★ Liczba ateistów przekroczyła liczbę teistów ★

Liczba ateistów w Norwegii przekroczyła liczbę teistów:
http://epoznan.pl/news-news-65667-W_Norwegii_mieszka_wiecej_...

Właściwie, to jest jeszcze lepiej. Proszę zwrócić uwagę na to, że

„W badaniu (...) 39 procent z nich odpowiedziało, że nie wierzy w Boga. Twierdząco na pytanie o wiarę odpowiedziało 37 procent respondentów. Jednocześnie 23 procent badanych nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.”

A jako że ateizm oznacza nic innego, jak brak twierdzącej odpowiedzi na pytanie „czy wierzysz w istnienie boga?”, to w rzeczywistości proporcja ateistów w Norwegii wynosi… 63%!

Czyli niemal dwa razy więcej, niż teistów.

Jak myślicie - ile lat brakuje Polsce do osiągnięcia takiego wyniku?


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

19
  • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

  • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

    • Rozwiniesz swoją myśl, czy mam się domyślać jakiego to błędu wnioskowania się dopuszczasz?

      • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

        • ►►► Takiego błędu się dopuszczasz, że nie widzisz prostego faktu, że postępowość Norwegii (więcej niż połowa Norwegów jest ateistami) idzie w parze z wieloma chorymi absurdami

          Zanim przyjrzymy się tym Twoim "chorym absurdom", poczytaj sobie o patologiach idących w parze z religijnością:

          http://www.filmweb.pl/user/impactor
          ⑦ * Badanie naukowe demonstrujące korelację pomiędzy patologiami społecznymi, a poziomem religijności społeczeństwa
          "Cross-National Correlations of Quantifiable Societal Health with Popular Religiosity and Secularism in the Prosperous Democracies"
          Gregory S. Paul - Journal of Religion & Society (2005)


          ►►► jak chociażby wielokrotny morderca pozywa państwo bo po zabiciu 77 osób musi grać w stare gry Play Station,

          Skoro wydaną przez sąd karą jest „21 lat pozbawienia wolności”, a nie „21 lat pozbawienia wolności ze starymi grami Play Station”, to co w tym dziwnego? Chcesz go karać szerzej, niż wyrok sądowy? To się nazywa bezprawie, panie kolego.



          ►►► skarży się na masło itd. mieszkając zarazek w komfortowej celi o standardzie wyższym niż akademiki czy szpitale w Polsce. Takiej nowoczesności i oświecenia chcesz w Polsce.

          Dokładnie tak. Natomiast Ty, zamiast dążyć do podwyższenia standardu akademików i szpitali w Polsce powyżej więziennego standardu Norwegii, chcesz obniżenia standardów więzień w Norwegii.

          To ci dopiero "logika"!

  • To bardzo interesująca statystyka, jednak niestety, często tak bywa, że jedna filozofia zostaje zastąpiona przez drugą i podobnie, jak z naszej perspektywy wiele poglądów z przeszłości wydaje się absurdalnych (np. Arystoteles głosił, że to, co jest cięższe szybciej spada, albo św. Tomasz z Akwinu podawał taki dowód na istnienie Boga, że wszystko sprawia wrażenie, jakby zostało ukształtowane tak, jakby miało spełniać jakąś rolę w świecie), tak kiedyś dzisiejsza negacja teizmu może zostać potraktowana jako etap ewolucji myśli człowieka. Życie nie znosi próżni i dlatego nawet przyjmując, że koniec teizmu to coś dobrego, można zacząć się obawiać, co go zastąpi. Przyzwolenie na eksperymenty genetyczne, a może dyskryminacja większości, jaka ma miejsce aktualnie np. w USA, gdzie czarni i Meksykanie mają sponsorowane przez państwo miejsca na college'ach, a biali nie? Dążenie do fundamentalnych przemian społecznych może rodzić nie takie skutki, jakich ich twórcy by sobie życzyli.
    Religia jak wszystko inne, na organizację społeczeństw ma zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ, jednym daje możliwości wykorzystywania innych finansowo pod szczytnymi hasłami, innych motywuje do dobrych inicjatyw pomagania potrzebującym. Procentowe wartości pokazują, w jaką stronę działa presja społeczna, jeśli ludzi religijnych jest sporo, ateiści są zepchnięci na margines, jeśli jest odwrotnie, teiści są wskazywani jako ludzie nierozsądni. A z powodu zwykłej ludzkiej przewrotności, ani jednych, ani drugich nigdy nie zabraknie i zawsze będzie to kość niezgody, zarzewie konfliktu, religii nie można całkowicie wyeliminować z życia społecznego, przynajmniej w Europie.

