Biblia w 5 minut...

Biblia uczy nas, że było to tak...

Bóg Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego węża.

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („natychmiast umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami, zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany trafił w niewolę, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe i wyżynaniem niewielbiących go plemion. Więc Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogła się wydarzyć nawet, gdyby Jahwe nie był mitem ukradzionym z wierzeń ugarycko-kananejskiego panteonu Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - jego naród wybrany pelta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje nie dłużej niż miesiąc).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w 2 oczu, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu starotestamentowych) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego Żydzi rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego nieba - stwierdzili „eeee tam, na cholerę nam ten bóg. Zaczniemy czcić kogoś innego”. Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do ziemi obiecanej. Co prawda była ona już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo ludu wybranego.

W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:
1. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
2. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
3. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
4. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań, o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus (chociażby w Ew. Mateusza 5:19).

Ale... i to mu nie wyszło...
Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, aby obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło, i dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Doliny Muninków.



Załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym źródłem informacji na jego temat – co jest istotą chrześcijaństwa.

Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?


Więcej na temat zasadności i argumentów teizmu:
http://www.filmweb.pl/user/impactor

139
              • Pasterze sprzed dwóch i pół tysiąca lat na pewno nie odróżniali kuli od okręgu. Oni na pewno nie wiedzieli co to jest okrąg. Gdyby byli tylko ignorantami piszącymi mity to by na pewno napisali o kwadracie.


                ➤➤➤ Ten opis równie dobrze pasuje do Ogra, Trolla Jaskiniowego, Cthulhu, połowy stworów z wiedźmina i 1/3 wszystkich potworów, które ludzie wymyślili na przestrzeni ostatnich 15000 tysięcy lat.


                Nie nie pasuje bo większość mitycznych potworów to były mięsożerne bestie. Nie przypominam sobie żadnego mitycznego potwora który by żarł trawę, bo starożytni zawsze szli na całość robiąc z różnych potworów stworzenia największe, najbardziej niebezpieczne i wszystko "naj".

              • Czy troll/ogr ma ogon jak cedr ?

              • Jahwe przekazał autorom Biblii że ziemia jest kulą ale ci ignoranci napisali to jak napisali.

              • O matko i córko !! A cóż tu się dzieje w ogóle ! Toż to nie dyskusja a jakieś podwórkowe obrady w piaskownicy!
                Chwila, chwila chwilaaaa..

                Po 1. Jeżeli rozmawiamy o religii, musimy sobie uprzytomnić na czym polega jej SENS..
                Otóż życie nasze na tej ziemi od chwili poczęcia do skonania, jest próbą. Przejściem , okresem który nie jest wcale przyjemny a stanowi jedynie drogę "oczyszczenia" by przygotować się do dalszej drogi. Jest to ustawiczna walka z grzesznymi skłonnościami, w której nie jesteśmy oczywiście sami. Musimy tylko oczywiście tę pomoc przyjąć i jej uwierzyć, ale to of course rozmowa na inny temat !
                Jeśli , dzięki Bogu i Matce przenajświętszej trafisz do nieba, to twoje życie na pewno nie było łatwe, nie było snem na jawie i niekończącymi się pucharem lodów czekoladowych. Na ziemi nigdy nie będziemy szczęśliwi, bo ten łez padół nie posiada nawet takiego pierwiastka, z którego moglibyśmy to prawdziwe szczęście czerpać !

                Kiedy już to zrozumiemy, nie będzie nam łatwo czytać biblię i rozważać sens wyznawania Boga, skoro nie będziemy potrafili tego zaakceptować.
                Dante powiedział kiedyś, że z nieba na ziemi pozostały trzy rzeczy : gwiazdy, kwiaty i oczy dziecka...

                • Zademonstruj, że istnieją jakiekolwiek walentne podstawy do przyjęcia, że Twój bóg i matka boska istnieją (walentne, to znaczy takie, które nie usprawiedliwiają w tym samym stopniu istnienia Odyna, albo krasnoludków).

                  Dopiero kiedy to zrobisz, możemy zacząć zastanawiać się nad sensem religii zbudowanej wokół nakazów tej postaci.


                  ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • podobnie jak 99% użytkowników tego forum nie umiem tego zrobić.
                  Jedyne co mogę Ci polecić to rozmowę z kimś stanu duchownego, kto latami studiuje księgi starego i nowego testamentu i inne pisma, będąc przy tym oddanym Bogu. Taka osoba jest najwiarygodniejsza i na pewno nie strzeli w ciebie wikicytatem. Oprócz tego poczytaj o Edycie Stein.
                  A ja? Cóż mogę zrobić? Sam zacząłeś dyskusję o naturze i działaniach Boga, ustawiając się po przeciwnej stronie barykady.

                  Mój post odnosił się do dyskusji jakie toczycie tutaj próbując sobie udowodnić jaki to Bóg jest niedobry czy dobry. Bóg biblijny oczywiście. Wyprowadzam was z błędu, gdyż nie ma sensu nie wierzyć w życie wieczne i odkupienie rozważając przy tym sens cierpienia, który bez tego sensu nie posiada.

                • Witaj,
                  właśnie ci "kimsie" stanu duchownego studiują TYLKO stary i nowy testament, przez to nie mają poglądu na całość.
                  A powinni studiować wszystkie religie, żeby przynajmniej móc ocenić....

                • To jesteś jakiś niedoinformowany. Na teologii studiuje się wszystko po trochu, kogo interesuje więcej ten bierze się za więcej. Nie rozumiem dlaczego ktoś zainteresowany motocyklami musi koniecznie poszerzać swą wiedzę o kolarstwo.

                • Widzisz, droga Fragile... Z absurdem to jest tak, że choćbyś studiowała go przez 70 lat, i sama siebie przekonała że ma on sens, to jego obiektywna natura się nie zmieni.

                  Dlatego też watykański Prefekt Kongregacji Nauki Wiary nie ma szans w dyskusji choćby z gimnazjalistą znających podstawy logiki i krytycznego myślenia. Po prostu pod względem zasadności Twoje wierzenie jest absolutnie nieodróżnialne od wierzenia w krasnoludki i wróżki ogrodowe, a niestety żadne autorytety nie uczynią ich bardziej realnymi, dopóki ich jedynym uzasadnieniem są wielopoziomowe błędy logiczne, oraz wiara - czyli naiwność i/lub urojenie.

                • To, że nie umiesz czegoś wytłumaczyć słowami, nie oznacza że jest to absurdem. Nie trzeba być dla siebie tak surowym . "Nie ogarniam tego." To już stosowniejsze. Absurd to tylko ludzie mogą wymyślić :P

                  "choćby z gimnazjalistą znających podstawy logiki i krytycznego myślenia" Bo w gruncie rzeczy nie obszerna wiedza czyni oświeconym a szczere serce i wiara :) No i wszyscy tak na prawdę jesteśmy dzieciakami. Potwierdza to twoje żywe zainteresowanie krasnoludkami i wróżkami ogrodowymi. Tak btw. to ktoś widział coś takiego?

                • ➤➤➤ Nie trzeba być dla siebie tak surowym . "Nie ogarniam tego." To już stosowniejsze.

                  Może dla Ciebie. Ja to ogarniam i rozumiem, że to absurd, co też tutaj demonstruję. Jak do tej pory, od dwóch lat nikt tutaj nie potrafił znaleźć błędu w moim dowodzie absurdu chrześcijaństwa.


                  ➤➤➤ Absurd to tylko ludzie mogą wymyślić :P

                  Zgadza się.
                  A skoro Twój bóg to absurd, to....
                  xD


                  ➤➤➤ Bo w gruncie rzeczy nie obszerna wiedza czyni oświeconym a szczere serce i wiara :)

                  Ale tylko w krainie absurdu.


                  ➤➤➤ zainteresowanie krasnoludkami i wróżkami ogrodowymi. Tak btw. to ktoś widział coś takiego?

                  Czyżby umknął Ci drobny fakt, że mamy identycznie silne powody wierzyć w istnienie krasnoludków, wróżek ogrodowych i Twojego boga?

                • A to ciekawe, ogarniasz coś na czego istnienie nie potrafisz znaleźć sobie walentnych dowodów o.o


                  Wiesz co, dla ludzi którzy uważają , że cały świat ma urojenia też istnieją miejsca wsparcia ;)

                  Nie, nie mamy ^^

                • ➤➤➤ A to ciekawe, ogarniasz coś na czego istnienie nie potrafisz znaleźć sobie walentnych dowodów o.o

                  Nie. Ogarniam teizm, czyli wierzenie z kategorii wiary – czyli naiwności i/lub urojenia – w najwyższą istotę boską. Tak samo ogarniam też dziecięcą wiarę w Mikołaja, oraz ludzi uważających się za Napoleonów.


                  ➤➤➤ Wiesz co, dla ludzi którzy uważają , że cały świat ma urojenia też istnieją miejsca wsparcia ;)

                  Masz namyśli miejsca wsparcia, które istniały kiedy cały świat – włącznie z autorami Biblii - uważał Ziemię za płaską?

                  Polecam Ci odkrycie systematyki błędów logicznych, którymi zaczynasz się posługiwać, kiedy otrząsa się Ciebie z ignorancji. W tym wypadku posłużyłaś się tym błędem logicznym: http://en.wikipedia.org/wiki/Argumentum_ad_populum

                  Wiara typu pierwszego - czyli naiwność - to wierzenie bez dowodów.
                  Wiara typu drugiego - czyli urojenie - to wierzenie wbrew dodowom.
                  Więcej na temat gradacji wierzeń znajdziesz w punkcie ➍ tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                  Miłej lektury.

