Czemu ludzie w Afryce nie jedzą, to dlatego bo nie muszą czy nie chcą?
Jeżeli chcą to czemu bóg ich nie nakarmi tak jak to miało miejsce 2 tys lat temu?
Dobrze, niech ci już będzie z tymi błędami logicznymi ;)
Dobranoc i do zobaczenia ;)
Jeszcze się zrehabilitujesz i pokażesz na co Cię stać.
Ale z Ciebie filozof :D
No to może nikt nas nie stworzył, tylko wszechświat był od zawsze, albo kręcimy się w jakiejś pętli czasoprzestrzennej. Tylko dziwne jest to, że kosmos non stop się rozszerza więc początek jakiś musiał być "naszego" wszechświata.
No i jak tam, Robaczku?
Ostatnim wspólnie ustaliliśmy, że nasze istnienie nie świadczy w żaden sposób o istnieniu Jahwe. A więc żadna rozsądna osoba nie powinna wierzyć w boga na podstawie tego argumentu.
Jeśli posiadasz jeszcze inne argumenty za istnieniem boga, które Cię przekonują do wierzenia, to z przyjemnością ich wysłucham i wspólnie się nad nimi zastanowimy.
Bo niema dowodów na istnienie Boga, ale każdy wierzący musi mieć jakieś "swoje" dowody, powody na jego istnienie w innym przypadku by w Boga nie wierzył.
Tak samo ty, Boga nie przyjmujesz bo masz ku temu swoje powody czyli: " w to co nie jest udowodnione nie powinno się wierzyć"
I co z tego, że podam ci moje dowody na istnienie Boga, jeśli to będą moje dowody których nie mogę udowodnić? samo słowo wiara mówi samo za siebie. ;)
>>>>> Bo niema dowodów na istnienie Boga, ale każdy wierzący musi mieć jakieś "swoje" dowody, powody na jego istnienie w innym przypadku by w Boga nie wierzył.
Chyba, że mylnie sądzi, że jego dowody są rzeczywiście dowodami. I po to tutaj jesteśmy - żeby to sprawdzić.
>>>>> Tak samo ty, Boga nie przyjmujesz bo masz ku temu swoje powody czyli: " w to co nie jest udowodnione nie powinno się wierzyć"
To nie jest moje widzimisię, tylko podstawowa zasada poprawnego funkcjonowania człowieka.
Nikt odpowiedzialny nie powinien wierzyć w cokolwiek pozbawione jakichkolwiek dowodów.
>>>>> I co z tego, że podam ci moje dowody na istnienie Boga, jeśli to będą moje dowody których nie mogę udowodnić?
Jeśli nie potrafisz udowodnić swoich dowodów, to nie są one dowodami, a co za tym idzie powinnaś porzucić swoje wierzenia w boga, bo nie masz żadnych podstaw do uważania ich za prawdę.
>>>>> samo słowo wiara mówi samo za siebie. ;)
Tak. Wiara, to wierzenie w twierdzenia bezpodstawne oraz fałszywe. W pierwszym wypadku wiara jest naiwnością, w drugim – urojeniem.
Zgodzisz się chyba ze mną, że nikt rozsądny nie powinien chcieć bazować swojego pojmowania świata na naiwności lub urojeniu, prawda?
Czy potrafisz cokolwiek innego poza zwodzeniem ludu rzekomo ładnymi i pseudokulturalnymi gadkami? Na to, że wiara jest uznawaniem stwierdzeń fałszywych nie potrafisz ustalić.
"Zgodzisz się chyba ze mną, że nikt rozsądny nie powinien chcieć bazować swojego pojmowania świata na naiwności lub urojeniu, prawda?"
Zgodzę się, że nie warto słuchać stwierdzeń i ładnych gadek kogoś o mentalności "Gadziego Języka", który dla sobie tylko znanych celów ideologicznych próbuje zwodzić innych, na swoje również niemożliwe do potwierdzenia teorie o fałszywości religii, ale gdy się tylko stuknie w nieodpowiednim miejscu to od razu pęka zasłona.
Powrót krzewiciela kłamstwa i naiwności.
Gadasz, jakbyś się urwał ze średniowiecza, kiedy to kościół karał ludzi za próby samodzielnego myślenia, antyrozumowy milicjancie.
Szkoda tylko, że brakło Ci odwagi i argumentów, by kontynuować naszą dyskusję. Podwinąłeś ogon natychmiast, kiedy trzeba było podać jakieś argumenty na poparcie swojego mitologicznego wierzenia.
Potrafisz tylko pyskować i ubliżać ludziom, którym - w przeciwieństwie do Ciebie – zależy na utrzymywaniu wierzeń prawdziwych, a nie absurdalnych, a kiedy przychodzi co do czego, zapętlasz się w pyskówkach.
Jesteś uosobieniem „gadziego języka” i przypisywanie przez Ciebie tego miana innym jest absurdem dobrze współgrającym z Twoim absurdalnym systemem wierzeń i niezdolnością do wsparcia swojego stanowiska czymkolwiek innym poza demagogią i apelami do naiwności, bo bez naiwności Twoje wierzenia funkcjonować nie mogą.
