"szanuj uczucia religijne innych" - czy ktoś może mi w końcu wyjaśnić??

Kiedy ktoś krytykuje religię, często słyszy się od osób wierzących, że mogliby oni zachować swoje opinie dla siebie bo urażają tym osoby, które wyznają np. katolicyzm. Moje pytanie brzmi dlaczego? Dlaczego mam szanować religię katolicką(weźmy ją za przykład gdyż jest ona najbardziej popularna w Polsce), która sama w sobie jest pełna nienawiści do osób które nie wierzą?
- Musisz wierzyć albo pójdziesz do piekła,

Jest pełna nietolerancji dla innych religii
- My jesteśmy jedyną słuszną religią, każda inna jest zła. No i pierwsze przykazanie to mówi. A karą za to jest śmierć.

Religia, która mówi, że każdy z nas jest urodzony w grzechu za coś czego nie zrobiliśmy i aby się od tego uwolnić trzeba oddać się kościołowi.

Jest masa innych przykładów nietolerancji ze strony religii a jednocześnie wmawia się, że religii należy się szacunek. Pytam, dlaczego niby?

  • Szanuj uczucia religijne innych, bo osoby wierzące potrzebują wiary w:

    - jest ktoś nade mną z planem wobec mnie
    - więc moje życie ma sens
    - i po śmierci nie umrę, ale spotkam matkę, męża itd.

    To tak pokrótce. Oczywiście, 'dzięki' wierze, więcej mamy na świecie zła, niż dobra. A to z powodu:

    - pychy przywódców religijnych
    - zaślepienia wierzących, co jak barany...

    Co z kolei prowadzi do pytania o zaślepienie w wierze, a odpowiedź jest prosta:

    - strach

    Oto jest wyjaśnienie moje.

    -----

    Szanuj więc uczucia osób religijnych, bo mają słabszą psyche od Twojej i zwyczajnie boją się nicości, osamotnienia. Okazując tolerancję będziesz dobrym człowiekiem. Bo bycie dobrym, nie oznacza bycia wierzącym.

    • Czyli dobrze rozumiem, mam pozwolić się opluwać i ignorować ten fakt bo oni biedni słabi?

      • Tak. Po prostu nadstaw drugi policzek.

        To będzie prześmiewcze wobec nienawiści, która Cię spotyka ze strony osób, które tolerancję mają wpisaną w wiarę.

        • Mnie przede wszystkim interesują ich osobiste powody które skłaniają ich do twierdzeń a nie moje osobiste relację.
          "Szanuj moją wiarę" się domagają. Pytam dlaczego? Albo pisząc bardziej szczegółowo:
          "Szanuj to, że uważam Ciebie za kogoś kto jest zagubiony, za kogoś kto postępuje źle wyznając inną religie oraz robiąc wszystko inne prócz tego co ja mówię, że jest prawdziwe, kogoś kto urodził się z grzechem, kogoś kto po śmierci trafi prosto do piekła, za sam fakt współżycia z osobą tej samej płci, za fakt współżycia w ogóle przed ślubem, za fakt stosowania antykoncepcji" itp. itd i mógłbym napisać wiele więcej linijek.

          No więc?

          • Wyjaśnię moje zdanie w tej kwestii.

            Religia jest anachronizmem. Bazuje na 'wierze w coś'. Można to ująć jednym słowem: 'cuda'. Większość tych cudów dla ówczesnych ludzi to sprawy dla nas dziś dość oczywiste, dzięki nauce (co z kolei jest powodem wymierania religii i tworzenia się w ich miejsce małych sekt + wojny z muzułmanami, co dalej przed średniowieczem żyją). To 'coś' oczywiście nie powtórzyło się od 2000 lat, także bazujemy jedynie na przekazach biblijnych, z czego np. kilka niepasujących ewangelii zostało skasowanych, a istniejące pismo dopasowywane jest wraz z kolejnymi aktualizacjami. By utrzymać wiarę, zmienia się sens słów, szyk zdań itp.

            Skoro więc logiką i rozumem można objąć to wszystko bardzo prosto, można też uznać religię za chorobę. A wierzących za osoby chore, zacofane i nie uznające faktów. To mocne słowa i zastanawiałem się, czy je napisać, ale skoro religia jest według mnie chorobą, to będę konsekwentny: wierzący też

            Czy będziesz zły na karła, bo jest karłem? Czy zwalasz winę na schizofrenika, bo może mu odpierdzielić? Nie, bo to jest choroba. Potraktuj tak samo osoby wierzące. Nadstaw drugi policzek i wybacz, bo oni nie wiedzą, co czynią.

      • Naprawdę czujesz się opluwany? Ja nie jestem katolikiem i jakoś nikt na mnie z tego powodu nigdy nie pluł... dziwne. Może dlatego, że nikogo nie obrażam?

      • Biedni i słabi.... dlaczego potrzebna jest im pomoc ,a na to wskazuje moja "racjonalna analiza, która pobudza moją świadomość przenosząc empatię na wyższy poziom". Większość ludzi, nie widzi, nie słyszy i nie percypuje tego, do czego ich percepcja nie jest po prostu przygotowana na poziomie kognitywnym. Większości religia jest po prostu potrzebna, bo daje poczucie bezpieczeństwa i quazi-wyjasnienia , dlatego NIE BĘDĄ W STANIE OSIAGNĄĆ takiego poziomu umysłu, który mógłby im stworzyć racjonalny światopogląd. Im trzeba pomagać.

        "mam pozwolić się opluwać i ignorować ten fakt bo oni biedni słabi?"

        Sam ich do tego prowokujesz ... no i to pytanie jest dla mnie przesłanką,żeby uznać że sam masz objawy stadnych urojeń

  • Bardzo dobrze powiedziane, aż miło czyta się tak rozsądne wypowiedzi.

    Zgadzam się z Tobą w 100 %. Oto religia w skrócie: Człowiek zostaje siłą, bez swojej wiedzy ani pozwolenia ("wolnego wyboru") wręcz wyrwany na ten nieidealny świat z nieskończonej nicości (która logicznie rzecz biorąc - jest stanem idealnego spokoju i równowagi, komu było źle przed narodzeniem?) - tylko po to, by urodzić się już skalany pierwotnym grzechem.
    Ale nie wszystko stracone - koniecznie musi wybrać tą 1 dobrą opcję z tysięcy dostępnych "nie tych" religii i mocno w niej trwać, by uniknąć wiecznej kary tortur i cierpień w piekle, za swoje maksymalnie 80, 100 lat życia. Kara wiecznych mąk piekielnych według "dobrego, sprawiedliwego i miłosiernego" bóstwa i tak spotka zdecydowaną większość ludzi, ponieważ " ciasna jest brama i wąska droga, która prowadzi do żywota; i niewielu jest tych, którzy ją znajdują.".

    Szczerze mówiąc, tak chorym, okrutnym i niesprawiedliwym wierzeniom i osądom należy się raczej pogarda niż szacunek. A ludzie z praktyk, których mogliby się wstydzić - robią największą cnotę i świętość. Dziwny jest ten świat...

