Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 7)

★★★ SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor ★★★
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz szósty przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Sześć jego poprzednich części osiągnęło w sumie ~6000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy ponad 15 000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.

★ Część 1: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 2: http://85.28.131.207/pasja/
★ Część 3: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 4: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 5: http://85.28.131.207/pasja/cz5/
★ Część 6: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
(podobnie jak w wypadku Części 2, wątek został usunięty przez niezidentyfikowanego moderatora-wandala. Temat nie był sprzeczny z regulaminem portalu, a zawierał masę wartościowych informacji i wymianę niezwykle interesujących poglądów, które rozciągały się na niemal tysiąc postów. Administracji portalu udało się wątek przywrócić, niestety zachował się tylko post otwierający.).


Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


★★★


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

58
                • To zbyt skomplikowane...
                  Ale w gruncie rzeczy ateusze wiedzą, że umysł jest zależny od chemii w mózgu. Jesteśmy maszynami, które robią tylko to, co muszą, ale mają samoświadomość i ulegają złudzeniu, że wpływają na rzeczywistość na zasadzie wolnej woli.
                  Tymczasem mózg jest bombardowany bodźcami, które to decydują o naszym zachowaniu - nie my.

                • "Pierwszy raz w naszej historii mozemy wziąć swoją ewolucję z rąk selekcji naturalnej w swoje ręce."

                  Czyli ewolucja doboru naturalnego stanie się ewolucja doboru "kierowanego" przez nas ? Co ty za pseudonaukowe bzdury pleciesz?

                • "Czyli ewolucja doboru naturalnego stanie się ewolucja doboru "kierowanego" przez nas ? Co ty za pseudonaukowe bzdury pleciesz?"
                  - Agniecha no weź mnie nie osłabiaj. Sama wypłodziłaś te pokraczne sformułowania (tj. "ewolucja doboru naturalnego" i "ewolucja doboru kierowanego") i się pytasz co JA za bzdury plotę?! Prawidłowo pytanie powinnaś sformułować tak: " Czyli ewolucja za pomocą doboru naturalnego stanie się ewolucją kierowaną przez nas?" I ja odpowiadam: "Tak, kufa, Agniecha, własnie TAK!".

                • Jeśli tak, to nie ma już mowy o teorii ewolucji doboru naturalnego ...no bo niby jak? To zdanie z perspektywy teorii ewolucji jest bezsensowne. Wiesz dlaczego? Jeśli np. jakiś gatunek ptaka wykształcił zdolność do lepszego robienia gniazda, wówczas przeżywalność pisklaków jest dużo większa. Drogi przyjacielu, czy ten ptak kształtuje własną ewolucję? Niby jak, skoro ewolucją rządzi przypadek, natomiast pojęcie wolnej woli nie pojawia się w nauce?
                  Koniecznie musisz mi te Twoje wierzenia uzasadnić.

                • Aga,
                  zastanawiam się ostatnio nad jednym twierdzeniem impactora.
                  Otóż:

                  Mamy dla przykładu 3 tezy:
                  1) Bóg stworzył świat.
                  2) Tatuś Muminka stworzył świat.
                  3. Mój kot stworzył świat.

                  Teza 1 i 2 są równie prawdopodobne, ponieważ nawet nie udowodniono, że Bóg i Tatuś muminka istnieją.
                  Teza 3 - tutaj już są dowody na istnienie kota, ale nie na to, że stworzył świat. W porównaniu jednak do tezy 1 i 2 teza 3 jest nieco bardziej prawdopodobna.

                  Zgadzasz się z tym? Bo brzmi w sumie absurdalnie, że stworzenie świata przez kota jest bardziej prawdopodobne niż stworzenie przez Boga, ale nie potrafię wskazać gdzie tu tkwi błąd

                • Ani jedna wersja nie jest ani trochę prawdopodobna, ani nieprawdopodobna. One są nonsensowne.
                  Odrzucam tak rozumiane "stworzenie". Odrzucam dlatego wszystko. Wg mnie ani Bóg, ani Tatuś Muminka ani Twój kot nie stworzył świata czyli nie zapoczątkował. Jak byłby początek , to mamy też jakiś czas.
                  Świat to wieczny ogień Logosu ...coś jak u Heraklita :)
                  Takie impactorowe "stworzenie" narzuca pytanie "co Bóg/Tatuś Muminka/Twój kot robił przed stworzeniem świata?
                  Rozwiązanie jest więc takie: Nie było żadnego "przed". Logos tworzy świat ,świat nie miał początku (tj. jest odwieczny) a mimo to jest stworzony. Logos jest wieczny, a więc mógł stwarzać Wszechświat od zawsze.

                  Rozumiesz co mam na myśli?


                • Rozumiem. Wielki Wybuch nie jest definitywnym początkiem wszystkiego, wcześniej mogły istnieć inne wszechświaty.
                  Ale w ogóle nie wiem dlaczego wierzysz w Absolut filozoficzny, który tworzy świat od zawsze.
                  Jeśli tworzy, to musi być w nim jakaś zmiana. I cel - bo inaczej by nie tworzył.

                  Twoja wcześniejsza teza, że rzeczy istniejące czerpią swoje istnienie od czystego istnienia, czyli Boga, jest sprzeczna wewnętrznie: bo wtedy te czyste istnienie też musiałoby realnie istnieć. I skądś czerpać swoje istnienie.

                  Podobnie jak idea piękna - gdyby sama w sobie była piękna, musiałaby czerpać swoje piękno... z idei piękna. Regres nieskończony.

                • "Jeśli tworzy, to musi być w nim jakaś zmiana. I cel - bo inaczej by nie tworzył."

                  Chyba nie do końca rozumiesz. "Tworzenie" jest tylko widoczne z naszego poziomu, bo dostrzegamy następstwo zdarzeń (NAZYWAMY TO CZASEM, zauważ, że czas prawdopodobnie jest tylko kategoria naszego umysłu! Na poziomie kwantowym czasu nie ma! Pojęcie zmiany bezczasowej nie jest we współczesnej fizyce sprzeczne ) Jednakże przenieś absolut na poziom meta ...i wtedy wszystko jest uspójnione, bo z perspektywy absolutnej - wszystko istnieje w wiecznym (a-czasowym) TERAZ. . To tak jak ze zbiorami i klasami Dworzaninie. Nie ma zbioru wszystkich zbiorów, więc powstała koncepcja klas i klasa właściwa. Dało się uspójnić system? Pewnie, że tak!

                  "Ale w ogóle nie wiem dlaczego wierzysz w Absolut filozoficzny, który tworzy świat od zawsze."

                  Bo analiza aktu istnienia i twierdzenie Parmenidesa mi na to wskazują. Wszelkie istnienie bytów stwierdzam w sądzie (czyli akcie) o czymś (jakiejś istocie). Istnieje ISTNIENIE czyli byt sam w sobie/z siebie.
                  Czysty akt istnienia "czerpie" istnienie sam z siebie - - - > a jego istnienie jest tożsame z jego istotą, którą jest istnienie tzn. jest to istnienie samo w sobie.

                  "Podobnie jak idea piękna - gdyby sama w sobie była piękna, musiałaby czerpać swoje piękno... z idei piękna. Regres nieskończony."
                  Dobrze, ale ja nie mówię o idei, ja mówię o ISTNIENIU.

                • Czyli Absolut filozoficzny to samo istnienie, które czerpie z kolei swoje własne istnienie z samego siebie.
                  No więc nie jest to nic świadomego, obdarzonego wolną wolą, itp.

                  Tak jak kot czerpie swoją kotowatość z idei kotowatości, tak istnienie swoje czerpie kot z idei istnienia, tj. z istnienia samego w sobie.

                  Wszystko gra. Tylko... należy jeszcze wykazać że kot naprawdę potrzebuje czerpać skądś istnienie i kotowatość.

                • "Czyli Absolut filozoficzny to samo istnienie, które czerpie z kolei swoje własne istnienie z samego siebie.
                  No więc nie jest to nic świadomego, obdarzonego wolną wolą, itp."

                  Nie wiem tego. Nie wiem czy to jest coś czy ktoś. Absolut to "myśl myśląca samą siebie" - możliwe, że jest to coś świadomego... Absolut jest immanentny wobec świata jak i wobec tegoż świata transcendentny. Jeśli masz kontakt z Bogiem tj. doświadczasz go to jesteś mistykiem i takiej wiary nie możesz obalić logiką, gdyż jest ona poza myśleniem racjonalnym.
                  Niestety ja takiego kontaktu z absolutem nie mam :(

                  "należy jeszcze wykazać że kot naprawdę potrzebuje czerpać skądś istnienie i kotowatość.

                  Z prostej analizy rzeczywistości możemy zauważyć, że każdy byt posiada swój AKT ISTNIENIA - który jest elementem każdego bytu...i jest też elementem rzeczywistości.
                  Jeśli kot nie czerpie skądś swojego istnienia tzn. że jego istota jest tożsama z istnieniem czyli jest sam sprawcą swojego istnienia i nie ma w nim przypadłości. Tak nie jest. Czy może jest?
                  Na zasadzie konieczności jawi się konieczność ostateczna Aktu Czystego – Absolutu, jako wystarczającej ostatecznej racji działania, dlatego nie tylko jest możliwe ale nawet konieczne jest istnienie Bytu, który jest tylko aktem czystym . Sprzeczne jest natomiast, by istniała bez aktu czysta możność , dlatego tzw. materia pierwsza pojęta jako czysta możność - nie może samodzielnie istnieć, lecz zawsze istnieje w powiązaniu z jakimś aktem.

                • "Absolut to "myśl myśląca samą siebie"

                  Napisać można wszystko, trudniej to uzasadnić.

                  "Na zasadzie konieczności jawi się konieczność ostateczna Aktu Czystego – Absolutu, jako wystarczającej ostatecznej racji działania, dlatego nie tylko jest możliwe ale nawet konieczne jest istnienie Bytu, który jest tylko aktem czystym . Sprzeczne jest natomiast, by istniała bez aktu czysta możność , dlatego tzw. materia pierwsza pojęta jako czysta możność - nie może samodzielnie istnieć, lecz zawsze istnieje w powiązaniu z jakimś aktem".

                  Nie rozumiem tego dziwnego pomysłu, że rzeczy muszą czerpać istnienie od istnienia, bo inaczej same byłyby sprawcami swojego istnienia.

                  Otóż sprawcą kota jest wszechświat i prawa w nim rządzące. Krzesło jest tworem stolarza, itp. Czemu poza tym, że Kosmos wydał kota, musi jeszcze w tym uczestniczyć Absolut? Kot nie jest twórcą samego siebie, bo stworzyli go koci rodzice, a to było możliwe dzięki prawom natury.

                  (Nawiasem mówiąc, rano wysterylizowali mi kotkę, odtąd chodzi opieszała, 5 godzin np. leży na kocu i patrzy nieprzytomnymi oczami... ale nie ma kołnierza ani kaftanu, nie chce jej się nawet wylizywać rany. Mogę odetchnąć - bo przez ostatnie miesiące dzień w dzień (zwłaszcza o 3 w nocy) demolował mi dom. Trochę zjadła, sama robi kupę, ale generalnie żywy trup).

                  "Sprzeczne jest natomiast, by istniała bez aktu czysta możność , dlatego tzw. materia pierwsza pojęta jako czysta możność - nie może samodzielnie istnieć, lecz zawsze istnieje w powiązaniu z jakimś aktem".

                  Czym jest czysta możność? Możliwoscią, że mogę coś zrobić? Musi być zawsze podmiot możności. Ja coś mogę, ty coś możesz, itp.

                  I czym jest akt? Faktem, że coś istnieje?

                • "Czemu poza tym, że Kosmos wydał kota, musi jeszcze w tym uczestniczyć Absolut? Kot nie jest twórcą samego siebie, bo stworzyli go koci rodzice, a to było możliwe dzięki prawom natury."

                  to proste jak siku... zasada racji dostatecznej :)
                  Drogi Dworzaninie zauważ, że problem polega na antropomorfizacji bogów, a nie zaprzeczeniu istnienia przyczyny wszelkiego stworzenia czyli "arche". Koncepcja kosmos-chaos coś Ci mówi Dworzaninie?
                  A jak działa Kosmos? Zdanie "Kosmos, jest jaki jest i wydał kota" nie jest żadnym rozumowaniem. Dowód jest rozumowaniem. Dlaczego Kosmos zadaje sobie trud istnienia i uporządkowania? Co ten Twój spekulacyjny model zakłada? Że ISTNIEJĄ jakieś prawa fizyki. Prawa fizyki to jest "coś".

                  "Nie rozumiem tego dziwnego pomysłu, że rzeczy muszą czerpać istnienie od istnienia, bo inaczej same byłyby sprawcami swojego istnienia."

                  Przeanalizuj sobie akt istnienia.

                  "Nawiasem mówiąc, rano wysterylizowali mi kotkę"

                  Ile dałeś? Ja 190zł. W cenie był kaftanik. Ile ma Twoja kotka? Moja ma 6,5 miesiąca i sterylizowałam przed rują. A Twoja miała juz ruję czy jest po?
                  Pewnie jeszcze naćpana jest.... to efekt halucynogennego działania leków narkotycznych.
                  Moja w kaftaniku... dzisiaj odwaliło jej i liże namiętnie kaftanik w miejscu gdzie ma szwy. Chyba ją mocno swędzi...a miarę postępującego gojenia się rany pojawia się świąd. Tak wylizała kaftanik, że był mokry. Musiałam ściągnąć i wyprać. Zaczęła skakać i bawić się. Jednak po założeniu kaftanika znowu leży. W poniedziałek ma mieć ściągnięte szwy.


                  ------------------------------------------------------
                  O akcie istnienia już pisałam...nie chcę mi się powtarzać. Odsyłam do Tomasza.

                • A może na pieska się skusisz?

                  https://www.facebook.com/events/1675816649374030/

                • "to proste jak siku... zasada racji dostatecznej :)
                  Drogi Dworzaninie zauważ, że problem polega na antropomorfizacji bogów, a nie zaprzeczeniu istnienia przyczyny wszelkiego stworzenia czyli "arche". Koncepcja kosmos-chaos coś Ci mówi Dworzaninie?
                  A jak działa Kosmos? Zdanie "Kosmos, jest jaki jest i wydał kota" nie jest żadnym rozumowaniem. Dowód jest rozumowaniem. Dlaczego Kosmos zadaje sobie trud istnienia i uporządkowania? Co ten Twój spekulacyjny model zakłada? Że ISTNIEJĄ jakieś prawa fizyki. Prawa fizyki to jest "coś"."

                  A dlaczego istnienie zadaje sobie trud istnienia? Sama widzisz, że to niczego nie wyjaśnia.
                  Dawkins twierdził w jednym filmiku, że to w ogóle źle zadane pytanie. Kosmos nie istnieje z jakiegoś powodu, istnieje bo musi na zasadzie konieczności. A dokładniej mówiąc, istnieje, bo są prawa fizyki, które go do tego zmuszają.

                  "Ile dałeś? Ja 190zł. W cenie był kaftanik. Ile ma Twoja kotka? Moja ma 6,5 miesiąca i sterylizowałam przed rują. A Twoja miała juz ruję czy jest po?
                  Pewnie jeszcze naćpana jest.... to efekt halucynogennego działania leków narkotycznych.
                  Moja w kaftaniku... dzisiaj odwaliło jej i liże namiętnie kaftanik w miejscu gdzie ma szwy. Chyba ją mocno swędzi...a miarę postępującego gojenia się rany pojawia się świąd. Tak wylizała kaftanik, że był mokry. Musiałam ściągnąć i wyprać. Zaczęła skakać i bawić się. Jednak po założeniu kaftanika znowu leży. W poniedziałek ma mieć ściągnięte szwy."

                  150 ale nie ma kaftaniku, tylko plastikowy kołnierz,w którym chodzi, bo już zaczęła wylizywać ranę. Ma 9 miesięcy.
                  Hah, jeśli chodzi o haluny, to zachowywała się jak niespełna rozumu, ale teraz już chodzi w tym kaftanie i funkcjonuje zwyczajnie. Jak masz dzieci, to pewnie męczyły biednego kota, wykończonego sterylką?

                  "O akcie istnienia już pisałam...nie chcę mi się powtarzać. Odsyłam do Tomasza."

                  No ale mówię ci, że to są błędne założenia. Byty istniejące są tworem kosmosu, który jest (w obecnej formie) tworem praw fizyki, a we wcześniejszej formie - nie wiadomo.
                  Poza tym mówisz, że antropomorfizacja bogów jest problemem. To dziwne - pisałaś, że robienie loda z połykiem, anal, i inne rzeczy, są obrazą Boga.
                  Serio myślisz, że jakieś samo-istne istnienie obrazi się za cokolwiek?

                  Całe objawienie chrześcijańskie i żydowskie to skutek antropomorfizacji. Bóg ma ludzkie emocje, jest ksenofobiczny, rasistowski, popiera niewolnictwo, itp. Jeśli św. Tomasz ma rację w tym, że byty muszą czerpać istnienie od istnienia, to i tak nie uprawnia to do wiary w objawienia,

                  Pieska? Daj spokój, już kiedyś miałem psa, nie nadaję się do tego. Miałem go 10 lat, w końcu - jak był stary - nie wytrzymał i narobił kupę na środku pokoju. Wpadłem w furię i tak długo go biłem, aż umarł... To była tragedia całej rodziny.



                • "A dokładniej mówiąc, istnieje, bo są prawa fizyki, które go do tego zmuszają."

                  Nadal mozna zadać pytanie jak zaistniały prawa fizyki przed swoim zaistnieniem? Skąd zapłon istnienia?
                  Zauważ , że Dawkins to biolog. Co on wie o prawach fizyki?
                  Znasz model Model Hartle'a-Hawkinga? Sam Hawking informuje, że jego model zawiera prawa fizyki, a więc nie jest to ontyczne "nic".
                  "Moja teoria nie znaczy, że nie było aktu stworzenia i dlatego nie ma miejsca dla Boga. Znaczy jedynie, że powstanie wszechświata było ZDETERMINOWANE za pomocą praw fizyki. Nie należy więc mówić, że Bóg zdecydował się uruchomić świat w jakiś arbitralny sposób, którego nie rozumiemy. Ale ta teoria nie mówi nic na temat tego, czy Bóg istnieje, czy nie - mówi tylko, że nie podejmował swoich decyzji w sposób arbitralny. Moje prace wykazały jedynie, że nie musimy uważać, iż początek wszechświata był czystym kaprysem Boga. Nadal pozostaje nierozwikłany problem: dlaczego wszechświat zadaje sobie trud istnienia? Jeśli chcesz możesz uznać, że odpowiedzią na to pytanie jest Bóg" [Czarne dziury i wszechświaty niemowlęce].


                  "Dawkins twierdził w jednym filmiku, że to w ogóle źle zadane pytanie."

                  Co? Niby czemu źle zadane? Wiesz, że to taki konstrukt myślowy pozytywistów? Jakie jest uzasadnienie tego? Bo tak.
                  To prawa fizyki są Bogiem wg Dawkinsa :)
                  Ubytowił ontologicznie w swojej wyobraźni te Prawa Fizyki czyniąc z nich Absolut, bo nadał tym prawą formę.... zauważ, że to nie doświadcza zaszczytu bycia faktem.


                  "150 ale nie ma kaftaniku, tylko plastikowy kołnierz,w którym chodzi, bo już zaczęła wylizywać ranę. Ma 9 miesięcy.
                  Hah, jeśli chodzi o haluny, to zachowywała się jak niespełna rozumu, ale teraz już chodzi w tym kaftanie i funkcjonuje zwyczajnie. Jak masz dzieci, to pewnie męczyły biednego kota, wykończonego sterylką?"

                  Nie , nie męczyły kotki. Córka ma 10 lat , synek 4 latka. Wytłumaczyłam im, że kotka potrzebuje spokoju. Opiekują się nią. Jak w domu miałam chorą Wiki też się nią zajmowały.
                  Twoja miała pełna sterylkę czyli wyciecie jajników i macicy czy tylko jajniki? No i czy miała ruję już? Jak miała to czy to była sterylka aborcyjna? Moja miała pełną sterylkę, rui nie miała więc i aborcji nie było.


                  " Byty istniejące są tworem kosmosu, który jest (w obecnej formie) tworem praw fizyki, a we wcześniejszej formie - nie wiadomo."

                  No tak, te prawa fizyki.... Może to była pustka absolutna a prawa fizyki zaistniały przed swoim zaistnieniem... Jednak sądzę, że w tej absolutnej "pustce", prawidłowość ta "jest". Gdzie są te zasady. A może to sobie tak istnieje odwieczny wszechświat cykliczny, albo i wieloświat....
                  Wiesz, że to fantazje a nie nauka, bo takie multiwersum ma tyle wspólnego z nauką co wróżenie z fusów. Oczywiści ja Ci w to wierzyć nie bronię.
                  Zauważ, że prawa fizyki biorą się same z niczego i do tego nie są Bogiem, są tylko prawami a różnica jest taka, że Bóg to coś takiego jak duch, myśl myśląca siebie.... a prawa to zasady czyli coś jak "oprogramowanie" piszące się samo z niczego. A ignorancja Dawkinsa bierze się stad, że nie wiedział kiedy powiedzieć "stop" i przyznać, że to tylko jego metafizyczna interpretacja i inna wersja Boga Ojca Niebieskiego.


                  "Serio myślisz, że jakieś samo-istne istnienie obrazi się za cokolwiek?"

                  Przecież nie wierzę w Boga Osobę JHWH ! Tylko tłumaczyłam Ci jak to jest rozumiane w katolickiej etyce seksualnej.

                  "Całe objawienie chrześcijańskie i żydowskie to skutek antropomorfizacji. Bóg ma ludzkie emocje, jest ksenofobiczny, rasistowski, popiera niewolnictwo, itp."

                  Dokładnie tak!
                  Chyba już mówiłam, że katolik uznaje, że Pismo Święte jest natchnione, to Słowo Boga i część Objawienia... Natchnienie TO OZNACZA , że pośrednio przez jej autorów to Bóg je spisywał/czuwał nad jego spisywaniem I JEDNOCZEŚNIE Biblia jest produktem ludzi którzy na swoje wyobrażenie wymyślili sobie Boga.
                  Próba rozłączenia tego nie ma absolutnie żadnego sensu. To jest właśnie TRADYCYJNY katolicki pogląd. Bo nie może istnieć jedno bez drugiego. Dlatego jeśli Bóg "natchnął" (co nie oznacza DYKTOWANIA PISMA) to Pismo Święte musiało zostać spisane przez jego autorów.


                  "Jeśli św. Tomasz ma rację w tym, że byty muszą czerpać istnienie od istnienia, to i tak nie uprawnia to do wiary w objawienia"

                  Tomasz wierzy na słowo, bo "wiara rodzi się ze słuchania".


                  "Wpadłem w furię i tak długo go biłem, aż umarł... To była tragedia całej rodziny."

                  Wiesz, że to przestepstwo ateuszu? Na to jest paragraf morderco!!!!
                  Pfuuu, pfuuu.... rzygam.
                  Nie dość, że się łajdaczysz to jeszcze mordujesz!

                • Haha, nie znasz się na żartach? Nigdy nie uderzyłem żadnego zwierzęcia. Myślałem ze to jasne :D

                  Pisałaś, ze stosujesz się do etyki seksualnej katolickiej, a to znaczy że wierzysz w możliwość obrazy Boga. Bo inaczej po co się ograniczać?

                  Masz rację z tym, że odpowiadanie na pytanie o prawa fizyki nie są nauką. Nie sposób udowodnić jednoznacznie, jak to było.
                  No ale mówienie o istnieniu, które udziela bytom istnienia, też nie jest zbyt naukowe. Może należy stwierdzić, że póki nie ma na to dowodu, to należy uznać że nie wiadomo co stoi za tym wszystkim.

                  Ale nie odpowiedziałaś mi na pytanie, które ci zadałem w innych miejscach.
                  Więc powtórzę:

                  Skoro idee moralne istnieją naprawdę, i różne osoby mają różne zdanie co do tego, czy coś jest dobre czy złe, to jak wybrać prawidlową odpowiedź?

                  No i fakt, że coś jest złe obiektywnie, nic nie wnosi. Zawsze mogę powiedzieć: ale ja i tak lubię zabijać, więc nie przejmuję się ideami.
                  Już wiara w piekło bardziej wymusza przyzwoite zachowanie niż wiara w idee.

                • "Pisałaś, ze stosujesz się do etyki seksualnej katolickiej, a to znaczy że wierzysz w możliwość obrazy Boga. Bo inaczej po co się ograniczać"

                  Uważam, że jest dobra.
                  Jak chcesz to możesz nawet sikać na swoją partnerkę. Nic Cię nie ogranicza. Ja nie chcę.

                  "No ale mówienie o istnieniu, które udziela bytom istnienia, też nie jest zbyt naukowe. "

                  Oczywiście, bo to metafizyka.

                  " Może należy stwierdzić, że póki nie ma na to dowodu, to należy uznać że nie wiadomo co stoi za tym wszystkim."

                  Ano można. Jednakże ja lubię sobie stwarzać model rzeczywistości tłumaczący mi dlaczego istnieje raczej coś niż nic...No cóż.

                  "Skoro idee moralne istnieją naprawdę, i różne osoby mają różne zdanie co do tego, czy coś jest dobre czy złe, to jak wybrać prawidlową odpowiedź?"

                  Idee chyba nie odpowiedzą....wieczne, istniejące same z siebie idee w wyższym świecie służą jako wzory powszechnych nazw, jakie nadajemy rzeczom indywidualnym w naszym zmiennym, widzialnym świecie. Tutaj potrzeba wyjścia z jaskini, by zobaczyć dobro i zło jakim jest naprawdę :)

                  "Już wiara w piekło bardziej wymusza przyzwoite zachowanie niż wiara w idee."

                  Dlatego wiara w karę po śmierci wcale nie jest głupia... Bez kary i nagrody nasza psychika po prostu nie zafunkcjonuje. Człowiek jest motywowany emocjonalnie a nie racjonalnie. Z punktu widzenia współczesnej neuropsychologii rozwój życia psychicznego człowieka opiera się na schemacie kary i nagrody ... i to jest nawet dobre.

                • No, ale jeszcze jest wrodzona empatia, itp. W sumie wystarczy, że jesteśmy prawidłowo rozwinięci społecznie, i wtedy nie chcemy aby inni cierpieli. Inaczej sprawa wygląda w sytuacji, kiedy nasze grzeszki można zamiatać pod dywan i nikt na tym wprost nie ucierpi - wtedy nic nas nie powstrzyma (sam jestem tego najlepszym przykładem). Miałem dwie rozmowy z Impactorem, gdzie on zarzucał mi niemoralne zachowanie (bo zdradzam), a ja obalałem każdy jego absurdalny argument. Zamiast przyznać się do błędu, stosował atak ad personam i znikał xD

                  No ale jest kilka ważnych BLOKAD, które nas odwodzą od zła.
                  1) Prawo karne: chciałbym nawet zabić Michała Szpaka, bo nie lubię ciot, ale pójdę siedzieć... nie warto.

                  2) Ostracyzm społeczny: mógłbym donosić na innych, pożyczać i nie oddawać, myśleć tylko o sobie, wykorzystywać innych - ale wtedy ludzie odwrócą się ode mnie i będę samotny.

                  3) A kiedy już wszystko zawiedzie (bo np. ani społeczeństwo, ani policja nie dowie się, że buchnę babci torebkę), to jest jeszcze empatia. Wiem, jakie jest życie emerytów, i jest mi strasznie żal takiej babci.

                  4) Kiedy i to zawiedzie - można mieć jeszcze strach przed piekłem. Ale doświadczenie mnie uczy, że jak ktoś nie ma empatii, i w kraju są słabe rządy, to będzie czynił zło - nawet jeśli nie jest ateistą.

                  Ale np. gdybym mógł zrobić coś złego, co ani nie sprawi, że konkretna osoba w wyraźny sposób ucierpi, ani nie pójdę siedzieć, ani nikt mnie nie wyklnie - to ja bym to zrobił. Wynosiłbym ciuchy ze sklepów gdybym miał pewność że mnie nie złapią. Romansowałbym z kobietami, nawet gdyby moja żona była ideałem. Ale być może te rzeczy wcale nie są złe - skoro nie ma wyraźnej ofiary.

                  A ty czemu nie zdradzasz męża? Przecież się nie dowie, więc nie będzie cierpiał. Czemu wybierasz to, co cię ogranicza?

                • To Ty się ograniczasz do swojego popędu seksualnego.
                  Jak bym chciała się bzykać z innymi to nie wychodziłabym za mąż.... tylko bym się puszczała na lewo i prawo.

                • W sumie racja. Ale można zawsze zmienić zdanie.

                • "Jeśli tak, to nie ma już mowy o teorii ewolucji doboru naturalnego ...no bo niby jak? To zdanie z perspektywy teorii ewolucji jest bezsensowne."
                  - Agniecha, a mnie się wydaje, że to zdanie z każdej perspektywy jest bezsensowne;P Nie czytałaś poprzedniego posta? Co to znaczy "teoria ewolucji doboru naturalnego"? Jest teoria ewolucji, która mówi, że jednym z podstawowych (albo nawet najważniejszym) jej czynników jest dobór naturalny. Ale dobór naturalny nie ewoluuje jakby wynikało z twojego bełkotliwego sformułowania "ewolucja doboru naturalnego".;)

                  "Wiesz dlaczego? Jeśli np. jakiś gatunek ptaka wykształcił zdolność do lepszego robienia gniazda, wówczas przeżywalność pisklaków jest dużo większa. Drogi przyjacielu, czy ten ptak kształtuje własną ewolucję? Niby jak, skoro ewolucją rządzi przypadek, natomiast pojęcie wolnej woli nie pojawia się w nauce?
                  Koniecznie musisz mi te Twoje wierzenia uzasadnić."
                  - Rozmawiajmy o tym, że ludzie mają szansę zastąpić selekcję naturalną (genów, bo wg obecnie obowiązującej wiedzy jednostką doboru jest gen) kontrolowanym doborem genów w DNA. A potem podajmy przykład ptaków stwierdzając, że one nie kształtują swojej ewolucji, wiec coś takiego jest niemożliwe...ech
                  Agniecha, ale my nie jesteśmy ptaszkami i np. rozmnażając się in vitro możemy (albo nad tym właśnie pracujemy) przy tej okazji decydować o genach w DNA i tym samym kształtować naszą ewolucję, a to tylko jedna z wielu możliwości jej kontrolowania jakie daje rozwój nauki.

                • Czy to oznacza, że ptak, który wykształcił zdolność do lepszego robienia gniazda wpływa i kontroluje ewolucję?
                  Skoro my możemy na nią wpływać- to ptak też. Niby czemu nie? Co, a może człowiek jest lepszy od ptaka? Jest koroną stworzenia? Jak uważasz, że tak to chyba Ci jakieś parareligijne przesądy zostały.
                  Człowiek kształtuje ewolucję - kuźwa toż to Inteligentny Projekt! Ha ha ha

                • "Czy to oznacza, że ptak, który wykształcił zdolność do lepszego robienia gniazda wpływa i kontroluje ewolucję? "
                  - Czy powtarzając w kółko to "błyskotliwe" pytanie sprawisz, że nabierze ono sensu?

                  "Skoro my możemy na nią wpływać- to ptak też. Niby czemu nie? Co, a może człowiek jest lepszy od ptaka? Jest koroną stworzenia? Jak uważasz, że tak to chyba Ci jakieś parareligijne przesądy zostały."
                  - A czy ptaki poznały już swój genom ptasi móżdżku?

                  "Człowiek kształtuje ewolucję - kuźwa toż to Inteligentny Projekt! Ha ha ha"
                  - A jaki ma być, bezmyślny jak ty, Agniecha?

                • Zdajesz sobie sprawę, że w TE podmiotami zmian są geny a nie pojedyńcze osobniki czy też gatunki?

                • Jesteś jakas niedorozwinięta, czytałaś w ogóle post do którego się odnosisz? (dla ułatwienia - drugi akapit, zdanie w nawiasie) Agniechaaa, kufa, jaki z ciebie troll, nie mogę...;)

                • W końcu ktoś to powiedział. Agniecha faktycznie pie**oli jak potłuczona. Zmienia zdanie z minuty na minutę, używa skomplikowanych zwrotów, które znajduje chyba na "chybił trafił" w Internecie, ale w zasadzie to ona chyba sama nie wie o czym mówi. Z resztą to wina impactora, on ją tu sprowadził :D

                • Uzasadnij swoje twierdzenia. Czekam konkretnie: kto/co będzie kierował ewolucją? Ja, Ty a może Twoje sąsiadka? Cała ludzkość? he he he...
                  Widzę, że nawet nie wiesz... właśnie nieświadomie wprowadziłeś metafizyczne założenie istnienia jakiegoś ducha zbiorowego oddziaływującego na materię.... coś w sensie heglowskiego ducha obiektywnego :)

                • Możesz mi powiedzieć kiedy pisałem coś o ewolucji? O jakim duchu Ty do mnie mówisz? Poza tym, nie pisałem do Ciebie tylko do gienka, więc przestań się ciągle wpieprzać, ok? Cokolwiek ktoś napisze i od razu wyjeżdżasz z tym głupim: "udowodnij mi to, uzasadnij mi tamto"... Ogarnij się Agniecha, bardzo Cię proszę...

                • O kurcze! Pomyliłam Cię z tym natrętnym trollem GIENIEM :)
                  Wybaczysz mi to?

                • Wybaczę, jeśli obiecasz mi, że się ogarniesz i przestaniesz zachowywać jak idiotka. Umowa stoi?

                • No :)

                • Haha dokładnie tak jak napisałeś :D Ona ma tu tylko jeden cel - produkowac 100% dezinformacji, żeby wytworzyć wrażenie, ze podważa światopogląd naukowy. Lemingi i tak nie rozumieją sensu merytorycznego, mogą jedynie "wyczuć" emocjonalnie kto ma rację, dlatego trzeba im to wrażenie spreparować. I tym własnie zajmuje się tu nasza "kochana";* Agnieszka "Absolut" Niccidotego ;)

                • Nie ma czegoś takiego jak światopogląd naukowy. Jest scjentyzm czyli wiara w wszechmoc nauki.

                • Bzdura na kaczyńskich nogach. Wszechmoc to w ogóle jakiś nonsens, zabobon - stąd nie wierzę w żadną wszechmoc nauki. Nauka to po prostu jak dotąd najlepsza, najskuteczniejsza znana nam metoda badania i wpływania na naszą interpretację rzeczywistości. A ty sobie ustalasz jakieś własne urojone zasady, ograniczenia i inne banialuki, i potem udajesz, ze coś obalasz, udowadniasz, że do chodzisz do jakichś obiektywnych wniosków - udajesz, bo tak naprawdę robisz to wszystko w ramach swoich manipulacji. Agniecha, kufa, skończ wreszcie pier...ć, na Boga!

                • "Wszechmoc nauki" należy tutaj rozumieć metaforycznie :)

                  No i jak mówiłam coś takiego jak światopogląd naukowy nie istnieje. Oczywiście mozesz sobie tak nazywać swoje poglady naukowymi, (wszak komunizm też nazywano naukowym) jednakże wiedz , że bedzie on tak "naukowy" jak przepowiednie wróża Macieja :)
                  Mamy metodologię nauki, która nie jest światopogladem.
                  Tłumaczę cytując Schrodingera:
                  „ Naukowiec podświadomie prawie nieumyślnie upraszcza swój problem rozumienia natury przez pomijania lub wycinanie z konstruowanego obrazu samego siebie, swojej osobowości, podmiotu poznania. Badacz nieumyślnie wchodzi w rolę zewnętrznego obserwatora. To bardzo upraszcza zadanie. Ale pozostawia dziury, ogromne luki, prowadzi do paradoksów i antynomii za każdym razem gdy nieświadomy tych pierwotnych wyrzeczeń, próbuje odnaleźć siebie samego w tym obrazie, albo umieścić siebie samego, swój własny myślący i odbierający wrażenia umysł z powrotem w stworzonym obrazie świata"

                  Jak widzisz Gienek... modele teorii naukowych nie mogą być światopogladem, bo w swoim światopoglądzie umieszczasz sam siebie :)

                  Dlatego Twoje rojenia wg mnie i wg Schrodingera: „stwarza groteskowy fenomen naukowo wytrenowanych wysoce kompetentnych umysłów z niewiarygodnie niewykształconymi, jak u małych dzieci i atroficznymi poglądami filozoficznymi”.

                • "No i jak mówiłam coś takiego jak światopogląd naukowy nie istnieje."

                  - "Światopogląd - względnie stały zespół sądów (często wartościujących), przekonań i opinii na temat otaczającego świata czerpanych z rozmaitych dziedzin kultury, głównie z nauki, sztuki, religii i filozofii."[Wiki]
                  Czyli światopogląd naukowy to taki w którym sądy o świecie i o sobie samym opieram głównie na ustaleniach/ osiągnięciach nauki, a nie np. na dogmatach religijnych. Proste? Proste.

                  A ty Agniecha jak zwykle udajesz, że coś udowadniasz, czyli bełkoczesz i próbujesz robic wrażenie powyrywanymi z kontekstu cytatami, "dowodząc", że "modele teorii naukowych nie moga byc światopoglądem", kiedy ja nic takiego nie twierdziłem.

                  Zły troll z Agniechy, durny zły troll...

                • http://100-zabobonow.blogspot.com/2008/04/swiatopoglad.html

                  Proste? Proste jak zrobienie siku!

                • Napisałem ci w poprzednim poście w jasnych prostych słowach co mam na myśli mówiąc 'światopogląd naukowy", a ty w ogóle się do tego nie odniosłaś, próbując mydlić oczy cytatem do wytworów jakiegoś dominikanina.
                  Nie ma to jak klecha, żyjący w czasach komunizmu i stwierdzający autorytarnie, ze w jakimś tam rozumieniu ("prokomunistycznym") słów: światopogląd "naukowy" - to zabobon. Jednocześnie w innym, ogólniejszym rozumieniu - światopogląd chrześcijański to nie zabobon. Ot takie małe apologetyczne proste siuśki.;)

                  Agniecha, zalatuje mi od ciebie okropnym katoluchem na każdym kroku. Czy ty aby nie jesteś jakimś łysym księdzem z włosami na d...e? Albo pod "twoim" nickiem pisze jakieś kółko różańcowe przyjaciół radia Maryja przy liceum sióstr Urszulanek? Agniecha, kufa, załamujesz mnie na każdym kroku - tyle ci powiem!;)

                • Haha, ona faktycznie jest trollem? Bo czasem to ciężko wyczuć, ale do niej mam takie podejrzenia od dłuższego czasu...

                • To ty masz co do tego jakieś wątpliwości!? Wszelkie "dyskusje" z nią, to nieustające ganianie się w koło drzewa. Cos jeszcze trzeba tu dodawać?;)

                • Jesteś dobrym człowiekiem?

                • Łał Agniecha, jakie pytanie - zaskoczyłaś mnie. Właśnie prawie przeszłaś u mnie test Turinga;)

                  Utrzymuję swoje ja idealne jako dobrego człowieka. Tak zresztą jak chyba większość ludzi, tyle że zazwyczaj tak jest, iż nasze ja idealne ma mniej punktów stycznych z rzeczywistością, niż chcielibyśmy o tym wiedzieć;P

                  A u mnie sprawy z tzw. "byciem dobrym człowiekiem" są dość skomplikowane. Zeby się nie wdawać za bardzo w szczegóły nadmienię tylko, ze uważam iż wszyscy jesteśmy egoistami i jest/lub może być to dobre i zdrowe. Istnieje jednak, dzięki naszym zdolnościom społecznym, podział na zły egoizm (egocentryzm) i dobry egoizm (np. altruizm odwzajemniony itp.).
                  I to tyle co chciałbym powiedzieć w temacie. Moze jeszcze taki banał, że bycie dobrym człowiekiem to ciągła walka (ze światem, z ego, z instynktami...).

                  Nie wiem co miałas na myśli, Agniecha, zadając mi to pytanie (pewnie podpucha, po której liczysz, że wbijesz mi nóz w plecy;)). Proponuje jednak, jeśli się zgodzisz, żebyśmy zakończyli juz dyskusje miedzy nami. Właśnie sobie uświadomiłem, że wolę cię nadal troszeczkę lubić (choćby taką niedobruchę), niz się z tobą kłócić i może cię przez to w przyszłości znielubić.
                  Pozdro dla ciebie i twojej pussy (tzn. tej 6,5 miesięcznej;)) Trzymaj się Agniecha, do kiedyś tam!:)

                • Jak jesteś dobrym człowiekiem to pomóż pieskowi:
                  https://pl-pl.facebook.com/events/1675816649374030/

                  Może zaadoptujesz psiaka?

                • Zastanowie się;)

                • Mówię poważnie. Jesteś w stanie pomóc pieskowi?
                  -----------------

                  Zauważyłam, że wszyscy tutaj mówią o tym co jest DOBRE. Cały czas o tym gadacie...przedstawiacie intelektualne koncepcje na temat dobroci i moralności.
                  Na tym impactorowym forum nie ma więc miejsca na prawdziwą dobroć i jest ona udawana w celach podporządkowania sobie innych. Mówicie, że należy być dobrym, jednak tak naprawdę powtarzacie to tylko po to aby utrzymywać status quo który wam służy.

                  Może w końcu zrobicie coś dobrego? Piesek potrzebuje pomocy.... jeśli nie jesteście w stanie go zaadoptować, możecie w inny sposób pomóc. Np. możecie zostać opiekunami wirtualnymi bezdomnych zwierząt.
                  http://stowarzyszenielapa.pl/


                • Już lece, biegne adoptować pieska, bo troll forumowy podał link z milionów takich linków o psach, kotach, koniach, kurach, delfinach, pandach, dzieciach z Afryki itp., itd. i twierdzi, że jak nie pomoge, to nie jestem dobrym człowiekiem (a przecież potrzeby nigdy się nie kończą).
                  Czy pies to dla ciebie zabawka, którą adoptuje się impulsywnie? Czemu ty nie pomożesz pieskowi 'dobry człowieku", tylko terroryzujesz innych, próbując im przyprawić gębę, wioząc się na nieszczęściu zwierzątka? Ty mieszkasz na wsi, a ja w 30-metrowej kawalerce w bloku - adoptuj pieska raz dwa!

                  Są tacy ludzie, którym bez przerwy brzydko pachnie z ust i wg mojej subiektywnej opinii mozesz należeć do takich osób, Agniecha, serio.

                • No i wyszła słoma z butów....

                • Nie bądź bezczelna...

    • Świetne! Trafia do Spisu Treści.

  • /offtop Chamska reklama. Otworzyłem kanał na YT o tematyce bardzo zbliżonej do tego, co robi Impactor. Nie ukrywam że był olbrzymią inspiracją, i gro materiału który będzie się tam pojawiał będzie w różnych stopniach oparty na stworzonej przez Niego gradacji wierzeń, czy pojęć ateizmu i teizmu.

    https://www.youtube.com/watch?v=POAR1VqhYDw

    :) /offtop

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o