Naiwnośćią jest wzajemne przekrzykiwanie się w tym kto ma rację. Możemy wszyscy się mylić w tym temacie, a prawda leży gdzieś indziej. Opcji jest bardzo dużo, nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego pojąć i ogarnąć.
Logika też ma dziury i nie jest idealna. Wiadomo, że człowiek po prostu chce wiedzieć i poznać cel swojej podróży,ale żeby do niego dojść, trzeba pokonać drogę, która może się ciągnąć nawet w nieskończoność.
4-linijkowe argumentum ad ignorantiam. Ćwiczyłeś w brudnopisie?
>>>>> Możemy wszyscy się mylić w tym temacie, a prawda leży gdzieś indziej. Opcji jest bardzo dużo, nie jesteśmy w stanie tego wszystkiego pojąć i ogarnąć.
Jasne, wszyscy możemy się mylić, ale gdzie ja mogę być w błędzie tylko jeśli logiczne aksjomaty są błędne, to o Was wiemy na 100%, że się mylicie tu i teraz.
>>>>> Logika też ma dziury i nie jest idealna.
Myślę, że pora bym ustąpił miejsca procesowi dorastania. Kiedyś dorośniesz i zapragniesz, by Twoje dzisiejsze posty nigdy nie znalazły się online.
Nie ćwiczyłem, tylko sprawdzałem Twoją czujność i czekałem jak mi ładnie przedstawisz swoje racje.
Co do logiki to mówiłem to w innym sensie, ale nie chcę o tym pisać, żebym się nie pogrążył całkowicie.
Jasne, że się mylimy, nie będe zaprzeczał. Wszystko zostało wyjaśnione.
Ja rozumiem jesteś ateistą, ale nie możesz narzucać komuś swoich racji...
Cały czas są kłótnie o religie i dla mnie właśnie to świadczy o nie logicznym myśleniu i o urojeniach.....
Każdy wierzy w co chce a osoby z brakiem tolerancji będą rzucać się na innych, bo "każdy powinien myśleć i postępować tak jak ja"
>>>>> Ja rozumiem jesteś ateistą, ale nie możesz narzucać komuś swoich racji...
Nie mówimy tutaj o racjach, tylko o logice. Logika jest tylko jedna i obowiązuje każdego. Jeśli nie istnieją walentne dowody na poparcie Twojego wierzenia, to tylko osoba niezainteresowana prawdą kontynuowałaby utrzymywanie tego wierzenia.
>>>>> Cały czas są kłótnie o religie i dla mnie właśnie to świadczy o nie logicznym myśleniu i o urojeniach.....
Wcale mnie to nie dziwi, skoro nie wiesz, co to jest logiczne myślenie.
>>>>> Każdy wierzy w co chce a osoby z brakiem tolerancji będą rzucać się na innych, bo "każdy powinien myśleć i postępować tak jak ja"
Jasne, tylko że brak tolerancji to domena teizmu.
Gdyby absurdalne wierzenia teistów nie szkodziły innym, to nikt by im nie przeszkadzał w ich utrzymywaniu. Niestety tak nie jest i wiara tocząca teistów dotyka nas wszystkich: i teistów, i ateistów.
"Nie mówimy tutaj o racjach, tylko o logice. Logika jest tylko jedna i obowiązuje każdego. Jeśli nie istnieją walentne dowody na poparcie Twojego wierzenia, to tylko osoba niezainteresowana prawdą kontynuowałaby utrzymywanie tego wierzenia."
"Wcale mnie to nie dziwi, skoro nie wiesz, co to jest logiczne myślenie."
Nie dziwi mnie, że to piszesz, w końcu jesteś ateistą...
"Jasne, tylko że brak tolerancji to domena teizmu.
Gdyby absurdalne wierzenia teistów nie szkodziły innym, to nikt by im nie przeszkadzał w ich utrzymywaniu. Niestety tak nie jest i wiara tocząca teistów dotyka nas wszystkich: i teistów, i ateistów."
Brak tolerancji to domena teizmu ? błagam...przecież wiadomo, że najwięcej prześladowań dotyka chrześcijan.
"Gdyby absurdalne wierzenia teistów nie szkodziły innym, to nikt by im nie przeszkadzał w ich utrzymywaniu. Niestety tak nie jest i wiara tocząca teistów dotyka nas wszystkich: i teistów, i ateistów."
Tak się tylko wydaje bo chrześcijan jest najwięcej..
"Gdyby absurdalne wierzenia teistów nie szkodziły innym, to nikt by im nie przeszkadzał" To się właśnie nazywa nietolerancja do innej religii, dla buddystów absurdalne są wierzenia chrześcijan a dla chrześcijan absurdalne są wierzenia buddystów a ten co jest tolerancyjny zostawi to w spokoju a ten kto nie jest to właśnie zaczyna sobie wmawiać, że ich wierzenia są absurdalne takie siakie i owakie a do czego to prowadzi ? do wzajemnej agresji.
>>>>> Nie dziwi mnie, że to piszesz, w końcu jesteś ateistą...
Masakra.
Nie. Jestem człowiekiem kierującym się wiedzą i logiką. Ateizm to tylko jeden z tego efektów.
>>>>> Brak tolerancji to domena teizmu ? błagam...przecież wiadomo, że najwięcej prześladowań dotyka chrześcijan.
