędrców i uczonych. Jednych z nich zabijecie i ukrzyżujecie; innych będziecie biczować w swych synagogach i przepędzać z miasta do miasta. 35 Tak spadnie na was wszystka krew niewinna, przelana na ziemi, począwszy od krwi Abla sprawiedliwego aż do krwi Zachariasza, syna Barachiasza, którego zamordowaliście między przybytkiem a ołtarzem. 36 Zaprawdę, powiadam wam: Przyjdzie to wszystko na to pokolenie.

    Oczywiście przywódcy religijni nie byli zbytnio zachwyceni takim niepochlebnym podsumowaniem ich przewrotnej działalności.

    W innym przypadku Jezus potępił jeszcze ostrzej handlarzy czyli prekursorów dzisiejszych banków, którzy zorganizowali sobie małą giełdę bankową przez świątynią jerozolimską i dokonywali bankowych transakcji.

    Wszystko to spowodowało fałszywe oskarżenia Jezusa oraz Jego śmierć.

    Godnym uwagi jest tekst Nowego Testamentu, w którym tak kapłaństwo żydowskie, uczeni w Piśmie i faryzeusze, a także tłum podburzony przez nich wypowiedzieli poniższe słowa, wydając tym samym na siebie wyrok!

    Mateusz 27: 24 Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: «Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz». 25 A cały lud zawołał: «Krew Jego na nas i na dzieci nasze».
    26 Wówczas uwolnił im Barabasza, a Jezusa kazał ubiczować i wydał na ukrzyżowanie.

    "Krew Jego na nas i na dzieci nasze"

    Za zacytowanie tego wersetu w znanym filmie "Pasja" grożono reżyserowi Gibsonowi śmiercią!

    Tak więc takie były przyczyny wyroku Boga na tym mieście oraz na narodzie.



    Powróćmy więc do proroctwa Jezusa.

    Kiedy 33 lat później wojska rzymskie pod wodzą Tytusa otoczyły Jerozolimę oraz usypano wokół niej szaniec (ostrokół), żyli jeszcze ci, którzy 33 lata wcześniej domagali się śmierci Jezusa oraz ich dzieci byli już dorosłymi ludźmi. Jak wiadomo z innych przekazów, w tym właśnie czasie występował największy rozkwit chrześcijaństwa, które zapoczątkował Jezus a apostołowie nadal, nader gorliwie rozpowszechniali dobrą nowinę o bliższym już Królestwie Bożym.

    A więc sprawa ukrzyżowania Jezusa nie była sprawą przedawnioną i zapomnianą, było wręcz przeciwnie!

    Wróćmy do otoczenia Jerozolimy. Usypano szaniec i nawet mysz nie mogła uciec bez czujnego oka rzymiańskiego żołdactwa.

    Ale zapowiedź Jezusa brzmiała: „gdy twoi nieprzyjaciele otoczą cię wałem, oblegną cię i ścisną zewsząd”.

    Czytamy dalej:

    Łukasza 21: 20 Skoro ujrzycie Jerozolimę otoczoną przez wojska, wtedy wiedzcie, że jej spustoszenie jest bliskie. 21 Wtedy ci, którzy będą w Judei, niech uciekają w góry; ci, którzy są w mieście, niech z niego uchodzą, a ci po wsiach, niech do niego nie wchodzą!


    Pozorna sprzeczność i rzekomy brak logiki. Jak uciekać z miasta otoczonego przez Rzymian?!

    Odpowiedź jest bardzo prosta i niezwykle logiczna. Po kilku miesiącach Rzymianie odeszli niespodziewanie od Jerozolimy i najprawdopodobniej kapłaństwo żydowskie oraz mieszkańcy miasta dziękowali Bogu za 'cudowne' ocalenie a szydzono z chrześcijańskich Żydów i ich opowieści o Jezusie.

    Możemy sobie łatwo wyobrazić pogardę i dzikie śmiechy Żydów skierowane ku apostołom. Najwidoczniej Żydzi wraz z kapłanami, faryzeuszami oraz uczonymi w Pismach, z trwogi przez Rzymianami modlili się nieustannie do Boga o wyzwolenie z oblężenia. Niewątpliwie składano publiczne modły, poszczono i błagano Boga o miłosierdzie oraz pomoc.

    Kiedy wojska rzymskie niespodziewanie odeszły, bez wątpienia przywódcy Judei uznali to za oczywisty cud boży i widomy dowód bożej protekcji.

