Prawdopodobnie będzie największa oglądalność w historii, wszyscy spodziewają się, że padnie rekord wszech czasów, ponad 100 mln widzów przed tv - i to w dobie internetu.
Trochę obawiam się Trumpa, ale z powodów całkowicie odwrotnych niż lemingi, boję się, że tak naprawdę on też będzie "ich" i może posłużyć do "resetu", jakiego jeszcze nie było. Oby tylko ekonomicznego.
Jednak formalnie rzecz biorąc to właśnie Trump popiera nowe otwarcie i zmniejszenie amerykańskiego militaryzmu (czyli umowna "partia pokoju", nie na rękę także naszym rusofobom w Polsce), natomiast Clinton oznacza dalsze imperialne wojny i podpalanie wymykającego się Ameryce świata - wystarczy popatrzeć w jej wyciekłe maile co do Libii i Syrii (czyli "partia wojny"). BTW, na świecie zostało już tylko ok. 40 państw, w których nie ma żadnej amerykańskiej bazy lub żołnierzy, ich pajęczyna całkowicie oplata glob.
Wracając do debaty, w normalnych warunkach Trump oczywiście rozjechałby Holerię jak czołg żmiję, ale nad nią pracują całe sztaby specjalistów, bez wątpienia przygotowano jej wszelkie możliwe środki obronne i zaczepne, prawie na pewno jakieś haki. Ciekawe tylko czy odpalone zostaną już dzisiaj, czy w jednej z dwóch kolejnych debat.
Na pewno występ będzie ciekawy co najmniej jak tutaj youtube. com/watch?v=N0RCW6Xa6d4