"szanuj uczucia religijne innych" - czy ktoś może mi w końcu wyjaśnić??

Kiedy ktoś krytykuje religię, często słyszy się od osób wierzących, że mogliby oni zachować swoje opinie dla siebie bo urażają tym osoby, które wyznają np. katolicyzm. Moje pytanie brzmi dlaczego? Dlaczego mam szanować religię katolicką(weźmy ją za przykład gdyż jest ona najbardziej popularna w Polsce), która sama w sobie jest pełna nienawiści do osób które nie wierzą?
- Musisz wierzyć albo pójdziesz do piekła,

Jest pełna nietolerancji dla innych religii
- My jesteśmy jedyną słuszną religią, każda inna jest zła. No i pierwsze przykazanie to mówi. A karą za to jest śmierć.

Religia, która mówi, że każdy z nas jest urodzony w grzechu za coś czego nie zrobiliśmy i aby się od tego uwolnić trzeba oddać się kościołowi.

Jest masa innych przykładów nietolerancji ze strony religii a jednocześnie wmawia się, że religii należy się szacunek. Pytam, dlaczego niby?

                • "Biblią nie należy się sugerować, bo jest tam tyle głupot napisanych że głowa boli." a nie pomyślałeś może że ty po prostu jej nie rozumiesz? Naprawdę Słowo Boże ma głębie czasem zaskakujące ale jesteśmy ludźmi i nie wszystko rozumiemy.

                  Bóg przede wszystkim patrzy na serce człowieka ty się nie obawiaj że użyłeś swego talentu do czegoś złego, oczywiście jeśli sumienie ci mówi że to nie jest dobre to słuchaj się go ale strach nie jest niczym czego oczekuje od na Bóg co więcej gdzie jest strach tam nie ma Boga
                  (inna sprawa z Bojaźnią Bożą ale już nie będę komplikować)

                  I święty spokój? naprawdę? widzę że jesteś zmęczony życiem człowiekiem dlatego tak rozumujesz, ale chyba niezbyt rozumiesz o co chodzi w Niebie bo i nie można do końca tego pojąć(to tak trochę jakby dziecku w łonie matki tłumaczyć jak jest na tym świecie) ale przede wszystkim w Niebie mamy pełna radość i miłość ponieważ jesteśmy w pełni złączeni z Bogiem i nic nie stoi już na przeszkodzie (natomiast w ziemskim życiu również można odczuć ta odrobinę cząstki Nieba/Boga i możesz wierzyć lub nie ale to jest coś niesamowitego czego żadnym słowem nie da się opisać) ale odjechałam od tematu a dla ciebie jest to pewnie trochę "czarna magia" ;)
                  Nasze rozumowanie np takie "oglądanie np kogoś w zaświatach anielskich do kogo nie żywił, krótko mówiąc dobrej sympatii" nijak ma się do Nieba i jest rozumowaniem czysto ludzkim i ziemskim.

                  No ale mogę pisać i pisać ale przekonać kogoś do tego jeśli ktoś jest zaparty i nie chce poznać tej Prawdy jest trudne szczególnie przez internet. Jednak jestem pełna nadziei że łaska Pańska na ciebie zstąpi pewnego dnia. I jeśli masz jakieś pytania to dawaj :D

                • Hahaha. Kobiety zazwyczaj zawsze były skłonniejsze bardziej wierzyć. Akurat to też kobiety zazwyczaj padają łupem opętań przez szatana, a to dlatego że są z natury o wiele łatwo wierniejsze od mężczyzn. Co jest do rozumienia w Biblii, skoro jest to księga, w której roi się od różnych morderstw na ludziach ? Wierz mi, nawet moja matka, woli , żeby po śmierci nic nie było :D Też napisz, że jest zmęczona życiem :D Ty naprawdę wierzysz, że to Bóg np zabiera człowieka do siebie ? Bo ja myślę, że człowiek jest zaprogramowany biologicznie, i natura, geny, same robią selekcje.

                • TAK WIERZE "gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny"

                  Raz piszesz że Bóg jest okrutny potem że nie istnieje, że Pismo Święte to brednia a potem mówisz o opętaniach przez szatana a zaraz dalej że Boga nie ma i natura robi sama selekcje. W co ty właściwie wierzysz? Zastanów się trochę nad tym. Poszukaj może trochę prawdy.

                  I tak na zakończenie kiedyś do obejrzenia

                  https://www.youtube.com/watch?v=PawDzqGCIsc&feature=shar...

                • Źle mnie rozumiesz. Ja twierdzę, że Bóg, którego głosi doktryna Katolicka jest nie za dobry. Co do opętania, to podałem przykład, że łupem podczas jego opętań padają przeważnie kobiety. Co nie zmienia faktu, że za bardzo w to nie wierzę, mam na myśli opętania. Dlaczego opętane są przeważnie kobiety ? Bo są podatne bardziej na wpajaną indoktrynację niż mężczyźni. A co do istnienia samego Boga, to nikt nie może udowodnić, czy jest czy go nie ma. Kwestia sporna.

                • " że Bóg, którego głosi doktryna Katolicka jest nie za dobry"
                  to znaczy że nie znasz dobrze tej doktryny i jej nie rozumiesz niestety. Ale opinie możesz mieć.


                  "podczas jego opętań padają przeważnie kobiety." " Bo są podatne bardziej na wpajaną indoktrynację niż mężczyźni. "
                  to żeś sobie powiedział ale dobra nie będę się sprzeczać ziarenko prawdy w tym jest wiadomo że kobieta i mężczyzna inaczej patrzą na świat i go odbierają ale za bardzo uogólniasz.


                  "A co do istnienia samego Boga, to nikt nie może udowodnić, czy jest czy go nie ma. Kwestia sporna."
                  tak nikt nie może komuś udowodnić że Bóg istnieje to prawda sam musi każdy odnaleźć To ja drodze empirycznej(doświadczenia) i częściowo intelektualnej (rozumowanie)

                • Zrozumiałbym ją, zapewne według ciebie, tylko wtedy, jeżeli bym uznał, że Katolicki Bóg to ten jedyny prawdziwy, Kobieto, gdybyś urodziła się na wschodzie, to byś wyznawała jednego Boga, jakim jest Allah, a Jezusa uznałabyś za zwykłego proroka.

                • Allach i Bóg katolicki to właściwie ten sam Bóg

      • Wytłumaczysz w jaki sposób niebyt jest okropieństwem?


        ------------------------------------------------------------ -----------------------------------------------
        Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

        • Bo Bóg jest Miłością to jest podstawowa prawda wiary chrześcijańskiej na samo to że Bóg jest miłością bo w to i wierzą np sataniści, a my wierzymy że Bóg jest
          Dobrem = Miłością

          I to co jest Dobre pochodzi od Boga
          A to co złe jest brakiem Boga

          • Bez związku z pytaniem.

            Powtarzam: W jaki sposób niebyt jest okropieństwem?

            • Dobra jest późna godzina przeczytałam niezbyt a nie niebyt

              Niebyt jest okropieństwem w porównaniu ze stanem kiedy jesteśmy w łączności z Bogiem.

              Do nicości dążą buddyjscy mnisi poprzez medytacje, myślenie o niczym i dążą do tego by się stać niczym co jest zaprzeczeniem samej natury człowieka. Jest to wielką szkodą dla duszy ludzkiej. Natomiast medytacja z Bogiem dąży do wzrostu duchowego.

              • Dla kogo niebyt jest okropieństwem?

                • Dla każdego Bóg jest stworzycielem wszystkiego czyli bytu a niebyt jest jego zaprzeczeniem więc niebyt jest brakiem również dobra jeśli się do niego dąży to dusza pochodząca od Boga "niszczeje"

                  Przy czym niebyt tak naprawdę nie może istnieć

                  Św. Augusty doszedł do wniosków że wszystko co istnieje (byt) jest dobre tylko rzeczy niedoskonałe (na tym świecie) mogą tracić to dobro a tą pustką jest zło tylko że jeśli byt utraci cale dobro przestaje istnieć (niebyt)

                • ➤➤➤ Dla każdego Bóg jest stworzycielem wszystkiego czyli bytu

                  Dla mnie nie jest. I tak oto właśnie udowodniłem fałsz Twojego stwierdzenia.


                  ➤➤➤ niebyt jest jego zaprzeczeniem więc niebyt jest brakiem również dobra

                  Niebyt jest brakiem wszystkiego, dobra, zła, boga, bytu jakiegokolwiek.


                  I po raz kolejny nie odpowiedziałeś na pytanie. Powtarzam więc:

                  Jeżeli po śmierci moim losem jest niebyt, to dlaczego miałoby to być dla mnie okropieństwem ????????

                • no bo po co teraz żyjesz?

                • Potrafisz odpowiedzieć na to proste pytanie które powtórzyłem już cztery razy, czy się poddajesz?

                • wiesz co? dla mnie jest okropny bo spotkałam Boga, a po drugie to pytanie jest bez sensu bo nie ma czegoś takiego. I dla ciebie żadna moja odpowiedź.

                  I to pytanie niesprecyzowane nie należy do najłatwiejszych wbrew pozorom I jeśli nie zmienisz się nigdy nie chce cię skreślać czy coś ale chyba DLA CIEBIE on byłby niestety błogosławieństwem a nie okropieństwem. Tylko że nie ma czegoś takiego.

                  Niestety na ta chwile tak i niebyt nie jest okropieństwem sam w sobie bo jest po prostu niczym ale jest okropieństwem porównując z Niebem

                • Stwierdziłeś, że niebyt jest okropieństwem, czyli czymś negatywnym.

                  Więc teraz ładnie wytłumacz w jaki sposób niebyt (czyli zero) może mieć wartość negatywną, i w jaki sposób owa wartość negatywna zera zwiększa się, kiedy stoi ono koło miliarda.


                  ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Prwda zero samo w sobie jest neutralne

                  Ale jeśli masz wybór między zerem a miliardem czegoś dobrego dla ciebie to co wybierasz?

                • ➤➤➤ Ale jeśli masz wybór między zerem a miliardem czegoś dobrego dla ciebie to co wybierasz?

                  Mówisz o scenariuszu pośmiertnym. Jeżeli po śmierci nie istnieje, to jak mogę wtedy wybrać czy preferować cokolwiek, skoro nie istnieję???

                • Ale nie odpowiedziałeś mój drogi na PROSTE PYTANIE

                  Oczywiście że nie ma takiego wyboru. Ale wolałeśby nieistnieć po śmierci czy jednak żyć w pełni szcześcia?

                • Nie zarzucaj mi nieodpowiedzenia na Twoje pytanie, kiedy Ty nie od wczoraj nie odpowiedziałeś na moje.


                  ➤➤➤ Oczywiście że nie ma takiego wyboru. Ale wolałeśby nieistnieć po śmierci czy jednak żyć w pełni szcześcia?

                  Wolałbym po śmierci być bogiem, albo elfem we Władcy Pierścieni. Co Ty na to?
                  Jeśli masz wybór pomiędzy dziesiątką czegoś dobrego dla siebie (życie w niebie), a tryliardem czegoś dobrego dla siebie (bycie bogiem, albo Elfem w Śródziemiu), to co wybierasz?

                  Czyż los pośmiertny w mitologii chrześcijańskiej nie jawi się jako błaha szarość w porównaniu do bycia bogiem wszechświatów?

                • Spoko to powodzenia w dazeniu do bycia elfem

                  "Czyż los pośmiertny w mitologii chrześcijańskiej nie jawi się jako błaha szarość w porównaniu do bycia bogiem wszechświatów?"

                  Nie znasz wiec zbytnio tej "mitologii" bo po smieci jesteśmy złaczeni z Jedynym Bogiem czyli jesteśmy w Bogu a co oznacza że dzieki temu połaczeniu stajemy się jakby pod pewnym sensem Bogiem. Oczywiście ze nie mozemy dokladnie tu na ziemi opisac tego ale ta "mitologia" chrzescijańska tego uczy

                  Bóg zabiera nas do Siebie.
                  Co oznacza ze zabiera nas w Siebie bo Niebo to nie jest jakieś miejsce to stan duchowy

                • Nooooo w końcu wydusiłeś z siebie...

                  ★★★ Błąd logiczny osobistych preferencji ★★★

                  :)

                  A więc...

                  Twoim argumentem przemawiającym za wyborem chrześcijańskiego nieba było to, że jest ono lepsze od niebytu. Ok, załóżmy że jest lepsze. Ale przecież skoro mamy do wyboru nieskończoną ilość scenariuszy posiadających IDENTYCZNIE dobre podstawy do uznania ich za prawdę, z których trzy przykładowe to:

                  ① - po śmierci trafiamy do Śródziemia i zostajemy nieśmiertelnymi Elfami
                  ② - po śmierci idziemy do chrześcijańskiego nieba
                  ③ - po śmierci zostajemy bogiem wszechświatów

                  To dlaczego miałbym wybrać mniej atrakcyjną opcję chrześcijańskiego nieba, gdzie miałbym być tylko jednym z wielu podwładnych wielbiących boga Jahwe, skoro zamiast tego mogę zostać jedynym bogiem wszechświatów któremu oddają cześć całe cywilizacje, albo zamiast tego być Elfem i polować na Orki?

                  Jak sam widzisz, Twój cały argument był kompletnie absurdalny od samiutkiego początku, bo to że jakiś scenariusz bardziej Ci odpowiada w żaden sposób nie świadczy jeszcze o tym, że ma on cokolwiek wspólnego z prawdą.

                  ★★★

                  Zamiast skupić się na zademonstrowaniu prawdziwości swojego twierdzenia, skupiłeś się na powyższym błędzie logicznym, w efekcie czego nie ruszyłeś się z pozycji bezpodstawnego absurdu ani o milimetr.

                  ★ Czy potrafisz zaprezentować JAKIEKOLWIEK walentne podstawy wskazujące na to, że scenariusz życia po śmierci zawarty w chrześcijańskiej mitologii jest zgodny z prawdą? ★

                  Bo jeżeli nie, to Twoja wizja zaczerpinięta z chrześcijańskiej mitologii przegrywa z Elfami, Spidermanem (a nawet bazującym na chrześcijaństwie mormoniznmem) które są IDENTYCZNIE wiarygodne, ale dalece bardziej atrakcyjne.


                  ------------------------------------------------------------ --------------------------------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • i nie wiem skąd tam się zakradło Dla każdego miało być Bóg jest stworzycielem każdego

          • Widać trafiła nam się albo prowokatorka, albo do szczytu możliwości zaprogramowana katolicka marionetka, która tańczy jak jej się zagra. Jak ty kochaniutka interpretujesz zło? Ta błazenada "my wierzymy(słowo klucz), że Bóg jest dobry" jest tyle warta, co powiedzenie "My wierzymy, że Hitler i Stalin byli dobrymi ludźmi" Czy Hitler i Stalin byli dobrymi ludźmi robiąc to, co zrobili?

            Idąc tropem twojego jakże wspaniałego podręcznika moralności Bóg zabił więcej ludzi niż Hitler i Stalin razem wzięci. Skąd zatem twój wniosek, że jest wszechmiłosierny? Wiara w to, że jest wszechmiłosierny nie jest żadnym argumentem usprawiedliwiającym. W dokładnie ten sam sposób można by powiedzieć o Hitlerze i Stalinie, że byli wszechmiłosierni...

            • Mój drogi nie dokadamy się bo mamy niesamowicie odmienne sposoby patrzenia na świat.

              Nie prowokuje nikogo ani nikt nie narzuca mi moich poglądów zama wnioskuje na drodze empirycznej oraz wsłuchując się w głos Boga.

              I zacznijmy od tego czym jest śmierć? czy naprawde ten ostatni epizod naszego życia na ziemi jest czymś takim strasznym? Jak możesz mówić że Bóg który daje życie nam zabija kogoś? w sensie fiycznym oczywiście że bywają takie przypadki tylko śmierć to nie jest tylko to na końcu życia ziemskiego nasza dusza może tez ponosić śmierć i Bóg nigdy nie zabija naszej duszy wręcz przeciwnie i w tym właśnie objawia sie wszechmiłosiercie Boga że lituje się nad człowiekiem grzesznym a grzech to śmierć czyli w sakramencie pokuty i pojednania ożywia nas spowrotem.

              Problem w twoim rozumowaniu jest taki że próbujesz pojąć Boga z perspektywy czysto ludzkiej i porównujesz ich do ludzi, a to się mija z celem.

  • Religia ma trochę inny status jednak, wyższy niż zwykłe sprawy, ale prosty przykład.

    Załóżmy, że twoja mamę ktoś obraził przy tobie. Możesz nie reagować wobec takiego osobnika, ale chyba takie słowa nie są przyjemne i nie chciałbyś, żeby ktoś ją szkalował? Szacunek to podstawa. Osoba, która nie potrafi uszanować innych, nie jest warta, by z nią na poważnie rozmawiać. Patrz - impactorek.

    Podstawową zasadą, czy ktoś pójdzie do nieba czy gdzie indziej, jest to, jakim był człowiekiem. Może być sobie buddystą, muzułmaninem czy nawet jehowcem, jeżeli przestrzega zasad swojej religii i postępuje dobrze w uniwersalnym pojęciu. Ateiści też nie są wykluczeni, jeżeli są ateistami prawdziwymi, a nie dlatego, że np. to modne albo do kościoła nie chce się chodzić. No i jeżeli nie obrażają wierzących i nie mają takiej megalomanii jak pewien użytkownik tutaj, który chyba powinien się leczyć. Wiesz, o kim mowa ;p Ale ja nie jestem Bogiem, więc mówię tylko ogólnie. Każdy będzie rozpatrywany osobno.

    • "Załóżmy, że twoja mamę ktoś obraził przy tobie. Możesz nie reagować wobec takiego osobnika, ale chyba takie słowa nie są przyjemne i nie chciałbyś, żeby ktoś ją szkalował? Szacunek to podstawa. Osoba, która nie potrafi uszanować innych, nie jest warta, by z nią na poważnie rozmawiać. Patrz - impactorek."

      Błędny przykład. Poprawny brzmi tak: Ktoś szkaluje twoją matkę, ma takie zdanie a nie inne o niej, i wymaga od Ciebie byś to zdanie szanował.

      "Podstawową zasadą, czy ktoś pójdzie do nieba czy gdzie indziej, (...) Ale ja nie jestem Bogiem, więc mówię tylko ogólnie. Każdy będzie rozpatrywany osobno."

      Po pierwsze tego nie wiesz. Po drugie nie to mówi chrześcijańska religia.

      • "Po drugie nie to mówi chrześcijańska religia."

        To czemu tak słyszałem czy to w liceum na lekcjach religii, czy to na kazaniu, czy to po bezpośrednim zapytaniu księdza?

        Podałem poprawny przykład. Chrześcijaństwo nie obraża żadnej religii czy jej braku. Natomiast taki impactorek wykazuje brak szacunku cały czas. Co więcej, uważa, że tylko on ma rację i nie przyjmuje do wiadomości, że jego opinie nie są "prawdami objawionymi". Cóż, pogarsza tylko opinię na wasz temat.

        • "To czemu tak słyszałem czy to w liceum na lekcjach religii, czy to na kazaniu, czy to po bezpośrednim zapytaniu księdza? "

          Pewnie dlatego, że przedstawiciele nie mają jaj przyznać się do tego. Wprawdzie to bardzo okrutne.

          "Chrześcijaństwo nie obraża żadnej religii czy jej braku."
          Owszem. Obraża twierdzeniem,że wszystkie są fałszywe prócz właśnie chrześcijaństwa. Obraża inne twierdząc, że to szatan. Twierdzi, że bez Boga = piekło po śmierci.

          Nie mówimy o Impaktorku....

          • Pewnie dlatego Jan Paweł II zgromadził wszystkich przywódców religijnych? Żeby nawoływać do krwawej rozprawy z nimi?

            Każda religia w mniej lub bardziej subtelny sposób mówi, że tylko ona jest prawdziwa. A że Kościół jako instytucja w przeszłości zachowywał się karygodnie, to wiadomo i tego nikt nie ukrywa. Ale to byli zaślepieni władzą ludzie, którzy kierowali się własnymi interesami i nie mieli nic wspólnego z tym, czym chrześcijanin być powinien. Zresztą i teraz są takie osobniki w Kościele - pedofile. Ale czy to powód, by wykazywać brak szacunku?

            • Facet... Ci ludzie twierdzą, że:
              - urodziłeś się w jakimś grzechu, że jesteś winien czegoś czego nie zrobiłeś(grzech pierwotny),
              - pójdziesz do piekła, będziesz cierpieć katusze jeżeli nie zawierzysz w absurdy,
              - że prawdziwą wolność, sens życia możesz mieć TYLKO wtedy kiedy zawierzysz w to co mówią,
              - wszystkie inne religie są złe i fałszywe, wszystko dookoła co się bierze nie z biblii jest złe i fałszywe.

              Dlatego wybacz, no ale nie chrzań mi, że oni maja szacunek dla drugiego człowieka o innych poglądach. Ich poglądy daje im ich religia.

              To, że "każda religia w mniej lub bardziej subtelny sposób mówi, że tylko ona jest prawdziwa" to nie zmienia postaci rzeczy.

              • Grzech pierworodny - to bardziej tradycja, a poza tym i tak chrzest go likwiduje.

                "wszystkie inne religie są złe i fałszywe, wszystko dookoła co się bierze nie z biblii jest złe i fałszywe. " - zacytuj,

                "- że prawdziwą wolność, sens życia możesz mieć TYLKO wtedy kiedy zawierzysz w to co mówią, " - coś w tym jest. Przecież jeżeli twierdzisz, że po śmierci nie ma życia wiecznego, to życie trochę traci sens. W każdej chwili możemy je stracić i będziemy w... nicości?


                "To, że "każda religia w mniej lub bardziej subtelny sposób mówi, że tylko ona jest prawdziwa" to nie zmienia postaci rzeczy." - no jak nie? Nawet ateiści, tacy jak impactorek, uważają, że tylko oni mają rację.

                • „Grzech pierworodny - to bardziej tradycja, a poza tym i tak chrzest go likwiduje.”

                  Jest to żałosne. Twierdzenie że ktoś jest nieczysty/winny/zły przy narodzinach jest czymś poniżej godności. No ale tak mówi właśnie chrześcijaństwo. Chrzest owszem go likwiduje, ale automatycznie stajesz się wyznawcą owej religii z której nie możesz odejść. Apostazja Cie nie wyklucza z listy katolików bo jak twierdzą mężczyźni w czarnych sukniach „przyjęło się dobrowolnie Jezusa Chrystyusa do swojego serduszka w czasie chrztu”. A pod groźbą wiecznego potępienia w razie nagłej śmierci dziecka zmuszają rodziców do ochrzczenia go jak najszybciej nim małolat sam się zorientuje, że owe religia to jeden wielki syf. Pięknie to sobie wymyślili, nie sądzisz?

                  „zacytuj,”

                  Pierwsze przykazanie boże.

                  „coś w tym jest. Przecież jeżeli twierdzisz, że po śmierci nie ma życia wiecznego, to życie trochę traci sens. W każdej chwili możemy je stracić i będziemy w... nicości?”

                  Sens życia to ja sobie sam nadam po pierwsze. Po drugie obiektywnym sensem istnienia jest przetrwanie i reprodukcja, każdy inny jest indywidualny. Sens życie dopiero traci kiedy masz wieczność. Motywem do działania jest między innymi ograniczony czas, po co robić cokolwiek kiedy czas jest nieograniczony... Czy w nicości czy gdzieś indziej, tego nie wiem. Ty też nie wiesz. Nikt nie wie, ale to że wg Ciebie życie nabiera sensu dopiero wtedy kiedy jest po śmierci coś jeszcze to przecież nie sprawi, to że tak rzeczywiście będzie.

                  „no jak nie? Nawet ateiści, tacy jak impactorek, uważają, że tylko oni mają rację.”

                  Masz chyba obsesję na jego punkcie… Nie wiem czy myśli, że wie najlepiej, ale jeżeli wykazał gdzieś błąd w swoim rozumowaniu to mu to napisz, jestem pewien, że podziękuje Ci za wyprowadzenie go z błędu.

                • Próbowałem z nim gadać, ale to fanatyk i szkoda na niego czasu.

                  Do kościoła można nie chodzić, księdza po kolędzie nie przyjmować, ślubu kościelnego nie brać, itd. Nikt do niczego nie zmusza.

                  "Nie będziesz miał bogów cudzych przede mną" - i gdzie to obrażanie innych wyznań? Nie widzę tu nic dziwnego. Jeżeli ktoś chce być chrześcijaninem, to chyba logiczne, że Bóg ma być tym jedynym. Tak samo dziewczyna dla chłopaka też chce być tą jedyną i gdy ten ją zdradzi, to najczęściej go zostawia. Bóg daje z kolei szansę:)

                  Człowiek to chyba od życia chce więcej niż przetrwanie i reprodukcję. Dla każdego sens życia to co innego i nie mam zamiaru mówić odgórnie, co nim jest. Każdy musi to sobie sam poukładać. Ja tam wolę żyć wiecznie i tam spotkać swoich bliskich. Co kto woli.

                • Zaczynam chyba rozumieć dlaczego Impactor pojechał z tobą tak, że poblokowali posty :/

                  „Do kościoła można nie chodzić, księdza po kolędzie nie przyjmować, ślubu kościelnego nie brać, itd. Nikt do niczego nie zmusza.”

                  Błąd. Widniejesz w statystykach, widniejesz w papierach i oficjalnie należysz do KK nawet jak jesteś po apostazji. Więc nie mów, że nie ma to niczego wymuszonego. KK podając ilu ma członków to osoba praktykująca czy też po apostazji też jest liczona w owych statystykach.

                  „gdzie to obrażanie innych wyznań? Nie widzę (…) go zostawia. Bóg daje z kolei szansę:)”

                  Pierwsze przykazanie doskonale mówi, że chrześcijaństwo uważa iż jest jedyną drogą. Nie sama treść przykazania ale to co za nią idzie. Poczytaj w biblii co się stanie z tymi, którzy nie wyznają owego chrześcijaństwa.
                  Po drugie wg KK nie możesz się rozwieść, nie możesz odejść nawet jak jedna strona Cię bije lub(bądź oraz)Cię zdradzi. Masz jak to mówią „nosić krzyż” i tkwić w toksycznym związku. Ale to tak nawiasem mówiąc. Bóg daje mi szansę powiadasz? A co jak odmówię tej jego ofercie?

                  „Człowiek to chyba od życia chce więcej niż przetrwanie i reprodukcję. Dla każdego sens życia to co innego i nie mam zamiaru mówić odgórnie, co nim jest. Każdy musi to sobie sam poukładać. Ja tam wolę żyć wiecznie i tam spotkać swoich bliskich. Co kto woli.”

                  Jedni tak drudzy nie. Pisałem o obiektywnych celach. Każdy inny jest subiektywny.

                  Powiedz mi jak zamierzasz cieszyć się w niebie wiedząc, że są osobie w piekle, albo co więcej jak okaże się, że twoi najbliżsi są tam?

                • No dobrze, ale czy to, że widniejesz w papierach Kościoła, coś zmienia? To nie jest CIA, w dowodzie czy innych istotnych dokumentach także nie ma rubryki: wyznanie, więc to ma bardziej sens dla tych, co chcą zmienić wyznanie, niż dla ateistów.

                  KK to ludzie, a Biblia niczego nie mówi wprost, co czasem jest wkurzające:) Ja wiem tyle, że Bóg jest sprawiedliwy i każdego sprawiedliwie osądzi.

                  Do piekła idzie się za naprawdę ogromne przewinienia, przy których nie ma uczciwej skruchy jeszcze za życia. Jeżeli moim przyjacielem będzie seryjny zabójca albo gwałciciel, to cóż... mogę sobie pogratulować...

                • "No dobrze, ale czy to, że widniejesz w papierach Kościoła, coś zmienia? (...) co chcą zmienić wyznanie, niż dla ateistów."

                  Mi przeszkadza. Starczy Ci taka odpowiedź?

                  "KK to ludzie, a Biblia niczego nie mówi wprost, co czasem jest wkurzające:)"
                  Nie. Wiara w Boga, indywidualna interpretacja biblii i osoby Chrystusa, może podchodzić pod określenie "to ludzie". Natomiast KK jako instytucja, która ma zespół wierzeń, które musisz przestrzegać(np. dogmaty) w przeciwnym razie nie należysz do nich i nie wyznajesz "jedynej poprawnej religii i jedynej poprawnej wersji chrześcijaństwa".

                  "Ja wiem tyle, że Bóg jest sprawiedliwy i każdego sprawiedliwie osądzi."
                  Skąd wiesz? No i sprawiedliwie w stosunku do kogo/czego?

                  "Do piekła idzie się za naprawdę ogromne przewinienia, przy których nie ma uczciwej skruchy jeszcze za życia. Jeżeli moim przyjacielem będzie seryjny zabójca albo gwałciciel, to cóż... mogę sobie pogratulować..."

                  Ponownie... skąd wiesz? Patrząc na biblię, można dojść do wniosku, że idzie się tam za najmniejszą pierdołę.

                • Aha. Jeszcze jedno. Jak sprawiedliwym może być wysyłanie kogokolwiek na wieczne potępienie za zbrodnie dokonane w okresie w którym wieczność nie jest nawet mrugnięciem oka?

                • Przecież i w prawie karnym funkcjonuje dożywotnie pozbawienie wolności.

                  Nasze życie to test. To, jak go "zdamy", zależy tylko od nas. Za byle co się do piekła nie idzie.

                  I powiedz mi, jak możesz naprawić szkodę, gdy kogoś zabijesz? Możesz mu zwrócić życie? Albo gdy źle wychowasz dziecko? Możesz cofnąć się w czasie i to zmienić? Nie zawsze jest druga szansa.

                • "Patrząc na biblię, można dojść do wniosku, że idzie się tam za najmniejszą pierdołę." - Oj, coś mieszasz:) Jaruzelski się piekła przestraszył, bo na łożu śmierci przyjął chrzest, a przecież był takim zaciekłym ateistą:)

                  Jeden łotr, który był ukrzyżowany razem z Jezusem, poszedł do nieba, bo pod koniec życia się nawrócił/zrozumiał, że postępował okropnie.

                  "Natomiast KK jako instytucja, która ma zespół wierzeń, które musisz przestrzegać(np. dogmaty) w przeciwnym razie nie należysz do nich i nie wyznajesz "jedynej poprawnej religii i jedynej poprawnej wersji chrześcijaństwa". " - Już mówiłem, że KAŻDE wyznanie( ateiści też ) uważają, że jedynie ich wiara (albo jej brak w waszym przypadku) jest słuszna, a inni się mylą.

                  A co KK, to zgadzam się, ale to bardziej ciało, które "zarządza" chrześcijaństwem na całym świecie i ustala jednolite zasady/prawdy. Przecież to Jezus powołał Kościół, który miał wiernych prowadzić. Nie zawsze wyglądało to tak, jakby chciał (mało powiedziane), ale to byli ludzie, nie Bóg. Księża i hierarchowie są podatni na wszelkie pokusy tak samo jak ty czy ja. Księża tak samo chorują, umierają i tak samo będą sądzeni za swoje czyny jak wszyscy. Po śmierci wszyscy są równi.

                  "No i sprawiedliwie w stosunku do kogo/czego?" - To znaczy, że będzie miał możliwości, których nie mają zwykli sędziowie. Będzie znał wszystkie przyczyny naszych czynów, nasze myśli i na fałszywą skruchę się nie nabierze. Żaden adwokat nie pomoże:) Zresztą i tak nie wiadomo, jak to wygląda.

    • Wymuszanie szacunku to zabieranie wolności słowa.

      Poza tym należy odróżnić brak szacunku całkowicie nieuzasadniony od uzasadnionego. Jak widzę człowieka, który mnie obraża i gardzi mną dlaczego mam mu okazać szacunek?

      • Zgadza się, ale powtarzam: nigdy nie widziałem ani nie słyszałem, żeby katolicyzm nawoływał do braku szacunku wobec jakiegokolwiek innego wyznania czy jego braku. Ale w drugą stronę, to już często. I to nie tylko słowa. Ile się morduje chrześcijan na świecie?

        Szacunek to podstawa współistnienia.

        • Dokładnie tak. Od bardzo dawna nie słyszałem w kościele jakichkolwiek wezwań, świadczących o braku szacunku wobec innych religii. A chodzę do kościoła bardzo regularnie. Za to np. na Filmwebie czytam bez przerwy obelgi pod adresem Kościoła. Chrześcijanie są obecnie bezkarnie zabijani lub przymusowo nawracani na islam w Iraku i Egipcie. I nic, zero reakcji w mediach. Za to pełno programów wyszydzających katolicyzm, np. egzorcyzmy ilustrowane zdjęciami z horrorów, pokazywanie homoseksualizmu jako "wyrażania swojej osobowości" a aborcji jako "podstawowego prawa kobiety". Smutne to.

          • Niestety. Zwłaszcza, że ci, którzy o tę aborcję walczą, chcą głównie pozbywać się "problemu" po wpadce. Rozumiem jednak też tych nielicznych, którzy chcą uchronić dziecko przed okropnym życiem z jakimś schorzeniem. Rodziców w takiej sytuacji nie należy nigdy osądzać.

            Raz, gdy powiedziałem księdzu, że jehowcy chodzą po domach i są trochę zbyt nachalni, to powiedział, żeby zaproponować im modlitwę "Ojcze nasz" i od razu uciekną ;p Ale co jak co, jehowcy są uczciwi i pracodawcy ich lubią.

            • Raczej to nie rodzice powinni decydować o uśmierceniu własnego dziecka. W niektórych przypadkach diagnoza o wadach wrodzonych się potwierdza, ale bywa, że się nie potwierdza- i co wtedy? Oczywiście, ja też daleki jestem od osądzania takich rodziców, ale w sumie zabójstwo zawsze jest zabójstwem, obojętnie w jakiej formie. Dzisiaj bardzo staniało życie ludzkie- uśmiercanie starych ludzi w Holandii, Belgii i Francji, rzekomo z powodów humanitarnych, ale prawdopodobnie głównie dla oszczędności. Eutanazje z powodu przejściowej depresji psychicznej- te fakty zastanawiają.

              Mam zupełnie inne zdanie o jehowitach. Moimi sąsiadami są w większości Świadkowie i niestety sekta zmieniła ich na gorsze. Są jak zombie, sekta nastawia ich wrogo do innych religii. Jak się opierasz nawróceniu przez nich to zaczynają ciebie szykanować i robić złośliwości. Co do ich uczciwości to też raczej tylko ich propaganda, bo sam widziałem jak werbują różnych kryminalistów w więzieniach i niektórzy z nich zrywają z przestępczym procederem, ale inni wcale nie i - o dziwo- dalej są w sekcie.

              Poza tym jak rozmawialiśmy z nimi i tłumaczyliśmy, że nie chcemy ich błędnych nauk - to niektórzy nam zaczęli grozić prokuraturą o obrazę ich wierzeń (a ta sekta specjalizuje się w procesach sądowych). Dopiero ksiądz poradził nam, żeby wywiesić na drzwiach napis, że nie życzymy sobie kontaktów z sektą. I to rzeczywiście pomogło, bo teraz nie mogą nas nachodzić. Ale były groźby, żebyśmy zdjęli ten napis. Tak więc przy bliższym kontakcie ta sekta okazała się straszna. Lepiej unikaj ich za wszelką cenę.

              • Tak blisko się z nimi nie zadaję i jeżeli mówisz, że masz o nich zupełnie odmienne zdanie niż ja, to pewno ich lubisz, bo ja nie:) Jak jeżdżę po Warszawie, to widzę przy niektórych przystankach ich stoiska z książeczkami. Tylko raz rozmawiałem z jehową, jak zadzwoniła domofonem. Ale była uprzejma, choć trochę namolna, jednak jak powiedziałem, że nie chcę nigdzie iść ani jej nie wpuszczę, to po prostu się kulturalnie pożegnała.

                Eutanazja (czyli jakby nie patrzeć - zabójstwo) to inna sprawa, ale też trzeba na to spojrzeć indywidualnie. Nigdy nie wiesz, jak byś się zachował na miejscu takiej chorej osoby. Jednak taką decyzję powinna podjąć osoba w pełni władz umysłowych, a procedury powinny być bardziej skomplikowane, a nie takie prościutkie, że ktoś powie i ma "zastrzyk".

                Przy złych wynikach badań, normalni rodzice stają przed pytaniem: czy dać dziecku żyć i kazać mu się męczyć fizycznie i psychicznie, ale jednak żyć, czy z bólem serca skrócić cierpienia. To wtedy nie jest zabójstwo, tylko "mniejsze zło" w dobrym tego słowa znaczeniu. Ja jestem zdecydowanie przeciwko aborcji, ale w tym jednym przypadku nie jestem w stanie się określić.

                • Zabójstwo zawsze polega na zabiciu człowieka, czyli nawet w przypadku takiego "mniejszego zła" to nadal będzie zabójstwo. Osobiście dziękuję Bogu, że nie jestem kobietą i nie muszę stawać w obliczu takiej sytuacji. Daleki jednak jestem od osądzania takich kobiet i moim zdaniem to jest sprawa ich własnego sumienia.

                  Co do eutanazji- przecież nie trzeba tych ludzi uśmiercać zastrzykami. W śmiertelnej chorobie lekarze mogą przecież zrezygnować z reanimacji i podtrzymywania życia na siłę. W innych przypadkach eutanazja jest zwykłym samobójstwem. A czy powinno się uśmiercać ludzi będących w depresji psychicznej (np. na skutek przewlekłej choroby, paraliżu) ? Na to trzeba odpowiedzieć negatywnie. Dopóki jest życie to jest i nadzieja. Należałoby najpierw zająć się nimi, a nie spisywać od razu na straty.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o