"szanuj uczucia religijne innych" - czy ktoś może mi w końcu wyjaśnić??

Kiedy ktoś krytykuje religię, często słyszy się od osób wierzących, że mogliby oni zachować swoje opinie dla siebie bo urażają tym osoby, które wyznają np. katolicyzm. Moje pytanie brzmi dlaczego? Dlaczego mam szanować religię katolicką(weźmy ją za przykład gdyż jest ona najbardziej popularna w Polsce), która sama w sobie jest pełna nienawiści do osób które nie wierzą?
- Musisz wierzyć albo pójdziesz do piekła,

Jest pełna nietolerancji dla innych religii
- My jesteśmy jedyną słuszną religią, każda inna jest zła. No i pierwsze przykazanie to mówi. A karą za to jest śmierć.

Religia, która mówi, że każdy z nas jest urodzony w grzechu za coś czego nie zrobiliśmy i aby się od tego uwolnić trzeba oddać się kościołowi.

Jest masa innych przykładów nietolerancji ze strony religii a jednocześnie wmawia się, że religii należy się szacunek. Pytam, dlaczego niby?

                • Cytuję: "Prosiłem o przykłady korzyści, które nie są osiągalne innymi metodami niż religie teistyczne. Podałeś mi przykład czegoś, co jest. Nie rozumiem więc Twojego komentarza."

                  Wiara w życie po śmierci, sprawiedliwość i tym podobne wiążę z teizmem, robię tak dlatego, bo za przykład podaję dominujący teizm w naszym społeczeństwie - teizm chrześcijański, rzymsko-katolicki. Wiem że teizm nie równa się życie po śmierci czy wiara w sprawiedliwość ale podaję sytuację na jakie najczęściej można się natknąć w naszym społeczeństwie.

                  Cytuję: "Twierdzisz, że utrzymywanie bezpodstawnego wierzenia, czyli chowanie głowy w piasek bo tak mu wygodniej, jest lepsze niż zrobienie czegoś i stawienie czoła rzeczywistości wyciągając z niej możliwie najkorzystniejszych dla siebie skutków?
                  Hiperbolizując: stojąc na torach lepiej wierzyć że jest się na zielonej łące z kochaną osobą, niż zaakceptować fakt że jedzie pociąg i zejść z torów?"

                  Nietrafne porównanie. Niby analogia zachowana, ale wnioskowania analogiczne nie prowadzą zawsze do prawdy. Co do reszty, to cały czas powtarzasz, że bezpodstawne wierzenie, bo tak wygodniej, jednak nie to próbuję cały czas wykazać.

                  Mam wrażenie, że nie widziałeś, albo nie bierzesz pod uwagę osób naprawdę cierpiących, załamanych, umierających. Czy takim teistom starałbyś się wyplenić ich wiarę? Czy teiście umierającemu na raka teizm jest powodem do zmartwienia?

                  Pozdrawiam

                • ➤➤➤ Wiem że teizm nie równa się życie po śmierci czy wiara w sprawiedliwość ale podaję sytuację na jakie najczęściej można się natknąć w naszym społeczeństwie.

                  Przykro mi, ale utrzymywanie urojeń – choćby sprawiających przyjemność – nie kwalifikuje się u mnie jako korzyść, tylko negatyw. Poza tym nadal nie przedstawiłeś korzyści, jakie miałyby z tego płynąć, których nie dałoby się uzyskać bez bezpodstawnego teistycznego wierzenia.


                  ➤➤➤ Mam wrażenie, że nie widziałeś, albo nie bierzesz pod uwagę osób naprawdę cierpiących, załamanych, umierających. Czy takim teistom starałbyś się wyplenić ich wiarę? Czy teiście umierającemu na raka teizm jest powodem do zmartwienia?

                  Taki ktoś powinien stracić (lub nigdy nie posiadać) wiary teistycznej na długo przed zapadnięciem na raka.

                • "Idea kochającego i sprawiedliwego boga rzeczywiście jest „mentalnie” lepsza od Kubusia Puchatka, ale niestety trudno przytoczyć przykład religii, w której bóg jest właśnie taki. Na co dzień otacza nas chrześcijaństwo i islam, w których bóg jest nieskończenie niesprawiedliwy i sadystyczny, a jego rzekoma dobroć i miłość to tylko twierdzenia teistsycznej propagandy którym zaprzecza jej własna mitologia (Biblia, Koran)."

                  Bóg buddyzmu. W przeciwieństwie do dwóch psychopatów którzy jak przez 5 sekund nikt ich nie będzie wielbił to wymordują 28 mln. ludzi on nie posyła nikogo na wieczne potępienie i nawet nie wymaga żeby ludzie o nim wiedzieli.



                • Poczytałem sporo Twoich wypowiedzi od wczoraj i muszę przyznać, że wykazujesz nieustanną tendencję w narzucaniu wszystkim dookoła ktokolwiek się z Tobą nie zgadza swoich wizji i przekonań... Robisz dokładnie to samo co wg. Ciebie robią ludzie wierzący. Nie odpuszczasz ani grama, każdego musisz zmieszać z błotem i nie ważne czy robisz to w kulturalny i dystyngowany sposób. Zawsze Ty musisz mieć ostatnie słowo, zawsze musisz wytykać (w 95% Twoich wypowiedzi to widać) ludziom rzekome błędy logiczne i tego typu podobne pierdoły. Jesteś kompletnie niekonsekwentny w tym co piszesz. Z jednej strony - nic na siłę - z drugiej strony - "błądzisz"," równie dobrze możesz wierzyć w kubusia puchatka" i tego typu bzdury rzucane ludziom na siłę. Chcesz coś zdziałać i udowodnić, że faktycznie jesteś lepszy niż Ci nienawidzący wszystkich chrześcijanie czy fanatycy religijni to weź załóż temat, podlinkuj tego swojego blogika i daj ludziom zadecydować czy chcą to czytać czy nie. Tymczasem sam nie jesteś lepszy od tych narzucających wszystkim swoje religie fanatyków.

