Biblia w 5 minut...


Biblia uczy nas, że było to tak...

Bóg Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego* węża.

(* - jak wiemy z Księgi Stworzenia, węże zaczęły pełzać po ziemi dopiero po wypędzeniu człowieka, co miało być dla nich karą za skuszenie człowieka).

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła. Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami (od chomików-zwyrodnialców, po hultajskie stokrotki), zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany szybko skończył w niewoli egipskiej, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe oraz gwałceniem i wyżynaniem w pień reszty ludzkości. Więc aby popchnąć sprawy do przodu, Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogłaby się wydarzyć nawet, gdyby sam Jahwe nie był mitem skopiowanym przez Żydów (nie chciało im się nawet zmieniać imienia) z ugarycko-kananejskiego panteonu mitologicznych Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - naród wybrany Jahwe pelęta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje dwa tygodnie).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w dwoje oczu i siedem listków, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich potężniejszych braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego własnym ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego protoplaści Żydów rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego chmur - stwierdzili „- Eeee tam, na cholerę nam taki bóg Jahwe. Zaczniemy czcić figurkę krowy, która gó.wno robi”.
Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do Ziemi Obiecanej. Co prawda okazało się, że owa Ziemia Obiecana była już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo Ludu Wybranego boga Jahwe.


W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:

➊. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
➋. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
➌. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
➍. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
➎. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań (9 dla katolików), o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus, chociażby w Ew. Mateusza 5:19.

Ale... i to Jahwe nie wyszło...

Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, by obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło. Dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Zeusa, Odyna, Kryszny oraz Doliny Muminków.



Ale załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym źródłem wiedzy na jego temat – co jest istotą chrześcijaństwa.

Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?


------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

57
            • ➤➤➤ Czy mógłbyś w swej wielkiej mądrości założyć podobny temat o Koranie i Islamie? Chciałbym zobaczyć czy Islam jest lepszy od Chrześcijaństwa bm ewentualnie mógł się tam przenieść.

              Masz tak skołatany umysł, że nie możesz obejść się bez choroby, tylko po wyleczeniu z dżumy chcesz zastąpić ją cholerą? A rozważałeś opcję bycia zdrowym (czyli nie utrzymywać systemu absurdalnych wierzeń)?
              Polecam spróbować, może Ci się spodoba.


              ➤➤➤ Jestem prawie pewny, że Kolumb, bracia Wright czy nawet nasz Kopernik i tysiące innych właśnie w ten sposób myśleli. Zdecydowanie to właśnie w ten sposób rozwija się nauka. Cóż... nigdy nie jest za późno żeby się czegoś nowego dowiedzieć.

              Cieszę się, że to zrozumiałeś.

              1. Wysunąć hipotezę, która wg obecnego stanu wiedzy ma szanse bycia prawdziwą.
              2. Przetestować hipotezę by sprawdzić, czy da się ją udowodnić – a co za tym idzie - podnieść jej rangę do miana teorii.
              3. Wpisać swoje imię na karty historii nauki.

              Dobrze, że chociaż to wyniosłeś z naszej rozmowy.

              ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
              Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

  • HAHA! a ten znowu tutaj z tymi swoimi tekstami, podburza ludność i śmieje się z ich reakcji;).. jak troll Jak wielką burzę potrafi zrobić parę kontrowersyjnych zdań? Chociaż teraz to większość komentarzy jest w stylu "a ty znowu swoje"

  • Witam,

    Mam do Ciebie pewne pytanie. Przeczytałem ostatnio parę Twoich wypowiedzi, z którymi się w większości zgadzam, zresztą mam bardzo podobne poglądy. Odpowiadasz bardzo konkretnie na pytania i potrafisz swoje odpowiedzi solidnie argumentować, dlatego ciekawi mnie jakbyś właśnie Ty podszedł do takiej sytuacji:

    Siedzisz przed komputerem, przeglądasz komentarze na filmwebie a tu nagle ktoś Cię puka palcem. Odwracasz się a tam brodaty w sandałach. Mówi, że przyszedł Cie nawrócić i zaczyna udowadniać ci że jest bogiem na miliard sposobów: lata po pokoju, miota kule ognia, zabija Ci kota żeby zaraz go wskrzesić, nie wiem, cokolwiek. Ale nie pozostawia po tym żadnych śladów, żadnych dowodów. Zostajesz tylko Ty i to co dopiero zobaczyłeś. Na wszelki wypadek przypalasz się zapalniczką, żeby miec pewność że to jawa. Jakie byś wtedy przyjął stanowisko, uznałbyś to za prawdę, za nie prawdę, czy nieuznawałbyś tego za prawdę? Czy pozostałbyś przy ateizmie (wiedziałbyś o istnieniu boga ale dowodów brak)?

    Pytanie z czystej ciekawości, jak odniesie się do tego osoba posiadająca sporą wiedzę w temacie. Oczywiście przy założeniu, że bóg istnieje (bez znaczenie czy założenie błędne czy nie).

    Pozdrawiam

    • Hehe :D Ja po czymś takim miałbym 100% pewności, że był to obleśny agent Smith z Matrixa (w którym przecież wszyscy żyjemy), tylko przebrany za brodatego w sandałach, żeby mi namieszać w głowie.

    • Dobre pytanie.

      Przeanalizujmy, która postawa w tym przypadku byłaby bardziej uzasadniona:

      A – przyjęcie, że miało to miejsce
      czy
      B – nieprzyjęcie, że miało to miejsce


      ➊ Mam to osobiste doświadczenie sensoryczne?
      ➤Tak.
      A=1, B=0

      ➋ Czy znamy demonstrowalnie prawdziwe przykłady takich lub podobnych nadnaturalnych przeżyć, w których okazywało się że to jedynie halucynacje sensoryczne, dla doświadczającego je nieodróżnialne od rzeczywistości?
      ➤Tak.
      A=1, B=1

      ۞۞۞ Już tutaj osiągamy poziom dostateczny do nieprzyjęcia doświadczenia za prawdę ۞۞۞


      ➌ Czy znamy demonstrowalnie prawdziwe przykłady takich lub podobnych nadnaturalnych przypadków, w których okazywało się że te rzeczy rzeczywiście miały miejsce?
      ➤Nie.
      A=1, B=2

      ➍ Czy mam jakiekolwiek nienadzwyczajne dowody – poza moim niepotwierdzalnym doświadczeniem dokonanym za pomocą bardzo omylnych zmysłów i zapamiętane bardzo omylną pamięcią - że miało to miejsce?
      ➤Nie.
      A=1, B=3

      ➎ Czy było to zjawisko nadnaturalne, czyli łamiące znane nam prawa rządzące wszechświatem, i o którym nie mamy żadnych podstaw do uznania, że ludzkość kiedykolwiek natknęła się na tego typu zjawisko?
      ➤Tak.
      A=1,B=4

      ➏ Czy było to zjawisko nadzwyczajne, a więc wymagające nie tylko zwyczajnych, ale nadzwyczajnych dowodów, których brak?
      ➤Tak.
      A=1, B=5

      A więc wychodzi nam, że NIE-przyjęcie za prawdę twierdzenia o zaistnieniu tego zjawiska jest pięciokrotnie bardziej uzasadnione, niż przyjęcie go za prawdę.

