Biblia w 5 minut...


Biblia uczy nas, że było to tak...

Bóg Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego* węża.

(* - jak wiemy z Księgi Stworzenia, węże zaczęły pełzać po ziemi dopiero po wypędzeniu człowieka, co miało być dla nich karą za skuszenie człowieka).

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła. Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami (od chomików-zwyrodnialców, po hultajskie stokrotki), zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany szybko skończył w niewoli egipskiej, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe oraz gwałceniem i wyżynaniem w pień reszty ludzkości. Więc aby popchnąć sprawy do przodu, Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogłaby się wydarzyć nawet, gdyby sam Jahwe nie był mitem skopiowanym przez Żydów (nie chciało im się nawet zmieniać imienia) z ugarycko-kananejskiego panteonu mitologicznych Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - naród wybrany Jahwe pelęta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje dwa tygodnie).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w dwoje oczu i siedem listków, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich potężniejszych braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego własnym ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego protoplaści Żydów rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego chmur - stwierdzili „- Eeee tam, na cholerę nam taki bóg Jahwe. Zaczniemy czcić figurkę krowy, która gó.wno robi”.
Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do Ziemi Obiecanej. Co prawda okazało się, że owa Ziemia Obiecana była już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo Ludu Wybranego boga Jahwe.


W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:

➊. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
➋. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
➌. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
➍. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
➎. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań (9 dla katolików), o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus, chociażby w Ew. Mateusza 5:19.

Ale... i to Jahwe nie wyszło...

Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, by obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło. Dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Zeusa, Odyna, Kryszny oraz Doliny Muminków.



Ale załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym źródłem wiedzy na jego temat – co jest istotą chrześcijaństwa.

Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?


------------------------------------------------------------ ---------------------------------------
Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

38
                • Pomijając to, że nie da się nawracać na coś, co nie istnieje jako koncept, to mnie wydaje się, że Filmweb jest do tego doskonały.

                • użytkownik usunięty

                  Ooo proszę jaki intelektualista. No cóż mogę rzec? Życzę powodzenia.

                • Zawsze z wdzięcznością przyjmuję szczerze życzenia.



                  ------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Nie odpowiedzial mi Pan na pytanie ;) czy jest Pan w stanie sobie wyobrazic zycie w którym wszyscy przestrzegamy prawa Bozego ? Wystarczy tylko dwóch pierwszych przykazan jak wtedy wygladaloby takie zycie? Natomiast co do Pana wypowiedzi moim zdaniem sa "nafaszerowane" syjonizmem. Z jakiego przykładu Biblii Pan korzysta?

                • Myślę, że odpowiedziałem i to wprost.

                  Pan: "Panie impactor wierzy Pan w Boga jednego Stworzyciela?"
                  Ja: Nie, nie wierzę ponieważ nie mam żadnych dobrych podstaw uważać jego istnienie za prawdę.


                  ➤➤➤ czy jest Pan w stanie sobie wyobrazic zycie w którym wszyscy przestrzegamy prawa Bozego ? Wystarczy tylko dwóch pierwszych przykazan jak wtedy wygladaloby takie zycie?

                  Nie rozumiem pytania.


                  Nie mam też pojęcia, skąd wziął się tu nagle syjonizm i co on w ogóle ma znaczyć. A co do przekładów - staram się korzystać z najbardziej rozpowszechnionych i uznanych przekładów Biblii: Biblia Tysiąclecia, King James Bible oraz New International Version.

                • Czyli mam rozumiec ze wierzy Pan w teorie wybuchu? Ok napisze prosciej: czy jest Pan w stanie sobie wyobrazic kiedy kazdy czlowiek miluje Boga I kazdego czlowieka?

                  Jesli Pan jeszcze tego nie wie to nie rozumiem jak moze Pan propagowac ateizm...

                  Wszystkie te przeklady Biblii ktore Pan wymienil sa sfalszowane :) np w Biblii Tysiaclecia dopisane jest imie Boga : jahwe kiedy to Bog nie ma imienia. Syjonizm- jest troche za duzo pisania ale warto byloby sie zapoznac z tym tematem bo przejawia Pan cechy wlasnie syjonistyczne. Aczkolwiek moge sie mylic.

                • ➤➤➤ Czyli mam rozumiec ze wierzy Pan w teorie wybuchu?

                  Nie.


                  ➤➤➤ Ok napisze prosciej: czy jest Pan w stanie sobie wyobrazic kiedy kazdy czlowiek miluje Boga I kazdego czlowieka?

                  Którego boga? Jahwe? Nie jezeli miłość do niego oznacza przestrzeganie jego przykazań, które skutkują antyludzkim bestialstwem wobec drugiego cżłowieka.


                  ➤➤➤ Jesli Pan jeszcze tego nie wie to nie rozumiem jak moze Pan propagowac ateizm...

                  Propaguję sceptycyzm.


                  ➤➤➤ Wszystkie te przeklady Biblii ktore Pan wymienil sa sfalszowane :) np w Biblii Tysiaclecia dopisane jest imie Boga : jahwe kiedy to Bog nie ma imienia.

                  Praktycznie każdy bóg ma swoje imię. Bóg judeo-chrześcijański zwany Jahwe został zapożyczony przez Żydów z panteonu ugarycko-kananejskiego, początkowo wraz ze swoimi braćmi (Baalem Hadadem, Jamem itd.) oraz kochanką ojca Aszerą. W miarę jak judaizm krwawo ewoluował z politeizmu w monoteistyczny kult samego Jahwe, stał się on centrum kultu, który przejęli chrześcijanie.

                  Polecam zapoznanie się z historią i drzewem genealogicznym pańskiego ulubionego boga: http://www.youtube.com/watch?v=CU04Xpqnds0#t=2434

                • Czyli nie wierzy Pan tez w teorie wybuchu, wiec z kad sie wzial czlowiek I zycie na ziemi?

                  Propaguje Pan sceptycyzm a zarazem ateizm przeciez to widac.

                  Bog jest jeden. Syjonisci I ich grupy np masoni bardzo dobrze o tym wiedza oraz wiedza takze ze Bog istnieje ale Go nie lubia I robia wszystko przeciwnie do owych przykazan stwarzaja sobie bozkow poniewaz wiedza ze Bog tego nienawidzi poniewaz to On stworzyl wszystko o Czym mozesz pomyslec a nie jakas figurka.... I modlac sie to jajekiejs figurki matki boskiej czy jakiej kolwiek innej ludzie nieswiadomi tego przez wlasnie propagowanie takich aspektow jak Panskie zsyla na ludzi kleski I tragedie.

                • ➤➤➤ Czyli nie wierzy Pan tez w teorie wybuchu, wiec z kad sie wzial czlowiek I zycie na ziemi?

                  Nie wiem. I co teraz?


                  ➤➤➤ Propaguje Pan sceptycyzm a zarazem ateizm przeciez to widac.

                  Sceptycyzm polega na unikaniu wierzeń, które nie posiadają podstaw do uznania je za prawdę. Są więc nieodróżnialne od fałszu. Dopóki teizm jest nieodróżnialny od fałszu, to sceptycyzm prowadzi do nieprzyjęcia teizmu.
                  A kiedy zaistnieją jakiekolwiek dobre podstawy do uznania twierdzeń teistycznych za prawdę – wtedy sceptycyzm będzie prowadził do teizmu.


                  ➤➤➤ Bog jest jeden.

                  http://boskiateista.pl/2008/10/07/bogowie-w-ktorych-nie-wier...


                  ➤➤➤ Syjonisci I ich grupy np masoni bardzo dobrze o tym wiedza oraz wiedza takze ze Bog istnieje ale Go nie lubia I robia wszystko przeciwnie do owych przykazan...

                  Sprawdźmy definicję na wikipedii.

                  Syjonizm - ruch polityczny i społeczny, dążący do odtworzenia żydowskiej siedziby narodowej na terenach starożytnego Izraela. Jako że cała kultura i historia żydowska obraca się wokół Tory/Biblii i boga Jahwe, Twoje stwierdzenie jest mocno absurdalne.

                  Mason - międzynarodowy ruch, mający na celu duchowe doskonalenie jednostki i braterstwo ludzi różnych religii, narodowości i poglądów. Warunkiem koniecznym do wstąpienia do większości izb masońskich jest bycie chrześcijaninem lub przynajmniej teistą wyznającym jednego boga.


                  Na tym zakończymy wszelkie wątki n/t syjonizmu i masonerii, bo zaczyna się absurd, który nie jest nawet śmieszny. Jeżeli chce Pan kontynuować rozmowę n/t teizmu i bogów - proszę skupić się na tym.


                  PS
                  You might want to switch off English autocorrection in Word.

                • Powinnismy zakonczyc dyskuje z Panem wszyscy bo jezeli podaje mi Pan definicje z wikipedii to naprawde nie mamy o Czym rozmawiac Wikipedia jest encyclopedia wolna co znaczy ze kazdy moze zmieniac jej tresc... w sieci panuje dezinformacja w Tv mowia panu tylko to co chca wiec bierze Pan informacje nie poparte dowodami? I rozpowszechnia je wprowadzajac ludzi w blad.

                  Skoro nie wie Pan tego z kad sie Pan wzial to jakim prawem propaguje Pan to o Czym rzekomo Pan wie? Jezeli to sa tylko Pana spostrzezenia to niech na tym sie zakonczy...

                  Temat który Pan poruszyl ma bardzo wiele wspolnego z watkami syjonizmu ale czytajac wiki I wszystkie oficjalne media zostaje pan wprowadzany w blad I wprowadza pan w blad innych.

                  Jaki ma Pan cel takiego postepowania?

                • ➤➤➤ Wikipedia jest encyclopedia wolna co znaczy ze kazdy moze zmieniac jej tresc... w sieci panuje dezinformacja w Tv mowia panu tylko to co chca wiec bierze Pan informacje nie poparte dowodami?

                  Telewizji nie oglądam. Natomiast Wikipedia ma sprytny element zwany „referencjami”. Pod każdym artykułem znajdują się owe dowody, na których się on opiera, i samemu można sprawdzić czy trzyma się on kupy.

                  W każdym razie nie zamierzam rozmawiać o syjonizmie i masonerii, a szybkie (i zgodne z rzeczywistością) cytaty z Wikipedii podałem nie dlatego, że z nich się dowiedziałem o istocie przedmiotu, tylko dlatego, że są one zgodne z rzeczywistością i obrazują jak bardzo odwraca Pan znaczenie pojęć.


                  ➤➤➤ I rozpowszechnia je wprowadzajac ludzi w blad.

                  Powiedziane przez osobę twierdzącą że syjoniści i masoni to wrogowie boga. O ironio...




                  ➤➤➤ Skoro nie wie Pan tego z kad sie Pan wzial to jakim prawem propaguje Pan to o Czym rzekomo Pan wie? Jezeli to sa tylko Pana spostrzezenia to niech na tym sie zakonczy...

                  Gdzie ja propagowałem coś n/t pochodzenia człowieka?!?
                  Czy ma Pan jakieś problemy z przyswajaniem tekstu czytanego?


                  ➤➤➤ Jaki ma Pan cel takiego postepowania?

                  Propagacja sceptycyzmu i przyczynianie się do tego, że mniej osób w społeczeństwie utrzymuje wierzenia bezpodstawne i absurdalne, a więcej osób stara się utrzymywać wierzenia zgodne z rzeczywistością. To z kolei prowadzi do korzyści i dla nich, i dla mnie, i dla całej ludzkości.

                  Pozdrawiam

                • Dopoki nie zapozna sie Pan dokladniej z tematem syjonizmu,satanizmu,lucyferianizmu nie mamy o Czym rozmawiac poniewaz Pan jest"zapatrzony" tylko w jeden punkt.

                  Rozumiem tez ze zastepuje Pan wiare wiedza to samo robia masoni I syjonisci, jedynym dowodem na to co mowie o tych ludziach jest fakt ze pracuje z masonem I wiem jakimi zasadami sie w zyciu kieruje a to czy mi Pan uwierzy to juz panska sprawa.


                  Napisalem ze propaguje Pan to co rzekomo pan wie a nie na temat tylko czlowieka.

                  Gdyby Biblia nigdy nie zostala napisana skad ludzie wiedziliby co jest dobre a co zle? Moze stwierdzili by ze zabijanie dla wlasnych korzysci jest dobre?

                • ➤➤➤ Rozumiem tez ze zastepuje Pan wiare wiedza to samo robia masoni I syjonisci

                  Więc świadczy to o tym, że są oni zainteresowani prawdą, bo wiarę utrzymują tylko osoby od prawdy stroniące. Dlaczego? Bo wiara to wierzenie bez dowodów (czyli naiwność) lub wierzenie wbrew dowodom (czyli urojenie). W obu przypadkach obiekt wiary jest nieodróżnialny od fałszu.



                  ➤➤➤ Napisalem ze propaguje Pan to co rzekomo pan wie a nie na temat tylko czlowieka.

                  Nie rozumiem, co chciał Pan przez to powiedzieć. Najpierw pytał mnie o pochodzenie człowieka i Wielki Wybuch – co nie ma żadnego związku z ateizmem – a potem wyciągnął z tego jakieś dziwaczne wnioski.

                  Może jakieś spójne wyjaśnienie po co w ogóle pytał mnie Pan o początki człowieka i wszechświata, skoro nic o nich nie twierdziłem?
                  Śmiem domniemywać, że ten nonsens jest wynikiem tego, że nie udzieliłem odpowiedzi zgodnych ze skryptem, wg którego się Pan przygotował, co wybiło Pana z rytmu i musi on teraz improwizować.



                  ➤➤➤ Gdyby Biblia nigdy nie zostala napisana skad ludzie wiedziliby co jest dobre a co zle? Moze stwierdzili by ze zabijanie dla wlasnych korzysci jest dobre?

                  Czyli wg Pana to z Biblii wiemy, co jest złe a co dobre. Czy tak?

                • Dlatego o to wszystko pytalem bo to ma dla mnie sens. Jest Pan czlowiekiem niewierzacym czyli jest Pan ateista.

                  Wiara - Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeswiadczeniem o tym, czego nie widzimy. (jesli potrzebuje Pan przykladu dla lepszego zrozumienia pomimo Pana wiedzy prosze pytac :))

                  Ateizm jest najostrzejszą formą religijną, ponieważ ateisci nie posiadają absolutnie zadnej wiedzy ale zaciekle starają się nam udowadniac, ze Boga nie ma. Ich działanie zywcem przypomina typowe sekciarstwo z podobną gorliwoscią spelniania tego chwalebnego ich zdaniem zadania.

                  Wygląda więc na to, że wiara ateisty nie ma zadnego solidnego fundamentu. Ateista jest osoba slepo wierzaca w nauke i wierzy ze wczesniej czy pozniej nauka wszystkie te luki jakos tam wypelni. Nawet takie podejscie jest zupelnie nielogiczne.

                  Im dluzej się bada takie sprawy tym bardziej jest widoczne, ze dowodow na nie istnienie Boga, Na Wielki Wybuch czy na Ewolucje jak nie bylo, tak nie ma a mnoza sie kolejne dowody, ze to jednak Bog stworzyl Wszechswiat, Ziemia oraz czlowieka.
                  Wierzac w cokolwiek bez zadnego dowodu czy nawet teorii ateista jest zdecydowanie najbardziej zacieklym oraz zdesperowanym typem fundamentalisty, jaki mozna sobie wyobrazic. Porownujac go z wyznawca jakiejkolwiek innej religii, religijny fanatyk posiada jakas wiedze, oparta na Koranie, Biblii czy Torze, ale ateista nie posiada doslownie niczego, na czym moglby sie oprzec.
                  Jego jedyna bronia jest atak kazdego, kto posiada wierzenia religijne. Ateista nigdy nie udowadnia swojej postawy poniewaz dowodow takich oczywiscie nie ma.

                  Przeprowadza on atak na osobe wierzaca poprzez zupełna bezpodstawna negacje wszystkiego, w co wierzy Chrzescijanin.
                  Jego problemy zaczynaja sie wtedy, kiedy natrafi na kogos, kto posiada spora doze wiedzy i w zwiazku z tym wiary.

                  Prosze ponizej link do filmu :
                  http://www.youtube.com/watch?v=Nxv-J1zbyPc

                  Pozdrawiam

                • ➤➤➤ Wiara - Wiara jest pewnością tego, czego się spodziewamy, przeswiadczeniem o tym, czego nie widzimy. (jesli potrzebuje Pan przykladu dla lepszego zrozumienia pomimo Pana wiedzy prosze pytac :))

                  Poprawnie podał Pan definicję wiary zwartą w Liście do Hebrajczyków 11:1, czyli: „Pewność tego, na co mamy nadzieję, oraz przeświadczenie o tym, czego nie widzimy.”
                  Podajmy więc przykłady spełniające te warunki:

                  ★ Wiara w Dolinę Muminków – nie widziałem jej, a jeżeli tylko mam nadzieję, że po śmierci trafię do Doliny Muminków, to otrzymuję wierzenie identycznie uzasadnione, co wiara w chrześcijańskiego boga.

                  ★ Wiara w Płaską Ziemię – nie widziałem jej, ale jeżeli tylko mam nadzieję, że Ziemia jest płaska, to otrzymuję wierzenie identycznie uzasadnione, co wiara w chrześcijańskiego boga.

                  ★ Wiara w posiadanie 5 mld Euro na koncie – nie widziałem stanu swojego konta, ale jeżeli tylko mam nadzieję, że jestem sekretnie bogaty, to otrzymuję wierzenie identycznie uzasadnione, co wiara w chrześcijańskiego boga.

                  Jak więc widzisz, nie da się uzasadnić wierzenia w boga za pomocą wiary, nieuzasadniając jednocześnie nieskończonej ilości innych nonsensownych wierzeń. Dlaczego? Bo wierzenie w boga jest od nich nieodróżnialne pod względem podstawności – wszystskie one wymagają WIARY, czyli wierzenia bez dowodów (naiwności) i/lub wierzenia wbrew dowodom (urojenia).



                  ➤➤➤ Ateizm jest najostrzejszą formą religijną

                  A abstynencja jest najbardziej wyuzdaną pozycją seksualną.


                  ➤➤➤ ponieważ ateisci nie posiadają absolutnie zadnej wiedzy ale zaciekle starają się nam udowadniac, ze Boga nie ma.

                  Ateizm nie jest twierdzeniem, że bogowie nie istnieją.
                  http://www.filmweb.pl/user/impactor
                  ➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami  
                  ➋ * Szerzej o ateiźmie i agnostycyzmie - czyli dlaczego agnostycyzm nie jest stane pośrednim pomiędzy teizmem i ateizmem
                  ➌ * Trzy możliwe pozycje względem twierdzenia o istnieniu boga
                  ➍ * Rodzaje i gradacja wierzeń

                  Proponuję, by naprawdę poczytał Pan przynajmniej najważniejsze punktu Spisu Treści znajdującego się tutaj: http://www.filmweb.pl/user/impactor
                  Pozwoli nam to uniknąć takich prostych błędów, przyśpieszy dyskusję i oszczędzi sporo czasu.


                  ➤➤➤ Ateista jest osoba slepo wierzaca w nauke i wierzy ze wczesniej czy pozniej nauka wszystkie te luki jakos tam wypelni.

                  Ateizm nie ma związku z wierzeniem w cokolwiek, również naukę. Nawet scjentyzm, do którego ten opis trochę bardziej pasuje, nie jest ślepym wierzeniem w naukę, bo nauka jest odwrotnością ślepego wierzenia – nauka priwadzi tylko do takich wniosków, które mają solidne podstawy do uznania ich za prawdę.

                  Natomiast ślepym wierzeniem jest właśnie wiara, bo kompletnie olewa ona to, czy istnieją jakiekolwiek dobre podstawy do uznania obiektu danego wierzenia za prawdę.



                  ➤➤➤ Im dluzej się bada takie sprawy tym bardziej jest widoczne, ze dowodow na nie istnienie Boga, Na Wielki Wybuch czy na Ewolucje jak nie bylo, tak nie ma

                  Błąd logiczny i dwa błędy faktyczne. Ma Pan podstawowe braki w metodologii naukowej i epistemologicznej:

                  ① nie ma dowodów na nieistnienie boga, tak samo jak nie ma dowodów na nieistnienie Muminków, latających różowych słoni w centrum Jowisza, ani niewidzialnego plemienia dwumetrowych wiewiórek w pobliskim lesie. Dlaczego? Bo nie da się mieć dowodów na nieistnienie czegokolwiek. Dlatego nigdy nie udowadnia się nieistnienia, tylko udowadnia się ISTNIENIE. A dopóki istnienia się nie udowodni, to nie przyjmuje się go za prawdę, ponieważ nie da się go odróżnić od nieistnienia.

                  Pozsotałe dwa punkty wynikają z pańskiego niezrozumienia znaczenia słowa teoria i hipoteza.

                  ② Wielki Wybuch jest teorią, czyli wyjaśnieniem, na które wskazują wszystkie liczne dowody dowody, i któremu nie zaprzecza ani jeden dowód. Wyjaśnieniem, które nie tylko bezkonkurencyjnie najlepiej wyjaśnia wszelkie nasze obserwacje, ale i pozwala nam dokonywać przewidywań, które również zostają później potwierdzone.

                  ③ To samo tyczy się Ewolucji. Tylko że w wypadku Teorii Ewolucji jest ona lepiej udowodniona nawet, niż Teoria Grawitacji.

                  Ale to tylko gwoli zwrócenia uwagi. Nie mam zamiaru zajmować się tutaj nadrabianiem pańskich braków w wiedzy na poziomie szkoły podstawowej. To było zadanie pańskich rodziców i nauczycieli.

                  Ja zajmuję się weryfikacją twierdzeń teistycznych n/t istnienia boga, a nie twierdzeń naukowych, bo nawet gdyby okazały się one kompletną nieprawdą, to nie przydałoby to twierdzeniu o istnieniu boga ani grama większej wiarygodności.

                  Powtarzam:
                  Gdyby nagle okazało się że TEORIA Ewolucji i Wielkiego Wybuchu to bzdury, nijak nie wzmocniłoby to pozycji HIPOTEZY o istnieniu boga i stworzeniu przez niego świata.

                  Wartości twierdzeniu A przydaje TYLKO i WYŁĄCZNIE udowadnianie prawdziwości twierdzenia A. Atak na i próby udowadniania nieprawdziwości twierdzenia B nijak nie przydają wartości twierdzeniu A, bo nie istnieją jedynie dwa możliwe wytłumaczenia, lecz jest ich nieskończenie wiele.

                  Podejrzewam jednak, że trudno będzie to Panu zrozumieć. Dlatego – żeby uprościć sprawę - proponuję, byśmy na potrzeby tej dyskusji przyjęli że teoria Ewolucji i Wielkiego Wybuchu są błędne, lub w ogóle nie istnieją. Mam nadzieję, że to pozwoli Panu skupić się na potwierdzaniu twierdzeń teistycznych, zamiast na ataku twierdzeń nie-teistycznych.



                  ➤➤➤ a mnoza sie kolejne dowody, ze to jednak Bog stworzyl Wszechswiat, Ziemia oraz czlowieka.

                  (* Pozwolę sobie tylko zacytować dwa fragmenty tego samego pańskiego zdania, żeby podkreślić, jak bardzo sam Pan sobie zaprzecza:

                  „dowodow na nie istnienie Boga, Na Wielki Wybuch czy na Ewolucje jak nie bylo, tak nie ma a mnoza sie kolejne dowody, ze to jednak Bog stworzyl Wszechswiat”

                  Ale to tylko uwaga poboczna)

                  Doskonale! W takim razie będzie Pan w stanie podać chociaż jeden taki dowód. JEDEN! TYLKO JEDEN! Skoro się one mnożą, to nie proszę chyba o zbyt wiele, prawda?

                  Proszę wybrać jeden najlepszy, najsilniejszy wg Pana dowód na to, że bóg (domyślam się, że chodzi o chrześcijańskiego Jahwe?) stworzył świat, życie i człowieka i przedstawić go w możliwie zwięzły i konkretny sposób.

                  Czekam z niecierpliwością!




                  ➤➤➤ Ateista nigdy nie udowadnia swojej postawy poniewaz dowodow takich oczywiscie nie ma.

                  Pewnie dlatego, że ateizm nie stawia żadnych twierdzeń. Nie ma więc czego udowadniać :)
                  Tymczasem to TEIZM stawia twierdzenia i to TEIZM musi je udowodnić.



                  ➤➤➤ Jego problemy zaczynaja sie wtedy, kiedy natrafi na kogos, kto posiada spora doze wiedzy i w zwiazku z tym wiary.

                  Domyślam się, że uważa Pan siebie za taką osobę. To absolutnie cudownie. Czuję, że bardzo Pana polubię i że nasza rozmowa stanie się cennym dodatkiem do Spisu Treści :)


                  Pozdrawiam


                  ------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Przemyslalem sobie juz wszystko i wyciagnalem wnioski.

                  Nasze rozmowy sa pozbawione sensu poniewaz Pan musi zobaczyć Boga dotknac Go zeby uwierzyc. Kiedy wypelnia sie proroctwa ktore sa takze dowodem na istnienie Boga. Najprostszym przykladem a za razem dowodem oczywiscie z Biblii jest zapowiedz tego ze "wzrosnie poznanie" co dokladnie teraz sie dzieje wielu ludzi zaczyna sie interesowac tym co dzieje sie na naszej planecie. W wiekszosci tego co pisze to sa moje obserwacje a nie wyszukane informacje... Po to Bóg dal nam zmysly zebysmy ich uzywali sami a nie ktos uzywal ich za nas. Biblia zawiera wiele prawd a prawo ktore jest w niej zapisane jest po to zeby zylo nam sie dobrze, ale sa ludzie którzy nie chca sie do tego prawa dostosowac(oczywiscie nie zawsze sa tego swiadomi) poniewaz przez wprowadzanie w zycie roznorakich ideii np ideii wolnosci która jest tylko pozorna, poniewaz prowadzi do egoizmu oraz narcyzmu co w rezultacie moze doprowadzic do nienawisci. Bylo wiele takich ideii które wprowadzono w zycie a pozniej "usunieto". Ludzie sa celowo omamiani na rozne sposoby zeby tylko nie poznali prawdy która I tak Bóg nam powoli pokazuje przez proroctwa oraz to co jest zapisane w Biblii. Dlatego koncze rozmowy z Panem bo nie maja najmniejszego sensu, a nie dlatego ze nie mam mocnych argumentow dla Pana. Nigdy nie doszlibysmy do konsensusu I ja I Pan dobrze o tym wiem. Wiec Pozostaje nam czekac az nadejdzie ten moment w ktorym wszystko sie wyjasni, Wiara poparta UCZYNKAMI. O Taka wiare chodzi w Biblii moim zdaniem.

                  Tymi slowami koncze ten temat zycze Panu zdrowia I wytrwalosci w dazeniu do swoich celow.

                  "Pomimo tego wszystkiego co nas w zyciu spotyka powinnismy byc dobrymi ludzmi"

                  Pozdrawiam serdecznie

                • ➤➤➤ Nasze rozmowy sa pozbawione sensu poniewaz Pan musi zobaczyć Boga dotknac Go zeby uwierzyc

                  Typowy błąd logiczny Stracha na Wróble http://en.wikipedia.org/wiki/Straw_man
                  Posiadam setki wierzeń w istnienie rzeczy, których nie widziałem ani nie dotknąłem. Wzrok i dotyk to tylko jedne z wielu sposobów rzetelnego badania rzeczywistości.


                  ➤➤➤ Kiedy wypelnia sie proroctwa ktore sa takze dowodem na istnienie Boga.

                  http://www.filmweb.pl/user/impactor
                  ⑧ * Proroctwa - jakie kryteria musi spełnić przepowiednia, by można było nazwać ją proroctwem.

                  Jedyna przepowiednia spełniająca kryteria proroctwa zawarta w Biblii to słowa Jezusa o końcu świata przed rokiem 60 naszej ery. A więc jedyne proroctwo zawarte w Biblii okazało się fałszem.



                  ➤➤➤ dowodem oczywiscie z Biblii jest zapowiedz tego ze "wzrosnie poznanie"

                  Mam poważne problemy z uwierzeniem, że nie robi Pan sobie teraz żartów. Mówię zupełnie poważnie.



                  ➤➤➤ Biblia zawiera wiele prawd

                  A także wiele kłamstw.


                  ➤➤➤ a prawo ktore jest w niej zapisane jest po to zeby zylo nam sie dobrze

                  Oto prawo biblijne, wg którego ma nam się żyć dobrze:

                  Bóg Jahwe nadał nam w Biblii 613 przykazań. Przykazania te można podzielić na pięć grup:
                  1. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
                  2. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
                  3. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, nakaz wiązania supełków na każdym rogu ubrania)
                  4. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
                  5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

                  Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań, o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus (chociażby w Ew. Mateusza 5:19).


                  ➤➤➤ ale sa ludzie którzy nie chca sie do tego prawa dostosowac

                  I całe szczęście, bo człowieczeństwo zwycięża nad antyludzkim bestialstwem Biblii nawet u większości teistów.



                  ➤➤➤ Dlatego koncze rozmowy z Panem bo nie maja najmniejszego sensu, a nie dlatego ze nie mam mocnych argumentow dla Pana.

                  Najpierw twierdzi Pan, że są liczne dowody na stworzenie świata i człowieka przez boga Jahwe, a kiedy proszę by podał Pan chociaż JEDEN taki dowód, to ucieka Pan nie próbując nawet tego zrobić. Albo więc dowodów Pan nie ma, albo zaglądnął Pan do Spisu Treści i znalazł tam demonstrację nonsensowności swoich "dowodów", albo z góry Pan zakłada że to co ma do powiedzenia jest zupełnie nieprzekonujące.

                  Doprawdy znamienne.



                  ➤➤➤ Nigdy nie doszlibysmy do konsensusu I ja I Pan dobrze o tym wiem.

                  Nie, tylko Pan o tym wiedział.

                  Wiedział Pan że ja jestem zainteresowany prawdą i że jednocześnie od początku wiedział Pan, że sam nie jest zainteresowany prawdą. Ja wiedziałem tylko o swojej pozycji, a Pańska wyszła dopiero w praniu.


                  ➤➤➤ Pozostaje nam czekac az nadejdzie ten moment w ktorym wszystko sie wyjasni

                  Przecież już wyjaśniliśmy powyżej czyja postawa jest nonsensowna :)


                  ➤➤➤ "Pomimo tego wszystkiego co nas w zyciu spotyka powinnismy byc dobrymi ludzmi"

                  Tak. Pomimo religii powinnismy byc dobrymi ludzmi.



                  „Bez religii, dobrzy ludzie czyniliby dobro, a źli ludzie czyniliby zło. Ale aby dobrzy ludzie czynili zło – do tego potrzeba religii.”
                  - Steven Weinberg



                  Pozdrawiam i życzę by kiedyś zdobył się Pan na refleksję, odczulił się przeciwko prawdzie i wykrzesał w sobie chociaż iskierkę woli do utrzymywania wierzeń zgodnych z rzeczywistością.


                  ------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Impactorze, skąd pomysł na taką gradację wierzeń i ich podział? Wikipedia słowa "wiara" i "wierzenie" tłumaczy KOMPLETNIE inaczej...

                  Jest to istotne, bo ostatnio dyskutowałem z dość ogarniętym wierzącym w niepojęty absolut, i kiedy posługiwałem się tym podziałem w charakterze wyjaśniania mu dlaczego wiara to wierzenie pozbawione dowodów lub wbrew dowodom, on zapytał o naukowe źródło tego stwierdzenia tzn książkowe. I... zdębiałem, bo w polskim internecie nie mogę nic znaleźć... Nie wiem gdzie szukać, mógłbyś mi pomóc? :)

                • ►►► Impactorze, skąd pomysł na taką gradację wierzeń i ich podział? Wikipedia słowa "wiara" i "wierzenie" tłumaczy KOMPLETNIE inaczej…

                  To nie jest teoria naukowa, żeby posiadała źródło naukowe. Definicje słów opisują w jaki sposób są używane. I jeżeli popatrzysz na prawie* każdy przypadek używania słowa „wiara”, to zauważysz że właśnie w ten sposób jest ono używane. I to jest zupełnie dostatecznym uzasadnieniem.
                  W dodatku w ten właśnie sposób definiowana jest wiara przez samą Biblię (List do Hebrajczyków 11:1).

                  Ze względów praktycznych, bez takiego właśnie podziału otrzymalibyśmy absurd, w którym wierzenie w grawitację, powietrze (absurd którego ofiarami często padają sami teiści: patrz, spis treści) i okrągła Ziemię stałoby na równi z wierzeniem w boga, krasnoludki oraz astrologię.

                  * - wyjątkiem są powiedzenia wynikające z nieadekwatnego posługiwania się słowem „wiara”, tajkie jak np. „wiara we własne siły”.

                • http://sjp.pl/wiara
                  http://sjp.pwn.pl/slowniki/wierzenie.html
                  http://sjp.pl/wierzy%E6

                  No ja się zgadzam, ale jak to odnieśc do tych źródeł???

                • Nijak.

                  Musisz liczyć się z tym, że czasem słownikowa definicja jest mało przemyślana. Stąd w podanych przez Ciebie źródłach podanych jest kilkanaście oddzielnych definicji na opisanie tego samego słowa, podczas gdy jedna-dwie załatwiłaby je wszystkie w sposób wyczerpujący i wzajemnie niesprzeczny.

                  W języku polskim problem ten wynika głównie z dwóch przyczyn:

                  ➊ historycznie silnej obecności teizmu - a więc konceptu z konieczności operującego „wiarą” - starającego się odmalować „wiarę” jako rodzaj „wierzenia” równie (lub bardziej!) uprawnionego co i każdy inny rodzaj wierzenia (wierzenie we wschód słońca, miłość żony, okrągłość Ziemi). Celem jest stworzenie percepcji uwiarygodnienia (przy okazji: słowo „wiarygodny” też jest wynikiem tego problemu) wierzenia-wiary poprzez asocjację z wiarygodnymi wierzeniami uzasadnionymi.

                  ➋ podobieństwa brzmienia słów „wiara” oraz „wierzenie”, które sprawia że wielu ich od siebie nie odróżnia, a nawet uważa „wiarę” za rzeczownik od czasownika „wierzenie”. W obszarze języka angielskiego za wiarę i wierzenie odpowiadają zupełnie inne słowa, w efekcie czego akurat ten problem ten jest tam o wiele mniejszy.


                  Po prostu używaj poprawnej definicji, będąc gotowym do zademonstrowania jej wyższości nad innymi (oraz ułomności innych), jeżeli zostaniesz o to zapytany.

                • Ja myślę, że zamiast główkować na bibliami i innymi księgami, najlepiej po prostu żyć, bo i tak nie dojdziemy do tego, do czego ten świat zmierza

                • Ja myślę, ze zamiast główkować na bibliami i innymi księgami, najlepiej po prostu żyć, bo i tak nie dojdziemy do tego, do czego ten świat zmierza

                • Zgadzam sie z Toba juz zaprzestalem tego bo mozna sobie przez to zycie zniszczyc :)

                • Dokładnie, człowiek ciągle główkuje, rozmyśla i ciągle stoi w tym samym miejscu, a życie ucieka

      • 'A co, zabronisz mu?'- przepraszam bardzo jesteśmy w przedszkolu? Na to wygląda...

      • XD. Czytanie prac (dzieł?) tego osobnika owocuje brakiem własnego zdania. Sam/a zastaawiaj się nad tematami egzystencjalnymi i religijnymi. Takie głupoty jakie pisze ta osoba próbując wszystkich...nawrócić(?) na dobrą(?) drogę symbolizują to, że sam nie jest pewien tego co pisze/mówi (potrzebuje poparcia osób trzecich).

        Ja wiem taka teraz moda, ale używajmy mózgów.

        Pozdrawiam

    • Dlaczego nazywasz cytowanie Biblii pierdulami? Tylko dlatego ze sa to fragmenty ,ktore Kosciol Katolicki jak i wieksza czesc wynawcow Starego i Nowego Testamentu chcieliby zeby nigdy nie byly przez pastuchow na pustyni wymyslone?
      Niestety, na owe czasy tylko na tyle ich bylo stac.
      Dzisiaj wraz z postepem nauki i wiedzy, Biblia stala sie dla wierzacych ksiega wielokrotnego wyboru
      A wiec wybieraja sobie co czytac na mszy, co jest czescia ktora nalezy brac doslownie, co nalezy brac metaforycznie lub tez co gorsza zmieniac kompletnie znaczenie tego co napisane.
      Na przyklad plaskosc ziemi, wspaniala znajomosc biologii przez Jahwe ktory NAJPIERW tworzy roslinnosc a dopiero CZWARTEGO dnia tworzy Slonce. No ale nie kazdy przeciez ukonczyl podstawowe wyksztalcenie zeby wiedziec ze rosliny potrzebuja swiatla slonecznego do zycia:D
      Mozna by mnozyc przyklady, ale po co?
      Pozdrawiam i zachecam do czytania Bibli.

  • Wychodzi Pan z być może niewłaściwego założenia, że zło jest pojęciem bezwzględnym. Być może Bóg w swej wszechwiedzy wie, że zło jest względne, a zatem:
    Zabicie człowieka przez człowieka = bezprawne zwolnienie z odbywania kary życia doczesnego = zło
    Zabicie człowieka przez Jahwe = szybsze zabranie człowieka na osąd = dobro
    Zabicie człowieka przez kata zgodnie z zaleceniem prawa = praworządność = dobro
    Zabicie człowieka przez człowieka zgodnie z zaleceniem Boga = szybsze zabranie człowieka na osąd = dobro

    • ➤➤➤ Wychodzi Pan z być może niewłaściwego założenia, że zło jest pojęciem bezwzględnym.

      Nie, nie wychodzę z takiego założenia. Oto z jakiego założenia wychodzę: http://www.filmweb.pl/user/impactor
      ⑨ * Ateistyczna moralność sytuacyjna (nie mylić z subiektywną) (4 kolejne posty, rozwiązanie w ostatnim) - W jaki sposób działa najwyższa znana człowiekowi forma moralności, w odróżnieniu od „moralności” odgórnych nakazów, jak np. w Biblii. Cudzysłów, ponieważ tylko najwyższa forma moralności zasługuje na miano bycia moralną.


      Pańska moralność wydaje mi się cokolwiek nieprzemyślana.


      ➤➤➤ Zabicie człowieka przez człowieka = bezprawne zwolnienie z odbywania kary życia doczesnego = zło

      Zabicie człowieka przez człowieka w obronie własnej = zło?


      ➤➤➤ Zabicie człowieka przez Jahwe = szybsze zabranie człowieka na osąd = dobro

      Zabicie człowieka przez Tatusia Muminka = szybsze zabranie człowieka do Doliny Muminków = dobro


      ➤➤➤ Zabicie człowieka przez kata zgodnie z zaleceniem prawa = praworządność = dobro

      A jeżeli prawo karę śmierci przewiduje za bycie homoseksualistą, to to też dobro?



      ➤➤➤ Zabicie człowieka przez człowieka zgodnie z zaleceniem Boga = szybsze zabranie człowieka na osąd = dobro

      Rozumiem więc, że jeżeli ja zabiję Pana na polecenie Tatusia Muminka, to będzie to dobro, ponieważ przyczyni się to do szybszego zabrania Pana do Doliny Muminków = dobro.




      ------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------------
      Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

      • ➤➤➤ Pańska moralność wydaje mi się cokolwiek nieprzemyślana.

        To nie jest moja moralność, tylko moralność której doszukuję się u podstaw działań Jahwe (oczywiście niezależnie od tego, czy jest postacią fikcyjną, czy też rzeczywistą)

        ➤➤➤ Zabicie człowieka przez człowieka w obronie własnej = zło?

        Po co bronić czegoś, co ma nas dzielić od zbawienia?

        ➤➤➤ Zabicie człowieka przez Tatusia Muminka = szybsze zabranie człowieka do Doliny Muminków = dobro

        Jeśli rzeczywiście jest coś takiego jak Dolina Muminków i funkcjonuje tak jak teoretyczny sąd ostateczny, to czemu nie?

        ➤➤➤ A jeżeli prawo karę śmierci przewiduje za bycie homoseksualistą, to to też dobro?

        Tak, Bóg przewiduje karę śmierci dla homoseksualistów, gdyż w swej wszechwiedzy wie, że jest to sprawiedliwy wyrok, aczkolwiek wciąż zaznaczam, że ja nie wiem, czy ktoś taki w ogóle istnieje i mówię tu o hipotetycznej postaci.

        ➤➤➤ Rozumiem więc, że jeżeli ja zabiję Pana na polecenie Tatusia Muminka, to będzie to dobro, ponieważ przyczyni się to do szybszego zabrania Pana do Doliny Muminków = dobro.

        Nie będzie to dobre jeśli Pan Tatuś Muminka wcześniej zabronił zabierania do Doliny Muminków bez swojego pozwolenia :)

        • ➤➤➤ Tak, Bóg przewiduje karę śmierci dla homoseksualistów, gdyż w swej wszechwiedzy wie, że jest to sprawiedliwy wyrok, aczkolwiek wciąż zaznaczam, że ja nie wiem, czy ktoś taki w ogóle istnieje i mówię tu o hipotetycznej postaci.

          A skąd wiesz, że owa hipotetyczna postać ma na celu wydawanie sprawiedliwych wyroków?



          ➤➤➤ Nie będzie to dobre jeśli Pan Tatuś Muminka wcześniej zabronił zabierania do Doliny Muminków bez swojego pozwolenia :)

          No ale jeżeli miałem objawienie w którym Tatuś Muminka polecił mi zabicie Ciebie, to przyjmiesz śmierć z mojej ręki z satysfakcją. Czy tak?


          ➤➤➤ Po co bronić czegoś, co ma nas dzielić od zbawienia? Jeśli rzeczywiście jest coś takiego jak Dolina Muminków i funkcjonuje tak jak teoretyczny sąd ostateczny, to czemu nie?

          No właśnie.
          A w jaki sposób ustalimy, która z poniższych opcji jest tą najbardziej prawidłową, możliwie najbliższą rzeczywistości:

          - zabicie jest złe, bo nie ma życia po życiu
          - zabicie imię Tatusia Muminka jest dobre, bo po śmierci idziemy do Doliny Muminków
          - zabicie w imię Jahwe jest dobre, bo po śmierci idziemy do jego nieba

          ?

          • ➤➤➤ A skąd wiesz, że owa hipotetyczna postać ma na celu wydawanie sprawiedliwych wyroków?

            To on decyduje o tym co jest sprawiedliwe jako autor całego tego zamieszania.

            ➤➤➤ No ale jeżeli miałem objawienie w którym Tatuś Muminka polecił mi zabicie Ciebie, to przyjmiesz śmierć z mojej ręki z satysfakcją. Czy tak?

            Nie, ale wciąż będzie to słuszne o ile Tatuś Muminka stworzył świat i tym samym sprawił, że w ogóle żyję, oraz zadecydował, że życie nie jest moją własnością, a jedynie jego testem przed sądem ostatecznym. Zabijanie jest złe chyba tylko kiedy patrzymy na nie jako na odbieranie najważniejszej własności/sprzeciwianie się woli Boga.

            ➤➤➤ A w jaki sposób ustalimy, która z poniższych opcji jest tą najbardziej prawidłową, możliwie najbliższą rzeczywistości

            Nie mamy wystarczająco danych, wszystko co nie zostało naukowo udowodnione, lub obalone jest poza sferą poznania, przynajmniej w tej chwili.

            • ➤➤➤ To on decyduje o tym co jest sprawiedliwe jako autor całego tego zamieszania.

              Pozwolę się sobie nie zgodzić. Jestem zdolny do własnej oceny sprawiedliwości i wg niej Jahwe wypada bardzo blado. Ocena sprawiedliwość nie jest arbitralna, tak jak i ocena moralności.



              ➤➤➤ Nie, ale wciąż będzie to słuszne o ile Tatuś Muminka stworzył świat i tym samym sprawił, że w ogóle żyję, oraz zadecydował, że życie nie jest moją własnością, a jedynie jego testem przed sądem ostatecznym.

              Nie, nie będzie to słuszne bo Tatuś Muminka stracił prawo do robienia z nami co mu się podoba z chwilą, kiedy uzyskaliśmy samoświadomość.



              ➤➤➤ „A w jaki sposób ustalimy, która z poniższych opcji jest tą najbardziej prawidłową, możliwie najbliższą rzeczywistości”
              ➤➤➤ Nie mamy wystarczająco danych, wszystko co nie zostało naukowo udowodnione, lub obalone jest poza sferą poznania, przynajmniej w tej chwili.

              Czyli innymi słowy cały pański tok argumentacji wisiał na słowie "jeżeli", a to czyni go bezwartościowym w stosunku do rzeczywistości.
              Nie mam czasu na jałowe hipotetyczne rozważania. Dziękuję za rozmowę.

              • Przepraszam za zmarnowany czas, zwyczajnie uznałem, że skoro w wątku omawia Pan hipotetycznego Boga chrześcijan, muzułmanów i żydów zechcesz właśnie o nim rozmawiać, ale najwyraźniej twoją intencją było wyłącznie "badanie fenomenu teizmu" tj. to ująłeś w swoim opisie. Skoro nie interesuje Cię rozmowa w kontekście agnostycznym, to ja również dziękuję.

                • Sorry, miałem akurat za dużo na tapecie.

                  Oczywiście możemy sobie pohipotetyzować, więc powtarzam:

                  ➤➤➤ To on decyduje o tym co jest sprawiedliwe jako autor całego tego zamieszania.

                  Pozwolę się sobie nie zgodzić. Jestem zdolny do własnej oceny sprawiedliwości i wg niej Jahwe wypada bardzo blado. Ocena sprawiedliwość nie jest arbitralna, tak jak i ocena moralności.



                  Ale zupełnie nie rozumiem co znaczy „rozmowa w kontekście agnostycznym”.

  • Dobre, dobre... tylko dlaczego Filmweb? Nie pytam złośliwie, po prostu zastanawia mnie jaki sens ma szukanie konfrontacji z chrześcijanami na forum miłośników kinematografii. Niektóre filmy sprzyjają podobnym dyskusjom, ale tutaj nie mówimy nawet o nadchodzącej premierze "Exodusu", tylko po prostu o autentyczności Biblii oraz sensie wiary w jakiegokolwiek Boga/boga. Mało to filmowe :P

    • Rozmowa dotyczy książki na podstawie której powstaje ten film. Nie widzę więc tutaj offtopicu. Na forum Władcy Pierścieni również można znaleźć rozmowy n/t książki i jakoś nikogo to nie dziwi.

      Poza tym jaki jest sens rozmowy na ten temat np. na forum wiara.pl, gdzie przeczytają to prawie wyłącznie osoby, którym antyintelektualna indoktrynacja religijna całkowicie odebrała zdolność do krytycznego myślenia w obszarach dotyczących ich wiary?
      Albo racjonalista.pl, gdzie przeczytają to prawie wyłącznie osoby, które i tak nie traktują Biblii poważnie, co przypominać będzie noszenie drewna do lasu?

      Tymczasem, ponieważ filmweb nie jest forum związanym z religią, mamy na nim przekrój całego społeczeństwa – tak teistów, jak i ateistów – a teista na forum filmowym ma większe szanse na pozwolenie sobie na rzetelne zastanowienie się nad sprawą (i to w sposób, którego do tej pory nie dokonał), niż zaangażowany teista na forum religijnym (gdzie w dodatku stronniczy moderatorzy edytują i usuwają takie posty) znajdujący tym większą siłę w swoim wierzeniu, im bardziej okazuje się ono absurdalne – bo tym silniejszej wymaga ono wiary (czyli naiwności i/lub urojenia), co dla nich jest cnotą.



      ------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------------
      Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

      • Rozumiem. Jeżeli te dyskusje przynoszą ci poczucie spełnienia, good for you, a kogo boli serce, niech nie czyta :) Pozdrawiam!

      • Cześć :) Czy można w przyszłości liczyć na jakiś podobny wywiad (lub zupełnie inny :D) do "Ateisty u Księdza" ? To było bardzo ciekawe, naprawdę.

        Zastanawiam się, czy jest jakikolwiek sens wykłócać się o to, czy biblijny bóg jest dobry, czy zły. Mamy dwudziesty pierwszy wiek, możemy zajrzeć do biblii nawet w internetach jeśli mamy taki kaprys. Każdy może tam zerknąć i ocenić ją wg własnego moralnego kompasu. :)
        Nie czytałem biblii. Zajrzałem tylko i przeczytałem wersy, które tak często przywołujesz w swoich wypowiedziach, panie Impactor :) Nie wiem, czy wyrabiając sobie opinię na temat biblii według nich, mam już pełny jej obraz - myślę, że z pewnością tak nie jest. Mimo wszystko, wystarczy mi to już, aby uznać, że w tym miejscu trzeba oddzielić wiarę w jakiś absolut, od chrześcijaństwa czy wgl od jakichkolwiek religii istniejących w naszym świecie. Grubą kreską ^^

        Dochodzę do wniosku, że są one tylko PRÓBĄ wyjaśnienia tego, dlaczego tu jesteśmy... Po co tu jesteśmy, jaki sens ma nasze życie, JEŚLI po śmierci nic nie ma. Zresztą to też jest oczywiste, wiara powstała, by tłumaczyć niepojęte. Na początku - "hej, nie wiemy czym są gwiazdy; boimy się, ludzie się zastanawiają... powiedzmy, że to bogowie. Tak, to ma sens, bo jeśli nie byliby bogami, to jak mogliby tak ciągle mrugać??? MAKES SENSE, CPT. OBVIOUS!"
        Jak dla mnie - wiadomo, że te próby są bezsensowne. Wiadomo, że każda religia jest w jakiś sposób karkołomna :D że nie ma sensu. Najlepiej o tym wie ktoś, kto w tym siedzi. Tak zatem zgadzam się z Tobą, tylko że z jednym ale. Powiedziałem o tym, że religia próbuje odpowiedzieć nam na pytania o sens naszego istnienia itd. nie bez powodu.

        Czy naprawdę nie przeżywasz chwil, kiedy zastanawiasz się PO CO dzieje się to wszystko i DLACZEGO? Nie wychodzisz poza poziom nwm, biologii? :) Umrzesz.... I co? Wyobraź siebie w fazie głębokiego snu. Czy tak, uważasz, będzie wyglądała nasza śmierć? Zanik świadomości, wieczny sen...? To jest aż... bolesne i stresujące, taka myśl... Jeśli spojrzeć na odwieczny konflikt nauki i wiary, to spotykają się one w jednym punkcie - nie wiedzą jak powstał świat. To nie jest podstawa do uznania wierzeń katolickich ani jakichkolwiek innych za prawdę, doskonale o tym wiem!!! Ale jest to podstawa do tego, by stwierdzić, że w tym momencie nie ma różnicy czy wierzysz w jakiegoś STWORZYCIELA, czy w JAKĄŚ-MĄDRĄ-NAUKOWĄ TEORIĘ. Nagle się okazuje, że po prostu nie wiesz - nie wiadomo co się wydarzyło.
        I kurde, można puścić czasem wodze fantazji, nie? Zacząć jakoś to rozkminiać... Czy to ma jakiś sens, czy istniejemy po coś, kto nas stworzył. Biologia? Z zupy pierwiastków wyszło dna, i znalazło sobie powłoki, roboty i dzisiaj niepodzielnie rządzi światem? :D Dlatego nie dziwmy się że powstały religie. To jest naturalna rzecz. Nie patrzmy na biblię. Nie chodźmy do kościołów, bo to są darmozjady, pedofile i czopy (celowo się śmieję, bez hejtów!). Ale powinniśmy zrozumieć, dlaczego religie powstały, i uszanować to!

        Dlatego uważam, że bywasz czasem zbyt agresywny, zbyt bardzo krzyczysz na tych katolików. Widzę, że masz wielką wolę życia, I jak na razie zapewne nie zaprzątasz sobie umysłu czymś tak prozaicznym jak śmierć, i... sens naszego istnienia. czy w ogóle sensem istnienia świata. Albo tym, że ... no rozkmiń to: mamy wszechświat. On po prostu jest. W czym on się znajduje? W czym jest umiejscowiony? :D W czerni, w nicości? Dobra, a w czym jest ta nicość? xD Ja wiem, że ty z pewnością uwazasz to za durne, nudne i kompletnie bezproduktywne myśli. Ale ja czasem potrzebuję posiedzieć i pomyśleć. Dochodzę wówczas do wniosku, że nie mogę niczego wykluczyć. Nie mogę wykluczyć, że za 10k lat dostaniemy w pełni satysfakcjonującą ludzi teorię naukową popartą niezłomnymi dowodami, wyjaśniającą raz a dobrze jak powstal świat i dlaczego... Ale nie mogę też wykluczcyć, że za 10k lat przyjdą na ziemie komsici i powiedzą: dobra, czopy, to my was stworzyliśmy jesteśmy waszymi bogami, więc na kolana, ku**a

        Nie tykam tematu religii bo wiadomo - biblię pisali ludzie, ziomuś xD Pisali ją tysiące lat temu, potem była przerabiana i przepisywana. To tylko książka, którą pisali inne ziomusie, którzy uważali, że innowierców trzeba palić, a kobiety gwałcić (jeśli mają być naszymi żonami, tylko wtedy!).
        O innych religiach za bardzo tutaj nie wspominasz - ale jestem przekonany, że tam sprawy mają się podobnie - mam zresztą na to wygrzane, czerpię sadystyczną przyjemność z obserwowania jak katoliki rozbijają się o twoją jasną i oczywistą argumentację. Sw drogą - jak to możliwe, że nie znalazł się na filmwebie ŻADEN katolik (rany ta niewiedza... powiedzmy, Wierzący) z twoim poziomem wiedzy i KONKRETNYMI argumentami w zanadrzu? Bo takich nie ma?

        Dobra, jest godzina czwarta a ja jestem narąbany jak messerszmit, wiec może postawię ostatnie pytanie i idę spać
        Impactorze, czy nigdy nie czułeś jakiejś chęci wyjaśnienia powodu twojej egzystencji? Świadomości po smierci? Nie zląkłeś się tej perspektywy nocną porą? Nigdy nie tknęło cię uczucie, że coś jest niewyjaśnione, że są rzeczy na które nauka nie ma odpowiedzi??? Bo jeśli tak, to automatycznie NIE WIESZ czy nie istnieje jakiś byt wyższy. A jeśli NIE WIESZ czy on istnieje, głupio byłoby stwierdzić, że NAPEWNO NIE ISTNIEJE. A jeśli nie jest tak, że na 100%, wiesz, że tam dalej NIC NIE MA, to sprawa pozostaje otwarta :)
        W sumie to wiem, że tych wypocin jest za dużo w stosunku do treści ale kit z tym. Weź sie jakoś rozwiń, Impactor, bo tego nigdy nie robiłeś jeśli chodzi o takie pytania WYŻSZE. Z jednej odpowiedzi w tym temacie... Bodajże, ktoś zapytał "jeśli nie wierzysz w wielki wybuch, to (cośtamcośtam)" A ty odpowiedziałeś, że nie wiesz. Że nie wiesz, i wygląda na to, że masz to gdzieś.
        No właśnie, ale jeśli nie wiesz, to może nami faktycznie rządzi Jahwe? :D!?!?!?!? Taki okrutny Jahwe, który nas powyzabija, oskóruje i nie wiem, wypali oczy, za to że przestaliśmy zabijać innowierców?
        I mean - WHO KNOWS!?

        • Cześć lokimojboze,

          Często rozmówcy mają obiekcje przed nagrywaniem ich, ale całkiem możliwe że jakiś się zgodzi i będą kolejne upublicznione wywiady. Nie wiem tylko, czy po polsku.

          Zgadzam się, że religia to próba wyjaśnienia świata. Tylko że jej wyjaśnienia dzielą się pomiedzy bezpodstawne i demonstrowalnie fałszywe. Są więc one bezużyteczne, ponieważ nie są one odróżnialne od fałszu. Co komu po takich wyjaśnieniach?
          Lepiej chyba powiedzieć „Nie wiem, spróbujmy sprawdzić jak jest w rzeczywistości!” niż „Wiem! Jahwe i niebo!”


          ➤➤➤ Czy naprawdę nie przeżywasz chwil, kiedy zastanawiasz się PO CO dzieje się to wszystko i DLACZEGO?

          Pytanie „po co” jest pozbawione sensu. Jaki był cel przesunięcia kamyczka o 10 cm przez nurt wody? Celowość zjawisk naturalnych jest tylko naszą próbą antropomorfizacji martwej natury.

          A na pytanie „dlaczego” (czyli „z jakiej przyczyny”) odpowiada nauka.


          ➤➤➤ Nie wychodzisz poza poziom nwm, biologii? :) Umrzesz.... I co? Wyobraź siebie w fazie głębokiego snu. Czy tak, uważasz, będzie wyglądała nasza śmierć? Zanik świadomości, wieczny sen...? To jest aż... bolesne i stresujące, taka myśl...

          Lepsza analogią od snu jest nieistnienie przez miliardy lat, którego „doświadczałeś” przed swoimi narodzinami.
          Czy bolesne i stresujące było dla Ciebie nieistnienie przed Twoimi narodzinami? Czy masz teraz z tego powodu traumę? Nie? To dlaczego miałbyś mieć później? Twoja świadomość istnieje przez te kilkadziesiąt lat, więc wykorzystaj je jak najlepiej potrafisz i doceń to, że jesteś jedynym znanym elementem wszechświata, który ma szczęście taką samoświadomość chwilowo posiadać.


          ➤➤➤ Jeśli spojrzeć na odwieczny konflikt nauki i wiary, to spotykają się one w jednym punkcie - nie wiedzą jak powstał świat.

          Nonsens.
          To nauka twierdzi, że nie wie jak powstał świat.
          Religia (którą mylisz z wiarą – czyli wierzeniem w twierdzenia religii) twierdzi że wie doskonale – magia!


          ➤➤➤ w tym momencie nie ma różnicy czy wierzysz w jakiegoś STWORZYCIELA, czy w JAKĄŚ-MĄDRĄ-NAUKOWĄ TEORIĘ.

          Oczywiście, że jest kolosalna różnica.
          Wierzenie w stworzyciela = wiara = wierzenie nieposiadające żadnych podstaw do uznania go za prawdę, lub posiadające podstawy do uznania je za fałsz.
          Wierzenie w teorię naukową = wiedza lub wierzenie uzasadnione = wierzenie posiadające całe dziedziny dowodów wskazujące na to, że jest ono zgodne z prawdą, i nieposiadające ani jednego dowodu jemu przeczące.


          ➤➤➤ Dlatego nie dziwmy się że powstały religie. To jest naturalna rzecz. (…) Ale powinniśmy zrozumieć, dlaczego religie powstały, i uszanować to!

          A kto tutaj się dziwi i nie rozumie, dlaczego religie powstały? Powstały, bo taki był nieunikniony efekt rozwoju mózgu ludzkiego. Ale ich czas minął i teraz powinny odejść w mrok historii, bo od tysięcy lat powodują więcej szkód niż korzyści.


          ➤➤➤ jak na razie zapewne nie zaprzątasz sobie umysłu czymś tak prozaicznym jak śmierć, i... sens naszego istnienia. czy w ogóle sensem istnienia świata.

          Ciekawe, na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski. Stąd, że nie przyjmuję bezpodstawnych i absurdalnych odpowiedzi na takie pytania?


          ➤➤➤ no rozkmiń to: mamy wszechświat. On po prostu jest. W czym on się znajduje? W czym jest umiejscowiony? :D W czerni, w nicości? Dobra, a w czym jest ta nicość? xD

          Rozkminiam to od przedszkola. Nie zmienia to faktu, że nie wiem. A Ty wiesz? Nie? To zostań naukowcem i poświęć resztę życia próbom zawodowej rozkminy na takie tematy, i jeżeli dojdziesz do jakiejś teorii (czyli udowadnialnej hipotezy), to dostaniesz nagrodę Nobla.

          Ale dopóki nie potrafisz w żaden sposób zademonstrować prawdopodobności swojego wyjaśnienia, to nadal pozostajesz na etapie – NIE WIEM.


          ➤➤➤ Ja wiem, że ty z pewnością uwazasz to za durne, nudne i kompletnie bezproduktywne myśli. Ale ja czasem potrzebuję posiedzieć i pomyśleć.

          http://en.wikipedia.org/wiki/Straw_man


          ➤➤➤ Dochodzę wówczas do wniosku, że nie mogę niczego wykluczyć. Nie mogę wykluczyć, że za 10k lat dostaniemy w pełni satysfakcjonującą ludzi teorię naukową popartą niezłomnymi dowodami, wyjaśniającą raz a dobrze jak powstal świat i dlaczego...

          No a kto tu cokolwiek wyklucza????????????????? N.I.K.T.!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

          Ale dopóki nie masz żadnych dowodów na jakiekolwiek wyjaśnienie, to nie przyjmujesz tego wyjaśnienia za prawdę. A to nie jest to samo, co „przyjmujesz je za fałsz”.
          Jeżeli nie rozumiesz tej różnicy, to poczytaj sobie punkty:
          ➊ * Czym jest ateizm, oraz czym ateizm nie jest – wyjaśnienie, wraz z przykładami  
          ➌ * Trzy możliwe pozycje względem twierdzenia o istnieniu boga



          ➤➤➤ O innych religiach za bardzo tutaj nie wspominasz - ale jestem przekonany, że tam sprawy mają się podobnie

          Po pierwsze – większość rozmów n/t Biblii dotyka w takim samym stopniu chrzescijaństwa, jak judaizmu i islamu – to wszystko są te same religie, ten sam bóg i ta sama mitologia. Tylko zupgradowana z judaizmu (1.0) do wersji 1.1 (chrześcijaństwo) oraz 1.3 Collector'sEdition (islam).

          Po drugie - na filmwebie, spośród teistów, są prawie wyłącznie chrześcijanie. Trudno więc pisać szerzej o innych religiach, skoro nie ma tutaj ich przedstawicieli. Ale spośród chrześcijan mamy już tutaj szerszy wachlarz, niż samych katolików.


          ➤➤➤ mam zresztą na to wygrzane, czerpię sadystyczną przyjemność z obserwowania jak katoliki rozbijają się o twoją jasną i oczywistą argumentację. Sw drogą - jak to możliwe, że nie znalazł się na filmwebie ŻADEN katolik (rany ta niewiedza... powiedzmy, Wierzący) z twoim poziomem wiedzy i KONKRETNYMI argumentami w zanadrzu? Bo takich nie ma?

          Jeżeli coś jest zbudowane na bezpodstawności i absurdzie, to walentne argumenty na poparcie tego są po prostu nieosiągalne. Nic więc w tym dziwnego.
          Ale od czasu do czasu trafiają się tacy, którzy przynajmniej starają się stworzyć logiczne argumenty, chowając absurd za więcej niż jednym prześwitującym parawanem. Paradoksalnie, często są to ludzie na tyle intelektualnie sprawni, że robią to szczerze, a kiedy wykaże się błędność ich argumentacji – przestają być teistami: patrz – dział „Dekonwersje” w spisie treści.


          ➤➤➤ Impactorze, czy nigdy nie czułeś jakiejś chęci wyjaśnienia powodu twojej egzystencji? Świadomości po smierci? Nie zląkłeś się tej perspektywy nocną porą? Nigdy nie tknęło cię uczucie, że coś jest niewyjaśnione, że są rzeczy na które nauka nie ma odpowiedzi?

          Myślę, że odpowiedziałem już na to powyżej.


          ➤➤➤ Bo jeśli tak, to automatycznie NIE WIESZ czy nie istnieje jakiś byt wyższy. A jeśli NIE WIESZ czy on istnieje, głupio byłoby stwierdzić, że NAPEWNO NIE ISTNIEJE. A jeśli nie jest tak, że na 100%, wiesz, że tam dalej NIC NIE MA, to sprawa pozostaje otwarta :)

          A jeszcze głupiej byłoby twierdzić, że kiedykolwiek twierdziłem że WIEM, i że byt wyższy nie istnieje. Ponownie kłania się spis treści i pozycje wyjaśniające to, czym jest ateizm.
          Ateizm nie jest wierzeniem w nieistnienie boga.


          ➤➤➤ Weź sie jakoś rozwiń, Impactor, bo tego nigdy nie robiłeś jeśli chodzi o takie pytania WYŻSZE.

          :)
          Powtórz ten zarzut raz jeszcze po przeczytaniu tego postu, to potraktuję go poważnie – jako zasługujący na odpowiedź.


          ➤➤➤ Bodajże, ktoś zapytał "jeśli nie wierzysz w wielki wybuch, to (cośtamcośtam)" A ty odpowiedziałeś, że nie wiesz. Że nie wiesz, i wygląda na to, że masz to gdzieś.

          O tym że mam to gdzieś świadczy to, że nie przyjmuję jakiejś odpowiedzi z powodu braku podstaw do uzniania ją za prawdę? Zastanów się dobrze na trzeźwo.


          ➤➤➤ No właśnie, ale jeśli nie wiesz, to może nami faktycznie rządzi Jahwe? :D!?!?!?!? (...) I mean - WHO KNOWS!?

          Dokładnie. A może rządzą nami Muminki? Albo Odyn? Albo Zeus? Kryszna? Albo transcendentne draże M&Ms? Albo odchody psa sąsiada? Kto to wie?

          Nikt.

          I właśnie dlatego - dopóki nic nie wskazuje na to, że któraś z tych odpowiedzi jest prawidłowa - nie przyjmuje się wierzenia w prawdziwość żadnej odpowiedzi.

          Czy cokolwiek wskazuje na to, że ktoś nami rządzi? Nie? Więc dopóki ten stan rzeczy się nie zmieni, zachowujemy się tak, jakby nikt nami nie rządził.



          ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------------------
          Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

          • "Pytanie „po co” jest pozbawione sensu. Jaki był cel przesunięcia kamyczka o 10 cm przez nurt wody? Celowość zjawisk naturalnych jest tylko naszą próbą antropomorfizacji martwej natury."

            "➤➤➤ jak na razie zapewne nie zaprzątasz sobie umysłu czymś tak prozaicznym jak śmierć, i... sens naszego istnienia. czy w ogóle sensem istnienia świata.

            Ciekawe, na jakiej podstawie wyciągasz takie wnioski. Stąd, że nie przyjmuję bezpodstawnych i absurdalnych odpowiedzi na takie pytania?"

            Nie, oczywiście. Przyznaję również, że wyciągnąłem taki wniosek zbyt pochopnie, niemniej spróbuję wyjaśnić raz jeszcze o co mi chodzi.
            Wydaje mi się, że podchodzisz do zjawiska naszej egzystencji w sposób hahahah w pewien sposób "nieuduchowiony". Na wskroś racjonalny. Jesteś maksymalnie sceptyczny, i z tej obserwacji wynikła taka moja myśl, którą chciałbym się podzielić.
            Czy nie uważasz, że w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że zupełnie naiwnie, irracjonalnie itd ALE JEDNAK zaczyna on próbować chociaż uwierzyć w życie pozagrobowe? Tzn - jakiś rodzaj egzystencji? Czy nie sądzisz, że leżąc na łożu śmierci (tfu tfu przez lewe ramię :) ) nagle zapragniesz, by coś było PO życiu? Że heheh nawrócisz się w pewnym tego słowa znaczeniu, przez słabość, przez to że będziesz się lękał nicości i... no cóż, śmierci? Czy będziesz aż takim sceptykiem i racjonalistą jak teraz, wiedząc, że za chwilę umrzesz? Czy nie naszła cię nigdy tego typu refleksja?
            Druga rzecz - wydaje mi się, że na to pytanie NAPRAWDĘ nie ma odpowiedzi... Dlaczego dostaliśmy takie duże mózgi i samoświadomość? Dlaczego nam jedynym, natura dała taki skarb? Jestem świadom, że to po prostu wynik rozwoju, ewolucji (poziom podstawówki w końcu), ale jest to coś co nas niezwykle wyróżnia na tle innych zwierząt (heeee xD) Wydaje mi się, że samoświadomość to coś więcej niż jakaś nasza szczególna cecha. Tzn. mamy kciuki - wyróżnia nas to, okej. Ryby mają skrzela w odróżnieniu do ssaków - wyróżnia je to. Ale samoświadomość wydaje się być czymś więcej, czymś niezwykłym. Jak się chwilę nad tym zastanowić, to wydaje się być naprawdę interesujące zagadnienie. Co o tym sądzisz?

            • a taka wiara w życie pozagrobowe - albo chęć posiadania takiej wiary - to troszkę zahaczenie o postać jakiegoś boga, no nie? ^^

            • ➤➤➤ Wydaje mi się, że podchodzisz do zjawiska naszej egzystencji w sposób hahahah w pewien sposób "nieuduchowiony". Na wskroś racjonalny. Jesteś maksymalnie sceptyczny, i z tej obserwacji wynikła taka moja myśl, którą chciałbym się podzielić.

              Owszem, podchodzę do sprawy racjonalnie i sceptycznie. Ale to co znaczy?

              Racjonalnie – znaczy logicznie, używając rozumu, czyli jedynego narzędzia dochodzenia do sensownych wniosków dostępnego człowiekowi.
              Sceptycznie – czyli przyjmując za prawdę tylko te twierdzenia, które posiadają poszlaki bycia prawdą.

              Czy więc powinienem robić inaczej? Powinienem podejść do sprawy nielogicznie, używając narzędzi nienadających się do dochodzenia do sensownych wniosków, oraz przyjmować za prawdę twierdzenia nieodróżnialne od fałszu?


              ➤➤➤ Czy nie uważasz, że w życiu każdego człowieka przychodzi taki moment, że zupełnie naiwnie, irracjonalnie itd ALE JEDNAK zaczyna on próbować chociaż uwierzyć w życie pozagrobowe? Tzn - jakiś rodzaj egzystencji? Czy nie sądzisz, że leżąc na łożu śmierci nagle zapragniesz, by coś było PO życiu? Że heheh nawrócisz się w pewnym tego słowa znaczeniu, przez słabość, przez to że będziesz się lękał nicości i... no cóż, śmierci? Czy będziesz aż takim sceptykiem i racjonalistą jak teraz, wiedząc, że za chwilę umrzesz? Czy nie naszła cię nigdy tego typu refleksja?

              Nie rozumiem. Dlaczego bliskość śmierci miałaby skłonić mnie do chęci wierzenia w nonsens? Nie jestem już dzieckiem, więc moim celem nie jest wierzenie w to, co mi się bardziej podoba,
              tylko w to, co jest prawdą. Preferuję moim zdaniem bardziej dojrzałą postawę, która czerpie siłę i ukojenie z bycia możliwie najbliższą rzeczywistości – tym bardziej, że nie jest ona straszna - zamiast zamykania oczek i wyobrażania sobie że mnie nie widać.

              Zupełnie nie rozumiem jak ta retoryka, którą postulujesz, miałaby pasować komuś kto nie chodzi już do przedszkola. Poza tym nawet idąc tym tokiem myślenia, przecież lepiej byłoby uwierzyć na łożu śmierci, że wcale się nie umiera, że ma się fizycznie doskonale i będzie się żyło wiecznie.

              Jak by tego nie ugryźć, nic sensownego z Twojej propozycji mi nie wychodzi.



              ➤➤➤ Druga rzecz - wydaje mi się, że na to pytanie NAPRAWDĘ nie ma odpowiedzi... Dlaczego dostaliśmy takie duże mózgi i samoświadomość? Dlaczego nam jedynym, natura dała taki skarb? Jestem świadom, że to po prostu wynik rozwoju, ewolucji (poziom podstawówki w końcu)

              Cieszę się, że sam potrafisz sobie odpowiedzieć na swoje wątpliwości. Pozostaje tylko nauczyć się zaakceptować tą odpowiedź.


              ➤➤➤ ale jest to coś co nas niezwykle wyróżnia na tle innych zwierząt (heeee xD) Wydaje mi się, że samoświadomość to coś więcej niż jakaś nasza szczególna cecha. Tzn. mamy kciuki - wyróżnia nas to, okej. Ryby mają skrzela w odróżnieniu do ssaków - wyróżnia je to. Ale samoświadomość wydaje się być czymś więcej, czymś niezwykłym. Jak się chwilę nad tym zastanowić, to wydaje się być naprawdę interesujące zagadnienie. Co o tym sądzisz?

              Sądzę, że samoświadomość jest naprawdę interesująca, niezwykła i jest jednym z najbardziej intrygujących tematów jakim może oddać się ludzki umysł. Na razie nie rozumiemy jej dostatecznie dobrze. Ale co w związku z tym? Jej istnienie nijak nie wskazuje na istnienie bogów, ani życia po śmierci. Wszystko, co wiemy na jej temat wskazuje na to, że jest ona produktem działania fizycznego mózgu. I kiedy mózg przestaje działać, samoświadomość, świadomość i nasze jestestwo przestaje istnieć.

              Samoświadomość nie jest też unikalna dla ludzi. Nie jest skutkiem bycia członkiem gatunku Homo Sapiens, lecz jest skutkiem dostatecznie daleko posuniętego rozwoju mózgu. Samoświadome są też np. niektóre ptaki z rodziny krukowatych, szympansy i delfiny.


              ➤➤➤ a taka wiara w życie pozagrobowe - albo chęć posiadania takiej wiary - to troszkę zahaczenie o postać jakiegoś boga, no nie? ^^

              Nie. Jedno nie oznacza drugiego. Są religia w których jest życie pozagrobowe, w których boga nie ma – czyli religie ateistyczne, jak np. buddyzm. Są też religie w których pomimo istnienia boga, nie istnieje życie pozagrobowe – jak np. pierwowzór chrześcijaństwa zwany judaizmem.

              • O.o to czym jest wobec tego samoswiadomosc? cholera musze poczytac. bo zostalem zagiety. csy samoswiadomosc to nie miedY innymi umiejetnosc abstrakcyjnego myslenia, przewidywania? O.o

                • Mam pytanie :D

                  Doszedłem już do punktu, w którym w wątpliwość podaje się istnienie czegoś takiego jak prawdopodobieństwo. Które jest jedynie naszą subiektywną oceną rzeczywistości, a nie faktycznym stanem rzeczywistości.
                  Czyli jeśli coś się stało, to 100%, że musiało się tak stać.
                  Jeśli się nie stało, było na to 0%

                  No to teraz wiącha.
                  Czyli summa summarum, albo bóg jest albo go nie ma, nie?
                  Czyli summa summarum, albo Tatuś Muminka jest, albo go nie ma? Tak?

                  ----> jasne. Ale: albo jest, albo go nie ma; 50% szansy na dobrą odpowiedź. Czyli ateista ma równe szanse z teistą...? A jeżeli zaczynamy wymieniać dlaczego, bóg raczej nie istnieje, to spada prawdopodobieństwo...
                  Które nie istnieje!

                  I co teraz? :D :D :D

                • ➤➤➤ Czyli summa summarum, albo bóg jest albo go nie ma, nie? Czyli summa summarum, albo Tatuś Muminka jest, albo go nie ma? Tak?

                  Tak.


                  ➤➤➤ Ale: albo jest, albo go nie ma; 50% szansy na dobrą odpowiedź. Czyli ateista ma równe szanse z teistą...?

                  1. To, że coś jest bezpośrednim logicznym zaprzeczeniem skutkującym dwoma przeciwstawnymi opcjami w pełni wyczerpującymi pulę możliwości nie znaczy, że wierzenie w obie opcje jest jednakowo uzasadnione (50/50).

                  Załóżmy, że w wiadrze jest miliard kulek czarnych, oraz jedna kulka biała. Można więc wylosować albo kulkę czarną, albo białą - więc dwie możliwości. Ale czy to znaczy, że mamy jednakowe szanse na wylosowanie tak czarnej, jak i białej?


                  2. Ateista, czy antyteista?

                  Ateista: brak przyjęcia, że kulka jest biała, a nie przyjęcie, że kulka jest czarna. Więc "szanse" nie mają zastosowania.
                  Antyteista: tylko jeżeli ma identyczne podstawy do wierzenia w jego istnienie, co w jego nieistnienie. Zależnie od definicji boga, w moje ocenie szanse teisty zmierzają do (ale nie osiągają) zera.



                  ➤➤➤ A jeżeli zaczynamy wymieniać dlaczego, bóg raczej nie istnieje, to spada prawdopodobieństwo... Które nie istnieje! I co teraz? :D :D :D

                  Nic. Prawdopodobieństwo nie istnieje w rzeczywistości obiektywnej. Ale jako koncept opisujący naszą niewiedzę/niepewność, prawdopodobieństwo jak najbardziej istnieje. W tym przypadku nasza niepewność względem nieistnienia boga spada, a rośnie niepewność względem istnienia.

                • "Nic. Prawdopodobieństwo nie istnieje w rzeczywistości obiektywnej. Ale jako koncept opisujący naszą niewiedzę/niepewność, prawdopodobieństwo jak najbardziej istnieje. W tym przypadku nasza niepewność względem nieistnienia boga spada, a rośnie niepewność względem istnienia."

                  Ja tutaj widzę jednak takie zapętlenie które prowadzi... nie wiem dokąd. W obiektywnej rzeczywistości prawdopodobieństwo nie istnieje (czyli jednak fifty/fifty), a jednak używamy go by określić coś mianem naiwności/urojenia.

                  Czy zatem prawdopodobieństwo= poziom uzasadnienia jakiegoś twierdzenia?

                  "Załóżmy, że w wiadrze jest miliard kulek czarnych, oraz jedna kulka biała. Można więc wylosować albo kulkę czarną, albo białą - więc dwie możliwości. Ale czy to znaczy, że mamy jednakowe szanse na wylosowanie tak czarnej, jak i białej?"

                  No tak, jasne :D
                  Chociaż... W sumie, to w pewnym sensie... O rany. xD

                  Generalnie twoja odpowiedź była bardzo satysfakcjonująca, pełna i jak zwykle, oczywiście szybka, za co bardzo ci dziękuję.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o