                  I chociaż raz, wykazałbyś się tą swoją logiką i inteligencją którą się tak szczycisz i odpisałbyś komuś 2-3 zdaniami a nie za każdym razem udowadniasz swoje fantazje esejami na pół strony. Twoich wypocin zbyt dobrze się nie czyta ze względu na przesycenie zbyt wielką ilością wyszukanych zwrotów, oraz logicznych i wręcz genialnych argumentów i wniosków.

                  Pozdrawiam.

                • ➤➤➤ wykazujesz nieustanną tendencję w narzucaniu wszystkim dookoła ktokolwiek się z Tobą nie zgadza swoich wizji i przekonań...

                  Czy kogoś zmuszałem do przyjęcia swoich przekonań? Nie wydaje mi się. A jeżeli rzeczową argumentację nazywasz narzucaniem, to cóż – przyznaję się do winy.


                  ➤➤➤ Robisz dokładnie to samo co wg. Ciebie robią ludzie wierzący.

                  Zabawne. Sądziłem, że robię coś dokładnie przeciwnego – czyli w dyskusji posługuję się demonstrowalnie prawdziwymi faktami i wynikającymi z nich logicznie spójnymi argumentami.


                  ➤➤➤ zawsze musisz wytykać (w 95% Twoich wypowiedzi to widać) ludziom rzekome błędy logiczne i tego typu podobne pierdoły.

                  Jeżeli czyjś argument zbudowany jest na błędzie logicznym, to mam nie zwracać na to uwagi?
                  A jeżeli takiego błędu tam nie ma, to dlaczego nie wykaże(sz) mojego błędu w zarzucaniu mu błędu?


                  ➤➤➤ Jesteś kompletnie niekonsekwentny w tym co piszesz. Z jednej strony - nic na siłę - z drugiej strony - "błądzisz"," równie dobrze możesz wierzyć w kubusia puchatka" i tego typu bzdury rzucane ludziom na siłę.

                  Gdzie tutaj dopatrzyłeś się siłowego nakłaniania do porzucenia teizmu? Myślałem, że rzeczowa argumentacja merytoryczna jest odwrotnością „argumentacji” siłowej.



                  ➤➤➤ Chcesz coś zdziałać i udowodnić, że faktycznie jesteś lepszy niż Ci nienawidzący wszystkich chrześcijanie czy fanatycy religijni to...

                  Nie, nie chcę.



                  ➤➤➤ I chociaż raz, wykazałbyś się tą swoją logiką i inteligencją którą się tak szczycisz i odpisałbyś komuś 2-3 zdaniami a nie za każdym razem udowadniasz swoje fantazje esejami na pół strony. Twoich wypocin zbyt dobrze się nie czyta ze względu na przesycenie zbyt wielką ilością wyszukanych zwrotów, oraz logicznych i wręcz genialnych argumentów i wniosków.

                  Masz rację. W ramach wykazywania się inteligencją i logiką powinienem zbywać rozmówców dwoma zdaniami, zamiast omawiać każdy istotny aspekt ich argumentów w sposób wyczerpujący, za pomocą adekwatnych zwrotów, w sposób logiczny a nawet genialny.

                  W każdym razie poza Twoją powyższą opinią, otrzymuję również inne - w formie licznych podziękowań (na forum, poprzez prywatne wiadomości oraz drogą mailową) za swoją działalność i prowadzenie ciekawych, pouczających i humorystycznych rozmów, w których ludzie znajdują pomoc w stawaniu się lepszymi poprzez utrzymywanie większej ilości wierzeń prawdziwych i mniejszej ilości wierzeń fałszywych. Ludzie czytają moje rozmowy w pracy, w domu, w autobusie, bo dostarczają im intelektualnej stymulacji, wiedzy i okazji do rewizji swoich przekonań, a także czystej rozrywki.

                  I Twoja rozmowa ze mną również do tego się przyczyni, za co Ci dziękuję.

                  Pozdrawiam




                  ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

            • Zacząłem czytać od końca i od razu przestałem po tym fragmencie: "Bo to w końcu jednak jakaś bezczelność stawiać Pana Boga w roli oskarżonego, nawet gdybyśmy w ostatecznym werdykcie chcieli Go uniewinnić.
              Zresztą nie tylko sądzić Pana Boga nie przystoi człowiekowi, nie wypada również sądzić słowa Bożego."

              Zadając te pytania chodziło mi o twoją indywidualną opinię, a nie o gotowe, zresztą nic nie wnoszące, gotowe odpowiedzi ze stron katolickich.
              Ponawiam prośbę o interpretację wspomnianych wcześniej fragmentów, tym razem twoją własną.

              • Posłuchaj, „tym razem twoja wlasna” - ja nie mam zamiaru bawić się w świadków jehowych, którzy wyrywają zdania z Pisma Świętego z kontekstu i interpretują je tak jak im pasuje. Aby zrozumieć poprawnie słowa Biblii trzeba wziąć pod uwagę nie tylko kontekst, ale i środowisko kulturowe i język jakim posługiwał się Pan Jezus. Semityzmy trzeba mądrze tłumaczyć, nie iść na skróty uproszczeń. Poza tym, nie każde tłumaczenie na polski oddaje dokładnie znaczenie oryginału, np. w polskim tłumaczeniu zamiast "nienawidzić" lepiej byłoby dać "kto miłuje więcej niż mnie"... tak to rozumieli ówcześni Pana Jezusa i tak poza tłumaczeniem Biblii Tysiąclecie mamy np. w tłumaczeniu edycji św. Pawła. Dla właściwego tłumaczenia Biblii jest potrzebne tzw. Sitz im Leben (można objaśnienie znaleźć na Wikipedii). Podsumowując: interpretacja Biblii na własną rękę, w oderwaniu od kontekstu, środowiska i kultury w jakim żyli ludzie w tamtych czasach mija się z sensem.
                Pozdrawiam.