    • ►►► To bardzo interesująca statystyka, jednak niestety, często tak bywa, że jedna filozofia zostaje zastąpiona przez drugą i podobnie

      Ateizm nie jest filozofią, tylko brakiem „filozofii” teizmu.


      ►►► Życie nie znosi próżni i dlatego nawet przyjmując, że koniec teizmu to coś dobrego, można zacząć się obawiać, co go zastąpi.

      A co zastąpiło wierzenie w smoki, czy krasnoludki?
      Wierzenia bezpodstawne zastępują wierzenia posiadające podstawy do uznania je za prawdę, albo – w wypadku braku takich podstaw – brak wierzenia. Czyli naiwność i zabobonność zostaje zastąpiona przez sceptycyzm i naukę.


      ►►► Przyzwolenie na eksperymenty genetyczne, a może dyskryminacja większości, jaka ma miejsce aktualnie np. w USA, gdzie czarni i Meksykanie mają sponsorowane przez państwo miejsca na college'ach, a biali nie?

      Cóż za absurd…
      A w jaki sposób brak wiary w boga prowadzi do czegoś takiego? Nijak - w końcu "brak czegoś" nie zwiera żadnych twierdzeń.
      Natomiast teizm, np. chrześcijaństwo, może i prowadzi do takich rzeczy, ponieważ bóg mitologii judeo-chrześcijańskiej w Biblii sankcjonuje i dopuszcza m.in. niewolnictwo, dyskryminację płci i ras, wypaczanie moralności itd., itp.


      ►►► Religia jak wszystko inne, na organizację społeczeństw ma zarówno pozytywny, jak i negatywny wpływ,

      Jasne. Tylko że ten pozytywny wpływ osiągnąć można i bez religii (np. za pomocą humanizmu, z którego religia kradnie dobre idee, podając się za ich autora), eliminując jednocześnie płynący z religii wpływ negatywny.

      ►►► Procentowe wartości pokazują, w jaką stronę działa presja społeczna, jeśli ludzi religijnych jest sporo, ateiści są zepchnięci na margines, jeśli jest odwrotnie, teiści są wskazywani jako ludzie nierozsądni.

      ???
      ➊ Utrzymywanie wierzeń nieodróżnialnych od fałszu jest nierozsądne bez względu na to, czy utrzymuje je 99%, czy 0,0001% społeczeństwa.
      ➋ W ateistycznym społeczeństwie humanistycznym każdy ma prawo do bycia teistą i do głoszenia i praktykowania swoich – bez względu na to jak absurdalnych – wierzeń (oczywiście o tyle, o ile nie krzywdzą one innych osób). Każdy, kto to prawo teiście będzie próbował odebrać, będzie przez ateistyczne społeczeństwo humanistyczne penalizowany.
      Tak samo, jak penalizowany będzie każdy, kto będzie próbował odebrać innym prawo do głoszenia własnych opinii n/t tamtych innych wierzeń teistów, czy jakichkolwiek innych.

      Rozsądek i humanizm chroni wszystkich. Proszę więc nie wprowadzać fałszywej dychotomii jakoby teizm i ateizm miały równie wysoki potencjał zagrożenia.


      ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
      Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

  • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

  • "Mała zagadka logiczna dla Ciebie:

    Jeżeli społeczeństwo odrzuca bezpodstawny i absurdalny system wierzeń z powodu jego bezpodstawności i absurdalności, to świadczy to o zwiększonej czy zmniejszonej podatność danego społeczeństwa na przyjmowanie innych bezpodstawnych i absurdalnych systemów wierzeń?"

    Nawiedzone katole chyba palą już za dużo maryśki. Porzucenie wiary w boga, nie jest stwierdzeniem, że go nie ma, tylko przyjęciem nowej wiary, tak samo absurdalnej? Trzeba to wpisać do kroniki debilizmów.

  • A kogo to obchodzi??????


