★ Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 8) ★

Sądziłem, że zostało jeszcze kilkanaście postów do wyczerpania limitu poprzedniego wątku. Wygląda na to, że pytania o wywiad ze mną niespodziewanie szybko ten limit skończyły. Pora więc czynić honory po raz wtóry:

★★★ SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor ★★★
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz ósmy przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Siedem jego poprzednich części osiągnęło w sumie ~7000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy około 20 000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy konkretny temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w czołówce.

★ Część 1: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 2: http://85.28.131.207/pasja/
★ Część 3: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 4: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 5: http://85.28.131.207/pasja/cz5/
(podobnie jak w wypadku Części 2, wątek został usunięty przez niezidentyfikowanego moderatora-wandala. Temat nie był sprzeczny z regulaminem portalu, a zawierał masę wartościowych informacji i wymianę niezwykle interesujących poglądów, które rozciągały się na niemal tysiąc postów. Administracji portalu udało się wątek przywrócić, niestety zachował się tylko post otwierający.).
★ Część 6: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 7: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


★★★


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

36
  • Wracam do Krakowa, a tu Światowe Dni Młodzieży: http://youtu.be/y6CxJMQ9atY

    • Haha robawiłeś mnie ;-)

      To ja tez sie przywitam ;)

      Skoro porównujesz wierzących do Zombie.. poniekąd to odwołanie ma w sobie coś - ponieważ człowiek wierzący częsciej będzie "poruszany ciałem" które jest ośrodkiem wiary (miejscem zamieszkania Ducha Bożego - czytaj ciało jako świątyia Boga) ...

      to ja porównam ateistów do robotów z Matrixa, które cechuje wysoki poziom racjonalizmu oraz wykastrowanie z wiary :P

      • Toż to mój stary kumpel daniello77!
        Witaj, witaj! Kopa zdrowasiek upłynęła.

        ►►► Skoro porównujesz wierzących do Zombie.. poniekąd to odwołanie ma w sobie coś - ponieważ człowiek wierzący częsciej będzie "poruszany ciałem" które jest ośrodkiem wiary (miejscem zamieszkania Ducha Bożego - czytaj ciało jako świątyia Boga) ...

        Oj tam, oj tam. Zapominasz o wiele bliższych analogiach pomiędzy zombie i chrześcijaństwem, takich jak czczenie nieumarłego oraz ceremonialne zjadanie jego ciała i krwi ;)

        „Bierzcie i jedzcie z tego wszyscy, oto ciało moje…” - gdybyśmy nie byli znieczuleni na znaczenie tych słów przez wychowanie w ich obecności od niemowlęcia, to reagowalibyśmy na ich dźwięk w sposób oczywisty: http://www.youtube.com/watch?v=a-BgREkkjcg


        ►►► to ja porównam ateistów do robotów z Matrixa, które cechuje wysoki poziom racjonalizmu oraz wykastrowanie z wiary :P

        O! O! Ale super gra! Też chcę się w to pobawić, po przeczytaniu Twojej wypowiedzi chyba załapałem zasady!

        To ja porównam ateistów do… do… do oficerów SS, których cechuje wysoki poziom higieny osobistej oraz wykastrowanie z potrzeby jedzenia ludzkich odchodów.

        Fajną zabawę wymyśliłeś!

        A poza tym to to, że ktoś nie posiada wiary w jedno bezpodstawne twierdzenie (bóg) nijak nie znaczy, że nie posiada wiary w inne bezpodstawne twierdzenia. Nie brakuje ateistów wierzących w astrologię, homeopatię, życie po śmierci, reinkarnację itd. itp.

  • ★★★ Aktualizacja Spisu Treści "Czy powinieneś wierzyć w boga?": http://www.filmweb.pl/user/impactor ★★★

    Po dłuższej przerwie w aktualizacjach zebrało się trochę nowych, wartościowych materiałów.
    Oto one:


    * - poprawiony link do najnowszej edycji Biblii w 5 minut.

    ➍ * Jak ateistyczna moralność sytuacyjna ma się do jedzenia mięsa - Wegetarianizm i weganizm

    ➎ * "Nie należy cieszyć się z zaniku religii, bo ateizm też może być zagrożeniem"

    ➎ * Dlaczego myślimy fałszywie (youtube) - wykład prof. Jerzy Vetulani
    Dlaczego myślimy i jak zmysły mogą fałszować interpretację świata?

    ➏ * W co tak naprawdę wierzą polscy katolicy? (badanie CBOS)
    Więcej osób akceptuje niewywodzącą się z nauki Kościoła wiarę w przeznaczenie, istnienie dobrego lub złego losu, horoskopy i talizmany niż w katolickie dogmaty, takie jak zmartwychwstanie zmarłych.

    ⑭ * Jak weryfikuje się publikacje naukowe (audycja TokFM)

    ➐ * Świadectwo doświadczenia z pogranicza śmierci
    Nawrócenie ateisty na wiarę w Odyna

    ⑭ * Niezwykłe logiczne konstrukty, moralność niewolnictwa oraz masowe mordy humanizmu
    Dość rozbudowana rozmowa po popularnej wśród apologetów linii

    ⑳ * O stałości i wiarygodności Słowa Bożego

    ⑮ * Krótki film o prawdzie i fałszu (youtube)
    Bardzo dobra produkcja przedstawiająca prawdę i fałsz, sposób jej postrzegania, w jaki sposób ulegamy manipulacji, dychotomii i innym złudzeniom, dającym nam poczucie prawdy.

    * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność
    - apologeta najpierw godzi się na niedorzeczne zniekształcenie tekstu Biblii, po czym stwierdza że skoro bóg na strzępy rozszarpał dorosłych proroków, a nie dzieci, to wszystko jest OK!
    - kolejny wierny - kwintesencja zagrożenia

    ➏ * Czy Kościół Katolicki jest siłą dla dobra? - debata - (youtube) z napisami PL
    Kardynał i konserwatywna parlamentariuszka kontra Christopher Hitchens i Stephen Fry
    Jedna z najlepszych debat jakie widziałem.

    ②⑥ * "Chodzi właśnie o to, by wierzyć bez dowodów!"

    ➒ * Zawalenie się inteligentnego projektu
    Fantastyczny wykład katolickiego profesora biologii n/t ewolucji i teistycznego konceptu Inteligentnego Projektu, czyli uwspółcześnionej wersji kreacjonizmu

    ②① * "Nauka ocaliła moją duszę" (youtube)
    Piękno ateistycznego świata oraz ewolucja religii

    ➑ * Spójrz na swoją religię bez klapek na oczach, które nałożyło w niej wychowanie (youtube)



    ------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ---
    Czy powinieneś wierzyć w boga? Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

  • Kontynuacja rozmowy z użytkownikiem filozof71:

    ►►►►►► Chrześcijaństwo umiera a Ty możesz tylko i o kilka promili zmienić nachylenie krzywej, która pokazuje 
    spadek liczby wyznawców lub jego odsetka w populacji. 
     
    ►►►> To bardzo optymistyczna wizja. Ale nawet, jeśli teizm umiera, to umiera zdecydowanie za wolno. A każda uwolniona z niego osoba czyni grę wartą świeczki.

    ►►► Podatność na tezim jest postacią ogólnej głupoty i owczego pędu u ludzi. Zlikwidujesz religie będzie coś innego co już dzisiaj widać - teleturnieje, łancuszki na facebooku, moda. Pzreciętni ludzie nie szukają prawdy ani w religii ani gdzie indziej. Przeciętni ludzie nie pragną dobra choć chetnie to artkulują. Tak więc Twoja walka z religią jest tak na prawdę w pewnym sensie z ludzką głupotą,która jest częscią ludzkiej natury,któras jest częscią wszechświata, który jest chaosem.

    To prawda. Ale w porównaniu do religii, to są drobnostki – pojedyncze, oddzielne „wierzenia”. Religia to cały system wierzeń wspierany przez system antyintelektualnej indoktrynacji. Głupota zawsze będzie nam towarzyszyła, tak jak zawsze towarzyszą nam choroby. Ale o ile katar można zbagatelizować i poprzestać na kupowaniu chusteczek, to konsekwencje nierobienia niczego z sepsą będą dużo poważniejsze.



    ►►► Odnośnie religii to jakbyś tylko przeszedł na drugą stronę. Uczestniczysz z pasją w dyskusjach z teistami podnoszać rangę porusznego tematu. Dla mnie to religia ludu pasterskiego, który nie miał pojęcia o całym świecie. Religia, legenda, bajka newarta zbyt wiele uwagi. Walczyć można z jej obecnością w sposób polityczny. Do prowadzenie dyskusji na takim poziomie jest zdolna mała część populacji.

    Nie zgodzę się z Tobą. Z racji historii i zakorzenienia religii w społeczeństwie, religia nie jest jakimś bzdurnym, marginalnym tematem któremu popularności przydaje zajmowanie się jej obalaniem. Religia już ma maksimum popularności. To coś co toczy większość ludzkości. Nie każdego da się wyciągnąć z intelektualnej pułapki religii za pomocą rozbudzania płomyka rozumu tam, gdzie zgasiła go antyintelektualna indoktrynacja systemu absurdalnych i bezpodstawnych wierzeń nieodróżnialnych od fałszu...
    ale sądzę że jest to możliwe względem większości.

    • chłopie - kto by cię bił? sądzisz naprawdę że ktoś by cię bił? ty już sam się tak mocno pogrążyłeś że to co cię za to czeka to sam byś chciał aby cię w zamian bili i to wielokrotnie - kara za twe czyny będzie o wile bardziej surowsza i gorsza niż jakiś tam wpier#l i to nie jeden, sam będziesz wolał o to by zamieniono tą karę na lata na wiele lat batów i lania ale niestety będzie za późno. Pracujesz naprawdę bardzo sumiennie na swą karę, i dokładnie o tym wiesz bo Bóg i Jezus przed tym ostrzegali wielokrotnie a ty jak by nie patrzeć słowo Boże dokładnie znasz, ale wolisz choćby dla przekory grać w drużynie tego drugiego gostka który umiejętnie cię wykorzystał poprzez twój żal do Boga... nigdy na to nie wpadłeś? Nie ma czegoś takiego jak strona neutralna - to wymysł czysto ludzki, ateiści /i podobni im ludzie którzy różne nazwy na swój pogląd wymyślili/ są w rzeczy samej po stronie przeciwnej niż Bóg, choć sobie wmawiają że jest jakaś trzecia /neutralna/ strona to w rzeczywistości "grają" w drużynie "pierwszego głąba" który sprzeciwił się woli Boga. By to zrozumieć trzeba zrozumieć najpierw Boga a potem zrozumieć /co zresztą jest zapisane w piśmie/ pobudki i pożądliwości szatana, wedle Boga i wedle małp (człowieka). Ty jak widać w swej wielkiej mądrości tego nie ogarnąłeś, bo takie jest dzieło "jego" którym się chełpisz jakby było twoje - bo tak masz sądzić.
      Gdybyś choć w niewielkiej części ogarnął o co szatanowi tak naprawdę chodzi, umarłbyś na miejscu z przerażenia jak dałeś się co prawda podstępnie ale też i naiwnie "wkręcić".

      Dlatego radzę ci jak najbardziej po bratersku, zrób analizę swego dotychczasowego postępowania, przeanalizuj z innej perspektywy swe "dokonania" i co za to cię spotka po śmierci, zrób to póki masz jeszcze wolną wolę czyli póki jeszcze jesteś człowiekiem bo potem będzie naprawdę za późno o czym dobrze wiesz tylko wmawiasz sobie że w to nie wierzysz.

      • Sory stary, bo ja tu własnie na tym forum staje w obronie wiary,
        ale tacy ludzie jak Ty mnie drażnią.

        Twoja wiara to straszenie piekłem?
        Twoja wiara jest mocno intelektualna ale intelektem raczej nie przebijesz tego konkretnego rozmówcy
        (sądząc po Twojej wypowiedzi).

      • Witaj michael_69.
        Dziękuję za wiadomość. To bardzo ciekawe co piszesz. W jaki sposób doszedłeś do takiego przekonania?


      • Drogi michael_69

        Pozwolę się odnieść do tych słów, bo gdy to czytam wydaje mi się że to również jest wypowiedź w moim kierunku, choć adresat był oczywiście inny


        "Pracujesz naprawdę bardzo sumiennie na swą karę, i dokładnie o tym wiesz bo Bóg i Jezus przed tym ostrzegali wielokrotnie a ty jak by nie patrzeć słowo Boże dokładnie znasz, ale wolisz choćby dla przekory grać w drużynie tego drugiego gostka który umiejętnie cię wykorzystał poprzez twój żal do Boga... nigdy na to nie wpadłeś?"

        Chciałeś chyba powiedzieć Bóg w Trójcy jedyny, a nie Bóg i Jezus. Nie jesteś chyba politeistą? Rozumiem też, że nie uważasz również Jezusa za proroka?


        "By to zrozumieć trzeba zrozumieć najpierw Boga a potem zrozumieć /co zresztą jest zapisane w piśmie/ pobudki i pożądliwości szatana, wedle Boga i wedle małp (człowieka). Ty jak widać w swej wielkiej mądrości tego nie ogarnąłeś, bo takie jest dzieło "jego" którym się chełpisz jakby było twoje - bo tak masz sądzić."

        A możesz mi wytłumaczyć jak człowiek ma zrozumieć istotę nazywaną Bogiem i jej postępowanie wedle swoich stworzeń oraz samą wiarę i religię?

        Dzięki pracy biologów, antropologów i wielu innych znanych naukowców wiemy już dzisiaj, że ludzkość jest na Ziemi 250 - 100 tys. lat. Powiedzmy że jest od 100 tys, weźmy najmniejszą liczbę. Ale i tak musielibyśmy zakładać, że przez 98 tys lat niebiosa przyglądały się temu wszystkiemu: jak ludzie ginęli, ewoluowali, umierali z głodu, chorób, nieznanych im bakterii, bali się swojego cienia i takich zjawisk jak wybuchy wulkanów i trzęsienia ziemi. Aż tu nagle po 97 tys. lat Bóg zdecydował:"Ok wystarczy tego chaosu - dajmy im teraz 10 przykazań, niech postępują zgodnie z nimi". Ale jak się okazało i to nie pomogło, więc Bóg obrał plan B i zdecydował się poświęcić życie jakiegoś biednego Żyda w zacofanej Palestynie. Nie zrobił tego w Chinach, gdzie nauka i pismo były rozwinięte najbardziej, tylko w miejscu, gdzie mity, oczekiwanie na mesjasza było największe - Oto odkupienie od Boga? Odkupienie od czego? Jego własnej bezmyślności, lenistwa i kaprysów? Mógłbyś mi wytłumaczyć sens postępowania Boga, bo ja nie potrafię go zrozumieć. Nie wspominając faktu, że według Biblii ludzkość liczy sobie 5000 lat, plus kilka dni stworzenia świata.


        "Gdybyś choć w niewielkiej części ogarnął o co szatanowi tak naprawdę chodzi, umarłbyś na miejscu z przerażenia jak dałeś się co prawda podstępnie ale też i naiwnie "wkręcić".

        Ja też mogłem umrzeć z przerażenia, po tym jak to nakazują "Oderwałem się od spraw ziemskich" i spojrzałem w niebo, a nawet jeszcze wyżej, ale na szczęście pomyślałem drugi raz i przyjąłem, że być może należy dopuścić inną możliwość jak okrutny Bóg nad nami, któremu musimy się podporządkować, niczym dyktatorowi.


        "Dlatego radzę ci jak najbardziej po bratersku, zrób analizę swego dotychczasowego postępowania, przeanalizuj z innej perspektywy swe "dokonania" i co za to cię spotka po śmierci, zrób to póki masz jeszcze wolną wolę czyli póki jeszcze jesteś człowiekiem bo potem będzie naprawdę za późno o czym dobrze wiesz tylko wmawiasz sobie że w to nie wierzysz."

        I takie pytanie na koniec, bo mam nadzieję że się do niej odniesiesz - czy potrafisz ocenić mój stopień moralności po tym co napisałem, a mianowicie że wątpię w istnienie Boga?

  • Wiem że nie spamiętasz użytkowników, którzy kiedykolwiek z Tobą dyskutowali, ale w którejś z części miałem przyjemność prowadzić z Tobą konwersację o długości nie więcej jak 10 postów z jednej i drugiej strony. Miałem ochotę ponownie dołączyć się do dyskusji i byłem ciekawy czy te tematy nadal istnieją, a tu proszę nadal wielu dobrowolnie psuje sobie nerwy, bo nie może podać argumentacji przeciwko ateiście.

    Sądzę że nie przekonasz, albo rzadko kiedy usłyszysz od ludzi religijnych dobre słowo, albo przynajmniej słowo zrozumienia dla Twoich poglądów bo większość, jak to było w moim przypadku do racjonalnego myślenia musi dojść sama. Gdy przed napisaniem pierwszego wyrazu w poście to Bóg jest na pierwszym miejscu, niestety ale nie możesz spodziewać się niczego innego jak tylko agresji, czasem współczucia lub prób nawrócenia na "Dobrą Ścieżkę", co jest musisz przyznać słodkie z ich strony, ale wiąże się z innymi na pierwszy rzut oka niedostrzegalnymi konsekwencjami :).

    Różnica pokoleniowa w sposobie myślenia i podejścia do tematów taki jak ten jest ogromna, ostatnio dostrzegłem to szczególnie pomiędzy pokoleniem dziadków a moich rodziców i moim pokoleniem, dzisiaj ledwo dwudziestolatków. Jako że z babcią nie chciałbym nigdy dyskutować o Bogu religii, nie żebym się bał argumentacji. Od strony tamtego pokolenia argumentacja i posługiwanie się dowodami na poparcie swoich tez jest najsłabszym punktem. Dzieciństwo (szczególnie) i całe życie, które było oparte na wierze sprawia, że osoby te nie są gotowe i po prostu NIE CHCĄ zaakceptować innej rzeczywistości, choćby była prawdą. Ich życie jest przesiąknięte innym obrazem świata. Pokolenie rodziców, analogicznie trochę mniej, z nimi mógłbym poprowadzić dyskusję, mogliby również zmienić podejście do religii, jeśli za cel obraliby sobie poszukiwanie PRAWDY, bez względu na to jaka ona jest, a to chyba nie grzech dążenie do prawdy? No tak, tylko jeśli przyjąć że jedyną PRAWDĄ jest BÓG, to wtedy jesteśmy nieco ograniczeni w swoim myśleniu. No i moje pokolenie, które ma szczęście i ma dostęp do informacji, a nie tak jak to było powiedzmy 100 lat temu jedynie do rozpadających się, często niedostępnych książek i pism, które bez względu na ich znajomość przyjmowało się za prawdę i tylko prawdę, bo wszyscy tak mówili, starsi tak mówili, a ja biedny nie mógłbym nawet tego sprawdzić, nie mówiąc o podaniu w wątpliwość.

    Także to chyba nawet Ty wspomniałeś w jednym poście o Bart. D Ehmanie. A ja swoją wiedzę uzupełniłem jeszcze o wiedzę wyciągnięta z setki obejrzanych przeze mnie debat pomiędzy wierzącymi różnych religii, a sceptykami i ateistami, no i sam doszedłem do swojego światopoglądu. Hitchens, Krauss, Ehrman, mógłbym wymieniać wielu mądrych ludzi, którzy nie boją się powiedzieć:"Może lepiej przemyśleć to co wydawałoby się że mówi 99% otoczenia, a następnie wyciągnąć swój własny wniosek?"



    No i na koniec. Problem z tym tematem, a szczególnie tematem Pasji jest na tyle poważny dla ludzi wierzących, że jakiekolwiek próby obalania jego słuszności kończy się najczęściej właśnie w taki a nie inny sposób jak kolega michael_69 napisał powyżej.



    • Dzięki za wartościowy wpis.

      Odnośnie owych pokoleń – o ile można obserwować taką dendencję, o jakiej mówisz, to w żadnej mierze nie jest to regułą.
      Moja babcia, osoba po 5 klasach szkoły podstawowej i 80 latach 100% gorliwej wiary katolickiej, bez ani odrobiny kontaktu z jakąkolwiek inną niż katolicką filozofią - po stosunkowo krótkiej rozmowie doszła do wniosku, że chyba chrześcijaństwo faktycznie nie trzyma się kupy.
      Jej córka, a moja matka - ekonomistka po jednej z najlepszych polskich uczelni - kompletna odporność na rozum w kwestii religii. Nie ma bata. Każdy absurd, każdy nonsens, czy oczywisty fałsz religii który napotyka ma dokładnie zerowy wpływ na siłę jej przekonania o prawdzie chrześcijaństwa.

      Tak więc ani wiek, ani ilość czasu spędzonego na byciu zindoktrynowanym, ani nawet wychowanie nie przesądza jednoznacznie o niczym. Są ludzie których po ateistycznym wychowaniu, krótki kontakt z religią czyni straconymi do końca życia. Są i tacy, którzy mają odwrotnie. Nie dyskwalifikujmy więc nikogo na wejściu.

      Mca93 - Jesteś w stanie znaleźć naszą pierwszą rozmowę w archiwum http://www.filmweb.pl/user/impactor ?
      Jest tam odnośnik do wszystkich 8 części tego tematu, jak i innych (jeśli rozmawialiśmy gdzie indziej).

      • Rzeczywiście, bo tych części jest sporo. Moje wypowiedzi sprzed 2 lat są w "Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 4)" na stronie 6 tematu.

        Jak widzisz trochę umysł mi się otworzył i jak na ironię zamiast przykuwać do "Ziemskich spraw" (a co za tym idzie religii, wg mnie stworzonej przez ludzi - toteż tak wielką ich liczbę mamy na świecie) tak dużą wagę, lepiej czasem spojrzeć wyżej niż niebiosa i zastanowić się co kryje przed nami chociażby Wszechświat i nauka. To o wiele bardziej fascynujące niż księga, którą muszę uznawać za nieomylne słowo od nieśmiertelnej istoty wyższej, której początek lub stworzenie jest jeszcze bardziej skomplikowane niż "Wszechświat z niczego" wg. Lawrence Kraussa.

        Sądzę że myślą przewodnią, jeśli ktoś w ogóle chciałby zrozumieć dlaczego mój pogląd na wiarę w Boga się zmienił, jest poszukiwanie prawdy. Prawdy bez względu na to jaka ona jest. Jeśli jesteśmy stworzeniami podobnymi do innych 99% stworzeń, które kiedykolwiek żyły i już wyginęły na Ziemi, to na podstawie dostępnych nam dziś dowodów akceptuję to. Ale w przeciwieństwie do wierzących w Boga nie muszę BEZGRANICZNIE wierzyć, a raczej akceptować zarówno naukowych dowodów, które mamy dzisiaj bo nauka się nadal rozwija i może odkryć zupełnie coś innego (i to jest właśnie piękno nauki). Nauka nie bierze nic na wiarę bo wtedy będzie to nonsensem, jak i również nie mam obowiązku pod groźbą piekła przyjmować za prawdę księgę spisaną zaledwie 2 tys. lat temu i twierdzić że jest nieomylna bo to po prostu niedorzeczne. Trzeba pomyśleć. A najlepiej dwa razy pomyśleć i nie twierdzić że wszystko się wie, bo jakiś tekst tak mówi, bo jest tylu ludzi, którzy wierzą i tak wiele pięknych kościołów, więc to dowód na obecność Boga. Nonsens.

  • Witam ponownie :). Jak wygląda sprawa podobieństw Jezusa do np. Horusa i innych postaci z mitologii? Mógłby się Pan ustosunkować :)? Na kwestię Horusa jest "film kontra" : https://www.youtube.com/watch?v=iBTWK_FhSaY .

    Pozdrawiam :)

    • + jeszcze takie pytanie nieteistyczne. Chciałbym zapytać jakie jest Pana zdanie co do kwestii uchodźców, z którymi boryka się obecnie Unia Europejska? Prosiłbym też o wyjaśnienie odpowiedzi :) (cóż..może ten temat znajdzie się w Pana Spisie treści "Ⅸ. Homoseksualizm i inne tematy światopoglądowe, niekoniecznie teistyczne" ;) ).

      • Przepraszam, że się wtrącę nieproszony, bo wiem, że chciałeś poznać opinię konkretnego autorytetu, a nie jakiegoś dziwoląga internetowego, który wyskoczył jak Filip z konopi. Ponieważ jednak Impaktor w ogóle nie odpowiedział na ten temat, to ja sobie pozwolę, gdyż moje stanowisko jest dość...niestereotypowe, że tak to ujmę.

        Otóż najprawdopodobniej z twojego punktu widzenia zaszufladkowałbyś mnie jako lewa--ckie, pe-dalsko-murzy-ńsko-żyd-owskie ście-rwo; zdrajca łojczyzny i narkoman, i dewiant, który nie będąc istotą ludzką, ani zwierzęcą, tylko odpadem Stworzenia - powinien być miłosiernie spalony żywcem na stosie po uprzednim, chrześcijańsko miłosiernym wyrwaniu języka obcęgami.

        A ja jestem PRZECIWNIKIEM przyjmowania UCHODŹCÓW pomimo mojego ateizmu i śmier-dzącego lewa-ctwa, oraz antyklerykalizmu i podstawy moralności - empatii - jak to możliwe?

        Uważam, że tzw. "lew-actwo", bedąc w większości "zwolennikami "multi - kulti", w sensie obecnej polityki proemigracyjnej, czyli przyjmowania "wszystkich", stosuje wykreowany przez religie, idiotyczny tak naprawdę model "ambitnego pochylania się nad bliźnim" i to ich wprowadza w błąd.

        W sensie społecznym mamy dobry albo zły egoizm, ale zawsze egoizm. Religia wdrukowała bzdurę, że musisz pochyilić się nad słabszym nawet kosztem siebie, bo inaczej nie jesteś DOBRYM człowiekiem. To oczywiście chore kure...o, żeby wdrukować ofiarom nierealne, oderwane od biologii "sumienie" i sprzedawać na nie rzekome "lekarstwo" - czyli jedyną słuszna drogę do odkupienia wmówionych "grzechów" za co łaska.

        - - -Jeśli robimy dobrze innym, ale swoim kosztem, to mój organizm jest poszkodowany, w czym on jest gorszy od innych, żeby tracić ich kosztem? A mimo to wg nauki religijnej wtedy, gdy "oddajemy siebie", to dopiero jesteśmy dobrymi ludźmi, chociaż szkodzimy niewinnemu (swojemu) organizmowi - w przeciwnym wypadku "złymi" i trzeba klepać wieeeele zdrowsiek i na tace sypać bo łojojojoj;D.

        -----Jeśli robimy dobrze sobie, ale kosztem innych, to jesteśmy egocentrykami i w społeczeństwie jesteśmy uważani za tych "złych" i często w dłuższej perspektywie na tym tracimy, bo jesteśmy jakby "upośledzeni społecznie". Znów nie dbamy o wszystkie organizmy - któryś traci kosztem innych, a my obrywamy i tak na końcu kompleksowo.

        ----Ja proponuję "dobry egoizm" (społeczny), czyli takie pojęcie "dobrego człowieka", którego działanie obejmuje i interes bezpośrednio swój jak i nnych, czyli zarówno "altruizm odwzajemniony" itp. jak i zdrową empatie (rozsądną- moje szczęście jest co najmniej tak ważne jak i społeczności) w połączeniu z inwestowaniem w inne zdolności społeczne, które w dłuższej perspektywie nam się zwrócą z nawiązką, a przynajmniej to zazwyczaj bezpieczna, opłacalna strategia.

        I jak się ta grafomania ma do uchodźców?

        Otóż nie przeszkadza mi uważać się za dobrego (społecznie) człowieka pomimo, że w sprawie uchodźców pokazuję na pewno wielu biednym, niewinnym ludziom w tragicznej sytuacji życiowej fuc-ka, tak na wszelki wypadak, ale ...nie mam wyjścia.

        Moj "dobry egoizm" jasno i wyraźnie pokazuje, że nie wolno mi narażać siebie i innych obywateli mojego społeczeństwa, pomagając obywatelom innego społeczeństwa, pomimo wyraźnej, empatycznie potwierdzonej potrzeby takiego działania, ale przy braku merytorycznej, a nawet wbrew wielu uzasadnionym obawom (każdy zamach mnie utwierdza). To zbyt niebezpieczne!

        Może i jestem prost-akiem z zaściankowego kraju i tylko z tej perspektywy wolno mi oceniać "rzeczywistość". No nie wiem, czy na Zachodzie też jest taki prawie stuprocentowy, histeryczny pisk przeciwko przyjmowaniu braci w wierze, jak u nas w internetach(?!)
        Tyle że nie zobaczyłem do tej pory żadnego argumentu jak wśród rzeszy niewinnych ludzi, nie wpuścić sobie bestii.
        A zamiast tego dowiedziałem się o faktach ukrywania przez decydentów przed opinią publiczną niedopuszczalnych, masowych zachowań antyspołecznych emigrantów (np. masowe gwałty i akty przemocy w Sylwestra w Niemczech etc.). oglądam też przykłady regularnych zbrodni terrorystycznych na naszych (w sensie UE) niewinnych obywatelach, dokonywanych przez "potencjalnych uchodźców" jeśli można tak powiedzieć. A wszystko to przy zdecydowanym sprzeciwie społecznym (przynajmniej w Polsce)

        Mam wrażenie że mój rząd, któremu ufam (ekhm!;)) i wybrałem go (ekh, ekh) by pilnował moich żywotnych interesów, działa przeciwko mnie w interesie agresywnych, nieobliczalnych obcych, a Pani Angela podkopuje jeszcze autorytet Unii Europejskiej, wkładając radośnie niepotrzebne argumenty w łapska prawa-ckiemu betonowi, który przeżywa właśnie swoje pięc minut, nie podając na te irracjonalne zachowania żadnego racjonalnego argumentu.

        To jakaś kpina! póki nie będziemy mieli pewności (tzn. poki społeczeństwo nie dostanie argumentów, a nie za miast tego mało merytorycznej gadki szmatki), że pomagając uciekinierom z rejonów wojny z ISiS, nie zagrozimy naszemu dorobkowi kulturowo-społecznemu i obywatelom, to niestety pozostaje nam niesienie pomocy zza płotu.

        Pomagac, uważam, powinniśmy, ale nie swoim kosztem za cenę życia, albo i "wszystkiego", i nie przy takim sprzeciwie społecznym - kto jest w końcu dla kogo?. Badźmy dobrymi ludźmi, ale nie idiotami.

        Reklamuję "dobry egoizm" (społeczny) - i ty lew-aku możesz byc na chwilę jak praw-aki i tym razem to wreszcie rozsądny wybór! Serio ;)

        • ►►► Otóż najprawdopodobniej z twojego punktu widzenia zaszufladkowałbyś mnie jako lewa--ckie, pe-dalsko-murzy-ńsko-żyd-owskie ście-rwo; zdrajca łojczyzny i narkoman, i dewiant, który nie będąc istotą ludzką, ani zwierzęcą, tylko odpadem Stworzenia - powinien być miłosiernie spalony żywcem na stosie po uprzednim, chrześcijańsko miłosiernym wyrwaniu języka obcęgami.

          :D

          ►►► Religia wdrukowała bzdurę, że musisz pochyilić się nad słabszym nawet kosztem siebie, bo inaczej nie jesteś DOBRYM człowiekiem. To oczywiście chore kure...o, żeby wdrukować ofiarom nierealne, oderwane od biologii "sumienie" i sprzedawać na nie rzekome "lekarstwo" - czyli jedyną słuszna drogę do odkupienia wmówionych "grzechów" za co łaska.

          Oj nie, nie, nie. To nie pochodzi z religii. Religie lubią kłamać, że tak jest, ale nic podobnego. Jest to normalna ludzka tendencja, jeden z elementów „człowieczeństwa”, które wykształciliśmy w trakcie ewolucji jako gatunek społeczny.

          • ►►► "Religia wdrukowała bzdurę, że musisz pochyilić się nad słabszym nawet kosztem siebie, bo inaczej nie jesteś DOBRYM człowiekiem. To oczywiście chore kure...o, żeby wdrukować ofiarom nierealne, oderwane od biologii "sumienie" i sprzedawać na nie rzekome "lekarstwo" - czyli jedyną słuszna drogę do odkupienia wmówionych "grzechów" za co łaska."

            "Oj nie, nie, nie. To nie pochodzi z religii. Religie lubią kłamać, że tak jest, ale nic podobnego. Jest to normalna ludzka tendencja, jeden z elementów „człowieczeństwa”, które wykształciliśmy w trakcie ewolucji jako gatunek społeczny."

            - Oj nie nie zrozumieliśmy się do końca. Nie mam pojęcia co to takiego: "ludzka tendencja, jeden z elementów człowieczeństwa" (i zaraz wyślę cię do konta razem z Loczkiem, Dworzaninem itp. za "magiczne argumenty" w dyskusji o moralności;);P), no chyba , ze masz na myśli iż "tendencja w człowieczeństwie" to istny koncert błędów logicznych - zgadzam się."

            - "Pochylanie się nad słabszym" - to abstrakcyjny altruizm, a w przyrodzie jeśli altruizm, to krewniaczy, odwzajemniony itp.,
            Jeśli już praktykujemy pochylanie się nad słabszymi jednostkami społeczeństwa z pobudek naturalnych, to jest to pochylanie nad jednostkami naszego społeczeństwa, albo zaprzyjażnionego - w każdym razie niewrogiego, ani nie konkurencyjnego (czemu nie ratujemy wszystkich biednych bakterii i wirusów od wymarcia np.?) itp..

            Wymaganie czegoś takiego od wiernych pod rygorem "czynienia ich ZŁYMI ludźmi" i obciążanie ich urojonym sumieniem, to czysty wymysł religijny. Dlatego właśnie "promuję" moj "dobry egoizm społeczny", który jest zgodny zarówno z biologią - genetyką, ewolucją; jak i kulturowym, społecznym - kononem DOBREGO człowieka - pieczemy dwie pieczenie przy jednym ogniu po prostu i nie rozmieniamy się na (religijne/urojone) drobne...;)

            Czytałem, że tzw. "państwo terrorystyczne" ma wielomiliardowe przychody roczne. Mają więc pieniądze, żeby zakupić "materiały na brudną bombę". To tylko kwestia czasu, kiedy będą mieć środku, żeby skasować Paryż czy Nowy Jork w jeden wieczór, a wtedy wszyscy się najprawdopodobniej zes..r...amy w gacie na pomarańczowo w fioletowe kropki (cokolwiek to znaczy, ale na pewno coś potwornego i nieodwracalnie tragicznego!) . Pochylam się więc nad biednymi uchodźcami przed wojną w Syrii , ale nie chcę "zrobić błędu sapera", czyli wpuścić sobie do ogródka powodzi, która mnie utopi razem z moim ogródkiem i całym światem światem.

            I, tadaam, nie jestem złym człowiekiem! - to oszukańcze, religijne sumienie twierdzi, że zawsze, nawet swoim żywotnym kosztem, mam (roz)dawać siebie - dawanie siebie nigdy się nie skończy, bo potrzeby nigdy się nie kończą!, choćbyśmy rozdali wszystkie swoje atomy z ciała, to potrzebom i tak nie będzie końca!
            To religijny debilizm, jeśli się go rozumie bezkrytycznie, jak wpaja na ogół doktryna religijna...

            Tak więc wspólczuję niewinnym ofiarom wojny (i uważam, że trzeba im pomoć w jedyny możliwy sposób - kończąc tę KU...RE...WS...KA WOJNĘ!!!), ale nie otworzę im szeroko drzwi do "mojego domu", bo moje metoda "dobrego egoizmu" nakazuje mi chronić siebie i moje społeczeństwo - czyli naukowy i moralny, BEZ PRECEDENSU W HISTORII fenomen kultury i osiągnięcie (owej) "ludzkości - człowieczeństwa".

            Przykro mi, ale nie mogę zaryzykować "błędu sapera" - "lajf is brutal", byłbym religijną małpą, a nie "dobrym człowiekiem" kładąc na szalę wszystko dla tysięcy biednych, cierpiących ludzi nie zaryzykuję setek milionów innych ludzi i praktycznie całej cywilizacji, niech Merkel i jej podobni zaczną myśłeć całym mozgiem, a nie tylko grupą "słodkich neuronów lustrzanych". Trzeba zmaksymalizować "pomoc doraźną zza płotu" i zakończyć wojnę - jak to możliwe, że "pastuchy" tyle lat trzymają w szachu resztę swiata, to kufa jakiś żart! ..:(

      • „Multi-kilti” to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogą spotkać społeczeństwo. Weryfikuje stereotypy redukując ignorancję, rasizm i nacjonalizm, otwiera na odmienność, ułatwia a nawet wymusza poznawanie innych kultur i sposobów myślenia – wszystko, od czego stroni całkiem spora część niedorozwiniętych mentalnościowo społeczeństw, takich jak np. społeczeństwo polskie.

        Polska potrzebuje „najazdu” imigrantów jak ryba wody. PiS miał do przyjęcia zaledwie kilka tysięcy uchodźców, i odmówił jakoby było to zagrożeniem dla polskiej „kultury” (mając na myśli ochronę tego to co w polakach najgorsze) i bezpieczeństwa. Tymczasem te kilka tysięcy to drobnostka wobec dziesiątek/setek tysięcy, które Polska przyjmowała w latach poprzednich. I co? Świat się skończył? Polacy nawet tego nie zauważyli.

        Zamykanie i izolowanie się na setki tysięcy ludzi potrzebujących miejsca do życia z powodu agresji pojedynczych jednostek to nie rozwiązanie tego problemu, tylko jego PRZY-CZY-NA.

        Zagrożeniem nie jest inność, tylko ignorancja, separacja od inności i kultywowanie „tradycyjnych wartości” pochodzących z religii i konserwatyzmu – proszę chwycić się krzesełka - PO OBU STRONACH.
        Prawica obyczajowa za pomocą konserwatyzmu, izolacjonizmu i nacjonalizmu (chrześcijańskiego), chce rozwiązywać problemy i zagrożenia wypływające z konserwatyzmu, izolacjonizmu i nacjonalizmu (islamskiego)!

        Dlaczego więc, do kurny nędzy, kiedy takiemu patriocie pali się dom, to dzwoni po straż pożarną, a nie po podpalaczy?!
        Ano z tego samego powodu, dla którego tam gdzie konserwatyzm, nacjonalizm i prawicowość obyczajowa niemal zawsze znajdujemy również teizmem – wszystkie one budują na tej samej podstawie nielogiczności, ignorancji, uwstecznienia i – nie bójmy nazywać się rzeczy wyczerpujących definicje - głupoty.

        • „Multi-kilti” to jedna z najlepszych rzeczy, jakie mogą spotkać społeczeństwo. Weryfikuje stereotypy redukując ignorancję, rasizm i nacjonalizm, otwiera na odmienność, ułatwia a nawet wymusza poznawanie innych kultur i sposobów myślenia – wszystko, od czego stroni całkiem spora część niedorozwiniętych mentalnościowo społeczeństw, takich jak np. społeczeństwo polskie."


          Do "multi-kulti" nic nie mam, do czasu gdy jedna z owych "kulti" chce siłą narzucić drugiej swoje poglądy. Zgadza się rasizm, czy nacjonalizm jest teraz w większej przewadze w krajach Europy wschodniej, gdzie mamy jeszcze typowo jednonarodowościowe kraje, a im dalej na wschód, tym większe zacofanie i chociażby przywiązanie do religii i jej wagi w życiu społecznym.

          Większość Polaków moim zdaniem nie boi się o tyle poznania innych kultur, ale obawia się przede wszystkim tego, że z czasem społeczeństwo przekształci się do tego stopnia, że większość będzie stanowiła obca jednostka, tak jak to będzie miało miejsce w Belgii czy we Francji za niedługo. Warto również spojrzeć na Wlk. Brytanię i to jak zachowuję się owi przyjezdni w swoich dzielnicach. Nikt nie chce prawa szariatu w Polsce i Ty zapewne również tego nie chcesz, a to jest moim zdaniem główne wyobrażenie o imigrantach z Bliskiego Wschodu. I nie ma co się temu dziwić, po tym co owi imigranci wyprawiają, gdy już dostaną się do Europy. IMIGRANCI, nie uchodźcy. Tutaj trzeba czasu, żeby cokolwiek się zmieniło, kilka pokoleń przynajmniej. Z naszej strony kilka pokoleń, od strony przyjezdnych jeśli porzucą swoje islamistyczno-średniowieczno-szariatowskie pobudki powiedzmy x2, jeśli się przyłożą.

          Tak można nazwać społeczeństwo polskie niedorozwiniętym, bo do niektórych rzeczy i tematów jeszcze nie dorósł. Jak to śpiewał kiedyś Kazik o polskim społeczeństwie:

          "Pomieszanie katolika z manią postkomunistyczną"



          "Polska potrzebuje „najazdu” imigrantów jak ryba wody. PiS miał do przyjęcia zaledwie kilka tysięcy uchodźców, i odmówił jakoby było to zagrożeniem dla polskiej „kultury” (mając na myśli ochronę tego to co w polakach najgorsze) i bezpieczeństwa. Tymczasem te kilka tysięcy to drobnostka wobec dziesiątek/setek tysięcy, które Polska przyjmowała w latach poprzednich. I co? Świat się skończył? Polacy nawet tego nie zauważyli."


          Tacy Niemcy to np. odczuli na własnej skórze, choć i tak żyje im się lepiej w ich własnym kraju niż w Polsce. Taka ilość nic by nie zmieniła, ale całkowite otwarcie granic dla imigrantów nie jest najlepszym pomysłem, tak jak to miało miejsce w ostatnim czasie w Niemczech. Z prawnego punktu widzenia i ze względu na bezpieczeństwo obywateli, jak i samych imigrantów, od których nie udało się nawet w dużej części pobrać podstawowych danych. Jak widzisz skrajność w obydwie strony jest złym wyjściem.



          "Zagrożeniem nie jest inność, tylko ignorancja, separacja od inności i kultywowanie „tradycyjnych wartości” pochodzących z religii i konserwatyzmu – proszę chwycić się krzesełka - PO OBU STRONACH.
          Prawica obyczajowa za pomocą konserwatyzmu, izolacjonizmu i nacjonalizmu (chrześcijańskiego), chce rozwiązywać problemy i zagrożenia wypływające z konserwatyzmu, izolacjonizmu i nacjonalizmu (islamskiego)! "


          Pasowałoby również i tych drugich, chętnych do przyjazdu nauczyć co oznaczają owe wartości demokracji i humanizmu, a dopiero później ich tutaj wpuszczać. Tyle tylko że to zajmie pokolenia, które narobią przedtem niezłego zamieszania dopóki się czegoś nauczą. Bliski Wschód, jak i jego mieszkańcy muszą nauczyć się tego samego, czego nauczyło się społeczeństwo Europejskie przez wieki, gdy przeżywało rozwój sceptycyzmu co do spraw wiary, zabobonu i ciemnoty.



          Ja do imigrantów/uchodźców nic nie mam, bez względu na to z jakiej części świata przyjeżdżają. Ale niech się zachowują przynajmniej jak na ludzi przystało. A jak nie potrafią to niech przynajmniej nie szkodzą innym swoimi poglądami i zachowaniem, wtedy większość, nawet ta konserwatywna nie będzie im taka przeciwna, chyba że ta konserwatywność będzie miała elementy rasizmu. Tyle w tym temacie.

          • Nie pisz że do idioty - to jest lewak auto-masturbartor - podniecony własnym intelektem - ot typowy krakus "ynteligent" ludź który nie pojmie innych ludzi, którzy normalnie po ludzku się boją idiotów którzy będą wysadzać się w miejscach publicznych, bo może mają własne dzieci (choć to teraz niemodne - bo pedały i lesby są w modzie - a oni raczej potomstwa nie mają)

            • Nie tyle "Pedały i lesby" są w modzie teraz, tylko wraz z postępem cywilizacyjnym i tak jak pisałem walką z zabobonem i ciemnotą dostrzega się takie zjawiska jak homoseksualizm. Gdzie masz homoseksualistów wśród mieszkańców Bliskiego Wschodu, w takiej Arabii Saudyjskiej na przykład? Co to oni naród idealny i takich przypadków tam nie ma, bo to przecież święta ziemia, po której stąpał Mahomet, więc Allah sprawił że tam "Odmieńców" nie ma? Są, tak jak i w każdym społeczeństwie i kraju na świecie. Tylko że oni się nie ujawniają, albo po prostu siedzą cicho i walczą ze sobą, bo dostaną kamykiem w głowę i będzie po nich. Bo ich natura takimi uczyniła, a nie że mi się od dzisiaj faceci podobają, więc może zacznę z facetami od dzisiaj?

          • P,S, uchodźców z Ukrainy czy Rosji - prawosławnych - przyjmę z otwartymi ramionami, Chińczyków też - Islamu nie chcę - bo się go po prostu boję - ot banda terrorystów - nie chccę oglądać scen z Paryża czy Nicei - to chyba normalne nie ?

            • No tak jak pisałem, niektóre społeczeństwa dopóki nie przejdą przemiany cywilizacyjnej i nie wyjdą z zacofania, to nie będą w stanie stworzyć normalnego społeczeństwa mieszkając razem z innymi kulturowo ludźmi. Dlatego nic dziwnego w tym, że bliżej nam Europejczykom do takich Rosjan, czy nawet Chińczyków.

              Co do Islamu i imigrantów, gdzie większość z nich to muzułmanie, którzy czują się często atakowani i nietolerowani przez ludzi z innych kultur - islamofobia to nie rasizm. Islam w końcu odnosi się do religii, a nie do rasy, więc błąd podstawowy przyjmowanie terminu islamofobii za przejaw agresji (oj tak, tak agresji rzecz jasna) względem innej rasy. To media próbują wmówić że skoro mamy przejawy islamofobi, to mamy tych cholernych konserwatystów, nacjonalistów a najlepiej nazistów i rasistów w społeczeństwie, którzy niczym Pudzian zechcą spałować biednych przyjezdnych z krajów, gdzie panuje wojna, gdy tylko nadarzy się okazja. Ale przecież multi-kulti, to dla nich multi-kulti, więc i dla islamu musi być tolerancja. Problem w tym że nie ma czegoś takiego jak radykalny islam czy chrześcijaństwo, lub umiarkowany ich odłam. Islam to islam, religia to religia, albo przestrzegasz zasad, albo nie jesteś członkiem wspólnoty i tyle w temacie. Dlatego większość Polaków uważających się za chrześcijan ma niewiele wspólnego ze swoją wiarą, a postępują moralnie bo tak im jest najwygodniej i mają z tego korzyści, a nie dlatego że Bóg im tak nakazał, a postu w piątek to nie muszą przestrzegać, bo tego przecież nie ma w 10 przykazaniach więc to nie grzech (jak mi ostatnio próbowała wmówić moja mama, zagorzała katoliczka, także tak... ). Islamofobią nie będzie powiedzenie publicznie w obecności muzułmanina, że kobiety w islamie są krzywdzone, bo to po prostu prawda. Ale problem w tym że oni są gotowi zabić Ciebie, jeśli obrazisz ich wiarę albo ich proroka, który biedny niczym Pedobear mógłby dzisiaj przed sądem zeznać w sprawie jego żony, gdyby żył w cywilizowanym kraju:"I swear. I don't know she was only 6".

              Ten Mahomet to miał nieźle. Uznali go za proroka i jeszcze za życia kazał spełniać swoje zachcianki, jakoby były one objawieniami od Allaha. Ale co się dziwić: ciemnota i zabobon. I to w dodatku na środku pustyni? Dla mnie nic dziwnego. Pytanie kiedy ludzie z tego wyrosną i przestaną się krzywdzić nawzajem.

          • ►►► Do "multi-kulti" nic nie mam, do czasu gdy jedna z owych "kulti" chce siłą narzucić drugiej swoje poglądy.

            Tylko że owo narzucanie poglądów i obyczajów to cały czas ta sama strona medalu, co to o czym pisałem w poprzednim poście. To tak samo, jak z zapobieganiem islamizacji poprzez chrystianizację. Przed absurdem islamu nie chroni absurd chrześcijaństwa, lecz sceptycyzm i krytyczne myślenie.


            ►►► Pasowałoby również i tych drugich, chętnych do przyjazdu nauczyć co oznaczają owe wartości demokracji i humanizmu, a dopiero później ich tutaj wpuszczać. Tyle tylko że to zajmie pokolenia, które narobią przedtem niezłego zamieszania dopóki się czegoś nauczą.

            Mhm. A w czasie kiedy czekamy z pozwoleniem na owo nowe pokolenie, które wychowuje się pod okiem starego, to tam u siebie w domu będzie ono nadrabiać i uczyć się wartości demokracji i humanizmu…? Czy raczej wartości przekazywanych przez ich stare konserwatywne pokolenie?

            • "Tylko że owo narzucanie poglądów i obyczajów to cały czas ta sama strona medalu, co to o czym pisałem w poprzednim poście. To tak samo, jak z zapobieganiem islamizacji poprzez chrystianizację. Przed absurdem islamu nie chroni absurd chrześcijaństwa, lecz sceptycyzm i krytyczne myślenie."


              Ale nie uważasz chyba że kraje Europy Środkowo Wschodniej ze względu na absurd chrześcijaństwa lub konserwatyzm nie chcą przyjmować imigrantów. Nie można być otwartych 100% na nieznane nam osoby, przybywające do naszego społeczeństwa z kultury nam odmiennej, wiemy jakiej (większość jest naznaczona islamem). To że przybędzie do nas mniejszość etniczna z powiedzmy Syrii, to pytanie co będzie ich dodatkowo łączyć ze sobą i utożsamiać? Religia. Co się dzieje we Francji czy w Niemczech. Dają im pole do popisu, a oni pokazują jakie mają zamiary. Sądzisz że Polska powinna pójść w ślady Niemców z polityką wobec imigrantów?

              Odrzucimy jeden nonsens (tak jak we Francji np., gdzie kościoły są wyburzane i chrześcijaństwo umiera powolną śmiercią) i pojawi się następny - islam. A dlaczego? Bo ludzie tak chcą. Jacy ludzie? Ci, którzy przybyli kilkadziesiąt lat temu jak i Ci, którzy przybywają nadal. I ja się pytam czy taka polityka jest skuteczna, skoro wynikiem będzie absurd, który zapanuje, poprzedzając absurd wcześniejszy.


              "Mhm. A w czasie kiedy czekamy z pozwoleniem na owo nowe pokolenie, które wychowuje się pod okiem starego, to tam u siebie w domu będzie ono nadrabiać i uczyć się wartości demokracji i humanizmu…? Czy raczej wartości przekazywanych przez ich stare konserwatywne pokolenie?"


              Tylko mi nie próbuj wmówić że taki nastolatek, który tutaj przyjeżdża sobie, zostawiając rodzinę w kraju objętym wojną jest mniej konserwatywny w swoich poglądach od pokolenia dzisiejszych znanych nam starszych pań w beretach. Nie rozumiem po co ten radykalizm, który nakazywałby uznać, że wszyscy, którzy są z innej kultury przyniosą jedynie obfite i dobre owoce swojej obecności. Jak się Europa przekonała tak niestety nie jest i daleka jeszcze droga do jakiejkolwiek zmiany.

    • Podobieństwa są, nie jest to tajemnicą. Ale np. film Zeitgeist (?) zrobił więcej szkody niż pożytku, bo zdecydowanie przesadził. Odnośnie podobieństw Jezusa do innych bóstw, jest o tym co-nieco w trakcie mojej rozmowy z księdzem profesorem. Nic ponad to nie mam do dodania.

  • Witam :),

    przypadkowo znalazłem na YouTube "3MC - Trzyminutowy Katechizm" (link do playlisty: https://www.youtube.com/watch?v=ap4wRNRy-kk&index=1&... ). Zawiera 72 odcinki, które są krótkie (do max 6 min mogą trwać). Może zechciałby się Pan odnieść do którychś z tych tematów?

    Pozdrawiam :)

    • Dwa losowe filmy:


      ►►► 3MC – Trzyminutowy Katechizm - 01. Kim jest człowiek?

      Film rozpoczyna się błędem logicznym Argumentu Zegarmistrza / inteligentnego projektu, rozwijanym na przestrzeni pierwszej minuty.

      http://www.filmweb.pl/user/impactor
      ①a * Argument Zegarmistrza (świat jest inteligentnie zaprojektowany) 
      ①b * Argument inteligentnego projektu, Argument Zegarmistrza - po raz drugi (pełniejszy) 
      ①c * Próba obrony argumentu zegarmistrza (inteligentnego projektu) oraz zdyskredytowania nauki. W jaki sposób rozpoznajemy, że coś zostało inteligentnie zaprojektowane: po stopniu skomplikowania, czy porównując do rzeczy o których wiemy, że zostały zaprojektowane? 
      ①d * Inteligentny projekt kontra Ewolucja - W jaki sposób dochodzimy do wniosku, że coś zostało inteligentnie zaprojektowane? 


      Druga minuta to błąd logiczny non-sequitur: To, że człowiek ma wyróżniające go umiejętnościami i woli (co samo w sobie jest niezademonstrowanym przez autora założeniem), nie oznacza, że celem jego bytności na Ziemi jest poznawanie prawdy i kochanie dobra. Ba, nie oznacza to że bytność człowieka na Ziemi ma jakikolwiek cel.

      I tutaj pojawia się kolejny notoryczny błąd logiczny teistów – nieodróżnienie dwóch kompletnie różnych pytań: pytania „z jakiego powodu” od pytania „w jakim celu”. Teista zakłada, że wszystko powstaje w jakimś konkretnym celu. Ponieważ dziadek wystrugał drewnianą chochlę dla babci aby mogła nią nalewać zupę, to lawina zeszła z góry również w jakimś celu . Antropomorfizacja na poziomie dziecka, z którego – za sprawą antyintelektualnej indoktrynacji religijnej - większość teistów nigdy nie wyrasta.


      Film kończy się kolejnym bezpodstawnym wnioskiem znikąd, którego tym razem autor nie próbuje nawet uzasadnić błędem logicznym non-sequitur. Po prostu bierze go z sufitu, bez związku z całym dotychczasowym (jakkolwiek błędnym) wywodem:
      „Ostateczne przeznaczenie człowiek i jego cel są związane z bogiem, ponieważ bóg jest najwyższą prawdą i najwyższym dobrem.”



      ►►► 3MC – Trzyminutowy Katechizm - 05. Czy istnieje dowód na istnienie Boga?

      Film otwiera się bezwartościowym stwierdzeniem, że jeśli wierzy się w istnienie boga, to ma się pewność że on istnieje. Abstrahując od tego, czy faktycznie tak jest (a nie jest, bo większość(?) teistów to teiści agnostycy, którzy pewności nie mają), to stwierdzenie pozbawione jest jakiejkolwiek wartości, bo to że jest się czegoś pewnym nie oznacza jeszcze, że jest to prawdą.

      Następnie film przechodzi do Kosmologicznego Argumentu Kalaam / Argumentu Pierwszej Przyczyny – reliktu średniowiecza będącego jednym z najgorszych argumentów apologetycznych. Wszystkie argumenty apologetyczne są zbudowane na wielopoziomowych błędach logicznych. Ale Kalaam to pośród nich prawdziwy przekładaniec zarówno ułomnych procesów wnioskujących, jak i bezpodstawnych założeń:

      http://www.filmweb.pl/user/impactor
      ④ * Kosmologiczny argument Kalām - Próba stworzenia skomplikowanego logicznego dowodu na istnienie boga - niezwykła podróż przez kilkanaście poziomów błędów logicznych. 


      Na koniec autor ogłupia Kalaam do tego stopnia, że wprost stwierdza, że WSZYSTKO musi mieć swoją przyczynę, po czym natychmiast dorzuca obiekt, który łamię tą regułę i wcale nie musi mieć swojej przyczyny - bóg.


      Po tych dwóch przykładach nie ma sensu tracić czasu na zapoznawanie się z kolejnymi. Te filmy to ładne przedstawienie argumentów teistycznych absolutnie najniższego możliwego sortu. Nie zdziwiłbym się, gdyby pośród nich znalazł się 3-minutowy film bazujący na argumencie „popatrz na drzewa!”.

      Myślę, że nawet RogerVerbalKlint po kilku latach funkcjonowania w moich wątkach, nie byłby zachwycony poziomem tych filmików.
      Nie dziwi, że zarówno możliwość oceny, jak i komentarze pod tymi filmikami zostały przez autora wyłączone :)

      Dziwi mnie natomiast to, że Ty Misalwa98, proponujesz bym się do nich odnosił. Czyżbyś nie był świadomy Spisu Treści znajdującego się tutaj http://www.filmweb.pl/user/impactor ? Wszystko to zostało tam już omówione.

      Pozdrawiam

  • Tak na boku...

    ""Wreszcie zrobi porządek w tym kraju, rozpędzi lewackie szumowiny, wywali pedalstwo i transwestytów z sejmu, rozgoni instytucje wprowadzone za czasów Jaruzela (Trybunał Konstytucyjny), nie dopuści do przyjmowania uchodźców (terrorystów) i wyjaśni wreszcie kto stał za ZAMACHEM smoleńskim.
    P.S. Możecie mi skoczyć - mam prawo do demonstrowania własnych poglądów.
    P.S. 2 mam nadzieję że wkrótce paszkwile pokroju Pokłosia zostaną zdelegalizowane jako szkodliwe dla i tak już zszarganego wizerunku mojej ojczyzny""

    ...roger...

    • Gdzie Roger się obecnie wywnętrza?

      • A ch/u/j ci do tego

      • Na forum Smolenska :D

        "nie ogarniasz rzeczywistości - a głosuj se na pedałów, zwolenników aborcji, eutanazji i innych bandytów którzy cię okradną i oskarżą o polskie obozy zagłady..."

        "Polska dla Polaków - nie pedałów i ateistów"

        "Coś co dla Ciebie jest legendą - dla mnie jest niepodważalnym faktem - ja Biblię traktuję LITERALNIE - nie uznaję TEORII ewolucji, nie podważam wyroków boskich"

        Jezu, ja naprawde gdzies w srodeczku nadal myslalem, ze to nie moze byc prawda, ze Roger tak mysli :D

        On jest nieprawdopodobny !!!


        • No co tu dużo mówić :
          https://www.youtube.com/watch?v=78DxCIf9xLo

        • Noż kur/r/wa ubek, kabel donosiciel internetowy !!! A ja jestem jedyny w swoim rodzaju i się nie zmienię !

          • P.S. po co ja podbijam temat temu bucowi ???

          • Ale ja nie chce zebys sie zmienial ^^ Jestesmy z tak roznych swiatow, ze nie moge czuc do ciebie ani sympatii albo antypatii :D

            A ze no smiesznie piszesz to co ja zrobie :D

            • Jesteśmy z tego samego świata - tyle że z innych pokoleń - ja płakałem na kazaniach Wojtyły na Błoniach Ciebie jeszcze (pewnie) wtedy nie było...a zresztą - mam to wszystko w dupie - wierzę se w Boga, wychowuję syna, jeżdżę se Audi RS4 (BWM M3 sprzedałem - jednak nie ma nad napęd na 4 koła) mieszkam w najlepszej dzielnicy miasta w chałupie z 30 arową działką i ogrodem - wali mnie w w co wierzy bądź nie wierzy kolejny internetowy napinacz rodem z Tarnowa (impactor) kończę wymianę zdań/poglądów etc. głosuję na PIS i zawsze będę głosował - co będzie za rok,dwa - się zobaczy - mnie to WALI - róbta co chceta...
              P.S. może po zgonie będzi ciemnia (jak tego chce impactor) a może zagrają trąby - who knows ? nobody...

              • Ależ Roger... jesteś niespójny. Po co był ten Twój cały wybuch n/t tego, że skoro jestem z Krakowa, to "krakowianie to jednak pierd/olone lajkoniki", skoro już zapomniałeś, że jestem rodem z Krakowa?

                Zastanawia mnie też skąd ta Twoja nawracająca litania motoryzacyjno-majątkowa. Sądzisz, że fakt posiadania Audi i działki (za pieniądze rodziców, których teraz masz w dupie, bo nie mieli takich samych poglądów jak Ty), jest jakimś dowodem, czy choćby poszlaką za tym, że utrzymywany przz Ciebie zespół wierzeń w niedorzeczną mitologię epoki brązu jest jakoś bardziej uzasadniony?

                Ale to, co zastanawia mnie najbardziej, to ów mechanizm psychopatologiczny, którego używasz do ignorowania rażącego dysonansu pomiędzy tym, co deklarujesz - "wali mnie w w co wierzy bądź nie wierzy kolejny internetowy napinacz rodem z Tarnowa (impactor)" - a tym co robisz - od czterech lat masz tak daleko posuniętą obsesję na moim punkcie, że jesteś stałym uczestnikiem niemal wszystkich moich tematów, , pod niemal każdym filmem religijnym zakładasz tematy z tytułami pokroju "Impactoooor, gdzie jesteś?!??!?????", jesteś autorem kilku kampanii do administracji o danie mi bana, współautorem niejednej kampanii dislikowania moich tematów oraz ofiarą wielokrotnych... załamań nerwowych(?), wywołanych niemocą argumentacyjną i niezdolnością w osiąganiu swoich celów, które sprawiały że przestawałeś pisać swoje "normalne" posty, i zaczynałeś religijne przyśpiewki i publiczne modły.

                http://www.filmweb.pl/user/impactor
                * Niezwykły przypadek Rogera Verbal Klinta - Przybliżenie sylwetki Rogera - wojownika o wolność religii, wypowiedzi i równouprawnienie ras i orientacji seksualnych

                * Trzecia (i zapewne ostatnia) krucjata Rogera do administracji - z wnioskiem o skasowanie moich tematów jako obrażających uczucia religijne, oraz jej nieprzewidziane przez Rogera efekty (warto przeczytać wszystkie strony)

                (Ten pierwszy punkt domaga się aktualizacji, bo część Twoich wypowiedzi została zablokowana przed moderację i trzeba sięgnąć do archiwów)



                Nie wygląda to wszystko najlepiej, prawda?

                Ale to nic.

                Za chwilę przypomnisz sobie, że możesz mi wpier/dolić, bo jesteś biegły w walce wręcz, a ja - skoro jestem ateistą jak debil Hawking i skończyłem tą samą uczelnię - to znaczy że jeżdżę na wózku inwalidzkim. Zaznaczysz, że jesteś totalnym przeciwieństwem forumowego no-life'a bo wchodzisz tutaj tylko na dyżurach „lekarskich”, bo jesteś pracownikiem medycznym, mimo że nie wierzysz w ewolucję. Przypomnisz, że jesteś spełnionym ojcem... chociaż mężem już niekoniecznie, bo wieloletni konflikt między Twoją matką i żona (co jeszcze pogarsza Twój konflikt z matką) sprawia, że Twoje pożycie małżeńskie i rodzinne mogłoby wyglądać o wiele, wiele zdrowiej.
                Podkreślisz też fakt, że masz wypasionego kompa z najnowszą kartą graficzną, na którym osiągasz zawrotne ilości klatek na sekundę w swoich ulubionych strzelankach. No i oczywiście że jeździsz niemieckim samochodem z ponadprzeciętną ilością koni mechanicznych.

                I świadomość tego wszystkiego odświeży Twoje poczucie, że to Ty masz rację. Że to nie ważne, że Twoje wszystkie posty to stek antyrozumowej ignorancji, zaklinania rzeczywistości, narodowościowych paszkwili, rasizmu i antysemityzmu, oraz wulgarnych wyzwisk.
                To wszystko nie ważne, bo skoro Twoje życie wygląda tak, jak wygląda, to znaczy że to Ty masz rację.

                I od razu poczujesz się lepiej.
                Sprawdzony sposób, działa od lat.

                A na następnym dyżurze wrócisz tu, aby na nowo dać wyraz swojej racji.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o