No jakoś nie przepadam za dawaniem napiwków. Czasami daję, ale w sumie nie widzę w tym większego sensu.
Zamawianie jedzenia - najczęściej opłata za dowóz jest doliczona. Zauważyłem, że kwaśniejszą mordę niż zazwyczaj mają dostawcy kebaba jak daję co do grosza. Poza tym coraz częściej zamawiam i płacę online. Zresztą już to widzę, że taki dostawca sam daje dodatkową kasę jak coś zamawia.
Lokale - jak dobra obsługa to można rzucić 10%, ale też nie przepadam. Teraz nawet w kebabach są puszki na napiwki, to nie Ameryka przecież.
Taksówkami nie jeżdżę, bo gardzę taksówkarzami (nie ludźmi, a ich profesją, która wydobywa z nich najgorsze cechy), u fryzjerów nigdy nie spotkałem się z napiwkami. Nawet na Allegro raz jakaś gościówa chciała napiwek za szybsze załatwienie transakcji.
Gdybym miał lokal, wprowadziłbym w nim zakaz napiwków. Póki co uważam dawanie napiwków za frajerstwo. Może w lepszych lokalach, jeśli obsługa jest naprawdę spoko, no albo jesteś stałym klientem to tak, ale napiwkowanie niech nie będzie obligatoryjne, bo to nie USA.