                • Chwile chwila, impactor, nie porównuj mi tu religii do kingsajza, bo jak wiemy to drugie jest prawdziwe!.

                • Nie chodzi o moje doinformowanie, ja odnosiłem się do Twoich słów, teraz znów się odniosę:
                  "Na teologii studiuje się wszystko po trochu"
                  właśnie po trochu, jak coś jest po trochu to jest do doopy np. rower z silniczkiem to nie jest jednak motocykl...

                • Dam Ci radę.

                  Ogólnie, dobrze jest zapoznać się chociaż pobieżnie z tematem, na jaki się wypowiada. Np Ty tutaj dałaś mi radę następującą:

                  „Jedyne co mogę Ci polecić to rozmowę z kimś stanu duchownego, kto latami studiuje księgi starego i nowego testamentu i inne pisma, będąc przy tym oddanym Bogu.”

                  Otóż, gdybyś chociaż kliknęła na moim nicku, to wiedziałabyś, że jest tam nagranie dwugodzinnej rozmowy z taką właśnie osobą (ksiądz profesor Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II, specjalistę od starożytności, krakowskim duszpasterzu akademickim), w której nawet tak utytułowany, mądry i doświadczony specjalisty nie potrafi w żaden sposób obronić żadnego z absurdów jego boga (Jahwe) i religii (chrześcijaństwa).

                  A to tylko jedno kliknięcie.
                  Gdybyś poklikał trochę więcej, to dowiedziałabyś się, że od prawie 10 lat podróżuję po świecie i – poza zwykłymi teistami dotkniętymi wiarą - rozmawiam też z zawodowymi duchownymi przeróżnych religii – pastorami, mnichami, joginami, rabinami, misjonarzami, imamami itd. itp. i pomagam im w porzucaniu absurdu i znalezieniu drogi do prawdy (a jeśli im samym się nie da już pomóc, to przynajmniej korzystają na tym osoby nam się przysłuchujące).

                  Polecam więc zastanowienie się dwa razy, nim ponownie strzelisz taką gafę.


                  ➤➤➤ nie ma sensu nie wierzyć w życie wieczne i odkupienie rozważając przy tym sens cierpienia, który bez tego sensu nie posiada.

                  Nie ma sensu wierzyć w życie wieczne dopóki nic co wiemy o rzeczywistości nie wskazuje na to, że coś takiego w ogóle istnieje. To samo odnosi się do duszy, bogów, aniołów, diabłów, astrologii, homeopatii, wróżenia z fusów, Muminków, różowych słoni na Jowiszu oraz krasnoludków.


                  ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Ekhm. Nie mam obowiązku zaglądać na profil jeżeli mnie on nie interesuje. W ogóle nie podoba mi się śledzenie innych ludzi.

                  I co Ci ludzie na to? Przystali na twoje warunki zbawienia? :-}

                  ej no, Impactor, za bardzo się spinasz w tym wszystkim. Od nawracania też są ludzie, ale tobie to chyba nie wychodzi skoro dorabiasz sobie na forum internetowym.
                  ___________

                  Wiesz dlaczego myślę, że Bóg uśmiecha się gdy Cię widzi? Ktoś powiedział kiedyś " Bóg jest jak dziecko, które schowało się przed wszystkimi i płacze. Pytasz się, dlaczego płaczesz? "Bo schowałem się i nikt nie chce mnie znaleźć".


                • ➤➤➤ Nie mam obowiązku zaglądać na profil jeżeli mnie on nie interesuje.

                  Jeśli chcesz się wypowiadać na temat tego profilu – a to właśnie robisz - to owszem, masz.


                  ➤➤➤ I co Ci ludzie na to? Przystali na twoje warunki zbawienia?

                  Jakie warunki? Jakiego zbawienia? Czy Ty potrafisz wyrwać się ze swojej chrześcijańskiej klatki umysłowej i przestać widzieć w każdej postawie jakieś warunki albo zbawienie?


                  ➤➤➤ Wiesz dlaczego myślę, że Bóg uśmiecha się gdy Cię widzi?

                  Dopóki nie wiem, dlaczego miałbym uważać że bóg w ogóle istnieje, to pytanie o to co robi nie istnieje.

                • Nie wypowiadam się na temat twego profilu !

                  Nie, nie potrafię gdyż po każdej mszy kościelny zabiera mi klucz i za cholerę nie mogę nic z tym zrobić :(

                  Dla mnie jedynym dowodem na istnienie Boga jest twoja obecność tutaj! Zamiast żyć szczęśliwie w swoim 'odkryciu' męczysz ludzi, by dali Ci dowód , że ten Bóg jednak istnieje. Każdy z nas ma potrzebę Boga :)

                • ➤➤➤ Nie wypowiadam się na temat twego profilu !

                  Och, ależ właśnie to robisz. Mój profil opisuje moją osobę, a Ty wypowiadasz się o mojej osobie, twierdząc w domyśle, że nie rozmawiam z zawodowymi teistami stanu duchownego, bo inaczej miałbym to wszystko już wyjaśnione, lub posługuję się tylko wikipedią, lub zasłyszanymi bzdurkami.



                  ➤➤➤ Nie, nie potrafię gdyż po każdej mszy kościelny zabiera mi klucz i za cholerę nie mogę nic z tym zrobić :(

                  Och, ależ oczywiście, że możesz. Wystarczy tylko odrobinka logiki, by w fasadzie absurdu pojawiła się pierwsza rysa, a po jakimś czasie cały on odpadł. Ja czytałem Pismo Święte tysiącom wiernym w czasie mszy niedzielnych – i potrafiłem, a Ty nie będziesz potrafić?
                  Wystarczy trochę wiary w siebie i swoje człowieczeństwo. I choć trochę zainteresowania prawdą.


                  ➤➤➤ Dla mnie jedynym dowodem na istnienie Boga jest twoja obecność tutaj! Zamiast żyć szczęśliwie w swoim 'odkryciu' męczysz ludzi, by dali Ci dowód , że ten Bóg jednak istnieje. Każdy z nas ma potrzebę Boga :)

                  Aha. Czyli istnienie lekarza jest dowodem na to, że choroba jest dobra: no bo każdy z nas ma potrzebę choroby. Nawet lekarz, bo się nią zajmuje.
                  I dlatego moja działalność jest dowodem na istnienie boga, a nie na to, że zależy mi na życiu w społeczeństwie w którym masy ludzi nie utrzymują absurdalnych wierzeń w mity z okresu brązu, pełne jednorożców, smoków, diabłów, bogów, czarownic i aniołów.

                  Ciekawe, jak bezpiecznie Ty byś się czuła zamknięta w społeczeństwie, którego 80% osób miałoby schizofrenię.


                  Prawdę mówiąc dalsza rozmowa z Tobą nie ma sensu, bo na tym etapie swojego życia intelektualnie nie jesteś w stanie wnieść do niej niczego wartościowego, ani intelektualnie, ani nawet z punktu widzenia teizmu.

                  Koniec tej straty czasu.

                • Errata przed-przedostatniego akapitu (bardziej adekwatnie):

                  Ciekawe, jak bezpiecznie Ty byś się czuła zamknięta w społeczeństwie, którego 80% osób wierzy w ogry, orki, elfy, krasnoludki, Muminki i trolle, i kierowały się w życiu oraz budowały system prawny na nakazach Dionizosa, oraz strachu przed kadukami.

                • O matko i córeczko, przestań pan odsyłać mnie do swoich encyklik bo mnie ot obmierzło już !

                  Otóż pragnę cię poinformować, że nie jesteś zamknięty ! Chyba , że sam sobie klatkę budujesz. Klatkę obłudy i nienawiści :)

                  Co to za brednie z tym lekarzem. Jeśli nie umiesz czegoś wytłumaczyć w prosty sposób, to nie znasz się na tym wcale.

                  Wiesz czym są twoje przekonania? "Mamo bo karol nie chce psestac chodzic do kosciola !"

          • Księga Hioba:

            28:5

            Ziemię, z której chleb się rodzi, wstrząsają od wewnątrz jakby ogniem.

            Skąd oni mogli o tym wiedzieć ?

          • Księga Apokalipsy

            8:8-9

            I drugi anioł zatrąbił: i jakby wielka góra płonąca ogniem została w morze rzucona, a trzecia część morza stała się krwią i wyginęła w morzu trzecia część stworzeń - te, które mają dusze - i trzecia część okrętów uległa zniszczeniu.

            Asteroidy.

            • Impactor, że Ci się chce odpowiadać...

              Znalazłem Twoje wpisy przez przypadek dzisiaj, i już Cię lubię :).

              Niestety to jest trochę walka z wiatrakami, ludzie są zbetonowani kultem od podstawówki, no i po prostu wygodnie jest NIE MYŚLEĆ...

              Pozdrawiam

            • Asteroidy

              No także o kosmitach też można poczytać w tej książce....

              • Przytocz cytat.

                • Księga Ezechiela,
                  na prędce znalazłem, ktoś o tym rozprawiał i jest przeklelony cytat, niestety nie wkleje linka, bo regulamin zabrania - ale w google wpiszesz ufo w biblii i znajdziesz to opracowanie.


                  Sam nie znajdę bo nie mam tej książki w domu, no chyba, że ściągnę w pdf.....

