Metafora Kościoła Katolickiego

Podczas oglądania filmu naszła mnie refleksja, że można dopatrzeć się w nim ogólnego wątku metafory KK. Jak to wygląda? Otóż prosto:

- bohaterowie są wrzuceni do świata w którym nie wiedzą po co i skąd się znaleźli, nie prosili o to (czyli po prostu odpowiednik chrztu nieświadomego dziecka w bardzo młodym wieku)
- muszą bronić się przed potworami (analogia do księży, skandali pedofilskich, obowiązkowej religii w szkole, presji rodziny i otoczenia)
- są otoczeni przez nieprzyjemne mury (analogia do krzyży w miejscach publicznych, urzędach, na drogach, w szkołach etc., wywieranie na człowieku przemocy symbolicznej)
- aby się wydostać muszą pokonąc tajemniczy labirynt (odpowiednik zawiłej i upokarzającej procedury apostazji w KK)
- na końcu okazuje się, że ucieczka i wydostanie jest niemożliwe, a gra trwa dalej, co więcej wspomagają ją inni teoretycznie bezstronni ludzie (jak wyżej, apostazja nie wyklucza z kościoła, a świeckiej i skuteczej procedury nie ma, polskie sądy sa bezczynne)

To takie główne analogie, pewnie można zauważyć jeszcze szereg mniejszych, ale lista nie miała mieć charakteru całościowego, tylko ogólne spojrzenie i zarys.

1

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o