No - jeszcze nie ma tu impactora ???

Zaraz na forum tego filmu pojawi się niejaki impactor - który może bezkarnie obrażać wszystkich
wierzących forumowiczów na forach różnych filmów poświęconych tematyce religijnej w tym
zwłaszcza Pasji Mela Gibsona - a moderatorom to nie przeszkadza...za to z zapałem bronią Żydów
i pedalów kasując wszystkim myślącym "niepoprawnie politycznie" konta lub posty....No cóż jak to
spiewa Luxtorpeda - :my z bajkowego swiata - persona non grata !!!"

  • Widać nie ma lepszych zajęć, co jak na człowieka inteligentnego, jest zaskakujące.

    • sprawdź sobie sam na forum Pasji - ciągnie z uporem maniaka swój temat pomimo trzykrotnego wyczrpania wpisów - no ale ateiście wolno, bo to trendy obecnie "ateiści są boscy" jak głoszą plakaty, którymi obwieszony jest Kraków...

      • Nie myl pojec, nie kazdy ateista bedzie obrazal ludzi wierzacych. Trzeba byc tolerancyjnym wobec innych. To, ze np. ja nie wierze w boga, nie znaczy, ze Tobie nie wolno. Uwazam, ze kazdy ma prawo do wlasnego wyznania. Ale kazdy kij ma 2 konce - Ty tez nie pietnuj ateistow, jesli ktos nie chce wierzyc to i tak go nie zmusisz ani nie przekonasz.

        • O.K. wiara lub jej brak jest prywatną sprawą każdego czlowieka - Ty chyba jednak nie spędzasz całych dni i nie wypisujesz setek stron tekstów wykazujących bzdurność religii na witrynach Filmwebu poświęconych filmom religijnym ?

          • Do tego sluzy wolnosc slowa. Jesli nie ma innych zajec - niech robi co mu sie podoba. Nie wiem czemu Ty sie tak bardzo tym denerwujesz. Nie czytaj tego i tyle. A on niech robi co chce.

            • No cóż - to jest w końcu forum FILMOWE, nie zaś światopoglądowe - istnieją portale pokroju racjonalista.pl, gdzie tego typu poglądy są w cenie...

            • Wolność jednego kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. To, że mamy tzw wolność słowa nie oznacza, że możesz mówić wszystko, co Ci się żywnie podoba, z obrażaniem innych włącznie. Możesz wypowiadać się zgodnie ze swoimi przekonaniami, ale powinieneś zachować kulturę i nie obrażać innych. Na tym moim zdaniem polega wolność słowa.
              To oczywiście nie jest skierowane w Ciebie, piszę ogólnie. Sama jestem wierząca, ale nikogo nie nawracam i nie zmuszam do przyjęcia moich poglądów, mam szacunek dla ateistów, którzy odwdzięczają mi się takim samym szacunkiem.

              • >Wolność jednego kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego. To, że mamy tzw wolność słowa nie oznacza, że możesz mówić wszystko, co Ci się żywnie podoba, z obrażaniem innych włącznie.
                Często powtarzana głupota i przysłowie, podobnie jak z "wyjatkami które tworzą regułe". Powtarzane myślę że bezmyślnie.
                No to nie wiesz co to znaczy wolność słowa. Wolność słowa to krótko wolność. Mogę cię obrażać do woli i mówić co mi się podoba - i ponosić zgodnie z tym stosowne konsekwencje, i prawne, i moralne i społeczne. Nie ty mi bedziesz mówić co mi wolno mówić a co nie - na tym polega wolność słowa - to stan umysłu, a nie prawny, czy polityczny - co często mylone, jak i w twoim wypadku.
                Ja również piszę ogólnie - co w kto wierzy lub nie jego wierzy to jego prywatna sprawa i uważam że każdy ma prawo wyboru w kwestii obwieszczania tych spraw, ale też będzie ponosić konsekwencje i pozytywne bo znajdzie podobnych sobie, i negatywne bo znajdzie nieprzyjaciół a nawet wrogów.
                Lub można tak jak ty - zawsze ważyć język i być dyplomatycznym, to też ma swoje plusy i minusy, ale nie jest to wolność słowa. Tyle w w kwestii.
                Ja mam osobiscie 2x wiekszy szacunek do wierzacych ktorzy mnie nie nawracaja - pomimo ze ich religia tak zaleca, a nie robia tego bo mnie szanują, przez co sami tracą w oczach swojego boga, i swoich współwyznawców.

                • To rzucę jeszcze jedno powiedzenie - wolność nie oznacza samowolki. Dziwne masz podejście w takim razie. Albo ja mam dziwne, nie wiem. Ale moim zdaniem wolność słowa nie oznacza automatycznie, że można mówić co komu ślina na język przyniesie - owszem, niby można, bo nikogo za to nie zamkną, ale jak to się ma do kulturalnego wypowiadania się? Czasami mam wrażenie, że ktoś wolnością słowa usprawiedliwia swoje chamskie i nietaktowne zachowanie, a nie na tym polega dyskusja.
                  I dlaczego niby moje podejście to nie jest wolność słowa? To, że ktoś wypowiada się zgodnie ze swoim sumieniem nie obrażając przy tym innych jest wolnością słowa. Ważę język nie dlatego, że boję się z wolności skorzystać, tylko dlatego, że mam szacunek do rozmówcy.

                  Ja tam uważam, że nienawracaniem akurat wcale nie tracę w oczach Boga, a współwyznawcy niech się nie wtrącają, bo to nie ich sprawa co robię.

                • >To rzucę jeszcze jedno powiedzenie - wolność nie oznacza samowolki.
                  Kolejne piekne powiedzenie zaszczepione w umysłach plebsu przez rządzących aby utrzymać ich w ryzach. I ja od razu podkreślam - nie chce cie tutaj obrażać, sam jestem plebsem.
                  >Ale moim zdaniem wolność słowa nie oznacza automatycznie, że można mówić co komu ślina na język przyniesie - owszem, niby można, bo nikogo za to nie zamkną, ale jak to się ma do kulturalnego wypowiadania się?
                  Ale ty o kulturze, ja o wolności. Pięknie ze jesteś kulturalną osobą - ceni się. Ale wolność nie ma nic do kultury. Czym jest dla Ciebie wolność? Wolność to wolność. Dam przykład:
                  A)Idziesz w las, jesteś z plemienia słowiańskiego nazwa X. Las ogromny, puszcza bo to VII w. Gdy jesteś wolna idziesz gdzie zechcesz i dusza zapragnie - z konsekwencją tego że pożrą cię wilki.
                  B)Twoi rodzice i dziadkowie zaszczepili ci ze czesc lasu jest zakazana - powiedzmy ze to miejsce duchów, lub przodków (gdy realnie zrobili to bo jest tam duzo gestrzy i mniej uczeszczany bo podmokły i ludzie toneli - z glupia jaś przykład). Masz w glowie kraty - ze nie mozesz tam isc. Chcesz i jesteś ciekawa, ale nie chcesz obrazić starostwa plemienia i obrazić bogów. Jesteś dalej wolna? Czy już nie? Nie jesteś, bo wolność to mozliwosc robienia tego co chcesz, masz w woli, po prostu. Od tego to slowo powstało w jezykach slowianskich.
                  >Czasami mam wrażenie, że ktoś wolnością słowa usprawiedliwia swoje chamskie i nietaktowne zachowanie, a nie na tym polega dyskusja.
                  Tak, bardzo często ludzie tak robią, i sam to zauważyłem. Irytuje mnie to niemiłosiernie. Co jednak nie zmieni tego - i raczej temu nie zaprzeczysz - ze są toche mniej "skuci" kajdanami ograniczeń. Jesli jesteś zbyt wolna - czesto obrazisz czyjes normy kulturowe - jak europejka bez szmaty na głowie w kraju muzułmanskim. No jawne chamstwo, a dla niej to po prostu wolność. Kto teraz jest madrzejszy? Muzułmanie czy wolna kobieta z kraju 1 świata?
                  >I dlaczego niby moje podejście to nie jest wolność słowa? To, że ktoś wypowiada się zgodnie ze swoim sumieniem nie obrażając przy tym innych jest wolnością słowa.
                  Tak, do momentu kiedy nie ZACHCE kogoś obrazić a tego nie zrobi, bo chce być kulturalny. Wtedy to już nie jest wolność słowa.
                  >Ważę język nie dlatego, że boję się z wolności skorzystać, tylko dlatego, że mam szacunek do rozmówcy.
                  Twój szacunek do rozmówcy wynika ze strachu ze twoje takie czy inne zachowanie go obrazi - wiec tak - boisz się skorzystać z wolnosci.

