"szanuj uczucia religijne innych" - czy ktoś może mi w końcu wyjaśnić??

Kiedy ktoś krytykuje religię, często słyszy się od osób wierzących, że mogliby oni zachować swoje opinie dla siebie bo urażają tym osoby, które wyznają np. katolicyzm. Moje pytanie brzmi dlaczego? Dlaczego mam szanować religię katolicką(weźmy ją za przykład gdyż jest ona najbardziej popularna w Polsce), która sama w sobie jest pełna nienawiści do osób które nie wierzą?
- Musisz wierzyć albo pójdziesz do piekła,

Jest pełna nietolerancji dla innych religii
- My jesteśmy jedyną słuszną religią, każda inna jest zła. No i pierwsze przykazanie to mówi. A karą za to jest śmierć.

Religia, która mówi, że każdy z nas jest urodzony w grzechu za coś czego nie zrobiliśmy i aby się od tego uwolnić trzeba oddać się kościołowi.

Jest masa innych przykładów nietolerancji ze strony religii a jednocześnie wmawia się, że religii należy się szacunek. Pytam, dlaczego niby?

                • "Co ateizm mówi o zabijaniu? Nie doszukałem się żadnego tekstu, żadnej świętej księgi która by mówiła iż w imię ateizmu należy zabijać."

                  Bo to nie były święte księgi, to były ŚWIECKIE "księgi" ,mówiące o tym,że należy ZNISZCZYĆ RELIGIĘ ...w imię ateizmu....tego jest mnóstwo przecież.
                  Równie dobrze może znaleźć się jakiś ateusz co w imię "Boga urojonego" Dawkinsa zacznie mordować teistów

                  "Co biblia mówi o zabijaniu?"

                  To samo co "bezbożnicy" mówili


                  "Dlaczego zatem mam przekładać kazania o niezabijaniu nad kazania o zabijaniu w oparciu o biblię?"

                  Bo czytając te teksty o zabijaniu człowiek jest w stanie zauważyć ,że teksty o zabijaniu w imię Jahwe to polityka tych co to napisali i teksty o miłowaniu to koncept miłosierdzia :)
                  Pierwsze jest złe, a drugie dobre

                  "Co mówię to, to że religia chrześcijańska(a jej konkretnym źródłem biblia) jest siłą napędową do mordowania i czynienia zła."
                  Właśnie mi mówisz, że ta książka jest źródłem zła na świecie i Ci co te zbrodnie popełniali nie są temu winni. To wina książki,a zło jest tak banalne, że każdy może zostać Hitlerem.

                  "Powiem tylko tyle, że jeżeli zostawisz koncept miłosierdzia i przypiszesz go chrześcijaństwu, a cały pozostały burdel jaki niesie za sobą owa religia wyrzucisz, to uwierz mi, nie będę mieć problemu z tą już wtedy filozofią życia. "
                  Nic nie wyrzucam.
                  Stwierdzam,że koncept miłosierdzia to nie miłosierdzie, ot tyle! Resztę sam sobie dopowiadasz.

                  "Aha, czyli człowiek sam nie mógł od siebie wyciągnąć takich wniosków, potrzebował do tego ewolucji, to nagle jeden człowiek mógł taki wniosek wysnuć i stworzył go 2tyś lat temu? Zabawne"
                  Ty jesteś zabawny właśnie :)
                  Myślenie o ideach (MEMACH) jakie powstawały w głowach ludzi na przestrzeni wieków w sposób a-historyczny jest po prostu naiwne. A Ty wysuwasz hipotezę istnienia zjawisk fundamentalnych dla kształtu kultury bez przyczyny w kulturze przecząc tym samym sensowności nauk historycznych.
                  Bycie wrażliwym, empatycznym itp. to nie jest koncepcją miłosierdzia, bo z istnienia miłosiernego zachowania nie wynika koncepcja miłosierdzia. Wymyślenie sobie samemu MIŁOSIERDZIA nie jest KONCEPCJĄ MIŁOSIERDZIA.

                  Np. w czasach gdy żył św. Augustyn nie znana była idea tolerancji w sensie w jakim dzisiaj ją znamy. Nie ma problemu wyobrazić sobie,że istniała jednostka, która była tolerancyjna ...ale problem w tym ,że nie podzieliła się z tym ludzkościom!

                  Jak już stawiasz hipotezę istnienia zjawisk fundamentalnych dla kształtu kultury bez przyczyny w kulturze to ja poproszę o przykłady takich zjawisk bez przyczyny w kulturze ...powiedzmy ...chociaż z pięć przykładów i uzasadnij to tak żebym mogła to uznać za naukowe wnioski.

                  "Pewnie, że ciężko. Katolicy może nie mordują ale i tak zostawiają uraz psychiczny, poczucie winy i niższości"

                  Proszę rozwiń tą myśl... nie do końca łapię jak katolik zostawia Ci uraz psychiczny i poczucie winy lub niższości...skoro Ty w te bajki nie wierzysz?

                  "Katolicy, Chrześcijanie… oni podpierają się biblią, w której jest napisane, że Jeusa trzeba przełożyć nad człowieka"
                  No to należy im wyjaśnić ,że to błąd...sam Chrystus pokazywał ,że obcując z drugim człowiekiem , otwierając się na CZŁOWIEKA obcujesz z Bogiem! No w NT jest to pokazane jak BYK!

                • „Bo to nie były święte księgi, to były ŚWIECKIE "księgi" ,mówiące o tym,że należy ZNISZCZYĆ RELIGIĘ ...w imię ateizmu....tego jest mnóstwo przecież.
                  Równie dobrze może znaleźć się jakiś ateusz co w imię "Boga urojonego" Dawkinsa zacznie mordować teistów”

                  I właśnie. Psychopatów jest wiele. Natomiast jeżeli ktoś będzie zabijał w imię „Boga urojonego” to będzie zabijać w imię czegoś co powstało przez człowieka. Biblia natomiast nie jest czmyś co powstało przez człowieka – tak twierdzą chrześcijanie – i w związku z tym nadają temu większą wartość i więcej, praw.

                  „Bo czytając te teksty o zabijaniu człowiek jest w stanie zauważyć ,że teksty o zabijaniu w imię Jahwe to polityka tych co to napisali i teksty o miłowaniu to koncept miłosierdzia :)
                  Pierwsze jest złe, a drugie dobre”

                  Po pierwsze nie wszyscy to odróżniają po dziś dzień. Niejednokrotnie było jak matka utopiła swoje dzieci bo wierzyła, że to im zagwarantuje niebo(przed osiągnięciem wieku lat siedmiu), inny wierzył, że jak poświęci swoje dziecko(ma uzasadnienie biblijne) to zyska on sam niebo, wszystko to z przekonaniem, że to słowo Boże. Wartość ponad człowieka. Zresztą zniszczyć religię to nie to samo co zabijać ludzi w imię Boga. A w biblii mówimy o człowieku. Nauka pięknie zabija religijne zabobony w ten sposób można ją niszczyć.

                  Druga kwestia to „bo czytają zabijaniu człowiek jest w stanie zauważyć ,że teksty o zabijaniu w imię Jahwe to polityka”, już pokazałem, że nie wszyscy są w stanie a pewnie większość by była gdyby nie przekonanie, że to Bog… Skoro uważasz tak, to ponownie… nie potrzebujemy religii by czynić dobro.
                  „Właśnie mi mówisz, że ta książka jest źródłem zła na świecie i Ci co te zbrodnie popełniali nie są temu winni. To wina książki,a zło jest tak banalne, że każdy może zostać Hitlerem.”

                  Zacytuję Hitchensa „Źli ludzie będą robić złe rzeczy. Natomiast dobzi ludzie będą robić złe rzeczy przez religię”

                  „Proszę rozwiń tą myśl... nie do końca łapię jak katolik zostawia Ci uraz psychiczny i poczucie winy lub niższości...skoro Ty w te bajki nie wierzysz?”

                  Nie mówiłem o sobie. Poczytaj o OCD na tle religijnym, poczytaj o PTSD na tle religijnym, poczytaj o RTS. Poczytaj też o irracjonalnym lęku. Historie jak dzieci się bały, że ich dziadek jest w piekle. Poczytaj/posłuchaj historię pacjentów Dr. Marlene Winell. Tego jest pełno. Generalnie już dosć mam słuchania twoich durnych zaślepiałych poglądów, że tekstów, że religia nie krzywdzi. Przestań już robić z ludzi kretynów, że religia nie czyni zła ludziom bo okazujesz tym brak szacunku dla ofiar tej religii.

                  „No to należy im wyjaśnić ,że to błąd...sam Chrystus pokazywał ,że obcując z drugim człowiekiem , otwierając się na CZŁOWIEKA obcujesz z Bogiem! No w NT jest to pokazane jak BYK!”

                  "Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem (Łk 14,26)"

                  „Kto kocha ojca lub matkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien. I kto kocha syna lub córkę bardziej niż Mnie, nie jest Mnie godzien.”


                • "I właśnie. Psychopatów jest wiele."
                  Ja słyszałam,że 1% ...

                  "Natomiast jeżeli ktoś będzie zabijał w imię „Boga urojonego” to będzie zabijać w imię czegoś co powstało przez człowieka. Biblia natomiast nie jest czmyś co powstało przez człowieka – tak twierdzą chrześcijanie – i w związku z tym nadają temu większą wartość i więcej, praw. "


                  Katolik uznaje, że Pismo Święte jest natchnione, TO OZNACZA , że pośrednio przez jej autorów to Bóg je spisywał/czuwał nad jego spisywaniem I JEDNOCZEŚNIE Biblia jest PRODUKTEM LUDZI którzy na swoje wyobrażenie wymyślili sobie Boga.
                  Próba rozłączenia tego nie ma absolutnie żadnego sensu. To jest właśnie TRADYCYJNY katolicki pogląd. Bo nie może istnieć jedno bez drugiego. Dlatego jeśli Bóg "natchnął" (co nie oznacza DYKTOWANIA PISMA) to Pismo Święte musiało zostać spisane przez JEGO AUTORÓW.

                  Można powiedzieć , że "Bóg urojony" powstał przez człowieka wielce "oświeconego"– tak twierdzą epigoni Dawkinsa– i w związku z tym nadają temu większą wartość i więcej praw.

                  Nie ma znaczenia czemu nadasz większą wartość czy tzw. świętej księdze której autorstwo przypisujesz jakiemuś Bogu czy pismu człowieka, którego uznasz za "oświeconego" prawdą człowiekowi. Istotnym jest, że tą wartość nadajesz absolytuzując to. W przypadku "bezbożnika" to nadawanie wyższych racji i praw dotyczy absolutnego ugruntowania wartości poza samym absolutem - to skok wiary.


                  ""Jeśli kto przychodzi do Mnie, a nie ma w nienawiści swego ojca i matki, żony i dzieci, braci i sióstr, nadto i siebie samego, nie może być moim uczniem (Łk 14,26)"

                  A wiesz co ta "nienawiść " oznacza? To ja proponuje żeby o tym podyskutować i liczę, że wiesz iż dyskutując o tekstach starożytnych potrzeba znać antropologię kultury, językoznawstwo, historie starożytności a najlepiej
                  znać grekę z jej starożytną strukturą pojęciową i liczę na to,że masz pogłębioną wiedzą na temat kultury umysłowej starożytnego bliskiego wschodu.
                  A więc co oznacza mieć w nienawiści ojca i matkę? I jak to się ma do nie zniesienia przykazania z dekalogu "czcij ojca matkę" przez Jezusa?

                  Czy w tym konkretnym tekście nienawiść jest jakimś uczuciem, któremu możemy przeciwstawić miłość rozumianą jako swoistą relację, której elementem jest pełnia zaufania do swojego Stwórcy i jego działań?
                  Brak relacji osobowej z Bogiem jest swoistym NIEBYTEM. O Tym tu mowa.

                  Jeśli nie znasz odpowiedzi na to pytanie tzn. że nie rozumiesz mentalności ludzi żyjących w starożytności i dlatego opacznie to interpretujesz.

                  Np. jak św. Paweł pisze o tym,że "ciało" jest powodem grzechu.... nie ma na myśli wcale ciała fizycznego tylko coś w rodzaju charakteru bądź osobowości

                  NIE PRZYJMUJĘ TWOJEGO ARGUMENTU mającego dowieść,że Jezus kazał nienawidzic innych w takim sensie jak dzisiaj to dosłownie odczytuje ....a nie przyjmuję bo uważam,że jest błędny.
                  Istotnym jest tutaj to,że Agnieszka Nic_Ci_Do_Tego interpretuje teksty starożytne przez pryzmat źródeł i z uwzględnieniem kultury umysłowej starożytnych a nie swojego wyobrażenia na temat tego, co ktoś kiedyś mógł sobie pomyśleć.
                  To że pojawiała się w Twojej głowie idea,że Jezus głosi idee nienawiści do ludzi jako żeby bardziej go kochać od matki i ojca nie oznacza,że istniała taka idea....
                  To,że nam się wydaje iż w pewnych aspektach Jezus nawołuje do tego ....to nam się tylko wydaje, bo dzisiaj nie mamy problemu z uchwyceniem czym jest nienawiść rozumiana tak jak ją dzisiaj rozumiemy - jeśli ktoś kiedyś nawet miał taką idee nienawiści jak my dzisiaj to i tak nie mógłby by jej wyartykułować ...a nie mógł by, bo ludzkosć nie wykształciła jeszcze takiego języka, by móc to opisać.

                • Akurat to ja sam nie mam powodu by uznać iż to nawoływanie do nienawiści miało miejsce na prawdę. Fakt jest jednak taki, że jest to w biblii i wielu odczytuje to dosłownie.

                • I to jest błąd....odczytywać starożytne teksty w duchu współczesnym. Uważam więc ,że należy takiego "dosłownego" chrześcijanina informować o tym błędzie.
                  Jesli katolik odczytuje Biblie dosłownie i nie uważa jej za twór Tradycji to nie jest katolikiem. Należy mu to uświadomić.
                  Zasady Sola Scriptura (Tylko Pismo), Sola fide (Tylko wiara), Sola gratia (Tylko łaska), Solus Christus (Tylko Chrystus) i Soli Deo gloria (Tylko Bogu chwała) to zasady protestanckie a nie katolickie.
                  Sola Scriptura to fundament reformacji Marcina Lutra, który nie ma żadnego potwierdzenia w Biblii. Poproś katolika wierzącego w Pismo o jakikolwiek werset, który by potwierdził, że Biblia jest jedynym źródłem wiary... i spytaj gdzie KK tak twierdzi...


                  ps. Samego protestantyzmu -rzecz jasna - by nie było bez katolicyzmu. JEDNAKŻE ZAUWAŻ,że w przypadku protestantyzmu mamy do czynienia z rewolucją pewnych dziwnych fantazji, jakich zawsze było pełno w historii chrześcijaństwa. Sam protestantyzm dał z kolei podwaliny pod liberalizm,natomiast katolicyzm jest personalistyczny.

                • Akurat protestanci są jeszcze gorsi od katolików wg mojej skromnej oceny. KK przynajmniej jest otwarty na naukę, przynajmniej oficjalnie. Protestanci już nie zawsze.

                • No bo widzisz Szajba:
                  "Protestantyzm przypisuje sobie władzę, jaką w chwili obecnej nie może się poszczycić żadna religia. Od niechcenia zawłaszcza miliony agnostyków, ateistów, hedonistycznych pogan, niezależnych mistyków, badaczy fenomenów parapsychicznych, teistów, teozofów, wyznawców wschodnich kultów i przeróżnych wesołych koleżków żyjących jako te bydlęta, które zginą." (G. K. Chesterton)

                  Natomiast Islam to nie tyle religia co system polityczny , bo Islam oznacza tyle ,że to religia, państwo i prawo są nierozerwalnie ze sobą związane.

                • -> Równie dobrze może znaleźć się jakiś ateusz co w imię "Boga urojonego" Dawkinsa zacznie mordować teistów

                  http://www.fronda.pl/a/wojujacy-ateista-zamordowal-troje-mlo...

                • Książki są źródłem zła ... a każdy może stać się potworem.

                • Oczywiście to ironia

                • Niemożliwym w sensie logicznym jest mord w imię ateizmu - czyli braku wiary w bogów. Przyczyną mordu była nienawiść do religii.

                • Przyczynami jakiegokolwiek mordu w imię czegokolwiek będzie nienawiść. Miłość czy obojętność nie są wystarczająco dobrym katalizatorem.

                • Tak, ateizm nie ma tu nic do rzeczy.

  • Ad rem

    "Kiedy ktoś krytykuje religię, często słyszy się od osób wierzących, że mogliby oni zachować swoje opinie dla siebie bo urażają tym osoby, które wyznają np. katolicyzm"

    Bzdury wymyślasz. NOTABENE: Chrześcijaństwo od samych początków było krytykowane , na co mamy dowody w postaci pism wczesnochrzescijańskich autorów i ich polemiki z heretykami. ODPOWIEDZIĄ NA KRYTYKĘ BYŁO POWSTANIE APOLOGETYKI.

    "Moje pytanie brzmi dlaczego? Dlaczego mam szanować religię katolicką(weźmy ją za przykład gdyż jest ona najbardziej popularna w Polsce), która sama w sobie jest pełna nienawiści do osób które nie wierzą?"
    a WIĘC katolicyzm sam w sobie jest pełen nienawiści... no to ja poproszę o dowody, jakieś przykłady nauki Magisterium KK nawołującej do nienawiści bliźniego. ....à propos: może to Ty pałasz nienawiścią do katolicyzmu i dlatego na katolicyzm przenosisz swoje treści psychiczne?

    "- Musisz wierzyć albo pójdziesz do piekła"

    Bzdury, aż zęby bolą. W KK jest nadzieja na powszechne zbawienie ...nawet niewierzących :)

    "Jest pełna nietolerancji dla innych religii
    - My jesteśmy jedyną słuszną religią, każda inna jest zła."

    Odpowiedź Kongregacji Nauki Wiary na pytania dotyczące niektórych aspektów nauki o Kościele:
    Cytuję:
    "Chrystus "ustanowił na ziemi" jedyny Kościół i uczynił go jako "widzialne zrzeszenie i wspólnota duchowa", która od początku i na przestrzeni historii wciąż istnieje i będzie istnieć, i w której to jedynie pozostały i pozostaną wszystkie elementy ustanowione przez samego Chrystusa . "To jest ten jedyny Kościół Chrystusowy, który wyznajemy w Symbolu wiary jako jeden, święty, katolicki i apostolski [...]. Kościół ten, ustanowiony i zorganizowany na tym świecie jako społeczność, trwa w Kościele katolickim, rządzonym przez następcę Piotra oraz Biskupów pozostających z nim we wspólnocie".
    "W Konstytucji dogmatycznej Lumen gentium, n. 8, trwanie (subsistentia) to niezmienna historyczna ciągłość i obecność wszystkich elementów ustanowionych przez Chrystusa w Kościele katolickim , w którym rzeczywiście trwa Kościół Chrystusa na tej ziemi.
    Według doktryny katolickiej, można w prawdzie powiedzieć, że KOŚCIÓŁ CHRYSTUSOWY JEST OBECNY I DZIAŁA W KOŚCIOŁACHI WSPÓLNOTACH KOŚCIELNYCH NIE BĘDĄCYCH W PEŁNEJ KOMUNII Z KOŚCIOŁEM KATOLICKIM - dzięki elementom uświęcenia i prawdy, które są w nich obecne ; tym niemniej pojęcie "trwa (subsistit)" może być przypisane wyłącznie Kościołowi katolickiemu, ponieważ dotyczy jego charakteru jedyności, wyznawanego w Symbolu wiary (Wierzę w... "jeden" Kościół); i ten "jeden" Kościół trwa w Kościele katolickim..."

    Co do innych tj. niechrzescijańskich wyznań to poczytaj o dialogu KK z wyznaniami niechrześcijańskimi.


    "No i pierwsze przykazanie to mówi. A karą za to jest śmierć."

    Patrz na moją wklejkę powyżej ...i numeracja przykazań jest umowna. Jakie przykazanie masz na myśli? Śmierć czy raczej wieczne potępienie? Przecież wszyscy umrzemy, nawet katolicy! Deliramentum !!!!


    "Religia, która mówi, że każdy z nas jest urodzony w grzechu za coś czego nie zrobiliśmy i aby się od tego uwolnić trzeba oddać się kościołowi."

    Te bzdury już wyjaśniłam i wskazałam,że krytykujesz summa summarum swoje własne wyobrażenia o "grzechu pierworodnym" a nie katolicyzm :)


    "Jest masa innych przykładów nietolerancji ze strony religii a jednocześnie wmawia się, że religii należy się szacunek. Pytam, dlaczego niby?"

    Kto wymaga szacunku dla religii? Co to ma w ogóle znaczyć? Szacunek dla drugiego człowieka i jego poglądów to ja rozumiem, ale szacunek dla religii? Czy Ty się słyszysz Szajba?

    • Większość co tu piszesz już było. Zbiłem ten twój zabobon przed odcinkiem "Agnieszka_NicCiDoTego EXPOSED part: 3" cytatami papieży i cytatami z biblii o ile dobrze pamiętam. Było to chyba pod koniec tematu Impactora z cz. 4, ale nie jestem pewien. Poszukaj sobie. Zaczęłaś bluzgać wtedy, i już za tamtych czasów były widoczne u Ciebie objawy histerii :)

      • Uciekasz .... "Zbiłem ten twój zabobon przed odcinkiem "Agnieszka_NicCiDoTego EXPOSED part: 3" cytatami papieży i cytatami z biblii o ile dobrze pamiętam"
        Jaki zabobon ? Może to tylko Twoje wyobrażenie o moim zabobonie .....które nie jest w rzeczywistości zabobonem. PROJEKCJA.

        "Zaczęłaś bluzgać wtedy, i już za tamtych czasów były widoczne u Ciebie objawy histerii :) "
        Wg słownika PWN:
        bluznąć, bluzgnąć — bluzgać
        1. «o płynie: wylać się skądś gwałtownie, obfitym strumieniem»
        2. «spowodować rozpryśnięcie się czegoś»
        3. «wyrzucić z siebie gwałtownie jakiś płyn»
        4. «wykrzyczeć przekleństwa, wyzwiska»

        Konkretnie czego to moje "bluzganie" dotyczy?


        histeria wg słownika PWN:
        1. «nerwica objawiająca się m.in. nadmierną emocjonalnością»
        2. «bardzo gwałtowna i przesadna reakcja uczuciowa»
        3. «atmosfera podniecenia, niepewności i lęku»

        Gdzie widzisz emocje/uczucia w moich wpisach? A może znów projektujesz swoje stany emocjonalne na mnie?

        ------------
        Chciałeś by ustosunkować się do tematu wątku. No to masz powyżej :)

        Powinieneś się wysilić nie tyle na powtarzanie, co TY tam sobie roisz, lecz na wyszukiwanie niespójności w tym, co JA piszę i dlatego w tym celu musisz przyjąć MOJE założenia i wykazać, że ich przyjecie prowadzi do sprzeczności :) .... a skoro tego nie robisz to ględzisz nie na temat.

        Możesz Szajba uważać, co ci sie żywnie podoba...ja Ci nie bronię...ale w dyskusjach wolno ci używać jako argumentu tylko tego, z czym Twój
        oponent sie zgodził .... albo przed czym uciekł. ŁAPIESZ?

  • "szanuj uczucia religijne innych" - czy ktoś może mi w końcu wyjaśnić?? - Jaki jest sens zakładania tematu prosząc o wyjaśnienie skoro wiesz ze nie przyjmiesz do wiadomości żadnych wyjaśnień nawet od samego papieża, chyba że to pytanie retoryczne ale znowu jaki ma sens pytanie retoryczne na forum?

    Dlaczego wierzyć w Boga?

    -" Tak, ale trzeba się zakładać; to nie jest rzecz dobrowolna, zmuszony jesteś. Cóż wybierzesz? Zastanów się. Skoro trzeba wybierać, zobaczmy, w czym mniej ryzykujesz. Masz dwie rzeczy do stracenia: prawdę i dobro; i dwie do stawienia na kartę: swój rozum i swoją wolę, swoją wiedzę i swoją szczęśliwość, twoja zaś natura ma dwie rzeczy, przed którymi umyka: błąd i niedolę. Skoro trzeba koniecznie wybierać, jeden wybór nie jest z większym uszczerbkiem dla twego rozumu niż drugi. To punkt osądzony. A twoje szczęście? Zważmy zysk i stratę, zakładając się, że Bóg jest. Rozpatrzmy te dwa wypadki: jeśli wygrasz, zyskujesz wszystko, jeśli przegrasz, nie tracisz nic. Zakładaj się tedy, że "jest", bez wahania"

    Nic nie tracisz, możesz tylko zyskać.

    A to że chrzest sprawia że przynależysz do kościoła na zawsze itd. itp. jakie to ma znaczenie dla kogoś kto w to nie wierzy. Co że niby pójdzie się wypisać z kościoła?- To jednak ci ateiści którzy chcą to zrobić muszą w to wierzyć że moc chrztu naprawdę sprawia że są dziećmi bożymi, no bo chyba nie chodzi o to żeby ksiądz nie przychodził po kolędzie.

    A czy o ateizmie nie można powiedzieć że to religia, skoro nauka staje się przedmiotem zawierzań tak wielu ludzi, można powiedzieć że tworzą oni wspólnotę tak jak katolicyzm opartą na wspólnych poglądach, można brnąć dalej, źródłem nauki jest człowiek, czy to nie jest ubóstwienie człowieka, czy człowiek nie staje się przypadkiem bogiem w tych czasach?


    • „- Jaki jest sens zakładania tematu prosząc o wyjaśnienie skoro wiesz ze nie przyjmiesz do wiadomości żadnych wyjaśnień nawet od samego papieża, chyba że to pytanie retoryczne ale znowu jaki ma sens pytanie retoryczne na forum?”

      Jestem wręcz ciekawy fenomenu jaki ma miejsce właśnie w tym momencie kiedy mówię o szanowaniu religii. Osoby, które wyznają daną religie, głoszą poglądy oczerniające, nie darzące szacunkiem inne punkty widzenia a jednocześnie domagają się szacunku dla swoich poglądów. Jest to szczyt hipokryzji i paradoksu. Szukam, szukam i nie znajduje odpowiedzi na pytanie, dlaczego chcą tego szacunku? Dlaczego także w prawie obowiązuje paragraf mówiący o ochronie uczuć religijnych, ochronie twierdzeń nie szanujących inne twierdzenia.

      „Dlaczego wierzyć w Boga?”

      Dlaczego… jakakolwiek by nie była odpowiedź to istnienie Boga nie jest bardziej prawdopodobne wraz z daną potrzebą wierzenia w niego, a jedynie bardziej pożądaną. To są zupełnie inne kwestie.

      Co do cytatu, to nigdy nie rozumiałem fenomenu tego durnego prawa Pascala. Identyczny argument możemy przypisać do Islamu, FSM i jakiejkolwiek innej religii. Ponad to jeżeli Chrześcijaństwo okazałoby się prawdą, istnienie piekła i nieba byłoby prawdą, to wartość człowieka by była równa zeru.

      Nigdy także nie rozumiałem twierdzenia „nic nie tracisz”. O przyjacielu. Tracisz i to bardzo dużo. Jeżeli praktykujesz swoje wierzenia to masz niesamowicie wiele zakazów i nakazów. A jeden przykład, jaki mogę zapodać. To tracisz czas. Czas, który mógłbyś realizować na coś pożytecznego zamiast chodzić na uwielbienia, klękać i się poniżać dla niewidzialnego nieistniejącego bytu, któremu i tak bez różnicy czy w niego wierzysz czy nie(bo jest wszechmocny), chociaż ma kaprys, że jak w niego nie wierzysz to będzie z tobą źle po śmierci. Co mógłbyś robić w tym czasie? Użyj fantazji.

      „A czy o ateizmie nie można powiedzieć że to religia, skoro nauka staje się przedmiotem zawierzań tak wielu ludzi, można powiedzieć że tworzą oni wspólnotę tak jak katolicyzm opartą na wspólnych poglądach, można brnąć dalej, źródłem nauki jest człowiek, czy to nie jest ubóstwienie człowieka, czy człowiek nie staje się przypadkiem bogiem w tych czasach?”

      Nauka to nie jest ateizm po pierwsze. Po drugie ateizm jest tylko określeniem powstałym by oddzielić grupę ludzi od wierzących. Gdyby nie było tego fenomenu jakim jest religia, nie trzeba byłoby mówić o sobie ateista. Ja zresztą sam nie lubię tego określenia. Staram się mówić „Nie wierzę w Boga” zamiast określać siebie mianem ateisty.

      „A to że chrzest sprawia że przynależysz do kościoła na zawsze itd. itp. jakie to ma znaczenie dla kogoś kto w to nie wierzy. Co że niby pójdzie się wypisać z kościoła?- To jednak ci ateiści którzy chcą to zrobić muszą w to wierzyć że moc chrztu naprawdę sprawia że są dziećmi bożymi, no bo chyba nie chodzi o to żeby ksiądz nie przychodził po kolędzie.”

      Przeszkadza mi tak samo jak pewnie tobie by przeszkadzało gdyby twoje dane osobowe były w religii która głosi, że Hitler był miłością.

      • "Jestem wręcz ciekawy fenomenu jaki ma miejsce właśnie w tym momencie kiedy mówię o szanowaniu religii. Osoby, które wyznają daną religie, głoszą poglądy oczerniające, nie darzące szacunkiem inne punkty widzenia a jednocześnie domagają się szacunku dla swoich poglądów. Jest to szczyt hipokryzji i paradoksu. Szukam, szukam i nie znajduje odpowiedzi na pytanie, dlaczego chcą tego szacunku? Dlaczego także w prawie obowiązuje paragraf mówiący o ochronie uczuć religijnych, ochronie twierdzeń nie szanujących inne twierdzenia. "

        To co opisałeś ma miejsce nie tylko w religii ponieważ to dotyczy wszystkich grup mające te same poglądy, lecz przeważnie dotyczy mniejszości np. kibole są fanatykami danej drużyny, ludzie którzy uwielbiają załóżmy rocka nienawidzą ludzi którzy słuchają disco, zwolennicy jednej partii politycznej nie lubią zwolenników innej, i wszystkie antysemityzmy, homofobia, itd. Ten problem nie jest tylko w religii jest wszędzie ale jak wspomniałem dotyczy mniejszości ale zawsze religia wzbudza największe kontrowersje bo każdy myśli że jak on jest wierzący to musi być świętym, a to jest bzdura, to są ludzie i mają takie same słabości jak inni i nikt tego nie zmieni tak było, tak jest i tak będzie.

        "Jeżeli praktykujesz swoje wierzenia to masz niesamowicie wiele zakazów i nakazów"

        Tak jak każdy człowiek który chce być dobrym człowiekiem, większość tych zakazów to jest nasz kodeks moralny. Popatrz na dekalog 3 przykazania odnoszą się do religii 7 to kodeks moralny który obowiązuje ciebie nawet jeśli masz cały katolicyzm gdzieś.

        "Ponad to jeżeli Chrześcijaństwo okazałoby się prawdą, istnienie piekła i nieba byłoby prawdą, to wartość człowieka by była równa zeru. "

        To wygląda jakby strach przed piekłem nie pozwalał ci w nie wierzyć. Powiem tak, każdy ma prawo do własnego interpretowania i zrozumienia religii, ja osobiście twierdze że człowiek który nie praktykuje, nie stosuje się do pierwszych trzech przykazań ale stosuje się do siedmiu pozostałych i tak trafi do nieba.

        "To tracisz czas. Czas, który mógłbyś realizować na coś pożytecznego zamiast chodzić na uwielbienia, klękać i się poniżać dla niewidzialnego nieistniejącego bytu, któremu i tak bez różnicy czy w niego wierzysz czy nie(bo jest wszechmocny), chociaż ma kaprys, że jak w niego nie wierzysz to będzie z tobą źle po śmierci. Co mógłbyś robić w tym czasie? Użyj fantazji."

        No i to również nie dotyczy tylko religii, ja lubię spędzać swój wolny czas w niedzielę godziną w kościele, pośpiewać sobie bez stresu z innymi ludźmi, pogadać ze znajomymi i wszystkie inne rzeczy które można robić w kościele, ty możesz oglądać filmy, grać w gry, upić się swoimi kumplami, a równie dobrze mógłbyś zrobić coś pożytecznego. Więc dlaczego znowu mówisz mi o czymś co tyczy się bardzo wielu rzeczy, a zawsze odnosisz się do religii, czym ona cię tak skrzywdziła.

        "Przeszkadza mi tak samo jak pewnie tobie by przeszkadzało gdyby twoje dane osobowe były w religii która głosi, że Hitler był miłością."

        Ja mogę wymienić kilku argumentów dlaczego nie chciałbym przynależeć do religii wyznawców Hitlera, ty nie podajesz żadnego. Twój argument to puste przeszkadza mi, dlaczego? Nie wiem.

        • Odpowiedz na moje argumenty, ja już nic nie pisze bo na ten temat moglibyśmy się przegadywać do usranej śmierci więc do widzenia.

        • Twoim jedynym argumentem jest zbijanie z tropu i mówienie „inni też”. Nie zajmujemy się kibolami, politykami czy fanatyków potraw z barana.

          „Tak jak każdy człowiek który chce być dobrym człowiekiem, większość tych zakazów to jest nasz kodeks moralny. Popatrz na dekalog 3 przykazania odnoszą się do religii 7 to kodeks moralny który obowiązuje ciebie nawet jeśli masz cały katolicyzm gdzieś.”

          https://www.youtube.com/watch?v=ITsL91vlIcM

          „To wygląda jakby strach przed piekłem nie pozwalał ci w nie wierzyć. Powiem tak, każdy ma prawo do własnego interpretowania i zrozumienia religii, ja osobiście twierdze że człowiek który nie praktykuje, nie stosuje się do pierwszych trzech przykazań ale stosuje się do siedmiu pozostałych i tak trafi do nieba.”

          Nie na temat.

          „Ja mogę wymienić kilku argumentów dlaczego nie chciałbym przynależeć do religii wyznawców Hitlera, ty nie podajesz żadnego. Twój argument to puste przeszkadza mi, dlaczego? Nie wiem.”

          - morderstwa w imię boga,
          - palenie na stosach,
          - zabieranie na rozkaz papieski dzieci z innych rodzin wyznaniowych i zmuszaniem ich do bycia katolikiem np. Edgaro Mortara.
          - odbieranie dzieci matką, które były w ciąży bez ślubu,
          - za wymordowanie Indian (sprawdź sobie osobę takową jak Chief Pontiac)
          - Ze względu na zabijanie nauki,
          - Ze względu na obowiązek płacenia na nich podatków bez względu czy się wierzy czy nie,
          - Ze względu na fakt, że (hipotetycznie zakładając gdyby owa religia była prawdą) wartość człowieka spada do ZERA,
          - Ze względu na fakt, że Bóg zabił w biblii około 2 milionów ludzi a szatan tylko 10(i to też na rozkaz boga)

    • Czyżby zakład Pascala?
      To napiszę, co możesz stracić i co ryzykujesz wierząc w jednego boga, bo chyba nie jesteś tego świadomy:
      Po pierwsze - nie masz podstaw by sądzić, że samo uwierzenie w jednego boga, mimo jego istnienia będzie w jakikolwiek sposób nagradzane. Może dla tego 'istniejącego boga' większość wartością niż naiwność - czyli uwierzenie w niego bez dowodów lub nawet przeciwko będzie skorzystanie z jego daru - rozumu i pozbycie się absurdalnego wierzenia.
      Po drugie - w wypadku istnienia innego boga kara będzie prawdopobodnie bardzo surowa za wiarę w tego fałszywego i zostaniesz skazany na wiecznie potępienie. Liczba potencjalnych konceptów bogów jest praktycznie nieskończona, więc szansę 'trafienia' są gorsze niż w lotto, dodatkowo nie wiesz czy to lotto w ogóle istnieje.
      Po trzecie - jeśli żaden bóg nie istnieje tracisz kupę czasu na praktyki religijne w postaci mszy, modlitw itp, które mógłbyś spożytkować w inny, ciekawszy sposób.
      Po czwarte - nakazy/zakazy zabierające ci wolność i ograniczające możliwość podejmowania optymalnych decyzji w wielu dziedzinach życia.

      'A to że chrzest sprawia że przynależysz do kościoła na zawsze itd. itp. jakie to ma znaczenie dla kogoś kto w to nie wierzy. Co że niby pójdzie się wypisać z kościoła?- To jednak ci ateiści którzy chcą to zrobić muszą w to wierzyć że moc chrztu naprawdę sprawia że są dziećmi bożymi, no bo chyba nie chodzi o to żeby ksiądz nie przychodził po kolędzie.'

      To mnie nie za wiele nie obchodzi, irytuje tylko nabijanie sobie statystyki przez KK. Później wychodzi coś takiego, że 95% osób w Polsce to katolicy.

      'A czy o ateizmie nie można powiedzieć że to religia, skoro nauka staje się przedmiotem zawierzań tak wielu ludzi, można powiedzieć że tworzą oni wspólnotę tak jak katolicyzm opartą na wspólnych poglądach, można brnąć dalej, źródłem nauki jest człowiek, czy to nie jest ubóstwienie człowieka, czy człowiek nie staje się przypadkiem bogiem w tych czasach?'

      Ateizm nie jest religią, nie powstaje żadna wspólnota. Już tłumaczę dlaczego takie założenie z twojej strony jest błędne, czy ludzie niewierzący w jednorożce to religia? Czy ludzie niewierzący w smerfy to wspólnota? Mogę wymieniać dalej, ale wniosek jest prosty - ludzi łączy coś a nie brak czegoś. Kółko wierzących w UFO ma sens, w drugą stronię - żadnego! Nauka jest elementem poznania świata, w jaki sposób jest to obiekt zawierzań? Co najwyżej jej efekty (np. teorie naukowe, hipotezy) mogą być takie - ale tutaj należy rozróżnić wierzenie/wiedzę od wiary. Dodatkowo chyba nikt nie ma wątpliwości, że niemal 100% populacji globu korzysta z nauki - więc to 'zawierzenie' obowiązuje również katolików wsiadających do samochodu by pojechać do pracy. Człowiek nie jest istotą nadprzyrodzoną, więc nie może być bogiem. To, że nie ma potrzeby występowania boga nie oznacza, że możemy degradować jego definicję w nieznanych celach.

  • Cóż. Ja powiem tylko tyle. Ludzie wierzący są w tzw. archetypie ducha....Z tym, ze sami nazywają wiarę łaską. A łaska albo przyjdzie albo i nie. I myślę, ze niesprawiedliwe i egoistyczne jest ze strony wiernych, że są źli gdy ktoś zwyczajnie nie czuje tzw. łaski. Traktują siebie jak wybranych., a innych jak przegranych, hehe. Poza tym co do świętości....to święci są zazwyczaj poza kościołem. Bo jak są w centrum lub na stołkach to zaczyna się kato biznes i świętość zamienia się na gromadzenie, zyski biznes i KARIERE. Tylko doły i szara strefa kościoła prezentuje sobą cokolwiek przypominającego Jezusa. Im wyżej tym bardziej środowisko zanieczyszczone kapitalizmem i mamoną. I nie da się ukryć...luksusem. Ja osobiście uważam, że kościół i wierni może i wyznają Boga, szkoda, że tylko w niedzielę. Przez resztę tygodnia czcimy mamonę i ekonomię. Ponieważ bogiem kapitalizmu jest moloch. HEHE.
    Sfera ducha potrafi żyć tylko duchem, bo jakby tak nie było to ojcowie pustyni nie żyli by na pustkowiu. A eremici nie zamieszkiwali by drzew.

    I tutaj chciałam napisać coś bardzo ciekawego. Cytat z biblii -." Kazał sobie podać monetę i zapytał: Czyj wizerunek i napis jest na niej wyryty? Odpowiedzieli Mu: Cezara. A wtedy Jezus: Oddajcie, więc Cezarowi, co należy do Cezara, a Bogu to, co należy do Boga". Wierni wychodzą z założenia, że Jezus popierał podatki i pieniądze. Bronią się nogami i rękami, hehe, a teolodzy popierają tą postawę.

    Problem w tym, że na monetach w tamtym czasie nie było żadnych wizerunków, ŻADNYCH SYMBOLI WŁASNOŚCI. Jezus zadrwił sobie zwyczajnie. Bo był anarchistą.
    A podczas kuszenia na pustyni szatan zaoferował JEZUSOWI władzę i bogactwa. Jeśli Jezus oddał by cześć szatanowi władza i bogactwo było by jego. Jezus nie zanegował tego, że władza pochodzi od szatana. Kazał spływać szatanowi razem z władzą i bogactwem. RAZEM Z PAŃSTWEM I JEGO PRZYBYTKAMI.
    Dziwnie pomijany ten fakt jest, hehe. To zauważają jedynie chrześcijanie anarchistyczni. I zauważył to Ivan Illich. Opus dei zauważyło Illicha i przestał być księdzem. Taka to wiara.
    TAKIE CIEKAWOSTKI. Pozdrawiam.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu: