Flantrenite w odpowiedzi na post: RogerVerbalKint | /topic/1974589/reply/8181617/edit /forum/reply/8181617/canEdit
Aby rozwiać jakiekolwiek wątpliwości to powiem, że ja od tych ludzi trzymam się raczej z daleka i sama nie lubię takich akcji. Denerwuje mnie w ogóle takie obnoszenie się z wiarą, pokazywanie tego całemu światu. To sprawa osobista i taka powinna pozostać. To kolejna nielogiczność w postępowaniu katolików (mówię o nich no bo co tu ukrywać, w takim środowisku żyjemy, a nie znam wyznawców innych religii na tyle dobrze, żeby się o nich wypowiadać) - najpierw obwieszają się krzyżami, noszą jezusowe koszulki, jakieś naszywki, naklejki na samochód, a jak ktoś powie cokolwiek złego o wierze to zaraz oburzają się i mówią o "obrazie uczuć religijnych". Heloł, gdybym nagle przeleciała się po mojej ulicy nago i ktoś powiedział mi, że jestem brzydka (co jest oczywiście nieprawdą :P) to mogę się wkurzyć, ale nie mam prawa kogoś oskarżać, bo skoro latam z gołą dupą to narażam się na krytykę. Tak rozumiem całe to obnoszenie się z religią, aż się zbulwersowałam ;)
Pierwsza sprawa: wszystkiego najlepszego :) Co do tematów zapalnych jak in vitro czy aborcja - mam podobne zdanie. Zauważ także, że często katolicy jeśli widzą kogoś przeciwnego aborcji to myślą "jest nasz". Kurczę, dla mnie to sprawa ponad religią czy moralnością, to po prostu zwykła konsekwencja działań. Jeśli ktoś jest dorosły na tyle, by uprawiać seks, to niech się nad tym zastanowi. Zresztą, przy dzisiejszym dostępie do wszelkiej maści środków antykoncepcyjnych aborcja to rozwiązanie dla niezwykle dziwnych osobników.
Powstanie Wszechświata to niesamowicie ciekawy temat, równie ciekawy co dla większości abstrakcyjny i nie do ogarnięcia rozumem. Nawet fizycy nie potrafią często zrozumieć jego ogromu, jego mechanizmów. Z tego co wiemy, kiedyś istniała niesamowicie skondensowana materia, która wybuchnęła i zaczęła się rozszerzać, jest to potwierdzone naukowo. Rozumiem więc, że rozmawiamy o tym, co stworzyło tą materię. Ja myślę, że to jest po prostu kwestia totalnie nie do rozstrzygnięcia, przynajmniej na poziomie obecnej wiedzy naukowców. Jedni wierzą, że materię tą stworzył Bóg (ale czy Bóg mógł powstać ot tak?), inni, że być może "wykluła" się z jeszcze czegoś innego.
Można również troszkę pofilozofować. Podczas Wielkiego Wybuchu powstała przestrzeń, materia, czas itp. Skoro więc czas nie istniał przed WW, to czy w ogóle możemy oceniać, czy coś było przed nim? Patrząc na chłopski rozum, to czas można poczuć po zaobserwowaniu zmian jednych rzeczy w stosunku do drugich. Skoro nie było czasu, to być może w pewnym sensie nie można było niczego ze sobą porównać? Sama już nie wiem. Nie wykluczam całkowicie istnienia Boga, z drugiej strony coś powstrzymuje mnie przez wiarą w boską moc. Najłatwiej byłoby w tym momencie pozostać neutralnym. Geralt też chciał być neutralny, a wszyscy wiemy jak wyszło, więc chyba czeka mnie jeszcze w tej kwestii wieeele przemyśleń. Jestem w głupim wieku (18 lat), więc z jednej strony może to wyglądać na swoisty bunt, a z drugiej zaś fajnie byłoby zacząć dorosłe życie z jakimś światopoglądem, choćby po to aby móc go zgłębiać przez resztę życia. Zapewne wiele razy dostanę po dupie, więc być może za rok napiszę tu jako wierząca itp., ale jak na razie postaram się chyba zachowywać maksymalną neutralność w kwestii istnienia Boga czy jakiegoś najwyższego bytu, potem troszkę się dokształcić i wtedy się określić.