      ★ Wniosek: Tak, pozostałbym przy ateizmie, czyli braku wierzenia w istnienie boga. ★


      Oczywiście jest to kalkulacja uproszczona. Gdyby chcieć zrobić ją rzetelniej, to trzeba by np. punktom ④, ⑤ i ⑥ przydzielić o wiele wyższą wagę, niż pozostałym – co doprowadziło by do jeszcze dramatyczniejszego uniewiarygodnienia tego doświadczenia.


      Niepotwierdzalne Doświadczenie Osobiste (NDO) ma bardzo ograniczoną wartość w ocenianiu prawdziwości twierdzeń, dlatego wystarczyć może co najwyżej do przyjmowania za prawdę twierdzeń nienadzwyczajnych - np. „widziałem kota na płocie”, „Jurek wczoraj jadł zupę” albo "pada deszcz".

      Używanie takich doświadczeń jako uzasadnień wierzenia w twierdzenia nadzwyczajne (jak to z tego przykładu) jest równie nieadekwatne, co próba spakowania dorosłego słonia afrykańskiego do butonierki, która adekwatna jest co najwyżej do mieszczenia chusteczki.

      W metodzie naukowej – czyli jedynej znanej człowiekowi bezkonkurencyjnie skutecznej i rzetelnej metodzie poznawania prawdy n/t rzeczywistości - takie NDO są eliminowane z racji ich dramatycznie nieadekwatnej wartości poznawczej (wiarygodności).

      Natomiast próby użycia NDO do uzasadnienia wierzenia w twierdzenia nadnaturalne są nie tyle śmieszne, co po prostu smutne, bo obrazują jak bardzo dana osoba nie ma pojęcia n/t rzetelnego dochodzenia do prawdziwych wniosków n/t rzeczywistości. A to z kolei świadczy o tym, jak bardzo jej pozostałe wierzenia mogą być oderwane od rzeczywistości - ze wszystkimi tego konsekwencjami.



      ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
      Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

      • Czyli w skrócie. Nie uwierzyłbyś w Boga nawet gdyby stanął za Tobą i kopnął Cię w tyłek. Pytanie teraz jest tylko jedno. Czy to świadczy o tym, że nie potrafisz zaakceptować czegoś nadnaturalnego czy po prostu boisz się, że istnieje coś czego nie jesteś w stanie objąć rozumem?

        Swoją drogą wychodzi na to, że nie byłbyś nawet w stanie uwierzyć sam sobie gdybyś zobaczył coś nadnaturalnego dopóki nie dostałbyś dowodu rzeczowego na to, że miało to miejsce.

        Pozdrawiam

        • ➤➤➤ Czyli w skrócie. Nie uwierzyłbyś w Boga nawet gdyby stanął za Tobą i kopnął Cię w tyłek. Pytanie teraz jest tylko jedno. Czy to świadczy o tym, że nie potrafisz zaakceptować czegoś nadnaturalnego czy po prostu boisz się, że istnieje coś czego nie jesteś w stanie objąć rozumem?

          Myślę, że świadczy to o tym, że jesteś osobą niezdolną do przyswajania i przetwarzania informacji, które czyta, jeżeli wnioski nie są zgodne z jej pierwotnym przekonaniem.

          ➤➤➤ Swoją drogą wychodzi na to, że nie byłbyś nawet w stanie uwierzyć sam sobie gdybyś zobaczył coś nadnaturalnego dopóki nie dostałbyś dowodu rzeczowego na to, że miało to miejsce.

          Dokładnie tak.
          Przyznaję, że sprawia mi frajdę kiedy próbujesz mnie ośmieszyć poprzez powtarzanie najsilniejszych punktów mojego stanowiska :)


          Pozdrawiam


          ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
          Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

          • Daleki jestem od próby ośmieszania kogokolwiek. Na tym polega moja wiara, żeby szanować drugiego człowieka oraz jego poglądy. Jak widać Twój racjonalny ateizm szacunku do innych nie uczy.

            Jeżeli chodzi o czytanie bądź rozumienie to jednak śmiało mogę stwierdzić, że problemów z tym nie mam. Czy nie masz ich Ty to już pozostawiam do stwierdzenia innym.

            Pozdrawiam

            • ➤➤➤ Jak widać Twój racjonalny ateizm szacunku do innych nie uczy.

              Masz rację. Ateizm nie uczy niczego, więc nie uczy też szacunku.

              Natomiast na mój szacunek traci się poprzez argumentację łamiącą podstawowe zasady logiki, dobrowolną ignorancję oraz uporczywe tkwienie w błędzie.

              • Zabawne bo to samo mógłbym napisać o Tobie. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

                No ale mniejsza z tym.

                Wracając do tematu. Jaki w takim razie musiałbyś otrzymać dowód od Boga, żebyś w niego uwierzył. Tylko mi nie pisz jakichś ogólnych bzdur w stylu "namacalny dowód" czy "coś co da się zbadać". Napisz mi konkretny przykład tego co uznałbyś za dowód, że Bóg istnieje.

                Pozdrawiam

                • ➤➤➤ Zabawne bo to samo mógłbym napisać o Tobie. Jak widać punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.

                  Dlatego nie sztuka mieć punkt widzenia. Sztuka mieć punkt widzenia zbieżny z rzeczywistością :)


                  ➤➤➤ Jaki w takim razie musiałbyś otrzymać dowód od Boga, żebyś w niego uwierzył.

                  Ma to być logicznie spójny argument, wyprowadzony z demonstrowalnie prawdziwych przesłanek (danych wejściowych) i prowadzący nieprzerwanym, logicznym ciągiem do wniosku „bóg istnieje”.


                  ➤➤➤ Tylko mi nie pisz jakichś ogólnych bzdur w stylu "namacalny dowód" czy "coś co da się zbadać". Napisz mi konkretny przykład tego co uznałbyś za dowód, że Bóg istnieje.

                  Obmyślanie szczegółów i konstruowanie takiego argumentu należy do tych, którzy twierdzą że bóg istnieje i chcą do tego przekonać innych. Zupełnym nieporozumieniem jest pytanie o to tych, którzy nie twierdzą że bóg istnieje, ani że taki argument istnieć może.

                • Każdy postrzega rzeczywistość inaczej także ten argument również kuleje.


                  Prosiłem o konkret nie o ogólnik.

                  To Ty piszesz "JA SZCZERZE CHCĘ GO POZNAĆ I UWIERZYĆ W BOGA !!!". A skoro do tej pory każdy jeden bardziej lub mniej sensowny argument do Ciebie nie trafiał to chyba najprościej jest zapytać czego konkretnie oczekujesz jako dowodu. Jeżeli Ty sam nie potrafisz powiedzieć czegoś konkretnego na temat swoich oczekiwań to jak możesz się spodziewać, że ktoś powie coś co Cię przekona?


