JW ;p
Gadzie, nie lubię ciebie, bo tak, ale się z Tobą, cycu, zgadzam. Ponadto >> religii to narzędzie garstki cwaniaków którym robią w bambuko resztę gawiedzi.
Ale - trzeba też przyznac że religia jest potrzebna. Jak nóż i dynamit, no i gorzałka. Szystko źle użyte może być złe.
A katolicy to miszczowie obłudy! HeJ!
Religia często jest pretekstem do nienawiści, wojen i gównoburzy w internetach. Wkurza mnie też to że od dziecka w szkole byłem indoktrynowany i straszony szatanem tylko dlatego że nie poszedłem do kościoła albo obejrzałem pokemony.
Po za tym w Jerozolimie wciąż kręcą się niewierni. Deus vult!
Jeden uzytkownik, przez 1,5 roku, zakladal po trzy tematy o imigrantach+feministkach+koncu cywilizacji bialego czlowieka na jeden dzien.
A tobie przeszkadza kilka tematow o religii?
Ps: Czemu na tillcostam, sa tylko popcio i decept?
Tamte tematy są ciekawe, tematy o religii są nudne.
Pewnie inni są na ukrytej części forum.
Strasznie ciekawe, dzien w dzien omawiane, glupota feministek i zachowanie imigrantow... no i nadchodzacy upadek cywilizacji bialego czlowieka.
Rozumiem, a popcio i decept nie potrafili trafic na to ukryte forum.
Kiedyś mieliśmy 5 tematów o gejach dziennie i też nikt nie narzekał. Trzeba utrafić w niszę.
Potrafili.
No, raczej nie mieliscie nawet jednego na tydzien.
Tamte tez nie trafialy, zainteresowanie nimi bylo wielkie, ale po kilku miesiacach tego samego wiekszosc zaczela tym wymiotowac, bo ile mozna.
Byly tez tematy religijne, i o kosciolach, jakos wtedy nikomu one nie przeszkadzaly.
nic mnie nie wkurza, pod warunkiem, że dana religia:
* nie udaje nauki i nie wchodzi jej w paradę
* nie jest narzucana ludziom o innych poglądach np. przy pomocy ustawodawstwa prawnego w danym kraju
* nie jest wykorzystywana instrumentalnie np. do zdobycia władzy politycznej, osiągnięcia celów biznesowych,
* nie prowadzi do braku szacunku, pogardy wobec ludzi o odmiennych poglądach (innych religii, niereligijnych etc.) oraz
* pozostaje otwarta na krytykę pochodzącą zarówno z jak i spoza obrębu religijnej wspólnoty
nic.
Wkurzający bywa jedynie ból dupy gimbateistów.
Prosze podac jakies przyklady takiego bezpodstawnego bolu d.
Religia, jak i tacy ludzie jak ty, chce sie narzucac ludziom myslacym inaczej. Krytyka i ataki to naturalny mechanizm obronny w takiej sytuacji, bo wyobraz sobie, ze nie kazdy jest lemingiem jak ty, i nie musi przyjmowac wszystkiego bezkrytycznie jak leci.
Ty za to popisujesz się teraz niesamowitym dystansem :D
błysnąłeś jak pawian tyłkiem, gimbateisto. W sumie już parę razy dało się zauważyć, że masz takie dziwne kłopoty ze zrozumieniem tekstu pisanego.
Nie na slowo "Bog", tylko na wtykanie nochala, przez kk, w nie swoje sprawy np in vitro czy zwiazki partnerskie.
Kosciol lubi tez umoralniac, wiec naturalne jest, ze patrzy mu sie na rece, i za rozne przewinienia krytykuje, co on odbiera jako przesladowanie siebie i katolikow, to czyni go jeszcze bardziej smiesznym i zalosnym.
Zeby umoralniac kogos, samemu trzeba byc nieskazitelnie moralnym.
"Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamien" wiesz kto to powiedzial?
Kosciol odwrocil sie od boga, ktorego wyznawal.
przypuszczam, że mogą to być osoby, które mają złe życiowe doświadczenia związane z religią i w jakiś sposób (poprzez szkołę, rodzinę) doświadczyły różnych form opresji ze strony instytucji religijnych albo wręcz wykluczenia (jeśli próbowały krytykować, wątpić bądź miały inne poglądy). Sądzę, że takie doświadczenia, mogą wytworzyć u kogoś wrażenie wojny światopoglądowej i nieustannego "zagrożenia" własnych przekonań/ konieczności ich obrony i walki z ideologicznym przeciwnikiem etc.
To nie jest zjawisko obce również osobom religijnym, które np. mogą zgrzytać zębami na ateistów....Niekoniecznie dlatego, że sami mają złe doświadczenia - wystarczą np. tendencyjne doniesienia medialne, które winą za zło tego świata będą obarczać "bezbożników", albo np. ludzie, którzy śmiertelnie poważnie potraktują koncept walki "cywilizacji życia" z "cywilizacją śmierci" itd. Oczywiście człowiek, który myśli, że jego intelektualny oponent to wróg na jakimś wyobrażonym placu boju, którego trzeba zniszczyć, nie jest zdolny do dyskusji i kieruje się uprzedzeniami, emocjami...Tak bywa, ale tego typu przypadki można spotkać niezależnie od poglądów.
Masz rację, po każdej, że tak powiem stronie, są ludzie eksponujący swoje przekonania w sposób agresywny nastawiony na krytykę 'przecienika' a nie na przedstawianie swoich racji.
W kontaktach z ludźmi w życiu nie spotykam się z przepychankami na tle religijnym, a znajomych mam o różnych przekonaniach. Ta wojna dotyczy mediów i polityki.
Spróbuj tutaj napisać np. takie proste zdanie "Wierzę w Boga i chcę żyć według Jego zasad". W zdaniu tym nie narzucasz nic innym, wyrażasz tylko swoje poglądy, ale typowym odzewem na nie będzie m.in. "bo wy wierzycie w komiksy i chcecie wszystkim narzucić swoją wiarę" ;) Ateistom nie zarzuca się chęci narzucenia swojej nie wiary. Skąd się to bierze? Może i masz rację, że z jakiś doświadczeń, ale mi bardziej pasują tu uprzedzenia i nieuzasadniona postawa obronna (wykluczam Jehowych, bo oni rzeczywiście potrafią w poranki sobotnio-niedzielne przepuszczać swoje agitacje na śpiących jeszcze ludzi;).
Dla mnie w postawie atakującej ateistów (oczywiście uogólniamy) jest lęk, że może jednak Bóg istnieje i np. taki chrześcijanin swoją postawa śmie im to przypominać i niepokoić.
to ciekawe co piszesz. Ja zwróciłam uwagę na możliwe "złe doświadczenia" ,bo przypuszczam, że przynajmniej w PL, większość ateistów / agnostyków wychowała się w katolickich domach i ma za sobą jakąś formę religijnej edukacji.Jednak w naszym kraju, procent katolików jest tak wysoki, że nawet osoba niezaangażowana religijnie bez problemu zetknie się z ludźmi religijnymi i w jakiś sposób ich pozna / wyrobi sobie opinię na temat wyznania.
Nie wiem, naprawdę. Ja z przekonania jestem agnostyczką i naturalistą. Nigdy nie byłam osobą religijną/ wierzącą, ale daleko mi do jakiejś agresywnej postawy względem religii. Wręcz przeciwnie -jestem raczej zafascynowana religiami, chętnie czytam Biblię i prace różnych myślicieli religijnych (głównie chrześcijańskich i żydowskich) - generalnie uważam, że można wynieść z takiej lektury sporo wartościowych rzeczy, nawet jeśli nie podziela się opinii autorów. Dlatego taka emocjonalna postawa o której piszesz, jest również dla mnie niezrozumiała i musi wg mnie wynikać z jakichś osobistych, negatywnych przeżyć.(Nie, nie bardzo wierzę, że ktoś jest wściekły, bo do dziś przejmuje się losem czarownic spalonych na stosach w średniowieczu. Przyznam, że nie znam nikogo o tak daleko sięgającej empatii)
mała, przypomnij sobie inkwizycje, palenie ludzi na stosie, pedofilie, zamiatanie zbrodni pod dywan, a wszystko to w imię wyższego, to może cię olśni dlaczego ludzie gardzą religią
wiesz co, w tej sytuacji całe Niemcy powinny na sobie przeprowadzić masowo sepuku, bo żyć z taką historią przodków to pogarda dla siebie nie do zniesienia.
Wspólnotowość, kapłaństwo, brak wiary w człowieka, obłuda oraz generowanie seryjnych morderców i innych zwyrodnialców.
Nie żebym się czepiała, ale co wg ciebie jest wkurzającego we "wspólnotowości"? (pytam z ciekawości bo wg mnie to akurat jedna z zalet religii)