                • Oczywiście, jak w biblii mówią o łasce, miłosierdziu i Niebiańskim szczęściu - to jest dobre, wspaniale słowo boże i nie trzeba dociekać - wszystko jest w porządku, Jezus jest dobry, Jezu ufam tobie, Alleluja!
                  Za to kiedy w biblii występują fragmenty o wiecznych torturach w piekle, instrukcji bicia niewolników, bożych rozkazów wymordowywania całych plemion i narodów i innych bzdurach, nielogicznościach i okrucieństwach - to przecież liczy się: Kontekst! Przekład! Zrozumienie! Kultura tamtych czasów! Stara śpiewka...

                • Twój argument jest bezpodstawny, gdyż ja nie powiedziałam, że techniki te stosuje się tylko i wyłącznie do podanych przez Ciebie fragmentów, tylko do całej Biblii, bez wyjątków.
                  Jeżeli chcesz odczytywać mapę bez legendy, Twój wybór.
                  Pozdrawiam.

                • Bezpodstawny? Nie sądzę - to ty mącisz.
                  Biblia jako księga naładowana w dużej mierze kontekstami - ma być również traktowana dosłownie? Co jest kontekstem? Co jest dosłowne? I tak pogmatwana, często przecząca sobie samej w wielu fragmentach księga ma być głównym drogowskazem w życiu człowieka? Każda religia, a mówimy tu o chrześcijaństwie - bez wyjątku blednie w obliczu logiki. To są fakty.

            • "Zresztą nie tylko sądzić Pana Boga nie przystoi człowiekowi, nie wypada również sądzić słowa Bożego."

              Więc jakim prawem, droga hipokrytko, osądziłaś boga i słowo boże jako dobre, właściwe i takie, za którym należy podążać?




              ------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------------
              Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

  • Jesteśmy pełni nienawiści do niewierzących albo innowierców? A to ciekawe, bo właśnie w ciągu tego roku, niedawno ksiądz po raz kolejny wspominał że wszyscy jesteśmy równi, czy katolicy, czy muzułmanie, czy ateiści i że każdego człowieka należy szanować. We wszystkich (lub 97-99%) katolickich kościołach na pewno nie raz była o tym mowa. Nigdy jeszcze nie spotkałem (z ręką na sercu!) księdza który by mi wmawiał, że ateistów trzeba nienawidzić, jacy to oni są źli itd. A przecież przebywam w tym gronie. Mówię tylko czystą prawdę.


    Kolejny raz starasz się nam przysłowiowo dowalić? Niby taki tolerancyjny, ale jak pewnie nadarzyłaby się taka okazja, to byś zniszczył całą tą religię wraz z jej wyznawcami.

    • " Niby taki tolerancyjny, ale jak pewnie nadarzyłaby się taka okazja, to byś zniszczył całą tą religię wraz z jej wyznawcami."

      Uwierz mi. Gdyby trafiła mi się okazja to zniszczyłbym tę religię i nie zawahałbym się wcale. Jest toksycznym syfem, który infekuje umysł, zatruwa społeczeństwo, dyskryminuje ludzi o odmiennych zdaniach, niszczy piękno nauki, sprawia, że dobrzy ludzie dokonują strasznych zbrodni. Jest po prostu źródłem zła na świecie.

      A wyznawcy? Jakby ta religia zniknęła to nie byłoby czego wyznawać. Pozostałości to po prostu w zależności od siły wyznania by się potraktowało czyt. albo ignorancja takich osób albo izolatka.

      • A antyteizm nie dyskryminuje ludzi o odmiennych zdaniach?
        No i mam pytanie: skoro jesteś naturalistą jak możesz mówić o istnieniu zła, przecież natura nie jest ani zła ani dobra - ona po prostu jest.

        • Naturalizm nie neguje pojęcia dobra ani zła

          • Czy to znaczy ,że istnieją obiektywne wartości dobra i zła?

            • Muszą, bo te słowa mają dla społeczeństw i jednostek ogromne znaczenie. Istnieje coś co nazywamy dobrem i coś co nazywamy złem

              • Ja Cię pytam o możliwość absolutnego ugruntowania moralności poza Absolutem. Czy masz na myśli to,że pojęcia „dobra” i „zła” są niezależnymi bytami ? Dobrze, ja rozumiem. W takim razie podaj mi obiektywne kryterium dobra, do którego jednostki/społeczeństwa się odnoszą.
                Ja po prostu nie widzę możliwości na skonstruowanie sensownej aksjologii na gruncie naturalizmu/materializmu.

                • Lol ;D Dobre jest to co nie budzi sprzeciwu sumienia, które znaczna większość populacji posiada, będącego pewnym mechanizmem ludzkiego mózgu zależnym bodajże od spontanicznej aktywności neuronów lustrzanych. Wynika z tego że niezależnie od aspektu kulturowego, statystyczna jednostka nie będzie lubować się w zadawaniu bólu drugiej osobie. Co znaczy że na gruncie naturalizmu (nie mylić z materializmem) dobre jest takie zachowanie względem drugiego człowieka jakie akceptuje większość populacji

                • Ja sugeruję ,że pod pojęciem dobro/ zło kryje się pustka, bo w świecie nie ma wartości. Nie ma czegoś takiego jak dobro, jest to pojecie relatywne. Jest tyle rodzajów dobra ile jest ludzi dobro odczuwających.

                  Np. Zakładamy , że zabijanie jest złe. Założymy , że jest to zdanie prawdziwe. No i co z niego wynika? To jest złe.
                  Ohohoho, ojejejku jejku ... to bardzo straszne rzeczy ... ja nie mogę zabijać, bo to jest ZŁE. Tak postanowiła natura/materia? To jest złe a to już nie... jak ocenić teraz moralność kamienia, który jest dobry a który zły?
                  Tak jak mówiłam,uważam,że pod pojęciem zło na gruncie naturalizmu/materializmu kryje się pustka i nie posiada ono znaczenia. Zło ma charakter emocjonalny i subiektywny.

                  Piszesz: "na gruncie naturalizmu (nie mylić z materializmem) dobre jest takie zachowanie względem drugiego człowieka jakie akceptuje większość populacji"

                  Rozumiem,że uważasz to za zdroworozsądkowe podejście..., ok ja rozumiem, ale rozsądek nie jest kategorią poznawczą,a ujęcie zdroworozsądkowe dotyczy tego, że coś jest, a nie tego,że coś jest moralne czyli dobre lub złe, patrz gilotyna Hume'a.
                  Ponad to:
                  po 1) Oparcie etyki na rozsądnych standardach powoduje pewien problem, gdyż powołuje ontologiczne pojęcie rozsądnej doskonałości...a jak budować i dążyć do rozsądnego dobra skoro nie wiemy na czym to rozsądne dobro ma polegać, do czego się odnieś, jakie są do tego obiektywne kryteria?
                  po 2) również moralność w ujęciu heteronomicznym o podłożu empirycznym,w której powinności człowieka są determinowane przez normy etyczne grup społecznych to fałszywa podstawa, gdyż ów etyka empiryczne ma za cel szczęśliwość człowieka ale brak jej ogólności i ma pewne rażące ograniczenie tj. dobre postępowanie wcale nie idzie w parze z powodzeniem i szczęściem.

                  Ja sądzę,że w naturalizmie nie można traktować "dobra" i "zła" jako niezależnych bytów, lecz jako relacje między innymi bytami ----> vide Spinoza.

                  ps. jako ciekawostka, "sumieniem" można manipulować
                  http://newsoffice.mit.edu/2010/moral-control-0330

                • "Ja sugeruję ,że pod pojęciem dobro/ zło kryje się pustka, bo w świecie nie ma wartości. Nie ma czegoś takiego jak dobro, jest to pojecie relatywne. Jest tyle rodzajów dobra ile jest ludzi dobro odczuwających.

                  Np. Zakładamy , że zabijanie jest złe. Założymy , że jest to zdanie prawdziwe. No i co z niego wynika? To jest złe.
                  Ohohoho, ojejejku jejku ... to bardzo straszne rzeczy ... ja nie mogę zabijać, bo to jest ZŁE. Tak postanowiła natura/materia? To jest złe a to już nie... jak ocenić teraz moralność kamienia, który jest dobry a który zły?
                  Tak jak mówiłam,uważam,że pod pojęciem zło na gruncie naturalizmu/materializmu kryje się pustka i nie posiada ono znaczenia. Zło ma charakter emocjonalny i subiektywny."

                  Tak. Dokładnie tak jest. Mamy tzw. empatię, jesteśmy świadomi że coś może skrzywdzić drugą osobę. Mówiąc skrzywdzić mam na myśli doprowadzić do stanu w którym osoba będzie odczuwać smutek, ból, cierpienie i inne negatywne emocje i takiemu czemuś przypisuje się etykietę zła. Oczywiście to bardzo skrótowo napisane. Temat jest tak obszerny, że można by pisać i pisać. Jeżeli szukasz czegoś takiego jak "obiektywne zło/dobro" to się nie doszukasz. Bo wszystko co nazywasz złem co uważasz za obiektywnie złe jest tylko i wyłącznie twoją subiektywną interpretacją danego "zła".


                  "A antyteizm nie dyskryminuje ludzi o odmiennych zdaniach?"

                  W którym miejscu miałby dyskryminować?

                • >>> "Bo wszystko co nazywasz złem co uważasz za obiektywnie złe jest tylko i wyłącznie twoją subiektywną interpretacją danego "zła"

                  No właśnie...więc zdanie, które napisałeś o religii , cytuję : "Jest po prostu źródłem zła na świecie" jest tylko Twoją subiektywna interpretacja "zła". Skoro moralność jest subiektywna, to nie istnieje dobro ani zło, bo w świecie w którym moralność uznajemy za subiektywną,aby nie popadać w sprzeczność musimy uznać za prawdziwe i dobre wszystko to, co dany człowiek subiektywnie uzna za takie. Czy nie?
                  Po co więc używać terminów"dobro", "zło" , "moralność"? Czy nie wystarczy na gruncie naturalizmu aksjologię sprowadzić do tego co sprawia radość, przykrość, przyjemność, cierpienie itp.?

                  Czy mógłbyś mi, w związku z powyższym, wytłumaczyć jakie uczucia wzbudza w Tobie religia?
                  Człowiek posiada umiejętność wczucia się w czyjeś myśli, w czyjś punkt widzenia....ale gdy jako naturalista mówisz,że religia "Jest po prostu źródłem zła na świecie" ... to nic mi to nie mówi ... nie rozumiem po prostu tego co napisałeś! To dla mnie puste zdanie... jakiś stereotyp, hasło propagandowe .... ale z drugiej strony wiem,że takie osądy moralne to opis stanów uczuciowych... podczas wydawania sądów moralnych w naszym mózgu aktywują się obszary odpowiadające za reakcje emocjonalne... i dlatego pytam o te uczucia, bo wiem,że rozumowo tego nie wyjaśnisz gdyż w tym wypadku rozum zależy od emocji a nie odwrotnie, bo nasza moralność wiąże się z emocjonalną a nie racjonalną akcją mózgu.

                  >>> Jeżeli szukasz czegoś takiego jak "obiektywne zło/dobro" to się nie doszukasz

                  Ja myślę,że skoro oceniamy jedne rzeczy jako dobre a drugie jako gorsze to musi istnieć coś najlepszego - wierze w idea Dobra. Ja myślę,że Dobro faktycznie istnieje - jestem idealistą.

                  Ja uprawia swoją etykę w połączeniu z przyjętą przeze mnie ontologią (racjonalizm genetyczny i metodologiczny) i nie przyjmuje żadnych założeń , które wynikają z emocji takich jak np. "religia ogłupia”. Myślę,że nie sposób uprawiać aksjologii w oderwaniu od ontologii i odrzucam ontologie zbudowaną na irracjonalnych czyli emocjonalnych podstawach etycznych:
                  emocje ---->aksjomat-----> aksjologia -----> ontologia bytu (światopogląd)

                  MOŻNA ODWROTNIE i ja właśnie tak robię tj. przyjąć aksjomaty budowane na rozumie i tworzyć swoją metafizykę (ontologie bytu) po to, by na niej budować aksjologię.
                  ontologia bytu ----->aksjomat ---> aksjologia


                  >>>W którym miejscu miałby dyskryminować?

                  Wybacz,źle to sformułowałam, miało być: antyteiści dyskryminują teistów

                • Czy ty się popisujesz swoim "bogatym" słownictwem/wiedzą? Bo odnoszę takie wrażenie ;p

                • A co to znaczy dla Ciebie "popisywanie się"?

                • Wiesz co, takie twoje rzucanie hasłami nie prowadzi do niczego. Nie wiem co miałbym Ci wyjaśniać za bardzo skoro wszystko zostało powiedziane.

                  Zło i dobro, obiektywizmy, subiektywizm itp. To słowa wymyślone przez człowieka. Terminem „zło” określamy zachowania, które powodują uszczerbek na zdrowiu fizycznym, psychicznym jakiegoś człowieka bądź na swoim. Raczej nie określamy mianem dobra jak ktoś sobie ucina palce albo tnie. Można też terminem zła określać np. fakt, że kupiliśmy nie ten co trzeba koncentrat pomidorowy. Wtedy mówi się, że kupiliśmy zły/nie właściwy/nie ten co trzeba. Ale w tym drugim nie występują emocje i fizyczne krzywdy(zazwyczaj, bo jak ktoś wpadnie w depresje, że kupiono mu zły koncentrat pomidorowy to ja już nic nie poradzę).

                  Nie ma jednak obiektywnego zła. Nie zawsze jest tak, że kradzież jest zła czy pobicie jest złe.
                  np. w momencie kiedy kradniemy mordercy trutkę, którą miał otruć ofiarę, czy pobijemy faceta, który zamierzał zastrzelić dziesiątki osób w supermarkecie.
                  Co do religii to jest źródłem zła na świecie. Nie zaprzeczę, że w pewnych jednostkach religia da komuś szczęście ale poza tym to odbiera wolność, odbiera swobodę myślenia, zatruwa umysł, powoduje konflikt wewnętrzny, trzyma w strachu, wywołuje poczucie winy i wiele innych potwornych i ZŁYCH rzeczy.

                  Można jednak napisać, że „trzymanie kogoś w strachu” powstrzyma go od zabicia kogoś później. Ok. Problem w tym, ze to jest z góry narzucone i nie daje wolności i swobody. Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na temat dlaczego religia jest źródłem zła na świecie wg mojej opinii to ten dwu częściowy dokument doskonale Ci na to pytanie odpowie:
                  http://www.filmweb.pl/film/%C5%B9r%C3%B3d%C5%82o+wszelkiego+...


                  „Ja myślę,że skoro oceniamy jedne rzeczy jako dobre a drugie jako gorsze to musi istnieć coś najlepszego - wierze w idea Dobra. Ja myślę, że Dobro faktycznie istnieje - jestem idealistą.”

                  Ale dla jednego najlepsze będzie X a dla drugiego najlepsze będzie Y. Można zapewne znaleźć wiele osób, które się zgodzą, że zabijanie drugiego człowieka to największe zło na świecie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy te osoby zaczną nam podawać swoją definicję „zabijania”. Ponieważ dla jednego człowieka zabijanie może oznaczać strzał w głowę. Dla drugiego karmienie ludzi chemicznymi produktami, które przyczyniają się do niszczenia organizmu a tym samym do szybszej śmierci i będzie to dla takiej osoby oznaczać „powolne zabijanie”. I jakby nie było, że zgodziły się dane osoby iż zabijanie jest złe, to i tak dla jednej osoby oznacza to zupełnie co innego co dla drugiej. I mamy w tym momencie znowu subiektywizm.

                  „Wybacz,źle to sformułowałam, miało być: antyteiści dyskryminują teistów”

                  Nie będę odpowiadać za pojedyncze jednostki. To, że np. ja „nazwę czasem rzecz po imieniu” to nie znaczy, że antyteiści maja jakiś ustalony dogmat, który mówi jak należy traktować tego czy tamtego skoro ma takie poglądy. W przeciwieństwie do religii niestety.

                  Zdecydowanie bardziej wolę przemyślaną niż dogmatyczną moralność. Ponieważ poprzez właśnie dogmaty mamy problemy z akceptacją homoseksualizmu, jakieś urojone twierdzenia, że seks bez ślubu jest zły, że ludzie po śmierci pójdą do piekła bądź nieba… i inne takie bzdety. Pomijając brak dowodów na jedną część twierdzeń o niebie i piekle to mamy też nonsens który nijak ma się do rzeczywistości. Niedawno jakiś arcybiskup zarzucił „obiektywnym” faktem, że jak para nie wytrzyma z seksem do „po ślubie” to nie będzie wierności w małżeństwie. Idiota po prostu. Ab. Hoser o ile dobrze pamiętam.

                  Pozdrawiam.

                • >>> Nie wiem co miałbym Ci wyjaśniać za bardzo skoro wszystko zostało powiedziane.

                  Nie masz mi wyjaśniać, masz opisać swoje uczucie/emocje jakie wywołuje u Ciebie religia , bo na gruncie naturalizmu aksjologię sprowadzić możemy do uczuć takich jak np. złość ,radość, przykrość, przyjemność, cierpienie .... Pytałam jakie emocje są związane z hasłem "religia to zło".

                  Dalej piszesz:
                  >>>Co do religii to jest źródłem zła na świecie. Nie zaprzeczę, że w pewnych jednostkach religia da komuś szczęście ale poza tym to odbiera wolność, odbiera swobodę myślenia, zatruwa umysł, powoduje konflikt wewnętrzny, trzyma w strachu, wywołuje poczucie winy i wiele innych potwornych i ZŁYCH rzeczy.


                  No ja to wiem,ale nadal nie do końca rozumiem jakie kierują Tobą emocje ... czy ograniczanie wolności rzez religię u wierzących wywołuje u Ciebie np. złość, wściekłość a może współczucie albo cierpisz jakoś z tego powodu?

                  Ja nie uważam,że religia jest źródłem zła, bo nie wierzę w istnienie zła tylko DOBRA. Platon nazwał to "aidea"- idea sprawiedliwości, dobra ...ale nie zła.
                  Ja natomiast uważam ,że religia/religijność jest tylko jedną z wielu pobudek, które mogą wywołać "zło" i fanatyzm.
                  Np. władcom oraz hierarchom kościoła chodziło o to, żeby się:
                  - wzbogacić
                  - rozszerzyć zakres wpływów
                  - zyskać nowe ziemie
                  Z HISTORII I ANTROPOLOGI KULTURY wiemy,że wszelkie hasła religijne były potrzebne na płaszczyźnie populistycznej i nie stanowiły prawdziwej pobudki konfliktów. Religia wcale nie stanowi szczególnego miejsca jeśli chodzi o konflikty. Natomiast hasła w stylu " walczymy dla Boga" "w imię Boga" etc. są niczym tajemniczym ,dlatego też niemożliwym jest uznać "walkę w imię Boga" za konflikt o podłożu religijnym i oznacza to tylko i wyłącznie manipulacje na podłożu religijnym. Istotnej jest tutaj to,że większość ludzi nie rozumie języka, który umożliwiłby naturalistycznie objaśniać aspekty politycznej i wojennej rzeczywistości.


                  Ty mówisz ,że "religia jest źródłem zła" ja mówię,że to GŁUPOTA jest źródłem zła... i dodam,że wg mnie polityka to największa QrFa.


                  ps. co do zalinkowanego przez Ciebie filmu, to już go widziałam.... widziałam równiez "wrogów rozumu" czy jakoś tak...jak dla mnie to filmy propagandowe... z jednej strony antyteizm quazi-religijny a z drugiej kreacjoniści z "pasa biblijnego" ,hedonistyczni poganie, niezależni mistycy, badacze fenomenów parapsychicznych, teozofowie i wielu przeróżnych wesołych koleżków żyjących jako te bydlęta, które zginą.

                • Cytujesz Platona, udajesz filozofa a piszesz takie dziwne rzeczy

                  " ja mówię,że to GŁUPOTA jest źródłem zła"

                  eee....co?

                  Definicja

                  głupota

                  1. brak wiedzy, bezmyślność i przejaw tej bezmyślności; tępota;
                  2. informacja, tekst pozbawiony sensu, wewnętrznie sprzeczny, nielogiczny

                  1. Krowa je trawę- nie posiada wiedzy, bezmyślnie skubie trawę.
                  2. Doba ma 22 godziny

                  Jak te dwie rzeczy mogą być źródłem zła?

                  "Termin używany jest w stosunku do osób o niższym, bądź niewystarczającym ilorazie inteligencji."

                  Czy może "mądrzy" ludzie czynią mniej zła od tych "głupich" ?

                • Nie zrozumiałeś głębszego sensu mojej wypowiedzi,bo ja nawiązuję tutaj do moralizmu i intelektualizmu Sokratesa...no i przecież pisałam,że nie wierzę w istnienie ZŁA.
                  A nie zrozumiałeś, bo rozmyślałeś o prawach rządzących myśleniem, posługując się, w momencie czytania , tymi właśnie prawami przeliczając słowa... (Wittgenstein się kłania "nie pytaj o znaczenie, pytaj o użycie słowa")
                  Pisząc o "głupocie" jako źródle zła mam na myśli bezmyślność u człowieka i brak wiedzy - bo kto posiada wiedzę a co za tym idzie cnotę , ten posiada największe dobro i dlatego jest szczęśliwy.
                  Wszelkie zło pochodzi z nieświadomości , bo nikt świadomie (prócz psychopaty, socjopaty) ZŁA NIE CZYNI.

                • Twój post dobitnie ukazuje przerost formy nad treścią.

                  " ja mówię,że to GŁUPOTA jest źródłem zła"

                  "Nie zrozumiałeś głębszego sensu mojej wypowiedzi,bo ja nawiązuję tutaj do moralizmu i intelektualizmu Sokratesa"

                  Ależ to głębokie o jej ale głęboka filozofia zaraz bo się utopię.

                  "bo kto posiada wiedzę a co za tym idzie cnotę , ten posiada największe dobro i dlatego jest szczęśliwy."

                  Ten cytat ocieka bezpostaciowym Gnostycyzmem.
                  Zero konkretów wielkie hasła, które nic nie znaczą, filozoficzna forma grafomanii.

                • Filozofia opiera się na analizowaniu faktów i na dowodach. Cała logika i metodologia naukowa jest osiągnięciem filozofów. Nie ma czegoś takiego jak filozoficzna forma grafomanii, więc Twoja krytyka w ogóle nie opiera się o to, czym filozofia jest.

                  >>>>Ależ to głębokie o jej ale głęboka filozofia zaraz bo się utopię.

                  To się utop :) No pewnie! Semiotyka i logika pozwala na stwierdzenie, że życie można wygrać zabijając popełniając samobójstwo lub ewentualnie wymordować wszystkich pozostałych ludzi.

                  No i widzisz.... Ty używasz ateizmu w celu dowartościowania się - to wnioski z zakresu psychologii ewolucyjnej.
                  Stąd dopóki myślisz,że życie wygrywa ten, kto jest przekonany, że je wygrał, to masz rację. Jednakże jeśli Twoje bycie szczęśliwym nie jest utożsamiane z tą tezą, to masz wielki problem, gdyż powołując do istnienia obiektywne wartości, myślisz religijnie.Łudzisz się,że ateizm implikuje mądrość. Nie jesteś nawet zdolny by chociaż przez chwilę zająć stanowisko odmienne ani poszukiwać innych założeń,dlatego charakteryzuje Cię ta sama skrajna nietolerancja i dogmatyzm, jakie spotyka się u innych fanatyków.

                  >>>Zero konkretów wielkie hasła, które nic nie znaczą

                  TWIERDZISZ,ŻE TO BEŁKOT?
                  Jeśli dostrzegasz sprzeczności w czyimś rozumowaniu to racjonalnie jest to wykazać, bo nie wystarczy powiedzieć,że to jest BE.

                • " Nie ma czegoś takiego jak filozoficzna forma grafomanii"

                  Oczywiście, że jest!
                  Górnolotne stwierdzenia, które używasz i które właściwie nic nie znaczą.

                  "Filozofia opiera się na analizowaniu faktów i na dowodach"

                  Gdzie są fakty i dowody w twoim stwierdzeniu?

                  "GŁUPOTA jest źródłem zła"

                  "No i widzisz.... Ty używasz ateizmu w celu dowartościowania się - to wnioski z zakresu psychologii ewolucyjnej."

                  Po pierwsze wyciągasz wnioski, które są nie trafne.
                  Nie używam ateizmu aby się dowartościować. Nie wiem po czym to wnioskujesz.

                  Właściwie każdy wniosek można wyciągnąć z psychologii ewolucyjnej i każdy jest trudny do zweryfikowania i podważenia.
                  Jako, że próbujesz interesować się filozofią powinnaś to wiedzieć albo po prostu nie doszłaś do krytyki psychologii ewolucyjnej.

                  "Stąd dopóki myślisz,że życie wygrywa ten, kto jest przekonany, że je wygrał, to masz rację. Jednakże jeśli Twoje bycie szczęśliwym nie jest utożsamiane z tą tezą, to masz wielki problem, gdyż powołując do istnienia obiektywne wartości, myślisz religijnie.Łudzisz się,że ateizm implikuje mądrość"

                  Kolejne wnioski wzięte z rękawa.
                  Nie traktowałem i nie traktuje ateizmu jako jakiś sens życia a jedynie słowo definiujące brak wiary w Boga.

                  "Jeśli dostrzegasz sprzeczności w czyimś rozumowaniu to racjonalnie jest to wykazać, bo nie wystarczy powiedzieć,że to jest BE"

                  W którym miejscu dostrzegłem sprzeczności w twoim rozumowaniu?
                  Ja tylko mówię, że piszesz językiem górnolotnym, pod który można podciągnąć wszystko.
                  Jak można racjonalnie wykazać, że wiersz który napisał poeta mi się nie podoba.
                  Mogę powiedzieć, że jest patetyczny i tyle.

                • >>>Oczywiście, że jest!
                  Górnolotne stwierdzenia, które używasz i które właściwie nic nie znaczą.


                  Pisałam,że uważam iż głupota (czyli niewiedza) człowieka jest źródłem zła na świecie, a więc zło pochodzi z nieświadomości. Wiedza jest warunkiem dostatecznym cnoty - jest tym samym co cnota. Cnoty można się uczyć.Przy czym nie chodzi tu o wiedzę przyrodniczą, tylko o wiedzę o sprawiedliwości, wiedzę etyczną opartą na praktycznym rozsądku. Kto więc posiada wiedzę prawdziwą o sprawiedliwości nie może czynić źle.
                  Wg Sokratesa "adikein" jest największym złem, największym dobrem jest nie czynić szkody.

                  Ty nie rozumiesz tych słów? Uważasz,że to bełkot?
                  Bełkot to wypowiedź bez znaczenia i tylko wypowiedź znacząca może być prawdziwa lub fałszywa. Skoro więc wg Ciebie uprawiam bełkot, to proszę nie twierdzić, że jest to bełkot fałszywy i proszę nie opowiadać, że bełkoczę coś przeciwko filozofii, bo jeśli bełkoczę to nie nadaję swojej wypowiedzi żadnego znaczenia: ani przeciwko, ani za :p


                  >>>Gdzie są fakty i dowody w twoim stwierdzeniu?


                  Miało być analizą faktów...
                  Ad rem: Nie znam człowieka, który by uważał,że czyni jakieś "zło" . Nawet jeśli wg mnie to co czyni jest "złe" , to taki człowiek nie czyni tego "zła" jeśli nie myśli, że będzie z tego jakieś dobro.
                  Np. Hitler wierzył, że ulepsza świat,bo subiektywnie ocenił ludzkie życie za drobiazg w porównaniu z tym, co chciał stworzyć. Faktycznie czynił zło, bo nie miał wiedzy pełnej prawdziwej i pełnej o sprawiedliwości - zło Hitlera wynika z jego GŁUPOTY, JEGO WIEDZA BYŁA NIEZUPEŁNA I POWIERZCHOWNA


                  >>>Nie traktowałem i nie traktuje ateizmu jako jakiś sens życia a jedynie słowo definiujące brak wiary w Boga


                  a ja myślę,że ateizm to stanowisko filozoficzne które przeczy istnieniu Boga/bogów ..zwłaszcza Boga monoteistycznego

                  >>>Jak można racjonalnie wykazać, że wiersz który napisał poeta mi się nie podoba.
                  Mogę powiedzieć, że jest patetyczny i tyle.

                  Mylisz się... i bardzo dziwnych według mnie argumentów używasz, bo tym stwierdzeniem strzelasz sobie w kolano.
                  Nie da się racjonalną metodą wykazać tego! A to dlatego,że rozumowo tego nie uzasadnisz... możesz się odwołać tylko do Twojego widzimisię , a to tylko relacja między Tobą a pewnym sądem WARTOŚCIUJĄCYM. Dlatego tez irracjonalnym jest z ów relacji tworzyć kryterium prawdziwości i jeszcze to nazywać racjonalnym....odwołując się do niezbyt racjonalnych metod.
                  Swoim widzimisię rasowego racjonalisty nie przebijesz, bo niby jak?

                • "Filozofia opiera się na analizowaniu faktów i na dowodach. Cała logika i metodologia naukowa jest osiągnięciem filozofów. Nie ma czegoś takiego jak filozoficzna forma grafomanii, więc Twoja krytyka w ogóle nie opiera się o to, czym filozofia jest."

                  Przeprowadziłeś kiedykolwiek jakiś dowód matematyczny? Filozofia nie jest żadnym systemem formalnym ;)

                • A ja mówiłam , że jest?

                  ps. ponoć J.M. Bocheński sformalizował "drogi" Tomasza z Akwinu

                • Tak, nie wiesz co piszesz? Filozofia nie opiera się na analizie faktów i przeprowadzaniu dowodów, tyle tych filozofii ilu filozofów :)

                • Nie? To Wittgensteina traktat se poczytaj...he he he Cały Tractatus Logico-Philosophicus jest o faktach!

                  ps. Nawet to,że żył Wittgenstein jest faktem.... Faktem jest też to ,że był filozofem - to FAKT! Jego filozofia jest faktem...he he he




                • "1. Świat jest wszystkim, co jest faktem. (W oryginale: ''Die Welt ist alles, was der Fall ist.)

                  2. To, co jest faktem - fakt - jest istnieniem stanów rzeczy. (Was der Fall ist, die Tatsache, ist das Bestehen von Sachverhalten.)

                  3. Logicznym obrazem faktów jest myśl. (Das logische Bild der Tatsache ist der Gedanke.)

                  4. Myśl jest to zdanie sensowne. (Der Gedanke ist der sinnvolle Satz.)

                  5. Każde zdanie jest funkcją prawdziwościową zdań elementarnych. ((Der Satz ist eine Wahrheitsfunktion der Elementarsätze.)

                  6. Ogólna forma funkcji prawdziwościowej ma postać: [p¯,ξ¯,N(ξ¯)]. Jest to ogólna forma zdania. (Die allgemeine Form der Wahrheitsfunktion ist: [p¯,ξ¯,N(ξ¯)] Dies ist die allgemeine Form des Satzes.)

                  7. O czym nie można mówić, o tym trzeba milczeć. (Wovon man nicht sprechen kann, darüber muß man schweigen.)"



                • :D :D zaraz spadne z krzesła :D

                • Chyba zauważyłeś ,że ja nie biorę rozmowy z Tobą Andrzeju na poważnie...

                  ps. jestem na Ciebie zła ,bo powiedziałeś kiedyś ,że mi wyjebiesz w ryja!

                • "świetnie, vvyjebie ci wtedy w ryj" to była twoja odpowiedź na priv na wieść o mojej wizycie w twojej okolicy ;) Zauważ że ja ci nigdy nie groziłem, ani nie użyłem takiego sformułowania :)

                • No tak, ale... Ty myślałeś,że ja to momopyszczek.... a ja czytałam waszą rozmowę na fw ... czyżby Andrzej nie pamiętał jak pisał do momopyszczka,że wyjebiesz mu w ryj? Skoro myślisz,że ja to on tzn. że mi groziłeś!

                • Nigdy nie groziłem Ci że "wyjebie ci w ryj" ;)

                • Mi nie...ale momopyszczkowi ...no i myślisz ,że ja to on - więc mi też!

                • Nie groziłem nigdy Momopyszczkowi, Zelgadissowi, Agnieszce_NicCiDoTego, Esmeraldzie_Lopez, Dumie_Newtona ani żadnemu innemu Twojemu alterego ;)

                • To ciekawe

                • Pamięć Ci szwankuje...

                • https://www.youtube.com/watch?v=5sEu-3QcVAg

                • Mam obejrzeć Dobranocny Ogród i napisać czy mi się też podoba?

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu: