Biblia w 5 minut...

Biblia uczy nas, że było to tak...

Bóg Jahwe stworzył ogród Eden, a w nim parę ludzi, aby go wielbili. Jedyną rzeczą, której im zakazał to jedzenie zakazanego owocu. Więc aby upewnić się, że jego ukochane dzieci unikną jego gniewu i na zawsze będą mogły żyć w raju, Jahwe posadził zakazane drzewo w samym środku ogrodu, jego owoce uczynił niezwykle atrakcyjnymi i niebiańsko smacznymi, po czym pokazał je swoim dzieciom.
Wszystko to, ponieważ kochał on człowieka i chciał za wszelką cenę uniknąć wypędzania go z raju.
A dla absolutnej pewności, posadził on jeszcze na zakazanym drzewie super-elokwentnego i mega-przekonującego gadającego, latającego węża.

Ale to mu nie wyszło. Mimo wszelkich tych genialnych zabezpieczeń, sprawa się rypła Adam i Ewa jakimś sposobem spróbowali owocu, odkryli że to wąż mówił prawdę („otworzą wam się oczy”), a bóg kłamał („natychmiast umrzecie”), więc Jahwe wykopał ich z raju aby żyli na Ziemi w bólu i znoju, i wielbili go stamtąd, obciążając wszystkie przyszłe pokolenia za grzech ich praprapraprapra-dziadków, z którym te pokolenia nie miały nic wspólnego.


Ale to mu nie wyszło, więc utopił wszystkich ludzi na świecie (od noworodków, po staruszki), wraz ze zwierzętami i roślinami, zostawiając jedynie jedną 8-osobową rodzinę znęcającego się nad własnymi dziećmi chronicznego alkoholika (Noe) – ponieważ uznał tą rodzinę za najlepszą na całej Ziemi, chcąc by wszyscy ludzie w przyszłości pochodzili od nich.

Ale i to mu nie wyszło, i ludzie znowu przestali go wielbić, więc pomieszał ludziom języki aby nie mogli ukończyć budowy wierzy sięgającej jego siedziby. Jak wiemy, siedziba Jahwe jest w niebie na wysokości niższych partii chmur cumulonimbus, a ludzkość posiadała technologię budowy struktur wysokości kilku kilometrów już od epoki brązu.

Ale i to mu nie wyszło (zaczynamy już zauważać schemat?) więc spośród nich wybrał sobie jedno małe plemię i nakazał mu iść i wymordować pozostałe plemiona, ponieważ go nie wielbiły.

Ale i to mu nie wyszło, bo jego lud wybrany trafił w niewolę, co utrudniło im ten cały interes związany z wielbieniem Jahwe i wyżynaniem niewielbiących go plemion. Więc Jahwe zesłał na Egipt plagi, aby zmusić Faraona do uwolnienia jego najulubieńszego plemienia wędrownych pasterzy, jednocześnie sam siebie sabotując poprzez odebranie „wolnej woli” Faraonowi (ks. Wyjścia 9:12) i uniemożliwienie mu podjęcia decyzji o wypuszczeniu Żydów.
Kombinacja sadyzmu i nierozgarnięcia Jahwe drogo kosztował fikcyjny Egipt. Na szczęście dla Egipcjan Żydzi nigdy nie byli w Egipcie, więc cała historia nie mogła się wydarzyć nawet, gdyby Jahwe nie był mitem ukradzionym z wierzeń ugarycko-kananejskiego panteonu Elohimów.

Przeskakując kilka lat do przodu - jego naród wybrany pelta się przez lata błądząc w kółko po pustyni arabskiej (której przejście na piechotę zajmuje nie dłużej niż miesiąc).
Jahwe wzywa Mojżesza na rozmowę w 2 oczu, po czym daje mu dziesięć (spośród sześciuset trzynastu starotestamentowych) przykazań. Najważniejsze z tych 10 przykazań skupiają się na wielbieniu Jahwe jako super-hiper-najlepszego boga (wynik kompleksu niższości gnębiącego Jahwe od czasów koegzystencji w ugaryckim panteonie z resztą swoich braci (np. Baal i Jam), kochanką Aszerą oraz jego ojcem Elem), a pozostałe to głównie niezbyt udana kopia Kodeksu Hammurabiego z Babilonu (na terenie którego Żydzi rzeczywiście byli w niewoli, i skąd skopiowali pokaźną część starotestamentowych mitów, jak chociażby potop będący zerżnięciem mitu o Gilgameszu).