                  "Zupełnym nieporozumieniem jest pytanie o to tych, którzy nie twierdzą że bóg istnieje, ani że taki argument istnieć może."

                  Potrafiłeś się ustosunkować do wymyślonej opowieści. Logicznie przeanalizowałeś wszystkie możliwe opcje i wyciągnąłeś wnioski. Więc na chwilę obecną pociągnijmy ten wątek i wyobraź sobie, że Bóg istnieje. Jakiego dowodu oczekiwałbyś od niego, żeby stwierdzić, że jest prawdziwy?




                  Swoją drogą czy powyższy cytat z Twojego blogika nie kłóci się z tym co napisałeś na koniec postu rozpoczynającego ten temat?

                  "Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?"

                  Wychodzi więc na to, że chcesz po prostu znaleźć dowód na to, że Bóg istnieje i tyle... Po co w takim razie wogóle do tego dążysz skoro nawet jakbyś uwierzył, że istnieje to nie uwierzyłbyś w niego w sensie religijnym? Da Ci coś, że będziesz wiedział, że gdzieś tam "kręci" się taki "potwór"?

                  A skoro to co napisałeś, że szukasz Boga i chcesz w niego uwierzyć jest kłamstwem to jaki sens ma tworzenie tych wszystkich tematów i kłótnie z ludźmi?

                  I ciekawostka. Jeżeli skłamałeś w najistotniejszym (wg mnie) punkcie to jaki to daje obraz wszystkich Twoich komentarzy i wypowiedzi?


                  Pozdrawiam

                • ➤➤➤ Wychodzi więc na to, że chcesz po prostu znaleźć dowód na to, że Bóg istnieje i tyle... Po co w takim razie wogóle do tego dążysz skoro nawet jakbyś uwierzył, że istnieje to nie uwierzyłbyś w niego w sensie religijnym? Da Ci coś, że będziesz wiedział, że gdzieś tam "kręci" się taki "potwór"?

                  Lol...

                  Jak po lesie w którym żyjesz chodzi tygrys i króliczek, to o króliczku chcesz wiedzieć, bo jest milutki, ale o tygrysie już nie, bo jest be?

                  Przepraszam, ale to już jest nadto: Czy jesteś DEBILEM?!?


                  ➤➤➤ nawet jakbyś uwierzył, że istnieje to nie uwierzyłbyś w niego w sensie religijnym?

                  Co to za nonsens? Co to znaczy „uwierzyć w sensie religijnym”? Nie widzisz różnicy pomiędzy „czcić” i „wierzyć”?

                  Wierzysz w szatana? Po kiego grzyba, skoro „nie wierzysz w niego w sensie religijnym” (nie czcisz)?


                  Weź chłopie następnym razem napisz tekst, zapisz sobie w pliku tekstowym i wróć do niego po paru godzinach, przeczytaj na nowo i dopiero zastanawiaj się nad wysyłaniem, bo ten ostatni post to jest jakaś karykatura nawet względem Ciebie.

                  Naprawdę nie chcę Cię nazywać debilem, ale pisząc coś takiego odbierasz mi wolną wolę niczym Jahwe faraonowi (Księga Wyjścia 9:12).





                  ------------------------------------------------------------ -----------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź:
                  http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Chciałem na spokojnie ale rozmowa z Tobą zaczyna coraz częściej przypominać mówienie do ściany... Czy Ty naprawdę masz tak wielkie trudności z rozumieniem słowa pisanego? Przeczytaj dokładnie to co napisałem, a potem jeszcze raz i jeszcze raz a jak nadal nie będziesz tego rozumiał to poproś Katarwnosie on twierdzi, że jestem prosty i zrozumiały więc nie powinien mieć takich problemów jak Ty.


                  "Jak po lesie w którym żyjesz chodzi tygrys i króliczek, to o króliczku chcesz wiedzieć, bo jest milutki, ale o tygrysie już nie, bo jest be?"

                  Tygrys też jest milutki chociaż ma ADHD. Polecam Kubusia Puchatka, tam jest wszystko wyjaśnione.


                  "Weź chłopie następnym razem napisz tekst, zapisz sobie w pliku tekstowym i wróć do niego po paru godzinach, przeczytaj na nowo i dopiero zastanawiaj się nad wysyłaniem, bo ten ostatni post to jest jakaś karykatura nawet względem Ciebie.

                  Naprawdę nie chcę Cię nazywać debilem, ale pisząc coś takiego odbierasz mi wolną wolę niczym Jahwe faraonowi (Księga Wyjścia 9:12)."

                  Nadal czekam na przykład dowodu który Cię będzie satysfakcjonował.

                  Obrażaniem mnie nie zwrócisz mojej uwagi w inną stronę.

                  Swoją drogą jest to kolejny przykład na to, że jak nie wiesz co napisać to piszesz byle co dorzucając do tego jakąś obrazę. Czy może zwyczajnie czekasz aż koledzy z forum ateistycznego Ci doradzą co powinieneś odpisać?


                  Pozdrawiam

                • ➤➤➤ Obrażaniem mnie nie zwrócisz mojej uwagi w inną stronę.

                  1. Naprawdę żyjesz w innym świecie, jeżeli uważasz że to ja powinienem uciekać od tematu. Trafiłeś już co najmniej dwa razy do Spisu Treści (m.in. tym punktem).

                  2. Nie obrażam Cię, a przynajmniej Ci nie ubliżam. Parafrazując Ciebie: wykazałem idiotyzm Twoich argumentów już nie raz więc nazwanie tego debilizmem było raczej na miejscu. Jeśli Cie to obraża, to przestań pisać teksty spełniające przesłanki idiotyzmu.


                  ➤➤➤ 2. Nadal czekam na przykład dowodu który Cię będzie satysfakcjonował.

                  I w duchu swojej hipokryzji podszytej schizofrenią poczekasz sobie do śmierci. Taki już urok życia osoby pozbawionej m.in. zdolności czytania ze zrozumieniem.

                  http://www.filmweb.pl/user/impactor
                  ➓ * Jaki dowód przekonałby racjonalnego ateistę o tym, że bóg istnieje?

                  Nie tylko Twoje wierzenia teistyczne, ale nawet Twój sposób prowadzenia rozmowy pozostaje oderwany od rzeczywistości. Dlatego wymiana z Tobą nie ma większego sensu. Jedyna jej użyteczność leżała w demontracji nonsensu teizmu i uzasadnienia ateizmu. Dokonałeś tego nadzwyczaj dobrze - dlatego też dorobiłeś się kilku cennych punktów w Spisie Treści, za co Ci dziękuję.

                  Niestety, nie wygląda na to byś miał jeszcze cokolwiek wartościwego do zaoferowania.

                  Pozdrawiam i prawdopodobnie żegnam.

                • >>>Chciałem na spokojnie ale rozmowa z Tobą zaczyna coraz częściej przypominać mówienie do ściany...

                  Też mam czasem co do Impactora takie wrażenie... On nawet nie stara się przemyśleć pewnych argumentów wysuwanych przez oponentów w rozmowie.


                  >>>Co to za nonsens? Co to znaczy „uwierzyć w sensie religijnym”? Nie widzisz różnicy pomiędzy „czcić” i „wierzyć”?

                  Słyszałeś Impactorze o czymś takim jak deizm? To jest postawa utrzymująca, że Bóg istnieje ale nic poza tym. Deista nie neguje istnienia Boga ,ale twierdzi że nie przejmuje się on Światem i ludźmi. W Szatana też można wierzyć w sensie religijnym i nie. I nie chodzi tu o czczenie go. Jeżeli wierzysz w Szatana w sensie religijnym boisz się go i będziesz robił wszystko to co religia nakazuje żeby się przed nim uchronić. Można też przyjąć tylko, że Szatan istnieje ale nic poza tym. I to już nie będzie w sensie religijnym. To takie przetłumaczenie "jak krowie na rowie".


                  >>>Naprawdę żyjesz w innym świecie, jeżeli uważasz że to ja powinienem uciekać od tematu.

                  Widzę, żeś jest bardzo pewny siebie Impactorze. Ale tak naprawdę nie ma monopolu kto powinien od tematu uciekać, a kto nie. To jest dyskusja.


                  >>>wykazałem idiotyzm Twoich argumentów

                  No Impactorze rzeczywiście wskazałeś...
                  "Lol...", "Przepraszam, ale to już jest nadto: Czy jesteś DEBILEM?!?" - piękne wskazania idiotyzmu argumentów. Brawo!


                  >>>Nie tylko Twoje wierzenia teistyczne, ale nawet Twój sposób prowadzenia rozmowy pozostaje oderwany od rzeczywistości. Dlatego wymiana z Tobą nie ma większego sensu.

                  Nom. Jak ktoś nie jest ślepo i mechanicznie wierzącym to już trudniej go przekonać więc trzeba napisać ,że jest oderwany od rzeczywistości i nie ma większego sensu.
                  No Impatorze wracając do twojej poprzedniej wypowiedzi to rzeczywiście Ty uciekasz tematu...

                • Obezwładniający nonsens.

                  Cały pierwszy akapit nie ma żadnego związku z tym, co napisałem i w żaden sposób nie ratuje nonsensu określenia „nawet jakbyś uwierzył, że istnieje to nie uwierzyłbyś w niego w sensie religijnym”.

                  1. Deizm nadal jest teizmem, czyli bezpodstawnym wierzeniem w istnienie boga.
                  2. „W Szatana też można wierzyć w sensie religijnym i nie. I nie chodzi tu o czczenie go. Jeżeli wierzysz w Szatana w sensie religijnym boisz się go i będziesz robił wszystko to co religia nakazuje żeby się przed nim uchronić. Można też przyjąć tylko, że Szatan istnieje ale nic poza tym.”

                  Czyli powtarzasz to, co powiedziałem – wierzyć w sensie religijnym = czcić, a nie wierzyć.

                  Nonsensowny gwałt na znaczeniu słowa „wierzyć”.

                  Wracając do pytania dlaczego chcę wierzyć w boga nawet, jeżeli miałbym go nie czcić i nie podążać za jego przykazaniami:
                  Jeżeli bóg istnieje, to chcę w niego wierzyć bo zależy mi na utrzymywaniu możliwie wielu wierzeń zgodny z prawdą. A to czy będę go czcił, to zależy od tego czy jest on czci warty.


                  ➤➤➤ Widzę, żeś jest bardzo pewny siebie Impactorze. Ale tak naprawdę nie ma monopolu kto powinien od tematu uciekać, a kto nie. To jest dyskusja.

                  Zgadza się. I moim marzeniem jest, by żaden teista od tematu nie uciekał.


                  ➤➤➤ No Impactorze rzeczywiście wskazałeś... "Lol...", "Przepraszam, ale to już jest nadto: Czy jesteś DEBILEM?!?" - piękne wskazania idiotyzmu argumentów. Brawo!

                  Mówiąc „wykazałem” miałem na myśli to, a nie kilkanaście poprzednich postów, prawda?
                  Też chcesz sobie zasłużyć na to miano?


                  PS
                  Szkoda, że na skutek niedawnej awarii filmwebu i przywrócenia backupu ze starszych baz danych utraciliśmy Twoje niedawne posty n/t wiary w których po raz kolejny sam przeprowadziłeś wyczerpujący dowód z własnymi wnioskami m.in. „wiara jest nieodróżnialna od fałszu”.

                • No właśnie wiem. Ale cóż, może wreszcie usiądzie na spokojnie i zacznie w ciszy i skupieniu czytać to co pisze on i co piszą do niego inni i wreszcie coś z tego w pełni zrozumie.

                  Chociaż z drugiej strony patrząc co z siebie robi kiedy się go przyciśnie, co pisze i jakie wnioski wyciąga zaczynam mieć poważne wątpliwości co do jego intelektu. Im więcej się go pyta o konkrety tym więcej nieścisłości, głupot i wyzwisk się od niego otrzymuje.

                  Widać na tym polega jego "ateistyczna" nauka i "nawracanie" innych na "ścieżkę prawdy".

                  Pozdrawiam

                • Ad. 1
                  Widzisz, problem polega na tym, że uciekasz od tematu. Cieszę się, że trafiłem na Twój mały blogik.

                  Aha, widać jak zwykle wszystko źle zrozumiałem. Wychodzi więc na to, że sam nazywałem się idiotą i debilem.

                  Ad. 2
                  "I w duchu swojej hipokryzji podszytej schizofrenią poczekasz sobie do śmierci. Taki już urok życia osoby pozbawionej m.in. zdolności czytania ze zrozumieniem."

                  W jakim duchu? Duchów ani duszy nie ma! Udowodnij mi, że są dusze!

                  Hipokryta wypomina hipokryzję... Świat stanął na głowie.

                  Co do tej schizofrenii. Zabawnie to brzmi od kogoś kto w jednym poście pisze, że chce uwierzyć w Boga a w drugim, że jednak nie uwierzy bo jest zły i brzydki.

                  Idąc dalej tym "schizofrenicznym" tropem... Nie wiem czy zauważyłeś (bo może to ten "drugi" Impactor to pisał) ale punkt do tego "spisu treści" - jak to pięknie nazwałeś - który mi podałeś, odnosi się do tego postu w którym Cię o ten racjonalny dowód pytałem. Tak więc widocznie nie do końca świadomie (schizofrenia) zatoczyłeś koło i odpowiedziałeś mi moim własnym pytającym postem. No ale cóż... cytując Ciebie "Taki już urok życia osoby pozbawionej m.in. zdolności czytania ze zrozumieniem."

                  Co do tej rzeczywistości której ciągle usilnie się trzymasz twierdząc, że Twoja jest jedyna słuszna. Rzeczywistość to pojęcie względne także zacznij patrzeć poza czubek własnego nosa. Czasem jest to bardzo przydatne.

                  Pozdrawiam

                • H33L, jesteś doprawdy nadzwyczajnym przypadkiem :)


                  ➤➤➤ Zabawnie to brzmi od kogoś kto w jednym poście pisze, że chce uwierzyć w Boga a w drugim, że jednak nie uwierzy bo jest zły i brzydki.

                  Wybierz sobie jeden z przysługującej Ci puli kotylionów:

                  ➊ „Kotylion ex-equo największego idioty wątków impactora”
                  lub
                  ➋ „Kotylion ex-equo najbardziej intelektualnie nieszczerego uczestnika wątków impactora, liczącego na to że osoby czytające jego wypowiedzi są idiotami”.



                  ➤➤➤ Nie wiem czy zauważyłeś (bo może to ten "drugi" Impactor to pisał) ale punkt do tego "spisu treści" - jak to pięknie nazwałeś - który mi podałeś, odnosi się do tego postu w którym Cię o ten racjonalny dowód pytałem.

                  :D
                  A więc jednak kotylion nr ➊

                  Na tym polega istota braku czytania ze zrozumieniem, misiu kolorowy. Czytaj, aż zrozumiesz. Nie zrozumiesz ⟶ wracasz do początku ⟶ czytasz od nowa. I tak w kółko - aż zrozumiesz, albo umrzesz z głodu i oszczędzisz reszcie ludzkości ekspozycji na... specyficzną jakość Twoich procesów wnioskujących.



                  ➤➤➤ Rzeczywistość to pojęcie względne

                  Oooooooohohoooooo... :)
                  I tym klopsie zakończymy dalszą interakcję.



                  ------------------------------------------------------------ --------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź:
                  http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • I jak widać, nadal brak konkretów.

                  No ale czego się spodziewać po kimś kto wszędzie gdzie tylko da radę walczy z kimś w kogo istnienie nie wierzy.

                  Czysta logika w wykonaniu Impactora.

                  Pozdrawiam.

            • 1)
              >>>Przyznaję, że sprawia mi frajdę kiedy próbujesz mnie ośmieszyć poprzez powtarzanie najsilniejszych punktów mojego stanowiska<<<
              >>>Daleki jestem od próby ośmieszania kogokolwiek<<<

              Poniżej 4 przykłady, w których ironicznie powtarzasz stanowisko impactora:

              >>>Tak, zdecydowanie. Widać to w każdym środowisku antyreligijnym.<<<

              >>>A dlaczego przestrzegasz prawa ludzkiego? Prawa w którym nie ma nic o miłości do bliźniego [...] nie jesteśmy zobowiązani do przestrzegania żadnego prawa a jedynie zasad które ustalimy sobie we własnej wspólnocie<<<

              >>>Jestem prawie pewny, że Kolumb, bracia Wright czy nawet nasz Kopernik i tysiące innych właśnie w ten sposób myśleli. Zdecydowanie to właśnie w ten sposób rozwija się nauka. Cóż... nigdy nie jest za późno żeby się czegoś nowego dowiedzieć<<<

              >>>Czyli w skrócie. Nie uwierzyłbyś w Boga nawet gdyby stanął za Tobą i kopnął Cię w tyłek<<<


              2)
              >>>Na tym polega moja wiara, żeby szanować drugiego człowieka oraz jego poglądy<<<

              >>>Wiesz co? Im bardziej zagłębiam się w ten Twój blogik<<<
              Słowa "blogik" używasz jeszcze wiele razy + raz "Twój mały blog" - szacunek wręcz od Ciebie bije.
              Poniżej jeszcze kilka przykładów dt. szacunku oraz nieistniejących prób ośmieszania:

              >>>nie mogę wyjść z podziwu jakim hipokrytą jesteś
              Udziel mi z łaski swojej - w swej bezbrzeżnej mądrości
              Tak, żebym ja, biedny i ciemny wierzący mógł Cię zrozumieć
              Jakie Twoje życie musi być ubogie
              bo niestety "ciemnota" w coś wierzyć musi<<<


              3)
              >>>Jeżeli chodzi o czytanie bądź rozumienie to jednak śmiało mogę stwierdzić, że problemów z tym nie mam<<<
              Śmiało mogę stwierdzić, że faktycznie jesteś o tym przekonany.


              4)
              Ok. Pozdrawiam oraz Ok. Pozdrawiam

              • Ad. 1 Nie dziwi mnie, że ironię rozumiesz przez ośmieszanie. W końcu od samego początku kompletnie nie rozumiecie zarówno Ty jak i Impactor tego co do Was się pisze.

                Ad. 2 Słowa blogik czy mały blog również uważasz za coś złego? No na pewno nie jest to duży blog ani "standardowy" blog. Zatem słowa blogik czy mały blog wydają się jednak być na miejscu. Nie wiem gdzie tu oznaka braku szacunku. Po raz kolejny jest to Twoja/Wasza interpretacja.

                Nazywanie kogoś hipokrytą świadczy również o braku szacunku tak? No cóż, na pewno nie wg. definicji no ale co ja tam mogę wiedzieć.

                W reszcie przytoczonych przykładów zwyczajnie nie mogę dopatrzeć się niczego poza przyznaniem, że Impactor jest mądrzejszy ode mnie. No ale fakt, zapewne to również jest oznaka braku szacunku.

                Ad. 3 Cóż na to poradzę, tak już mam.

                Ad. 4 Nie rozumiem z czym tutaj masz znowu problem.
                Ok - potwierdzenie, że przyjąłem Twoje stanowisko do wiadomości.
                Pozdrawiam - tego chyba tłumaczyć nie trzeba.

                W czym tutaj widzisz oznakę braku szacunku to już chyba najstarsi filozofowie nie są w stanie zrozumieć.

                Pozdrawiam.

                • >>>Nie dziwi mnie, że ironię rozumiesz przez ośmieszanie<<<
                  Na wszelki wypadek: ironia - kpina, złośliwość lub szyderstwo ukryte pod pozornym żartem lub wypowiedzią aprobującą

                  Impactor pisał, że próbujesz Go ośmieszyć poprzez powtarzanie Jego stanowiska (w moim domyśle ironicznie). Zaprzeczyłeś, a ja podałem 4 przykłady, z których wynika, że kłamiesz.

                  >>>W końcu od samego początku kompletnie nie rozumiecie<<<
                  Ja nie rozumiem? Czytasz mi w myślach? Poza tym nie jesteś taki znowu skomplikowany, jakbyś miał ochotę. Łatwo Cię zrozumieć :)

                  >>>Słowa blogik czy mały blog również uważasz za coś złego?<<<
                  A słowa Polaczek, albo Żydek uważasz za coś złego?

