★ Liczba ateistów przekroczyła liczbę teistów ★

Liczba ateistów w Norwegii przekroczyła liczbę teistów:
http://epoznan.pl/news-news-65667-W_Norwegii_mieszka_wiecej_...

Właściwie, to jest jeszcze lepiej. Proszę zwrócić uwagę na to, że

„W badaniu (...) 39 procent z nich odpowiedziało, że nie wierzy w Boga. Twierdząco na pytanie o wiarę odpowiedziało 37 procent respondentów. Jednocześnie 23 procent badanych nie potrafi odpowiedzieć na to pytanie.”

A jako że ateizm oznacza nic innego, jak brak twierdzącej odpowiedzi na pytanie „czy wierzysz w istnienie boga?”, to w rzeczywistości proporcja ateistów w Norwegii wynosi… 63%!

Czyli niemal dwa razy więcej, niż teistów.

Jak myślicie - ile lat brakuje Polsce do osiągnięcia takiego wyniku?


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

19
      • a czym niby jest ateizm?
        wiara to wiara że coś jest
        ateizm to niewiara że to coś jest
        czym to sie różni?
        gdzie dowody?

        • Masakra...
          Poświęć na czytanie czas który przeznaczasz na pisanie:

          http://www.filmweb.pl/user/impactor

          ➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami

        • użytkownik usunięty

          >"wiara to wiara że coś jest
          ateizm to niewiara że to coś jest"
          Sam się zaorałeś. Wiara to wiara, ateizm nie jest żadnym systemem wierzeń w boga, tylko postawą która ich nie przyjmuje.
          Tak jak nie jest wiarą Twoja niewiara w Allaha, afrykańskiego Boga drzew i jezior czy jednorożce.

          • to super eluś
            teraz skoro ateizm to nie jest wiara że Boga nie ma tylko nauka to słucham dowodów
            na poczatek poprosze geneze powstania świata

            • użytkownik usunięty

              >"teraz skoro ateizm to nie jest wiara że Boga nie ma tylko nauka"
              Nadal nie łapiesz. Ateizm nie jest również teorią naukową. Odsyłam do wymienionych wyżej analogii. Wiara lub jej brak to kwestia zero-jedynkowa. Ty nie wierzysz w całą masę zjawisk i kwestii, ateista nie wierzy w istnienie Boga. Religią nie jest Twoja niewiara w Allaha i skrzydlate żyrafy, tak samo jak religią nie jest niewiara w bogów w ogóle.

              W takim wypadku siłą rzeczy uznaje się inne niż kreacjonistyczne teorie dotyczące powstania wszechświata (odsyłam do wiodących w nauce na temat jego powstania i ewolucji, najprościej zacząć od wiki), ale nie jest to założenie ateizmu, bo ten zakłada tylko jedno - nieistnienie nadprzyrodzonych, wszechmocnych sił uosobionych w bogu/bogach. To jak powstał nasz świat, czyli Ziemia, tak jak inne planety jest akurat dość szczegółowo ustalone i nie zależy od czyjejkolwiek wiary.
              Wiara w boga IMHO w ogóle niczego nie tłumaczy. Osoby wierzące po prostu tak jak ludzie pierwotni przerywają wszelkie rozważania na "bóg tak zrobił i tyle", właściwie nie uzyskując odpowiedzi.

              • "Ateizm nie jest również teorią naukową"

                jesteś idiota
                skoro ani ateizm ani wiara w Boga nie ma dowodów tzn że obiektywnie to i to to taka sama bajka
                zatem gdzie twoja logika w stylu "wierzacy to matoł wierzacy w bajki ale ja, ateista jestem super i nie wierze w bajki"
                mimo że widać gołym okiem że właśnie jest to taka sama bajka

                "Ty nie wierzysz w całą masę zjawisk i kwestii, ateista nie wierzy w istnienie Boga."

                czyli przyznajesz że to jest wiara w brak czegoś albo niewiara w coś
                czym ta intelektualna ignorancja sie różni od wiary w zajaczka wielkanocnego?

                "W takim wypadku siłą rzeczy uznaje się inne niż kreacjonistyczne teorie dotyczące powstania wszechświata "

                komedia polega na tym że żadna teoria nie wyjaśnia skad sie wzieła materia bo stosuja wygodny przeskok w narracji

                "To jak powstał nasz świat, czyli Ziemia, tak jak inne planety jest akurat dość szczegółowo ustalone i nie zależy od czyjejkolwiek wiary. "

                no to słucham, najlepiej niech mi to pan streści poczynajac od genezy powstania atomu, materii czy jak tam pan woli

                "Wiara w boga IMHO w ogóle niczego nie tłumaczy"

                no to znajdz mi teorie która tłumaczy
                czyżbyś jak zwykle odpadał z gadki?
                to przecież proste: podajesz w punktach (bez eseju które tak lubisz) krok po kroku co z czego sie wzieło
                jesteś ponoć takim oświeconym kolesiem no to dawaj ta geneze powstania świata od najdrobniejszej czastki jaka zna nauka
                co za problem?

                • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

                • co nie zrozumiałeś tekstu?

                • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

                • użytkownik usunięty

                  >"skoro ani ateizm ani wiara w Boga nie ma dowodów"
                  Nie można udowodnić nieistnienia czegoś. Twoja retoryka jest przykładem jednego z najpospolitszych błędów logicznych:
                  https://pl.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_ignorantiam

                  >"zatem gdzie twoja logika w stylu "wierzacy to matoł wierzacy w bajki ale ja, ateista jestem super i nie wierze w bajki""
                  Nie wiem co ten bełkot miał oznaczać i do czego nawiązuje, więc komentować zbytnio nie będę.

                  Mam ci prowadzić darmowe wykłady o zagadnieniu, które nie ma nic wspólnego z tematem? Sporządzając streszczenie w punktach, bo jakiemuś pionkowi nie chce się czytać i poszerzać wiedzy? Chyba kpisz xD
                  Przypominam, że ateizm nie dotyczy powstania wszechświata, tylko nieistnienia bogów, a o ateizmie tutaj mowa.
                  Jak chcesz się dowiedzieć do nauka ma do powiedzenia na temat powstania i ewolucji wszechświata odsyłam do podstaw:
                  https://pl.wikipedia.org/wiki/Wszech%C5%9Bwiat#Ewolucja_Wsze...
                  https://pl.wikipedia.org/wiki/Wielki_Wybuch
                  Moim zdaniem to dużo bardziej prawdopodobny scenariusz, niż nieskończenie wszechmocna istota machająca różdżką.

                • nie rozumiesz eluś
                  ja cie nie pytam o udowodnienie braku istnienia Boga
                  ja cie pytam o udowodnienie że posiadasz inna teorie na powstanie świata jeśli odrzucasz Boga
                  kumasz?

                  "Przypominam, że ateizm nie dotyczy powstania wszechświata"

                  a ja ci powtarzam co z ateizmu wynika
                  skoro nie Bóg stworzył świat to skad on sie wział?

                  na Boga i wszystkich świetych ela...nie bełkocz mi o WW tylko opisz skad sie wział ten WW
                  ile mam to razy powtarzać?
                  krótko:
                  "Era Plancka była początkową, gorącą fazą, trwającą od t = 0 do t = 10-43 s (czas Plancka). W erze Plancka wszystkie rodzaje materii, energii oraz cała czasoprzestrzeń były skoncentrowane w gęstym stanie, gdzie grawitacja..."

                  skad sie wzieła ta materia?

                  "Teoria Wielkiego Wybuchu jest dominującym modelem kosmologicznym opisującym rozwój Wszechświata, potwierdzonym przez różne niezależne obserwacje. Podczas Wielkiego Wybuchu powstał czas oraz przestrzeń wypełniona określoną ilością energii i materii..."

                  skad sie wzieła ta materia?
                  mam rozumieć że najpierw nie ma nic a potem nagle powstała materia?
                  i nie jest to przeskok w narracji?

                • użytkownik usunięty

                  >"ja cie pytam o udowodnienie że posiadasz inna teorie na powstanie świata jeśli odrzucasz Boga"
                  No to po dyskusji - dostałeś linki w poprzednim komentarzu.

                  "Obserwacje te wskazują, że Wszechświat rozszerza się od stanu, w którym cała materia oraz energia Wszechświata miała bardzo dużą gęstość i temperaturę. Fizycy nie są zgodni co do tego, co było przedtem, ale ogólna teoria względności przewiduje, że był to stan grawitacyjnej osobliwości."
                  Póki co skłaniam się ku wspomnianej grawitacyjnej osobliwości.
                  https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobliwo%C5%9B%C4%87_%28astron...

                  Pytanie skąd się wzięła, lub co było przed jest nielogiczne, bo czasoprzestrzeń powstała w momencie wybuchu. W t = 0 i nieskończenie gęstej materii nie było czasu, więc i żadnego "przed". W tym momencie rozpoczęła się era Plancka.
                  W żadnym wypadku nie można powiedzieć, że wcześniej "nie było nic", nie ma również żadnego "przeskoku w narracji".

                  I tą teorię uznaję za bardziej prawdopodobną niż wszechmocna istota - stworzyciel. Skoro już ją poznałeś, rozumiem że na tym koniec zgodnie z tym co napisałeś na wstępie?

                • eluś...
                  czy ty rozumiesz tekst?

                  https://pl.wikipedia.org/wiki/Osobliwo%C5%9B%C4%87_%28astron...

                  skad ci sie wzieła ta osobliwość?
                  nie pitol mi co z niej powstało tylko skad masz osobliwość

                  zaraz...czy ty serio sugerujesz że nie można debatować nad tym skad sie wzieła osobliwość bo nie było czasu, przestrzeni itd?

                • użytkownik usunięty

                  >"czy ty serio sugerujesz że nie można debatować nad tym skad sie wzieła osobliwość bo nie było czasu, przestrzeni itd?"
                  Oczywiście, że tak - a jak chcesz ustalić kolejność wydarzeń, czy opisać jakąkolwiek zmianę gdy nie istnieje czasoprzestrzeń? Przecież tu się nawet nie da mówić o jakimś momencie przy t = 0, bo "moment" to pewien odcinek czasu.
                  Analogicznie z przestrzenią.
                  Nie mówiłem, że to proste do ogarnięcia i jeśli nie dajesz rady, zostań przy "bóg tak zrobił". Tylko nie próbuj się zastanawiać skąd się wziął bóg, bo tu też dostaniesz zwarcia.

                • kabaret
                  1.jak ktoś powie że Bóg stworzył świat = bełkot bo nie potrafi ani udowodnić Boga ani wskazać pochodzenia Boga
                  2.jak ktoś powie że WW i rzekoma nauka odpowiada za stworzenie świata = nie trzeba udowadniać krok po kroku jak do tego doszło bo przecież przed WW nie było czasu itd

                  czym to sie różni od tego że wierzacy nie musi udowadniać skad wział sie Bóg bo jako istota nadprzyrodzona nie ma on "poczatku"?
                  co za śmiech
                  a najlepsze jest to że w przypadku Boga jest chociaż logiczna przesłanka że skoro jest nadprzyrodzona istota tzn że być może jakimś cudem istnieje od zawsze
                  natomiast nic nie wyjaśnia tego przeskoku w narracji w przypadku WW
                  ot nic nie było po czym pstryk i doszło do WW
                  z czego, w jakim czasie i gdzie skoro nie ma ani materii ani czasu ani przestrzeni?
                  jedno wielkie LOL

                • użytkownik usunięty

                  A kto oczekujesz by wierzący cokolwiek udowadniali? Kto chce może nawet wierzyć, że ziemia jest płaska i unosi się na grzbietach słoni i wielkim żółwiu. Pytałeś o inną niż kreacjonizm teorię to ją dostałeś.
                  Sprawa jest prosta - skoro wszechświat się rozszerza, kiedyś musiał znajdować się w jednym punkcie. Gdy się cofać do t = 0, dojdziemy do "momentu" przed którym czas nie istniał, a cały wszechświat (w tym czas i przestrzeń) skurczone była do nieskończenie gęstej osobliwości.
                  To, że nie mieści ci się w głowie to nie mój problem.

                  Nie wiem nawet po cholerę z tym powstaniem świata wyskoczyłeś, skoro mowa była o tym czym jest ateizm (a właściwie czym nie jest - religią).

                  >"najlepsze jest to że w przypadku Boga jest chociaż logiczna przesłanka że skoro jest nadprzyrodzona istota tzn że być może jakimś cudem istnieje od zawsze "
                  No zajebiście logiczna xD

                • nie jest za to moim problemem że jeśli nie istnieje materia to nie ma co sie skurczyć albo być skurczone
                  zatem kabaret że ta pseudo nauka sama siebie masakruje
                  bo skoro było skurczone tzn debilu że istniało
                  czyli bajka że czas, materia itd zaczeło sie w WW jest po prostu bełkotem robiacym przyczyne ze skutku

                  przynajmniej wytłumaczeniem jest nadprzyrodzona moc jakiejś istoty a nie pusta teoria na zasadzie "gdyby"

                • użytkownik usunięty

                  >"jeśli nie istnieje materia"
                  Materia istnieje od początku czasu. Była po prostu mniejsza niż najmniejsza z elementarnych cząstek (co jest chyba logiczne, skoro wszechświat się rozszerza?). Potrafisz wskazać początek czasu? Nie rozumiesz absurdu w pytaniu co było przed początkiem czasu? Stąd problemy z ogarnięciem.

                  No tak, teoria o istocie istniejącej przed wszechświatem jest taka sensowna i głęboka.

                • "Materia istnieje od początku czasu"

                  ale Bóg nie może istnieć od poczatku czasu?
                  cóż za zabawny dualizm pojeć xD

                  "No tak, teoria o istocie istniejącej przed wszechświatem jest taka sensowna i głęboka."

                  no ale teoria o tym że materia jest od zawsze jest mega sensowna i mega głeboka?
                  mimo że sie niczym nie różni od tej z Bogiem?
                  lol

                • Policzmy, czy obie hipotezy nie różnią się na gruncie podstawności, a Ty dzięki poświęceniu swojego człowieczeństwa wyrzekając się rozumu, faktycznie dowiodłeś, że teizm i nauka są równie głupie:


                  ★ Hipoteza, że materia/energia istnieje od początku czasu:

                  Czy istnieją dowody na istnienie materii/energii? Tak = 1
                  Czy istnieją dowody na to, że materii/energii nie można stworzyć ani zniszczyć? Tak = 1
                  Czy na podstawie powyższego można racjonalnie zakładać, że mogłaby istnieć od początku? Tak = 1

                  Wartość hipotezy "Materia/energia istnieje od początku": 1+1+1 = 3


                  ★ Hipoteza, że materia/energia została stworzona przez boga:

                  Czy istnieją dowody na istnienie boga? Nie = 0
                  Czy istnieją dowody na to, że bóg ma zdolność stwarzania materii/energii? Nie = 0
                  Czy na podstawie powyższego można racjonalnie zakładać, że bóg stworzył materię/energię? Nie = 0

                  Wartość hipotezy "Bóg stworzył materię/energię": 0+0+0 = 0


                  3 > 0

                  C.N.D.


                  Więcej:
                  http://www.filmweb.pl/user/impactor

                  ④ * Czy bóg jest najlepszym wyjaśnieniem otaczającej nas rzecywistości? - Porównanie wartości czterech alternatywnych wyjaśnień powstania wszechświata, oraz uproszczona wersja Kosmologicznego Argumentu Kalaam

                • "Czy istnieją dowody na istnienie materii/energii? Tak = 1
                  Czy istnieją dowody na to, że materii/energii nie można stworzyć ani zniszczyć? Tak = 1
                  Czy na podstawie powyższego można racjonalnie zakładać, że mogłaby istnieć od początku? Tak = 1
                  "

                  1.czego to dowodzi?
                  2.słucham tych wykładów że materii nie da sie ani zniszczyć ani stworzyć
                  3.skoro 2 poprzednie sa watpliwe to i wniosek jest watpliwy

                  "Czy istnieją dowody na istnienie boga? Nie = 0
                  Czy istnieją dowody na to, że bóg ma zdolność stwarzania materii/energii? Nie = 0
                  Czy na podstawie powyższego można racjonalnie zakładać, że bóg stworzył materię/energię? Nie = 0"

                  1.ależ istnieja
                  2.lol, zaiste teoria stworzenia nie dowodzi tego
                  3.lol, taka sama logika moge udowodnić że delfiny lataja, co z tego że to nie jest logika

                  zaiste komedia, posługuje sie pan logika takiego rodzaju że każdy kto liznał chociaż podstawy tej dziedziny wie że waćpan bredzisz.
                  1 z brzegu przykład:
                  a) to że liczne teorie stworzenia na poparcie swoich tez maja to co zwie sie np cuda pewnie wylatuje z rozpatrywania
                  b) to że nie majac żadnych dowodów że materii nie można stworzyć ani zniszczyć wnioskuje pan że nie można...
                  tak samo kiedyś uważano że Ziemia jest płaska

                  zaiste zabawna logike pan prezentuje

                  P.S podpowiem panu zanim sie pan znowu skompromituje: pan udowadniasz że CZŁOWIEK nie może tworzyć materii ani niszczyć materii.
                  tyle że nikt nie twierdził że może.
                  zatem z czym pan polemizujesz?
                  wzorem elusia stawiasz pan teze której nikt nie stawiał, nastepnie ja obalasz i tańczysz taniec zwyciestwa?
                  nad kim niby?
                  kto postulował że człowiek może tworzyć materie?
                  lol

                • ►►► "Czy istnieją dowody na istnienie boga? Nie = 0
                  ►►► 1.ależ istnieja

                  Szkoda, że nie potrafisz podać żadnego dowodu silniejszego, niż dostępne dowody na istnienie Kecalkoatla.


                  ►►► 2.lol, zaiste teoria stworzenia nie dowodzi tego

                  Niestety to, że sobie coś wymyślisz, nie jest jeszcze dowodem na nic poza Twoją fantazją. To że wg muminkowizmu Tatuś Muminka stworzył wszechświat nie jest dowodem na to, że tak było. Twierdzenie jest bezwartościowe, jeżeli nie da się zademonstrować jego prawdziwości.

                  ►►► 3.lol, taka sama logika moge udowodnić że delfiny lataja, co z tego że to nie jest logika

                  Zgadza się, ponieważ Twoje fakultety intelektualne odpowiadające za procesy wnioskujące są w ruinie. Dlatego dla Ciebie twierdzenie "energia zawsze istniała" jest równie uzasadnione, co "delfiny latają".


                  ►►► a) to że liczne teorie stworzenia na poparcie swoich tez maja to co zwie sie np cuda pewnie wylatuje z rozpatrywania

                  No niestety. Dopóki nie ma żadnego zweryfikowanego przypadku cudu, który po badaniu metodą naukową nie okazał się bzdurą, zjawiskiem naturalnym lub oszustwem, to tak - wylatuje to z rozpatrywania. A kiedy w alternatywnych wszechświecie ludzkość kiedykolwiek natknie się na coś co będzie można nazwać cudem, to wtedy żeby przypisać go Tatusiowi Muminka, zamiast Thorowi, najpierw będziesz musiał udowodnić, że to Tatuś istnieje, i że to on go dokonał.


                  ►►► b) to że nie majac żadnych dowodów że materii nie można stworzyć ani zniszczyć wnioskuje pan że nie można... tak samo kiedyś uważano że Ziemia jest płaska

                  o_O
                  I znowu powrót do Twojej metody "nie mogę udowodnić swojej tezy, to spróbuję wykazać, że jest równie głupia, co moja". Nawet, gdyby Ci się to udało, to zastanów się przez minutę, co tym osiągasz...

                • "Szkoda, że nie potrafisz podać żadnego dowodu silniejszego, niż dostępne dowody na istnienie Kecalkoatla."

                  abstrakcja to jest jak jakiś baran wymaga naukowego dowodu na istnienie Boga
                  gdyby taki dowód istniał to by nie było Boga debilu

                  "Niestety to, że sobie coś wymyślisz"

                  niestety nie wymyślam

                  "Zgadza się, ponieważ Twoje fakultety intelektualne odpowiadające za procesy wnioskujące są w ruinie. "

                  ja tu widze coś przeciwnego
                  to ty wymagasz dowodów sprzecznych z logika na to że Bóg istnieje
                  żebyś wiedział że twierdzenie że energia jest od zawsze jest tak samo bezpodstawne jak wiele podobnie bzdurnych teorii
                  a to o lataniu delfinów dotyczyło tego że moge argumentować w stylu:
                  1.nie ma dowodów że delfiny nie lataja
                  2.zatem MOGĄ latać
                  3.skoro moga tzn że teoria jest prawda
                  co z tego że logicznie jest to bzdura i wyciaganie wniosków na podstawie błednych poszlak
                  to samo jest u ciebie: być może energia istnieje od zawsze, ale gdzie sa dowody?
                  to że coś jest prawdopodobne =//= jest prawda

                  "No niestety. Dopóki nie ma żadnego zweryfikowanego przypadku cudu"

                  zweryfikowany przypadek cudu xD
                  koleś jak zamierzasz zweryfikować że np Jezus dotknał typa i ten typ odzyskał wzrok?
                  rozpytasz świadków?
                  czy przeprowadzisz badania prochów?
                  jak zweryfikujesz to że na jakikolwiek inny sposób jakiś np ślepiec odzyskał wzrok rzekomo w wyniku cudu a nie zbiegu okoliczności?
                  przecież ludzie czasem zdrowieja z najcieższych chorób sami z siebie.
                  jakim cudem maja ci wykazać że wyzdrowieli dzieki boskiej ingerencji?
                  gdybyś miał cokolwiek wspólnego z logika to byś wiedział że to niemożliwe z zasady
                  udowodniony cud nie jest cudem

                  "I znowu powrót do Twojej metody"

                  poprawka, ja ci jedynie uświadamiam że jesteś w zasadzie w tym samym punkcie i sam siebie oszukujesz że jest inaczej

                • ►►► abstrakcja to jest jak jakiś baran wymaga naukowego dowodu na istnienie Boga
                  gdyby taki dowód istniał to by nie było Boga debilu

                  Tutaj komentarz zbędny zupełnie :) W ogóle Twoje posty generalnie są komentarzami samymi dla siebie, ale ten kawałek wybija się ponad średnią.


                  ►►► a to o lataniu delfinów dotyczyło tego że moge argumentować w stylu:
                  1.nie ma dowodów że delfiny nie lataja

                  FAIL! :D
                  Już na pierwszym kroku się zaorałeś, powołując się na dowody na „nie”. Jakim trzeba być ignorantem, by sądzić, że znalezienie dowodu na „nie” jest możliwe względem czegokolwiek?

                  Odpowiedź: maciejl20


                  ►►► 2.zatem MOGĄ latać
                  ►►► 3.skoro moga tzn że teoria jest prawda

                  :D Turlam się…
                  Daj mi jakieś swoje dane kontaktowe. Jestem pewien, że możesz zarobić na byciu obiektem badań neurologicznych.


                  ►►► zweryfikowany przypadek cudu xD koleś jak zamierzasz zweryfikować że np Jezus dotknał typa i ten typ odzyskał wzrok? jak zweryfikujesz to że na jakikolwiek inny sposób jakiś np ślepiec odzyskał wzrok rzekomo w wyniku cudu a nie zbiegu okoliczności?

                  To chyba Twoja działka, skoro twierdzisz, że te wypadki miały miejsce :) A skoro nie potrafisz, to z czym do ludzi?


                  ►►► przecież ludzie czasem zdrowieja z najcieższych chorób sami z siebie. jakim cudem maja ci wykazać że wyzdrowieli dzieki boskiej ingerencji?

                  No właśnie. Gdybyś jeszcze tylko rozumiał konsekwencje własnych słów…



                  ►►► gdybyś miał cokolwiek wspólnego z logika to byś wiedział że to niemożliwe z zasady udowodniony cud nie jest cudem

                  Haaaaaahaha! Czyli definicja cudu, to zjawisko pozbawione jakichkolwiek dobrych podstaw do uznania je za prawdziwe. Przyjąłem.


                  Teraz poproś kogoś, żeby Cię zabronował.
                  Moja praca została zakończona :)
                  <odchodzi, ocierając łzę śmiechu z kącika oka>


                  ------------------------------------------------------------ -------------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • "Tutaj komentarz zbędny zupełnie :) W ogóle Twoje posty generalnie są komentarzami samymi dla siebie, ale ten kawałek wybija się ponad średnią."

                  zabawne że ilekroć nie masz nic do powiedzenia wyskakujesz z docinkami

                  "Już na pierwszym kroku się zaorałeś, powołując się na dowody na „nie”. Jakim trzeba być ignorantem, by sądzić, że znalezienie dowodu na „nie” jest możliwe względem czegokolwiek? "

                  czyżbyś nie rozumiał że właśnie dawałem przykład twojej durnej logiki?
                  o to chodziło że bzdurność tego przykładu była widoczna gołym okiem a mimo to śmiało można stawiać taka teze i pitolić że jest możliwa.
                  co z tego że to logiczny bełkot.
                  skoro tobie nie przeszkadza wymagać dowodów na boskość Boga to ja moge wyskoczyć z tekstami że delfin może latać.
                  co z tego że to bez sensu.
                  tobie to jakoś nie przeszkadza.

                  "To chyba Twoja działka, skoro twierdzisz, że te wypadki miały miejsce :) A skoro nie potrafisz, to z czym do ludzi?"

                  komedia, teoria mówi że coś jest zjawiskiem nadprzyrodzonym ale ja mam ci ja wyjaśnić.
                  wtedy pewnie dalej bedzie nadprzyrodzonym zjawiskiem?

                  "No właśnie. Gdybyś jeszcze tylko rozumiał konsekwencje własnych słów…"

                  no właśnie czekam czy ty rozumiesz: że gdyby ktoś znalazł dowód naukowy na istnienie Boga to paradoksalnie udowodnił by że go nie ma.
                  bo jeśli coś może wyjaśnić nauka = nie jest to zjawisko nadprzyrodzone.
                  tak np odkad udowodniono skad sie biora pioruny już nie da sie gadać że to gniew Boga.

                  "Haaaaaahaha! Czyli definicja cudu, to zjawisko pozbawione jakichkolwiek dobrych podstaw do uznania je za prawdziwe. Przyjąłem.
                  "

                  nie, definicja cudu to zjawisko niemożliwe do udowodnienia w sposób naukowy.

                  "Teraz poproś kogoś, żeby Cię zabronował.
                  Moja praca została zakończona :)"

                  jak to idioci, nie zrozumieli tekstu i fapuja z radości że zaorali oponenta
                  smutne

                • użytkownik usunięty

                  >"ale Bóg nie może istnieć od poczatku czasu?"
                  Po prostu nieuporządkowana masa cząsteczek skupiona w jednym punkcie wydaje się bardziej prawdopodobna od inteligentnej, łamiącej prawa fizyki, wszechmocnej istoty, która następnie tą samą materię stwarza.

                  Nie wiem czy "mega", czy "ultra", a może "over 9000", ale tak, wiodące w nauce teorie wydają się dużo bardziej sensowne.
                  Ale oczywiście patrz wyżej - wierzyć możesz i w niebocentryzm albo płaską ziemię.

                  >"mimo że sie niczym nie różni od tej z Bogiem?"
                  Oprócz jednego małego szczegółu - nie ma w niej Boga xD

                • aha czyli istnienie od zawsze materii która wzieła sie nie wiadomo skad jest bardziej sensowne niż istnienie nadprzyrodzonej istoty która istnieje od zawsze dzieki swej mocy...
                  to ma sens...

                  aha wiodace w nauce teorie...
                  i dowodem na to że sa lepsze jest to że sa wiodace
                  kiedyś prym wiodła teoria o tym że Ziemia jest płaska czyli obala to tezy że jednak jest okragła
                  czyli w zasadzie nie wiadomo czemu nie spalono na stosie Kopernika za jego herezje
                  super

                  zaiste Bóg istniejacy nie wiadomo jak i skad czy materia istniejaca nie wiadomo jak i skad, przecież różnica jest kosmiczna...
                  ach ta twa logika eluś

                • użytkownik usunięty

                  >"która wzieła sie nie wiadomo skad"
                  Nadal nie łapiesz i próbujesz posługiwać się czasem "przed" wielkim wybuchem. Mówiłem, że tu ci nikt nie pomoże.

                  Tak, porównuj klasyczny model wszechświata z płaską ziemią xD

                • jesteś przezabawny

                  porównuje twoje brednie z logika i wychodzi że zostałeś zaorany
                  bowiem jeśli materii nie było przed WW ===> WW nie mógł zaistnieć choćby dlatego że nie ma z czego powstać wszechświat...
                  klasyczny model wszechświata jest uproszczeniem idioto a nie nauka

                • użytkownik usunięty

                  >"bowiem jeśli materii nie było przed WW"
                  Materia jak najbardziej była przed WW - skupiona w nieskończenie gęstej osobliwości. Skoro WW zapoczątkował bieg czasu, pytanie co było wcześniej (czyli odnosząc się do punktu na nieistniejącej jeszcze osi) jest błędem logicznym.

                  Nie wiem dlaczego powtarzasz, że według nauki coś powstało z niczego, skoro nikt tak nie twierdzi.
                  Więc ewidentnie przerasta cię uproszczenie.

                • podsumujmy:
                  1.materia była od zawsze - nie masz pojecia skad sie wzieła ale kupujesz bajke że była od zawsze
                  2.Bóg nie ma prawa być od zawsze bo tobie to nie pasi
                  3.pytanie o to skad sie wzieła materia jest logicznie bez sensu
                  4.pytanie o to skad sie wział Bóg nie jest logicznie bez sensu

                  zaiste ela twoja metoda pojmowania logiki to jakiś kabaret

                  według nauki materia istnieje od zawsze mimo że logicznie rzecz biorac nie może istnieć coś co nie ma poczatku tylko zaczyna sie od środka.
                  to nie jest nauka tylko sekciarstwo

                • "Skoro WW zapoczątkował bieg czasu, pytanie co było wcześniej (czyli odnosząc się do punktu na nieistniejącej jeszcze osi) jest błędem logicznym. "

                  skoro bieg czasu rozpoczał sie od WW i z tego powodu nie można debatować o tym co było przed WW to skad teoria że przed WW istniała materia?
                  kolejne samo-zaoranie by eluś
                  to sie nazywa logiczny paradoks elusiu:
                  1.materia MUSI być przed WW aby WW miał z czego powstać
                  2.ale materia nie może istnieć przed WW bo nie ma czasu
                  xD
                  i to jest właśnie to o czym cały czasu tutaj gadamy: teoria WW to stek bredni dla debili

                • użytkownik usunięty

                  >"skoro bieg czasu rozpoczał sie od WW i z tego powodu nie można debatować o tym co było przed WW to skad teoria że przed WW istniała materia?"
                  Ponieważ w przyrodzie nic z niczego nie powstaje, a ilość materii we wszechświecie zawsze jest i była równa.
                  >"przed WW"
                  I znowu ten sam błąd. To nieistnienie czasoprzestrzeni po prostu nie mieści ci się w głowie, prawda? xD

                  Co do Boga to już przecież pisałem - jednorodna, nieuporządkowana materia wydaje się po prostu bardziej prawdopodobna niż nadprzyrodzone istoty - stworzyciele. Nie, nie wydaje mi się zbyt logicznym, że wszechmocny Bóg nagle zaczyna bawić się w ewolucję wszechświata i dopiero po miliardach lat doprowadza do wyewoluowania człowieka na jednej z planet.

                • "Ponieważ w przyrodzie nic z niczego nie powstaje, a ilość materii we wszechświecie zawsze jest i była równa."

                  hmm zatem mamy materie w formie ściśnietej
                  potem mamy materie w formie planet itd ale nic nie powstaje...
                  jasne jasne

                  "I znowu ten sam błąd. To nieistnienie czasoprzestrzeni po prostu nie mieści ci się w głowie, prawda? xD "

                  ale kumasz że skoro nie ma nic przed WW tzn że nie może powstać WW?
                  ba, jeśli nie ma czasu to nie może rozpoczać sie sam proces WW bo bez czasu nie zajdzie żadne zjawisko
                  kolejny logiczny paradoks
                  to troche tak jakbyś ugasił pożar za pomoca wody z weża strażackiego mimo tego że nie zaczałeś polewać ognia ta woda
                  tak samo WW rzekomo rozpoczał sie tworzac czas gdy bez czasu nie może wystartować jako proces xD

                  "Co do Boga to już przecież pisałem - jednorodna, nieuporządkowana materia wydaje się po prostu bardziej prawdopodobna "

                  już ci napisałem że mam w dupie co jest bardziej prawdopodobne według jakiegoś anonimowego pionka w necie
                  gadamy tutaj o logice a według niej zarówno materia istniejaca od zawsze jak Bóg istniejacy od zawsze sa tak samo prawdopodobne

                  "Nie, nie wydaje mi się zbyt logicznym, że wszechmocny Bóg nagle zaczyna bawić się w ewolucję"

                  a co mnie interesuje co dla ciebie jest logiczne?
                  i co to wnosi do meritum?

                • użytkownik usunięty

                  >"hmm zatem mamy materie w formie ściśnietej
                  potem mamy materie w formie planet itd ale nic nie powstaje..."
                  Widzę, że w desperacji zaczynasz skakać po tematach, teraz z powstania na ewolucję, ale to akurat jeszcze prostsze.
                  Ewolucja wszechświata jest już akurat dość dobrze zbadana, a badania potwierdzone. W skrócie - rozszerzający się wszechświat oznacza rozszerzanie się materii, z której pierwszym i najistotniejszym pierwiastkiem jest wodór. W niektórych miejscach ta jednorodna masa skupiła się w pierwsze gwiazdy (m.in. na skutek oddziaływań grawitacyjnych, których jeszcze do końca nie rozumiemy).
                  No a to, że z gwiazd pochodzą przecież wszelkie inne pierwiastki występujące w przyrodzie - budulec planet i wszelkich innych obiektów to wiedza na poziomie szkoły podstawowej.

                  >"nie ma nic przed WW"
                  Znowu ten sam błąd.
                  Nikt nie twierdzi, że "przed WW" nie było materii. Nie było wtedy czasu.

                  Tak z ciekawości - mógłbyś własnymi słowami powiedzieć co to jest "czas"? Bo pewnie tu tkwi Twoje niezrozumienie.

                  Nie wiem co to za posrana logika według której jednorodna, skupiona materia jest równie prawdopodobna co inteligentne, świadome i łamiące prawa fizyki istoty, to nie będę w nią wnikał. Już przecież pisałem, że wierzyć możesz nawet w płaską ziemię na grzbietach słoni.
                  Z tego co widzę, meritum były Twoje pytania o powstanie wszechświata okiem ateisty. Odpowiedzi uzyskałeś od razu. Nie mam pojęcia jakie jest teraz meritum. Chyba nie marzy ci się udowodnienie, że Bóg jest równie sensowny co wiodące naukowe teorie? xD

                • "rozszerzający się wszechświat oznacza rozszerzanie się materii..."

                  czy ty umiesz myśleć?
                  pytam cie jełopie skad masz ta materie
                  gadka w stylu "to istnieje od zawsze" to ja moge wyjaśnić wszystko z Bogiem włącznie

                  "Nikt nie twierdzi, że "przed WW" nie było materii. Nie było wtedy czasu.
                  "

                  skoro nie było czasu tzn że debilu nie mógł zaistnieć WW
                  tak samo jak majac zapauzowany film nie usłyszysz dzwieku z tego filmu bo najpierw musisz go odpauzować
                  czyli najpierw musisz mieć czas a dopiero 1sekunde potem może dojść do WW
                  od taki tam paradoks

                  czas tzn coś takiego dzieki czemu możliwa jest każda czynność i każde zjawisko, obrazowo rzecz biorac każdy "event" wymaga czasu bo musi mieć swój poczatek.
                  a skoro nie istnieje ci matole t-0 tzn że nie masz poczatku żadnego zjawiska fizycznego
                  i nie może najpierw mieć miejsce WW i dopiero w jego wyniku powstać czas bo bez tego czasu WW nie zajdzie.
                  zatem czas musiał istnieć przed WW, tak jak materia
                  to z kolei oznacza że WW w zasadzie nie ma żadnego istotnego znaczenia

                  wszystko jest równie prawdopodobne jeśli dowodem na to jest "bo tak"

                • użytkownik usunięty

                  >"czas tzn coś takiego dzieki czemu możliwa jest każda czynność i każde zjawisko, obrazowo rzecz biorac każdy "event" wymaga czasu bo musi mieć swój poczatek."
                  Pytałem o to czym jest czas, a nie co muszą robić zjawiska fizyczne i czego wymagają.
                  Jeśli czas można zobrazować jako przesuwającą się oś, która zaczyna się od punktu 0. Ty pytasz o to co było przed zerem, początkiem osi według której opisujemy wszystkie zdarzenia i momenty. Czujesz absurd?

                  >"nie może najpierw mieć miejsce WW i dopiero w jego wyniku powstać czas bo bez tego czasu WW nie zajdzie"
                  Czas rozpoczął się w punkcie 0+ i to jest moment WW. Wtedy powstała czasoprzestrzeń. Nie wiem skąd wziąłeś, że powstała po WW.

                • a ty czujesz absurd że jeśli nie ma czasu to wpadamy w spirale z której nie ma wyjścia?
                  jak rozpocznie sie obojetnie jaka czynność,zjawisko itd skoro nie istnieje t-0?

                  "Czas rozpoczął się w punkcie 0+ i to jest moment WW. Wtedy powstała czasoprzestrzeń. Nie wiem skąd wziąłeś, że powstała po WW."

                  zdecyduj sie:
                  1.czas istniał od zawsze wiec WW miało sie jak zaczać
                  2.albo czas powstał w punkcie 0 co przeczy logice bo skoro w jakimś punkcie go nie było tzn że nie mógł mieć miejsca t-0
                  czas musi istnieć od zawsze bo nie może sie "zaczać" z zasady
                  krótko mówiac bez czasu nie zacznie sie nawet ten czas co tworzy logiczny absurd

                  i to jest właśnie kwintesencja twojego bełkotu
                  1.skoro nie ma czasu przed WW to nie może mieć miejsca WW
                  2.skoro czas zaczyna sie w punkcie 0 tzn że nie może sie zaczać bo to przeczy teoriom fizyki w których każda czynność i zjawisko wymaga t-0, tutaj nie ma t-0
                  czyli spirala absurdu w której jesteśmy mimo że czas nie miał jak powstać xD

                • użytkownik usunięty

                  >"a ty czujesz absurd że jeśli nie ma czasu to wpadamy w spirale z której nie ma wyjścia?"
                  Chyba coś już zaczynasz łapać.
                  Normalnie - rozpocznie się tak samo jak czas, w chwili powstania wszechświata.
                  "Zawsze" opiera się na czasie, opisuje zdarzenie, które dzieje się od początku czasu. Czas rozpoczął się w chwili WW.
                  Jak to nie może się zacząć? Z jakiej zasady? Wszystkie nam znane wskazują, że to zmienna, która powstała tak samo jak wszystko.

                  Do "spirali absurdu" nie przeniesiesz się gdy załapiesz, że skoro nie było czasu, to nie było żadnego "przed" WW.
                  Albo możesz wierzyć, że istniała wtedy jeszcze jakaś nadprzyrodzona, wszechmocna istota i przejść do prostszych zagadnień.

                • "Normalnie - rozpocznie się tak samo jak czas, w chwili powstania wszechświata. "

                  czyli nie masz czasu ale nagle powstanie ci czas?
                  w jaki sposób zjawisko powstania czasu w ogóle sie zacznie bez czasu?
                  żeby powstał czas musisz mieć poczatek tego procesu
                  ty nie masz tego poczatku bo czas nie istnieje
                  xD
                  zapedziłeś sie w kozi róg

                  ""Zawsze" opiera się na czasie, opisuje zdarzenie, które dzieje się od początku czasu. Czas rozpoczął się w chwili WW. "

                  czas nie mógł sie zaczać w chwili WW
                  czas musiał istnieć najmniejsza czastke czasu przed WW
                  gdyby w momencie w którym WW sie zaczał nie było czasu to by ci sie ten WW nigdy nie zaczał
                  znowu logiczna ślepa uliczka

                  "Jak to nie może się zacząć? Z jakiej zasady? Wszystkie nam znane wskazują, że to zmienna, która powstała tak samo jak wszystko.
                  "

                  wszystkie teorie fizyczne mówia o tym że bez czasu nie może zaistnieć żadne zjawisko bo każde zjawisko czy proces musi sie zaczać.
                  a skoro nie ma t-0 i czasu w ogóle tzn że poczatek procesu nigdy nie nastapi
                  zatem mamy mówiac obrazowo wieczna PAUZE w której nigdy nic sie nie zacznie choćbyś nie wiem jak chciał bo aby sie coś zaczeło musisz zwolnić pauze a żeby ja zwolnić musi istnieć czas
                  to troche tak jakbyśmy gadali że na zapauzowanym filmie słychać dzwiek, ja do ciebie że usłyszymy jak zwolnimy pauze a ty sie upierasz że na pauzie słychać dzwiek
                  jest to niemożliwe z zasady żeby cokolwiek sie wydarzyło bez czasu

                  "Do "spirali absurdu" nie przeniesiesz się gdy załapiesz, że skoro nie było czasu, to nie było żadnego "przed" WW. "

                  spirala absurdu to jest wtedy jak jakieś anonimowe pionki uważaja że możliwe sa obojetnie jakie zjawiska bez osi czasu czyli bez poczatku tego/tych zjawisk
                  w rzeczy samej, dużo sensowniejsze jest twierdzenie że Bóg to wszystko zrobił bo to wyjaśnia wszystko z zagadka pochodzenia samego Boga włącznie

                • użytkownik usunięty

                  Nie mam pojęcia dlaczego cały czas ignorujesz fakt, że WW to właśnie nic innego jak powstanie czasoprzestrzeni.
                  Jak najbardziej, każde zjawisko wymaga czasu - razem z rozpoczęciem biegu czasu, powstały wszelkie inne zjawiska.
                  Nic się nie wydarzyło bez czasu - powstanie czasu rozpoczęło kolejne zdarzenia. Czas nie jest fizycznym przedmiotem, by mógł istnieć lub pojawiać się w... czasie, uniemożliwiając powstanie wszechświata.

                  >"czas musiał istnieć najmniejsza czastke czasu przed WW
                  gdyby w momencie w którym WW sie zaczał nie było czasu to by ci sie ten WW nigdy nie zaczał"
                  >"zatem mamy mówiac obrazowo wieczna PAUZE w której nigdy nic sie nie zacznie choćbyś nie wiem jak chciał bo aby sie coś zaczeło musisz zwolnić pauze "
                  Jedyne zapętlenie widzę w takim bełkocie.

                • "Nie mam pojęcia dlaczego cały czas ignorujesz fakt, że WW to właśnie nic innego jak powstanie czasoprzestrzeni. "

                  co z tego że w wyniku WW powstał czas skoro bez istnienia tego czasu na 1 sekunde przed zjawiskiem WW, zjawisko WW NIE MA PRAWA ZAISTNIEĆ
                  to jest eluś logiczna ślepa uliczka
                  ty byś chciał żeby powstanie czasu w wyniku WW, umożliwiło zaistnienie zjawiska w wyniku którego czas powstał xD
                  skutek nie umożliwia zaistnienia przyczyny cymbale

                  ja cie pytam : jak powstanie ci WW jeśli nie ma czasu czyli zjawisko WW nie może sie zaczać
                  każdy proces ma czas trwania, czas w którym sie rozpoczał i czas w którym sie skończył o ile nadal nie trwa
                  tutaj nie masz żadnego czasu wiec jak zaczniesz proces bez czasu?
                  jak zrobisz cokolwiek z oddychaniem włacznie jeśli nie ma czasu?
                  brak czasu to obrazowa pauza a w pauzie nic sie nie wydarzy z zasady

                • użytkownik usunięty

                  >"co z tego że w wyniku WW powstał czas"
                  W odpowiedzi na zdanie w którym tłumaczę, że WW to właśnie powstanie czasoprzestrzeni, a nie fizyczny wybuch będący jego przyczyną xD

                  Żaden proces nie zaczął się bez czasu - formowanie się materialnego wszechświata rozpoczęło się wraz z powstaniem czasoprzestrzeni.

                  Rozumiem, że Twoja finalna, poprzedzająca zamknięcie japy próba polemizowania wymaga tu jakiejś kolejności, ale sprawa jest prosta - wraz z rozpoczęciem biegu czasu, rozpoczął się rozwój wszechświata. Od tamtej pory czas biegnie w różnym tempie (ogólna teoria względności Einsteina), ale nieprzerwanie.
                  Nie, brak czasu nie jest obrazową pauzą, czyli zatrzymaniem pomiędzy poszczególnymi momentami.

                • "W odpowiedzi na zdanie w którym tłumaczę, że WW to właśnie powstanie czasoprzestrzeni, a nie fizyczny wybuch będący jego przyczyną xD"

                  a ja tobie tłumacze że co by to nie było nie może to coś powstać jak nie ma czasu.

                  "Żaden proces nie zaczął się bez czasu - formowanie się materialnego wszechświata rozpoczęło się wraz z powstaniem czasoprzestrzeni.
                  "

                  zabawne, dopiero gadałeś że czas powstał w WW
                  zdecyduj sie

                  "wraz z rozpoczęciem biegu czasu, rozpoczął się rozwój wszechświata. "

                  kolejność psze pana jest tu kluczem
                  ty mówisz że najpierw WW potem czas
                  ja mówie że to nie ma sensu i czas musiał nie tylko być przed WW ale jeszcze istnieć od zawsze.
                  ty mylisz liczenie czasu przez nauke z fizycznym powstaniem czasu.
                  to troche tak jak byś bredził że przed urodzeniem Jezusa nie było świata bo czas sie liczy od jego narodzin
                  xD

                  "Nie, brak czasu nie jest obrazową pauzą, czyli zatrzymaniem pomiędzy poszczególnymi momentami."

                  niestety fakty wskazuja że brak czasu jest nie tylko pauza ale jeszcze stanem powszechnej i wiecznej niemocy i zawieszenia czyli każda próba dowodzenia że był jakiś moment gdzie nie istniał czas to logiczna aberracja.
                  nie mógł istnieć moment gdzie nie istniał czas bowiem oznacza to że wszystko co nastapiło potem nie miało prawa nastapić.

                • użytkownik usunięty

                  >"a ja tobie tłumacze że co by to nie było nie może to coś powstać jak nie ma czasu."
                  Jak już kilkukrotnie wyjaśniałem, WW to właśnie powstanie czasoprzestrzeni. Oczywiście, że nic nie powstało bez czasu. Czas miał swój początek w chwili WW, rozpoczął się wraz z rozpoczęciem rozszerzania wszechświata.

                  >"ty mówisz że najpierw WW potem czas"
                  Nic takiego nie mówiłem, a jeśli tak, była to pomyłka. Przecież dostałeś linki do artykułów, to co za różnica co ja tutaj napisałem? Przeczytasz je to poznasz wiodące naukowe teorie dotyczące powstania wszechświata. Nie jestem alfą i omegą, ogarniam takie tematy tylko częściowo bo to nie moja działka. Na tyle by wiedzieć że są sensowniejsze niż wszechmocni bogowie - stworzyciele. Nie traktuj mnie jak naukowej wyroczni tego świata, nie wklejam linków żeby urozmaicić wypowiedzi.

                  >"ja mówie że to nie ma sensu i czas musiał nie tylko być przed WW ale jeszcze istnieć od zawsze."
                  To też już pisałem nie raz i nie dwa - możesz nawet mówić, że ziemia jest płaska i spoczywa na grzbietach słoni. Kogo to obchodzi?

                  >"nie mógł istnieć moment gdzie nie istniał czas bowiem oznacza to że wszystko co nastapiło potem nie miało prawa nastapić."
                  Biorąc pod uwagę, że "moment" też jest określeniem opartym na czasie, jasne że nie mogło być momentu w którym nie istniał czas.
                  Reszta tego bełkotu nie ma zbytnio sensu, to pominę.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o