  • "A jako że ateizm oznacza nic innego, jak brak twierdzącej odpowiedzi na pytanie „czy wierzysz w istnienie boga?”, to w rzeczywistości proporcja ateistów w Norwegii wynosi… 63%! "

    No nie do końca jest tak jak piszesz - te 23% niezdecydowanych to mogą być agnostycy.
    I w ogóle, co w tych badaniach tak emocjonującego? Nijak się to przecież ma do naszego kraju.

    • ►►► No nie do końca jest tak jak piszesz - te 23% niezdecydowanych to mogą być agnostycy.

      Czy agnostyk na pytanie "Czy wierzysz w boga?" odpowiada "Tak"?

      Jeśli odpowiada COKOLWIEK innego, to znaczy dwie rzeczy:
      1. Jest ateistą.
      2. Nie do końca rozumie co znaczenie pojęć "agnostycyzm" oraz "ateizm".

      http://www.filmweb.pl/user/impactor

      ➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami
      ➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stanem pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem - Szersze wytłumaczenie różnych pozycji, od teisty agnostyka i gnostyka, przez ateistę, po antyteistę agnostyka i gnostyka.

      • Odpowiada "Nie wiem czy Bóg istnieje czy nie istnieje" a w konsekwencji może dopowiedzieć a) mimo wszystko dopuszczam, że istnieje (agnostycyzm teistyczny) b) przyjmuję, że nie istnieje (agnostycyzm ateistyczny) c) nie wiem i nie zajmuję stanowiska w tej sprawie :)

        Agnostycyzm to nie jest to samo co ateizm. Dzięki za link, myślę, że nie musisz starać się wyjaśniać mi tych pojęć, ale i tak przeczytam co tam napisałeś i być może się do tego odniosę.

        • poprawka: jednak się nie odniosę. To ten rodzaj dyskusji których nienawidzę i nie mam siły marnować dnia na ich czytanie :) (za bardzo to zbliżone do siermiężnych dywagacji średniowiecznych scholastyków). Mimo wszystko pozdrawiam i życzę powodzenia ze swoimi poglądami.

        • ►►► Odpowiada "Nie wie czy Bóg istnieje czy nie istnieje"

          Świetnie. To faktycznie czyni go agnostykiem. A teraz dowiedzmy się, czy jest teistą, czy ateistą:


          ►►► a w konsekwencji może odpowiedzieć a) mimo wszystko dopuszczam, że istnienie (agnostycyzm teistyczny)

          Nie. To stwierdzenie nie mówi nam nic. Zarówno teista, jak i ateista może dopuszczać istnienie boga. Jeżeli agnostyk, mimo braku wiedzy, posiada wierzenie w istnienie boga - jest teistą (będąc jednocześnie agnostykiem w stosunku do swojego teizmu). Jeżeli takiego wierzenia nie posiada - jest ateistą.


          ►►► b) przyjmuję, że nie istnieje (agnostycyzm ateistyczny)

          Nie. Tutaj mamy już do czynienia z antyteizmem, czyli wierzeniem w nieistnienie boga. Taka osoba jest więc ateistą (nie posiada wierzenia w istnienie boga) oraz antyteistą (posiada wierzenie w nieistnienie boga), będącym jednocześnie agnostykiem w stosunku do swojego antyteizmu (nie twierdzi, że wie że boga nie ma).


          ►►► c) nie wiem i nie zajmuję stanowiska w tej sprawie :)

          Co oznacza, że nie posiada on wierzenia w istnienie boga. A to czyni go czym? No właśnie - ateistą! :D
          Widzimy więc, jakie to proste.

          Podsumowując - albo jest się teistą, albo się teistą nie jest, czyli jest się ateistą (nie-teista znaczy dokładnie to samo, co ateista). I nie ma innej możliwości.
          A to czy jest się jednocześnie agnostykiem, to zupełnie osobna kwestia.

          Polecam linki z wyjaśnieniami w poprzednim poście.

