Biblia w 5 minut

Biblia uczy nas, że było to tak...

Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego węża.

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („natychmiast umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami, zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany trafił w niewolę, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe i wyżynaniem niewielbiących go plemion. Więc Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogła się wydarzyć nawet, gdyby Jahwe nie był mitem ukradzionym z wierzeń ugarycko-kananejskiego panteonu Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - jego naród wybrany pelta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje nie dłużej niż miesiąc).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w 2 oczu, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu starotestamentowych) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego Żydzi rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego nieba - stwierdzili „eeee tam, na cholerę nam ten bóg. Zaczniemy czcić kogoś innego”. Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do ziemi obiecanej. Co prawda była ona już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo ludu wybranego.

W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:
1. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
2. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
3. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
4. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań, o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus (chociażby w Ew. Mateusza 5:19).

Ale... i to mu nie wyszło...
Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, aby obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło, i dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Doliny Muninków.



Załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym na jego temat źródłem – co jest istotą chrześcijaństwa.


Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?

3
    • Po co miałbym to robić?

      • Chociażby po to, żeby udowodnić, że " żaden " bóg nie istnieje - nie tylko ten z biblii.

        • użytkownik usunięty

          eee ale po co udowadniać nieistnienie czegoś czego udowodnić pozytywnie nie sposób? wszelkie świadectwa obecności boga czyt. biblię lub ewangelie wystarczy przeczytać, zasięgnąć nieco wiedzy historycznej, żeby uznać je za bajeczki :)

          • To Ty nie ten idiota, ale chyba Ty Patra bo krótka kreseczka na końcu :)
            No właśnie chodzi o to, że " pasowałoby " udowodnić nieistnienie żadnego boga nie tylko tego biblijnego. A może bogowie Inków to ci właściwi , tylko nikt nie potrafił ich dobrze przedstawić ze względu na różnicę wieków?

            • użytkownik usunięty

              ty chyba nieuważnie czytałeś, że ciężar dowodu spoczywa na udowodnieniu zjawiska a nie na odwrót? a wiesz, ż ostatnio stałam się czytelniczką bibli i nic mnie tak nie utwierdziło w stanowisku, iż to wszystko banialuki? poczytaj o mitologii ugryckiej i religii kananejskiej, to sie może dowiesz pochodzenia imienia jahwe ;)

              • No wiem Patra, to tak samo udowadnia się winę oskarżonemu, a nie niewinność. Biblia mnie nie ciągnie, przez 2000 tyś lat mogła się tak przemieniać, że i tak nie wiadomo o co chodzi.
                Chodzi o istotę wierzenia w " coś " - człowiek prawdopodobnie od chwili, zejścia z drzewa miał jakiegoś boga wiatru, słońca itp itd.

                • użytkownik usunięty

                  Ale w bibli nie ma istoty wierzenia w coś, tylko w jahwe, boga znanego z imienia i z pochodzenia. Jakkkolwiek człowiek podchodzi do tego z dystansem i bez uprzedzeń, tożsame są jego wioski jeśli jest istotą myślącą więcej niż jego własny ekspres do kawy.

                • Oglądałaś " Prometeusza " ? Może to jest nasz " bóg " ?

                • użytkownik usunięty

                  Masz na myśli, te wielkie ufoludki? xD Mówisz, że mogli kosmici, jakaś obca wysokorozwinięta cywilizacja przylecieć i skolonizować nami-ludźmi ziemię? Mogłoby być, why not, tylko powstaje pytanie- po co mieliby to robić? I jakoś nie mamy śladów ich (tych istot) bytowania na ziemi, więc raczej mało prawdopodobne.

                  P.S Straszna kicha ten "Prometeusz".

                • Tego co się zrzygał do wody :)))
                  Są tacy co widzą bardzo dużo śladów kontaktów z obcą cywilizacją - choćby Twój " przyszywany " rodak Daniken ( nie pamietam czy tak się go pisze)

                  Może to nie dzieło sztuki, ale obejrzeć można ;)

                • Ślady mogą być, tylko nie umiemy ich odczytać(?)
                  Vide m.in.Majowie, Inkowie, Egipt

                • użytkownik usunięty

                  Wszystkich komentarzy nie czytałem, więć pójdę na skróty..... Twoim zdaniem, Boga nie ma a to co jest napisane w Bblii to bajeczki? Dobrze zrozumiałem?

                • użytkownik usunięty

                  Nie napisałam że moim zdaniem boga nie ma. Wcale nie uważam, że bóg nie istnieje, tylko, że ja nie wiem czy on istnienie. A na podstawie Bibili ciężko mi uznać takiego boga za prawdziwego. Albo ja źle czytam biblię i jej nie rozumiem, ale znowu co tam jest takiego do rozumienia, skoro tam jest napisane że nie wolno dotykać kobiet podczas menstruacji, a jak się juz jej dotknie, albo cokolwiek czego ona dotykała że trzeba się natychmiast umyć i przebrać?! I pozostanie się nieczystym do końca dnia?!

                  A Jezus powiedział, że należy przestrzegać wszstkich zasad, nakazów i zakazów, na równi do końca świata. Kto pominie choćby jedną jotę będzie najmniejszy w królestwie niebieskim.

                  Co Ty na to?

                • Ty się ciesz kobieto, że masz tak fajne "alibi" na okoliczność, jak twój chłop będzie się do ciebie umizgiwał, a ty akurat nie będziesz w formie ;)

                • użytkownik usunięty

                  Hihihi ;)

                  Ja się po prostu zastanawiam, skoro niektórzy mówią aby nie brać wszystkiego co tam jest napisane na rozum, z drugiej strony jest tam wiele nakazów i zakazów (szkoda, że nie "rad"- byłoby to lepiej odebrane) dotyczących prostych, przyziemnych spraw codziennych, np żeby nie spożywać potrawy (czy mięsa, nie pamiętam) na 3 dzień, co jest akurat logiczne bo wiemy, że będzie zepsute.
                  To na czym oprzeć takie wybiórcze podejście, co traktować dokładnie, a co metaforycznie?

                • Po to mamy wolny rozum, aby z niego korzystać ;)

                  Np. na tym przytoczonym przez ciebie przykładzie ja bym to interpretowała wprost i metaforycznie:

                  wprost :
                  no niech tylko jakiś facet spróbuje dotknąć, czegoś co poukładała w te dni kobieta. Pomidory, jajka i wszystko co pod ręką ląduje na nim. Będzie się musiał przebrać i umyć. Taka prawda ;)

                  metaforycznie :
                  chociaż może to dość delikatna metafora, ale ogólnie organizm kobiety jest wtedy osłabiony, większość z nas cierpi (niektóre mdleją, oczywiście teraz mamy tabletki i inne dogodności, które niwelują dolegliwości). Głównie chodzi o to, że ten zapis w Biblii ma nas chronić, stwarzać warunku do spokoju i bezpieczeństwa. A każdy, kto nie będzie tego przestrzegał, będzie brudny, czyli zasługuje na potępienie.
                  To bardzo feministyczny zapis, nie sądzisz ;)

                • ➤➤➤ Po to mamy wolny rozum, aby z niego korzystać ;)

                  O! Brawo!

                  I właśnie dzięki korzystaniu z wolnego rozumu dochodzimy do wniosku, że Biblia i Judeo-chrześcijaństwo to mitologia taka (tyle, że słabsza), jak grecka, rzymska czy perska.

                • To nie mitologia tylko Prawda. Jedynie sposób przekazu i język jest dla nas na tyle archaiczny, że nie wszyscy są w stanie go zrozumieć. Gdyby apostołowie wiedzieli, że w XXI wieku niejaki Impactor będzie się tak trudził nad Biblią, może poprosiliby o łaskę władania językiem z przyszłości.

                • Skoro to prawda (nie używa się wielkich liter w środku zdania), to podaj dowód na to, że bóg Jahwe istnieje, świat został stworzony w 6 dni, Ziemia została stworzona przed Słońcem, oraz że Jezus zmartwychwstał.

                  Bo jeżeli dowody na to są takie same, co na to że Prometeusz poświęcił swoją wątrobę by dać nam ogień, to mamy do czynienia z mitologią.

                • Używa się, jeżeli pisze się o czymś wielkim, wymagającym w naszym mniemaniu szacunku.

                  Dowodem na rozróżnienie mitologii od religii, czyli wiary w Boga jest to, że przed Prometeuszem raczej nikt nie pada na kolana.

                • ➤➤➤ Używa się, jeżeli pisze się o czymś wielkim, wymagającym w naszym mniemaniu szacunku.

                  Nie ma prawdy i Prawdy. Prawda jest tylko jedna, i jest nią obiektywna rzeczywistość.


                  ➤➤➤ Dowodem na rozróżnienie mitologii od religii, czyli wiary w Boga jest to, że przed Prometeuszem raczej nikt nie pada na kolana.

                  Aha. Czyli kiedy przez Zeusem miliony padały na kolana, to był on prawdą.
                  Masz jeszcze jakieś błędy logiczne w kołczanie?

                • Bóg to Prawda. Tak studiujesz Biblię, a tego jeszcze nie załapałeś ;p

                  Dla tamtych ludzi pewnie to było prawdą, ale widać zorientowali się w porę, co do swojej pomyłki i już tego nie robią.

                • ➤➤➤ Bóg to Prawda. Tak studiujesz Biblię, a tego jeszcze nie załapałeś ;p

                  Czyli jeżeli w komiksie o Spidermanie napisane jest, że Spiderman to Prawda, to znaczy że Spiderman to prawda. Dobrze uchwyciłem Twój tok rozumowania?


                  ➤➤➤ Dla tamtych ludzi pewnie to było prawdą, ale widać zorientowali się w porę, co do swojej pomyłki i już tego nie robią.

                  Aha. Czyli prawda to jednak nie jest obiektywna rzeczywistość, tylko to co ktoś sobie na temat tej rzeczywistości myśli. Jeśli więc ja uważam że prawdą jest istnienie krasnoludków, to jest to prawdą.

                  Genialne!

                • "Czyli jeżeli w komiksie o Spidermanie napisane jest, że Spiderman to Prawda, to znaczy że Spiderman to prawda. Dobrze uchwyciłem Twój tok rozumowania?

                  źle, bo przecież historia o Spidermanie to bajeczka, a nie religia głuptasku ;)

                  "Aha. Czyli prawda to jednak nie jest obiektywna rzeczywistość, tylko to co ktoś sobie na temat tej rzeczywistości myśli. Jeśli więc ja uważam że prawdą jest istnienie krasnoludków, to jest to prawdą."

                  dla ciebie tak, to będzie prawda i to wygodna, bo krasnoludki nie wymagają nic od ludzi tylko pomagają ;)


                • Komiks o Spidermanie jest dowodem na istnienie wydawnictwa Marvel i jakichś tam rysowników i scenarzystów, którzy ten komiks popełnili. Nie wiem czemu impactor przytacza ciągle ten komiksowy argument.

                  Ja w Biblię wierzę, na początku ludzkość (w skromnym składzie osobowym) była w raju i z winy kobiety została z tego raju wypędzona ;)

                • Po wypędzeniu z raju człowiek musiał wymyślić alkohol.

                • Oj tam, od razu człowiek, chyba ten co na brzuchu pełza i proch żre

                  "Weź to zboże i coś tam jeszcze i sobie przy księżycu wypędź namiastkę raju"

                • :D
                  to musi mieć związek z tym, że jesteśmy stworzeni na wzór i podobieństwo Boże, a wiec musimy przeżywać niczym nie zakłócony stan upojenia miłością ;)

                • Pewnie wierzy w rysowników i scenarzystów, bo widział takich ludzi w tv, a jest z tych co nie uwierzą jak nie zobaczą.

                  O, kolejny (nieprzypadkowo mężczyzna), który potrafi wyciągnąć z Biblii, to co ułatwi mu zrozumieć życie ;)

                • Muszę przyznać, że pod tym względem Biblia jest genialna ;)

                  Historia o wieży Babel też mi się podoba. Jakby ludzkość miała wtedy nasze, polskie procedury administracyjne i sądowe, prawo budowlane i prawo o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym, całą masę przepisów środowiskowych, to najpewniej do dziś wszyscy ludzie mówiliby jednym językiem.

                • Prawda? też tak sądzę ;)

                  Tak, Bóg nie musiałby wkraczać i obawiać się o naszą zbytnią jedność i moc twórczą, a my nie musielibyśmy uczyć się dziś języków. Tylko nie jestem pewna, czy jeszcze ktokolwiek by żył.

                • Nie zapominajmy jeszcze o cudzie w Kanie Galilejskiej, wielka sprawa. W Biedrze i innych dyskontach można z reguły kupić wino zamienione w ocet.

                • ➤➤➤
                  Komiks o Spidermanie jest dowodem na istnienie wydawnictwa Marvel i jakichś tam rysowników i scenarzystów, którzy ten komiks popełnili. Nie wiem czemu impactor przytacza ciągle ten komiksowy argument.

                  Bo Biblia jest dowodem na istnienie jakichś tam skrybów i opowiadaczy, którzy te księgi popełnili. I na nic więcej.

                • ➤➤➤
                  źle, bo przecież historia o Spidermanie to bajeczka, a nie religia głuptasku ;)

                  Przecież na twierdzenia religijne potrafisz przedstawić identycznie silne dowody, co na Spidermana.



                  ➤➤➤ dla ciebie tak, to będzie prawda i to wygodna, bo krasnoludki nie wymagają nic od ludzi tylko pomagają ;)

                  Wyczerpaliśmy możliwość dalszej rozmowy. Dziękuję za udział.

                • użytkownik usunięty

                  Co ja na to, ale na co? Bo żebyś do czegoś móc sie odnieść, trzeba mieć wpierw do czego. Piszesz, że czytając Biblię ciężko stwierdzić że jest on prawdziwy. Ale nie napisałaś co sprawia dokładnie że wątpisz, co według ciebie jest trudne do zrzoumienia.... Co do samej Biblii - tak, można przeczytać ją całą i jej nie zrozumieć.... Zależy, kto jak czyta..... Nie wiem co jest tymi bajeczkami o których wspomniałaś, nic mi konkretnie nie piszesz.

                  Nikt nie będzie gorszy bo popełniła więcej błędów niż inni, każdy według Biblii jest niedoskonały i każdy ma prawo do błędów. Ważne jest to aby nie robić tyego umyślnie, wyciągać wnioski i nie robić danej rzeczy.

                  Nie myl "królestwa niebieskiego" z Biblijnym rajem.

                • użytkownik usunięty

                  Nie wiem na prawdę, czego tam można nie zrozumieć. Oczywiście istoty "działań" boga, czy sensu w tym to rzeczywiście można nie zrozumieć, po zwyczajnie logicznie rzecz biorąc jest to niemożliwe.

                  Nie pisałam Tobie żadnych bajeczek, tylko podałam konkretny przykład na bezsens niektórych zakazów i nakazów.

                  A teraz proszę rzeczony fragment: Ks. Kapłańska rozdział 15. "Jeżeli kobieta ma upławy, to jest krwawienie miesięczne ze swojego ciała, to pozostanie siedem dni w swojej nieczystości. Każdy, kto jej dotknie, będzie nieczysty aż do wieczora. 20 Wszystko, na czym ona się położy podczas swojej nieczystości, będzie nieczyste. Wszystko, na czym ona usiądzie, będzie nieczyste. 21 Każdy, kto dotknie jej łóżka, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 22 Każdy, kto dotknie jakiegokolwiek przedmiotu, na którym ona siedziała, wypierze ubranie, wykąpie się w wodzie i będzie nieczysty aż do wieczora. 23 Jeżeli kto dotknie się czegoś, co leżało na jej łóżku albo na przedmiocie, na którym ona siedziała, będzie nieczysty aż do wieczora. 24 Jeżeli jaki mężczyzna obcuje3 z nią wtedy, to jej nieczystość udzieli się jemu i będzie nieczysty siedem dni. Każde łóżko, na którym się położy, będzie nieczyste. "

                  A teraz ew. Mateusza rozdział 5, Jezus a prawo

                  "Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. 19 Ktokolwiek więc zniósłby jedno z tych przykazań, choćby najmniejszych, i uczyłby tak ludzi, ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim. A kto je wypełnia i uczy wypełniać, ten będzie wielki w królestwie niebieskim."

                  Nie pomyliłam królestwa niebieskiego z biblijnym rajem. Odniosłam się do słów (rzekomych) Jezusa (rzekomego).


                  Wybacz, ale ciężko mi uznać za prawdziwego boga, który takie bzdety traktuje jako zakaz wymagający bezwzględnego przestrzegania do końca świata. To jest bez sensu, jak wiele innych zakazów i nakazów tam ujętych.

                  Tak jak "nie pozwolisz żyć czarownicy". No wybacz, ale nie zamierzam zabijać czarownic! xD

                • użytkownik usunięty

                  Czytając Biblię można stwierdzić że to "bajeczki" - nie napisałaś tak? Do teog się odniosłem, że nie wiem dokładnie co tymi bajeczkami nazywasz, bo nie napisałaś mi konkretnych przykładów.

                  Biblia to nie jest każda inna "książka". Owszem, nie wszystko jest tam czytelne, napisane biało na czarnym. Po pierwsze trzeba czytać ze zrozumieniem, z nastawieniem że to co czytamy może być prawdą, trzeba chcieć ją poznać i chcieć zrozumieć. To tak jak z tym niemieckim o którym niedawno ci pisałem, pamiętasz? Pomimo tego że czytałem, uczyłem się go, ostatecznie nie nauczyłem się niczego, nie rozumiałem totalnie nic. A to dlatego bo robiłem coś czego tak naprawdę robić nie chciałem, miałem niewłaściwe podejście do nauki. Aby zrozumieć Biblię trzeba ją czytać, całą, akapit po akapicie, i trzeba wiedzieć co się czyta. Wted z czasem zaczynamy rozumieć, informacje w niej zawarte stają się prostrze...

                  Co do pierwszej kwestii.

                  W Biblii sa nakazy które tyczą się nie tyle naszych, ale dawnych czasów - X lat wstecz. Wspomniałaś o...... menstruacji. W dawnych czasach były problemy z ogólną higieną, nie było jak teraz różnych preparatów do miejsc intymnych, nawet mydełka.... Sposobem na higienę była wyłącznie woda - ta nie zawsze była skuteczna. Osoby współżyjące z kobietami w tym czasie były częśto zarażani różnymi chorobami, które te w łatwy sposób przenosiły się na innch. To nie jest nic nielogicznego. Dlatego taki był nakaz, który został wydanay dla dobra innych.... I wielu ludzi umarło nie przestrzegając go.

                  Co do drugiej części.

                  Mówi o tym że prawo boże nie zmieni się dopóki nie spełni się to co zapowiedział Bóg, jego wola.... Zdania "ten będzie najmniejszy w królestwie niebieskim" nie potrafię ci wyjasnić w tej chwili. Nie przez to że nie rozumiem o co chodzi, bo rozumiem. Ale dlatego że ciężko mi to ubrać we właściwe słowa, drobne problemy - językowe w szczególności.

                  Owszem, i mnie wiele się nie podoba z Biblijnych zakazów, ale to że są takie a nie inne, nie znaczy że Bóg ten prawdziwy nie jest. Nie wiem jak u was, ale u mnie wkościołach nawet się mówi że Bóg ten jest jedyny i ma na imię - Jahwe ;) Łatwo sobie powiedzieć: ale głupi zakaz, takiej głupoty nie mógł wymyśleć Bóg....

                  Trzeba czytać, studiować, aby miec szanse na zrozumienie..... Jak i ze wszystkim chyba.

                • Myślałam, ze jesz arbuza, a ty wino pijesz, czarownico.

        • Przepraszam że wtrące ale tutaj nikt nie udowadnia że ŻADEN bóg nie istnieje ;-)

          • Nie musisz przepraszać, po to jest forum, żeby można było zabrać głos.
            Czyli w " innego " możemy wierzyć, a tylko w jahwe nie? Dobrze Cię rozumiem?

            • Nie, zle mnie rozumiesz.

              Niestety (dla teistow i wyznawcow wszelakich wiar w boga/bostwa) z punktu logiki i nauki, zadne z wierzen wyznawanych przez homo sapiens nie moze byc uznane za posiadajace wystarczajace dowody (czytaj :jakiekolwiek) ze bog/bostwa konkretnych wyznawcow istnieje/-ą.
              Lub co za tym idzie czesto w parze, bog/bostwa ma/-ją na nas jakiekolwiek oddzialywanie przed naszymi narodzinami , za zycia czy po naszej smierci.

              impactor (jako zalozyciel tematow ) oraz ateisci nie twierdzą ze ZADEN bog nie istnieje czy tez ze istnieje.

              Ateizm nie jest zaprzeczeniem teizmu (wierzenie w istnienie boga) - zaprzeczeniem istnienia boga bylby antyteizm.
              Ateisci nie twierdzą ze nie istnieje jakis stworca, moc czy chociazby energia (nie twierdza tez ze istnieje gwoli scislosci).
              W ateizmie nie ma wiec twierdzen o istnieniu/nie istnieniu boga/sily wyzszej/energii itp.

              JEST TYLKO BRAK WIERZENIA w istnienie boga.

              A tytm samym Twoje pytanie czy w innego mozemy wierzyc juz zostalo odpowiedziane.

              Natomiast jesli chodzi o Twoj poprzedni post do ktorego sie odnioslem, w ktorym to pisales:

              >>>Chociażby po to, żeby udowodnić, że " żaden " bóg nie istnieje - nie tylko ten z biblii


              Krotka lekcja dla zaznajomieniem sie z dwoma przedrostkami aby lepiej zrozumiec funkcje przedrostka "a-" (ateizm, aspoleczny, amoralny)

              A- pierwszy człon wyrazów złożonych wskazujący na zaprzeczenie lub brak jakiejś cechy.
              Anty- Przedrostek pochodzenia obcego (gr. anti = ‘przeciw’), oznaczający: przeciwieństwo, wrogość wobec czegoś

              Przyklad:
              spoleczny - związany ze społeczeństwem, odnoszący się do społeczeństwa; należący do ogółu społeczeństwa, utworzony, organizowany przez społeczeństwo
              aspoleczny - nieangażujący się w sprawy innych ludzi i nieuczestniczący w życiu społecznym, obojętny dla spraw społecznych
              antyspoleczny- sprzeczny z interesami społeczeństwa, przeciwny interesom spoleczenstwa, wrogi spoleczenstwu.
              Czy aspoleczny i antyspoleczny to takie same postawy?

              teizm - wierzenie w istnienie boga (teizm - cechą jest tutaj wierzenie)
              atezim - brak wierzenia w istnienie boga ([a]teizm - zaprzeczenie lub brak cechy-wierzenie = brak wierzenia w istnienie boga)
              antyteizm - wierzenie w nieistnienie boga ([anty]teizm - przeciwienstwo wierzenia w istnienie boga = wierzenie w nie istnienie boga)
              Mozesz powiedziec ze ateizm i antyteizm to te same postawy?

              A wiec pisze ponownie : nikt tutaj nie udowadnia że ŻADEN bóg nie istnieje
              Mam nadzieje ze troche rozjasnilem Twoje watpliwosci i odpowiedzialem na bolączkowe pytania :)

              Polecam ponizsze linki jezeli nadal masz jakies watpliwosci co do
              http://www.filmweb.pl/film/Cristiada-2012-555037/discussion/...
              http://www.filmweb.pl/film/Noe%3A+Wybrany+przez+Boga-2014-62...

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o