po drugiej stronie maski. True story

jak codzień wyprowadzalem psa na spacer. wracając na klatcee schodowej uusłyszałem szmer. poczułem uderzenie w głowę. chwilę później straciłem przytomność. Obudziłem się przywiązany do łóżka. kiedy wyostrzyl mi się wzrok ujrzałem go nad sobą. był tłusty i nagi. miał na sobie tylko szpilki. miał na twarzy makijaż. wpatrywał się we mnie z obledem w oczach masując swój mikrosznycel. u ust ciekla mu ślina. nagle wybaluszyl swoje żabie oczy zaskrzeczal i rzucił się na mnie. ostatkiem sił uwolnilem się z więzów i uniknalem zgniecenia przez jego tłuste cielsko. upadł z loskotem na łóżko. bylem już na nogach. Grubas powstał-jego mikrosajgonka była złamana. Grubas wybaluszyl oczy, zagulgotał niczym indyk i ruszył do ataku. jednak jego szpilki nie wytrzymały ciężaru. jedna z nich pękła a wraz z nią tłusta kostka napastnika. Upadł na plecy wciąż gulgocząc. nie był w stanie się podnieść jak Żuk leżąc na spoconych plecach. Błyskawicznie wezwałem policję. Byli na miejscu po 5 minutach. grubas wciąż jeszcze wrEszczał kiedy vgo zakuwali. Jeden z policjantów odwrócił się do mnie i rzekł:
-miał pan wiele szczęścia. Gratuluję. Schwytal pan tubisia.

1

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o