impactor w odpowiedzi na post: dariusman |
ocenił(a) ten film na: 8 /topic/1974589/reply/8142374/edit /forum/reply/8142374/canEdit
Całkowicie zgadzam się z Twoim pierwszym akapitem, tyle że on jest nierozerwalnie związany z konceptem boga, jako tworu ludzkiej wyobraźni, powodowanej wpływami jej współczesnych.
Bóg chrześcijański ma być tymczasem nieomylny i wszystkowiedzący, nie może więc sobie zmieniać zdania zależnie od czasów.
Biblia to księga zła i dobra, z przewagą tego pierwszego. Tymczasem próbuje się wciskać ludziom, że jest księgą tylko dobra.
Co do Jezusa – jesteś w zupełnym będzie. Ja nie krytykuję jego myśli. Gdybym to robił, to używałbym innych jego cytatów, jak 'Kto nie ma w nienawiści swojego ojca, matki, brata i siostry, nie może być moim uczniem' (Ewangelia Łukasza 14,26).
Chodzi jednak o to, że chrześcijanie próbują wymigać się z bestialstwa starego testamentu zupełnie błędnym argumentem, że Jezus wszystko zmienił. Takie stwierdzenie jest nie tylko niczym nieuzasadnione, ale i sam Jezus zadaje mu kłam.
Kolejną bzdurą jest mówienie, że „myśl Jezusa znacznie wykraczała poza czasy w których żył. Był jednym z pierwszych, który tak wielkie znaczenie nadał przebaczeniu”.
Żeby nie szukać w pomniejszych religiach, których były setki przed chrześcijaństwem, posłużę się przykładani - słoniami:
Buddyzmu - opiera się na tym samym, a jest starsza od Jezusa o pięć wieków. W czasach, kiedy Jezus miał (rzekomo) 12 apostołów, buddyzm liczył swoich wyznawców w dziesiątkach milionów.
Zaratustrianizm – znowu to samo, a starszy od chrześcijaństwa o 2000 lat (sic!). W dodatku w tej religii jest pierwowzór Jezusa – Mitra – z którego postać Jezusa z Nazaretu została zerżnięta prawie co do joty.
„A zapomniałem, Jezus nie istniał, czy nie tak? ^^”
Cieszysz się, jak Hello Kitty.
Oczywiście, że istniał. I to nie jeden. Ba, nawet dzisiaj jest ich pewnie tysiące. Sam znam jednego, pracuję na pobliskim uniwersytecie, a jego imię wymawia się 'Hesus'.
Jeśli chodzi Ci o postać biblijnego Jezusa – nie udawaj Greka. Rozmawiamy o religii opierającej się na fikcji, więc na potrzeby dyskusji n/t jej wewnętrznego absurdu, przyjmujemy na moment, że postacie w niej występujące są prawdziwe.
Dowód bezzasadności wyznawania chrześcijaństwa można przeprowadzić na kilku poziomach, m.in. absurdu i wewnętrznej sprzeczności (co właśnie czynimy), oraz historyczności.
Jeżeli dla odmiany chciałbyś polec w dyskusji na gruncie historycznym, zapraszam do zapoznania się najpierw z kilkupostową dyskusją z początku tego wątku pomiędzy pio387 i mną na temat historyczności Jezusa z Nazaretu.
v v (Hell Kitty)