Tak – głównie z ręki innych chrześcijan, i okazjonalnie przedstawicieli innych religii. Tymczasem chrześcijanie i teiści innej maści prześladują od tysiącleci osoby nieutrzymujące ich absurdalnych wierzeń.
>>>>> Tak się tylko wydaje bo chrześcijan jest najwięcej..
Chyba niezupełnie zrozumiałaś zdanie, ma które odpisałaś.
>>>>> To się właśnie nazywa nietolerancja do innej religii, dla buddystów absurdalne są wierzenia chrześcijan a dla chrześcijan absurdalne są wierzenia buddystów a ten co jest tolerancyjny zostawi to w spokoju a ten kto nie jest to właśnie zaczyna sobie wmawiać, że ich wierzenia są absurdalne takie siakie i owakie a do czego to prowadzi ? do wzajemnej agresji.
Problemem nie jest to, że Wasze wierzenia są absurdalne (to nie jest opinia tylko fakt, bo skoro nie masz na nie dowodu, to tym właśnie są), tylko że są szkodliwe dla innych.
Jeden się wysadzi w autobusie, inny zagłosuje przeciwko eutanazji i badaniom na komórkach macierzystych, trzeci zabroni nauczania w szkole ewolucji, bo nie zgadza się ona z jego mitologią, a wszyscy razem propagują naiwność, głupotę, oraz nietolerancję nakazaną wprost przez ich religie. A to szkodzi całej cywilizacji.
Mam nadzieję, że znasz na tyle swoją Biblię, by wiedzieć, że Twój bóg dał w niej Twojemu ojcu dokładne instrukcje w jaki sposób i na jak długo sprzedać Cię w niewolę seksualną, oraz co zrobić, aby nie skończyła się ona po 6 latach, tylko trwała aż do śmierci. Takiego właśnie boga czczisz.
"Masakra.
Nie. Jestem człowiekiem kierującym się wiedzą i logiką. Ateizm to tylko jeden z tego efektów."
Nie, ty nie jesteś człowiekiem idącym wiedzą i logiką, tylko jesteś człowiekiem który jest przekonany, że jego wierzenia, pojęcia są nad wszystkimi innymi - nic nowego.
I to jest moje ostatnie zdanie, ponieważ ty nie prowadzisz rozmowy w której można wymienić się poglądami itp, tylko idziesz od samego początku w zaparte, że wszyscy teiści to wielkie zło, myślą nielogicznie, ich wierzenia są absurdalne i są szkodliwi dla innych - bzdura, szkodliwy to są lidzie tacy jak ty, którzy wszystkich w koło chcą przekonać do swoich racji..
Pozdrawiam i do widzenia.
>>>>> Nie, ty nie jesteś człowiekiem idącym wiedzą i logiką, tylko jesteś człowiekiem który jest przekonany, że jego wierzenia, pojęcia są nad wszystkimi innymi - nic nowego.
Jeśli mówisz o wierzeniach dot. podstawności wierzeń, to jak najbardziej. I to udowadniam, więc w momencie kiedy opinia zostaje udowodniona i zademonstrowana, staje się ona faktem.
Twoja opinia, dla odmiany, jest demonstrowalnie błędna – czego dowód tutaj wspólnie przeprowadziliśmy. Ale Ty zamiast ją zmienić, kiedy Ci jej błędność wykaże, wolisz tkwić w niej nadal, bo w gruncie rzeczy Tobie nie zależy na utrzymywaniu wierzeń prawdziwych, tylko na utrzymywaniu wierzeń, które utrzymywałaś do tej pory.
A taka pozycja jest jak najbardziej niewartościową, poślednia i godna napiętnowania.
Być może jesteś jeszcze młoda i wraz z dorastaniem, dojrzejesz także intelektualnie i zrewidujesz sposób, w który odróżniasz wierzenia warte utrzymywania od tych niewartych.
Tego Ci życzę, bo byłoby smutno gdybyś zachowała ten styl (nie)myślenia w dorosłym życiu.
Pa
Ty chyba człowieczku nie rozumiesz w ogóle znaczenia słowa "wiara", przez co jednocześnie samemu żywiąc chorobliwą, wręcz fanatyczną powiedział bym wiarę w swoją logikę i pozycje literackie różnorakich Dawkinsów zaprzeczasz i uporem maniaka uznajesz wierzenia innych za fałszywe, mimo, iż za Chiny Ludowe nie potrafisz tej nieprawdziwości dowieść. Jest to po prostu twoja prywatna wiara...nic poza tym.
Drugą cechą twojej działalności jest całkowity brak szacunku dla adwersarza i chorobliwa nienawiść do jego światopoglądu. Wątpię by nawet na zjazdach Sajuza woinstwujuszczich bezbożnikow w CCCP, podczas swoich "2 minut nienawiści" osiągali taki poziom.
Oczywiście jakoż, iż jesteś misjonarzem ateizmu starasz się z początku to ukrywać pod płaszczykiem jakiejś dwulicowej, fałszywej grzeczności, która jednak i tak w wielu miejscach jest tak strasznie dziurawa, że od razu idzie zdemaskować motywacje twojego misjonarstwa.
"Tak – głównie z ręki innych chrześcijan, i okazjonalnie przedstawicieli innych religii. Tymczasem chrześcijanie i teiści innej maści prześladują od tysiącleci osoby nieutrzymujące ich absurdalnych wierzeń."