Ale i to mu nie wyszło, bo po powrocie Mojżesza do obozu okazało się, że jego lud wybrany zaczął już wielbić innych bogów. Wystarczyło kilka dni bez Mojżesza, żeby ci geniusze - którzy sami byli świadkami wszechmocy i potęgi Jahwe męczącego fikcyjnych Egipcjan, rozstępującego morze, codziennie zsyłającego mannę z nieba i prowadzącego ich w nocy słupem ognia sięgającego nieba - stwierdzili „eeee tam, na cholerę nam ten bóg. Zaczniemy czcić kogoś innego”. Intelektem nie grzeszyli, ale cóż – jaki bóg, taki lub wybrany.

Więc Jahwe poganiał ich jeszcze po pustyni przez kilka dekad, po czym doprowadził swój lud wybrany do ziemi obiecanej. Co prawda była ona już zajęta przez inne ludy, ale nie było to nic, czego nie rozwiązałyby nakazane przez Jahwe systematyczne ludobójstwa, masowe mordy, czystki etniczne i zbiorowe gwałty.
I tak powstało królestwo ludu wybranego.

W międzyczasie dał on swojemu ludowi wybranemu 613 przykazań, których przestrzeganie miało zapewnić jego przychylne oko. Przykazania te można podzielić na pięć grup:
1. nakazy rzeczywiście dobre (mniejszość: np. nie mów fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu, nie kradnij)
2. nakazy na pierwszy rzut oka wyglądające na dobre, ale okazujące się nieprzemyślanymi, niejasnymi, lub niemożliwymi do przestrzegania w rzeczywistości, przez co są łamane nawet przez inne biblijne przykazania (np. nie zabijaj)
3. nakazy absurdalne, bezsensowne i głupie (zakaz noszenia ubrań uszytych z dwóch materiałów naraz, zakaz jedzenia krewetek, )
4. nakazy związane wyłącznie z megalomanią Jahwe i jego potrzebą bycia wielbionym (to są te najważniejsze przykazania)
5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd.

Wszystkie one są wg Biblii równie moralne i powinny być przestrzegane dzisiaj, tak jak i słynne 10 przykazań, o czym wielokrotnie zaświadcza sam Jezus (chociażby w Ew. Mateusza 5:19).

Ale... i to mu nie wyszło...
Więc stworzył on wcielenie samego siebie aby zstąpić na Ziemię, i poświęć siebie samego w ofierze samemu sobie, aby obejść prawo stworzone przez samego siebie, aby móc nam wybaczyć.
Zamiast po prostu wybaczyć i zapomnieć, jak każdy normalny kochający, niepatologiczny niepsychopatyczny i niemizogeniczny rodzić.

Ale... i to mu nie wyszło, i dzisiaj najszybciej rosnącą na świecie grupą wyznaniową są... niewierzący, a wiarygodność istnienia Jahwe nie przewyższa wiarygodności istnienia Doliny Muninków.



Załóżmy na chwilę, że istnieją jakiekolwiek dobre powody do uznania istnienia tego judeo-chrześcijańskiego boga Jahwe za prawdę, i że Biblia jest rzetelnym źródłem informacji na jego temat – co jest istotą chrześcijaństwa.

Pytanie brzmi: dlaczego ktokolwiek miałby takiego boga wielbić, zamiast gardzić nim za jego nieudaczność i przeklinać za bycie potworem?


Więcej na temat zasadności i argumentów teizmu:
http://www.filmweb.pl/user/impactor

104
  • Polecam znalezienie dziewczyny - poruchasz sobie, może będziesz miał mniej wolnego czasu na takie "przemyślenia" jak te powyżej. A druga sprawa - to jest filmweb, tu się rozmawia o filmach, twoje konto tutaj jest bezcelowe.

  • Zawsze sądziłem że Filmweb to portal o filmach. I have never been so wrong.

    • O popatrz, jakie cuda i niewidy.
      Zauważ tylko, że tak bywa często. W filmach historycznych dyskusje zlatują na fakty historyczne, w psychologicznych analizowane jest działanie umysłu człowieka, w politycznych ustrój i mechanizm państw, a w religijnych - jak łatwo wywnioskować - rozmawia się o religii. Większość rozmów kończy się tak: "Ty masz taki gust, ja wolę inne filmy..." - ale niektóre dyskusje można ciągnąć bardzo długo - jeżeli mamy ambitnych rozmówców - i zahaczać o wiele innych aspektów ;)

      • Niektóre dyskusje są toczone od kilku tysięcy lat i były omawiane przez filozofów świata. Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek sądzi, że kwestia istnienia czy nieistnienia Boga zostanie rozwiązana właśnie na filmwebie;) Co nie zmienia faktu, że dyskusja jest ciekawa.

        • >>>>> Nie rozumiem dlaczego ktokolwiek sądzi, że kwestia istnienia czy nieistnienia Boga zostanie rozwiązana właśnie na filmwebie;) Co nie zmienia faktu, że dyskusja jest ciekawa.

          Dyskusja nie dotyczy istnienia lub nieistnienia, tylko tego czy twierdzenie „TAK, ISTNIEJE” jest uzasadnione.

          Ateizm nie jest wierzeniem w nieistnienie boga, tylko brakiem wierzenia w istnienie boga. Więcej w pierwszych 3 punktach po kliknięciu na moim nicku.

        • Ech...Znowu to samo. Nie zauważyłam, żeby ktoś szukał tutaj takich odpowiedzi (chyba każdy wie, że zarówno
          istnienia jak i nieistnienia boga nie da się udowodnić). Chodzi tutaj o nielogiczności biblii.

      • Ale ja nigdy nie stwierdziłem że dyskusja jest nieciekawa, fakt faktem gdybym miał trochę więcej czasu to chętnie prześledziłbym ją w całości. Wydaje mi się jednak, że filmweb (miejsce w którym ludzie są gotowi zabić Ciebie i połowę Twojej rodziny, za to że wyrazisz niepochlebną opinię na temat ich ulubionego filmu, miejsce, które jak nie raz się przekonałem, jest wylęgarnią trolli) nawet jeśli znajdzie się dwóch czy trzech chętnych do prowadzenia naprawdę merytorycznej rozmowy, raczej odpowiednim miejscem na takie dysputy nie jest. Tyle ode mnie. :)

  • Myślę, że bogowie istnieją. Ludzie ich tworzą, a potem zabijają zapominając, albo tworząc nowych. Ale mimo wszystko setki, a czasem tysiące lat bogowie istnieją - tak jak istnieją teorie - kiedy przychodzi lepsza - wypiera tę starą. Co więcej w swojej boskości żyją dłużej niż ludzie - ba - często dłużej niż państwa czy nawet narody. Są niematerialni, wszechmocni bo wyposażeni przez ludzi w moce nieograniczone - po prostu boscy.

  • Moim zdaniem to pismo powstało, żeby wpoić w ludzi pewne schematy zachowań. Te wszystkie przykazania to nic innego jak prawo właśnie takie "nie zabijaj, nie cudzołóż, nie kradnij". Myślę, że to był też pewnego rodzaju sposób na wyjaśnienie wszystkiego, co mamy dookoła, kiedyś nauka nie była tak rozwinięta jak dzisiaj, a trzeba było wytłumaczyć skąd się taki świat wziął i wszystkie zjawiska i ludzie itp. To jest też jakieś takie rozdzielenie zachowań - co jest dobre a co nie. Jest Bóg, który stworzył wszystko ( i Syn który umarł za ludzi aby mieli życie wieczne). Czyli wiemy skąd się wszystko wzięło (jak wcześniej pisałam świat itd..), a także mamy życie wieczne po śmierci. A śmierć to jest coś, czego się wszyscy bali i bać będą. Dlatego jest ten cały kodeks - czyń dobrze i jak będziesz czynić dobrze to wtedy będziesz mieć życie wieczne po śmierci a jak nie to męki i katusze. A Boga trzeba czcić, bo ktoś musi zdecydować czy ci dać niebo czy piekło. Trochę namieszałam :) ale ogólnie uważam, że musiało być coś, co by mogło ludźmi kierować, bo skoro każdy wie, że umrze, to czy nie robili by wszyscy tylko tego, co chcą i tylko tego, co im sprawia przyjemność? (skoro i tak nas nie będzie, to korzystajmy maksymalnie - chcesz to zabij, chcesz to kradnij itp, sam i tak kiedyś umrzesz albo ktoś okradnie ciebie), a tak - mamy schemat jak żyć i nagrodę po śmierci, jeśli było się dobrym i karę za zło. Po prostu oprócz nakazów i zakazów państwowych są i duchowe, ale każdy to postrzega jak chce, żyje jak chce i wierzy w to co chce :)



    • >>>>> Dlatego jest ten cały kodeks - czyń dobrze i jak będziesz czynić dobrze to wtedy będziesz mieć życie wieczne po śmierci

      Przeczytaj sobie w połowie pierwszego postu jakie przykazania zawiera ten kodeks. Owe dobre przykazania to mniejszość. Generalnie do nieba trafiasz za popełnianie zła, a za unikanie go – trafiasz na wieczną torturę. No bo bóg Cię kocha.