                  "Działo się to roku trzydziestego, dnia piątego czwartego miesiąca, gdy się znajdowałem wśród zesłańców nad rzeką Kebar. Otworzyły się niebiosa i doświadczyłem widzenia Bożego. Piątego dnia miesiąca — rok to był piąty od uprowadzenia do niewoli króla Jojakina — Pan skierował słowo do kapłana Ezechiela, syna Buziego, w ziemi Chaldejczyków nad rzeką Kebar; była tam nad nim ręka Pańska.
                  Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień płonący , a w jego środku [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem, . Pośrodku było coś, co było podobne do czterech istot żyjących. Oto ich wygląd: miały one postać człowieka. Każda z nich miała po cztery twarze i po cztery skrzydła. Nogi ich były proste, stopy ich zaś były podobne do stóp cielca; lśniły jak brąz czysto wygładzony. Miały one pod skrzydłami ręce ludzkie po swych czterech bokach. Oblicza < i skrzydła> owych czterech istot — skrzydła ich mianowicie przylegały wzajemnie do siebie — nie odwracały się, gdy one szły; każda szła prosto przed siebie. Oblicza ich miały taki wygląd: każda z czterech istot miała z prawej strony oblicze człowieka i oblicze lwa, z lewej zaś strony każda z czterech miała oblicze wołu i oblicze orła, i skrzydła ich były rozwinięte ku górze; dwa przylegały wzajemnie do siebie, a dwa okrywały ich tułowie. Każda posuwała się prosto przed siebie; szły tam, dokąd duch je prowadził; idąc nie odwracały się. W środku pomiędzy tymi istotami żyjącymi pojawiły się jakby żarzące się w ogniu węgle, podobne do pochodni, poruszające się między owymi istotami żyjącymi. Ogień rzucał jasny blask i z ognia wychodziły błyskawice. Istoty żyjące biegały tam i z powrotem jak gdyby błyskawice. Przypatrzyłem się tym istotom żyjącym(idzie mu zapewne o ruszające się maszyny - przyp.), a oto przy każdej z tych czterech istot żyjących znajdowało się na ziemi jedno koło. Wygląd tych kół < i ich wykonanie> odznaczały się połyskiem tarsziszu (być może czerwona perła lub chryzolit — przyp.), a wszystkie cztery miały ten sam wygląd i wydawało się, jakby były wykonane tak, że jedno koło było w drugim. Mogły chodzić w czterech kierunkach; gdy zaś szły, nie odwracały się idąc. Obręcz ich była ogromna; przypatrywałem się im i oto: obręcz u tych wszystkich czterech była pełna oczu wokoło (musiały to być jakieś okienka — przyp.). A gdy te istoty żyjące się posuwały, także koła posuwały się razem z nimi, gdy zaś istoty podnosiły się z ziemi, podnosiły się również koła. Dokądkolwiek poruszał je duch, tam szły także koła; równocześnie podnosiły się z nimi, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. Gdy się poruszały [te istoty], ruszały się i koła, a gdy przestawały, również i koła się zatrzymywały: gdy one podnosiły się z ziemi, koła podnosiły się również, ponieważ duch życia znajdował się w kołach. Nad głowami tych istot żyjących było coś jakby sklepienie niebieskie, jakby kryształ lśniący, rozpostarty ponad ich głowami, ku górze. Pod sklepieniem skrzydła ich były wzniesione, jedno obok drugiego; każde miało ich po dwa, którymi pokrywały swoje tułowie. Gdy szły, słyszałem poszum ich skrzydeł jak szum wielu wód, jak głos Wszechmogącego, odgłos ogłuszający jak zgiełk obozu żołnierskiego [silniki musiały czynić wielki hałas — przyp.]; natomiast gdy stały, skrzydła miały opuszczone. Nad sklepieniem które było nad ich głowami, rozlegał się głos; gdy stały, skrzydła miały opuszczone>. Ponad sklepieniem, które było nad ich głowami, było coś, o miało wygląd szafiru, a miało kształt tronu, a na nim jakby zarys postaci człowieka [jakieś siedzenie lotnicze oraz Bóg — jednak pod postacią człowieka… — przyp.] . Następnie widziałem coś jakby połysk stopu złota ze srebrem, < który wyglądał jak ogień wokół niego >. Ku górze od tego, co wyglądało jak biodra, i w dół od tego, co wyglądało jak biodra, widziałem coś, co wyglądało jak ogień, a wokół niego promieniował blask. Jak pojawienie się tęczy na obłokach w dzień deszczowy, tak przedstawiał się ów blask dokoła. Taki był widok tego, co było podobne do chwały Pańskiej. Oglądałem ją. Następnie upadłem na twarz i usłyszałem głos Mówiącego (...)
                  Później prorok przytacza słowa kosmitów, które mniemał usłyszeć, co jednak nie jest takie oczywiste, zważywszy na fakt wielkiego szoku jaki musiał Ezechiel przeżyć. Ezechiel miał bliskie spotkanie, natomiast przesłaniem religijnym mógł ubarnić i uwiarygodnić swą historię. Następnie Ezechiel zjadł posłusznie zwój księgi zaserwowanej mu przez przybysza, wydawała mu się ona słodka niczym miód. Następnie prorok został uniesiony do góry:
                  Wówczas podniósł mnie duch i usłyszałem za sobą odgłos ogromnego huku, gdy chwała Pańska unosiła się z miejsca, w którym przebywała. Ten ogromny huk to szum uderzających o siebie skrzydeł istot żyjących i odgłos kół obok nich. A duch podniósł mnie i zabrał. (...)"

