"Interpretatorzy są tylko po jednej stronie tej dyskusji, próbując przekonać ludzi że czarne jest białe, i traktując ich jak skończonych idiotów." - Świetnie potwierdzasz tak naprawdę swój sposób dyskutowania.
To teraz odpowiedź:
1. Nie wbiłem, a polega na czytaniu książek naukowych z kręgu religioznawstwa, historii, oraz biblistyki, opinii za i przeciw, śledzeniu dyskusji innych i samemu uczestnicząc w nich.
2. Alister McGrath, David Berlinski (drugi to notabene agnostyk). Podam przykład: najbardziej znany argument z "Boga Urojonego" to odpowiedź na argument Hoyle'a o Boeingu i huraganie. Kontrargument Dawkinsa okazał się jednak nijak do tej teorii, a nawet sam był wewnętrznie sprzeczny. Polecam poczytać na ten temat, ale widać nie zgadzający się z Dawkinsem jest dla Ciebie idiotą. Pokory trochę, bo stronniczość przeczy umiejętności dyskutowania.
3. A sądziłem, że chociaż umiesz dyskutować. Ktoś się z Tobą nie zgadza, niech idzie precz, nie obchodzi Cię jego opinia. Przeciętny z Ciebie dyskutant, nie masz argumentu, to krótko stwierdzasz, że się mylę i choć nic nie udowadniasz (nie próbujesz), dalej ślepo tkwisz przy swoim założeniu, zamiast dawać kontrargumenty.
4. Czy ty naprawdę nigdy nie interpretowałeś dzieł literackich? Myślisz, że jest ona łatwa? Poważnie się teraz pytam, czy to był dla Ciebie problem w szkole.
5. Nie udowadniasz, że zaprzecza sobie na każdym kroku, więc ten argument jest niewiele wart. Nie dajesz żadnych nowych dowodów, a cię prosiłem o Twoje najbardziej żelazne argumenty, cytaty. Stwierdziłeś, że na każdym kroku - nie udowodniłeś tego. Jeśli chcesz jednym zdaniem stwierdzać, co jest dobre,a co złe, to wybacz, ale recenzent byłby z Ciebie słaby.
6. Nie wyjaśniasz, do czego ma się tyczyć ten przykład. Konkrety proszę, do czego ma się to odnosić.
7. Nie udowodniłeś sprzeczności, bo wciąż trzymasz się tego początku. Czemu nie jest sprzeczny, to wyjaśniłem. Czemu nie są sprzeczne z rzeczywistością, to wyjaśniłem. Poeci i pisarze też są dla Ciebie półgłówkami, gdyż często nie mówią wprost? Po za Twoją, wrzucaną na siłę interpretacją (dosłowną) nie ma dowodów, że to ty masz rację. Bazujesz tylko na swoim "wydaje się" i wybacz, ale jest ono wyjątkowo ubogie. Bo skąd wiesz, że trzeba czytać dosłownie? Jakim jesteś znawcą i autorytetem literatury i języka, by to mi kazać wbić sobie do głowy? Irytujesz się, czemu mnie to nie dziwi?
Udowodniłem ci już, że się mylisz. Zabawne, że popełniasz błąd, gdyż w literaturze antonimy mają często swoje uzasadnienie metaforyczne i służące do interpretacji, oraz wyciągania wniosków. Znowu pokazujesz, że interpretacja jest dla Ciebie jest wyjątkowo trudną rzeczą.
8. Znowu błąd, gdyż Twoje twierdzenie polega na tym, co Ci się wydaje, a nie na tym, co twierdzą choćby definicje literackie i naukowe. Może własny słownik zrobisz, jeśli uważasz się za znawcę literatury mogącego tworzyć własne definicje?
9. Znowu wysilasz się na cięty język. Wyjaśniłem Ci, czemu Biblia nie miała na celu wyjaśniania naukowego stworzenia świata, czemu opis nie jest sprzeczny z naukowymi badaniami. Czy ty masz problem z traktowaniem czegokolwiek metaforycznie? Czy interpretacja jest dla Ciebie tak trudna i żywisz urazę do lekcji języka polskiego? Logiczne myślenie sprawia widać dla Ciebie trudność, gdyż z uporem, nawet nie starając się na szersze wyjaśnienie, stosując agresywną retorykę, powtarzasz wciąż to samo "bzdura, sprzeczność". Przypominasz mi pisowskich polityków krytykujących poezję Miłosza.
10. Wykręt z Władcą Pierścieni jest o tyle bezsensowny, że nawet taką intepretację trzeba udowodnić. Wybacz, ale prezentowanie świata fikcyjnego jako tego prawdziwego to już dopiero żałosny argument. Bo niby na jakiej podstawie interpretujesz Śródziemne jako nasz świat i tę samą mitologię w uzasadnieniu do naszego? Wyraźne są nawiązania do naszego świata (np Mordor - krytyka świata przemysłowego), lecz głupotą byłoby go traktować jako nasz. Jakbyś nawiązywał do Matrixa, czy prozy Lovecrafta, byłoby to już bardziej sensowne, ale niestety, pokazujesz tylko swój prostacki sposób udowadniania racji,
Acz jeśli dyskutujemy o Trylogii, możemy dyskutować, co chciał osiągnąć Sauron, dlaczego itp.
który widziałem już często i tak samo często widziałem obalanie tego typu myślenia, jak i ja kontrargumentowałem. Już tylko czekam, aż się obrazisz, wyzwiesz od trolli i zrezygnujesz z dyskusji, nie mając więcej argumentów.
11. Twój argument z matematyką jest naprawdę słaby. Jeśli inteligentny uczeń byłby w stanie udowodnić, że to jego wynik jest poprawny, albo jego sposób rozumowania i dojścia do wyniku jest poprawny. Znasz przecież krytykę systemu, że żąda się robienia zadań pod klucz, a nie pozwala się na kreatywne myślenie. Co z tego, że uczeń np wymyślił dobrą metodę rozwiązania, jeśli nauczyciel jej nie uznaje, gdyż wg klucza do dobrego wyniku jest pożądany inny.
Wyjałowiony z logicznego myślenia? Wow, niby czemu, bo moja interpretacja nie zgadza się z Twoją i śmiem się z tym nie zgadzać, ba nawet podawać argumenty? To, że studiowałem kierunek historyczny pod okiem osób mających dużo szersze rozeznanie w tym temacie ma wg Twojego widzimisię znaczyć, że się mylę? ja po prostu studiowałem dziedzinę nauki, którą ty zwyczajnie się nie parałeś. Mogę mieć swoje podejście np do kwestii ekonomicznych, ale nigdy bym nie zarzucił tępoty osobie rozeznanej w tej kwestii tylko dlatego, że ja myślę inaczej na ten temat.
12. Swoje odczucia pokazujesz w postaci agresywnej retoryki, wręcz wskazując, że traktujesz pogardliwie temat. A gdy pojawia się osoba, która zarzuca ci błąd i ba, udowadnia Ci to, bez odnoszenia się do wskazanych wypowiedzi zarzucasz np brak logicznego myślenia. Wybacz, ale ja dokładnie się odnoszę do Twoich wypowiedzi, gdy zarzucam słaby poziom, lub brak umiejętności interpretacji literatury. Dodam, że nie odpowiedziałeś mi, czy tak samo pogardliwie traktujesz każdą mitologie, gdyż nie zgadza się z Twoim widzimisię.
Zarzucasz, że "próbuję" ubrać to w szaty nauki. Co poradzę, że nieraz powtarzam opinię znawców teologii, religioznawstwa, biblistyki i historii, które są powszechnie znane? Tylko dlatego, że nie zgadzają się z Twoim widzimisię?
Może też nauki filozoficzne traktujesz jako gorsze, jeśli nie zgadzają się z tym, co ty myślisz (nawet argumenty ignorujesz i określasz gorszymi, gdyż nie zgadzają się z Twoim myśleniem).
13. Jasnowidztwo wsteczne? Wow, kolejne obok fantastyki unitarnej nowe pojęcie? Ale dobrze, widać również umiejętność interpretowania starych tekstów jest Ci obca. Czy tak samo podchodzisz do tekstów autorstwa starożytnych myślicieli?
14. Ależ ty też święcie wierzysz w to, co ty twierdzisz, I też twierdzisz, że polega to na logicznym myśleniu. I ty też twierdzisz, że masz rację. Sek w tym, że tak bardzo w to wierzysz, że nie dopuszczasz innej myśli i robisz to nawet powtarzając obalane już argumenty. Dodajmy, stawiasz lakoniczne stwierdzenia np o słabości Biblii, o mitologii, a na moje szersze kontrargumenty odpowiadasz albo jeszcze bardziej zdawkowo (bez wyjaśnień), albo wcale. I ty zarzucasz mi brak logiki? Prezentuję argumenty, wyjaśniam, dlaczego się mylisz, a ty nawet nie starasz się na to odpowiadać, tylko tworzysz otoczkę wokół tego.
Brak logiki? Brakiem logiki jest u Ciebie interpretacja dosłowna i tworzenie otoczki wokół powstawania Biblii bazującej na "wydaje mi się", a nie na opiniach choćby religioznawców. To tak, jakby bez interpretacji krytykować dzieła literackie, traktując je dosłownie, mimo że nie to było celem autora. Absurdy? Twoja banalna, wprost wulgarna retoryka jest absurdalna, a to ty uważasz, że masz rację. Absurdalne jest Twoje twierdzenie o mitologii, w dodatku którego nawet nie starasz się bronić, co też jest nielogiczne, przy twoich zarzutach wobec mojej argumentacji. Tak bardzo tkwisz w samouwielbieniu, twierdzeniu o nieomylności, że nie przyjmujesz do wiadomości, że możesz się mylić i stąd oddalasz od siebie racje drugiej strony, jeśli tylko są sprzeczne.
Przypuszczałem, że znajdę kolejnego pseudoracjoanlistę, rzucającego powtarzanymi od dawna argumentami, w dodatku już obalanymi przez ludzi dużo mądrzejszych od Ciebie, czy też ode mnie.