      >>>>> skoro każdy wie, że umrze, to czy nie robili by wszyscy tylko tego, co chcą i tylko tego, co im sprawia przyjemność?

      Ile raz musiałabyś być walnięta w łeb i okradziona ze wszystkiego, zanim doszłabyś do wniosku, że może zamiast takiego trybu życia lepiej umówić się ze swoimi sąsiadami że od teraz przestajemy się wyżynać i okradać i umawiamy się na zasady które gwarantują jako-takie funkcjonowanie każdemu, a dzięki temu możliwość rozwoju całej grupy i każdego z osobna?

      Pewnie niezbyt długo by Ci to zajęło.

      Dlatego też owe dobrze „przykazania” do których judeo-chrześcijaństwo rości sobie prawa autorskie, były u ludzi w powszechnym użyciu dziesiątki tysięcy lat przed wymyśleniem boga Jahwe w okolicach XVI w pne.
      Ba, nawet wszystkie inne zwierzęta społeczne doszły do tych samych wniosków. One też dostały jakieś przykazania od ich własnych bogów?



      A, i główne pytanie – dlaczego mielibyśmy uważać cokolwiek z Biblii za prawdę??! Przecież we Władcy Pierścieni jest więcej dobrych wzorców moralnych, a jakoś nikt się na tą książkę nie powołuje.

  • Pojawiasz się wszędzie tam,gdzie są filmy biblijne,ale rozczaruję cię: Noah jest na podst. komiksu

  • Trzeba jednakowoż pamiętać, że chrześcijaństwu zawdzięczamy Drakulę i Blade'a - a to wielki plus :)

  • Człowieku, jesteś moim mistrzem :) wreszcie znalazłem moje wszystkie skondensowane poglądy na temat religii

  • Impactor, napisałeś na prawdę fajny tekst, uśmiałem się jak nigdy a następnie dałeś popis głupoty wykłócając się z trollami i ludźmi, których i tak do niczego nie przekonasz. Zdajesz sobie sprawę z faktu, że głupota nie jest uleczalna i choćbyś wysrał jajko to będąc tak na prawdę nikim nie masz żadnej siły perswazji by przekonać kogokolwiek do swoich racji jeśli ten ktoś będzie miał własną? Napisanie tego tekstu dodało Ci chyba za dużo skrzydeł i uważasz się dzięki temu za kogoś lepszego oraz inteligentniejszego od całej reszty ludzi tutaj piszących, jednak ludzie tak nie uważają a niektórzy nawet sądzą, że jesteś debilem właśnie poprzez napisanie tego tematu. Zastanów się po co to wszystko robisz bo jak na mój rozum to tracisz tylko nerwy i czas, zajmij się czymś bardziej pożytecznym.

    • Jesteś w faktycznym błędzie. Oczywiście nie każdemu da się pomóc (chociaż to się zdarza nawet na forum – patrz: przykłady dekonwersji w spisie treści), ale poza uczestnikami dyskusji dochodzą jeszcze bierni czytelnicy, którzy albo się nie wypowiadają, albo piszą do mnie prywatnie z podziękowaniami.

      A gdybym chciał się przejmować tym, co inni o mnie sądzą, to rzeczywiście pewnie by mnie tu nie było. Tak że dziękuję za troskę. Ale nie, dziękuję.

      • Co nie zmienia faktu, że wykłócasz się z trollami i ludźmi, których do niczego nie przekonasz. Jeśli to co napisałeś jest wartościowe a ty znasz wartość swoją oraz tego co napisałeś to nie musisz tego bronić a podziękowania i bierni czytelnicy nie mają tu nic do rzeczy. Na moje rozumowanie to próbujesz wcisnąć swoją ideologię innym, jak sam napisałeś wyprowadzasz ludzi z nocy umysłu zwanej wiarą, tak jakbyś sam był jakimś Jezusem lub inną wyrocznią czy wszystkowiedzącym Guru, który czuje, że ma prawo do zmieniania czyjegoś punktu widzenia. Poczuwasz się w obowiązku do uwolnienia ludzi od czegoś, samemu wciskając im własny punkt widzenia, tylko czemu robisz to na portalu poświęconym filmom a nie na przykład na wykładach na uniwerku czy w telewizji. Skoro jesteś taki mądry i inteligentny czemu szlajasz się po forach i to jeszcze nie związanych z tematyką? I w ogóle skąd ten pomysł, że ludzie potrzebują Twojej pomocy? Jesteś lekarzem czy jasnowidzem? Masz zbyt wysokie EGO jak na człowieka, który jest nikim. Nie jesteś żadnym wielkim uczonym, autorytetem w danej dziedzinie z ogromną wiedzą oraz inteligencją, niekonwencjonalnym naukowcem, który zrobił coś by faktycznie zmienić oblicze ludzkości. Jesteś kolejnym nikim, który myśli, że coś wie, i że jego logika jest słuszna. Tak Ci przeszkadza ten bóg i ta biblia czy może nic nie znaczysz ale chciałbyś? Zastanów się nad tym co faktycznie możesz zrobić a nie do czego chciałbyś przekonać ludzi na portalu filmowym. Wolna wola przede wszystkim.