                  >>>Nazywanie kogoś hipokrytą świadczy również o braku szacunku tak?<<<
                  Tak! To oszczerstwo. Tym razem sam sprawdź w słowniku.

                  >>>W reszcie przytoczonych przykładów zwyczajnie nie mogę dopatrzeć się niczego poza przyznaniem, że Impactor jest mądrzejszy ode mnie<<<
                  Tak - jest (śmiało mogę stwierdzić), co nie oznacza, że tak naprawdę myślisz. Znowu używasz ironii. To samo akapit wcześniej: "no ale co ja tam mogę wiedzieć". Nie możesz się dopatrzeć? No cóż, znowu kłamstwo...
                  Jeszcze jeden rodzynek przegapiłem: "Więc bądź tak dobry, ulżyj cierpiącemu. Stwórz temat o Koranie i Islamie. Dasz radę?"

                  >>>Nie rozumiem z czym tutaj masz znowu problem<<<
                  Napisałem, że mam problem? Po prostu nadrabiam zaległości, bo mogłem kiedyś gdzieś zapomnieć Cię pozdrowić.

                  Ok. Pozdrawiam

                • Ad. 1 "Na wszelki wypadek: ironia - kpina, złośliwość lub szyderstwo ukryte pod pozornym żartem lub wypowiedzią aprobującą"

                  Cieszę się, że znalazłeś definicję. Jednak jak widzę pojawił się problem z jej zrozumieniem. Jak widać po raz kolejny widzisz to co chcesz widzieć.

                  Ad. 2 "Ja nie rozumiem? Czytasz mi w myślach? Poza tym nie jesteś taki znowu skomplikowany, jakbyś miał ochotę. Łatwo Cię zrozumieć :)"

                  Niestety tej sztuki nie potrafię nie mniej jednak z rozumieniem słowa pisanego nie mam większych problemów a to, że Ty nie rozumiesz to widać po Twoich wypowiedziach.

                  Nigdy nie powiedziałem, ze jestem skomplikowany a wręcz przeciwnie. Już Impactor mi kilka razy wyrzucił, że jestem prosty. Jak widać nadinterpretacja w Twoim przypadku to normalność.

                  Cieszę się, że łatwo mnie zrozumieć. Staram się pisać tak, żeby każdy mógł coś z tego wynieść. Jak widać w tym temacie, nie każdy ma taki zwyczaj.

                  Nie pamiętam co prawda kto mi to powiedział i nie nie jestem w stanie dokładnie zacytować ale postaram się oddać sens: O inteligencji człowieka nie świadczy to, że potrafi powiedzieć coś w sposób zrozumiały dla nielicznych ale to, że liczni potrafią go zrozumieć.

                  Ad. 3 "A słowa Polaczek, albo Żydek uważasz za coś złego?"

                  Proszę Cię, powiedz mi, że żartujesz.

                  A czy koneweczka albo piłeczka to dla Ciebie coś złego?

                  Jeżeli dla Ciebie przyrównywanie rzeczy do człowieka to normalka to nie wiem o czym my tutaj wogóle rozmawiamy.

                  Ad. 4 "Tak! To oszczerstwo. Tym razem sam sprawdź w słowniku."

                  Proszę bardzo: Oszczerstwo - kłamliwa wypowiedź, mająca na celu skompromitowanie, poniżenie lub ośmieszenie kogoś.

                  Tak więc jak widać na "załączonym obrazku" oszczerstwo ma miejsce tylko jeżeli jest to kłamstwo. Wykazałem hipokryzję Impactora już nie raz więc nazywanie go hipokrytą było raczej na miejscu. Czy świadczy to o braku szacunku ze strony piszącego? Wychodzi na to, że to Ty czytasz mi w myślach bo lepiej wiesz kogo szanuję a kogo nie.

                  Ad. 5 "Tak - jest (śmiało mogę stwierdzić), co nie oznacza, że tak naprawdę myślisz. Znowu używasz ironii. To samo akapit wcześniej: "no ale co ja tam mogę wiedzieć". Nie możesz się dopatrzeć? No cóż, znowu kłamstwo...
                  Jeszcze jeden rodzynek przegapiłem: "Więc bądź tak dobry, ulżyj cierpiącemu. Stwórz temat o Koranie i Islamie. Dasz radę?""

                  Jak już napisałem wielokrotnie, nie mam co do tego żadnych wątpliwości, że Impactor jest mądrzejszy. Ciakwe są natomiast te Twoje zdolności do czytania w myślach. Musisz mi więcej o nich napisać. Nie przeszkadzają Ci one w kontaktach z takim racjonalistą jak Impactor? Czy może dostarczyłeś mu jakieś "namacalne" dowody?

                  Nie, nie mogę się dopatrzeć. Musiałem myśleć o czymś innym skoro tego nie wyczytałeś. I tak, nadal nie wiem o co Ci chodzi w tym kolejnym "rodzynku".

                  Ad. 6 Tutaj również.

                  Ok?

                  Pozdrawiam

                • >>>Cieszę się, że znalazłeś definicję. Jednak jak widzę pojawił się problem z jej zrozumieniem<<<
                  Nie zrozumiałem, bo "kpina, złośliwość lub szyderstwo ukryte pod pozornym żartem lub wypowiedzią aprobującą" nie ma nic wspólnego z próbami ośmieszania.

                  >>> a to, że Ty nie rozumiesz to widać po Twoich wypowiedziach<<<
                  Wysłałem do Ciebie wcześniej 4 krótkie posty i na ich podstawie twierdzisz, że od samego początku kompletnie nic nie rozumiem, co do mnie piszesz.

                  >>>Cieszę się, że łatwo mnie zrozumieć. Staram się pisać tak, żeby każdy mógł coś z tego wynieść. Jak widać w tym temacie, nie każdy ma taki zwyczaj.<<<
                  Nie każdy ma zwyczaj wynoszenia czegoś z tego, co piszesz :)

                  Dalej jest cytat o inteligencji - nie znam, ale znam inny, podobny: "Jeżeli nie potrafisz czegoś prosto wyjaśnić - to znaczy, że niewystarczająco to rozumiesz.", Albert E.
                  Podsumowując: cieszysz się, że łatwo Cię zrozumieć, starasz się pisać tak, żeby każdy mógł coś z tego wynieść, liczni potrafią Cię zrozumieć, a ja i impactor jesteśmy 2 nieliczne tłumoki, które kompletnie anini. Pisząc, że nie jesteś skomplikowany i łatwo Cię zrozumieć miałem kompletnie coś innego na myśli, niż wysoką jakość Twoich postów. Niestety nie czytasz mi w myślach, a bez tego, jak widać ani rusz.

                  >>>A czy koneweczka albo piłeczka to dla Ciebie coś złego?<<<
                  Jak Ty kręcisz. Używając słowa "blogik" twoją intencją jest więc wskazanie na jego niewielki rozmiar. Przekonałeś mnie, że chciałeś być tylko precyzyjny, i że wcale nie była to pobłażliwa i lekceważąca kpina. Pomijając, blog impactora jest wg mnie baaardzo duży. Żeby przeczytać wszystkie odnośniki ze spisu treści i wszystkie wątki z Jego rozmowami nt. teizmu, które prowadzi na fw od kilku lat, trzeba by poświęcić mnóstwo czasu. Ale jak chcesz, to proszę bardzo: Ty masz duży, On ma mały.

