Biblia w 5 minut

Biblia uczy nas, że było to tak...

Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego węża.

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („natychmiast umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami, zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany trafił w niewolę, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe i wyżynaniem niewielbiących go plemion. Więc Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogła się wydarzyć nawet, gdyby Jahwe nie był mitem ukradzionym z wierzeń ugarycko-kananejskiego panteonu Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - jego naród wybrany pelta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje nie dłużej niż miesiąc).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w 2 oczu, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu starotestamentowych) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego Żydzi rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego nieba - stwierdzili „eeee tam, na cholerę nam ten bóg. Zaczniemy czcić kogoś innego”. Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do ziemi obiecanej. Co prawda była ona już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo ludu wybranego.

W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:
1. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
2. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
3. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
4. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań, o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus (chociażby w Ew. Mateusza 5:19).

Ale... i to mu nie wyszło...
Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, aby obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło, i dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Doliny Muninków.



Załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym na jego temat źródłem – co jest istotą chrześcijaństwa.


Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?

3
  • Rezultat wypełnienia poniższego testu na psychopatę zgodnie z biblijnym opisem charakteru boga Jahwe:
    http://quizfarm.com/quizzes/new/speeddemon/are-you-a-real-ps...


    You Scored as Yes, a Psychopath

    You are a Psychopath. You tend to be creative and have a true criminal mind. You love getting revenge and can think of sick ways to torture people due to your creative outlook. Maybe you should get some help...

    Yes, a Psychopath ------ 78%
    No, You are just Evil ------ 75%
    No, You are Normal ------ 8%


    Normalnie szoker...

  • Ani nie popieram, ani nie potępiam twoich twierdzeń. Z jednej strony Biblii nie można brać na poważnie do tego stopnia jaki robi to kościół, gdyż posiada swoje liczne błędy. Z drugiej zaś zbyt bardzo wierze w Sanandę jako mistrza by moc go lekceważyć. Jednak postrzegam i go i samego Boga w innym "wydaniu". Mnie jednak interesuje inna rzecz. Dlaczego wykorzystujesz filmweb do poruszania zupełnie niepasujacego tutaj tematu??? Nie możesz stworzyć własnego bloga??? Przeczytawszy kilka twoich forów zastanawiam sie czy nie robisz tego na sile, gdyż nie raz widziałem twój wpis MOJE FORUM PRZEKROCZYŁO JUŻ 1000 WPISÓW... To przypomina troche( na pewno ktoś już ci to zarzucił) Trolling. Poza tym chciałbym wiedzieć dlaczego to robisz??? Pasja??? Chęć zmiany swiata??? Nuda??? Pozdrawiam xxx

    • >>>>> Dlaczego wykorzystujesz filmweb do poruszania zupełnie niepasujacego tutaj tematu?

      Wg. tej argumentacji żaden temat z działu „inne” zupełnie nie pasuje do filmwebu.

      >>>>> nie raz widziałem twój wpis MOJE FORUM PRZEKROCZYŁO JUŻ 1000 WPISÓW... To przypomina troche( na pewno ktoś już ci to zarzucił) Trolling.

      Informacja brzmi „temat, którego dwie poprzednie części osiągnęły po 1000 wpisów. To jest podanie prawdziwej informacji, a nie trolling.


      >>>>> Poza tym chciałbym wiedzieć dlaczego to robisz?

      Poczytaj więcej. Nie raz o tym pisałem.

      • Myślałem, ze filmweb jest przeznaczony tylko do skupiania sie na filmach, bynajmniej jak sama nazwa domeny na to wskazuje. Istnieją rzeczy i zjawiska, którym można jednocześnie przypisać wiele właściwości. Masz racje to prawda ze przeskoczyles 1000 wpisów, ale widać tez, ze robisz to dla podbijania swoich tematów. Wybacz, ale nie będę czytał przeszło 1000 wpisów by znaleźć argumenty dla których to robisz, bo aż tak mi na tym nie zależy. Błogosławieństwa

        • >>>>> Myślałem, ze filmweb jest przeznaczony tylko do skupiania sie na filmach, bynajmniej jak sama nazwa domeny na to wskazuje. Istnieją rzeczy i zjawiska, którym można jednocześnie przypisać wiele właściwości.

          Więc być może powinieneś zgłosić się do administracji filmwebu z wnioskiem o usunięcie z niego działu “Inne”, przeznaczonego do dyskusji na tematy... inne, niż filmowe.


          >>>>> Masz racje to prawda ze przeskoczyles 1000 wpisów,
          Nie. Temat przekroczył już niemal 3000 wpisów.


          >>>>> ale widać tez, ze robisz to dla podbijania swoich tematów.
          Owszem, zależy mi na popularności tematu, bo dzięki temu mogę zapoznać się z większą ilością argumentacji proteistycznej.
          Ale że podbijam tematy? Nie przypominam sobie, bym spamował gdziekolwiek postami ograniczającymi się do „mój temat ma X tysięcy odpowiedzi!”.



          >>>>> Wybacz, ale nie będę czytał przeszło 1000 wpisów by znaleźć argumenty dla których to robisz, bo aż tak mi na tym nie zależy.

          Po to jest (niepełny) spis treści widoczny po kliknięciu na moim nicku. W wolnej chwili dodam do niego wpis dotyczący fikcji, bo domyślam się, że do tego się odnosisz (Donaldinho jest on u mnie zablokowany, więc mogę tylko zgadywać).


          >>>>> Błogosławieństwa
          Ofiary dymne

  • Przeczytałem wszystkie bezdety jakie zamieściłeś na swoim profilu - http://www.filmweb.pl/user/impactor/blog/556944-Czy+powinien... Wciąż nie znajduje racjonalnego powodu by przestać wierzyć w Boga. "Boga nie ma - rzekł głupiec". Wciąż uznaje ateizm za objaw głupoty.

    Konkluzja? Kto wierzy wierzył będzie, a twoje forum może służyć co najwyżej do onanizowania się niedojrzałych ateistów.

    • To, że uważasz ateizm za objaw głupoty nie znaczy, że tak jest - prawda? A dopóki nie przedstawisz na to walentnych argumentów, a np. ja przedstawię walentne argumenty na coś odwrotnego, to mamy większe posdstawy do uważania za głupca np. Ciebie.

      A Twojej konkluzji przeczy każda dekonwersja - włącznie ze moją i chociażby tymi wymienionymi prze mnie w blogu - o czym wiedziałbyś, gdybyś rzeczywiście przeczytał "te wszystkie bzdety".

      Ale pomijając te dwa akapity, to gratuluję postu.

  • Dziękować. Gdyby nie twój blog nigdy nie zostałbym lemingiem.

  • Fajnie, tylko jeszcze jakbyś nie świętował chrześcijańskich świąt byłbyś mniej obłudną ciotą.

  • Prawdziwi oświeceni ateiści tacy jak ja nie uznają żadnych świąt,judaistycznych i niejudaistycznych i walczą z ich istnieniem. Ty jesteś jednak cienki bolek. Zawiodłem się. Mądry blog, ale co z tego gdy ręki bym ci nie podał za tolerancje dla mikołajków, śniąt i innych ciemnogrodzkich zabaw. Póki co do społeczności oświeconych jeszcze nie należysz i nie masz do niej wstępu, nie będziesz jej kalać tkwiąc jedną nogą w ciemnogrodzie i udając oświeconego ateistę. Liczę jednak na to, że zmądrzejesz, przestaniesz uznawać wszystko co związane z religią i jej tradycją, a nawet czarnego śniętego mikołaja i do nas, oświeconych ateistów dołączysz.

    • Ateistą jest ktoś, kto nie wierzy w boga. Ty naprawdę niewierzysz w boga, i ja nie wierzę. Trudno więc, byś był bardziej prawdziwy.
      A z resztą postu zupełnie nie wiem, o co Ci chodzi.

      • Nie wierzy w Boga i nie praktykuje, nie uznaje żadnych tradycji z nim związanych ani ich nie toleruje.

        • Obawiam się, że się mylisz. Do bycia ateistą wymagany jest tylko brak wiary w boga.
          Co do praktykowania - kto powiedział, że praktykuję jakieś praktyki religijne?
          Co do uznawania tradycji - co to znaczy?
          Co do tolerowania - obawiam się, że ocierasz się o bycie nietolerancyjnym i wykraczasz poza granice własnej wolności osobistej, na pole wolności osobistej innych. Chyba, że przez tolerancję rozumiesz szacunek. A to nie to samo.

          • Przez tolerancję rozumiem szacunek. Jako oświecony ateista nie mogę tolerować obrzędów i tradycji religijnych. Nie mogę brać udział w czymś co deprecjonuję i wyśmiewam. Śnięta, kolędy, mikołajki to wszystko dla ciemnogrodu.

            • No więc nie mogę się z Tobą zgodzić, bo tolerancja oznacza co innego, niż szacunek. Można tolerować coś, do czego się nie ma szacunku.

              Brakiem tolerancji nie jest wyrażanie swojej negatywnej opinii o praktykach, tylko twierdzenie że np. katolicy nie powinni mieć prawa do obchodzenia swoich świąt. A z takim nietolerancyjnym podejściem się zgodzić nie mogę, bo to jest ograniczanie wolności osobistej – coś, w czym od milleniów specjalizują się religie.

              • Nie zrozumiałeś mnie. Obchodzenia śniat nikomu zabraniać nie będę ale sam nie zamierzam ich obchodzić ani tolerować w swoim życiu, bo nie uznaję religijnych zabobonów. Wybacz, ale jakbym miał uznawać śnieta w swoim życiu byłbym hipokrytą. Tak w ogóle nie wyrobiłbym bawiąc się w te wszystkie niegodne mnie zabobony. A to, że ty obchodzisz śnięta świadczy tylko o tym, że tolerujesz w swoim życiu obecność szkodliwej głupoty, w którą sam nie wierzysz. Wszak każde śnięta czt to judaistyczne czy niejudaistyczne są bardzo szkodliwe. Dlatego nie dorosłeś jeszcze do ateizmu oświeconego.

                • Co rozumiesz poprzez "nie obchodzę świąt"? Prosisz pracodawcę, aby dał Ci klucze do firmy, żeby móc w niej pracować od 24 do 26 grudnia?

                  >>>>> A to, że ty obchodzisz śnięta świadczy tylko o tym, że tolerujesz w swoim życiu obecność szkodliwej głupoty, w którą sam nie wierzysz.

                  Oj, już widzę, jak bywalcy moich wątków krztuszą się przy monitorach :)

                • Mam własną firmę. Robię w reklamie. I tak, pracuję, a czemu miałbym tego nie robić? U mnie w domu nigdy nie było czegoś takiego jak wigilia. Rodzice mnie nie ochrzcili i ja swojego synka też. Nie mam powodu by bawić się w zabobony. A śmiech, śmiech wywołuje u mnie hipokryzja niektórych co to niby apostatami są a do kościółka lecą chrzcić swoje dzieci. Dla mnie, tak samo jak dla mojego ojca to ludzie warci najgorszej pogardy. Bywalcy twoich wątków mówisz? Obawiam się, że to tak samo jak ty, ludzie niekonsekwentni, tolerujący ciemnogród w swoim życiu.

                • Paradoksalnie wygląda na to, że mimo że miałeś szczęście urodzić się w rodzinie niedotkniętej bezpośrednio religią, to owa religia definiuje Twoje postępowanie. Święta - więc do pracy bo trzeba robić odwrotnie, niż wierzący!
                  Ciekawe, jaką masz wydajność w pierwszy dzień świąt, skoro wtedy wszystkie inne firmy są zamknięte.
                  A jeśli robisz tylko coś wewnętrznie, co nie wymaga kontaktu z kontrahentami, to nie lepiej byłoby wziąść sobie wolne i jechać np. na narty, żeby się zrelaksować i mieć więcej sił i zapału po powrocie?
                  Albo popracować nad tomikiem wierszy?

                  Ciekawe, jak Twoim pracownikom (jeśli jakichś masz) podoba się to, że nie mają wolnego wtedy, kiedy ich rodziny i ich znajomi. No bo przecież nie jesteś hipokrytą i nie dajesz im wolnego w czasie świąt, prawda?

                  I w niedziele też do pracy chodzisz. No bo w końcu nie chciałbyś być hipokrytą :)

                  Dni wolne są starsze od chrześcijaństwa i judaizmu, a to że mają one dla kogoś znaczenie religijne, nie ma wpływu na to jakie mają one znaczenie dla mnie. Dla mnie to okazja do pobycia z rodziną, znajomymi, dłuższych wyjazdów. Bez żadnych podtekstów religijnych. Dla Ciebie natomiast - przymus do bycia w pracy, bo chrześcijanie mają akurat święto, trzeba więc im pokazać, jak bardzo jesteś temu przeciwny :) Oj, jeśli na tym polega "oświecony ateizm", to mam nadzieję, że pozostanę nieoświecony. Nie po to wyzwoliłem się z religii, żeby dalej być przez nią zniewolonym na zasadzie "wy tak, to ja musze odwrotnie".

                  Ech, trochę nonsensowna ta dyskusja, więc z mojej strony koniec.
                  Miłej pracy w śnięta życzę. Na pewno będzie spokojniej, więc łatwiej będzie się skupić.

                • Boskość Jezusa

                  Za czasów Biblijnych Starego Testamentu, Bóg często przemawiał do poszczególnych osób(od Adama i Ewy, poprzez Kaina, Noego, Abrahama, Abimelecha, Hagar, Izaka, Jakuba, Józefa, Mojżesza, Aarona, Jozuego, Samuela, Dawida, Salomona, Daniela, Jeremiasza, i wielu innych). W ówczesnej tradycji faryzejskiej głos z nieba, zwany "Bat Kol", był traktowany jako autorytatywne źródło objawienia szczególnego (tzn. danego konkretnemu człowiekowi) i należało okazać mu posłuszeństwo.

                  Saul z Tarsu, znany później jako Paweł, szedł pewnego razu drogą do Damaszku, aby tam zdławić coś, co uważał za herezję - wiarę w Mesjasza Jeszuę. Miał przy sobie listy polecające od arcykapłana, które nadawały mu prawo do tropienia i aresztowania Żydów wierzących w Jeszuę, a następnie sprowadzania ich w kajdanach do Jerozolimy, aby ponieśli karę za bluźnierstwo. Saul był przekonany, że ich wiara była zwiedzeniem i z całą gorliwością, z jaką służył Bogu, pragnął z tym skończyć. Podczas podróży został w ponadnaturalny sposób powalony na ziemię i oślepiony, a potem usłyszał z nieba głos, zwracający się osobiście do niego. Jako faryzeusz, Paweł wiedział, że Bóg w pewnych sytuacjach przemawia do człowieka:

                  „A gdy padł na ziemię, usłyszał głos mówiący do niego: Saulu, Saulu, czemu mnie prześladujesz?” Dz.Ap. 9:4
                  Saul wiedział, kto do niego mówi, lecz nie znał przyczyny, więc poprosił Pana, aby przedstawił się bliżej, pytając "Kto jesteś, Panie?" Pan odpowiedział: "Ja jestem [Jeszua], którego ty prześladujesz. Ale powstań i idź do miasta, tam ci powiedzą, co masz czynić" Dz.Ap. 9:5.

                  W tym samym czasie Pan przemówił do innego Żyda imieniem Ananiasz, aby poszedł do Saula z Tarsu i modlił się nad nim. Ananiasz był "człowiekiem przestrzegającym wiernie Prawa" (Dz.Ap. 22:12). Jego to wybrał Pan, aby bliżej przedstawić się Saulowi.
                  Ananiasz nie był specjalnie skory, by iść do Saula, ponieważ wiedział, w jakim celu przybył on do Damaszku. Pan powiedział mu jednak: "Idź, albowiem mąż ten jest moim narzędziem wybranym, aby zaniósł imię moje przed pogan i królów, i synów Izraela" Dz.Ap. 9:15.
                  Saul z Tarsu, czyli Paweł, został powołany na apostoła pogan, niosącego światło dla narodów.

                  Paweł w tym głosie słyszał słowa Jezusa, znając objawienia , uznał je za Słowa Boga, na które odpowiedział zmianą swojego życia, oraz podporządkowaniem się temu słowu.

                  Paweł na swojej rozprawie rzekł:
                  Dz. Ap. 26:19
                  "Dlatego też, królu Agryppo, nie byłem nieposłuszny temu widzeniu niebieskiemu,
                  Czyżby ortodoksyjny faryzeusz, trzymający się Zakonu, słuchał innego głosu z Nieba niż Bożego i był mu posłuszny?

                  „Wspaniały finał Objawienia bliski!”(1993): "Wypływa stąd dla nas bezsporny wniosek, że mamy czcić wyłącznie Boga" Mat. 4:10
                  " Wtedy rzekł mu Jezus: Idź precz, szatanie! Albowiem napisano: Panu Bogu swemu pokłon oddawać i tylko jemu służyć będziesz."
                  "Nie wolno nam kalać czystego wielbienia oddawaniem czci czemukolwiek ani komukolwiek innemu" (s. 314).
                  Izaj. 42:8
                  "Ja, Pan, a takie jest moje imię, nie oddam mojej czci nikomu ani mojej chwały bałwanom."

                  Filip. 2:9-11
                  "Dlatego też Bóg wielce go wywyższył i obdarzył Go imieniem, które jest ponad wszelkie imię,
                  Aby na imię Jezusa zginało się wszelkie kolano na niebie i na ziemi, i pod ziemią
                  I aby wszelki język wyznawał, że Jezus Chrystus jest Panem, ku chwale Boga Ojca."

                  Mat. 2:2
                  " Gdzie jest ten nowo narodzony król żydowski? Widzieliśmy bowiem gwiazdę jego na Wschodzie i przyszliśmy oddać Mu pokłon."

                  Mat. 2:11
                  "I wszedłszy do domu, ujrzeli dziecię z Marią, matką jego, i upadłszy, oddali Mu pokłon, potem otworzywszy swoje skarby, złożyli mu w darze złoto, kadzidło i mirrę. "

                  Mat. 8:2
                  "I oto trędowaty, przystąpiwszy, złożył mu pokłon, mówiąc: Panie, jeśli chcesz, możesz mię oczyścić."

                  Tyt. 2:13-14
                  "Oczekując błogosławionej nadziei i objawienia chwały wielkiego Boga i Zbawiciela naszego, Chrystusa Jezusa,
                  Który dał samego siebie za nas, aby nas wykupić od wszelkiej nieprawości i oczyścić sobie lud na własność, gorliwy w dobrych uczynkach."

                  2 Piotr. 1:1-2
                  "Szymon Piotr, sługa i apostoł Jezusa Chrystusa, do tych, którzy dzięki sprawiedliwości Boga naszego i Zbawiciela Jezusa Chrystusa osiągnęli wiarę równie wartościową co i nasza:
                  Łaska i pokój niech się wam rozmnożą przez poznanie Boga i Pana naszego, Jezusa Chrystusa."

                  Kto to powiedział ?:
                  Jan. 5:23
                  "Aby wszyscy czcili Syna, jak czczą Ojca. Kto nie czci Syna, ten nie czci Ojca, który go posłał."

                  Obj. 21:7
                  "Zwycięzca odziedziczy to wszystko, i będę mu Bogiem, a on będzie mi synem."

                  Do Kogo to powiedzieli Żydzi ? :
                  Jan. 10:33
                  "Odpowiedzieli mu Żydzi, mówiąc: Nie kamienujemy cię za dobry uczynek, ale za bluźnierstwo i za to, że Ty, będąc człowiekiem, czynisz siebie Bogiem."

                  Jan. 5:18
                  "Dlatego też Żydzi tym usilniej starali się o to, aby go zabić, bo nie tylko łamał sabat, lecz także Boga nazywał własnym Ojcem, i siebie czynił równym Bogu."

                  Dz.Ap. 7:59-60
                  „ I kamienowali Szczepana, który się modlił tymi słowy: Panie Jezu, przyjmij ducha mego.
                  A padłszy na kolana, zawołał donośnym głosem: Panie, nie policz im grzechu tego. A gdy to powiedział, skonał.”

                  „ Czemuż ten tak mówi? On bluźni. Któż może grzechy odpuszczać oprócz Jednego, Boga?” Mar. 2:7

                  Skoro tylko Bóg może odpuszczać grzechy, to dlaczego Szczepan zwraca się z tym do Pana Jezusa? Także w sprawie przyjęciem ducha jego po śmierci?

                  Niektórzy uważają Jezusa za boga pzez małe "b", w odróżnieniu od Boga Ojca, przez duże "B". W ten sposób otrzymują dwóch Bogów.

                • Tak, tak, bardzo ładnie potrafisz wklejać treść mitologii chrześcijańskiej, tak samo jak osoba Y może wkleić treść mitologii nordyckiej. Tylko że powtarzanie treści mitologii ma się nijak do argumentowania jej prawdziwości.

                  A swoje uwagi co do tego za jaką formę boga uważać Jezusa, kieruj do innych chrześcijan. Mnie nie interesuje, czy Spiderman strzela pajęczą nicią z pięciokrotnym, czy z siedmiokrotnym oplotem. Mnie interesuje, czy są podstawy uważać, że Spiderman w ogóle istnieje w rzeczywistości.

                • "Mnie nie interesuje, czy Spiderman strzela pajęczą nicią z pięciokrotnym, czy z siedmiokrotnym oplotem. Mnie interesuje, czy są podstawy uważać, że Spiderman w ogóle istnieje w rzeczywistości."

                  Mnie interesuje po cóż jeśli się jest ateistą prowadzić taką antyreligijną krucjatę po forach... Ale za dużego sensu chyba w tym nie ma.

                • http://www.filmweb.pl/user/impactor - pozycja " Szkodliwość wiary niefundamentalnej ".

                  W skrócie - ponieważ jestem człowiekiem odpowiedzialnym społecznie, któremu zależy nie tylko na dobrze własnym, ale dobrze innych i całej ludzkości.

                • Nawracając innych na niewiarę czujesz się bohaterem? LOL Jedynie co z tego możesz mieć to krótkotrwałą satysfakcję. Prawda jest taka, że nic tym nie zmienisz.

                  Mitologia chrześcijańska, dobre sobie :) Wiem, wiem nie mam dowodów, bo Spider-Man mi je ukradł.

  • Jahwe to nie tylko bóstwo Żydów i chrześcijański Bóg Ojciec ten od Jezusa, ale to również bóstwo Arabów (wspólny przodek, Abraham) tyle że oni nie używają tego imienia o którym powszechnie wiadomo że niekoniecznie musiało brzmieć tak jak się przyjeło, bo w hebrajskim zapisywano tylko spółgłoski co brzmialo jhvh. Ostatecznie zarówno Żydzi jak i później Arabi pozostali jedynie przy tytułach (Elohim, Allach). Poza tym Jahwe funkcjonował już w Kanaanie zanim przybyli tam Żydzi z Egiptu, co pośrednio potwierdza sama Bibliia. Zatem ów czczony w pogańskim Kananie byt przejęty przez Żydów i utożsamiony z płonącym krzakiem stał się też fundamentem islamu, a wczesniej chrześcijanstwa poprzez Jezusa utożsomianego początkowo z jego synem, a następnie również z nim samym. Reasumując Jhvh=Jahwe=Jezus=Allach. Jak zwał tak zwał. We wszystkich tych przypadkach mamy do czynienia z tym samym Bogiem.

  • No i poczytałem sobie Twoje teorie przyjacielu... Myślałem że jesteś osobą inteligentną, ale to było zanim przeczytałem Twoje teorie. Nie ma sensu wdawać się w debatę gdy ktoś w taki sposób interpretuje to co napisano. Jesteś strasznie ukierunkowany na wrogość, nie na obiektywizm.. Dlatego jeszcze bardziej będę się za Ciebie modlił. Pozdrawiam :)

    • >>>>> Myślałem że jesteś osobą inteligentną, ale to było zanim przeczytałem Twoje teorie.

      No właśnie. Teorie. Wiesz, co to jest teoria? Jest to zbiór faktów. Najwyższa forma wiedzy.
      Wiesz co Ty masz? Hipotezę. I to taką, której błędność zademonstrowano na milion sposobów.



      >>>>> Nie ma sensu wdawać się w debatę gdy ktoś w taki sposób interpretuje to co napisano.

      Interpretuję?
      Interpretacja, to - drogi kolego - domena chrześcijańskich apologetów. Ja niczego nie interpretuję, tylko biorę tak, jak jest napisane – czarno-na-białym.
      Jeśli Twój bóg-potwór nakazuje co następuje (Biblia, Księga Ozeasza)

      „I opustoszysz Samarię, albowiem zbuntowała się ona przeciwko jej Bogu: padną od Twojego miecza, ich niemowlęta roztrzaskasz na kęsy, a ich brzemienne kobiety rozerwiesz od łon po szyje.”

      to albo odbiera się to bez interpretacji, albo - po chrześcijańsku - dokonuje się olimpijskich wyczynów intelektualnej nieszczerości, próbując to zinterpretować jako objaw miłości Jahwe.


      >>>>> Jesteś strasznie ukierunkowany na wrogość, nie na obiektywizm..

      Proszę, nie używał słów, względem których zademonstrowałeś swoje kompletne niezrozumienie.


      >>>>> Dlatego jeszcze bardziej będę się za Ciebie modlił. Pozdrawiam :)

      A ja jeszcze bardziej będę za Ciebie myślał, wyznawco fikcyjnego potwora i adwokacie zła.

      Pozdrawiam :)


      ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------
      Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdźmy: http://www.filmweb.pl/user/impactor

      • Niekoniecznie teoria jest zbiorem faktów niepodważalnych. Owszem, zwykle teoria oscyluje wokół faktów, ale nie znaczy to,że jest w 100% pewna, jedyna i niepodważalna. Musisz wyzbyć się poczucia wyższości jeśli chcesz kontynuować swoje nauki;)

        I właśnie na tym polega twój problem,że nie interpretujesz. Oglądasz film Magnolia i dajesz 2/10, bo deszcz żab był mało prawdopodobny.

        Małe pytanko: dlaczego ateiści zawsze cytują Boga ze ST,a raczej proroków/zwykłych ludzi, którzy pisali w jego imieniu? Dlaczego nigdy nie odwołujesz się do NT? Apokryfów, listów, ewangelii, czegokolwiek innego? Popełniasz podstawowy błąd badawczy - skupiasz się na jednym materiale źródłowym

  • Popieram.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o