Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 7)

★★★ SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor ★★★
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz szósty przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Sześć jego poprzednich części osiągnęło w sumie ~6000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy ponad 15 000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.

★ Część 1: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 2: http://85.28.131.207/pasja/
★ Część 3: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 4: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 5: http://85.28.131.207/pasja/cz5/
★ Część 6: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
(podobnie jak w wypadku Części 2, wątek został usunięty przez niezidentyfikowanego moderatora-wandala. Temat nie był sprzeczny z regulaminem portalu, a zawierał masę wartościowych informacji i wymianę niezwykle interesujących poglądów, które rozciągały się na niemal tysiąc postów. Administracji portalu udało się wątek przywrócić, niestety zachował się tylko post otwierający.).


Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


★★★


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

58
  • Impactor,

    od jakiegoś czasu zapoznaje się z twoimi dyskusjami na filmweb i trzeba przyznać, że masz dobrze poukładane własne poglądy. Dlatego chciałem prosić/zaprosić do na pewne forum filozoficzne. potrzebna jest pomoc w dyskusji kogoś bardziej ogarniętego, w rozumieniu pojęcia "wiara". A ty, gdzieś tu u siebie stworzyłeś nawet podział na "wierzenia" i mógłbyś swoją wiedzą pomóc i zastosować w dyskusji na którą zapraszam, a właściwie to trochę proszę.

    www.sfinia.fora. /filozofia,4/slepowzrocznosc,8496-75.
    (śfinia. - wątek "ślepowzroczność"

    www.sfinia.fora. /apologia-teizmu,5/wiara-co-to-takiego,8358.
    (śfinia. - wątek "wiara - co to takiego"

    wydajesz sie idealny do tych wątków ze swoją wiedzą, mógłbyś tam "pomóc" i wyłożyć jak ty to widzisz ?

    • Chyba nie zapoznałeś się jeszcze z całym Spisem Treści, bo jest w nim epizod n/t mojej rozmowy na śfini (o co jakiś czas temu jeden z tamtejszych forumowiczów mnie prosił), właśnie n/t wiary ;)

      http://www.filmweb.pl/user/impactor

      ⑬ * Argument "Ateizm to też wiara" oraz kontynuacja tego wątku
      Czy jest tak w rzeczywistości? Teista (zainspirowany WujemZbójem) próbujący uzasadnić teizm za pomocą linii argumentacji sprowadzającej się do: "Ha-ha! Widzicie, ateiści? Ateizm jest tak samo głupi, jak teizm!"

      • wszystkich nie przejrzałem, jest ich sporo. ale masz wiedzę na temat sporu na linii teizm/ateizm. piszesz też, ze badasz fenomen jakim jest wiara teistyczna i aż szkoda żebyś tkwił tylko w swojej "jaskini". Przydałby sie, ktoś w wątkach do jakich proszę, o sporej wiedzy i umiejętności argumentacji.

        • 1. Już tam byłem ( http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/czy-powinienes-wierzyc... )
          2. Nie bytuję na forach filozoficznych, religijnych ani ateistycznych, ponieważ czytelnicy tam obecni są tylko z jednego, wąskiego obszaru społeczeństwa. Ja piszę do wszystkich. Jeśli do czegoś pasuje miano "jaskinia", to właśnie takiego hermetycznego fora monotematycznego.
          3. Nie mam specjalnej przyjemności udzielać się na forum stworzonym przez jedną z najbardziej intelektualnie nieszczerych osób, jakie poznałem (WujZbój). Jeżeli tylko adwersarz dostatecznie go przyciśnie, to gość bez mrugnięcia okiem sprzeda WSZYSTKO z własnej integralności intelektualno-filozoficznej w imię "dowodzenia" teizmu. On ma w d. dochodzenie do prawdy. Jego interesuje TYLKO i WYŁĄCZNIE dochodzenie do teizmu, a jeśli logika jego dochodzeniu zaprzecza, tym gorzej dla logiki.

          4. Możesz bez problemu linkować i cytować (z podaniem źródła) moje teksty w swoich rozmowach. Np. Jana Lewandowskiego załatwiłbyś dwoma, może trzeba odnośnikami do tematów ze Spisu Treści. Prosiakowi pomożesz poprawić i wzmocnić jego pozycję jednym linkiem (Rodzaje i gradacja wierzeń).
          Co stoi temu na przeszkodzie?

          • Forum ŚFINIA to nie jakieś tandetne forum o kółku różańcowym, tylko porządne forum filozoficzne (lepszego nie spotkałem) gdzie mieszczą się ludzie różnych poglądów. Mimo wszystko właśnie wydaje mi się, że "siedzenie" tutaj to raz, ze to marnotrawstwo twojej wiedzy, którą mógłbyś wykorzystać w dyskusjach, a dwa siedzenie we własnym "bezpiecznym" miejscu. Poza tym włączenie się do dyskusji tam, nie umniejsza pisaniu do "wszystkich" tutaj. Naprawdę szkoda, że nie pomożesz, ale szanuję.

            mogę zalinkować, ale to nic nie da bo nie potrafiłbym obronić twoich przekonań filozoficznych, gdyby zostały poddane w wątpliwości, najlepiej, gdybyś sam bronił bo ty najlepiej wiesz, co głosisz.

            rozumiem, że to pewne, że nie przyłączysz się ?
            dzięki za link później go ogarnę ; p

          • Przestudiowałem link, który podałeś "Już tam byłem" i jestem w szoku. Ten "szok" wynika z tego, że byłem przekonany o twojej uczciwości i umiejętności dyskusji. Nie sądziłem, że tam dyskutowałeś, napisałeś raptem około 3 posty ze swoją argumentacją do Wujazboja po czym wycofałeś się i ty w ten sposób chcesz powiedzieć, że zależy ci na uczciwości intelektualnej ? Zawiodłem się na twojej osobie ; /

            Wyraźnie widać, (zwłaszcza ostatnia twoja wypowiedź zacytowana przez Wuja na to wskazuje), że nie zrozumiałeś, argumentacji i sposobu myślenia Wuja. Ty sądzisz, że on od ciebie wymaga dowodzenia nieistnienia Boga. A Wuj wyraźnie wskazuje, że o to mu nie chodzi i ty się pomyliłeś sądząc, że Wuj tego od ciebie chce. Zresztą na forum Wuj wiele razy podkreślał, że nie chce od ateisty dowodu na nieistnienie Boga bo to błąd.

            I ty zamiast uczciwie podejść do tematu i spróbować dogadać się, to wycofałeś się bo nosisz wypaczony obraz argumentacji Wujowej. Miałeś potężnego dyskutanta teistycznego i naukowca to wolisz "bawić" się z dyletantami u siebie w "jaskini".

            Dla zainteresowanych: warto w linku podanym przez Impactora dotrzeć do trzeciej strony dyskusji. Tam jest wszystko ładnie udokumentowane.

            Rozczarowałeś i zawiodłeś mnie tym linkiem Impactorze.

            • Cóż, mój „szok” polega na tym, że po przeczytaniu tamtej rozmowy to mnie przypisujesz nieuczciwość intelektualną.

              To co WujZbój mówi że robi, a to co robi, to dwie kompletnie różne rzeczy.
              Co z tego, że mówi, że nie wymaga dowodzenia nieistnienia Boga, skoro w rzeczywistości DOKŁADNIE to robi, bo nazywa „brak wierzenia w istnienie boga” „wierzeniem w istnienie aboga”, i na podstawie tego domaga się dowodu na zasadność tej postawy…

              Że-na-da.

              Poszczególne elementy jego zabiegu zostały przeze mnie tam omówione, więc nie ma szczególnie czego tutaj dodawać. Dwa razy próbowałem kontynuować dyskusję, ale wobec jego niewzruszonej niechęci do porzucenia intelektualnej nieszczerości dalsza dyskusja była pozbawiona sensu. Chociaż czasu zupełnie nie straciłem, bo pozostał przynajmniej dowód braku integralności jakim wuj się cechuje.

              Jeżeli nabrałeś się na tą w gruncie słabą i intelektualnie odrażającą sztuczkę tego „potężnego dyskutanta teistycznego i naukowca”, to gdybym wiedział o Tobie więcej, pewnie też mógłbym stwierdzić, że mnie rozczarowałeś i zawiodłeś. Ale skoro nic o Tobie nie wiem to i oczekiwań nie miałem.

              Pozdrawiam

              • Bo widzisz Impactorze ziemskie, życie ludzkie nie jest najważniejsze. I test, któremu jesteśmy poddawani może zostać zakończony w każdym momencie przez twórcę testu z pobudek tylko jemu znanych. "Niewinne" dzieci zabijane były za swoje jeszcze niepopełnione winy, do których z racji swojej nieprzynależności do narodu wybranego, miały naturalna skłonność. Zło, które zostały by przez nie popełnione byłoby większe, aniżeli mord na nich dokonany. I wiedział o tym tylko sam Bóg, znajac duszę człowieka od samego poczęcia i stanowił o tym kto ma umrzeć za grzech we wszystkich wymiarach czasu, bo się go brzydził i pojmował jego prawdziwa istotę, potrafiac go wartościować. I nie czynił tych mordów niemowlat, dzieci jako zasadę, tylko stosował do konkretnego plemienia. Ówcześni , ościenni sasiedzi Izraela byli tylko do ukazania Żydom, że Pan ich miłuje i broni przed napastnikiem, którego istnienie warunkowane było tylko po to, by tego dowodzić. Dlatego życie ludzkie trzeba wartościować i nasi nieprzyjaciele i wrogowie chrześcijaństwa, a wcześniej judaizmu nie maja równego statusu do należytego traktowania, do momentu, aż się sami nie nawróca. Teraz jest to proste dzięki Jezusowi, wcześniej niewatpliwie trudniejsze.

                • https://www.google.pl/search?q=o+czym+ty+m%C3%B3wisz&biw...

                • Mówicie innym językiem :)

                • Bez wątpienia :D

                • ►►► Bo widzisz Impactorze ziemskie, życie ludzkie nie jest najważniejsze.

                  Masz prawo do wierzenia, że od obecnego życia ważniejsze jest jakieś rzekome życie po śmierci. Jest to objaw wyznawania przez Ciebie szkodliwego przesądu, wynikający z indoktrynacji bezpodstawnymi i absurdalnymi twierdzeniami religijnymi. Niemniej masz do tego prawo.
                  Jednak natychmiast kiedy tylko zaczniesz działać na szkodę OBECNEGO ŻYCIA innych osób, kwalifikujesz się do odseparowania od społeczeństwa i swoich ofiar.

                  Natomiast samo wydawanie sądów na podstawie tego szkodliwego przesądu czyni Cię jednostką głęboko niemoralną, której chrześcijaństwo odebrało zdolność do bycia dobrą osobą.

                  To gwoli Twojego pierwszego zdania. Dalej jest już tylko gorzej.


                  ►►► "Niewinne" dzieci zabijane były za swoje jeszcze niepopełnione winy, do których z racji swojej nieprzynależności do narodu wybranego, miały naturalna skłonność. Zło, które zostały by przez nie popełnione byłoby większe, aniżeli mord na nich dokonany.

                  1. A więc zostały „ukarane” za coś, czego nie zrobiły.
                  2. Skoro by te czyny popełniły, to nie miały „naturalną skłonność”, tylko „konieczność”. A skąd miały ową skłonność i dlaczego nie były ludem wybranym? Ano stąd, że Jahwe tak stworzył tamten mityczny świat, aby takimi właśnie były.

                  Więc – podsumowując:

                  Jahwe zabija dzieci za grzechy, których nie popełniły, ponieważ popełniłyby je bo stworzył je takimi by musiały je popełnić.


                  Czyli Jahwe jest albo skończonym idiotą (jeśli stwarzając je/świat nie zdawał sobie z tego sprawy), albo skończonym sadystą (jeśli widział że stwarzając je/świat w ten sposób one popełnią dane grzechy za które on je zabije).

                  I nie, nie będę marnował czasu na próbę rozmowy z Tobą n/t niemożności istnienia wolnej woli w mitologii chrześcijańskiej, bo dla Ciebie nie do przeskoczenia są już tak banalne tematy, jak np. moralność.


                  ►►► I nie czynił tych mordów niemowlat, dzieci jako zasadę, tylko stosował do konkretnego plemienia.

                  Taaaak, i to czyni mordowanie dzieci i niemowląt w porządku, prawda? ;)


                  ►►► Ówcześni , ościenni sasiedzi Izraela byli tylko do ukazania Żydom, że Pan ich miłuje i broni przed napastnikiem, którego istnienie warunkowane było tylko po to, by tego dowodzić.

                  Ahaaaa... Czyli nie byli to pełnoprawni ludzie, a jedynie rekwizyty nad którymi Jahwe znęcał się i mordował po to, by pokazać swoimi ulubionym ludziom jak bardzo ich kocha.

                  Naprawdę nie znalazłeś w mitologiach starożytnych mniej zwyrodniałego boga do czczenia?


                  ►►► Dlatego życie ludzkie trzeba wartościować i nasi nieprzyjaciele i wrogowie chrześcijaństwa, a wcześniej judaizmu nie maja równego statusu do należytego traktowania, do momentu, aż się sami nie nawróca. Teraz jest to proste dzięki Jezusowi, wcześniej niewatpliwie trudniejsze.

                  !!!!!!

                  Czy coś trzeba do tego dodawać? Cóż innego ma w głowie fundamentalista wysadzający się w tłumie ludzi?! Cóż innego miał w głowie opat Arnaud "Zabijcie wszystkich! Bóg rozpozna swoich"? Cóż innego mieli w głowie przywódcy biblijnych żydów, dokonując czystek etnicznych, masowych mordów i gwałtów na wszystkich swoich sąsiadach?

                  Masz tą samą mentalność, jak ci którzy na przestrzeni tysiącleci dokonali największych zbrodni na ludzkości w imię swoich bogów. Twoja religia uczyniła z Ciebie kompletnego bankruta moralnego, zdegenerowane monstrum stanowiące realne zagrożenie dla zdrowia i życia innych ludzi. Mam nadzieję, że zostaniesz usunięty ze społeczeństwa nim nadarzy Ci się okazja wprowadzenia swoich bestialskich wierzeń w czyn.

                  Dziękuję za tą wypowiedź. Trafia do Spisu Treści jako jeden z najbardziej jaskrawych przykładów tego, jak bardzo religia chrześcijańska potrafi odczłowieczyć, czyniąc ze stosunkowo normalnego człowieka bestię.

                • Honor, Ojczyzna czy Idea, gdy o nie walczysz, bez siły swej wymierzonej w bliźniego, nie uda Ci się ich wybronić.

                  Ludzie nie wybrani przez Boga wiedli fatalistyczny los gdyż ich dusza i nie mogła zostac zbawiona, dopiero Chrustus powrócił po ich dusze, w czasie smierci na krzyzu
                  i ponownie dal im szanse na pełnie zycia w prawdzie.

                  Strach przed śmiercia przyćmiewa Twój osąd. Wznieś się ponad to i dojrzyj to co Bóg już Tobie pokazał, ale odwróciłeś się od tego, bo Twoje poczucie sprawiedliwości i moralności zostało rozmyte przez ludzką logikę i rozumowanie, które Bóg uczynił skończonym.
                  Musisz się cofnąć, pochwycić i rzucić się w przód.

                • Gratuluję, trafiłeś do spisu treści :)

                • Mylisz się. Strach przed śmiercią jest wszczepiony w ludzką duszę przez Jahwe'ekh z Biblii Ekkzekhera, a Chrystus został wysłany przez Aszerę w zastępstwie Szatana, by zwieść Twą duszę i ograniczone spojrzenie na manowce. Logika, którą uznajesz za skończoną, jest w istocie przez istotę Jezusa rozmyta i Jahwe pochyla się nad tobą w zadumie. Przez strach przed śmiercią zwrócisz się ku prawdziwemu bogowi, będę się za Ciebie modlił. Pamiętaj, na nawrócenie nigdy nie jest za późno. I pragnę i Jahwe'ekh pragnie Cię przyjąć na swe łono, musisz tylko cofnąć się przed swe ograniczone myślenie i skoczyć w przód. Pamiętaj, że trzeba mieć w to wiarę. Ja mam, i czuję że to jest prawda, a zatem to prawda. Więc poddaj się uniesieniu, zapal siedem świec o kolorze złota i wznieś modły, bo wiodłeś życie grzesznika.

                • "Strach przed śmiercią jest wszczepiony w ludzką duszę "
                  O Panienko Przenajświętsza! Jak chcesz bezrefleksyjnego fideizmu i ślepej wiary to wystarczy diabła wezwać, aby omamił Twój prosty umysł. Głosić PRAWDĘ to bardzo trudne zadanie... to przerosłoby Ciebie.
                  Tylko szermierze Chrystusa głoszący Słowo Boże a nie herezje (jak Ty heretyku) są zwolnieni od grzechu. ZAPAMIETAJ TO SOBIE. Sam dobrze wiesz , że nigdy nie dorównasz św. Augustynowi penitencie.... Wbija sobie to do Tej główki - BISKUPEM, ani prorokiem, ani świętym nigdy nie będziesz... bo wszem to polega na bezwzględnym podporządkowaniu Ojcu Świętemu i ŚWIĘTYM NAUKOM NASZEJ MATKI KOŚCIOŁA.
                  POWSZECHNEGO!

                  PS. Tylko jako zakonnik się nadasz!

                • Jahwe'ekh pożre Cię żywcem.

                  Amę ;)

                  Mam nadzieję, że cytat ze mnie w twoim powyższym poście trafnie spostrzegłaś ironicznym?

                • nieprawdopodobne...

  • Masz przemyślenia na poziomie upalonego ziołem gimbusa.

  • https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc

    Bardzo dobra produkcja przedstawiająca prawdę i fałsz, sposób jej postrzegania, w jaki sposób ulegamy manipulacji, dychotomii i innym złudzeniom, dającym nam poczucie prawdy. Film trwa 2 godziny, jeszcze nie obejrzałem całego, ale materiał świetny i myślę że nawet może się znaleźć w spisie treści !!

    • Polecam prace M. Mazura -cybernetyka społeczna. No i człowiek z natury jest podatny na manipulację to jego cecha immanentna.

      • Na pewno się z tym zapoznam ^_^
        Przy okazji, słyszałaś może o projekcie Avatar? Czyli próbie przeniesienia świadomości ludzkiej na cybernetyczny odpowiednik? Swego rodzaju cybernetyczna nieśmiertelność? Co o tym sądzisz? Ma szanse takie przedsięwzięcie się powieść?

        • Czy projekt Avatar to przeniesienie świadomosci na robota? PYTANIE: czym jest swiadomość ? Tego nie wiemy! W bajki Kurzweila nie wierzę. Wolę Lema :)
          Niby jak? Jesteś zwolennikiem robo-panpsychizmu? Władowanie świadomości w maszynę to w istocieie projekt magiczny. Coś jak bajka....zaklęcie takiego księcia w kamień - książę w kamieniu siedzi...to bajka opowiedziana współczesnymi słowami, gdzie zamiast "zaklęcie" jest "uploadowanie", a zamiast "kamień" jest pamięć jakiegoś komputera.

          • "PYTANIE: czym jest swiadomość ? Tego nie wiemy!"

            Racja, tego nie wiemy, ale jest powołany projekt naukowy o nazwie BRAIN Initiative oraz Blue Brain project, które maja na celu zmapowanie całego ludzkiego mózgu, wraz z uwzględnieniem pracy pojedynczych neuronów. Projekt powstaje co prawda w celu jak najdokładniejszych badań nad chorobami mózgu i sposobami ich leczenia, ale że do projektu dołączyły środowiska transhumanistyczne, to "przy okazji" pozwoli to na prowadzenie badań nad świadomością człowieka. Jeżeli ona (świadomość) wynika z pracy mózgu to to przedsięwzięcie to potwierdzi ... albo obali ^^ Na chwilę obecną przy pomocy superkomputerów jesteśmy w stanie wygenerować niewielki procent pracy mózgu i to przez kilka sekund. Ale że zgodnie z prawem Moore'a moc obliczeniowa podwaja sie co 18 miesięcy, to tylko kwestia czasu, zanim projekt dobiegnie końca, przewiduje się to na rok 2023!

            http://www.artificialbrains.com/blue-brain-project

            "Niby jak? Jesteś zwolennikiem robo-panpsychizmu? Władowanie świadomości w maszynę to w istocieie projekt magiczny. Coś jak bajka...."

            Wygląda więc na to że magia jest wokół nas ^^

            https://en.wikipedia.org/wiki/Head_transplant#Future
            https://www.youtube.com/watch?v=gzlNoyCUkAM

            Pierwsze próby osiągnięcia takiego celu - zakończone sukcesem - podjęto już w roku 1970, ucinając głowę małpie, po czym łącząc ją z innym ciałem. Małpa zachowała świadomość, oraz nie umarła. Nie mniej ówczesna wiedza medyczna nie pozwoliła połączyć głowy małpy z nowym ciałem, przez co nie miała nad nim żadnej kontroli. Nie mniej jednak we Włoszech w roku 2013, dr Sergio Canavero stworzył procedurę mającą na celu dokonać pełnego przeszczepu głowy człowieka. W roku 2014 grupa niemieckich naukowców zbadała proponowaną metodę, wykazując jej pełną skuteczność. Obecnie trwają przymiarki do przeprowadzenia takiej operacji, która ma wymagać pracy 100 chirurgów i ma pochłonąć 15-30 mln dolarów.



            • Ok. Ale czy to sprawi, że załadujemy dzięki temu Twoją osobowość do sprytnego komputera i to będziesz Ty?
              A skąd pewność, że zwiększenie mocy obliczeniowej = inteligencja lub świadomość, "duchowość" maszyny? Moore sformułował to prawo mówiąc o 12 miesiącach...potem było ich już 18, a obecnie jest ich 24 miesiące (jako okres podwojenia mocy obliczeniowej).
              Rok 2023 powiadasz.... wróżbita Maciej tak przepowiedział czy Kurzweil?
              A wiesz przyjacielu, że futurologia i wróżenie nie jest nauką?
              No i powiedz mi co połączenie głowy małpy do innego ciała ma wspólnego z eschatologicznym pragnieniem życia wiecznego ,gdzie świadomość skopiowana i następnie jest zapisana na jakimś dysku?
              Konkretnie: jak skopiować świadomość?

              • "Ok. Ale czy to sprawi, że załadujemy dzięki temu Twoją osobowość do sprytnego komputera i to będziesz Ty?"

                Bardzo dobre pytanie! W zasadzie próba odpowiedzi na nie została podjęta w grze komputerowej SOMA z 2015 roku.
                Oto scena z tej gry pokazująca to co masz na myśli:

                https://www.youtube.com/watch?v=y5CFE-Zdlfs

                Nie wiadomo jednak jak naprawdę wyglądałby transfer świadomości. Ten film to jedna z interpretacji. Nie mniej jednak istnieje pewien pomysł który wydaje się intuicyjnie poprawny.

                Załóżmy sobie mózg A oraz mózg B. Dwie osobowości, jedna taka, druga taka.

                Mózg A ma świadomość, którą zgrywamy na biotyczny odnośnik. Gdyby zrobić to szybko, to zdrowy rozsądek nam podpowiada, że na biotycznym odnośniku znajduje się w tym momecnie coś na wzór .. świadomości A ver.2. To znaczy dokładna kopia tej świadomości z A. A więc de facto Mózg A występuje w dwóch kopiach a świadomość nie została przeniesiona, a skopiowana.

                Teraz weźmy na warsztat Mózg B. Tutaj pomysł rodem z nieodżałowanego Lema :) Chodzi o to, że nie skanujemy mózgu i potem go odtwarzamy, a krok po kroku, stopniowo ZASTĘPUJEMY części organiczne mózgu jego mechanicznymi odpowiednikami. Czekamy aż nowe części zasymilują się z żywym mózgiem i proces powtarzamy, aż zastąpimy mózg całościowo jego mechanicznym odpowiednikiem ---> VOILA !! Mamy sztuczny mózg z zachowaniem świadomości. Teraz wystarczy taki mózg przenieść na mechaniczne, biotyczne ciało i HURAA, jesteśmy nieśmiertelni !!

                (niesmiertelność tutaj mam na myśli zero starzenia się ciała organicznego, bo wystarczy że ktoś nam strzeli w układ elektroniczny, poleci rozbłysk słoneczny i nasza elektronika upada, aczkolwiek naukowcy na pewno zdają sobie sprawę z tego faktu i biorą takie aspekty również pod uwagę)

                "A skąd pewność, że zwiększenie mocy obliczeniowej = inteligencja lub świadomość, "duchowość" maszyny?"

                NIe powiedziałem tego, ja tylko przedstawiam projekt, który ma na celu wszczepienie naszego "Ja" na sztuczny, nieorganiczny odnośnik. Sztuczna inteligencja to inny, poboczny ale również ważny temat, o kórym możemy innym razem podyskutować ..

                Konkretnie prawo moora mówi o tym, że co 18 miesięcy za 1000$ dolarów dostajemy 2 razy wydajniejszy komputer. Prawo to oscyluje oczywiście, zmienia się, raz mamy 16 miesięcy, raz więcej. Ale moc obliczeniowa rośnie wykładniczo.
                Tak - przewiduje się to na rok 2023. Jeżeli nie pieprznie w nas asteroida, nie zabije nas zabójczy wirus, nie wybuchnie wojna nuklearna a moc obliczeniowa będzie rosła w tempie takim, w jakim rosnie ( do superkomputera Blue Brain ciągle są dokładane nowe Gigabajty pamięci operacyjnej) to moc obliczeniowa pozwoli na stworzenie działającej kompletnej mapy mózgu. A dalsze etapy projektu Avatar będą stały otworem.

                Przy okazji nadmienię, że nasza technologia jest w powijakach jeśli chodzi o kopiowanie naszych świadomości na bioniczne odpowiedniki. Nie mniej jednak możemy czynić pewne przygotowania. Pionierem jest dr John Marshall z uniwersytetu z Sheffield, który zapowiedział upload świadomości pszczoły, na jej bioniczny odpowiednik. Jeśli to się uda, planowane są testy na myszach, a także małpach.

                http://motherboard.vice.com/read/this-drone-has-artificial-i...




                • "stopniowo ZASTĘPUJEMY części organiczne mózgu jego mechanicznymi odpowiednikami. Czekamy aż nowe części zasymilują się z żywym mózgiem i proces powtarzamy, aż zastąpimy mózg całościowo jego mechanicznym odpowiednikiem ---> VOILA !! Mamy sztuczny mózg z zachowaniem świadomośc"

                  Czyli mówisz o sztucznym mózgu na wzór swojego mózgu. Masz więc sztuczny mózg, który działa podobnie jak Twój mózg. Ale chyba na razie nie mamy sztucznego mózgu, czy mamy?
                  No dobrze, ale skąd pewność, że sztuczny mózg będzie świadomy? Może nasze umysły są nie tylko w mózgu, ale w całym ciele? Jak to się ma do paradygmatu Embodied Mind Umysł - umysł opiera się na ciele, co oznacza, że od rodzaju
                  ciała, jakim dysponujemy zależy rodzaj naszego umysłu?


                  "Teraz wystarczy taki mózg przenieść na mechaniczne, biotyczne ciało i HURAA, jesteśmy nieśmiertelni !! "

                  Jesteś pewien, że wówczas przeniesiesz SWOJĄ świadomość,umysł i całościowe możliwości mózgu a nie tylko mózg i pewne jego funkcje i tym sobie zapewnisz życie wieczne? Martwi mnie to niby zachowanie "świadomości" w sztucznym mózgu.... potem martwi mnie też wmontowanie tego mózgu w mechaniczne ciało....no bo nawet odczytać myśli nie potrafimy, więc może się okazać, że mamy sztuczny mózg bez świadomości, która jest nieodłącznie z naszym myśleniem związana.
                  Nawet gdyby w ten sztuczny mózg wgrać jakieś treści naszej świadomości czyli nasze myśli to nadal nie jest to wgraniem samej świadomości!


                  Co wiesz o świadomości? Co z fachowej literatury na ten temat czytałeś?

                • "Ale chyba na razie nie mamy sztucznego mózgu, czy mamy? "

                  W pełni funkcjonalnego nie mamy na chwilę obecną. Na obecnym etapie jesteśmy w stanie połączyć mózg z komputerem interfejsem Brain Computer Interface. Znana marka Honda opracowała już w 2009 tą technologię. Nakładka odczytuje aktywność mózgową u człowieka, następnie przetwarza ją w formę impulsu elektrycznego, przesyła bezprzewodowo do robota i tym samym robot wykonuje nasze polecenia, pomimo iż nie ruszyliśmy nawet palcem. Technologia ta jest ciągle rozwijana i doprecyzowana, by uzyskać lepsze efekty ruchów robota, mniejsze opóźnienie i większą precyzję.

                  "No dobrze, ale skąd pewność, że sztuczny mózg będzie świadomy?"
                  Tej pewności oczywiście nie mamy, na to pytanie będzie można odpowiedzieć gdy Blue Brain Project dobiegnie końca. Ze swojej strony mogę powiedzieć, że jeśli świadomość jest wynikiem pracy mózgu, to zasymulowanie go w pełni, z dokładnością 1:1 stworzy tą świadomość .. sztucznie.
                  Nie jestem do końca przekonany czy to całość naszego ciała składa się na świadomość. Są ludzie świadomi, a jednak pozbawieni ręki, nogi, może czasem czegoś więcej a jednak są w pełni świadomi i "normalni". Z kolei można mieć w pełni zdrowe ciało, ale uszkodzony mózg i wtedy mamy choroby umysłowe, zaniki pamięci czy nawet uposledzenia, a osoba np.popełnia przestępstwo, przy czym w sądzie mówi, że nie była w pełni świadoma tego co robi.


                  "Jesteś pewien, że wówczas przeniesiesz SWOJĄ świadomość,umysł i całościowe możliwości mózgu a nie tylko mózg i pewne jego funkcje i tym sobie zapewnisz życie wieczne?"

                  Fundamentalne pytanie, na odpowiedź którego musimy niestety poczekać. Badania są, zobaczymy co pokażą ...

                  Ja jednak rozumuję w ten sposób: Nie jesteśmy przecież tymi samymi ludźmi cały czas: inny byłem 5 lat temu, inny byłem wczoraj, cały czas powstają nowe połączenia między neuronami. De facto, gdy ktoś ma depresję to idzie do psychologa, który stopniowo poprzez kurację psychologiczną i kurację tabletkową usuwa nam z mózgu te zajścia, które ową depresję powodują. W efekcie w naszym mózgu sa inne połączenia neuronowe i depresji już nie mamy.
                  Do czego zmierzam? Nie sądzę, by stopniowa zmiana organicznej części mózgu na bioniczny odpowiednik miałaby nam usuwać świadomość. Na pewno wtedy mogłoby nam zniknąć poczucie głodu, picia, a może i nawet inne rzeczy, ale Twoje JA powinno być zachowane. W każdym razie ja tak uważam. Jak może być naprawdę ? Nie wiadomo ..


                  "no bo nawet odczytać myśli nie potrafimy"

                  http://www.gizmag.com/dod-eeg-brainwaves/29355/

                  Prototyp urządzenia pozwalającego odczytać pracę neuronów i rozpoznawania wzorów. Niektóre z tych urządzeń potrafią rozpoznawać czy patrzymy na kreskę pionową, czy poziomą, tylko poprzez odczyt z płata odpowiedzialnego za zdolność widzenia. Urządzenie to między innymi odkryło, że we śnie bardzo mocno aktywny jest obszar mózgu odpowiedzialny za widzenie.
                  Oczywiście to prototyp i eksperymentalna technologia, ale to artykuł z 2013 roku, minęły 3 lata, nie wiem więc jak daleko ta technologia się posunęła na przód.

                  "Co wiesz o świadomości? Co z fachowej literatury na ten temat czytałeś?"

                  Na temat samej świadomości nie wiele. Ciężko jest znaleźć coś konkretnego, w zasadzie definiuje się ją jako zdolność psychiczną do zdawania sobie sprawy ze zjawisk zewnętrznych i procesów w nich zachodzących.

                  Ja świadomość bardzo gęsto kojarzę ze wspomnieniami i pamięcią. Ponieważ to kim jesteśmy definiują nasze doświadczenia i wspomnienia.

                  Miałem raz wykład o działaniu mózgu człowieka, między innymi było wspomniane o świadomości człowieka, o świadomości pierwotnej powstającej z systemów homeostatycznych itp .. ale było to ciężkie zagadnienie biologiczne i mało co zrozumiałem.

                  Pamiętam jeszcze zagadnienie świadomości rdzennej oraz rozszerzonej. Rdzenna wystęuje u zwierząt i pozwala im reagować na zjawiska w terenie. Pies, który ucieka przed pożarem, czy sokół polujący na gryzonia w trawie.

                  A świadomość rozszerzona wymaga bardziej złożonego mózgu i prócz reagowania na zjawiska wokół nas pozwala na odczuwanie refleksji czy samoświadomości.

                  Jak przypomnę sobie coś jeszcze z wykładu to dam znać



                • Nadal pozostaje aktualne pytanie: jak sprawdzić czy robot jest świadomy?

                  A teraz czas na sprzeczności:
                  "Nie jesteśmy przecież tymi samymi ludźmi cały czas: inny byłem 5 lat temu, inny byłem wczoraj, cały czas powstają nowe połączenia między neuronami."
                  A więc JA jest tylko UROJENIEM, jesteśmy tylko epifenomenami ---> ergo nie ma czegoś takiego jak "osoba"/ "dusza" (w ujęciu filozoficznym nie religijnym) czyli ontologiczna odrębność jednostki jest złudzeniem - - - > CIEBIE PO PROSTU NIE MA
                  "Na pewno wtedy mogłoby nam zniknąć poczucie głodu, picia, a może i nawet inne rzeczy, ale Twoje JA powinno być zachowane."
                  Jak Twoje JA - coś czego nie ma, ma się zachować skoro tego nie ma?

                  Teraz coś bardzo ważnego:
                  Teraz drogi sawto zastanów się NAD SWOJĄ SYTUACJĄ jako podmiotu myślącego - jeżeli myślisz, wątpisz, ulegam omamom to musi istnieć to coś, co myśli. Pewny możesz być tylko swojego istnienia (Kartezjusz vide wiedza pewna).
                  Jednakże neuronauka poznawcza wskazuje, że kartezjańskie "cogito ergo sum" jest przesądem.
                  Komu uwierzysz? Sobie czy nauką empirycznym, w przypadku których możesz dysponować jedynie wiedzą probabilistyczną, bo wiedza pewna jest tu niemożliwa. Wybierając opcję drugą zadowala Cię wiedza "prawdopodobna" a nie pewna.


                  Ja myślę, że mój kot jest nie tylko świadomy... uważam, że jest samoświadomy swojego kociego istnienia na koci sposób :)

                  Jakieś fachowe pozycje z filozofii umysłu lub fenomenologii świadomości znasz?

                • "Nadal pozostaje aktualne pytanie: jak sprawdzić czy robot jest świadomy?"

                  Powtórzę więc po raz kolejny, nie ma bezpośredniej metody. Głowić się na tym będą ludzie, którzy takiego robota stworzą.

                  "A teraz czas na sprzeczności: "

                  Ja sprzeczności tu nie widzę, zależy to od interpretacji. Z czasem przecież zmieniają nam się nawyki żywieniowe, nasze zachowania, czasem nawet i poglądy ideologiczne. Sprawia to, że jesteśmy innimy ludźmi w oczach innych. Ale że posiadasz wspomnienia z tamtych lat, to też zauważasz tą różnicę, z tą jednak myślą, że Twoje Ja istnieje nadal. Czy moje JA jest urjeniem? Nawet jeśli, to świetnie się to urojenie zamaskowało ;)

                  Co do nauki .. żyję w kraju, gdzie nauka jest ważna, szkoła, gimnacjum, technikum, studia. Gdybym porzucił naukę, stałbym się jednostką nieprzydatną społeczeństwu. Skoro jednak kiedyś sztab naukowców sprawdził to czy tamto, odkrył jedno i drugie, i ta nauka się przydaje w codziennym życiu, to czemu miałbym jej nie ufać ani z niej nie korzystać?

                  "Ja myślę, że mój kot jest nie tylko świadomy... uważam, że jest samoświadomy swojego kociego istnienia na koci sposób"

                  Mój kot chyba tez przechodzi kryzys egzystencjalny ^^

                  "Jakieś fachowe pozycje z filozofii umysłu lub fenomenologii świadomości znasz?"

                  Nie czytałem nigdy takich, jedyne co o świadomości wiem, to to co dowiedziałem się na wykładach z informatyki, czy artykuły internetowych, czy po prostu to co sam próbowałem wykminić, porefleksjować.

                • "Powtórzę więc po raz kolejny, nie ma bezpośredniej metody. Głowić się na tym będą ludzie, którzy takiego robota stworzą."

                  O ile stworzą ducha w maszynie :)

                  "Czy moje JA jest urjeniem? Nawet jeśli, to świetnie się to urojenie zamaskowało ;) "

                  https://www.youtube.com/watch?v=ZFjY1fAcESs
                  Thomas Metzinger uważa,że wszyscy stanowimy systemy symulujące i emulujące same siebie dla samych siebie.
                  Co o tym myślisz?
                  Osobiście ja uznaję, że ja to nie tylko JA ale też moje ciało.

          • Zastanawiasz się zapewne czemu zadałem to pytanie.

            Obracam się przez ostatni czas w środowisku ludzi bardzo zadowolonych z technologi i sposobu w jaki się ona rozwija. Niestety ja sam nie jestem do końca pewien jakie stanowisko powinienem w tej sprawie przyjąć.

            Dlatego chcę poznać jak najbardziej zróżnicowane zdanie różnych osób, wyznających różne światopoglądy. Mój kolega, który jest głęboko wierzącym Chrześcijaninem uważa, że taki Projekt Avatar jest ingerencją w plan Boski. Drugi znajomy, obojętny na religię i teizm uważa natomiast, że są pewne aspekty nauki i biologii, których nie damy rady pokonać. Inny jeszcze z kolei uważa, że ten projekt to wspaniała inwestycja i pozwoli na poznanie najdokładniej podłoża świata i zrozumieć jego sens. I tak dalej i tak dalej. Każdy miał swoje argumenty, poparte logicznym myśleniem, morlanością, własnymi preferencjami, emocjami itp.

            Ja natomiast jeszcze nie zajmuję żadnego stanowiska w tym temacie, jestem niezdecydowany. Z jednej strony własnie cieszę się, że technologia w przyszłości może pozwolić na takie "cuda". Z drugiej strony moje wewnętrzne sumienie i kręgosłup moralny nie chce dopuścić do wiadomości faktu, że gdzieś tam za oceanem w przyszłości zwykły Kowalski przeniesie swój umysł na "ciało", które nie zostało w naturalny, biologiczny sposób wyhodowane.

            • "Zastanawiasz się zapewne czemu zadałem to pytanie."

              Tak.

              "Obracam się przez ostatni czas w środowisku ludzi bardzo zadowolonych z technologi i sposobu w jaki się ona rozwija. Niestety ja sam nie jestem do końca pewien jakie stanowisko powinienem w tej sprawie przyjąć. "

              Też jestem bardzo zadowolona z rozwoju technologii. Niestety nie ma teorii jak stworzyć nieśmiertelność, nie ma nawet teorii jak stworzyć sztuczną inteligencję, potrzeba modelu .... a nie ma, bo to coś takiego jak drzewo poznania dobra i zła z Edenu czyli mit - coś czego nie ma:)

              Może się mylę i kiedyś (na pewno nieprędko) będzie to możliwe.... osobiście uważam to za wielce nieetyczne.

              Co do:
              "ten projekt to wspaniała inwestycja i pozwoli na poznanie najdokładniej podłoża świata i zrozumieć jego sens. I tak dalej i tak dalej."
              Powiedz znajomemu, że to pobożne życzenia! Niech poczyta Wittgensteina:
              "6.41 Sens świata musi leżeć poza nim. W świecie wszystko jest tak, jak jest, i dzieje się, jak się dzieje; nie ma w nim żadnej wartości — a gdyby była, to nie miałaby wartości. Jeżeli jest jakaś wartość, która ma wartość, to musi leżeć poza wszystkim, co się dzieje i zachodzi. Albowiem wszystko, co dzieje się i zachodzi, jest przypadkowe. Co zaś czyni je nie-przypadkowym, nie może być w świecie, bo wtedy byłoby znowu przypadkowe. Musi leżeć poza światem.
              6.42 Dlatego nie ma żadnych tez etycznych. Zdania nie mogą wyrazić nic wyższego.
              6.421 Jest jasne, że etyki nie da się wypowiedzieć. Etyka jest transcendentalna. (Etyka i estetyka to jedno.)"

              • "Też jestem bardzo zadowolona z rozwoju technologii. Niestety nie ma teorii jak stworzyć nieśmiertelność, nie ma nawet teorii jak stworzyć sztuczną inteligencję, potrzeba modelu .... a nie ma, bo to coś takiego jak drzewo poznania dobra i zła z Edenu czyli mit - coś czego nie ma:) "

                O sztucznej inteligencji można podyskutować kiedy indziej. Są osobne badania nad nią, a testu Turinga nie przeszedł jak narazie żaden robot ( chłopiec z 2014 roku jakoś mnie nie przekonuje). Ale projekty, które wymieniłem powyżej są najambitniejszymi badaniami w tej dziedzinie.

                "Może się mylę i kiedyś (na pewno nieprędko) będzie to możliwe.... osobiście uważam to za wielce nieetyczne. "

                Etyczne, czy nieetyczne ... takie badania głównie mają na celu pomóc ludziom. Blue Brain project pozwoli na leczenie chorych umysłowo, czy nawet pomagać chorym na depresję, albo wspomóc gałąź nauki jaką jest psychologia.
                Pytanie brzmi czy chciałbym przenieść swój mózg na bioniczny odpowiednik? Ja raczej nie. Mimo wszystkich niedogodności i wad użytkowych, organiczne ciało mi się bardzo podoba. Wolę pozostać organikiem, niż stać się maszyną, lub częścią kolektywnego konsensusu.

                • "testu Turinga nie przeszedł jak narazie żaden robot ( chłopiec z 2014 roku jakoś mnie nie przekonuje)"

                  Zauważ, że nie mamy jakiejkolwiek spójnej teorii świadomości a test Turinga to tylko test na udane oszustwo maszyny. Bajki o świadomości sztucznej inteligencji też mnie nie przekonują.

                  "Wolę pozostać organikiem, niż stać się maszyną, lub częścią kolektywnego konsensusu."

                  Ja też... jest jeszcze nadzieja, że po śmierci trafisz do rzeczywistości bożej ;) Ale pewnym też jest, że jeśli dusza istnieje po śmierci, to jej istnienie i działanie nie może być takie same jak w ciele.

                • "Zauważ, że nie mamy jakiejkolwiek spójnej teorii świadomości a test Turinga to tylko test na udane oszustwo maszyny. "

                  Dlatego też test turinga nie jest testem spójnie określonym. To tylko rozmowa i to rozmówca określa czy został przekonany czy nie. I tak narazie żaden robot nie wykazał 100% skuteczności w teście Turinga. Jak wykaże 100% i nadal będą wątpliwości, to trzeba będzie się zastanowić nad lepszą metodą.
                  Jakby na to nie patrzeć, codziennie każdy z nas poddaje drugą osobę (nawet nieświadomie) testowi Turinga. Wszak rozmawiamy z drugą osobą i z góry mamy mniej więcej model odpowiedzi jakich oczekujemy od rozmówcy. Jeśli jednak coś się z tym modelem nie zgadza, bo osoba okazuje się upośledzona albo chora, to nasz mózg wysyła sygnał "ALARM! Coś jest nie tak". I przestajemy tą osobę postrzegać jako normalną.


                  "Ja też... jest jeszcze nadzieja, że po śmierci trafisz do rzeczywistości bożej ;) Ale pewnym też jest, że jeśli dusza istnieje po śmierci, to jej istnienie i działanie nie może być takie same jak w ciele."

                  jak umrę ... to umrę ..:/ A co się stanie dalej? Nie wiem ..

                • A jak stwierdzasz , że inne osoby posiadają świadomość? Ano wierzymy w to bez dowodów logicznych - zakładamy, że są też świadomi :)

                • "A jak stwierdzasz , że inne osoby posiadają świadomość? Ano wierzymy w to bez dowodów logicznych - zakładamy, że są też świadomi"

                  W zasadzie nie myślę o tym, gdy z kimś rozmawiam. Gdybym miał poddawać w wątpliwość każdą osobę którą spotykam na uczelni czy na ulicy, to nie starczyłoy mi życia by każdego po kolei sprawdzać.

                  Każdy człowiek, którego znam to osoba świadoma i jak narazie nie stworzono w warunkach laboratoryjnych innej świadomości, w sensie, występującej gdzie indziej (jeżeli zwierzęta są świadome to i tak nie umiemy się z nimi porozumieć)
                  Tak jak mówiłem. Lata doświadczeń i rozmów z osobami sprawiły że w zasadzie każda rozmowa mi wystarczy do stwierdzenia - tak, to jest zdrowy człowiek, świadomy. Gdybym dostawał odpowiedzi niezgodne z moimi doświadczeniami, kompletnie bez sensu, czy poddające w wątpliwość, miałbym mały alarm w mózgu i nie mógłbym stwierdzić jednoznacznie czy ta osoba jest poczytalna czy nie. Uznałbym, że ta osoba jest chora np.
                  To w zasadzie tyle ;)

                • Skoro z kimś rozmawiam, ta osoba zachowuje się i żyje jak ja, to musi być świadoma. Nieświadomy jest mój sąsiad z uszkodzonym mózgiem, różni się od nas.

                • Myślisz, że osoba nieświadoma własnego istnienia może mieć np. poglądy polityczne?

                • A siebie samego uznajesz za świadomego, bo masz jakieś poglądy polityczne? He he he. Ja siebie za świadomą nie uznaje na podstawie badania pracy mojego mózgu.

                • Musi? Na mocy dogmatu czy jak? Nie masz dostępu do jego pierwszosobowej i subiektywnej perspektywy. Wierzysz w to tylko, dowodu brak.

                • To ty bardzo chcesz wierzyć, że świadomość innych ludzi nie jest oczywista. Tymczasem jeśli masz świadomość to wiesz, czym jest i w jaki sposób wpływa na twoje życie - tym samym patrząc na życie innych wiesz, że też mają świadomość.

                  Jeśli wiem co to jest smutek i czym się objawia, i mam kolegę, który ma nos na kwintę, odpowiada półsłówkami i ciągle płacze, to wyciągam logiczny wniosek, że on też jest smutny.

                  Poza tym wiara (bez dowodów stuprocentowych) w to, że świat istnieje, ludzie są świadomi, itp. różni się znacząco od wiary w życie wieczyste.

                  Często dopuszczasz się tego wybiegu, i dalej nie rozumiesz jakie to absurdalne.
                  Ktoś mówi: Nie ma dowodów że istnieje żydowski Bóg Jezus Chrystus i aniołowie, nie wierzmy w to.
                  Ty wtedy odpowiadasz: A są dowody na to, że świat zewnętrzny istnieje?

                  Problem w tym, że brak dowodów na istnienie świata NIE CZYNI bardziej prawdopodobnym istnienia Boga. Nawet jeśli fałszywie wierzymy w istnienie świata, to i tak nie ma powodu żeby być teistą :)

                  Nie mówiąc już o tym, że my wszyscy mamy pewne wierzenia podstawowe w przyczynę i skutek, w istnienie świata i ludzi, prawdy naukowe, itp. Dopiero z tej perspektywy można mówić o innych wierzeniach. Każdy rozumie, że co innego wierzyć, że byłem dziś w kinie, a co innego wierzyć, że wstanę z martwych.

                • NIE.
                  Żaden wybieg.
                  Wskazuje tylko na to, że człowiek w oparciu o sam rozum nie jest w stanie zyskać jakiegokolwiek poznania poza cogite ergo sum.... bo gdy spostrzegamy intelektem swoją świadomość, wtedy czynimy to "nadzmysłowo" czyli , uczestniczy w tym tylko intelekt oglądający siebie jako przedmiot.
                  NICZEGO oprócz tego, że JESTŚ nie jesteś sobie w stanie udowodnić.
                  Ot tyle drogi bezbożniku ;)

                • No ale to nie oznacza, że Jahwe istnieje. I nie czyni to tego wierzenia sensownym ani wartym wyznawania.

                • A kto tak twierdzi? Niby ja?
                  Ja twierdzę, że sensowność nie leży w wierzeniu tylko w osobie wierzącej.

                • Czyli jak twoje dziecko stwierdzi kiedyś, że wierzy w miejscowego guru, który ogłosił koniec świata za miesiąc, i w celu odroczenia armagedonu sprzeda cały swój majątek by zapełnić konto bankowe swojego przywódcy, to nie będziesz mogła dziecka od tego odwodzić: bo przecież to od niego zależy co jest sensowne :)

                • Oczywiście, że nie. Postaram się merytorycznie uargumentować, iż błądzi. JEDNAKŻE dziecko może odrzucić moją argumentację, której sens nadaję ja, bo nie zobaczy samo w tym sensu.

                  ps. sam twierdziłeś, że dowodów na istnienie świata brak. Wycofujesz się teraz?

                • Skąd. Gdybym się wycofał, musiałbym przedstawić niezbite dowody, a to niemożliwe i nawet niepotrzebne. Wszyscy jednak zgadzamy się z istnieniem świata i sensownością metody naukowej - dlatego trzeba stwierdzać wprost: religia ma identyczne podstawy co ulubieńcy Impactora, Muminki, jeśli tylko zgodzimy się na to wyjściowe założenie.

                  Serio, nie ma co bawić się w solipsyzm i udawać, że jakieś wierzenia pozbawione podstaw mają prawo bytu, ponieważ wyznajemy pozbawione podstaw istnienie świata.

                  Oczywiście, jeśli ktoś krytykuje katolicyzm, dużo łatwiej jest powiedzieć "a masz dowody na istnienie świata?" niż stwierdzić, że bycie katolikiem jest zupełnie bezpodstawne.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o