                  >>>Jeżeli dla Ciebie przyrównywanie rzeczy do człowieka to normalka<<<
                  H33L to taka zabawna osóbka, Jego intelekcik jest powalający.

                  >>>Tak więc jak widać na "załączonym obrazku" oszczerstwo ma miejsce tylko jeżeli jest to kłamstwo.<<<
                  Tu punkt dla Ciebie. Jeżeli naprawdę uważasz impactora za hipokrytę, to oszczerstwo nie zaistniało - mój błąd. Jednak nadal uważam, że nazwanie kogoś fałszywym, dwulicowym kłamcą jest obraźliwe.

                  >>>Nie, nie mogę się dopatrzeć. Musiałem myśleć o czymś innym skoro tego nie wyczytałeś. I tak, nadal nie wiem o co Ci chodzi w tym kolejnym "rodzynku".<<<
                  Wypierasz się w żywe oczy, więc się poddaję. Przyznaję, że w pełni się wybroniłeś, a moje zarzuty były bezpodstawne. Nigdy nie stosowałeś ironii, nie próbowałeś nikogo ośmieszyć i wszystkie twoje posty były pełne szacunku i tylko szacunku. Na tym zakończmy, proszę.

                • No dobra, to na koniec odniosę się tylko do jednej sprawy a mianowicie:

                  Nie czytam w myślach bo to jest nadnaturalna zdolność a przecież nic nadnaturalnego nie istnieje więc czemu się dziwisz? No a skoro nie czytam w myślach to musisz pisać prościej, tak, żebym zrozumiał.

                  Tak jak w cytacie który podałeś wyżej.

                  Swoją drogą w jakim świetle to stawia Impactora? Skoro nie potrafi w prosty przystępny sposób wytłumaczyć swoich racji.

                  Pozdrawiam i życzę więcej owocnych dyskusji.

                • >>>a przecież nic nadnaturalnego nie istnieje<<<
                  nie twierdzę, że nic nadnaturalnego nie istnieje i jestem pewien, że impactor też nie

                  >>>to musisz pisać prościej<<<
                  staram się

  • ★★★ Aktualizacja spisu treści ★★★
    http://www.filmweb.pl/user/impactor


    ➤ Argument tomistyczny - Tomasz z Akwinu: czy byty konieczne, niekonieczne i ich natura wskazują na istnienie bóga-stwórcy? Dlaczego rzeczywistość istnieje? Dlaczego przyjmujemy, że istnieje?

    ➤ Jaki dowód przekonałby racjonalnego ateistę o tym, że bóg istnieje?

    ➤ Wiara - fatalna w skutkach argumentacja teisty: Teista sam udowadniający absurd i bezwartościowość wiary. Czy śmierć za przedmiot wiary przydaje temu przedmiotowi wiarygodności?

    ➤ Doświadczenie osobiste (np. objawienie) - ile jest warte?: Czy osoba zainteresowana utrzymywaniem wierzeń prawdziwych i unikaniem wierzeń fałszywych powinna wierzyć w twierdzenia nadzwyczajne tylko na jego podstawie?


    ➤ Źródła akademickie n/t historii, pochodzenia i drzewa genealogicznego judeo-chrześcijańsko-muzułmańskiego boga Jahwe

    ➤ Impactor vs Martin z serwisu odwyk.com: znany z internetu protestancki kaznodzieja-kreacjonista, samozwańczy znawca Biblii postanawia nakręcić film i zaglądnąć w umysł najgłupszemu ateiście w Polsce

    ➤ Czy wiedza odbiera wolną wolę? Czy wiara ma sens dlatego, że jest nieodróznialna od fałszu?

    ➤ Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność: - zwykła wierna przyznająca, że jeśli bóg stwierdziłby, że gwałcenie noworodków jest OK, to byłoby to moralne.

    ➤ Ateistyczna moralność humanistyczna vs moralność teistyczna - Ostateczne rozwiązanie:
    Skąd bierzemy zasady moralne? Co przed mordowaniem powstrzymuje teistę, a co ateistę? Która moralność jest lepsza? I czy moralność teistyczna w ogóle istnieje?




    ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
    Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

  • Impactor, szczerze mówiąc - nie rozumiem twoich motywacji zakładania tematów na niemal każdym forum filmów o tematyce religijnej.

    Ja sam jestem człowiekiem niewierzącym, mam mnóstwo powodów by twierdzić iż bóg nie istnieje. W wielu tematach tego typu mamy podobne przemyślenia, ogólnie w tym temacie dobrze byśmy się zrozumieli.
    Sam również założyłem może 3 podobne tematy na forum. Mój cel tych tematów? - Można przedstawić swoje argumenty, trochę podyskutować.

    Ty robisz swoimi tematami więcej szkody niż pożytku. Twierdzisz że propagujesz racjonalizm? Nie, ty go ludziom wciskasz na siłę. Stosujesz agresywną propagandę, nieraz bardziej nachalną niż tematy wierzących. Kilometry twoich postów przypominają bardziej lanie wody niż rozsądną dyskusję. Twoja działalność pro-ateistyczna - bardziej zniechęca niż pobudza.

    Po ilości twoich wpisów na forach można stwierdzić iż masz bardzo dużo wolnego czasu. Zastanów się, jak może to wyglądać dla innych, ponieważ już części użytkowników jawisz się jako typowy noł-lajf. Urządzasz ateistyczną krucjatę na forum filmowym - poświęcasz większość swojego czasu na rozmyślanie nad tym w co nie wierzysz? To nie przypomina postawy człowieka racjonalnego - raczej fanatyka.

    Dlatego prosiłbym cię o prostą informację - jakie są twoje prawdziwe motywacje, co chcesz osiągnąć, do czego dążysz swoją agresywną propagandą ateistyczną?

    Mam pewne podejrzenie co do ciebie. Powtarzam, to tylko domysł. Mianowicie - ty wciąż "gdzieś tam" nadal wierzysz w boga. Mało, ale jedna wierzysz. Może nawet podświadomie - boisz się gniewu boga (piekła) i w razie czego (gdyby bóg jednak istniał) nie chcesz sam odpowiadać i ponieść kary. Mówiąc krótko - "w razie czego" nie chcesz być sam w piekle. Może po prostu gniewasz się na boga i tymi wpisami - pokazujesz swój gniew wobec niego?
    Powiem ci że taka postawa zdarza się wśród niewierzących, głęboko indoktrynowanych w dzieciństwie. Czasem w jakimś stopniu ten strach przed złym bogiem i potępieniem zostaje. Co wtedy najlepiej zrobić - należy się wyzbyć tego strachu, być pewnym swojej niewiary, a co za tym idzie - być pewnym swojego bezpieczeństwa nawet po śmierci.
    Na przykład, według mnie - po śmierci nie ma niczego. Wszyscy kończymy tak samo. Dla mnie to jest sprawiedliwością. To daje mi spokój. Wielu ateistów myśli tak samo. Nie każdy jednak wyzbył się tej swojej "cząstki wiary".
    To tylko moje podejrzenie. Jeżeli jest tak jak napisałem - przemyśl to.
    Bo czasem dla niektórych jest chyba lepsze wierzyć niż trwać w zawieszeniu, nawet znikomym. Sam musisz dojść do tego, co najlepiej ci się przysłuży.

  • A jaki twój temat ma związek z filmem lub w ogóle z forum filmowym? Proszę swój fanatyzm propagować w miejscach do tego przeznaczonych. Tylko przez wzgląd na osoby, które poświęciły swój czas na pisanie postów w tym temacie, nie poleciał on jeszcze do kosza.

    • Taki, że jest to film powstały na podstawie żydowskich bajań. Proszę już nie kompromitować funkcji jaką Pan pełni, chociaż cały filmweb już dostosował się do Pana poziomu wprowadzając innowacje, usterki i cenzurę na poziomie Pana, mając jednocześnie opinie userów w poważaniu. Również chciałbym podziękować Panu za okazania łaski. Jest Pan miłosierny niczym Pan Bóg Jahwe wprowadzając plagi egipskie.

    • A Ty co, w katolickiego cenzuranta sie tutaj bawisz?
      Jest film z nawiazaniem do Biblii - jest
      Jest temat Biblii - jest
      To co, jak ktos na FW porusza tematy ksiazek na bazie filmow (mam Ci wskazac takie tematy) to tez wchodzisz i na taki temat i straszysz?
      Prosze Cie Fella,, miej troche szacunku do innych,ktorzy akurat na Filmwebie przebywaja GLOWNIE Z POWODU TYCH WATKOW bo jako serwis filmowy to juz dawno stracilem zainteresowanie ocenami/recenzjami tej strony ;)

      • To n-ta kopia tego tematu na FW, tradycyjnie pod filmem religijnym lub religijnie inspirowanym. Autorowi nie chodzi o dyskusję o filmie, tylko o propagowanie swych antychrześcijańskich poglądów, co wywołuje zbędne kłótnie i nierzadko wyzwiska zamiast rozmów o filmie. A to forum, przypomnę, filmowe, a nie (anty-)religijne.

        • Tak jak n-ty film o biblii. Jak przeglądam tematy autora to zawsze toczą się dysputy z jego udziałem na wiele stron i wpisy metrowych długości.
          Wszystko może wywołać zbędne kłótnie i wyzwiska. Nie taka ocena filmu bądź aktora, poglądy na tematy wszelakie itd. Od tego są moderatorzy, którzy powinni wykluczyć toksycznych użytkowników(trolli, multitrolli, wielokrotnie banowanych) od normalnej części społeczności. Ja zauważam wręcz coś innego, przyzwolenie dla ich wesołej zabawy.
          Wyzwiska to niestety chleb powszedni na tym forum. Już to pisałem wielokrotnie post jest zgłaszany, to zero reakcji. Trolle sobie hasają obrażają matki filmwebowiczów, grożą śmiercią ateistom itd. A Pan Godfella zajęty jest cenzurowaniem tematów niezgodnych z jego poglądami.
          Dla przypomnienia:
          http://www.filmweb.pl/forum/portal+filmweb.pl/Moderowanie+fo...

  • Mój młodszy brat kilka lat temu podczas wizytacji księdza z nowiną duszpasterską z okazji tradycji Trzech Króli wstał od komputera i na dzień dobry po melodyjnym wejściu powiedział księdzu w twarz "Nie wierzę w Twojego Boga. Co pan może mi powiedzieć?". Ksiądz morderczo zmierzył wszystkich wzrokiem i wyszedł. Do tej pory nie pokazał się u nas w domu. Pewnie jeszcze szuka odpowiedzi.

    Tymi naklejkami robią syf. Kiedyś próbowałem zmyć tą papierową naklejkę z drzwi wejściowych (pierwsze drzwi wejściowe - solidna decha malowana co roku). Namaczałem i nic to nie dało. Tak jak kiedyś Provident, który naklejał na klatkach schodowych sticker z numerami alarmowymi (jakby ktoś nie znał numeru 997, 998, 999) i z 10 razy większym swoim numerem na infolinię. Teraz po latach nadal czynią to samo. Niszczą ludziom drzwi do domu. Dobrze, że nie bramę do nieba. Ojciec chcąc usunąć tą nakleję po ministrancie zmył farbę z okleiny nowych drzwi wejściowych. Powinien zaskarżyć wielmożnych księży i ich księstwo. Tylko z jakiego paragrafu? Kto wie?

  • Impactor, uwielbiam Twoją Biblię w 5 minut. Jak dla mnie jest zarąbista, tylko szkoda, że inni nie podzielają Twojego ( jak i mojego ) punktu widzenia. Zostali tak mocno zaprogramowani, że nie dopuszczają nawet myśli, że mogą się mylić. Tak jak w "Matrix", są częścią systemu, którego bronią i za który mogliby oddać swoje życie. Ich zakorzenione przekonania są praktycznie nie do usunięcia, chyba, że zaczną myśleć. Zadajcie sobie pytanie: "Gdybym urodził się np. w Izraelu lub Indiach, w jakiego Boga bym wierzył?". Pozdrawiam wszystkich, dla których człowiek jest człowiekiem a nie wrogiem.

  • Twój wpis bardzo mi się podoba, ale z jedną rzeczą nie mogę się zgodzić. Mianowicie, " stwierdzili „- Eeee tam, na cholerę nam taki bóg Jahwe. Zaczniemy czcić figurkę krowy, która gó.wno robi", sęk w tym, że Żydzi nie zaczęli wcale czcić innego boga, ale w tym, że przypisali bogu Jahwe wizerunek cielca, a bóg wyraźnie zakazał przedstawiania go w jakiejkolwiek postaci. Przykazanie zakazujące przedstawiania wizerunku boga zostało sprytnie wycięte przez kościół z 10 przykazań, gdyż bez wizerunku ciężej sterować ludźmi, no i najważniejsze na sprzedaży wizerunków można sporo zarobić.

    • Celna uwaga, której niestety jeszcze żaden teista (ani nawet apologeta) nie był w stanie wysunąć.
      Jednakże o ile Aaron rzeczywiście chciał stworzyć obiekt na którym izraelici mogliby skupić swoją cześć dla Jahwe, to cielec-byk służył jako bardzo powszechne wyobrażenie różnych bogów tamtego okresu i obszaru, więc nie trudno wyobrazić sobie jakie skutki dla kultu jednego boga Jahwe miałoby czczenie byka będącego symbolem nieokreślonej ilości innych znanych izraelitom bogów.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o