Szajba w odpowiedzi na post: Agnieszka_NicCiDoTego |
/topic/2524677/reply/12756499/edit /forum/reply/12756499/canEdit
Wiesz co, takie twoje rzucanie hasłami nie prowadzi do niczego. Nie wiem co miałbym Ci wyjaśniać za bardzo skoro wszystko zostało powiedziane.
Zło i dobro, obiektywizmy, subiektywizm itp. To słowa wymyślone przez człowieka. Terminem „zło” określamy zachowania, które powodują uszczerbek na zdrowiu fizycznym, psychicznym jakiegoś człowieka bądź na swoim. Raczej nie określamy mianem dobra jak ktoś sobie ucina palce albo tnie. Można też terminem zła określać np. fakt, że kupiliśmy nie ten co trzeba koncentrat pomidorowy. Wtedy mówi się, że kupiliśmy zły/nie właściwy/nie ten co trzeba. Ale w tym drugim nie występują emocje i fizyczne krzywdy(zazwyczaj, bo jak ktoś wpadnie w depresje, że kupiono mu zły koncentrat pomidorowy to ja już nic nie poradzę).
Nie ma jednak obiektywnego zła. Nie zawsze jest tak, że kradzież jest zła czy pobicie jest złe.
np. w momencie kiedy kradniemy mordercy trutkę, którą miał otruć ofiarę, czy pobijemy faceta, który zamierzał zastrzelić dziesiątki osób w supermarkecie.
Co do religii to jest źródłem zła na świecie. Nie zaprzeczę, że w pewnych jednostkach religia da komuś szczęście ale poza tym to odbiera wolność, odbiera swobodę myślenia, zatruwa umysł, powoduje konflikt wewnętrzny, trzyma w strachu, wywołuje poczucie winy i wiele innych potwornych i ZŁYCH rzeczy.
Można jednak napisać, że „trzymanie kogoś w strachu” powstrzyma go od zabicia kogoś później. Ok. Problem w tym, ze to jest z góry narzucone i nie daje wolności i swobody. Jeżeli chcesz wiedzieć więcej na temat dlaczego religia jest źródłem zła na świecie wg mojej opinii to ten dwu częściowy dokument doskonale Ci na to pytanie odpowie:
http://www.filmweb.pl/film/%C5%B9r%C3%B3d%C5%82o+wszelkiego+...
„Ja myślę,że skoro oceniamy jedne rzeczy jako dobre a drugie jako gorsze to musi istnieć coś najlepszego - wierze w idea Dobra. Ja myślę, że Dobro faktycznie istnieje - jestem idealistą.”
Ale dla jednego najlepsze będzie X a dla drugiego najlepsze będzie Y. Można zapewne znaleźć wiele osób, które się zgodzą, że zabijanie drugiego człowieka to największe zło na świecie. Problem zaczyna się wtedy, kiedy te osoby zaczną nam podawać swoją definicję „zabijania”. Ponieważ dla jednego człowieka zabijanie może oznaczać strzał w głowę. Dla drugiego karmienie ludzi chemicznymi produktami, które przyczyniają się do niszczenia organizmu a tym samym do szybszej śmierci i będzie to dla takiej osoby oznaczać „powolne zabijanie”. I jakby nie było, że zgodziły się dane osoby iż zabijanie jest złe, to i tak dla jednej osoby oznacza to zupełnie co innego co dla drugiej. I mamy w tym momencie znowu subiektywizm.
„Wybacz,źle to sformułowałam, miało być: antyteiści dyskryminują teistów”
Nie będę odpowiadać za pojedyncze jednostki. To, że np. ja „nazwę czasem rzecz po imieniu” to nie znaczy, że antyteiści maja jakiś ustalony dogmat, który mówi jak należy traktować tego czy tamtego skoro ma takie poglądy. W przeciwieństwie do religii niestety.
Zdecydowanie bardziej wolę przemyślaną niż dogmatyczną moralność. Ponieważ poprzez właśnie dogmaty mamy problemy z akceptacją homoseksualizmu, jakieś urojone twierdzenia, że seks bez ślubu jest zły, że ludzie po śmierci pójdą do piekła bądź nieba… i inne takie bzdety. Pomijając brak dowodów na jedną część twierdzeń o niebie i piekle to mamy też nonsens który nijak ma się do rzeczywistości. Niedawno jakiś arcybiskup zarzucił „obiektywnym” faktem, że jak para nie wytrzyma z seksem do „po ślubie” to nie będzie wierności w małżeństwie. Idiota po prostu. Ab. Hoser o ile dobrze pamiętam.
Pozdrawiam.