W tym miejscu już głosisz jawne kłamstwo, mówiąc, iż to prawie wyłącznie wierzący(sprytne słówko "głównie") przedstawiają pozycje nietolerancyjne dla wierzeń innych i prześladują was biednych ateuszy, krzewicieli postępu i oświecenia.
Historia jednak pokazuje całkowicie inny obraz świata. Pozwól, ze dam kilka prostych przykładów:
- СССР и ich prześladowania i masowe mordy duchowieństwa i wierzących Cerkwi Prawosławnej, nadmieniany przeze mnie kilkakrotnie "Związek Walczących Bezbożników" i tym podobne.
- Terror okresu Rewolucji Francuskiej, Rzeź katolickiego departamentu Wandea
- Krwawe rządy fanatycznie ateistycznych Czerwonych Khmerów w Kambodży, rzeź 1/4 kraju, fanatyczna walka z religią
- Rewolucja Kulturalna przewodniczącego Mao w Chinach. Miliony ofiar.
- Dzisiejsze Rządy komunistyczne w Korei Płn, masowe prześladowanie chrześcijan.
- Meksykańskie rządy fanatycznie ateistycznego prezydenta Plutarco Elíasa Callesa, zwącego się „osobistym wrogiem Boga". Jego krwawe, antyreligijne zapędy zostały dopiero powstrzymane przez powstanie Cristeros(Chrystusowców) i związaną z tą okolicznością destabilizacją kraju, która nie odpowiadała Stanom Zjednoczonym.
- Działalność towarzysza "Che" Guevary i jego koleżków.
- Terror(również m.in skierowany przeciw religii) maoistowskiej organizacji Sendero Luminoso(Świetlisty Szlak) Abimaela Guzmána w Peru.
- Antykościelna polityka lewicowych władz Hiszpanii, doprowadzające w końcu do katastrofalnej w skutkach wojny domowej w tym kraju. Prześladowanie Kościoła było jednym z powodów jej wybuchu.
Dalszych przykładów tolerancyjności i humanitaryzmu ateistów względem wierzących oczywiście by można mnożyć i mnożyć, a krew milionów ich ofiar w dalszym ciągu woła o jakąkolwiek sprawiedliwość. Jakim prawem śmiesz kłamać, że to "głównie" wierzący są odpowiedzialni za prześladowania i nietolerancje?
Obawiam się, że wiem doskonale czym jest wiara, mimo że z nas obu, to Ty ją posiadasz.
Wiara jest wierzeniem w twierdzenia pozbawione dowodów – czyli naiwnością, albo w wierzenia na których fałszywość dowody posiadamy – czyli urojeniem.
>>>>> uznajesz wierzenia innych za fałszywe, mimo, iż za Chiny Ludowe nie potrafisz tej nieprawdziwości dowieść.
Nie fałszywe, tylko bezpodstawne. A każde wierzenie bezpodstawne jest błędem.
Ile jeszcze razy zademonstrujesz swoją niezdolność do zrozumienia tego samego tekstu pisanego?
Błędność swojej pozycji udowadniasz sam poprzez niemożność przedstawienia jakichkolwiek dowodów wspierających Twoje stanowisko.
Zabawne, że nawet nie próbujesz tego robić. Czyżbyś wiedział, że wszelkie Twoje „dowody” po przyjżeniu się im okażą się „nie-dowodami”?
>>>>> W tym miejscu już głosisz jawne kłamstwo, mówiąc, iż to prawie wyłącznie wierzący(sprytne słówko "głównie") przedstawiają pozycje nietolerancyjne dla wierzeń innych i prześladują
>>>>> was biednych ateuszy, krzewicieli postępu i oświecenia.
Ateizm niczego nie krzewi, ani niczego nie twierdzi. Faktem jest natomiast, że na przeciągu historii ludzie będący myślicielami, naukowcami i odkrywcami (zarówno teiści, jak i ateiści) byli notorycznie prześladowani przez religie, ponieważ nic nie zagraża religiom tak, jak poznanie, wiedza i – przede wszystkim – logiczne myślenie.
>>>>> Historia jednak pokazuje całkowicie inny obraz świata. Pozwól, ze dam kilka prostych przykładów:
Mówimy o stanie obecnym, a nie historycznym. Dzisiaj największe prześladowania chrześcijan spotykają ich z ręki innych chrześcijan, oraz teistów innej rasy.
Chrześcijanie podają, że co roku ginie 100 000 chrześcijańskich męczenników za wiarę. Tylko że 90 000 z nich ginie w samym Kongo, w walce chrześcijan z chrześcijanami. A większość z pozostałych 10% również z ręki zarówno chrześcijan, jak i innych teistów.
http://www.bbc.co.uk/news/magazine-24864587
Więc to Ty kłamiesz, szanowny szalbierzu.
I nie myl prześladowania z brakiem tolerancji, oraz tolerancji z szacunkiem.
Ale wracając do Twoich przykładów – to, że CCCP albo Czerwoni Khmerzy byli ateistami, ma równy związek z ich prześladowaniem teistów, jak to, że byli brunetami, albo nosili wąsy.