        • Tak, mam prawo do próbowania zmieniania czyjegoś punktu widzenia. Na tym polega wolność słowa.

          I dziękuję za jeden wielki argumentum ab auctoritate, ale niestety jest to nic innego jak błąd logiczny. Źródło wypowiedzi nie ma żadnego związku z tym, czy sama wypowiedź jest wartościowa, czy nie. O tym decyduje tylko wartość zawarta w tej wypowiedzi.
          Więc mogę być sobie menelem leżącym w kałuży własnych wymiocin za budką z piwem na którego odlewają się psy, ale jeśli to co mówię jest logicznie spójne i opiera się na demonstrowalnie prawdziwych przesłankach, to wartość takiej wypowiedzi jest nieskończenie wyższa od wartości niespełniającej tych warunków wypowiedzi dystyngowanego profesora Oxfordu z medalem Nobla w szufladzie.

          I na tej samej zasadzie Twoja wypowiedź jest bezwartościowa - niezależnie od tego, kim jesteś.
          Więc zastanów się nad tym, czy nie masz lepszych rzeczy do roboty, niż pisanie bezwartościowych postów w internecie.

          • Właściwie to mam powód żeby pisać z Tobą. Moja wypowiedź jest bezwartościowa ponieważ jestem nikim, nie muszę pisać trudnych słów żeby podnieść swoje morale. Gdyby Tesla leżał pod budką z piwem być może nie pisalibyśmy dzisiaj na tym forum. Sama wypowiedź jaka by nie była, jest zawsze bezwartościowa, nawet gdy wydaje się być logiczna i spójna. Kiedyś ludzie uważali, że logicznym i spójnym jest fakt (kiedyś nim był) jakoby Słońce krążyło wokół Ziemi. W tamtych czasach wiedza ludzi pozwalała na taką a nie inną logikę ale to nie lump z budki piwnej poświęcił życie na eksperymenty i udowadnianie, że to jednak Ziemia krąży wokół słońca. Lump z budki piwnej od profesora Oxfordu różni się poziomem wiedzy, jest to chyba logiczne prawda? Medali Nobla nie dają za picie piwa, nawet tych niesłusznych. Ludzie poświęcają całe życie na naukę dzięki której mogą coś wnieść do naszego świata, świata ludzi a ty porównujesz profesora do żula, gratuluję. Co do wolności słowa to tak, masz do niego prawo ale wolność słowa a ingerowanie w czyjś punkt widzenia czy zmienianie poglądów ludzi to chyba dwie różne sprawy i jest nawet na to paragraf więc nie bądź taki to przodu. Bez względu na to kim się jest i co się myśli należy uważać na to co się mówi ponieważ świat wypchany jest kretynami oraz ludźmi, którzy nie muszą sobie życzyć wysłuchiwać czy czytać twoich PUBLICZNYCH wywodów. Oczywiście napiszesz zaraz, że przecież nie muszą słuchać ani czytać tyle, że to tak nie działa. Ludzie nie muszą się zabijać a jednak to robią, zaraz napiszesz, że to zły przykład, może i zły ale zasada ta sama, jedna droga i nagle skrzyżowanie. Na początku myślałem, że mam do czynienia z inteligentnym, zabawnym człowiekiem, teraz widzę, że mam do czynienia z autokratą. Pamiętaj, żebyś kiedyś nie miał kłopotów, wszystko rozbija się o to czy robisz coś publicznie i czy w tej publice znajdą się osoby, którym nie odpowiadają wartości przez Ciebie przekazywane, musisz wziąć pod uwagę, że nie wiesz wszystkiego, nie jesteś Bogiem i nawet gdy myślisz, że rozumujesz logicznie to wcale nie musi tak być.

            • ➤➤➤ Sama wypowiedź jaka by nie była, jest zawsze bezwartościowa, nawet gdy wydaje się być logiczna i spójna.

              Jeżeli wypowiedź jest logicznie spójna + wynikająca z demonstrowalnie prawdziwych przesłanek wejściowych + stoi w sprzeczności z innym pogląden, szczególnie takim powszechnie przyjętym, to taka wypowiedź nie tylko nie jest bezwartościowa, ale jest wartość jest wręcz trudna do przecenienia.


              ➤➤➤ Kiedyś ludzie uważali, że logicznym i spójnym jest fakt (kiedyś nim był) jakoby Słońce krążyło wokół Ziemi.

              To nigdy nie był fakt. Jedynie interpretacja obserwacji.


              ➤➤➤W tamtych czasach wiedza ludzi pozwalała na taką a nie inną logikę

              Logika jest tylko jedna, uniwersalna i ponadczasowa, a poziom wiedzy nie ma na nią żadnego wpływu. Twoje zdanie jest pozbawione jakiegokolwiek sensu.


              ➤➤➤ Lump z budki piwnej od profesora Oxfordu różni się poziomem wiedzy, jest to chyba logiczne prawda?

              O!
              I tu docieramy do podwaliny Twojego błędu logicznego argumentum ad verecundiam. Otóż to, że zazwyczaj profesor Oxfordu wie więcej, niż lump, nie znaczy automatycznie, że wypowiedź lumpa jest błędna, a wypowiedź profesora – poprawna.

              Powtarzam – o wartości wypowiedzi decyduje ona sama, a nie jej źródło.


              ➤➤➤ Co do wolności słowa to tak, masz do niego prawo ale wolność słowa a ingerowanie w czyjś punkt widzenia czy zmienianie poglądów ludzi to chyba dwie różne sprawy i jest nawet na to paragraf więc nie bądź taki to przodu.

              Hahaha! :)
              Otóż nie, to nie są dwie różne sprawy :) Jeżeli zmiana czyichś poglądów jest osiągana poprzez dyskusję, to nie tylko mieści się to w wolności słowa, ale jest jak najbardziej pożądane.


              ➤➤➤ świat wypchany jest kretynami oraz ludźmi, którzy nie muszą sobie życzyć wysłuchiwać czy czytać twoich PUBLICZNYCH wywodów. Oczywiście napiszesz zaraz, że przecież nie muszą słuchać ani czytać tyle, że to tak nie działa.

              Mam nadzieję, że siedzisz. Otóż... TAK TO WŁAŚNIE DZIAŁA!
              :DDD


              ➤➤➤Pamiętaj, żebyś kiedyś nie miał kłopotów, wszystko rozbija się o to czy robisz coś publicznie i czy w tej publice znajdą się osoby, którym nie odpowiadają wartości przez Ciebie przekazywane,

              Co to ma do rzeczy, czy moje słowa komuś nie odpowiadają? Mam prawo to robić i nikt nie ma prawa mi w tym przeszkadzać.
              Zapraszam do lektury: http://pl.wikipedia.org/wiki/Wolno%C5%9B%C4%87_s%C5%82owa


              ➤➤➤ musisz wziąć pod uwagę, że nie wiesz wszystkiego, nie jesteś Bogiem i nawet gdy myślisz, że rozumujesz logicznie to wcale nie musi tak być.

              Oczywiście, że nie wiem wszystkiego, a będąc ateistą nie mogę uważać się za boga, bo to się nawzajem wyklucza. Ale dopóki moja argumentacja jest logicznie spójna i wynika z demonstrowalnie prawdziwych przesłanek, i dopóki nikomu nie udaje się wykazać inaczej – to wygląda na to że jednak tak właśnie jest.

              A ze swoimi poglądami n/t wolności słowa pasowałbyś do Omanu, Arabii Saudyjskiej oraz średniowiecznej Europy.


              Pozdrawiam

  • Cholera, już nie można podyskutować o filmach na podstawie mitów, bo zaraz impactor wpadnie ze swoją ateistyczną krucjatą, byleby wywołać kłótnię i naobrażać jak najwięcej ludzi + zaserwować swoją pokrętną logikę.

    To ja tu inaczej. Nawet fajnym pomysłem twórców było przedstawienie ewolucji świata z ciągłym komentarzem będącym biblijnym opisem Stworzenia, ale fakt, że z Noego zrobili gościa, który dąży do zagłady ludzi w imię źle pojętej misji od Boga, do tego wymyślony motyw z bezpłodną żoną jego syna i brakiem tychże u pozostałych to ja w sumie nie wiem, co chcieli przez to przedstawić twórcy. Wtedy yo w ogóle pojechali po logice i ciężko mi się film oglądało, bo denerwowała niekonsekwencja twórców.

    Potraktowanie realiów (co zdziwiło nawet mnie samego) akurat mi się spodobało. Ten wybieg akurat (mimo wszystko) wyszedł twórcom ciekawie. Może to dlatego, że lubię postapokaliptyczne klimaty, a stroje bohaterów filmu mogą posłużyć za inspirację.