                  Pozdro.

  • nic tylko pogrstulowac ))

  • Wy nic nie rozumiecie...;/

  • Dlatego jestem wyznawcą Latajacego Potwora Spaghetti :)

  • Pomijając twoje natarczywe próby kompromitacji Biblii, której nie można nic niestety zarzucić, chciałabym ci zadać jedno pytanie:

    Czy potrafisz udowodnić, że Bóg nie istnieje?

    • ➤➤➤ Pomijając twoje natarczywe próby kompromitacji Biblii, której nie można nic niestety zarzucić...

      http://www.filmweb.pl/user/impactor


      ➤➤➤ Czy potrafisz udowodnić, że Bóg nie istnieje?

      Nie wiesz, że nie udowadnia się nieistnienia, tylko istnienie (życzę powodzenia w udowodnieniu, że np. Muminki nie istnieją)? Nie wiesz, że dopóki nie udowodni się istnienia, to przyjęcie tego istnienia za prawdę jest błędem zawsze, wszędzie i dla każdego? Nie wiesz, że ateizm nie jest wierzeniem w nieistnienie bogów, tylko brakiem wierzenia w ich istnienie?

      Poza tym czemu miałbym to udowadniać? Przecież nie twierdzę, że bóg nie istnieje. Twierdzę tylko, że wszelkie powody jakie są podawane przez teistów jako uzasadnienie wierzenia w istnienie bogów, są błędne.
      I to udowadniam.

      • Twoja recenzja Opisu stworzenia świata to marny popis. Widać po niej, że masz nijaką wiedze na temat Boga, dlatego czepianie się poszczególnych wersetów jest na poziomie pięciolatka. http://www.gotquestions.org/Polski/Biblia-Slowem-Bozym.html

        pierwsze słyszę o takiej zasadzie, ale jest to całkiem zabawne, bo zgodnie z filozofią nie możesz udowodnić istnienia czy nie istnienia bytu.
        A muminki istnieją i nawet wiem gdzie jeśli Cię to interesuje.

        'Przecież nie twierdzę, że bóg nie istnieje' - więc co upoważnia Cię do zabraniania wierzyć w niego innym ludziom?
        Jeśli nie możesz udowodnić jego istnienia i jego nie istnienia, to nie świadczy to o twojej bezradności wobec pojęcia Boga?

        • ➤➤➤ Twoja recenzja Opisu stworzenia świata to marny popis. Widać po niej, że masz nijaką wiedze na temat Boga, dlatego czepianie się poszczególnych wersetów jest na poziomie pięciolatka.

          Och, doskonale!
          W takim razie będziesz w stanie wskazać jakiś błąd w moim opisie.
          Więc wybierz sobie jeden, który uważasz na najłatwiejszy wg Ciebie do dowiedzenia, i przedstaw swoją argumentację mojego błędu.
          Czekam z niecierpliwością!



          ➤➤➤ pierwsze słyszę o takiej zasadzie, ale jest to całkiem zabawne, bo zgodnie z filozofią nie możesz udowodnić istnienia czy nie istnienia bytu.

          Mylisz pojęcia. W ramach rzeczywistości da się udowodnić tylko i wyłącznie istnienie. Nie da się udowodnić nieistnienia niczego, dlatego też się tego nie robi, a wierzenia w istnienie przyjmuje się tylko i wyłącznie dopiero wtedy, kiedy są dobre powody uważać je za prawdę, a nie kiedy nie ma powodów uważać go za nieprawdę.

          A jeżeli w obronie zasadności wierzenia w krasnoludki lub bogów chcesz uciec się do solipsyzmu, to polecam Ci punkty ze spisu treści, gdzie było to już dyskutowane, np.:
          V. ➎ * Solipsyzm – czyli skąd wiemy, że cokolwiek wiemy.


          ➤➤➤ A muminki istnieją i nawet wiem gdzie jeśli Cię to interesuje.

          Jako byty, a nie koncepty? Jeśli tak, to zupełnie nie dziwi mnie, że utrzymując pozbawione podstaw wierzenie w istnienie jednego bytu (bóg), potrafisz utrzymywać identycznie pozbawione podstaw wierzenie w istnienie innego bytu (muminki). Wiara w jedne absurdy ułatwia wierzenie w inne.


