..ale tylko chrześcijańskiego, bo tylko chrześcijan zasypują masą pytań: co? kto? i dlaczego?
W sumie sprytne, bo gdyby zapytali jakiegoś Muhameda dlaczego wierzy w Allaha, zapewne dostaliby kulkę/ładunek/miecz ofiarny w łeb
..ale tylko chrześcijańskiego, bo tylko chrześcijan zasypują masą pytań: co? kto? i dlaczego?
W sumie sprytne, bo gdyby zapytali jakiegoś Muhameda dlaczego wierzy w Allaha, zapewne dostaliby kulkę/ładunek/miecz ofiarny w łeb
Ja też nie, więc czemu od razu każdego szufladkujesz jako fanatyka? A później się dziwisz, że katolik jest kojarzony ze średniowieczem, a ateista z obłudą.
no ale muzułmanie to jednak wyjątkowo rozrywkowi ludzie, w ostatnich 30 latach to w zdecydowanej większości konflikty muzułmanów z innowiercami albo z innymi muzułmanami
Dlatego uważam, że jeśli już docierają do Europy i niektóre państwa dają im możliwość osiedlania się na swoich ziemiach, to powinni się dostosować do zasad obowiązujących w Europie, a nie zachowywać jak dzikusy i jeszcze rzucać gównem w rdzennych europejczyków. Nie rozumiem czemu np. we Francji dali tak sobie wejść na głowę. Mam tam rodzinę i nigdy się na muzułmanów nie uskarżali, ale coraz częściej pojawiają się jakieś newsy, że urządzili tam sobie jakieś swoje dzielnice i nikt biały nie może tam do nich wejść, robią sobie co chcą i nikt im nawet uwagi nie zwróci, a wszyscy udają, że nie ma problemu. Dyplomacja to jedno, a dbanie o własne interesy to drugie. Europa jest wstanie usadzić fanatyków na ich tyłkach, ale wszyscy się boją, bo przecież świat patrzy. Mój wujek, który mieszka we Francji właśnie, czasami opowiada nam jak zaprzyjaźniona rodzina muzułmanów załamuje ręce na tych fanatyków, bo przez to, m.in. od nich odwracają się Europejczycy.
Dlaczego zaraz szufladkę? przecież ŻADEN muzułmanin nie da obrażać swojego boga. I nie ważne czy to taki, który po cichutku sobie na kocyku modły odprawia czy zabija dziennie 100 niewiernych
I dlatego uważasz, że KAŻDY z nich skorzysta z przemocy w imię walki o dobre imię ich boga?
Nie no, dzieci, kobiety i starcy nie,ale ich od razu wykluczyłem
Właśnie o tym piszę niżej, odnośnie twojego wsiórstwa. To stan umysłu, nie kwestia pochodzenia.
Dokładnie, ty żyjesz swoimi stereotypami i generalizacją przypadków marginalnych, ja swoimi
w każdej kebawowni jest jakiś muslim ale lepiej nie pytać bo wylatują za takimi z nożem
Co to znaczy "prawdziwi ateista"? Ja myślałam, że każdy kto nie wierzy w Boga, ani żadną siłę wyższą jest ateistą. Co więc znaczy w tym wypadku "prawdziwy"?
Rozumiem. Z tym, że wiara w istnienie kosmitów, o ile nie jest związana w ubieranie się w jakieś aluminiowe czepeczki z antenką raczej nie świadczy o tym, że ktoś nie jest ateistą.
Istnienie kosmitów nie podchodzi moim zdaniem pod religię. Oni naprawdę istnieją.
jeśli widziałeś jakiegoś to idź z tym albo do NASA albo do tworek
Właściwie to nie chodzi mi tak bardzo o kosmitów w latających spodkach porywających ludzi, tylko o jakieś obce formy życia które na 100% istnieją. Choćby na jakiejś odległej planecie przez co prawdopodobnie nigdy ich nie zobaczymy.
"Kosmici" to zwykły rachunek prawdopodobieństwa, a horoskopy i inne przesądy nie mają nic wspólnego z teizmem.
Dorabiasz swoją ideologię do braku czegoś. Wiary. Przy czym ta wiara się odnosi tylko do jednej rzeczy.
no chyba ty skoro religia tylko z teizmem ci się kojarzy, czyli czym jest buddyzm jak nie religią?
a wiara w horoskopy to wiara w siły nadprzyrodzone tak więc taka osoba nie jest ateistą i kropka
Filozofią, jak stoicyzm. Czemu tak trudno ci zrozumieć, że siły nadprzyrodzone to nie buk?
to raczej tobie że religia nie musi mieć boga, oczywiście cały świat uznaje buddyzm za religię ale ty wiesz lepiej(chyba ci się pomyliło z konfucjanizmem...)
Teizm musi mieć; buddyzm nie jest teistyczny. Ateistyczny też nie. Biedaczysko.
gówno mnie obchodzi teizm, odpowiedz na pytanie trollu
Buddyzm moze byc religia i filozofia zyciowa, nie istnieje pisana zasada uznajca ktorakolwiek z tych mozliwosci za jedyna sluszna.
jest uznawany za religię nie teistyczną i się tego trzymam, jakby nie patrzeć wierzą w swego rodzaju "zbawienie" oraz nadprzyrodzone byty
Budda w swoich naukach podkreslal by nie podazac slepo za jego glosem . Nie wierzyc bezgranicznie we wszystkie jego nauki, raczej by wykazac sie inicjatywa i interpretowac jego slowa w najdoskonalszy dla siebie sposob.
Nadprzyrodzone byty? o co konkretnie ci chodzi?
z tym zbawieniem to tez bym dyskutowala, bo nie chodzi tu o zadne mambo dzambo, typu po smierci idziesz do aniolkow,a raczej o uzyskanie wyzszego stanu duchowego za zycia, o oswiecenie.
ale w chrześcijaństwie chodzi o to samo tylko inaczej podane, tam jest to oświecenie a tu zbawienie ale nagroda trochę inna
od trzeciego pytania
http://info.wiara.pl/doc/1106770.Buddysci-nie-czcza-demonow/...
http://pl.wikipedia.org/wiki/Naga_(mitologia)
Wydaje mi sie, ze wszystko zalezy od daneGO odlamu buddyzmu, bo tych tez jest pare.
Sam Budda zapytany czy istnieje cos takiego jak Bog czy bostwo odmowil odpowiedzi. Nie potwierdzil i nie zaprzeczyl. Pozostawil nam pole do interpretacji.
http://en.wikipedia.org/wiki/Fourteen_unanswerable_questions
pewnie tak, ale należy też pamiętać że buddyzm wywodzi się z hinduizmu
>>>>> jak ktoś np. czyta horoskopy i twierdzi że mu się spełniają to ateistą nie jest etc. w sumie to nawet wiara w istnienie kosmitów już podchodzi pod formę religii,
więc jak już to znacznie więcej od ateistów jest agnostyków
Cóż za bzdury.
Ateizm jest niczym więcej, jak odpowiedzią na pytanie „czy są podstawy przyjęcia twierdzeń teistycznych o istnieniu bogów za prawdę”.
Jeżeli Twoja odpowiedź nie brzmi „TAK!”, to jesteś ateistą. Nie ma znaczenia, czy jednocześnie wierzysz w duchy, kosmitów, horoskopy, ani smerfy. Np. większość buddystów jak i wyznawców religii raëlizmu jest ateistami.
Ateizm to nie sceptycyzm. Każdy sceptyk jest ateistą, ale nie każdy ateista jest sceptykiem.
Kolejną bzdurą jest Twoje (nie)rozumienie terminu 'agnostyk'.
Idź sobie tutaj:
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
To jest część 3. tematu. Znajdź część drugą, idź na stronę 7. i przeczytaj sobie tabelkę „Ateizm dla opornych”. Masz tam wyjaśnione czym jest (a)teizm, i czym jest (a)gnostycyzm, oraz dlaczego większość ludzi na ziemi, zarówno teistów, jak i ateistów, jest agnostykami.
Richard Dawkins rozmawiał kiedyś z jakimś muzułmaninem (który wcześniej był żydem), ale to nie był żaden radykał.
Fajnie pytać kogoś o wiarę jeśli ten zmienia ją jak skarpetki, w dodatku skrajnie
Hmm zawszę się dziwię dlaczego naukowcy zajmują się religią i próbują obalić Boga we wszystkich wcieleniach niż np. szukać lekarstwa na raka albo spróbować cofnąć się w czasie. Skoro Boga nie ma i to stwierdzili na 100% to po kiego dalej ciągnąć dyskusję?
A cofanie się w czasie to jakiś niezbędnik? Jest tak samo ludziom potrzebne jak szukanie dowodów na istnienie czy nie istnienie Boga. To strata czasu taka sama jak konstruowanie jakichś wehikułów czy innych amuletów, żeby przeskoczyć sobie do tyłu.