Ateizm jest tylko i wyłącznie brakiem teizmu, a więc skoro nie stawia żadnych twierdzeń, nie może być przyczyną niczego.
Te prześladowania wynikały z ideologii tamtych reżimów, które były religiami nieteistycznymi - inną odmianą niebezpiecznego systemu bezpodstawnych wierzeń.
Tymczasem teizm jest zbiorem twierdzeń pozytywnych i wierzeń n/t rzeczywistości – wierzeń, których wiele jest antyludzkich, antyrozumowych i szowinistycznych - i właśnie dlatego od zarania dziejów teizm był odpowiedzialny za prześladowania, mordy, gwałty i praktycznie wszelkie inne możliwe rodzaje zbrodni.
Jeżeli jesteś na tyle oderwany od rzeczywistości, by nie znać historii, to wystarczy sięgnąć do samej Biblii pełnej na to przykładów.
No więc podasz w końcu jakiś dowód na istnienie Twojego pustynnego boga Jahwe z epoki kamienia brązu, czy nadal będziesz próbował za wszelką cenę uciekać zarówno od tematu zasadności teizmu, jak i pozytywnego wpływu teizmu, kompromitując się za to na wszelkich innych polach, od historii po nieznajomość znaczenia słów?
Gloryfikatorze naiwności, kłamstwa i demagogii.
Ale ja nie rozumiem co ty sugerujesz, nie wiesz ile mam lat, więc proszę cię, ale zatrzymaj dla siebie pisanie : jak dorośniesz, dojrzejesz także intelektualnie.....
Ja wierzę w Boga, nie dlatego, że świat nakazuje w coś wierzyć, po prostu wierze i dlaczego to robię to jest moja sprawa, moje powody. Nie wierzę w Boga "na pokaz" nie chodzę do kościoła do tych zakłamanych księży którzy tylko udają jak bardzo są wierzący, bo wierzenie w Boga na tym nie polega .
Ty możesz się mylić tak samo jak ja bo może są dowody, ale jeszcze nie odkryte, ale i tak myślę, że gdyby Bóg ci się ukazał przed oczami to i tak być twierdził, że dowodów niema...
Wiesz, nie trawię ludzi którzy nie umieją uszanować zdania, wyborów innych i za wszelką cenę chcą wpajać im swoje racje, swoje poglądy a jesli chodzi o sprawy duchowe, trudno dyskutować bo tak naprawdę jesteśmy na tym samym poziomie, ja nie mam dowodów na istnienie Boga, ty natomiast nie jesteś w stanie powiedzieć czy za kilka lat nie zostaną jakieś dowody odkryte, zresztą Bóg może istnieć, ale niekoniecznie muszą być na to dowody.
On po prostu ma chorobliwą nienawiść do twojej wiary i przekonań, stąd cała ta jego działalność. Mylić się może, ale takiego faktu praktycznie nie dopuszcza, cały czas zarzucając innym błędność myślenia i nie potrafiąc tego błędu udowodnić. Typowy zelota ateizmu.
W kwestiach swoich motywacji i ucisku wierzących jakie niby tylko oni "głownie" wywierają na biednych ateistach ucisk już jawnie kłamie, co udowodniłem powyżej.
Ogólnie rzecz ujmując to szkoda tracić czasu na jego nienawiść.
Też własnie zauważyłam, że o troszczenie się o swoich bliźnich jemu raczej nie chodzi...
>>>>> Ale ja nie rozumiem co ty sugerujesz, nie wiesz ile mam lat, więc proszę cię, ale zatrzymaj dla siebie pisanie : jak dorośniesz, dojrzejesz także intelektualnie.....
Twój sposób pisania i argumentowania pozwala domyślać się, że pełnoletnia jeszcze nie jesteś. Ale jest to jedynie domysł, co zaznaczyłem w swojej wypowiedzi.
Jest to też moja nadzieja, bo nie życzyłbym nikomu, by jako osoba dorosła posiadał Twoje braki w zakresie krytycznego myślenia i dochodzeniu do rzetelnych wniosków n/t rzeczywistości.
>>>>> Ja wierzę w Boga, nie dlatego, że świat nakazuje w coś wierzyć, po prostu wierze i dlaczego to robię to jest moja sprawa, moje powody. Nie wierzę w Boga "na pokaz" nie chodzę do kościoła do tych zakłamanych księży którzy tylko udają jak bardzo są wierzący, bo wierzenie w Boga na tym nie polega .
>>>>> Ty możesz się mylić tak samo jak ja
Nie, nie mogę się mylić jeżeli moja pozycja jest zgodna z logiką. Nie twierdzę, że boga nie ma, tylko że błędem jest wierzyć w boga wobec nieposiadania na jego istnienie żadnych dowodów.
A to nie jest opinia, tylko fakt. Więc nie, nie mogę się mylić.
>>>>> bo może są dowody, ale jeszcze nie odkryte,
I dopóki te dowody nie zostaną odkryte, to wierzenie w to JEST BŁĘDEM! Niezależnie od tego, czy jest to prawdą, czy nie! Dlaczego? Bo nie masz żadnego powodu do odróżnienia tego twierdzenia, od twierdzenia fałszywego!