    • :) Nigdy nie usłyszałem odpowiedzi na to pytanie. NIGDY. Podobnie jak na pytania takie jak:

      - Co twoja religia jest w stanie zaoferować matce, której córka popełniła samobójstwo i wg waszej wiary jest ona teraz w piekle,

      - Skoro im więcej cierpienia na ziemi tym lepsze niebo to, w gruncie rzeczy Hitler tylko wyświadczył swoim ofiarą przysługę, to dlaczego jest on tym złym? Skoro 70-100 lat na ziemi nie jest nawet mrugnięciem oczu przy wieczności,


      Takich pytań które ich zagną jest znacznie więcej.

      • Dokładnie. Ja też prowadziłem dyskusje z wieloma wierzącymi i z doświadczenia wiem że temat piekła jest dla nich bardzo niewygodny. Dlatego w dyskusjach o religii najlepiej zacząć właśnie od tego tematu, bo i na tym się najczęściej kończy :)
        Idei wiecznego piekła, mówiąc wprost - nie da się wytłumaczyć logicznie, to jest zbyt absurdalne i okrutne by w ogóle coś takiego dopuścić do myśli, a co dopiero w to wierzyć.
        Nawet najzagorzalsi wierzący często uciekają przed tym tematem, kończy się to albo ucięciem dyskusji, albo bzdurnymi wykrętami w stylu:"bóg nikogo do piekła nie posyła, to ludzie sami tam idą".
        Nie mówiąc już o setkach innych nielogiczności, jawnych sprzeczności i absurdów, do których to ujawnienia wystarczy odrobina logicznego myślenia oraz odwagi.

        • To prawda. Temat piekła jest dla nich po prostu nie do przejścia. Pamiętam jak kiedyś jeden wierzący zaczął się jąkać po tym jak poruszony został temat ludzi, którzy żyli przed Jezusem(który jak wiemy, mało prawdopodobne ze nawet istniał...a sama jego historia jest kopią innych "bógów") i połączony z piekłem.

          Zapytałem się "A co z ludźmi co żyli przed Jezusem? Podobnie jak z tymi, którzy o nim nigdy nie słyszeli w czasach obecnych. Czy pójdą do piekła po śmierci?"
          To odpowiedź padła "No nie, bo oni o nim nie wiedzieli, to nie pójdą, Bóg wie, że nie wiedzieli to nie pośle ich do piekła"
          Moja odpowiedź "To po co mi o nim powiedziałeś :/??"

          Takiej baraniej miny nie widziałem dawno.

          Zresztą to i tak wręcz powalający dla Chrześcijaństwa wniosek można wysnuć, że rzekome pojawienie się Jezusa zapoczątkowało wysyłanie ludzi do piekła. Przed nim był spokój, po tym jak się pojawił zaczęła się segregacja. I swoją drogą nijak też się to ma do "sprawiedliwego" Boga.

          • Najgorsze jest to że nawet w tym punkcie rozmowy, kiedy wierzący zaczyna się gubić i nie potrafi logicznie wyjaśnić coraz więcej kwestii dotyczących swojego wyznania - nawet nie przyjdzie mu do głowy, by zastanowić się, czy czasem nie jest w błędzie. Dziwne jest takie podejście do dyskusji, bo to raczej przypomina jednostronną transakcję - albo kupisz zbiór wierzeń, albo koniec tematu,

            Owszem, podobnych "zbawicieli", nawet sprzed czasów Jezusa - było wielu, np. Horus, Mitra, Zeus, Dionizos, Kriszna... nie jest też tajemnicą że chrześcijaństwo czerpało dużo z innych nurtów religii, filozofii, m.in. zaratusztrianizmu, pierwotnej religii, niemal bliźniaczo podobnej do nauk Jezusa.

            Ja też miałem podobną rozmowę, na ten sam temat :) Reakcja była podobna. Na koniec tylko zapytałem: "Czyli chyba lepiej nie wierzyć w Jezusa?", na co koleżanka z opuszczoną głową odpowiedziała "no, chyba tak...". Oczywiście, nadal jest wierząca..

            Chyba żadna z postaci biblijnych nie mówiła o piekle tyle, co Jezus. W starym testamencie takie słowo nie pada ani razu. Wniosek iż Jezus zapoczątkował masowe wyroki do rozpalonego piekła - jest jak najbardziej trafny. Przypomina to dyktaturę, w której za nieposłuszeństwo bądź odmienne poglądy - ląduje się w piecu. Jakie to jest podobne do pewnego niechlubnego okresu w historii Niemiec...

          • Jest niestety jeden chory człowiek dla którego piekło nie jest tematem tabu. Mirosław Salwowski, polecam teksty tego poje*ba na Frondzie.

  • 1. Jeśli potrafisz uszanować kogoś i to co się jakby składa na tę osobę : kolor skóry, preferencje seksualne, poglądy o świecie, w tym poglądy religijne, to to pokazuje, że masz szacunek także do siebie, że kultura osobista, tolerancja, nie są Tobie pojęciami obcymi.

    2. " Musisz wierzyć albo pójdziesz do piekła, " - Przecież jest jasno napisane, że człowiek ma Wolny Wybór i Wolną Wolę więc jeśli kogoś nie można zmusić do miłości, tak też nie można kogoś zmusić do wiary. Chodzi tu o wybór - że go w ogóle masz. Co do piekła, to w większości religii znanych na świecie istnieje ten system " kar " i "nagród" dla ich wyznawców, u nas w nagrodę masz Niebo, w Islamie masz dupcenie 72 dziewic w raju, a w innych religiach i wyznaniach jeszcze coś tam innego. No i co w tym jest złego ? To znaczy, ze trzeba to przyjmować za fakt oczywisty ? a może są ludzie którzy wierzą dla samej wiary, bo ona daje im siłe i nadzieję, napełnia ich pozytywną energią, stają się dzięki niej bogatsi duchowo i moralnie ? To już nie można tak podejść do tego tematu? Trzeba nalepić odpowiednią etykietkę "katolikowi" - a czy wobec tego takiego zachowania nie można by nazwać agresywnym i pełnym nienawiści. No właśnie i tu powstaje błędne koło.

    3. "My jesteśmy jedyną słuszną religią, każda inna jest zła. No i pierwsze przykazanie to mówi. A karą za to jest śmierć. "

    Każda religia tak twierdzi, nie tylko katolicyzm. No i nie jest to na zasadzie, że inne religie są złe. Po prostu w każdej religii jest ten element tego, że ta religia jest najprawdziwsza i chyba trudno się dziwić gdyby miałby być inaczej, bo wtedy nie miałoby to najmniejszego sensu. gdyby np Islamiści zaczeli wychwalać prawosławnych i namawiać do przejścia na tamto wyznanie. No sorry bardzo xD Nigdzie też nie ma wzmianki w Biblii że karą za to jest śmierć.

    4. "Religia, która mówi, że każdy z nas jest urodzony w grzechu za coś czego nie zrobiliśmy i aby się od tego uwolnić trzeba oddać się kościołow "

    Każdy ma ten grzech, ale został on zmyty z nas podczas chrztu. Więc nie żyjemy już ciągle w tym grzechu. Wytłumacze na prostym przykładzie to , że sami czegoś nie zrobiliśmy, nie znaczy , że nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co ktoś zrobil z naszej rodziny. Może namawialiśmy te osobe do czegoś, a może po prostu nie byliśmy przy niej gdy nas najbardziej potrzebowała. To był grzech pierwszych ludzi, naszej "rodziny", grzech potworny, który zostal potem zmazany przez Jezusa no i przez nasz chrzest. Zresztą jawnie jest napisane, że nawet najcięższy grzech zostanie wybaczony jeśli go szczerze żałujemy, postanowimy poprawe i zadośćuczynimy, czy to nie jest objaw największego miłosierdzia? Ano jest. No i nie trzeba oodawać się kościołowi, ale Bogu - a to jest dosyć istotna różnica.