          ➤➤➤ więc co upoważnia Cię do zabraniania wierzyć w niego innym ludziom?

          Nic. Dlatego tego nie robię.
          Dopóki nie krzywdzi tym innych, to każdy ma prawo do wierzenia w cokolwiek mu się podoba, niezależnie od tego jak bardzo jest to absurdalne. Do czego taka osoba nie ma prawa, to immunitet na wypunktowywanie idiotyczności ich wierzenia, oraz powstrzymywanie ich od krzywdzenia nim innych ludzi.


          ➤➤➤ Jeśli nie możesz udowodnić jego istnienia i jego nie istnienia, to nie świadczy to o twojej bezradności wobec pojęcia Boga?

          Nie. Bo potrafię udowodnić błędność twierdzeń o jego istnieniu – a co za tym idzie, udowodnić ateizm, jako jedyną uprawnioną pozycję względem bogów.


          Masz jeszcze jakieś inne wątpliwości do rozwiania?

          • Hekhem, pomijając niekulturalne ucięcie rozmowy, jakiego się dopuściłeś, pozwól że powrócę i wtrącę co nie co

            A KTO CIĘ SKRZYWDZIŁ na tym forum, że biegasz z nożyczkami i usiłujesz podciąć im licencję na wiarę?

          • Rozumiesz Adama i Ewę jako zabawki stworzone z pustej próżności i skazane na zatracenie (również dla swojej satysfakcji)- błąd http://www.gotquestions.org/Polski/dlaczego-Bog-stworzyl-lud...

            Na filozofii dowiedziałam się od profesora , żebyśmy nie zawracali sobie głowy udowadnianiem bytu, gdyż jest to niemożliwe. Chyba, że jakieś nowe koncepcje filozoficzne tworzysz?

            Masz pojęcie, że zachowujesz się nie mniej denerwująco od świadków Jehowy?

            • ➤➤➤ Rozumiesz Adama i Ewę jako zabawki stworzone z pustej próżności i skazane na zatracenie (również dla swojej satysfakcji)

              Pomińmy na chwilę motywy i skupmy się na zatraceniu. A i E nie byli skazani na zatracenie przez Jahwe?


              ➤➤➤ Na filozofii dowiedziałam się od profesora , żebyśmy nie zawracali sobie głowy udowadnianiem bytu, gdyż jest to niemożliwe. Chyba, że jakieś nowe koncepcje filozoficzne tworzysz?

              Po 1 – mówiłaś o udowadnianiu niebytu, a nie bytu.
              Po 2 – przewidując tą solipsystyczną odpowiedź, już na nią odpowiedziałem w poprzednim poście.

              • Oh nie, nie będziesz mnie rozwałkowywał na stolnicy ;) Nie biorę na siebie odpowiedzialności za skutki mojej religijnej dyskusji z tobą. Odsyłam Cię do stronki w linku.
                Napisałam do Ciebie z pytaniem , czy potrafisz udowodnić nieistnienie Boga. Nie potrafisz, więc cała twoja "misja" wygląda dość marnie.

                • Czy potrafisz udowodnić nieistnienie smerfów?
                  To co się dzieje na świecie, jak giną dzieci i cały ten syf - to jest dowód że boga nie ma.

                • ➤➤➤ nie będziesz mnie rozwałkowywał na stolnicy ;) Nie biorę na siebie odpowiedzialności za skutki mojej religijnej dyskusji z tobą.

                  W takim razie żegnam.


                  ➤➤➤ Napisałam do Ciebie z pytaniem , czy potrafisz udowodnić nieistnienie Boga. Nie potrafisz, więc cała twoja "misja" wygląda dość marnie.

                  A Ty - pomimo wymienienia kilku postów - nadal nie potrafisz zrozumieć tej najbardziej podstawowej rzeczy: moja misja nie polega na udowodnieniu nieistnienia boga, tylko (w uproszczeniu) na udowodnieniu błędności wszelkich twierdzeń mających wskazywać na istnienie boga.
                  I jak do tej pory od lat robię to ze skutecznością wynoszącą okrągłe 100%.

                  Dopóki nie istnieje żaden walentny, działający argument teistyczny wskazujący na istnienie bogów, teizm – czyli wierzenie w istnienie bogów - pozostaje intelektualnym ślepym zaułkiem, a ateizm – jedyną usprawiedliwioną pozycją względem bogów.

                  Jeżeli posiadasz jakiś argument za istnieniem boga, który nie został już tutaj zdemaskowany jako wielopoziomowy błąd logiczny, albo zwykła ignorancja – to powinnaś go przedstawić zgodnie z nakazem obowiązującym wszystkich chrześcijan z pierwszego listu św. Piotra 3:15.


                  Z Twoich dotychczasowych postów wnoszę, że nie będziesz ani chętna, ani zdolna do podjęcia tego wyzwania. Myślę więc, że nasza rozmowa tutaj się zakończy.

                • Nie no impactor, Thor istnieje, słychać go podczas każdej burzy - to jest dowód! Zdałem?

                • Impactor, wypiłam dzisiaj zbyt wiele żeby z tobą dyskutować ale powiem Ci jedno - uważanie większości ludzkości za idiotów, ponieważ nie przekonują ich twoje bajeczki jest baaaaaaaaaaardzo egoistyczne i próżne ! Co więcej wkurzasz mnie swoją ignorancją na akie aspekty życia jak wrażliwość czy uczucia innych. Jesteś pozbawionym elementarnych uczuć osłem, który rozpędza się jak taran i wbija w ludzi swoją niewiarę. A poszedł z tąd won ! Ustaw się w kolejce za Jehowymi do nawracania, bo już oni mają lepsze powody niż ty.
                  Ot, nie podoba mi się życie wśród pięknych ludzi. Bądźta brzydcy !!

                • Nawet standardowej sobie nie robisz przysługi pisząc w stanie nietrzeźwym.

                  Pozwolę sobie po raz ostatni podsumować Twój poziom intelektualny i dyskusyjny poprzez wyliczenie, ile idiotyzmów udało Ci się zmieścić w tej ostatniej wypowiedzi:


                  ➤➤➤ uważanie większości ludzkości za idiotów...

                  http://www.filmweb.pl/user/impactor

                  Punkt
                  ➐ * Obrona teistów
                  - Dlaczego to, że ktoś wierzy w bogów, nie oznacza automatycznie że jest idiotą, lub osobą chorą psychicznie.


                  ➤➤➤ ponieważ nie przekonują ich twoje bajeczki jest baaaaaaaaaaardzo egoistyczne i próżne

                  Ja do niczego tutaj nie przekonuję, i nie stawiam żadnym twierdzeń, nie da się więc powiedzieć, że opowiadam jakieś bajeczki. Wykazuję jedynie absurdalność bajeczek teistycznych, i błędy w argumentacji ludzi, którzy ich próbują bronić.


                  ➤➤➤ wkurzasz mnie swoją ignorancją na akie aspekty życia jak wrażliwość czy uczucia innych. Jesteś pozbawionym elementarnych uczuć osłem, który rozpędza się jak taran i wbija w ludzi swoją niewiarę.

                  Ojej. Nie potrafisz wypunktować ani jednego błędu w demonstracji absurdalności Twoich niedorzecznych i antyludzkich wierzeń, więc zaczynasz domagać się zniesienia wolności słowa? To już nie te czasy, teistyczna totalitarianko, kiedy to krytyka teisticznych absurdów była niedozwolona. Urodziłaś się o kilkaset lat za późno.

                  Poza tym gdzie Twoje poszanowanie mojej wrażliwości i uczuć intelektualnych, które są nagminnie mieszane z błotem obrażaniem mojej inteligencji poprzez teistyczne twierdzenia, i atakowanie moich praw poprzez próby kształtowania systemu prawnego podług nakazów magicznych stworzeń z mitologii epoki brązu?


                  ➤➤➤ A poszedł z tąd won ! Ustaw się w kolejce za Jehowymi do nawracania, bo już oni mają lepsze powody niż ty.

                  Mają takie same powody, jak Ty – wiarę (czyli naiwność i/lub urojenie) w demonstrowalnie fałszywe i antyludzkie twierdzenia. A to, że uważasz je za lepsze od moich – czyli dążeniu do prawdy i życiu w społeczeństwie, w którym ludzie utrzymują możliwie wiele wierzeń prawdziwych, i możliwie niewiele fałszywych – jest naturalne u osoby u której fakultety intelektualne zostały zniszczone przez antyintelektualną indoktrynację religijną.


                  ➤➤➤ Ot, nie podoba mi się życie wśród pięknych ludzi. Bądźta brzydcy !!

                  Doprawdy, Twoja retoryka jest warta Twojego nicka.


                  Nie tylko nie potrafisz stworzyć żadnego argumentu na poparcie swoich tez. Nie tylko nie potrafisz wypowiadać się składnie, z jakąś dozą ogłady. Nie tylko używasz zwrotów tak niskiego poziomu, że Schopenhauerowi nie chciało i się nawet nadawać im nazwy w swojej systematyce erystyki. Najgorsze, że Ty nie jesteś nawet w stanie zrozumieć tego, co się do Ciebie pisze...

                  Indoktrynacja religijna upodliła Twój umysł do tego stopnia, że stałaś się intelektualną, rozkładającą się padliną niezdolną do sformułowana koherentnej myśli nie tylko w formie logicznej, walentnej wypowiedzi, ale nawet w ramach samego teizmu.
                  Dlatego dość babrania się w ohydnym ścierwie Twojego umysłu. Pora na ablucję, i abstynencję.


                  ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu: