aviatorka_06 w odpowiedzi na post: katedra | /topic/2262597/reply/10415536/edit /forum/reply/10415536/canEdit
To nie znasz żadnego ateisty, a cię tak jakiś nazywa? Na ulicy jakiś przechodzień tak rzuca w twoją stronę? To co ty masz na czole wypisane, że jesteś wierzący?
Moja bliska przyjaciółka jest bardzo wierząca i nie ukrywa tego. Nosi koszulki i bluzy z tą rybą i z napisami chrześcijańskimi i nikt jej żadnej przykrości z tego nie robi. Chodzi do kościoła co niedzielę, zawsze na msze przed rozpoczęciem i zakończeniem roku szkolnego, na różne zloty młodzieży chrześcijańskiej, czasami udziela się w kościele, czyta podczas mszy, itp. I nie słyszałam, żeby ktokolwiek jej zwrócił uwagę, że to, co robi jest jakieś chore. Ale ona szanuje innych ludzi. Szanuje mnie jako ateistkę, szanuje muzułmanów, buddystów, hindusów. Jeśli ciebie osoba wierząca nazywa chorym, majaczącym, obłudnym, zakłamanym, to w czym ja mogę ci jeszcze pomóc? Nie licz na miłość ze strony ateistów czy innych wierzących, skoro ty ich samym nie potrafisz uszanować. Karma wraca. Jeśli nie dajesz nic od siebie, to chyba nie sądzisz, że świat się będzie przed tobą płaszczył.