          • Chyba nie piszesz tego poważnie? Przecież to wygląda jak łapanie z słówka. I zaczynanie wypowiedzi od "Nie" dla samej zasady...:)
            1. Piszesz: "Jeżeli agnostyk, mimo braku wiedzy, posiada wierzenie w istnienie boga - jest teistą (będąc jednocześnie agnostykiem)." O Boże, a co ja napisałam? Przecież powiedziałam, że jest to agnostycyzm teistyczny (in. agnostycyzm religijny, ew. teizm agnostyczny )
            2. Odnośnie drugiej odpowiedzi piszesz: "Taka osoba jest więc ateistą (nie posiada wierzenia w istnienie boga) (...) będącym jednocześnie agnostykiem" Oczywiście. Przecież dlatego napisałam że jest to agnostycyzm ateistyczny. (jeśli dla ciebie robi to różnicę to można to równie dobrze nazwać ateizmem agnostycznym).
            Ad. 3 "Co oznacza, że nie posiada on wierzenia w istnienie boga. A to czyni go czym? No właśnie - ateistą!" No to już bzdura. Jeśli ktoś nie zajmuje stanowiska w danej sprawie i deklaruje, że czegoś nie wie, to nie czyni z niego ateisty. To jest trzecia opcja - "wstrzymuję się od głosu", "nie interesuje mnie to" itp. Dlaczego próbujesz stawiać sprawę w sposób zero jedynkowy? Pozwólmy ludziom określać ich wiarę lub nie wiarę, korzystając różnych stopni, odcieni szarości, tak jak uważają to za najbardziej odpowiednie. Po co stawiać sprawę czarno-biało jak w jakimś prymitywnym formularzu czy ankiecie. Sprawy ducha są dużo bardziej subtelne, czasem nasze poglądy ulegają zmianom, dojrzewają przez lata, a ty to wszystko chcesz urżnąć takim, za przeproszeniem, prostackim rozumowaniem.
            Z linków jednak nie skorzystam, bo niestety nie przepadam za twoim stylem - dla mnie jest niestrawny (to nic osobistego) :)

            • ►►► Chyba nie piszesz tego poważnie? Przecież to wygląda jak łapanie z słówka. I zaczynanie wypowiedzi od "Nie" dla samej zasady...:)

              Zapewniam Cię, że piszę jak najbardziej poważnie. I robi się coraz poważniej.


              ►►► 1. Piszesz: "Jeżeli agnostyk, mimo braku wiedzy, posiada wierzenie w istnienie boga - jest teistą (będąc jednocześnie agnostykiem)." O Boże, a co ja napisałam? Przecież powiedziałam, że jest to agnostycyzm teistyczny (in. agnostycyzm religijny, ew. teizm agnostyczny )

              Po tym co napisałaś można było mieć wątpliwości co do tego, czy faktycznie rozumiesz to tak, jak ja to opisałem.
              Najpierw zapaliła się ostrzegawcza żółta lampka - używanie stwierdzenia „agnostycyzm teistyczny” - mogłoby sugerować, że możesz mieć na myśli agnostycyzm jako niezależna postawa, skłaniająca się ewentualnie albo ku teizmowi, albo ateizmowi. Takie rozumienie byłoby oczywiście błędem, bo agnostycyzm jest pochodną teizmu, bądź antyteizmu. Nie odwrotnie.

              I o ile do tego momentu można było mieć wątpliwości, to od wtedy zaczęły się świecić już same czerwone lampki, a wszelkie wątpliwości zostały rozwiane. Więc o ile Tobie może wydawać się to łamaniem za słówka, to faktycznie jest to punktowaniem ignorancji wobec definicji oraz logiki. Aspekty te stają się najbardziej jaskrawe w punkcie trzecim:


              ►►► Ad. 3 "Co oznacza, że nie posiada on wierzenia w istnienie boga. A to czyni go czym? No właśnie - ateistą!" No to już bzdura. Jeśli ktoś nie zajmuje stanowiska w danej sprawie i deklaruje, że czegoś nie wie, to nie czyni z niego ateisty. To jest trzecia opcja - "wstrzymuję się od głosu", "nie interesuje mnie to" itp.

              Omówmy po kolei.
              ➊ Twoja ignorancja wobec definicji.
              Ateizm = brak stanowiska teizmu, czyli wierzenia w boga.
              Jeśli ktoś nie utrzymuje stanowiska teizmu, to znaczy że jest ateistą – czyli nie-teistą.

              ➋ Twoja ignorancja wobec logiki.
              Jeśli ktoś nie zajmuje stanowiska w sprawie boga (z jakiegokolwiek powodu), to oznacza, że nie zajmuje stanowiska teizmu. A niezajęcie stanowiska teizmu to właśnie ateizm.

              Ateizm nie jest stanowiskiem. Ateizm jest BRAKIEM stanowiska teizmu.

              Więc sprawa jest absolutnie zero-jedynkowa. Albo coś jest A, albo jest nie-A. To są dwie wzajemnie wykluczające się opcje, wyczerpujące pulę możliwości.
              Ten banalny fakt już raz prosto wytłumaczyłem w poprzednim poście. Twój upór trwania w nonsensie jest dla mnie kompletnie niezrozumiały.

              Reszta postu to ciąg nonsensownych stwierdzeń i wynikających z nich zarzutów:



              ►►► Pozwólmy ludziom określać ich wiarę lub nie wiarę, korzystając różnych stopni, odcieni szarości, tak jak uważają to za najbardziej odpowiednie.

              A kto im tego prawa odmawia? Ty za to zdajesz się odmawiać prawa ludzi do wyrażania opinii n/t owego zajmowania stanowisk, oraz punktowanie oczywistej ignorancji i nielogiczności, tak jak w wypadku, który opisujesz.


              ►►► Po co stawiać sprawę czarno-biało jak w jakimś prymitywnym formularzu czy ankiecie. Sprawy ducha są dużo bardziej subtelne, czasem nasze poglądy ulegają zmianom, dojrzewają przez lata, a ty to wszystko chcesz urżnąć takim, za przeproszeniem, prostackim rozumowaniem.

              „Prostackie rozumowanie” pasuje raczej do Twojego rozumienia logiki. Bezpośrednie logiczne zaprzeczenia są czarno-białe, zero-jedynkowe. Nie ma między nimi niczego, ani niczego poza nimi. Można być albo kawalerem, albo nie-kawalerem. Albo kołem, albo nie-kołem. Albo teistą, albo nie-teistą (czyli ATEISTĄ).

              Przykro mi to mówić, ale masz dramatyczne braki w znajomości podstaw logicznego myślenia. Proponuję udać się tutaj http://www.zyraffa.pl/przedszkolak/
              To nie jest złośliwość. Poziom rozumienia logiki konieczny do zrozumienia powyższej kwestii zdobyć możesz pod już tym linkiem.


              ►►► Z linków jednak nie skorzystam, bo niestety nie przepadam za twoim stylem - dla mnie jest niestrawny (to nic osobistego) :)

              Wiem. Już kiedyś się spotkaliśmy. Pamiętam, że wolisz tkwić ignorancji i, co gorsza, nonsensie, niż skorzystać z okazji wyjścia z tego stanu. Szkoda że poblokowali Twoje wypowiedzi, bo był to świetny materiał do Spisu Treści.

              To też nic osobistego :) Po prostu mam niską tolerancję dla uporczywej głupoty. Niezależnie od tego, skąd pochodzi.



              ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
              Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

              • Oh, człowieku. Wydaje ci się, że możesz zamknąć życie w prostych logicznych formułkach. I zarzucasz ignorancję tym, którzy próbują sprawić byś poza czernią i bielą dostrzegł kolory i wskazują, że życie umysłowe - kwestie wiary, niepewności, zwątpienia, czy objawień wymykają się takim łatwym teoretycznym klasyfikacjom.
                Nie pamiętam wcześniejszego spotkania z tobą, nie sądzę również by moje wypowiedzi zostały zablokowane (staram się zazwyczaj nie obrażać rozmówców i funkcjonuję niemal bezkonfliktowo na tym portalu już ładnych parę lat).
                1. To co piszesz na temat logiki: nie będę odpowiadała na twoje zaczepki. Cały czas powtarzam, że w kwestiach ducha nie można stosować zero-jedynkowych uproszczeń, że to są bardzo subtelne i skomplikowane kwestie. To nie to samo co "być albo kawalerem, albo nie-kawalerem. Albo kołem, albo nie-kołem." (twoje przykłady). Rozmawiamy o ludzkich uczuciach, nadziejach obawach. Nie rozumiesz, że to nie jest matematyka?
                Ateizm to nie tyle brak stanowiska teizmu, co jego zaprzeczenie. Można go różnie definiować, ty jednak nie podałeś żadnego źródła definicji tego pojęcia. (czy sam układasz je sobie w głowie czy jednak opierasz się o jakieś wiarygodne opracowania haseł?) Agnostycyzm nie jest pochodną ateizmu ani teizmu (jeśli tak uważasz to również proszę o źródło takiego twierdzenia, poza własnymi wcześniejszymi wypowiedziami). Nie zabieranie głosu albo trwanie w niepewności, nie deklarowanie się po żadnej ze stron nie jest ateizmem, kropka.
                Ty mnie oskarżasz o ignorancję. Ja na szczęście nie muszę cię o nic oskarżać, bo sam wystawiasz sobie "najlepsze" świadectwo własnymi wypowiedzami.

                • poprawka: Impactor, wygląda na to że rzeczywiście mamy już za sobą jedno spotkanie. Cieszę się, że tak dobrze wbiłam ci się w pamięć. (http://www.filmweb.pl/film/B%C3%B3g+nie+umar%C5%82-2014-684 049/discussion/%E2%98%85%E2%98%85%E2%98%85+-+Analiza+filmowy ch+argument%C3%B3w+teistycznych+-+%E2%98%85%E2%98%85%E2%98%8 5,2633297?page=3 ) Wtedy moją opinię na temat filmu "Bóg nie umarł" nazwałeś "trafną i dogłębną". Hmmm dziwne...I nikt mnie nie "poblokował", jak napisałeś.:) Pamiętaj: nawet jeśli chciałbyś użyć moich wypowiedzi na swojej stronie/ blogu etc. to nie wyrażam na to zgody. Ich wykorzystanie przez ciebie odbędzie się zatem wbrew woli autorki :)
                  Miłego dnia.

                • ►►► Oh, człowieku. Wydaje ci się, że możesz zamknąć życie w prostych logicznych formułkach. I zarzucasz ignorancję tym, którzy próbują sprawić byś poza czernią i bielą dostrzegł kolory i wskazują, że życie umysłowe - kwestie wiary,

                  Kompletnie nie rozumiesz o czym jest rozmowa. Przykro mi, ale na tym etapie mogę już z czystym sumieniem stwierdzić, że albo brak Ci zasobów umysłowych, by zrozumieć proste rzeczy, które się do Ciebie pisze, albo celowo starasz się nie zastanowić nad tym, bo jesteś w trybie powtarzania formułek które wcześniej uznałaś za genialne.
                  To o czym piszę nie ma nic wspólnego z dostrzeganiem kolorów i skali szarości. Gdybyś miała choćby podstawowe rozeznanie w dziedzinie logiki, albo chociaż odrobinę zainteresowania weryfikacją swoich przekonań, to nie pisałabyś takich ciężkich głupot o skalach szarości w obszarze dwuwartościowym.

                  Rozumiem, że wg Ciebie pytanie czy jest się w ciąży, czy nie, również jest ignorancją, ponieważ poza czernią i bielą należy dostrzegać kolory?

                  Poziom absurdu tego wątku wyklucza jego kontynuację.


                  ►►► Ateizm to nie tyle brak stanowiska teizmu, co jego zaprzeczenie. Można go różnie definiować, ty jednak nie podałeś żadnego źródła definicji tego pojęcia.

                  Pierwsza z brzegu: https://pl.wikipedia.org/wiki/Ateizm
                  „Ateizm – odrzucenie teizmu[1] lub pogląd[2][3] bą dź doktryna[4][5][6] głosząca odrzucenie wiary w istnienie boga. W najszerszym znaczeniu jest to brak wiary w istnienie boga, bóstw i sił nadprzyrodzonych, jako sprzecznych z rozumem i nienaukowych, oraz negujący potrzebę religii[7][8].”

                  Widzisz drugie zdanie? BRAK WIARY W BOGA.
                  A więc albo ma się wiarę w boga i jest się teistą, albo się tej wiary nie posiada i jest się ateistą.
                  Pozamiatane? Tak, pozamiatane. Ale jeśli Ci mało, to zapraszam:

                  http://www.filmweb.pl/user/impactor
                  ➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami 
                  ➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stanem pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem - Szersze wytłumaczenie różnych pozycji, od teisty agnostyka i gnostyka, przez ateistę, po antyteistę agnostyka i gnostyka. 
                  ➋b * Agnostycyzm vs ateizm po raz trzeci - uwaga: groźba absurdów ekstraordynaryjnych 
                  ➋c * Dyskusja z przeciwnikiem mojego podziału Ateista / Teista oraz Agnostyk 
                  ➌ * Trzy możliwe pozycje względem twierdzenia o istnieniu boga 

                  Ale jak już wspomniałaś, masz gdzieś argumentację drugiej osoby. No więc ja mam gdzieś rozmowę z kimś, kto ma to gdzieś.


                  ►►► poprawka: Impactor, wygląda na to że rzeczywiście mamy już za sobą jedno spotkanie. Cieszę się, że tak dobrze wbiłam ci się w pamięć. (...) Wtedy moją opinię na temat filmu "Bóg nie umarł" nazwałeś "trafną i dogłębną".

                  No proszę. Muszę Cię przeprosić, bo jednak wygląda na to, że nie wbiłaś mi się w pamięć. Pomyliłem Cię z kimś innym, kto bodajże w wątku RogerVerbalKlinta, bez zadania sobie jakiegokolwiek trudu zorientowania się o kim się wypowiada, bronił rasisty, homofoba i antysemity zarzucając innym te właśnie cechy. Jeśli to nie byłaś Ty – a albo na to wygląda, albo usunęli cały wątek – to przyjmij moje przeprosiny za pomieszanie osób.


                  ►►► Wtedy moją opinię na temat filmu "Bóg nie umarł" nazwałeś "trafną i dogłębną".

                  No więc widać, że nie jestem personalnie uprzedzony i wartość bądź głupotę wypowiedzi oceniam na podstawie danej wypowiedzi, a nie mojej opinii o osobie jej autora.


                  ►►► Pamiętaj: nawet jeśli chciałbyś użyć moich wypowiedzi na swojej stronie/ blogu etc. to nie wyrażam na to zgody. Ich wykorzystanie przez ciebie odbędzie się zatem wbrew woli autorki :)

                  Na wykorzystywanie wypowiedzi publicznych – a takimi właśnie są posty na forum – nie potrzeba zgody autora :)
                  Miłego dnia

                • "....albo brak Ci zasobów umysłowych, by zrozumieć proste rzeczy, które się do Ciebie pisze..." "...Pomyliłem Cię z kimś innym, kto (...) bronił rasisty, homofoba i antysemity"
                  Tak, widzę że bardzo starasz się mnie obrazić. Niestety muszę Cię uprzedzić, że to próżny trud. :)
                  Jak pisałam wcześniej - kwestie życia duchowego, wiary, jej braku, zwątpienia etc. to nie ta sama półka co "być albo nie być w ciąży". Jeśli dla ciebie jednak te pytania sprowadzają się do takich uproszczonych zero-jedynkowych odpowiedzi to proszę Cię bardzo.Nie zamierzam Cię krzywdzić i nadmiernie komplikować twojego "logicznego" i poukładanego życia.:)
                  Czy ja gdzieś napisałam, że potrzebujesz zgody na użycie moich wypowiedzi? Oczywiście, nie jest to konieczne, pod warunkiem że podasz autora. Jednak bez względu na to chciałam ci grzecznie uświadomić, że będzie to wbrew mojej woli. :)
                  "No więc widać, że nie jestem personalnie uprzedzony ...." właśnie po twoich wypowiedziach widać coś zupełnie przeciwnego. Sądzę wręcz, że jesteś uprzedzony do każdej osoby, która w jakiejś kwestii się z tobą nie zgadza i traktujesz ją jak zagrożenie. Zaraz próbujesz ją zaszufladkować (ignorant, troll, użytkownik któremu blokują wypowiedzi, niedokształcony, broni rasistów etc.) Oczywiście ta twoja"logika" i proste rozumowania to już nie taka zła tarcza obronna, w internetowych dyskusjach, jednak pomyśl, że w którymś momencie ona zniknie i zdasz sobie sprawę z tego, że to jedynie kruchy pancerz, który chroni ludzi przed szaleństwem, strachem i niewiadomą. Patrząc na to co piszesz (z całym szacunkiem), jednak nie chciałabym być w twojej głowie :)

                  A tak przechodząc do rzeczy, tj. odnośnie ateizmu i tej definicji z wikipedii (hihi ;) ) którą przytoczyłeś: "Widzisz drugie zdanie? BRAK WIARY W BOGA." A Pan Szanowny to drugie zdanie do końca doczytał czy oczka zobaczyły tylko to co zobaczyć chciały? Definicja zawierała ciut więcej elementów niż tylko "brak wiary w Boga" :) Polecam zapoznać się z całością drugiego zdania i przeczytać ze zrozumieniem.

                • Jeszcze tak z czystego dobrego serca, polecam Ci krótki tekst pewnego pana, który z pewnością nie miał problemów z logiką (chociaż kto wie, może wg twoich standardów nie był w tym dostatecznie dobry ;) ) : tekst Bertranda Russella : "Kto to jest agnostyk" (z pewnością łatwo go znaleźć w internecie). Polecam przeczytać uważnie, nabrać nieco pokory i zastanowić się trzy razy zanim zacznie się zarzucać komuś ignorancję i obrażać (samemu przy tym podając np. definicje z wikipedii, które, między Bogiem a prawdą, dyskwalifikowałyby Cię jako badacza, gdybyś np. wykorzystał je w pracy naukowej). Serdecznie pozdrawiam i (mam nadzieję) do ponownego usłyszenia za jakiś czas :) .

                • Ale ty jesteś głupia. No cóż jesteś tylko kobietą nigdy nie pojmiesz logiki.

                • Odnoszę się tylko do ostatniego postu, bo w poprzednim nic nowego nie unonsensowiłaś.

                  ►►► polecam Ci krótki tekst pewnego pana, który z pewnością nie miał problemów z logiką (chociaż kto wie, może wg twoich standardów nie był w tym dostatecznie dobry ;) ) : tekst Bertranda Russella : "Kto to jest agnostyk”

                  Jesteś niezwykła :D
                  Co ma opinia Russela o agnostycyzmie do Twojej niemocy pojęcia najprostszego przypadku logiki dwuwartościowej? Wydaje Ci się, że jeśli Zbigniew Religia zgodzi się z Tobą, że największym oceanem na Ziemi jest Atlantyk, to znaczy że masz rację twierdząc że zamiast transplantu serca można człowiekowi wszczepić bryzę znad Jeziora Goczałkowickiego?

                  Postawiłaś się na podwójnej przegranej. Najpierw dostałabyś opi3rdol od Russela za tak ciężką i uporczywą ignorancję względem logiki, a następnie dostajesz opirrdol ode mnie za to samo, plus za powoływanie się na demonstrowalnie nieadekwatne i wadliwe definicje n/t agnostycyzmu (patrz: koniec postu).


                  ►►► Polecam przeczytać uważnie, nabrać nieco pokory i zastanowić się trzy razy zanim zacznie się zarzucać komuś ignorancję i obrażać (samemu przy tym podając np. definicje z wikipedii, które, między Bogiem a prawdą, dyskwalifikowałyby Cię jako badacza, gdybyś np. wykorzystał je w pracy naukowej).

                  No proszę, do Twoich cech mogę dodać teraz również hipokryzję, ponieważ udzielasz rad, do których sama się nie stosujesz. Otóż zamiast nabrać nieco pokory i zastanowić się trzy razy, Ty wolisz powtarzać nonsens, pogrążając się w jeszcze większym nonsensie.

                  Co do definicji, to cytat z wikipedii był odpowiedzią na Twój zarzut, że biorę definicje z pupu nie podając żadnego źródła definicji tego pojęcia. No więc Ci podałem Ci przykład na definicję, którą znajdziesz praktycznie WSZĘDZIE, i która pokazuje, że pieprzysz, i że mam rację.
                  Ale Ty masz gdzieś nie tylko sprawdzanie definicji, o których się wypowiadasz.
                  Ty masz gdzieś dowody poprawności danej definicji! Wcześniej podałem Ci link do całego artykułu n/t tego pojęcia, które Ty kompletnie olałaś. A szkoda, bo znalazłabyś tam przeprowadzony na kilka sposobów dowód tego, o czym mówię. I być może oszczędziła byś sobie sporej części nonsensu który tutaj fundujesz… Chociaż może i nie, bo skoro potrafisz mówić o „skali szarości i kolorów”w przypadku bezpośredniego logicznego zaprzeczenia, to nie należy przewidywać Twoich akcji kategoriami racjonalności.

                  Po raz ostatni podaję Ci koło ratunkowe, nie mając jednocześnie złudzeń że Twój imperatyw tkwienia w ignorancji pozwoli Ci z z niego skorzystać:

                  http://www.filmweb.pl/user/impactor
                  ➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami 
                  ➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stanem pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem - Szersze wytłumaczenie różnych pozycji, od teisty agnostyka i gnostyka, przez ateistę, po antyteistę agnostyka i gnostyka. 
                  ➋b * Agnostycyzm vs ateizm po raz trzeci - uwaga: groźba absurdów ekstraordynaryjnych 

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o