Właśnie takie Twoje zdania pozwalają ujrzeć zakres absolutnego niezrozumienia przez Ciebie procesu dochodzenia do walentnych wniosków. Naprawdę polecam Ci pożyczenie sobie z biblioteki jakiejś książki n/t logiki, bo jesteś w palącej potrzebie doedukowania się.
Wiara może przypadkowo zaprowadzić Cię do wierzenia prawdziwego. Ale dopóki nie posiadasz żadnych dowodów na prawdziwość tego twierdzenia, to wierzenie w jego prawdę jest głupotą.
Musisz zdać sobie sprawę, że np. gdybyś żyła na terenie Polski w roku 50 p.n.e. i wierzyłabyś w istnienie kontynentu amerykańskiego, to Twoje wierzenie byłoby błędem pomimo tego, że jego obiekt rzeczywiście by istniał.
Dlaczego? Bo nie mogłabyś odróżnić tego wierzenia od wierzenia w Dolinę Muminków. Na oba wierzenia miałabyś równą ilość dowodów, czyli 0, a wierzenie nieodróżnialne od wierzenia fałszywego tylko głupiec może przyjąć za prawdę.
>>>>> ale i tak myślę, że gdyby Bóg ci się ukazał przed oczami to i tak być twierdził, że dowodów niema...
Niby dlaczego nie? Gdybym kierował się wiarą, to jak najbardziej. Ale ponieważ kieruję się racjonalnością, to zależy mi na utrzymywaniu wierzeń prawdziwych, a nie wierzeń które mi się podobaja.
Nie/wierzenie w coś wbrew dowodom to domena teizmu.
>>>>> Wiesz, nie trawię ludzi którzy nie umieją uszanować zdania, wyborów innych i za wszelką cenę chcą wpajać im swoje racje, swoje poglądy
Prawa do Twoich własnych wierzeń nikt Ci nie odbiera, i walczyłbym o Twoje prawo do wiary w boga tak samo, jak walczę tutaj o Twoją logiczną edukację.
Ale nie masz prawa wymagać od nikogo, by szanował Twoje wierzenia, szczególnie jeśli są one demonstrowalnie błędne.
>>>>> jesli chodzi o sprawy duchowe, trudno dyskutować bo tak naprawdę jesteśmy na tym samym poziomie,
Nie, bo ja nie twierdzę, że cokolwiek duchowego w ogóle istnieje. Nie jestem więc na żadnym poziomie w tej materii.
>>>>> ja nie mam dowodów na istnienie Boga, ty natomiast nie jesteś w stanie powiedzieć czy za kilka lat nie zostaną jakieś dowody odkryte,
Ale jestem w stanie powiedzieć, że kolosalnym błedem jest wierzenie w niego do czasu kiedy te dowody zostaną odkryte.
>>>>> zresztą Bóg może istnieć, ale niekoniecznie muszą być na to dowody.
Jasne, ale dopóki takie dowody nie istnieją, wierzenie w niego jest wiarą, czyli naiwnością i/lub urojeniem.
Podsumowując – masz prawo do wiary w boga, tak samo jak inni mają prawo Twoją wiarę w boga komentować.
A dopóki Twoje wierzenie w boga jest równie uzasadnione, co wierzenie w krasnoludki osoby chorej psychicznie (sama przyznałaś – na oba nie mamy żadnych dowodów), to nie oczekuj by te komentarze były pozytywne.
Piszę to nie po to, by Cię krytykować, tylko po to by pomóc i Tobie i innym osobom dotkniętym wiarą w wyzbyciu się naiwności i logicznej ignorancji.
Życie mamy tylko jedno, a każdy dzień spędzony na wierzeniu w absurd to dzień którego nie przeznaczasz na posiadanie wierzeń możliwie bliskich rzeczywistości. Dzień stracony, którego nikt Ci już nie odda.
Bo dla mnie wiara lub niewiara, bądź nie przyjmowanie Boga, nie jest tematem do dyskusji i tak poszłam za daleko w tym temacie...
Wiesz co, po prostu szkoda pisać cokolwiek jak ty porównujesz wiarę w Boga do wierzenia w krasnoludki...nie dość, że wieje od Ciebie nietolerancją to jeszcze brakiem szacunku do drugiej osoby...
"Piszę to nie po to, by Cię krytykować, tylko po to by pomóc i Tobie i innym osobom dotkniętym wiarą w wyzbyciu się naiwności i logicznej ignorancji.
Życie mamy tylko jedno, a każdy dzień spędzony na wierzeniu w absurd to dzień którego nie przeznaczasz na posiadanie wierzeń możliwie bliskich rzeczywistości. Dzień stracony, którego nikt Ci już nie odda."
To co piszesz jest objawem choroby psychicznej - schizofrenii
Znałam kiedyś osobę chorą na coś takiego tylko, że w przeciwieństwie do Ciebie ona była chora na punkcie wierzenia w Boga, wmawiała ludziom " dla ich dobra" że nie powinni żyć tak jak to robią, tylko zgodnie z tym jak nakazał Bóg, czyli bez cywilizacji.
Rozumiem być ateistą, ale bez przesadyzmu, takie chorobliwe pisanie i narzucanie ludziom swoich poglądów nie jest normalne...
>>>>> Wiesz co, po prostu szkoda pisać cokolwiek jak ty porównujesz wiarę w Boga do wierzenia w krasnoludki...
No ale przecież tak właśnie jest!!!
Czy Ty tego naprawdę nadal pozostajesz na to ślepa, mimo że sama to niebezpośrednio przyznałaś? Dlatego właśnie Twoja pozycja jest tak tragiczna!
Wiara w boga jest IDENTYCZNIE uzasadniona, co wiara w krasnoludki! IDENTYCZNIE!
Na oba twierdzenia mamy tyle samo dowodów, i oba twierdzenia wymagają wiary, czyli wierzenia bez dowodów, czyli naiwności.
Czy poniższe zdania brzmią znajomo?
************************************************************ ************
„Bo niema dowodów na istnienie krasnoludków, ale każdy wierzący musi mieć jakieś "swoje" dowody, powody na ich istnienie w innym przypadku by w krasnoludki nie wierzył.
Tak samo ty, krasnoludków nie przyjmujesz bo masz ku temu swoje powody czyli: " w to co nie jest udowodnione nie powinno się wierzyć"
I co z tego, że podam ci moje dowody na istnienie krasnoludków, jeśli to będą moje dowody których nie mogę udowodnić?
samo słowo wiara mówi samo za siebie. ;)”
************************************************************ ************
„Ja rozumiem jesteś akrasnoludistką, ale nie możesz narzucać komuś swoich racji...
Cały czas są kłótnie o krasnoludki i dla mnie właśnie to świadczy o nie logicznym myśleniu i o urojeniach.....”
************************************************************ ************
„Ja wierzę w krasnoludki, nie dlatego, że świat nakazuje w coś wierzyć, po prostu wierze i dlaczego to robię to jest moja sprawa, moje powody. Nie wierzę w krasnoludki "na pokaz" nie chodzę do ich dziupli do tych zakłamanych krasnoludzkich kapłanów, którzy tylko udają jak bardzo są wierzący, bo wierzenie w krasnoludki na tym nie polega .”
************************************************************ ************
Jesteś skończoną hipokrytką, bo kiedy Ty chcesz utrzymywać wierzenia absurdalne i bezpodstawne to wymagasz szacunku i tolerancji, ale kiedy porówna się Twoje wierzenia z innymi wierzeniami identycznie absurdalnymi i bezpodstawnymi, to czujesz się wielce obruszona porównaniem Cię do ludzi wierzących np. w krasnoludki.
Bo najwyraźniej sama uważasz ich za głupców, a ich wierzenia za absurd.
Cóż za bezwstydna hipokryzja i typowe dla teizmu podwójne standardy:
„my możemy wierzyć w absurdy i uzasadniać je naiwnością oraz urojeniami, ale jeśli inni robią DOKŁADNIE to samo, to ich traktujemy jak głupców„.
Jesteś niczym wyciągnięta prosto z Ewangelii Mateusza (7:3) – widzisz źdźbło w oku bliźniego, ale w swoim oku belki nie dostrzegasz.
Przecież to jest tragikomedia...
>>>>> nie dość, że wieje od Ciebie nietolerancją to jeszcze brakiem szacunku do drugiej osoby
Tolerancję masz. Przecież Ci nie zabraniam wierzyć w krasnoludki, boga, Muminki albo Wielką Stopę.
Ale nie oczekuj szacunku, jeśli świadomie wybierasz wiarę w krasnoludki, lub inne identycznie uzasadnione twierdzenia.
>>>>> ona była chora na punkcie wierzenia w Boga, wmawiała ludziom " dla ich dobra" że nie powinni żyć tak jak to robią, tylko zgodnie z tym jak nakazał Bóg, czyli bez cywilizacji.
I jeśli potrafiłaby udowodnić prawdziwość swoich twierdzeń, to każda rozsądna osoba by ją posłuchała.
>>>>> To co piszesz jest objawem choroby psychicznej – schizofrenii
Obawiam się, że niestety Tobie i innym teistom bliżej do choroby psychicznej, niż racjonaliście. Bo zarówno ludzie chorzy psychicznie, jak i teiści, nie interesują się rzeczywistością, tylko zamykają się wewnątrz swoich bezpodstawnych i fałszywych wierzeń, zatykając sobie uszy na wszelkie argumenty niewspółgrające z ich absurdalnymi wierzeniami – niezależnie jak bardzo te argumenty są umocowane w rzeczywistości.
Jedyna różnica między osobą chorą psychiczną a teistą polega na tym, że chory psychicznie robi to mimowolnie. Teista natomiast świadomie wybiera życie w świecie urojeń i aktywnie przeciwstawia się rzeczywistości tylko dlatego, że nie zgadza się z jego wierzeniami.
Jedno jest pewne, musisz mieć stu procentowe DOWODY. Musisz coś, albo kogoś ZOBACZYĆ na swoje oczy, żeby uwierzyć. Jesteś racjonalistą i wierzysz w monitor, bo go widzisz, wierzysz, że Ziemia jest okrągła, bo są na to dowody, Jest to wiara prawdziwa?
Ty też marnujesz życie "pomagając" wierzącym naiwnie w Boga. Co z tego będziesz miał? Nie szkoda Ci czasu? Korzystaj z życia póki jeszcze możesz.
Nawet jeśli są dowody to człowiek i tak będzie miał wątpliwości, bo ludzie (o ironio) są istotami "słabej wiary".
