Nnorm
w odpowiedzi na post: Kopromill |
ocenił(a) ten film na: 8 /topic/1974589/reply/8679794/edit /forum/reply/8679794/canEdit
Musiałem tamten przeoczyć, z przyjemnością odpowiem.
Dziękuję Ci za ten post, teraz jeszcze łatwiej mi pójdzie wytknąć Twoje nielogiczności
Odnośnie encefalografu trójjedynego piszesz:
"coś go potwierdza? Jakaś święta księga, zapiski, opinie, wydarzenia?"
"przed chwilą go wymyśliłeś, to wyjaśnia wszystko. "
"Nie podajesz żadnych szczegółów, skąd się wziął, dlaczego, co go ma tłumaczyć, jakie pisma, jakie argumenty."
odnośnie Boga:
"jeśli określony jest jako wszechmocny i wszechmogący, wieczny, to wyjaśnienie nasuwa się samo."
""Mimo, iż nic nie powstaje z niczego to Bóg powstał i nie miał konstruktora" - tworzę, dobre sobie. Tłumaczę tylko błędy myślenia i nic nie poradzę, że problem sprawia obalenie tego. Żadnych nowych tez też nie wymyślam.""
Wiesz jaki jest problem w Twym rozumowaniu - gdybym zebrał kumpli i napisalibyśmy "świętą księgę encefalografu" nie uwierzyłbyś w nią. Ale wierzysz w to co napisano 2000-2500 lat temu, przyjmując wszystko za pewnik. Starość uświęca.
Gdybym Swojego encefalografa określił w ten sposób - "Bóg jest ponad tym i jego nie obowiązuje upływ czasu, gdyż jest kreatorem", też byś nie uwierzył ale jeżeli pisze o tym Biblia to tak musi być. Jako dobrą monetę przyjmujesz wszystko co napisano w tej Księdze razem z największymi jej absurdami i nawet nie próbujesz poddać tego jakiejkolwiek krytyce. Wszystkie zapiski, opinie, argumenty to nic innego jak tzw. objawienia albo to co napisano daaaawno temu i potem skrupulatnie rozwijano.Dlatego na potrzeby dyskusji wymyśliłem nowego bożka aby ukazać jak bardzo ufasz czemuś do tego encefalografu podobnemu.
Przykład:
" I jakby w jednej starożytnej księdze ktoś napisał, że znalazł kości gigantów, które umieścił tam Bóg to też wydedukowałbyś sobie o prawdziwości tej tezy i tak zapiekle bronił, wbrew oczywistym faktom?" - jakby coś się takiego w Biblii znalazło, byśmy mogli polemizować. Na razie jest to gdybanie prowadzące donikąd.
z naciskiem na "wbrew oczywsitym faktom"
AD Ateizm - "jak dobitnie miałeś to udowodnić, jak napisałeś to, co widzę już po raz enty?" Masz rację nie zamierzam powtarzać się ciągle tak jak Ty, jeżeli do Ciebie to i tak za Chiny nie dotrze.
"zrozumiałe, nie ma innej możliwości. Skoro nie wierzy, to musi mieć ku temu powody, podstawy. Ma jakiś punkt odniesienia, jeśli usłyszy dlaczego nie wierzy"
"jeśli wyznajesz jakiś pogląd, powinieneś jakoś wytłumaczyć, czemu akurat ten, inaczej zachowujesz się irracjonalnie""
Nie wierzy bo czemu ma wierzyć? Bo istnieje księga, którą ktoś napisał ponad dwa milenia temu? Bo jest ładnie napisana i fajnie się ją czyta? Bóg jest postacią literacką, ale to nie znaczy że mam też wierzyć w Gilgamesza.
"A niby czemu moje tezy mają być wyssane z palca, a Twoje mają być prawdziwe? Skąd pewność o prawdziwości Twoich tez, jeśli nie możesz ich udowodnić?"
Przecież ciąglę Ci piszę czym jest ateizm. Powtórzę po raz 15478932 - Ateistą jesteś gdy nie wierzysz w Boga - i to wystarczy aby nim być. Wiem, że wierzący lubią sobie komplikować egzystencję, ale naprawdę tylko tyle wystarczy. Atezim to nie żadna wiara czy ideologia. To tak jakbyś powiedział, że moim hobby jest niezbieranie grzybów. Dyskusja z Tobą to naprawdę rzucanie grochem o ścianę.
To doprawdy znakomite:
""Nie ma żadnych dowodów na istnienie jakiegokolwiek bóstwa, żaden szanujący się naukowiec nie powiedział - "tak, najprawdopodbniej jesteśmy dziełem Boga i mam na to bardzo ważne dowody"." - nie było takich? W historii wielu naprawdę wybitnych używało podobnych określeń, chyba że stwierdzasz, że wierzący naukowiec = nie-naukowiec.
A jaki to naukowiec przedstawił BARDZO WAŻNE DOWODY na poparcie Boskiej ingerencji, które są powszechnie uznawane przez środowisko naukowe?
Dalej -
""Co więcej - obecnie już tylko ostatecznego potwierdzenia wymaga wielki wybuch i będzie po krzyku." - czyli wierzysz, że ostatecznie nauka wszystko wyjaśni? Dobrze, wierz dalej. Nie zmienia to faktu, że kierujesz się więc wiarą.""
Odwracanie kota ogonem - lvl. master. Twój dyskurs ma na celu udowodnić, że każdy w coś wierzy i dlatego Ty stoisz z tego powodu na wygranej pozycji. Otóż wcale nie - ja się tego spodziewam. Nie siedzę na kanapie zagryzając wargi w oczekiwaniu na przyjście chr.. o pardone - na potwierdzenie teorii big bangu.
""Choć znając wierzących znowu będą mówić, że wybuch to boska interwencja i jest zgodny z Biblią." - jakoś z Biblią nie jest sprzeczny i tak samo jak w Twoim przypadku polega to na wierze, tyle że wg nich to była boska interwencja.""
No tak - w koranie nie napisali, że nie wolno bić żony to znaczy, że bicie jej nie kłóci się z koranem. Odwracania kota ogonem - ciąg dalszy.
Poza tym słowo "wiara" jest zbyt głębokie, a ty odmieniasz ją tu przez wszystkie przypadki. Ja wiem, że wierzący będą mówić tak a nie inaczej bo zbyt dobrze ich znam, co sam zresztą potwierdziłeś.
"A teraz przejdę do reszty. Dlaczego uważasz, że potrzeba jakichś dowodów na udowodnienie tezy że Bóg podrzucił kości dinozaurów, a na istnienie Boga już nie?" - najpierw musimy stwierdzić, dlaczego miałby je podrzucać.
Kreacjoniści amerykańscy mówią, żeby sprawdzić naszą wiarę czy wierzymy, że Ziemia ma 12000 lat.
"N: Nie wierzę, że Bóg istnieje więc to udowodnij
K: Nie, Bóg jest taki, że wymyka się wszystkim regułom fizyki i nie da się udowodnić jego istnienia. Za to Ty powinieneś udowodnić, że go nie ma."
Zdanie następne jest nieadekwatne i nie ma nic wspólnego z tym, co ja twierdzę. Nie stosuję tego typu uników, i jak już pisałem choćby, argumentem przejawiającym za istnieniem Boga jest stopniowe, przypadkowe i wręcz chaotyczne formowanie się życia. Jakby huragan złożył na wysypisku cały samolot. Mało prawdopodobne, wręcz niemożliwe, że taki proces miałby miejsce sam z siebie. To, że Bóg jest ponad fizyką to akurat argument dla tezy, że był pierwszym konstruktorem i ponad nim nie było innego. ""
Ależ stosujesz takie zabiegi - jak w Biblii coś napisali to najprawdziwsza z najprawdziwszych prawd. Jak coś się nie zgadza, to dokonujesz reinterpretacji aby się zgadzało. A jak doskonale wiesz człowiek potrafi nadać całkiem przeciwny sens wszystkiemu. Przykład:
"Idźcie i zabijajcie niewiernych - tak naprawdę chodziło o zabijanie pogaństwa czyli zła w ludziach, aby oświeciło ich światło Jezusa. Mamy więc nawracać pogan na ścieżkę prawdy w sposób pokojowy i dzięki pismu świętemu wykorzeniać z nich fałszywych bogów"
Tak samo postępuje się dzisiaj z Biblią i również Ty tak robisz, podciągając księgę rodzaju pod teorie naukowe.
Huragan złożył samolot - a wiesz ile dziesiątek miliardów plemników poniosło śmierć zanim Ty czy Ja zostaliśmy spłodzeni? Taka sama była szansa jak z tym huraganem. I jakoś rozmawiamy...;-)
AD Absurdy :-P
Bo jak ktoś Ci powie że za 200 lat jego ciało w grobie zmieni się w Feniksa to też będziesz z nim dyskutował? To jest ABSURD.
I niestety absurdalne są twierdzenia o prawdziwości tego co mówisz. Masz chyba okulary, które automatycznie zamazują niewygodne fragmenty bo ich nie widzisz. Jeżeli teoria o huraganie to Twój jedyny dowód na istnienie Boga, to coś Ci ciężko idzie...
AD Dyskusja
Szkoda, że nie przytoczyłeś tego pierwszego dialogu. Ładnie kolidowałaby z dyskusją jaką prowadzi się z wierzącym.
Niestety Ty nie tyle wierzysz w Boga, co wiesz że on istnieje. Przyjąłeś jego cechy z dużą ilością najów i wszechów, i każesz dyskutować pod takie dyktando.
- Ma takie przymioty, bo Biblia pisze, że jest taki a nie inny? A dlaczego Biblia ma być prawdziwa?
- Bo została napisana przez ludzi natchnionyn przez Boga.
Streszczając - Bóg stworzył Biblię i jest prawdziwy bo Biblia tak pisze.
Jeżeli tak uważasz to nie dziwota, że nic do Ciebie nie trafia.
Outro
"czyli wg Ciebie ateista nie podawałby argumentów? I skąd wiesz, że by je wymyślał, jeśli w wielu przypadkach zdany byłby zwyczajnie na dedukcję, interpretację?"
Dobra, widzę że nie ogarniasz więc dam przykładową dyskusję:
Kreacjonista - K, Naukowiec - N
N-To kość tyranozaurusa, datowana metodą radiowęglową na 20 mln. lat
K-To Bóg tak ją spreparował aby jej wiek był tak duży i podrzucił aby sprawdził, czy wierzymy w to co napisane w Piśmie.
Czyli - naukowiec daje dowód na <ISTNIENIE> dinozaurów, a kreacjonista WYMYŚLA bzdurny kontrargument.
Paralelka do naszej dyskusji:
N-Nie można przyjąć istnienia Boga, gdyż nie ma jakichkolwiek na to dowodów, włączając w to Biblię i żadna nauka nie stwierdziła że mógłby kiedykolwiek i gdziekolwiek być.
K-Ależ Bóg istnieje - nigdy go nie wykryjecie bo jest wszechmocny o czym pisze święta księga - Biblia. Dlatego ateizm jest be i nauka też jest be. A wogóle to nauka jest 100% zgodna z Biblią, jeżeli ją odpowiednio zinterpretujemy, więc nauka potwierdza jej prawdziwość.