    Tymczasem stosunek Judejczyków do pierwszych chrześcijan był bez żadnych wątpliwości bardziej negatywny niz kiedykolwiek przedtem. Drwinom i smiechowi nie było końca.



    Jednakże apostołowie wraz z naśladowcami zrozumieli właściwie proroctwo Jezusa i zadecydowali, aby opuścić to skazane na zagładę miasto. Zrobiono więc tak i apostołowie wraz z pierwszymi chrześcijanami żydowskimi wynieśli się z Jerozolimy.

    Cztery lata później, w roku 70 n.e. w okolicach żydowskiej Paschy, kiedy większość Żydów zgromadziła się w Jerozolimie na obchody Paschy i ponad 80% Żydów przebywało w tym czasie w mieście, wojska rzymskie niespodziewanie powróciły oraz ponownie otoczyły Jerozolimę!

    Miasto było przepełnione i z powodu zgromadzonych mas. Brakowało pożywienia i po 6 miesiącach niemal bez walki wzięto Jerozolimę głodem.

    Według historyka żydowskiego, Flawiusza, matki jadły własne zmarłe dzieci z powodu straszliwego głodu, jaki zapanował w niegdyś świętym mieście.

    Rzymianie nie mieli miłosierdzia nad Żydami i wyrżnęli ostrzem miecza tego okropnego dnia ponad milion ludzi! Jerozolimę zburzono doszczętnie, świątynia została także całkowicie zniszczona i rzeczywiście, zgodnie z proroctwami Jezusa kamień na kamieniu nie pozostał.

    Tymczasem wczesne chrześcijaństwo, wraz z przewodzącymi apostołami oczywiście nie doznało najmniejszego uszczerbku!

    Najlepszym dowodem na to jest fakt, że chrześcijaństwo to przetrwało!

    Proroctwo Jezusa sprzed 37 lat spełniło się dokładnie. Jerozolima oraz jej mieszkańcy zostali sprawiedliwie ukarani za zbrodnię popełnioną na największym człowieku jaki chodził po ziemi. Jerozolima miała być deptana przez pogan do czasu wypełnienia się określonego czasu. Z wyroku Boga, Jerozolima poniosła w pełni zasłużony wyrok za morderstwo na Synu Boga! Dalszą częścią kary Boga było całkowite rozproszenie resztek Izraela.

    W taki oto sposób Izrael utracił status "Narodu Wybranego". Skoro taka była kara za mord na Jezusie, czyż dzisiaj, nadal nienawidzący Jezusa Żydzi otrzymali status "Narodu Wybranego" z powrotem?

    Czy nawrócili się do tego "... kogo przebodli?"

    Jeżeli nie, z pewnością nie dostąpili wybaczenia.

    Więcej na temat Izraela współczesnego, jako "Narodu Wybranego" w poniższym linku.

    Czy dzisiejszy Izrael jest nadal Narodem Wybranym?


    To jeszcze nie koniec proroctw biblijnych!

    Jezus podał ich znacznie więcej w księdze Objawienia. Mamy tam dokładną zapowiedź czasów końca oraz wydarzenia poprzedzające tzw. koniec świata czyli ostateczną bitwę Jezusa z Szatanem i jego wojskami w bitwie Armageddonu.

    Detale te są niesłychanie fascynujące a dokładność powyższego proroctwa daje nam dużą dozę zaufania w ciąg dalszy dziejów zapowiedzianych w tej najważniejszej proroczej księdze biblijnej, Księdze Objawienia.

    • .

    • Ach, proroctwa. Wyśmienicie.



      –----------------------------------------------------- --
      Zanim zaczniemy, uwaga techniczna:

      >>>>> Jezus podał ich znacznie więcej w księdze Objawienia. techniczna

      Jezus – nawet jeżeli istniał – nie miał nic wspólnego Księgą Objawienia (czyli Apokalipsą) napisaną około roku 100 n.e. przez Jana z greckiej wyspy Patmos.
      Księga Objawień ledwo-ledwo trafiła do biblijnego kanonu w procesie formowania go przez kościół na przestrzeni wieków, a to z powodu ogromnego sprzeciwu wielu biskupów i ojców kościoła uważających ją za majaki szaleńca.

      –----------------------------------------------------- --



      Najpierw trochę teorii, a na końcu nieszczęsne proroctwo Jezusa udowadniające, że nawet wg ewangelii był on fałszywym prorokiem.


      Teiści często twierdzą że spełnione proroctw to dowód na istnienie Boga.
      Takie roszczenie, jeśli byłoby uzasadnione, rzeczywiście stanowi dowód na istnienie czegoś niezwykłego, a może nawet nadprzyrodzonego.

      Jednak aby proroctwo było proroctwem, musi ono spełniać pewne kryteria - kryteria, które naruszane są przez prawie każde biblijne proroctwo (oprócz jednego wymienionego przeze mnie na końcu), a autor Księgi Objawienia obrał sobie chyba za punkt honoru naruszenie jak największej ich ilości.

      Ale do rzeczy.


      ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ -----------
      ********************************************** Kryteria Proroctwa **************************************
      ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ -----------

      Aby proroctwo było rzeczywiście proroctwem, musi ono spełniać WSZYSTKIE poniższe kryteria:

      1. Musi to być rzeczywiście proroctwo, czyli musi ono opisywać jedno konkretne unikatowe wydarzenie, a jego opis nie może być stosowalny wobec żadnego innego wydarzenia. Nie może być to więc opis zdarzeń, które później mogłyby być błędnie interpretowane jako proroctwo w stosunku do innych podobnych wydarzeń.


      2. Musi być napisane przed wydarzeniem, które opisuje.
      To chyba oczywiste.


      3. Przewidziane wydarzenie musi rzeczywiście zajść.
      Jeżeli wydarzenie opisane w proroctwie nie nastąpi w podanym przez proroctwo czasie, to proroctwo jest fałszywe.
      A jeżeli proroctwo nie podaje kiedy to nastąpi, to takie proroctwo jest bezużyteczne, naruszając jednocześnie warunek nr 4.



      4. Przewidzenie to musi być falsyfikowalne i weryfikowalne.

      Jeśli proroctwo twierdzi, że coś nastąpi za czyjegoś życia, ale kiedy to wcale nie następuje ktoś może stwierdzić „nie jest wcale powiedziane, że to miało być w ciągu tego życia (np. ziemskiego)”, to jest ono niefalsyfikowalne, ponieważ nie ma sposobu na zademonstrowanie tego faktu, ani nawet zademonstrowania, że jakiekolwiek inne życie istnieje lub istnieć będzie.

      Przykład na proroctwo nieweryfikowalne: „Budynek X jest święty i reprezentuje obietnicę, że wojna nigdy więcej nie nastąpi.”. Nie istnieje obserwacja której można by dokonać i która pozwalałaby zademonstrować prawdziwość tego twierdzenia.



      5. Nie może być nadmiernie niejasne i/lub ogólnikowe.

      Jeżeli proroctwo jest wystarczająco niejasne i/lub ogólnikowe, to jakakolwiek ilość wydarzeń może do niego pasować. Na przykład proroctwo „Zawalczą dwie potęgi, i upadnie imperium” mogłoby odnosić się do nieskończonej ilość różnych wydarzeń, np:
      - jakiekolwiek dwa kraje toczące wojnę, w której rezultacie jedno upada,
      - jakiekolwiek dwa kraje zaatakowały kraj trzeci, co doprowadziło do jego upadku
      - Biedronka i Lidl współzawodniczą o konsumenta, ostatecznie Biedronka przegrywa i bankrutuje

      Takie proroctwo staje się bezużyteczne, ponieważ nie opisując niczego konkretnego, nie opisuje nic.



      6. Nie może przewidywać wydarzenia prawdopodobnego lub nienadzwyczajnego.

      Każdy może przewidzieć wschód słońca, przyniesienie przez kelnera butelki wina po tym jak się ją zamówiło, krach giełdowy, trzęsienie ziemi, albo wojnę. Takie rzeczy zdarzają się regularnie a przewidywanie ich nie wymaga nadnaturalnych zdolności.
      To samo odnosi się do wyciągania wniosków z bieżących wydarzeń: jeżeli tej zimy nastąpiły obfite opady śniegu, a potem nagłe ocieplenie, to nie trzeba być prorokiem żeby przewidzieć powodzie.

      Proroctwo może nabrać jakieś wartości poprzez dodanie szczegółów. Np. zamiast nienadzwyczajnego i bezwartościowego „nastąpi trzęsienie”, powie „Białystok zostanie zniszczony przez trzęsienie w ciągu następnych pięciu lat, w lecie.”

      Poza tym przewidywanie 7000 wydarzeń, z których każde ma prawdopodobieństwo 1/100 albo nawet 1/70 000, a potem - kiedy jedno, dwa albo kila z nich nastąpi - twierdzenie że proroctwo się spełniło jest idiotyzmem wynikającym z nieznajomości prawa prawdopodobieństwa i błędem logicznym Wielokrotnego Testu.


      7. Nie może być samospełniające się.

      Na przykład grecka tragedia Edypa – Wyrocznia Delficka prorokowała, że Edyp zabije swojego ojca i poślubi swoją matkę, co doprowadziło do łańcucha zdarzeń których rezultatem było wypełnienie się przepowiedni.



      *****************************************
      !!! A teraz gwóźdź programu !!!
      *****************************************



      JEDYNYM przykładem proroctwa Jezusa, które spełniające warunki bycia proroctwem są jego słowa w Ewangelii Łukasza 21:32

      Jest to mój ulubiony fragment – biblijny dowód na to, że Jezus był fałszywym prorokiem i nie miał pojęcia, o czym gada.

      Jezus mówi wprost, że koniec świata, sąd ostateczny i jego ponowne przyjście będzie miało miejsce za życia otaczających go ludzi. „Nie wymrze to pokolenie, a wszystko to się dokona.„

      Nic dziwnego, że pierwsi chrześcijanie byli tak gorliwi, a po płonnym oczekiwaniu przez dekady, na łożu śmierci ogarniała ich zgorzkniałość.

      Chrześcijaństwo istnieje do dzisiaj, co jest doskonałą ilustracją niebywałej zdolności teistów do wyłączania rozumu w obszarze swojego wierzenia.
      Dlatego właśnie wiara jest taką niebezpieczna - jest niewrażliwa na fakty. Nie istnieje absolutnie NIC, co człowieka wiary przekonałoby o błędności jego wierzenia.


      ************************************************************ **********




      To tyle gwoli proroctw.

      Zachęcam również do zapoznania się z jeszcze lepszym postem malipiszona, w którym podaje on źródła historyczności Jezusa:

      http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

      • "Aby proroctwo było rzeczywiście proroctwem, musi ono spełniać WSZYSTKIE poniższe kryteria:"

        definicję bąka z dupy też nam podasz z wikipedii czy sam wymyślisz?

        • Dobre! Na prawdę dobre, ale ja bym pewnie lepsze wymyślił. Myślisz, że impactor - lockheed - buc pierwszy raz tak robi? Sprawdź lepiej jak chciał budować dom bez znajomości fizyki i geografii. To dopiero jaja!


          PS: impactor, a tutaj na jaki nick zmienisz jak się zaczniesz wstydzić swoje osoby, tak jak na innym forum?

          • Jak pisałem wcześniej do innego Twojego komentarza, ale tak naprawdę powtórzonego, weź poczytaj o dzikim zachodzie...w ogóle o Stanach:) Przecież na Dzikim Zachodzie domy stawiali geolodzy, fizycy, matematycy...w cholere ich było wtedy tam. Rada Pana Donaldinho: aby wybudować dom, trzeba znać geografię, a przede wszystkim to, ze nie należy domów budować na wodzie...to wiemy z geografii właśnie. Jeszcze dodatkowo musimy znać położenie Azji i wiedzieć, gdzie leży Madagaskar...to ważne. Musimy znać położenie słońca w momencie przesilenia zimowego, czas obrotu Jowisza wokół własnej osi, kiedy wymarły dinozaury, znać dokładnie temperaturę punktu rosy, rysować izohipsy, oraz - i to istotne - znać budowę jądra ziemi!!! Bez tego domu nie zbudujemy. Do tego dochodzi fizyka. Trzeba znać dokładnie Teorię M, równanie Schroedingera, kwantową teorie pola, stałą Plancka, znac dobrze funkcje falowe etc. To właśnie było niezbędne, aby zasiedlić Dziki Zachód. Można to wyraźnie zobaczyć na każdym westernie.

            • Ty jesteś upośledzony, prawda?! Bo nie wierzę, że można napisać takie bzdury!

              "aby wybudować dom, trzeba znać geografię" - najpierw przeczytaj o czym była mowa i w jakim kontekście jest mowa o geografii, następnie jak już znajdziesz odpowiedź to daj znać, że rozumiesz tekst pisany.

              "Jeszcze dodatkowo musimy znać położenie Azji i wiedzieć, gdzie leży Madagaskar...to ważne. Musimy znać położenie słońca w momencie przesilenia zimowego, czas obrotu Jowisza wokół własnej osi, kiedy wymarły dinozaury, znać dokładnie temperaturę punktu rosy, rysować izohipsy, oraz - i to istotne - znać budowę jądra ziemi!!!" - to jest taka bzdura, że aż głowa premiera pęka! Ty chyba naprawdę nie przeczytałeś o czym była mowa!!! Wróć do szkoły amebo umysłowa.

              "Do tego dochodzi fizyka" - tak fizyka, zbudujcie coś z impactorem bez zachowania prawa grawitacji.

              "Teorię M, równanie Schroedingera, kwantową teorie pola, stałą Plancka, znac dobrze funkcje falowe etc. To właśnie było niezbędne, aby zasiedlić Dziki Zachód. Można to wyraźnie zobaczyć na" każdym westernie." - to ty powiedziałeś każdą tą bzdurę, brawo! Pobiłeś swojego mistrza!

              PS: Jak już skończysz bronić swojego guru w tak bzdurny sposób to wybierz się na budowę, spytaj ciecia czy postawi budynek bez wiedzy na temat grawitacji, albo lepiej , spytaj czy da się postawić (tutaj wstaw to co znajdziesz w dyskusji powyżej), następnie pożycz od niego młotek, weź zamach i palnij się w łeb!

              • No to jeszcze raz,,,poczytaj o Dzikim Zachodzie...tam każdy jak to napisałeś "cieć" znał dobrze teorię grawitacji, teorię m i jeszcze parę innych teorii:) Każdy kto budował dom znał tez bardzo dobrze geografię, biologię, a co drugi był znanym informatykiem...i to w tamtych czasach:)

                • Wszedłem tutaj, zobaczyłem ile masz lat i nawet nie chcę hejtować żeby nie psuć młodzieży wczesnoszkolnej. Bardzo mi przykro z twojej głupoty, braku umiejętności czytania ze zrozumieniem, wrodzonego idiotyzmu, debilizmu i patologii społecznej.
                  Idź lepiej i poproś mamusie żeby uprała ci majtusie.

                  PS: Proponuję się zacząć leczyć, albo po prostu ograniczyć dostęp do Internetu, ewentualnie więcej podwórka. I jak mam nie wygrać przyszłych wyborów jak Polacy to taki motłoch?!

                  JAk żyć?!

                • No i właśnie...jaki klasyczny przykład braku argumentów:)
                  Dodatkowo widać jakby to pisał naprawdę młody człowiek, albo taki ociężały umysłowo dorosły. Taki żywcem wyciągnięty ze stadionu lub kościoła.
                  I kolejne "właśnie" to użycie tutaj "hejtować". Jedynie to potrafisz i to jest przykład braku argumentów. Jak się ich nie ma to tacy niedorozwinięci ludzie jedynie co potrafią to po prostu kogoś wyzywać.
                  Sam w sumie siebie obrażasz i nie trzeba nic pisać na Twój temat. Wystarczy to co piszesz na temat budowania domów:) Trzeba znać prawo grawitacji:) Trzeba znać geografię:) Litości...skąd tacy ludzie się biorą?:)
                  Pisałem Ci jak to wygląda, ale oczywiście chłopak nie chwycił tego. Dałem przykłady i nic.
                  No i jeszcze jedna sprawa: jaki kur... mać "guru" :) Co Ty bredzisz człowieku? Ja nie znam żadnego guru.
                  I oszczędź sobie trudu...więcej już nie odpiszę. To w sumie były pytania retoryczne. Tak samo jak nie tłumaczę swoim butom niczego, tak nie jestem w stanie nic wytłumaczyć Tobie i wynika to z prostej przyczyny...domyśl się jakiej...to takie zadanie domowe na trening umysłu, bo widać, ze masz spore problemy z logiką.

                • Wybaczta, ze pozwole sobie sie wtracic do dyskusji, ale taka uwage mam, choc nie chce mi sie wracac do pierwszych stron tematu, zeby przytoczyc cytat, zdaje sie, ze byla mowa o przekonaniu, iz pierwszy lepszy wyrobnik moze postawic monumentalna budowle, najezona skomplikowanymi elementami archotektonicznymi, jak Gotyckie katedry, badz przytoczony jakis konkretny zamek ktorego nazwy nie pamietam, w stylu romanskim, bez znajomosci; matematyki, geometrii wykreslnej, mechaniki i fizyki budowli. A ze takowa wiedza jest w tym przypadku niezbedna to chyba nie ulega watp;liwosci? po cholere takie przerysowane przyklady typu doktor fizyki kwantowej stawiajacy kwadratowe, pietrowe domki na pustyni w Arizonie.

                • parterowe* (przynajmniej w wiekszosci)

                • Weź jeszcze raz uważnie przeczytaj co ja pisałem i zrozum to, a później pisz.

                • Gość napisał, że cieć na budowie musi znac prawo grawitacji, aby wybudować dom. Po pierwsze nie musi, a po drugie jaki to ma być dom, bo jak pisałem domy stawiano dawniej bez znajomości jakichkolwiek praw. Niepiśmienni stawiali domy. Nie mówię tutaj teraz o katedrach, chociaż do ich postawienia tez nie trzeba było znajomości tego wszystkiego co napisałeś. Ludzie kiedyś tak jak i niekiedy teraz mają wiedzę z tego tematu niejako czysto praktyczną. Nie wspomne już o tym ile budowli się waliło zanim powstało, ile razy było poprawiane zanim doszlo do takiego wyglądu. masz jednak rację: w większych budowlach wiedza potrzebna jest. Nie jest jednak tak przesadnie potrzebna i nie zawsze. Na pewno cieśli na dzikim zachodzie nie była potrzebna wiedza z mechaniki, fizyki(a już o zgrozo grawitacji). Ludzie nawet teraz byli w stanie postawić dom bez wiedzy z matematyki, fizyki. Weź jakiegokolwiek budowlańca. Postawi Ci dom, ale fakt jest, że państwo mu na to nie pozwoli.

                • aha...gość jeszcze napisał, że trzeba znac geografię do budowania domów:) No wybacz, ale to już jest naprawdę bez sensu.

                • Ok, mowilam, ze moge sie mylic, bo nie jestem w stanie przytoczyc dokladnie wypowiedzi na ktora odpowiadam, nie jestem tez zadnym specem, ale wydaje mi sie, ze z ta grawitacja, geografia (choc w architekrurze krajobrazu pewne jej dzialy sa uwzgledniane, no, ale mowimy o wznoszeniu budowli) to faktycznie przesada. Z drugiej strony (i tu znow powoluje sie na pamiec) zdaje sie ze ktorys z forumowiczów rzekl, iz bez znajomosci nauk przyrodniczych nie da sie postawic tychze wlasnie skomplikowanych budowli i co najmniej chyba naczelny architekt musi te wiedze posiadac, wtedy Impactor przeszedl w defensywe i zaczal sie motac. Wiec chyba nie byl do konca pewny swego twardego stanowiska. Ale wlasciwie niue wiem juz, co chcialam uzyskac tym postem, wiec pokornie podkulam ogon i czmycham.
                  Peace.

                • ►►►Ja swój głos oddaję na to ostatnie - szaleństwo znaczy. ;)

                  Prawdopodobieństwo tej możliwości zwiększa się wprost-proporcjonalnie do długości naszej dyskusji :) Nie dlatego, że czyni ona szaleńcem, tylko dlatego że w jej świetle pozostałe dwie opcje stopniowo tracą na zasadności.


                  ►►►1.Udowodnienie istnienia/nieistnienia Boga – na podstawie wiedzy, którą dziś dysponujemy – jest niemożliwe. ( w tym momencie wkraczasz prawdopodobnie z tezą, że nie jest konieczne uzasadnianie nieistnienia, czegoś, co nie istnieje , ja zaś z koncepcją, że należy liczyć się z istnieniem czegoś, co czuła/przeczuwała ponad połowa gatunku Homo Sapiens od początku swego swojej historii)

                  Nie. W tym momencie odpowiadam, że nie udowadnia się nieistnienia, tylko istnienie. I dopóki się tego istnienia nie udowodni, to przyjęcie tego istnienia za prawdę jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego.

                  A tak na marginesie: udowodnienie nieistnienia biblijnego boga Jahwe jest banalnie proste.



                  ►►►Dochodzę ( po raz kolejny) do wniosku, że wiara, lub jej brak nie jest pochodną intelektu, ale – powiedzmy – jakichś, bliżej (jeszcze) nie zdefiniowanych skłonności osobniczych

                  Zgadzam się. Tak, jak i wszystko.



                  ►►► wtedy Impactor przeszedl w defensywe i zaczal sie motac. Wiec chyba nie byl do konca pewny swego twardego stanowiska.


                  Myślę, że najlepsym tego komentarzem będą Twoje własne słowa:


                  ►►► Ok, mowilam, ze moge sie mylic, bo nie jestem w stanie przytoczyc dokladnie wypowiedzi na ktora odpowiadam
                  ►►► Ale wlasciwie niue wiem juz, co chcialam uzyskac tym postem, wiec pokornie podkulam ogon i czmycham


                  Dyskusja na ten temat jest na pierwszej stronie tematu. Nie trzeba daleko szukać.

                • Dziekuje za odniesienie mnie do pierwszej strony, rzeczywiscie, znalazlam tam to, czego szukalam.
                  Daleko nie bylo, zgadza sie, ale ze akurat mialam pootwieranych kilkanascie stron z dyskusjami z Twoim udzialem, czytajac je naprzemiennie, nie chcialam szukac w ''tyl'' zeby sie stracic watków. Dochodzac do tego momentu dyskusji doznalam jakiegos 'flashbacku'.'. Chodzilo mi o to;

                  >>>>> Można być świetnym architektem, a mimo to pozostawać ignorantem w dziedzinie nauk przyrodniczych?!! Znasz architekta, który nie ma pojęcia o prawach fizyki, prawach matematyki czy naukach o Ziemi? Co z geologią czy geografią? Czy takie budowle przetrwał by do dzisiaj(co miał zilustrować ów podany Caernarfon). Naprawdę tak uważasz? Ciekawe.

                  Oczywiście. Ludzie tworzyli budowle od tysięcy lat bez znajomości astronomii, tektoniki, ponadpodstawowej fizyki, chemii, że o geografii i biologii nie wspomnę. I gwoli ścisłości sama matematyka nie jest nauką przyrodniczą, tylko narzędziem w nich wykorzystywanym.

                  Na ktore z pytan oponenta odpowiada to krotkie skwitowanie -oczywiscie?
                  Moze to akurat zagadnienie nie bylo tu kluczowe dla sprawy i nie potrzebnie sie rozdrabniam. Ale, niepodobnym wydaje mi sie ogarnac to, iz takie budzace jeszcze w obecnych czasach podziw budowle jak sredniowieczne katedry i bazyliki, juz mniej warownie jak ten Caernarfon,(bo nie mowimy tu przeciez o lepiankach z gliny?) mozna bylo wzniesc bez znajomosci conajmniej tychze dziedzin, ktore wymienilam w powyzszym poscie. tj nauk scislych, tu masz racje, ze matematyka nie jest nauka stricte przyrodnicza. Aczkolwiek teraz tych podkategorii jest tak wiele, ze granica jest plynna. Jakbys dysponowal jakims wiarygodnym tekstem zrodlowym, popierajacym Twoje przekonanie (badz pewnosc), bylabym bardzo wdzieczna i zobowiazana.

                  Z pozdrowieniem wielgiem, a szacunkiem nalezytem
                  imc Vintar

                • Prawdę mówiąc nie rozumiem, o co chodzi.

                  W mojej ocenie temat został wyczerpany na pierwszych kilku stronach tego tematu - nie tylko przeze mnie, ale i np. Amerrozzo - a moje stanowisko było podsumowane stwierdzeniem:
                  „Ludzie tworzyli budowle od tysięcy lat bez znajomości astronomii, tektoniki, ponadpodstawowej fizyki, chemii, że o geografii i biologii nie wspomnę.”

                  I prawdę mówiąc nie mam specjalnie nic do dodania, ani nie rozumiem też Twojej krytyki, o ile w ogóle Twoje stanowisko nie zgadza się z moim, a nawet to nie jest do końca dla mnie jasne.


                  Czy postulujesz, że budowniczy Wawelu, katedry w Durham, republikańskiego Rzymu albo piramid posiadali np. znajomość fizyki chociażby newtonowskiej? Geologii? Geografii świata?
                  Bo właśnie to implikowały tutaj niektóre osoby - że jakoby wiedza "nie buduje się na piasku" kwalifikuje się jako znajomość geologii bądź geografii.

                  Tak jak już pisałem - nie mam specjalnie nic do dodania w tym temacie.

                  Pozdrawiam

                • Takie jedno pytanie, które retorycznym nie będzie: zobaczyłeś mój wiek i co z tym faktem? Jakoś taki widzę dziwny związek czy tez raczej brak tutaj jakiegokolwiek logicznego.
                  Pomimo tego, że zobaczyłeś mój wiek, piszesz o praniu majtek przez matkę. Ty to rozumiesz, że matka komuś w tym wieku może prać jeszcze majtki...to u Ciebie sytuacja normalna ?:)
                  Rozbroiło mnie na końcu to, że masz wygrać jakieś wybory:) Zdrowy chłopcze nie jesteś.

      • użytkownik usunięty

        Uwaga techniczna mistrzu. Zburzenie Jerozolimy to nie Księga Objawienia, ale wynik stlumienia powstania przez Rzymian (użyli katapult do jego stłumienia - miasto zostało zrównane z ziemią zdaje się, a ze Świątyni Została tylko zachodnia ściana, zwana obecnie Ścianą Płaczu), które wybuchło w tym czasie. Zanim zaczniesz udawać "uczonego" sprawdź czy masz wystarczającą wiedzę historyczną - to uwaga do wszystkich ateistów. Agresja to jeszcze nie wszystko...

  • Biblia to stos bzdur, sprzecznych przekazów, pokazu nieudolności i bestialstwa Boga okraszonego ogromnymi porcjami absurdu, co zostało ciekawie wypunktowane w twojej wypowiedzi. Dodam tylko, że częstym zarzutem katolików wobec ateistów jest to, że za bardzo interesują się tą religią. Według mnie wniosek jest prosty - osoba która rzeczowo zagłębiła się w podstawy tej wiary i wysnuła ocenę pozbawioną błędów wynikających z ignorancji nie może nie stać się ateistą. Dlatego często ateiści mają większą wiedzę o treści Biblii niż katolicy który są całkowicie obojętni wobec przekazów swojej księgi lub jedyne co wiedzą to malutkie fragmentny wyczytane przez księdza na mszy.

  • użytkownik usunięty

    "impactor, czyli człowiek działający przeciwko Biblii z odgórnie przyjętymi założeniami!"

    Nie muszę chyba wspominać, że osoba z uprzedzeniami w jakiejkolwiek postaci automatycznie osłabia swój autorytet.
    Jeżeli ktoś odstępuje od weryfikacji dowodów w sposób naukowy, to tym samym skreśla poprawność, precyzyjności i dokładność wszystkich wyciągniętych przez siebie wniosków opartych na wcześniejszych założeniach.
    Wnioski te mogą wydawać się autentyczne i przekonujące, ale w rzeczywistości są one pozbawione jakiegokolwiek podłoża logicznego. Prawidłowe podejście naukowe polega na przyjęciu wszystkich możliwych wariantów i dojściu na podstawie dostępnych dowodów do takich wniosków, które opierają się na jak najmniejszej liczbie założeń i pojęć. Nauka nie może odgórnie przyjąć, że cuda biblijne nie mogły zaistnieć, nie może też odgórnie uznać ich za śmieszne i niedorzeczne. Natomiast Impactor całkowicie odrzuca podejście naukowe, tym samym wpada w sidła, ponieważ podświadomie stosuje On podejście religijne ! Święcie wierzy, że oczywista jest niemożność zaistnienia poszczególnych zjawisk biblijnych ! Co więcej, porównuje on postacie biblijne do np Taty Muminka (?), Spidermana bądź Zeusa. Twierdzi, że występuje identyczne prawdopodobieństwo zaistnienia pewnych zajść w obu przypadkach. Więc tak, fikcyjność bohaterów komiksowych można bardzo łatwo udowodnić, ale fikcyjności Jezusa już nie bardzo. Pan impactor w całej swojej działalności nie podał dosłownie żadnego dowodu negującego autentyczność Jezusa. Dobrze słyszycie - ŻADNEGO!
    Ten człowiek obrał sobie bardzo ciekawy cel życia, pełni on rolę chodzącej wyroczni objawiając ludziom jedyne prawdy, dlatego (teiści) podsyłajcie mu argumenty, żeby nie popełnił on samobójstwa z powodu zatracenia obranego przez siebie celu :D
    Trzeba jednak uważać na jego "prawdy", bo każdy kto je odrzuca i stara się z nimi polemizować jest nie do odratowania (ciekawe tylko kto tu potrzebuje pomocy ? :D). Mało tego - osoba ta (podkreślam - w jego oczach) jest niezdolna do rzetelnej oceny rzeczywistości, niezdolna do czytania ze zrozumieniem oraz niezdolna do akceptacji bezpośrednich wniosków logicznych!

    Moje pytanie brzmi, dlaczego w ogóle akceptujemy jego stanowisko, skoro jest on najmniej odpowiednim reprezentantem ateizmu ?

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o