★★★ - Analiza filmowych argumentów teistycznych - ★★★

Na początek kilka słów o samym filmie.

Film próbuje zademonstrować wartość argumentu teistycznego poprzez przedstawienie karykatury stanowiska przeciwnego. Ateizm - a właściwie ANTYTEIZM (bo nie dopatrzyłem się w filmie ani jednego ateisty który nie twierdziłby, że bóg nie istnieje) - przedstawiony w filmie jest jedynie absurdalną wizją teistów n/t argumentacji a(nty)teizmu, a nie rzeczywistymi argumentami ateizmu.

Na przykład: żaden zdrowy na umyśle człowiek odrzucający teizm nie stwierdzi, że boga nie ma bo na świecie istnieje cierpienie. Cierpienie wyklucza jedynie istnienie boga łączącego takie charakterystyki jak wszechmoc, wszechwiedza i miłość. Wystarczy pozbyć się jednego z nich i otrzymujemy koncept boga, którego istnienie nie jest wykluczone.

Autorzy filmu nie są zdolni do dysputy z prawdziwymi argumentami demonstrującymi wielopoziomowy nonsens teizmu (bo albo ich nie znają, albo ich nie rozumieją, albo celowo ich unikają), więc budują chochoła ateizmu, atakują tą kukłę, przewracają ją i ogłaszają swoje zwycięstwo, ku przyklaskowi równie rozgarniętych i/lub pogrążonych w ignorancji widzów, do których film jest adresowany.

Przy tym autorzy używają wyjątkowo obrzydliwych chwytów mających odwoływać się do emocji. Mówię tutaj o odmalowywaniu ateistów jako opryskliwych, drwiących dupków którym obcy jest humanizm, a także arogantów i głupców wpadających w złość, kiedy nie potrafią zademonstrować idiotyzmu argumentu teistycznego, podczas gdy ich najlepszym orężem ateistycznym jest odwoływanie do autorytetu i rozumienie logiki na poziomie poniżej gimnazjum.

Wyjątkowo nisko etycznie trzeba upaść, by stosować takie zabiegi. Niemal równie nisko, co intelektualnie, że ktokolwiek poza idiotami na niego się nabierze.



★★★★★★--- Argumenty --- ★★★★★★

Oto omówienie przedstawionych w filmie argumentów za istnieniem boga. Gdyby filmowy profesor filozofii nie był chochołem zbudowanym ze słomy, to owe odpowiedzi znalazłyby się w filmie, bo to są rzeczy które winny być oczywiste nawet dla laika.

Ponieważ nie byłem w stanie zmusić się do oglądnięcia całego filmu, skupiłem się tutaj tylko na argumentach podanych przez chłopaka-teiste w trakcie jego wykładu. Niemniej nie mam wobec tego jakichkolwiek wyrzutów sumienia, bo to przecież właśnie te argumenty mają być kwintesencją całego filmu w postaci tryumfu teizmu nad nonsensownym ateizmem.


★★★ „Ateiści twierdzą, że nie da się udowodnić istnienia boga. Ale nie da się tez udowodnić jego nieistnienia.”

Cóż za genialna myśl! Czyli skoro nie da się udowodnić nieistnienia Muminków, Odyna, krasnoludków, różowych słoni na Jowiszu, to jesteśmy uprawnieni by w to wierzyć! Hurra!!!

Tylko wtedy natykamy się na problem, bo:
► albo dokonamy intelektualnego sepuku poprzez bycie konsekwentnymi względem tego argumentu, czyli wierzenie naraz w nieskończoną ilość identycznie nieudowodnionych, wzajemnie wykluczających się twierdzeń, czego skutkiem wylądujemy w pokoju bez klamek;
► albo dokonamy podwójnego intelektualnego sepuku po przyjęciu tylko jednego z tych identycznie nieudowodnionych twierdzeń i olaniu naszego własnego argumentu, stwierdzając ni mniej ni więcej, że

„ten argument jest wartościowy więc przemawia za istnieniem boga Jahwe, ale ten argument jest nonsensowny, więc odrzucam wierzenie w cokolwiek innego za czym przemawia.”


Dla osoby ceniącej sobie zdrowie psychiczne, rozum i dążenie do prawdy żadna z tych alternatyw nie jest pożądana. Dlatego właśnie udowadnia się tylko istnienie, nigdy nieistnienie. I dopóki istnienia się nie udowodni, to nie przyjmuje się twierdzenia „to istnieje” za prawdę.

I ufam, że nie muszę tłumaczyć tak podstawowych spraw, jak to że stwierdzenie „nie wierzę w istnienie A” znaczy coś zupełnie innego, niż „wierzę w nieistnienie A”...



★★★ „Teoria wielkiego wybuchu twierdzi, że wszechświat powstał z niczego w wybuchu. Jest to zgodne z Księgą Stworzenia, w której bóg mówi „niech stanie się światło.”

Po pierwsze – TWW nic takiego nie mówi. Niezrozumienie nauki, na którą się powołuje, jest dość popularne, żeby nie powiedzieć OBLIGATORYJNE pośród teistów próbujących używać nauki do potwierdzania teizmu.

Po drugie – cóż za cudowna konsekwencja :D

Stworzenie wszechświata przez wybuch potwierdza Biblię, bo w Biblii jest napisane, że bóg powiedział „niech stanie się światłość”. Tylko, że w poprzedzającym to wersie biblijnym stoi wołami, że przed tym momentem niebo, ziemia, a nawet oceany już istniały!
No bo przecież tego właśnie uczy nas Teoria Wielkiego Wybuchu: że najpierw była nasza planeta z oceanami, a potem coś pierdykło i wypadło z tego słońce, ziemia, oce… zaraz, zaraz…

I jakby absurdu było mało, chłopak-teista podsumowuje ten argument słowami:

„Powstanie świata wg nauki jest dokładnie takie, jak opisuje to Biblia”.

A nam pozostaje jedynie zdecydować, czy ta postać przejawia porażającą ignorancję, czy chorobę psychiczną.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

⑥ * Biblia posiada precyzyjne informacje zgodne z współczesną nauką! - czyli czy Biblia zawstydza teleskop Hubbla, oraz czy wg Biblii ziemia była kulą?



★★★ „Nie muszę popełniać intelektualnego samobójstwa, by wierzyć w stworzyciela stworzenia”.

I właśnie dlatego zrobił to już dwa razy :)



★★★ „W rzeczywistości nigdy nie widzimy rzeczy, które pojawiają się z niczego. Ale ateiści robią wyjątek, którym jest cały wszechświat.”

Powiedział teista, który wierzy że jego bóg nie powstał z niczego, oraz że stworzył wszystko z niczego :)
(Pomijam już tutaj wyżej wspomnianą ignorancję n/t TWW, która nie twierdzi nic n/t wszechświata powstającego z niczego.)



★★★ „Pytanie o stworzyciela boga ma sens tylko wobec boga stworzonego. Ale nie ma sensu wobec boga, który nie został stworzony.”

Pytanie o przyczynę istnienia wszechświata ma sens tylko wobec wszechświata stworzonego. Ale nie ma sensu wobec wszechświata, który nie został stworzony :)



★★★ „Zarówno teiści jak ateiści próbują odpowiedzieć na pytanie „jak to się stało”.”

Przez „ateiści” chłopak miał zapewne na myśli naturalistów, naukowców.

Tak, zarówno nauka, jak i religia próbują odpowiedzieć na to samo pytanie. Tylko, że różnica polega na tym, że nauka odpowiada na to pytanie dopiero wtedy, kiedy potrafi to udowodnić, a do tego czasu utrzymuje pozycję NIE WIEM, SPRAWDŹMY.

Tymczasem teizm wysysa sobie odpowiedź z palca, bez żadnego umocowania jej w rzeczywistości, bo w swojej arogancji i niedojrzałości nie może znieść świadomości, że na niektóre kluczowe pytania odpowiedzi na razie nie znamy.

Jedna z tych postaw jest dążeniem do prawdy, druga – dążeniem do wierzeń nieodróżnialnych od fałszu. Mam nadzieję, że oczywistym jest która jest którą.

Do nieszczerości intelektualnej teizmu należy zaliczyć również standardowe podejście:
Nauka jest spoko, dopóki potwierdza Biblię i istnienie boga. Ale nauka jest do niczego, kiedy nie potwierdza lub zaprzecza Biblii i istnieniu boga :)



★★★ „Jeśli odrzucimy koncept boga stworzyciela, to będziemy mieli problem ze znalezieniem innego wiarygodnego wytłumaczenia tego, skąd wszystko się wzięło”.

http://www.filmweb.pl/user/impactor
④ * Czy bóg jest najlepszym wyjaśnieniem otaczającej nas rzecywistości?
Porównanie wartości kilku różnych hipotez n/t powstania świata, wliczając w to hipotezę o stworzeniu przez boga.



★★★ „Powołam się na argumenty Johna Lennoxa, mimo że ich nie rozumiem i nie jestem w stanie ich obronić. Ot, tak sobie rzucę argumentum ad verecundiam po czym schowam głowę w piasek."

Jako że chłopak nie uznał tego za argument który sam potrafi przedstawić i obronić, to nie mam do czego się odnosić. Jeżeli ktoś zechce przedstawić argumenty Lenoxa i się pod nim podpisać, chętnie omówię dlaczego i w których miejscach stają się nonsensem.

Pozostaje jedynie zacytować wartościową myśl Lennoxa:
„Nonsens pozostaje nonsensem, nawet jeżeli jest ogłaszany przez uznanego naukowca.”



★★★ „Ewolucja wyjaśnia jak rozwinęło i uróżnorodniło się życie. Nie wyjaśnia jednak tego, skąd się wzięło...”.

… dlatego posłużę się argumentum ad ignorantiam stwierdzając, że skoro nie wiemy skąd wzięło się życie, to wiemy skąd wzięło się życie – bozia!

Poza tym jestem niedouczonym ignorantem, który nie wie że ewolucja z założenia nie ma mówić nic ani na temat powstania życia, ani naturze prądu stałego, bo od tego jest (a)biogeneza oraz elektryka.



★★★ „Z geologicznego punktu widzenia większość organizmów pojawiała się nie powoli i stopniowo, ale w terminologii ewolucyjnej – niemal nagle. Więc darwinowskie stwierdzenie „natura nie skacze” zmienia się w „natura robi wielkie susy”.”

Ewolucja organizmów zarówno na przestrzeni 2 mln lat jak i 200 mln lat jest identycznie zgodna z i wyczerpująco wytłumaczona przez Teorię Ewolucji. Ewolucja to zmiana organizmów dostosowująca je do środowiska, a tempo zmian ewolucyjnych jest dyktowane tempem zmian w środowisku.
Kiedy przez setki milionów lat środowisko jest generalnie niezmienne, zmiany w organizmach również są powolne, bo najkorzystniejsza forma organizmu pozostaje niezmienna.
Kiedy następuje nagła katastrofa, np. Wielka Katastrofa Tlenowa, uderzenie meteorytu, albo ochłodzenie klimatu, wtedy stara forma organizmów staje się mniej korzystna, a nowa forma korzystniejsza – stąd też „nagłe” „skoki” ewolucyjne, które ani nie są nagłe, bo trwają miliony lat, ani nie są skokami, bo są całkowicie płynnym procesem.

I nie, nie ma to żadnych punktów wspólnych z mitem o pstrykania palcami przez boga stwarzającego zwierzątka i człowieka tak jak opisuje to judeo-chrześcijaństo-muzułmańska mitologia.



★★★ Stworzenie stało się, bo bóg powiedział, żeby się stało. A to co dla nas wydaje się ślepym, niesterowanym procesem, może być w rzeczywistości sterowane przez boga od początku do końca”.

Ponad 99% wszelkiego życia na Ziemi wyginęło przed pojawieniem się pierwszych ludzi, a samo życie na Ziemi wyginęło niemal całkowicie co najmniej 5 razy...
Rzeczywiście, bardziej pasuje to do inteligentnego planu sterowanego ręką boga Jahwe, niż do ślepego, niesterowanego procesu pod wpływem losowych czynników naturalnych... :)



★★★ „Bóg dopuszcza istnienie zła, bo bez niego nie byłoby wolnej woli.”

Czyli żeby nasza 3-letnia córeczka mogła wybrać pomiędzy jogurcikiem i banankiem, należy zaproponować jej również kubeczek kwasu siarkowego. Inaczej nie będzie w stanie dokonać wyboru, a my nie będziemy w stanie zapewnić jej prawidłowego rozwoju, ani jej pokochać, no bo przecież nie zapewniliśmy jej możliwości własnego unicestwienia.
Dopiero kiedy córeczka dorośnie, wtedy zabierzemy kwas siarkowy, bo zasłuży sobie na to poprzez jego niewypicie kiedy była w kołysce.


http://www.filmweb.pl/user/impactor

① * Czy i czym Jahwe wyklucza możliwość swojego istnienia? Czy brak zła = brak dobra?
oraz upadek chrześcijańskiego konceptu wolnej woli zakończony epickim zapętleniem logicznym

② * Czy biblijny bóg jest kochającym rodzicem? oraz Logiczne zapętlenie n/t wolnej woli ∞


Gdyby bóg był rodzicem, każdy sąd odebrałby mu prawa rodzicielskie: http://fdn.pl/regulacje-prawne-dot-zaniedbywania-dzieci



★★★ „Jeśli standardy moralne nie są absolutne i nie pochodzą od boga, to nie mamy żadnego innego powodu, by żyć moralnie. Bez boga nie ma powodu, by być moralnym.”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

② * Moralność teistyczna kontra Moralność ateistyczna (humanistyczna)
która z nich rzeczywiście zasługuje na miano "moralności", i dlaczego?

⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną) (4 kolejne posty, rozwiązanie w ostatnim)
W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od „moralności” odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną.

★ ⑩ * Ateistyczna moralność humanistyczna vs moralność teistyczna - Ostateczne rozwiązanie
Skąd bierzemy zasady moralne? Co przed mordowaniem powstrzymuje teistę, a co ateistę? Która moralność jest lepsza? I czy moralność teistyczna w ogóle istnieje?



★★★ „Dla chrześcijanina moralność jest prosta i stała. Jasne dobro i jasne zło, prowadzące prosto do boga”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

① * Czy bóg jest źródłem moralności?
Sprawdźmy!

①b * Dlaczego prawie każdy chrześcijanin uważa się za nieporównywalnie bardziej moralną osobę od biblijnego boga Jahwe
i dlaczego ma rację!

③ * Czy grzech = zło?
Sprawdźmy!

④ * Czy chrześcijański bóg Jahwe jest bogiem dobrym?

⑤ * Rodzaje boskich nakazów w Biblii
od dobrych, przez nieprzemyślane, głupie, absurdalne, megalomańskie, po złe, bestialskie, antyludzkie i głęboko niemoralne.

⑤b * Jakkolwiek nie będziesz krytykował bibli - to mogę Cię zapewnić, że nie namawia ona do ludobójstwa! - czyli jak zapewnić sobie natychmiastową porażkę.

⑪ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność
czyli jak chrześcijaństwo odbiera wyznawcom zdolność odróżniania dobra od zła

⑫ * Konkretne przykłady niebezpieczeństwa chrześcijaństwa i odbierania przez nie zdolności odrózniania dobra od zła:

⑦ * Dlaczego wg Biblii wszyscy chrześcijanie trafią do piekła
oraz dlaczego katolicy mają tylko 9 przykazań.



★★★ „Bez boga nasza egzystencja nie ma sensu.”

http://www.filmweb.pl/user/impactor

③ * Czy życie bez boga pozbawione jest sensu i celu? Czy ateizm to beznadzieja i samobójstwo? - Zastanówmy się, czy jest właśnie tak, czy może jednak dokładnie odwrotnie.

⑳ * Cudowność i przykładowy sens istnienia we wszechświecie pozbawionym bogów i życia po śmierci.



★★★ „Dlaczego nienawidzisz boga?!”

W tym krótkim pytaniu zawiera się cała miernota intelektualna tego filmu. Świadectwo tego, jak głęboko u autorów obrazu sięga niezrozumienie tego, czym jest ateizm, ani treść krytyki teizmu.


★★★ „Czy bóg jest martwy?”

Jeżeli biblijny bóg Jahwe nigdy nie istniał, to nie może być martwy. Nie bardziej, niż Muminki, Prometeusz i wszyscy inni bogowie, w których ludzkość wierzyła w tym gorzko-słodkim okresie swojego istnienia rozciągającym się pomiędzy uzyskaniem zdolności abstrakcyjnego myślenia kilkaset tysięcy lat temu, a współczesnym triumfem rozumu nad religijnym atawizmem.



W końcówce filmu obserwujemy jeszcze trzy rzeczy:

►- kombinację rentgenowskiego wzroku i niesłychanej wiedzy medycznej, która umożliwiła czarnemu duszpasterzowi ocenić w pół sekundy ze szczegółami wewnętrzne obrażenia i prognozę ofiary wypadku;

►- najbardziej ohydny sposób działania religii, która upatruje sobie za ofiary osoby najbardziej wobec niej bezbronne, niedojrzałe lub będące w stanie emocjonalnego wzburzenia, strachu, lub żałoby – sytuacjach, w których to zdolność do krytycznego myślenia jest zaburzona. Tak samo działają dilerzy narkotykowych i chorób zakaźnych;

►- przykład na to, że to właśnie chrześcijaństwo jest 'cywilizacją', kultem śmierci: „Śmierć tego człowieka, to powód do radości! Jeeeej! To życie jest gó.wno warte w porównaniu do życia po śmierci, więc absolutnie cudownie, że już mu się skończyło!” . Zaiste, zabijmy się wszyscy celem szybszego przeniesienia się do Stumilowego Lasu.

http://www.filmweb.pl/user/impactor

➐ * Czy chrześcijaństwo to "cywilizacja" życia, czy śmierci? - oraz dlaczego chrzcić dzieci, i dlaczego w chrześcijaństwie najwyższym aktem miłości jest zabicie własnych dzieci



Podsumowując, film najbardziej uwłacza teistom. Mimo, że nie uważam teizmu za pozycję możliwą do obrony, to jednak posiada on w swoim arsenale o wiele mniej błędne i głupie argumenty, niż te zaprezentowane w filmie.


------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

114
  • Świetny tekst, powinieneś go wrzucić na jakiegoś bloga czy gdzieś bo to naprawdę dobry zbiór typowych zarzutów kreacjonistów i logiczne odpowiedzi w oparciu o posiadaną wiedzę. Można cię cytować?
    Zmieniając temat, na jaką partię głosujesz/ głosowałeś / będziesz głosował ?

  • W kontekście semantyki słowa WIARA to czysty bełkot. Błysnąłeś czymś około erudycji i o to chyba chodziło.

  • Gigantyczny wysiłek napisanie tego wszystkiego. Tylko po co? Głupców i tak nie przekonasz, bo są odporni na logikę i argumenty, a rozumnych przekonywać nie trzeba.

  • Film - chociaż rzeczywiście propagandowy - jest świetną przeciwwagą dla marksistowskiej propagandy promującej bezideowaść i dewiacje we współczesnej kulturze. I niech każdy wierzy sobie w co mu wygodniej i co mu dodaje otuchy.

  • Cześć Impactor
    Ten film niezbyt mi się spodobał; obejrzałem go bo polecał mi go mój współlokator teista. Widziałem go jeszcze jako wahający się sceptyk.W wielu filmach czasami zapada mi szczególnie w pamięć scena, postawa, dialog, czy nawet jedno zdanie. Tak było tu. W tej rozmowie gdy nasz teista dowiedział się za co profesor Radisson nienawidzi boga padło takie zdanie z księgi Hioba:

    " Człowiek zrodzony z niewiasty
    ma krótkie i bolesne życie,
    wyrasta i więdnie jak kwiat,
    przemija jak cień chwilowy;(...)
    a człowiek umarły nie wstanie,
    zbudzi się, gdy nieba nie stanie" (Hi, 14, 1,2,12)

    Zapewne udzielasz się na wielu forach, zatem nie spodziewam się prędkiej odpowiedzi, ale mimo, że nie jesteś apologetą czy mógłbyś napisać mi jak zrozumiałeś tamten cytat? Bo widzisz, mnie się zrobiło dziwnie zwłaszcza po tym ostatnim zdaniu. Tak jakby każda religia była błogim snem, ale każdy sen się kończy, a im jest piękniejszy tym bardziej frustrujemy się jego końcem, powrotem do okrutnej rzeczywistości. Nieba nie staje na codzień-tyle tylko na ile sami coś zbudujemy ucząc się wreszcie doceniać siebie nawzajem. Tragedia budzi ze snu w którym wszystko było dobrze, ale nieba dalej niż snu nie staje. Nie wiem jak go tłumaczą apologeci, interesuje mnie Twoje zdanie.
    Wybacz, że to co piszę nie jest ścisłe i klarowne. Wtedy dziwne odczucia wywołał we mnie ten film, spodziewałem się po nim dużo więcej. I jeszcze ten Szekspir...
    Miałem coś jeszcze napisać, ale w głowie tłucze mi się tylko ten przytoczony cytat. Może Twoja odpowiedź rozjaśni mi coś więcej:)
    Z góry dzięki za odpowiedź;)
    Pozdrawiam!

  • Ja wierzę ponieważ mam doświadczenie obecności Boga żywego w swoim życiu, nie kogoś dalekiego ale kogoś kto jest mi bliski, którego spotykam w napotkanych na drodze ludziach i z kim mogę porozmawiać. Widziałem jak wiara i Bóg kruszyli lód ludzkich serc. Mam doświadczenie Boga ukrytego w Eucharystii, który zmienił moje życie. Wierzę w Boga, który wysłuchuje kierowanych do niego modlitw i mam doświadczenie wysłuchanych próśb. Nie udowodnię Wam, że tak jest, nie przedstawie wydruku z jakiegoś systemu. Tak samo zresztą nie zrobią tego ateiści. Mógłbym wdawać się w teologiczno filozoficzne dyskusje ale uważam, że nie o to w tym chodzi. Wiara jest kwestią indywidualną. Oczywiście wierząc musimy też bronić wartości w które wierzymy. To czy ateista czy katolik są bardziej moralni, kto ma lepszy pogląd, kogo moralność jest lepsza na daną sytuację to też nie powód do kłotni, mamy wielu podłych katolików i tyle samo podłych ateistów - mieliśmy wojny rozpoczynane przez ludzi wierzących i ateistów. Od tych pierwszych wymaga się więcej bo oprócz przyjętych norm społecznych powinni przyjąć jeszcze normy moralne tj. przykazania. Sam pracuje w środowisku nauk scisłych i mogę powiedzieć, że znam dużo wierzących astrofizyków, matematyków. Wiara nie wymaga odrzucenia rozumu.

    Co do filmu mi się podobał, taki lekki ewangelizacyjny film pokazujący, że warto bronić wartości w które wierzymy, że nie jest łatwo wyjść przes szereg.

    Pozdrawiam i dobrej nocy:)

    • ►►► Ja wierzę ponieważ mam doświadczenie obecności Boga żywego w swoim życiu…

      Czyli Twoje doświadczenie jest dokładnie tym samym, co doświadczenie niemal każdego wierzącego w jakiegokolwiek boga w historii ludzkości. Wszyscy ci bogowie nie mogą być prawdziwi, skoro więc takie doświadczenia można mieć wobec bogów nieistniejących, to nie masz racjonalnych podstaw by przypisywać swojemu doświadczeniu jakiejkolwiek wartości odróżniającej Twojego boga od fałszu.


      ►►► Nie udowodnię Wam, że tak jest, nie przedstawie wydruku z jakiegoś systemu. Tak samo zresztą nie zrobią tego ateiści.

      Ateizm nie jest twierdzeniem, że bóg nie istnieje. Ateizm jest jedynie brakiem przyjęcia twierdzenia, że bóg istnieje. I jedynym czynnikiem, „wydrukiem” koniecznym do udowodnienia poprawności stanowiska ateizmu jest niezdolność teizmu do udowodnienia twierdzenia n/t istnienia boga.
      W imieniu ateizmu dziękuję Ci za kolejny dowód właściwości ateizmu!


      ►►► Mógłbym wdawać się w teologiczno filozoficzne dyskusje ale uważam, że nie o to w tym chodzi. Wiara jest kwestią indywidualną

      Gdyby teizm miał jakiekolwiek działające argumenty, to o to by w tym chodziło. Ale ponieważ teizm nie ma niczego, to zmuszony jest do odwoływania się do takich nonsensownych stwierdzeń.


      ►►► To czy ateista czy katolik są bardziej moralni, kto ma lepszy pogląd, kogo moralność jest lepsza na daną sytuację to też nie powód do kłotni, mamy wielu podłych katolików i tyle samo podłych ateistów - mieliśmy wojny rozpoczynane przez ludzi wierzących i ateistów.

      Tylko że niemoralność części czynów katolika wypływa z postawy i twierdzeń katolicyzmu, tymczasem niemoralność czynów ateisty nie wypływa z ateizmu, ponieważ jest to niemożliwe - ateizm nie jest postawą, ani nie zawiera żadnych twierdzeń. Więc Twoje zdanie ma identyczny sens, co powiedzenie

      „to czy katolik czy człowiek bez wąsów są bardziej moralni, kto ma lepszy pogląd, kogo moralność jest lepsza na daną sytuację to też nie powód do kłotni, mamy wielu podłych katolików i tyle samo podłych ludzi bez wąsów”

      Żadna podłość ludzi bez wąsów nie wypływa z ich nieposiadania wąsów, tymczasem niejedna podłość chrześcijanina wypływa z chrześcijaństwa.

      ►►► Od tych pierwszych wymaga się więcej bo oprócz przyjętych norm społecznych powinni przyjąć jeszcze normy moralne tj. przykazania.

      No właśnie – od katolików wymaga się przestrzegania przykazań, czyli wymaga się przestrzegania nakazów, które w części są niemoralne i antyludzkie. I w ten oto sposób sam doskonale podsumowałeś powyższą kwestię.

      A jeżeli nie zdajesz sobie jeszcze sprawy z tego, że często grzech = dobro, a przestrzeganie boskiego przykazania = zło, to zapraszam pod link http://www.filmweb.pl/user/impactor do lektury działu Ⅱ. Dobro i moralność




      ►►► Sam pracuje w środowisku nauk scisłych i mogę powiedzieć, że znam dużo wierzących astrofizyków, matematyków. Wiara nie wymaga odrzucenia rozumu.

      Wiara nie wymaga odrzucenia rozumu – Wiara jest odrzuceniem rozumu. Ale oczywiście im człowiek bardziej inteligentny, tym bardziej skomplikowane mechanizmy buduje sobie, aby maskować przed samym sobą fakt utrzymywania jednocześnie wykluczających się stanowisk.

      Ale nie jest to powszechne, dlatego też pośród naukowców nauk przyrodniczych, szczególnie astrofizyków, odsetek teistów jest najniższy i ciągle spadający.

      Pozdrawiam

  • A myślałem że wojujący ateiści już wymarli :v

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o