    Chociaż mnie samą ostatnio dopadły takie myśli, czy to nie jest okrutne, ze strony Boga, losu, ( w zaleznosci od tego w co kto wierzy), że ciągle żyjemy ze świadomością śmierci, że to co kochamy, to co jest dla nas najważniejsze, zostanie nam to kiedyś odebrane w bardzo gwałtowny i najbardziej niespodziewany sposób i niespodziewanym momencie. Sama świadomość tego jest okrutna, to, że jesteśmy z tym pozostawieni sami, że nikt nie da nam faktycznej odpowiedzi co będzie dalej, bo wiara jest wiarą, ale nie wiedzą, nie faktem. Więc co jeśli stracimy cały nasz świat, to co kochamy i pozostaniemy z niczym, a raczej obrócimy się w nicość, tak jakby nas nigdy tutaj nie było ? ;0

    Swoją drogą jak się podobał film, czy też nie podobał, bo jakoś o tym zapomniałeś wspomnieć xD



    • Niezła próba. Pozwól zatem, że odpowiem punkt po punkcie. A wszystko będzie się trzymało kontekstu „dlaczego mam szanować religię, która jest pełna nietolerancji, braku szacunku i nienawiści”

      1) Na początku proszę nie grać mi na emocjach mówiąc jaki to ja jestem dobry i miły kiedy coś szanuje. Widzisz ja mam ogromną tolerancję do osób homoseksualnych, osób z innym kolorem skóry(byłem nawet w związku z czarnoskórą kobietą i są to moje najwspanialsze wspomnienia do tej pory). W przypadku poglądów o świecie to już zależy co głoszą. Myślę, że tu należy racjonalna analiza, logiczna argumentacja. Nie zamieszam szanować kogoś kto twierdzi np. że kobiety należy bić by wiedziały gdzie ich miejsce. Religia?? No i właśnie. Dlaczego mam szanować coś co po prostu mnie nie szanuje? Jak religijni ludzie mówią mi, że pójdę do piekła, jestem zgubiony i nieszczęśliwy, muszę się nawrócić ALBO… to ja mam to szanować?

      2/3) Pozwól, że zacznę od końca drugiego punktu. Katolik musi przestrzegać katolickich dogmatów. Musi wierzyć w rzeczy, które są z mojego racjonalnego punktu widzenia absurdalne np. wieczna dziewica, albo w niebo wzięcie Maryi za życia i tam zakończyła swój żywot. Wiara w chodzenie po wodzie, wiara w zamianę wody w wino i wierzenia. Zatem wybacz ale katolik to ktoś kto przestrzega zasad. Jeżeli coś omija to nie jest dla mnie katolikiem a fanem. Nie mam absolutnie problemu z osobami, które się np. modlą do Boga czy wierzą w niego. Problem zaczyna się kiedy osoba ta nazywa siebie katolikiem a bycie katolikiem oznacza między innymi właśnie:
      - Musisz wierzyć w to co mówimy, albo pójdziesz do piekła…
      Mamy tu do czynienia z szantażem, z próbą zastraszania. Słusznie zauważyłaś, że istnieje w większej liczbie religii ten sam system „kar i nagród” i wszystkie te są złe. Pytasz co w tym jest złego? Co jest złego w zastraszaniu i szantażowaniu emocjami ludzi? Na prawde ja muszę odpowiadać na to pytanie?
      - Jesteśmy jedyną słuszną religią. Tak, wiele religii tak ma i wszystkie uważam, za karygodne chociażby z tego jednego punktu. Wiara sama powiedziałaś jest nieweryfikowalna, to nie jest fakt, to jest wiara, jak zatem można tu mówić o jakiejkolwiek słuszności czy prawdziwości? Ano nie można. Jest to po prostu kolejny dogmat, który jest wyrazem braku szacunku dla innych poglądów i ja się pytam ponownie, dlaczego mam szanować coś takiego, co nie szanuje mnie? Owszem wg katolicyzmu(skupmy się na nim) inne religie(inni Bogowie tym samym) są złe, jedyna prawdziwa, słuszna droga jest z katolikami i katolickim kościołem, wszystko inne prowadzi do zatracenia, po śmierci prowadzi do piekła, ale najlepiej to wybić innych i to dosłownie http://www.nonpossumus.pl/ps/Pwt/13.php to jest biblia. Nie zaprzeczysz istnienia tych słów.

      4) Nie. To osoby wierzące tak twierdzą. Jest to bezczelne i haniebne. Chrzest? Automatycznie przypisuje mnie i nie daje możliwości odłączenia się od katolickiej religii.
      „Wytłumaczę na prostym przykładzie to , że sami czegoś nie zrobiliśmy, nie znaczy , że nie jesteśmy odpowiedzialni za to, co ktoś zrobil z naszej rodziny. Może namawialiśmy te osobę do czegoś, a może po prostu nie byliśmy przy niej gdy nas najbardziej potrzebowała.”
      Przecież to jakiś absurd ten przykład. Chcesz mi powiedzieć, że noworodek jest odpowiedzialny za grzechy swojego starszego o 3-4 lata brata bo nie wspierał go dostatecznie, źle mu doradzał? No fakt, że noworodka nie było jak braciszek 2 lata temu rozrabiał jest oczywisty, ale chyba nie chcesz mi powiedzieć, że nienarodzony noworodek(ba nawet jeszcze mama nie została zapłodniona) ponosi winę za fakt, że nie wspierał brata kiedy brat eee „go potrzebował(?)?
      „Chociaż mnie samą ostatnio dopadły takie myśli, czy to nie jest okrutne, ze strony Boga, losu, ( w zależnosci od tego w co kto wierzy), że ciągle żyjemy ze świadomością śmierci, że to co kochamy, to co jest dla nas najważniejsze, zostanie nam to kiedyś odebrane w bardzo gwałtowny i najbardziej niespodziewany sposób i niespodziewanym momencie. Sama świadomość tego jest okrutna, to, że jesteśmy z tym pozostawieni sami, że nikt nie da nam faktycznej odpowiedzi co będzie dalej, bo wiara jest wiarą, ale nie wiedzą, nie faktem. Więc co jeśli stracimy cały nasz świat, to co kochamy i pozostaniemy z niczym, a raczej obrócimy się w nicość, tak jakby nas nigdy tutaj nie było ? ;0”

      Widać, że Ci doskwiera ten fakt, że umrzemy. Polecam to:

      https://www.youtube.com/watch?v=mMRrCYPxD0I


      Wracając do meritum, dlaczego mam szanować religię, która nie szanuje mnie? Dlaczego mam szanować poglądy osób(a nie osobę – to różnica) którzy mają wyrobione już zdanie o mnie bo ich religia tak twierdzi? I paradoksalnie dlaczego osoby, które nie szanują innych domagają się sami szacunku? Czy jesteś w stanie mi odpowiedzieć na to pytanie? Czy ktokolwiek wierzący jest na tyle odważny, że zechce odpowiedzieć na to pytanie?

      A film jest wykonany znakomicie, zagrany w sposób bardzo naturalny, od strony technicznej przyczepić się nie można. Natomiast film jest rakiem na ludzką świadomość. Obraz próbuje nam wmówić, że to przez nas i za nas ten człowiek cierpiał tak jak w filmie. A jak widzieliśmy jego cierpienie, katusze, tortury przedstawiono bardzo, ale to bardzo dosadnie. To my jesteśmy temu winni, gdyby nie my, on nie musiałby cierpieć tak itp. Itd. Żałosne.


      • Tak jest najlepiej, a ja Ci wytłumaczę, dlaczego mam inny pogląd na to niż Twój

        1). Nie chodzi o grę na emocjach i nie odnosiło się to jakoś konkretnie do Ciebie bo przecież Cię nie znam osobiście. Mówiłam ogólnie o akceptacji, tolerancji i kulturze jak ja to widzę. też nie szanowałabym kogoś kto twierdziłby i namawiał do bicia kobiet - taką sytuacje masz jednak w Islamie, ale nie w wierze katolickiej, tu jest wręcz kult kobiety , kult Matki Boskiej, o podnoszeniu ręki na kobietę tu w ogóle nie ma mowy, a w Koranie - no cóż. Ale przecież nikt Ci nie rozkazuje wierzyć, to Twoja sprawa czy Ty uwierzysz w piekło czy niebo. To zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. No ale skoro nie wierzysz Ty nie znaczy, że ktoś nie ma prawa w to uwierzyć. Skoro Ty masz prawo mówić o tym, że nie wierzysz i chcesz aby to uszanowano - to uszanuj też pogląd drugiej strony. Chcesz szacunku od innych ? okaż go im sam.

        2/3) Musisz zrozumieć, że po prostu ludzie są różni. Jeden jest fanatykiem i będzie się zachowywać jak religijny dewot, a ktoś inny po prostu żyje wiarą i jego życie jest tego dowodem. Żyje wiarą, ale taka prawdziwą, nie wymuszoną. Musisz mieć na względzie to, że ludzie dokonują różnych wyborów, maja rózne doświadczenia życiowe i to sprawia, że każdy patrzy inaczej przez "swoje" okulary na świat, ludzi, na wiare i religie w tym. Nie możesz więc oczekiwać, że każdy wierzący będzie świętym z aureolą nad głową i czysty jak łza. Bo po prostu tak się nie da. Przykład o tym piekle który podałeś jest marginalny, można go zaliczyć do fanatyzmu, który prędzej zauważysz nie wiem w Islamie niż w naszej wierze...u nas nikt Cie nie przymusza, oczywiście jest podane, że jeśli będziesz złym człowiekiem niewierzącym też czeka cię piekło, ale jak już tłumaczyłam w każdej religii jest ten system kar/nagród - co nie znaczy, że wszyscy się do tego dostosowują. Każdy ma wolny wybór w tym ty i ja. Ale to nie jest szantaż, przeciez masz wolny wybor. System kar i nagrod masz takze w prawie, przeciez za jakis tam zly uczynek mozesz nawet trafic do wiezienia a jak np odasz znalezione pieniadze to nalezy ci sie znaleźne, czyli nagroda. Wszedzie jest ten system, ktory jest systemem ksztaltujacym w sumie moralnosc. Wyobrazasz sobie jakby funkcjonowal świat gdyby bylo wszystko wolno i nie byloby zadnych zasad? ja sobie wole nie wyobrazac...
        - każdy ma "swoja"prawde, w polityce masz to samo, w roznych filozofiach zyciowych - to samo. tak samo jest w religii. Nie zmienisz tego, ale czy trzeba to surowo krytykowac ? nie sadze. Dla mnie to jest po prostu logiczne, raczej tu nie chodzi tez o Prawde jako fakt tylko o slusznosc, slusznosc przekonan o tym co jest dobre a co zle, slusznosc oparta na tym co ejst przekazane w Ksiegach ale takze w Objawieniach, w ktore nie musisz wierzyc owszem - ale uszanuj to ze ktos moze w nie uwierzyc i moga byc one dla tej osoby prawda. To co poddałeś to nie są przykazania, równie dobrze można te słowa odczytywac metaforycznie. A przykazaniach janso masz - nie zabijaj!.

        4). Przecież możesz podpisać akt apostazji i wtedy mozęsz się odłączyć od Kościoła oficjalnie, więc jaki mamy problem ?
        Tu chodzi o głębszą sprawe, to byl tylko zwykły przykład. W to wchodzi także tradycja. W wielu rodach jest tak, że pokolenia przyszłe dostosowują się do tego co było przedtem - do tzw tradycji przodków. Nie chcą jej zawieść. Grzech pierworodny mają wszyscy ludzie, jest on naszą złą spuścizną po przodkach, no ale przecież zmywa go chrzest, wiec jaki problem?



        dzieki za linka.

        Jestem : bo jeśli chcesz aby Ciebie sanowano, szanuj innych. Nikt Ci wiary nie narzuca, przynajmniej w tym kraju, przecież możesz nie wierzyć, nie grozi Ci za to kara śmierci, "grozić" ci może jedynie piekło w które czasami i wierzący sami nie wierzą. Wieć w czym mamy problem ? ano właśnie w określeniu granicy szacunku,

        No wiesz nie musisz w to wierzyć, że to przez Ciebie on tak umierał. masz wolny wybór.

        • Kompletny absurd goni następny. Twoja wypowiedź jest tak fałszywa i przeładowana nieprawdziwymi stwierdzeniami, że naprawdę pokazujesz że nie masz pojęcia o religii jaką wyznajesz. Przykro mi to mówić, no ale naprawdę nie masz pojęcia, bądź próbujesz mnie oszukać, a nie wierzę w twoje złe intencje. W skrócie odpowiem bo nie mam za dużo czasu.
          Na początek odpuść sobie inne religie bo nie o nich rozmawiamy.

          1) Kult kobiety?? Przepraszam bardzo w którym z tych http://lubczasopismo.salon24.pl/rodzynkizzakalca/post/435099... cytatów, jest przejaw szacunku dla kobiet?

          Teraz cytaty z biblii:

          Kobieta niechaj się uczy w cichości z całym poddaniem się. Nauczać zaś kobiecie nie pozwalam ani też przewodzić nad mężem lecz [chcę, by] trwała w cichości. Albowiem Adam został pierwszy ukształtowany, potem - Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz zwiedziona kobieta popadła w przestępstwo. Zbawiona zaś zostanie przez rodzenie dzieci" 1 Tm 2, 11-15

          "Tak jak to jest we wszystkich zgromadzeniach świętych, kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu." 1 Kor 14, 34

          W Dekalogu, kobieta jest wymieniana razem z rzeczami bliźniego twego, których nie należy pożądać - umieszczona jest pomiędzy domem a niewolnikiem. Wj 20, 17

          Jeśli kobieta nie może urodzić dzieci - "przyjdzie jej umrzeć". Rdz 30, 1

          Kobieta podczas okresu to uosobienie nieczystości. Wszystko na czym się położy lub na czym usiądzie będzie nieczyste Ba, jeśli dotkniecie kobiety podczas menstruacji, sami staniecie się nieczyści. Kpł 15, 19-24

          I na koniec cytując Ciebie „A przykazaniach janso masz - nie zabijaj!.”

          Mojżesz (to ten co przykazania boże miał, ten od przykazania "Nie zabijaj") dziwi się:
          "Jak mogliście zachować przy życiu wszystkie kobiety? (...) Zabijecie więc spośród dzieci wszystkich chłopców, a spośród kobiet te, które już obcowały z mężczyzną." Lb 31, 15-18

          Więc przepraszam o czym ty w ogóle kobieto mówisz?? Zbyt bardzo lubię kobiety by być chrześcijaninem.

          Jedziemy dalej.
          CYTAT: „Ale przecież nikt Ci nie rozkazuje wierzyć, to Twoja sprawa czy Ty uwierzysz w piekło czy niebo. (…)No ale skoro nie wierzysz Ty nie znaczy, że ktoś nie ma prawa w to uwierzyć.”

          Przepraszam co?? Chcesz mi powiedzieć, że ktoś kto wierzy, że niewierzący po śmierci będą przechodzić niewyobrażalne katusze, których nawet wyobrazić sobie nie potrafimy, ma uzyskać uszanowanie takiej wiary?? To tak samo głupie jak powiedzieć, że „Ja uważam, że kobiety należy bić, a ty masz to uszanować, chociaż uważać tak samo nie musisz”.

          2/3 Kompletnie nie zrozumiałem co chcesz powiedzieć. Kompletnie się pogubiłaś w tym co chciałaś przekazać.

          4) Nie nie można tak się odłączyć od kościoła. Już Benedykt o to zadbał. http://ekai.pl/wydarzenia/temat_dnia/x54634/apostazja-nie-sp...
          CYTAT „Grzech pierworodny mają wszyscy ludzie, jest on naszą złą spuścizną po przodkach, no ale przecież zmywa go chrzest, wiec jaki problem?”

          Problem w tym, że jest założenie, że ktoś urodził się w jakimś grzechu(zepsuciu, negatywnym stanem, skazą). Zamiast cieszyć się z nowego życia wy wmawiacie jakieś debilizm, że ktoś urodził się w jakimś grzechu, nie mając absolutnie podstaw do takich twierdzeń. Jest to niegodne i haniebne.

          CYTAT „Jestem : bo jeśli chcesz aby Ciebie sanowano, szanuj innych. Nikt Ci wiary nie narzuca, przynajmniej w tym kraju, przecież możesz nie wierzyć, nie grozi Ci za to kara śmierci, "grozić" ci może jedynie piekło w które czasami i wierzący sami nie wierzą. Wieć w czym mamy problem ? ano właśnie w określeniu granicy szacunku,”

          Słucham?? Wierzący będą mi mówić, że pójdę do piekła a ja mam to szanować, bo przecież wierzyć nie muszę?? Poziom absurdu jest tutaj naprawdę wysoki. Czym to się różni od wcześniej podanego przeze mnie przykładu z WIARĄ, że kobiety należy bić? No czym?


          Pozdrawiam.

      • Chciałam spytać jeszcze co racjonalna analiza ma wspólnego z wartościowaniem czynów jako moralnych lub nie? Nie bardzo rozumiem...

        • Racjonalna analiza może spowodować, przebudzenie świadomości danego człowieka a wtedy i empatia przechodzi w na wyższy poziom.

          • To ludzie mają uśpione świadomości? Jak zaobserwowałeś uśpienie swojej świadomości?

            • Obejrzyj Matrixa. Zrozum go, a wtedy pojmiesz o co mi chodzi.
              A jak nie uda się po Matrixie to obejrzyj "Oni żyją". Jak już po tym filmie nie zrozumiesz o co mi chodzi to już pewnie nie zrozumiesz nigdy.

              • To nie jest odp. na pytanie. Uciekasz.
                Możesz uważać, co ci się podoba, lecz w merytorycznych dyskusjach wolno ci używać jako argumentu tylko tego, z czym Twój
                oponent się zgodził albo przed czym po prostu uciekł. To teraz już wiesz jak prowadzić dyskusję.

                "Obejrzyj Matrixa"
                Widziałam matrixa, to film czyli FIKCJA.

                "Zrozum go, a wtedy pojmiesz o co mi chodzi"
                ZROZUMIAŁA GO.

                Ale z nauk neurobiologiczych można wysunąć taka interpretację,że to nasz mózg jest takim matrixem, a nie rzeczywistość.

                Spyta jeszcze raz jak ZAOBSERWOWAŁEŚ uśpienie swojej świadomości, co konkretnie zaobserwowało jej uśpienie?
                Czy to tzw. "Ja"?
                Jeśli tak to w sposób zupełnie nieuzasadniony wprowadzasz ideę tzw. homunculusa, który patrzy poprzez "okno" świadomości (nie myl z samą świadomością) przez które postrzegamy świat i samego okna dlatego nie dostrzega... ale dostrzega uśpienie świadomości....czyli zdolności percepcji?

                Udowodnisz i wykażesz, że ISTNIEJE KONIECZNA potrzeba nadania takiej OSOBOWOŚCI mechanizmom regulującym percepcję człowieka.
                Wiesz ,że umieściłeś właśnie w swoim umyśle duszę osobową....albo coś na kształt Pana Boga?

                • Marnie poszło Ci zatem z Matrixem. Spróbuj to http://www.filmweb.pl/film/Oni+%C5%BCyj%C4%85-1988-8370

                • "Marnie poszło Ci zatem z Matrixem"

                  Marnym jest uznanie,że film jest FIKCJĄ? A to dlaczego?


                  Nie zrozumiałeś mnie, pisałeś ,że racjonalna analiza może spowodować, przebudzenie świadomości danego człowieka - ja to wiem bez idei homunculusa. Dlaczego więc powołujesz takie byty do istnienia, o to pytam?

                  ".....wtedy i empatia przechodzi w na wyższy poziom"

                  Empatia nie wzrasta od racjonalnej analizy...
                  Bzdury pleciesz.

                • "Empatia nie wzrasta od racjonalnej analizy..."

                  Owszem. Uświadomienie poprzez naukowe dowody, analizę faktów pokazujące iż np. homoseksualizm jest wrodzony a nie nabyty. Może spowodować obudzenie się i porzucenie tego dogmatycznego nonsensu iż to coś złego. Za tym może pójść zaprzestanie opluwania osób o odmiennej orientacji oraz ich zrozumienie.

                • Czytałam o "oni zyją" właśnie...
                  Twój watek tez "krótko i na temat"
                  "film jest bardzo średnio wykonany, za to przesłanie jakie niesie za sobą ten film jest największe w całej historii filmów, które różnego rodzaju przesłania za sobą niosły."

                  Mamy tu:
                  - średnie wykonanie
                  - film największe przesłanie w historii

                  Ale o przesłaniu....nic nie piszesz. Nie wiesz jakie jest przesłanie,ale wierzysz, że jest największe, czy tak?


                  "Uświadomienie poprzez naukowe dowody, analizę faktów pokazujące iż ..."

                  Jonathaa Haidta z New York University "Emocjonalny pies i jego racjonalny ogon" TWIERDZI CO INNEGO:

                  Emocje moralne, takie jak oburzenie, pogarda czy poczucie winy są zaprogramowane i miało to miejsce w trakcie długiej ewolucji człowieka i wcale nie są efektem wychowania , przynależności kulturowej czy religijnej.
                  Oczywiście osąd można próbować wzmacniać przez kalkulacje zysków i strat, fakty naukowe...ale od tego empatia nie wzrasta ;) Racjonalna analiza jest tylko "ogonem, którym merda emocjonalny pies" jakim jest nasz MÓZG, a naszym poczuciem moralności sterują emocje.
                  Jeśli na widok ekstrementów robi Ci się niedobrze ...ta emocja wypływa z Ciebie...tak samo na myśl o homoseksualistach możesz to czuć....i wtedy rozum analizuje dlaczego homo jest be i żadne fakty naukowe tego nie zmienią...bo czujesz obrzydzenie.


                • Bo ja Ci nie sugerowałem byś przeczytała mój komentarz na temat filmu Oni żyją, tylko abyś obejrzała film…

                  Najwyraźniej Jonathaa Haidta nie jest dobrą obserwatorką. Podobnie jak i ty, w momencie kiedy próbujesz zanegować fakt iż tak się dzieje w przypadku gdy dogmatyczne przekonanie zostanie obalone poprzez naukowe fakty i dowody, a za tym idzie wzrost tolerancji dla homoseksualistów.


                • Hah, okazało się że to Jonathan Haidt - mężczyzna. Mój błąd. Wybaczcie :P

                • "Najwyraźniej Jonathaa Haidta nie jest dobrą obserwatorką."

                  To on - Jonathan Haidt.
                  Nie tylko on tak twierdzi. Antonio Damasio, Daniel Kahneman, eksperyment Kahneman i Tversky’y, Joshua Greene z Uniwersytetu Harvarda oraz Giuseppe Di Pellegrino z Uniwersytetu w Bolonii, którzy korzystając z nowoczesnych technik neuroobrazowania np. fMRI, czyli funkcjonalnego rezonansu magnetyczneg) próbują oni zidentyfikować struktury mózgu aktywne podczas „rozwiązywania” danego problemu społecznego czy moralnego.

                  "ty, w momencie kiedy próbujesz zanegować fakt iż tak się dzieje w przypadku gdy dogmatyczne przekonanie zostanie obalone poprzez naukowe fakty i dowody, a za tym idzie wzrost tolerancji dla homoseksualistów"

                  Jaki naukowy fakt neguję? Gdzie?
                  Nauka taka jak neurobiologia i kognitywistyka i jej eksperymenty obala Twoje przekonanie :)

                  ps. film obejrzę jak znajdę czas...może wieczorem jak dzieci położę spać :)

                • "Jaki naukowy fakt neguję? Gdzie?"

                  Kolejna próba manipulacji z twojej strony. Nigdzie nie napisałem, że fakt iż ludzie zaczynają dostrzegać, że błędem było krytykowanie i opluwanie homoseksualistów na skutek dogmatycznego wierzenia jest faktem naukowym. Powiedziałem, że poprzez naukowe dowody mogą zrozumieć czym jest homoseksualizm. Ale samo zrozumienie nie jest faktem naukowym, tylko ujmijmy to faktem życiowym.

                  Buźka :*

                • "Kolejna próba manipulacji z twojej strony"

                  Jeśli to manipulacja z mojej strony to nieświadoma!

                  "w momencie kiedy próbujesz zanegować fakt iż tak się dzieje w przypadku gdy dogmatyczne przekonanie zostanie obalone poprzez naukowe fakty"

                  Jakie dogmatyczne przekonanie zostało obalone przez naukowe fakt?
                  Poproszę o jakiś przykład dla zobrazowania.
                  Bo ja uważam, że fakty naukowe nie obalą dogmatów wiary. No bo niby jak fakt ,iż WW miał miejsce neguje istnienie Pana Boga?

                  " Powiedziałem, że poprzez naukowe dowody mogą zrozumieć czym jest homoseksualizm"

                  Nawet jak homofob zrozumie czy jest homoseksualizm to i tak obrzydzenie czuć będzie, bo tak ma zaprogramowane.... zracjonalizuje sobie np. że to jest be, albo tak jak mówisz Ty zaakceptuje homoseksualistów w przestrzeni społecznej, ale OBRZYDZENIE CZUĆ BĘDZIE NADAL ...i może się zdarzyć ,że jak zobaczy całujących się homoseksualistów na ulicy to nie wytrzyma , emocje....i ich np. opluje

                  "Buźka :*"

                  Męża mam. Nie całuje się mężatek.

                  ps. ja napisałam do Ciebie w tym wątku jeszcze jeden post.... nie odpowiedziałeś

                • "Bo ja Ci nie sugerowałem byś przeczytała mój komentarz na temat filmu Oni żyją,"

                  Ja wiem,że mam film obejrzeć :) Wiem co mi sugerowałeś i tylko z czystej ciekawości czytałam co o nim piszesz...a dowiedziałam się,że NIC o nim nie napisałeś oprócz tego,że to OBJAWIENIE


                  Zaraz będę oglądać.... potem pogadamy :)

                • „ps. ja napisałam do Ciebie w tym wątku jeszcze jeden post.... nie odpowiedziałeś”

                  I jeszcze jeden w innym. Zignorowałem go ponieważ jest to strata czasu.

                  „Jakie dogmatyczne przekonanie zostało obalone przez naukowe fakt?
                  Poproszę o jakiś przykład dla zobrazowania”

                  - homoseksualizm jest kwestią wyboru i w związku z tym jest czymś złym. Nauka pokazała, że nie jest to kwestia wyboru. Jest to wrodzona cecha,
                  - ziemia jest płaska,
                  - zmienia ma 6tyś lat,
                  - ziemia stoi w miejscu a wszystko inne krąży wokół niej.
                  - ziemia powstała w 6 dni,
                  - pioruny to gniew boga,
                  - padaczka to opętanie przez szatana

                  Nauka doskonale wyjaśnia, że to nie jest tak jak mówiła nam religia.

                  „Nawet jak homofob zrozumie czy jest homoseksualizm to i tak obrzydzenie czuć będzie, bo tak ma zaprogramowane.... (…) ...i może się zdarzyć ,że jak zobaczy całujących się homoseksualistów na ulicy to nie wytrzyma , emocje....i ich np. opluje”

                  Oczywiście, że tak. Czy ja powiedziałem coś, co sugerowałoby, że jest inaczej? O ile mi wiadomo, dodawałem zawsze(a przynajmniej się starałem by było to zawsze) słowo poprzedzające „zazwyczaj” bądź „może”.

                  „Ja wiem,że mam film obejrzeć :) (…) oprócz tego,że to OBJAWIENIE”

                  Jak chcesz przeczytać więcej tekstu ode mnie, to bardzo chętnie zapraszam do przeczytania moich skromnych czterech recenzji. Z chęcią poznam twoją opinię.

                  „Męża mam. Nie całuje się mężatek.”

                  A jeszcze nie dawno oferowałaś mi jakąś zabawę, flirtując ze mną poprzez urocze słówka jak „cześć kociaku”. Cholera, jakie te baby są zmienne :/

                • "I jeszcze jeden w innym. Zignorowałem go ponieważ jest to strata czasu"

                  Czemu strata? Ja myślę,że boisz się.

                  "homoseksualizm jest kwestią wyboru i w związku z tym jest czymś złym. "

                  Jaki dogmat o tym mówi, konkretnie na jakim soborze, synodzie został ogłoszony ,gdzie , kiedy i dlaczego?
                  Katolicyzm nie naucza ,że homoseksualizm jest zły tylko że "dupczenie" się dwóch osobników tej samej płci to grzech - a grzech to brak dobra. W KK zło nie ma statusu bytu realnego , bo jest brakiem dobra.
                  Homoseksualne osoby mogą chodzić do kościoła i przyjmować sakramenty jeśli nie grzeszą .

                  Tak więc pudło.

                  "Nauka pokazała, że nie jest to kwestia wyboru. Jest to wrodzona cecha"

                  Pudło...nie koniecznie wrodzona... można to tez nabyć.

                  "ziemia jest płaska"

                  Jaki sobór czy synod to głosił, gdzie , kiedy i dlaczego?
                  BZDURY PLECIESZ.
                  Od czasów Arystotelesa ziemia było okrągła a system geocentryczny Ptolemeusz z OKRAGŁĄ ZIEMIĄ był wykładany na UNIWERSYTETACH KATOLICKICH w średniowieczu.
                  Dowód historyczny dla przykładu

                  1230 rok Jana Sacrobosco "De sphaera" - podręcznik astronomiczny używany oficjalnie na uniwersytetach średniowieczu i ta praca była podręcznikiem akademickim przez następne cztery wieki

                  http://pl.wikipedia.org/wiki/Sacrobosco#mediaviewer/File:Sac...

                  Widzisz co tam jest? Sacrobosco opisuje w niej Ziemię jako kulę. Na uniwersytetach KK!!!

                  "ziemia stoi w miejscu a wszystko inne krąży wokół niej"

                  To geocentryzm... wymyślony przez Arystotelesa a opracowany przez Ptolemeusza a nie dogmat KK.
                  Arystoteles podzielił świat na sfery, słyszałeś?


                  "ziemia powstała w 6 dni"

                  Jaki dogmat o tym mówił? Na jakim soborze uchwalony, gdzie, kiedy i dlaczego?
                  Bullshity mi sprzedajesz. JEHOWICI TAK NAUCZAJĄ I PROTESTANCI Z "PASA BIBLIJNEGO" a nie KK
                  Dowód:
                  Pisma Ojców i Doktorów Kościoła tj. Tradycja wchodzące w skład depozytu wiary katolickiej
                  św. Augustyna z IV wieku
                  http://www.documentacatholicaomnia.eu/20_40_0354-0430-_Augus...

                  W tym linku masz jego pisma po łacinie, angielsku, angielsku, włosku....konkretnie znajdziesz ten dowód na to,że nieprawdę mówisz , w rozbudowanych komentarzach do pierwszych trzech rozdziałów Genesis,
                  "De Genesi contra Manichaeos", "De Genesi ad litteram liber imperfectus" oraz"De civitate Dei" i ostatnie księgi "Confessiones"
                  Dowiesz,że Bóg nie stworzył świata w 6 dni a Genesis to METAFORA :)

                  "pioruny to gniew boga"

                  Tego "dogmatu" nie obalam, bo on obala Ciebie jako człowieka myślącego racjonalnie i krytycznie


                  "padaczka to opętanie przez szatana"

                  Jaki sobór ogłosił ten "dogmat". No wybacz...ale dzisiaj nawet niektóży uważają, że św. Paweł miał objawienie Jezusa Chrystusa dzięki PADACZCE SKRONIOWEJ!!! Ona może "dać wgląd" w Boga :)

                  "A jeszcze nie dawno oferowałaś mi jakąś zabawę, flirtując ze mną poprzez urocze słówka jak „cześć kociaku”. Cholera, jakie te baby są zmienne :/ "

                  Flirtowałam? Ty to za flirt uważasz:
                  „Cześć kociaku ” i "Mam ochotę" „Pobawmy się”

                  ??? No niezłe masz projekcje... ja do Ciebie jak do mojego synka mówiłam...takie raczej "nańczenie", nie flirt
                  (oczywiście wybacz mi to...ale jesteś młody a ja mam tak wielki macierzyński instynkt)

                  ps. Jak widzisz Ty "uprawiasz" jakieś samosterowanie cybernetyczne czy jakoś tak....psychocybernetyka (?)...by nie dać się zmanipulować....
                  A ja Ci mówię, że przez to takie ciężkie "dogmaty" wyznajesz, BO PRAWDOPODOBNIE zmanipulowany jesteś wszesz i wdłóż i wiem to z cybernetyki społecznej.


                • „Czemu strata? Ja myślę,że boisz się.”

                  Masz prawo do takich myśli. Ja z kolei myślę, że popadasz w jakąś obsesję mojej osoby, skoro już któryś raz odświeżasz dawne tematy i wołasz desperacko o rozmowę. Widocznie zazwyczaj potrafiłaś komuś przygadać, przekombinować rozmówcę, postawić na swoim a tu trafił Ci się taki szajba, który nie nabiera się na twoje tanie sztuczki. Myślę, że boli Cię niesamowicie fakt, iż ostatecznie nie wyszłaś na swoim. Takim zachowaniem charakteryzują się osoby, które udają tylko, że są twarde i pewne siebie a tak naprawdę nie potrafią znieść porażki.

                  Po pierwsze nie mówiłem o oficjalnych dogmatach KK, nie mówiłem też tylko o KK ale o innych chrześcijańskich sektach. Nie mówiłem nawet o wierzących. Moi znajomi znajomi z pracy żyli w przekonaniu, że bycie gejem to kwestia wyboru. Uświadomiłem im, że nie. I od tamtej pory mają do nich większy szacunek. Przypomnę Ci też, że ta rozmowa nie tyczy się do końca wiary, chrześcijaństwa czy kościoła a o tym jak racjonalna analiza może zmienić myślenie i tym samym pobudzić świadomość. A za tym pójdzie wzrost empatii gdyż będziemy mieć pole do zrozumienia. Ale wracając do dogmatów. Nie musi być to oficjalne. Trudno nawet żeby było ale to się słyszy, o tym się mówi i tak ludzie myślą („Tak jest i koniec. W to wierzymy”).

                  „Jaki dogmat o tym mówi, (…) przyjmować sakramenty jeśli nie grzeszą .”

                  Wszystko jedno.

                  „Pudło...nie koniecznie wrodzona... można to tez nabyć.”

                  Nie. Nie mamy do czynienia wtedy z prawdziwym homoseksualizmem. Ja mówiłem o tym, który jest od urodzenia. Pozerów jest też pełno. Moda na bycie gejem podobno rośnie… Chociaż mi to na rękę. Więcej kobiet dla mnie.

                  „Od czasów (…) KATOLICKICH w średniowieczu. Dowód historyczny dla przykładu „

                  Wspaniale. Zatem potwierdziłaś moją tezę, że nauka obaliła absurdalny dogmant.

                  „To geocentryzm... (…) słyszałeś?”

                  Słyszałem, że przeklęty został Mikołaj Kopernik za swoje dzieło, a klątwę ściągnął dopiero JP II.

                  „Jaki dogmat o tym mówił? Na jakim soborze uchwalony, gdzie, kiedy i dlaczego?
                  Bullshity mi sprzedajesz. (…) wiary katolickiej św. Augustyna z IV wieku”

                  Ponownie. Nie pisałem o samym KK ale o innych, nie koniecznie wierzących.

                  „??? No niezłe masz projekcje... ja do Ciebie jak do mojego synka mówiłam...takie raczej "nańczenie", nie flirt
                  (oczywiście wybacz mi to...ale jesteś młody a ja mam tak wielki macierzyński instynkt)”

                  Mam niesamowite wspomnienia z kobietą dużo starszą ode mnie. Była niesamowitą "niańką" :)

                  ps. Jak widzisz Ty (…) zmanipulowany jesteś wszesz i wdłóż i wiem to z cybernetyki społecznej.”

                  I think you are full of shit.

                  P.S Co do twojego komentarza “Oni żyją” to nie wierzę w stu procentową indywidualność. A kosmici byli metaforą w tym filmie moja droga.

                  Buźka :*

                • "Ja z kolei myślę, że popadasz w jakąś obsesję mojej osoby"

                  Nie.

                  "Wszystko jedno"

                  Nieprawda, bo w procesach poznawczych podstawą manipulacji jest dezinformacja, polegająca na zastępowaniu pojęć i opartego na nich krytycznego i samodzielnego myślenia przez o "prawdy" stereotypowe tj. oparte na "myśleniu" oderwanym od pojęć i heurystyki sądzenia , przykład to "wszystko jedno".

                  "Nie mamy do czynienia wtedy z prawdziwym homoseksualizmem"

                  Światowa Organizacja Zdrowia definiuje homoseksualizm jako orientację seksualną - trwałe zaangażowanie psychoemocjonalne i pociąg seksualny do osób tej samej płci.
                  A czym się różni prawdziwy homoseksualizm od nieprawdziwego homoseksualizmu?
                  Czekam na szczegółowe wyjaśnienie.

                  "Wspaniale. Zatem potwierdziłaś moją tezę, że nauka obaliła absurdalny dogmant."

                  Filozofie przyrody nazywasz nauką? Nauki jeszcze wtedy nie było, bo jeszcze nie obmyślono metodologi nauki. Właśnie powiedziałeś, że nauka katolicka obaliła dogmat :)Na czele ówczesnych uniwersytetów były z reguły osoby duchowne, a dyplomy uprawniające do nauczania wydawano w imieniu papieża. Duchowni i PAPIEŻ obalili dogmat :)
                  Ciężkie bzdury pleciesz.

                  "Słyszałem, że przeklęty został Mikołaj Kopernik za swoje dzieło, a klątwę ściągnął dopiero JP II"

                  Klątwę rzucono na Kopernika? Anatema?
                  GDZIE, KTO, KIEDY ,ŹRÓDŁA POPROSZĘ?
                  Nie rozróżniasz indeksu ksiąg zakazanych od klątwy/anatemy?

                  Czekam na odpowiedź z niecierpliwością... ktoś historię fałszuje w takim razie, ALBO NIE WIESZ CO MÓWISZ BO NIE OPIERASZ MYŚLENIA NA POJĘCIACH tylko WIDZIMISIACH... niświadomie zaprzeczając sensowności nauk historycznych :)

                  No bo widzisz mnie uczono,że "De revolutionibus orbium coelestium" trafiło na indeks długo,długo po śmierci Kopernika :) A sam kanonik Kopernik nie był ukarany przez władze duchowne ani świeckie z powodu głoszonych poglądów heliocentrycznych.
                  A wiesz,że heliocentryzm i geocentryzm "zawierają" kulistą ziemię a nie płaską, a spór dotyczył jej RUCHU a nie kształtu...bo od starożytności wiedziano powszechnie,że ziemia jest KULĄ :)
                  Za pierwsze astronomiczne dzieło zwalczające teorię Kopernika uchodzi "De caelo supremo immobili et terra infima stabili" wydane w 1547 r. przez Giovanniego Marię Tolosaniego :)
                  CZEKAM NA TE ŹRÓDŁA o anatemie :)


                  "Ponownie. Nie pisałem o samym KK ale o innych, nie koniecznie wierzących"

                  To wyrażaj się PRECYZYJNIEJ.

                  "Mam niesamowite wspomnienia z kobietą dużo starszą ode mnie. Była niesamowitą "niańką" :) "

                  Nie obchodzą mnie Twoje stany psychiczne :)

                  "A kosmici byli metaforą w tym filmie moja droga"

                  Opowiedz mi o tym przesłaniu...plis

                  "“Oni żyją” to nie wierzę w stu procentową indywidualność."

                  W ILE PROCENT WIERZYSZ? I dlaczego?

                  :)

  • Nauka się rozwija, a to główny wróg religii. Wystarczy poczekać.

    • Nauka już wyrządziła spore szkody w Biblii. Dlatego rozległe 'metafory' wśród fragmentów które niegdyś były przyjmowane jako dosłowne i w 100% prawdziwe. Chociażby powstanie świata.

      • Fakt, 7 dni stało się przenośnią. Tłumaczony jest też np. konflikt o stworzeniu człowieka na własne podobieństwo - w kontekście możliwego kontaktu z obcymi. Bo co wtedy, jeśli z takimi się spotkamy, jak będzie miała się do tego religia, która człowieka w centrum wszechświata stawia.

        Ludzie w końcu dostrzegą, że sami powoli stają się bogami. Zawsze dziewica - in vitro, uzdrowienia - wysoko rozwinięta medycyna. I tak dalej i tym podobne. Może nie dziś, ale za sto lat. Choć w tym tempie rozwoju nie zdziwiłbym się, jeśli za 50 lat rozstąpimy morze polami siłowymi. Albo rozpieprzymy to wszystko.

  • Zgadzam się. Świetnie to wszystko ująłeś.
    Zupełnie nie rozumiem dlaczego w tak rozwinietym i racjonalnym społeczeństwie wciąż aż tyle osób wierzy w religie wymyślone przez ludzi.
    Można przecież i pozostać z otwartym umysłem będąc ateistą. Nikt nie wyklucza istnienia stwórcy czy jakiejś materii przez, którą powstaliśmy bo każda z tych opcji to tylko domniemania prawdy. Problem polega na tym, że o ile naukowcy wysuwają TEORIE na temat powstania świata to kościół swoją wiarę wpaja jako pewne infomacje i oczywiste fakty, mimo, że zostały zapisane zaledwie trochę ponad 2000 lat temu i to jeszcze przez ludzi... Dla przypomnienia , że świat istnieje od kilkudziesięciu miliardów lat, a Ziemia od około 4.5 mld.

    Po za tym ilość zmian jakie zaszły w przekładach Biblii ciężko już nawet policzyć. Wszystko stało się symboliczne tylko po to, żeby nie straciło sensu w dzisiejszym świecie.

  • Ale nie wiem za bardzo o co się rozchodzi. Nie ma nic złego w krytyce zwłaszcza kulturalnej i szczerej.
    Schody się zaczynają jak ktoś zaczyna ciskać bluzgami, wyssanymi z palca informacjami i obrażać innych na podstawie "pogłosek". To nie ma nic wspólnego z krytyką, i to właśnie jest obrażanie uczuć religijnych.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o