  • "Biblia uczy nas, że było to tak..."

    Może najpierw przeczytaj uważnie Stary i Nowy Testament - jeśli raz będzie mało, to kilka razy - zanim zaczniesz wypisywać bzdury.

  • użytkownik usunięty

    Ale masz problem. Zacznij sobie wierzyć w Zielone Ludziki i magię samostworzeia Wszechśiwata i nie głów się nad Biblią.

  • Dobre streszczenie. Generalnie te judejskie książki to taki miszmasz mądrości i mitów różnych ludów z perwersyjnymi wstawkami lewitów, a wszystko to w narracji dla tamtejszych pastuchów. Cały czas nie mogę zrozumieć dlaczego tylu np Słowian zawraca sobie głowę judejskim folklorem, nie mając jednocześnie pojęcia o historii własnych sławiańskich przodków. Tak naprawdę to retoryczne pytanie, gdyż zostaliśmy spacyfikowani w 966 roku, od tamtego czasu nasi pradziadowie mieli prane mózgi i byli brutalnie pozbawiani własnej tożsamości. Współczesna "żydowszczyzna" to nie tylko banki i terrorystyczne państwo izrael ale również rząd dusz w postaci jahwistycznego wirusa.

    Jako bonus dodam kilka cytatów:

    Fragment z Deuteronomy (Księga Powtórzonego Prawa)

    „siedem narodów, większych, i możniejszych, niżliś ty;poda je Pan, Bóg twój, tobie (...) tedy wytracisz je do szczątku, nie będziesz brał z nimi przymierza, ani się zlitujesz nad nimi.

    Ołtarze ich poobalacie, a słupy ich pokruszycie, i gaje ich poświęcone wyrąbicie, a ryte ich bałwany ogniem popalicie.. Albowiemeś ty lud święty Panu, Bogu twemu; ciebie obrał Pan, Bóg twój, abyś mu był osobliwym ludem ze wszystkich narodów, które są na ziemi.... Błogosławionym będziesz nad wszystkie narody..... I wytracisz wszystkie narody, które Pan, Bóg twój, poda tobie; nie sfolguje im oko twoje..... Nad to pośle Pan, Bóg twój, na nie sierszenie, aż wygubi ostatki ich, i te, którzy by się pokryli przed tobą....... I wyniszczy Pan, Bóg twój, narody one przed tobą, po lekku i po trosze;..... I poda je tobie Pan, Bóg twój, i zetrze je starciem wielkiem, aż będą wyniszczeni. A poda króle ich w ręce twoje, i wygubisz imię ich pod niebem; nie ostoi się żaden przed tobą, aż je wytracisz...”

    „Te są ustawy i sądy, których strzedz będziecie..... Zburzycie do szczętu wszystkie miejsca, na których służyli narodowie, które wy posiądziecie, bogom swoim.... Gdy wytraci Pan, Bóg twój, przed obliczem twojem te narody, do których ty wnijdziesz, abyś je posiadł, i opanował je, i mieszkał w ziemi ich. Strzeżże się, abyś się nie usidlił, idąc za nimi, gdy wytraceni będą przed twarzą twoją; ani się też pytaj na bogi ich.”

    Cytaty z ewangelii ukazujące stosunek do ludów pogańskich:

    "Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela". Mt 15:24

    "Tych to Dwunastu wysłał Jezus, dając im następujące wskazania: "Nie idźcie do pogan i nie wstępujcie do żadnego miasta samarytańskiego! Idźcie raczej do owiec, które poginęły z domu Izraela." Mt 10:5

    W Dziejach Andrzeja:

    "[...]Chodźcie do narodów wschodnich, zachodnich i do narodów południa, tutaj gdzie żyją synowie i córy domu Izraela. Do pogan na północy nie chodźcie bo oni są bezgrzeszni. Nie znają oni grzechów i występków domu Izraela."

    "Takie podejście potwierdzają także zapiski wspomnień pierwszych misjonarzy. Wynika z nich, że "wielce się dziwowali, iż lud ten zna i stosuje w życiu nauki Chrystusa, lecz niepojętym jest, że nigdy nie słyszał imienia jego".
    http://kodczasu.pl/viewtopic.php?p=66222#66222

    Autorowi tematu ale również wszystkim zainteresowanym, polecam przeczytać traktat hermetyczny - Kybalion:
    http://franzbardon.pl/ksiazki/kybalion/kyb_intro.php

  • w których miejscach Biblii są podane przykazania które zaliczyłeś do grupy piątej : "5. nakazy złe, bestialskie i antyludzkie, jak np: nakaz zabijania nieposłusznych dzieci i homoseksualistów oraz czarownic (lol), nakazanie ofierze gwałtu poślubienie swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu, propagacja i systematyzacja niewolnictwa, szczegółowe instrukcje znakowania niewolników, instrukcje jak bić niewolników na śmierć aby nie być pociągniętym do odpowiedzialności kiedy na skutek tego bicia umrą, szczegółowe instrukcje sprzedawania własnych córek do niewoli seksualnej, nakaz składania sobie ofiar z dzieci jego wyznawców, itp. itd."

  • Impactor daj dupy !

  • Impactor , słyszysz ?

  • Choć niektóre wydarzenia z Biblii rzeczywiście mogą pochodzić od innych ludów i wierzeń, istnienie samego Boga jest pewne. Jak najbardziej pewne. Może Biblia i inne święte księgi nie są wiarygodne. Może po śmierci nie idziemy do takiego nieba, piekła, czyśćca jakie sobie wyobrażamy. Nie wiem tego, ale wiem jedno - Bóg istnieje, ma wiele imion, i z wielu tradycji się wywodzi.
    Możecie mówić co chcecie, jest wolność słowa. Ale prawda jest taka, że Bóg istnieje, tylko jak na razie nie ma na świecie religii, która mogłaby go czcić tak jak się powinno.
    Zapomniałeś dodać islamu i Muhammada, którzy byli kolejną próbą boską do stworzenia dobrej wiary. Ale się nie udało. Może lepiej, by każdy wierzył i czcił Boga na swój własny sposób, zgodnie ze swoim sumieniem.

    • Skoro twierdzisz, że jakiś bóg istnieje, to zapewne masz ku temu dobre argumenty, a może nawet dowody.

      Zapraszam Cię byś zaprezentował je tutaj: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

      Po prostu kliknij „Odpowiedz” pod pierwszym postem i sobie o nich porozmawiamy. Może być ciekawie.

      • No dasz tej dupy czy nie ?

      • Mam dowody, w moim życiu wiele razy mogłem się o tym przekonać. Jednak nie mogę o tym mówić. Mogę powiedzieć tylko, że zdarzało mi się podczas modlitwy prosić o coś Boga, a on to spełniał. I to nie raz. Każdy musi sam odnaleźć Boga.

        • Doskonale.
          Skoro więc uważasz swoje doświadczenie za wystarczające by przyjąc istnienie Jahwe za prawdę, to nie powinieneś mieć problemu z odpowiedzeniem na te kilka prostych pytań:


          ►►►Mogę powiedzieć tylko, że zdarzało mi się podczas modlitwy prosić o coś Boga, a on to spełniał. I to nie raz.

          ➊ W jaki sposób ustaliłeś, że to o co prosiłeś nie zaszłoby bez modlitwy?

          Na podstawie ograniczonych danych które podałeś, Twoje opinia wydaje się bazować na skrzywieniu poznawczym ( http://en.wikipedia.org/wiki/Cognitive_bias ).
          Wszelkie badania prowadzone nad modlitwą wykazały nie tylko, że jej skuteczność jest nieodróżnialna od losowości, ale co więcej przy modlitwa nigdy nie powoduje efektów które nie mogłyby zajść i bez niej.

          Kliknij sobie na moim pseudonimie. Jest tam link do papieru naukowego o największym do tej pory badaniu nad skutecznością modlitwy (2,5mln dolarów i blisko 2000 badanych).


          ➋ W jaki sposób ustaliłeś, że modlitwę spełnił Jahwe, a nie Thor którego poruszyły Twoje modlitwy pomimo tego że przedkładasz mitologię ugarycko-kananejską nad mitologię nordycką?

          Aby przypisać autorstwo jakiegoś zjawiska jakieś przyczynie, najpierw należy ustalić że taka przyczyna w ogóle istnieje. A więc:
          ➌ W jaki sposób ustaliłeś, że Twój bóg Jahwe istnieje?

          ➍ Czy Twoja metoda ustalania istnienia Jahwe zastosowana wobec innego boga nie zaprowadzi do tego samego wyniku? Bo jeśli tak, to znaczy że Twoja metoda może prowadzić jednocześnie do wzajemnie sprzecznych wniosków, a to znaczy, że ta metoda jest bezużyteczna.


          ►►► Każdy musi sam odnaleźć Boga.

          ➎ W jaki sposób możemy odróżnić odnalezienie boga prawdziwego, od urojenia na temat odnalezienia boga fikcyjnego?

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o