Ale przecież to jest jego sens życia, przecież prawie wszystkie jego tematy na fw dotyczą Boga to już jest prawie jak obsesja na punkcie teistów...
No raczej, bez tego swojego racjonalnego podejścia i nawracania ludzi nie przeżyje dnia.
A jak się nie dają nabrać na te jego bajędy i przyjąć tej rzekomo "jedynej prawdy" to ich zwyzywa od "hipokrytek","milicjantów" i innych takich. Nie no, ogólnie przykry jegomość.
"Ale przecież to jest jego sens życia, przecież prawie wszystkie jego tematy na fw dotyczą Boga to już jest prawie jak obsesja na punkcie teistów..."
Może rzeczywiście jest specjalnie oddelegowany przez jakichś sowietów w walce ideologicznej na ten rejon? xD
P.S
Skoro religia stoi tak bardzo twoim zdaniem na drodze do szcześliwości ludzkości, iż trzeba ją po misjonarsku zwalczać to czemu nie wyjedziesz do Korei? Tam większość wierzy tylko w materialistyczną koncepcje Juche, albo ewentualnie, że Lenin wciaż żyje. Z pewnością są to ludzie bardziej szczęśliwi....
Wiara zakłada się coś uznaje bez takich argumentów. Jakichkolwiek bym ci nie dostarczył i tak je zbędziesz:
" Zaślepił ich oczy
i twardym uczynił ich serce,
żeby nie widzieli oczami
oraz nie poznali sercem i nie nawrócili się,
ażebym ich uzdrowił." J 12,40
„Wielu jest powołanych, lecz mało wybranych” Mt 22,14
Wiara to łaska toteż logicznie rozumując jeśli jej nie posiadasz to nie będziesz również w stanie pojąć i żadne logiczne dowody cię ku temu nie sprowadzą, gdyż to nie ludzka logika jest przyczyną wiary.
"Jeśli Boga mogę pojąć obiektywnie, to nie wierzę, ale właśnie dlatego, że nie mogę go ująć obiektywnie, muszę wierzyć. I jeśli pragnę zachować wiarę, muszę stale pilnować, by utrzymać obiektywną niepewność, by w obiektywnej niepewności znaleźć się na głębinie wody i nadal wierzyć." S. Kierkegaard
>>>>> Wiara zakłada się coś uznaje bez takich argumentów.
Dlatego właśnie wiara = naiwność. Wierzysz w coś bez żadnego dobrego powodu pozwalającego uznać to za prawdę. Jesteś więc człowiekiem naiwnym.
>>>>> Jakichkolwiek bym ci nie dostarczył i tak je zbędziesz:
Przed chwilą powiedziałeś, że żadnych nie masz.
>>>>> Wiara to łaska toteż logicznie rozumując jeśli jej nie posiadasz to nie będziesz również w stanie pojąć i żadne logiczne dowody cię ku temu nie sprowadzą, gdyż to nie ludzka logika jest przyczyną wiary.
Wiara to przypadłość tocząca m.in. teistów, upośledzenie zdolności intelektualnych propagowane przez systemy bezpodstawnych wierzeń (tajkie jak m.in. religie), ponieważ bez naiwności owe systemy by zanikły. Naiwność (oraz urojenie) są więc konieczne do ich istnienia, dlatego też religie prowadzą indoktrynację antyintelektualną swoich wyznawców, docelowo paraliżując u nich zdolność krytycznego myślenia i walentnego wyciągania wniosków z otaczającej ich rzeczywistości - czyli jedynych narzędzi pozwalających człowiekowi dochodzić do wniosków możliwie najbliższych prawdzie.
Wiara, tak jak i wiedza, jest rodzajem wierzenia. Gradacja wierzeń wygląda następująco:
1. wierzenia absolutnie pewne (logiczne aksjomaty)
2. wierzenia które przyjmujemy za absolutnie pewne na podstawie dowodów wykazanych metodą naukową
3. wierzenia uzasadnione (których prawdziwość jest wysoce prawdopodobna)
4. wierzenia których nie ma podstaw uznania za prawdziwe
5. wierzenia, których są podstawy do uznania za nieprawdziwe
6. wierzenia, których fałszywość można wykazać
1-2 = Wiedza
4-6 = Wiara (dodatkowo potwierdza to definicja wiary podana w PŚ, lsit do Hebraczyków 11:1 )
Oczywistym jest więc, że wiara obejmuje wierzenia bezpodstawne, oraz wierzenia fałszywe.
Nadal chcesz twierdzić, że wiara to coś wartego utrzymywania?
100 proc. prawdy. Z przyjemnością czytam jak miażdżysz wierzących :)
Z przyjemnością czytam jak się kompromitujesz myśląć, że to jakieś zawody w stylu teiści vs ateiści :)
Muszę się przyznać, że nie wiedziałem wcześniej kto to jest [a]teista. Dzieliłem ludzi po prostu na wierzących i niewierzących.
serio? nie wiem jak to możliwe jeśli w necie ciągle pojawiają sie ateiści... a moze tylko ja bywam na takich portalach
Bo wcześniej z neta nie korzystałem zbyt często i nie wchodziłem/nie wchodzę na anty-religijne portale.