                • To ja mam w dupie taką wolność słowa, jeśli ludzie mają się tak zachowywać.

                  "Twój szacunek do rozmówcy wynika ze strachu ze twoje takie czy inne zachowanie go obrazi - wiec tak - boisz się skorzystać z wolnosci."
                  Wiem lepiej z czego wynika mój szacunek do rozmówcy.

                • Argumenty się skończyły i pokazała się wolność słowa jak rozumiem :)?
                  >Wiem lepiej z czego wynika mój szacunek do rozmówcy.
                  Twoja irytacja i foch tylko pokazuje, ze w czesci tego co mówię, mam rację. Ale to podstawy psychologii których ty nie znasz, co jasno widać w twoich postach.

                • Nie argumenty się skończyły tylko przerwa na naukę ;) Nie mam czasu pisać rozprawek.
                  Kłócimy się o samą definicję czy usprawiedliwiamy brak kultury innych?
                  Widzę, że próbujesz się kreować na znawcę psychologii. Kreować to się możesz, i tylko kreować, bo znawcą to Ty nie jesteś. Podstawy też u Ciebie leżą, za to zamiast argumentów jest manipulacja.

                • Wcześniej miałaś - ciekawe.
                  Ja się nie kłócę, ja dyskutuję.
                  >Widzę, że próbujesz się kreować na znawcę psychologii. Kreować to się możesz, i tylko kreować, bo znawcą to Ty nie jesteś.
                  Ja się kreować na znawcę nie muszę. Bo nie mam takiej potrzeby. Co dalej nie zmienia faktu że psychologię znam bo się jej uczyłem na studiach. A kim jestem, a kim nie to tego akurat nie wiesz, bo nazwiska tutaj nie podaję.
                  >Podstawy też u Ciebie leżą,
                  A u ciebie leży brak argumentów, pustosłowie i argumentum ad personam.
                  >za to zamiast argumentów jest manipulacja.
                  A u ciebie paranoja. Masz argumenty, mylę się? Napisz, wykaż, obal - a nie uprawiaj właśnie - manipulację, i odwracaj kotka ogonkiem. I nie pisz mi proszę teraz wyświechtanej manipulacji ze gdzies jest "moja wina" bo parsknę śmiechem.
                  Powiem tak - jak oceniłem film na 1, to nagle foch, nie ma czasu na pisanie rozprawek, manipulacje się pojawiły (typowy objaw paranoi i manii przesladowczej u katolików), gówna w treści i próby wjeżdżania na ambicje (totalnie spalone notabene).
                  Wnioski są oczywiste.

                • PS Post o impaktorze tez zabawnie potwierdza moje pisanie o manii prześladowczej :)

                • "Wcześniej miałaś - ciekawe."
                  Bo wcześniej nie byłam dzień przed egzaminem ;) . Druga sprawa, że nie chce mi się pisać rozprawek, bo ile można na jeden temat dyskutować, zwłaszcza że w kwestii wolności słowa chyba już nic nowego się nie dorzuci. Ale co tam, napiszę rozprawkę:

                  Samo to, że ktoś się uczył czegoś na studiach nie oznacza, że się to umie. Co widać po twoich postach (że tak zacytuję ciebie, ale to zdanie świetnie tu pasuje). Oprócz tego:
                  "podstawy psychologii których ty nie znasz"
                  "co jasno widać w twoich postach"
                  "Wnioski są oczywiste"
                  Do tego jeszcze dodać dziwne podejście, w którym sugerujesz, jakbyś lepiej ode mnie wiedział czym się kieruję w swoim postępowaniu, jakieś teksty o manii prześladowczej i paranoi (nie wiem jak bardzo trzeba nadinterpretować moją wypowiedź, żeby coś takiego wywnioskować). Manipulacja mająca na celu wywołać wrażenie, że wiesz więcej niż w rzeczywistości albo zakamuflować brak takiej wiedzy.
                  I następna sprawa:
                  Nawet nie zauważyłam, że oceniłeś film na 1 i nie mam pojęcia co miałoby to zmienić w dyskusji.
                  "próby wjeżdżania na ambicje (totalnie spalone notabene)." - nie było takowych, widać coś źle zrozumiałeś.
                  " I nie pisz mi proszę teraz wyświechtanej manipulacji ze gdzies jest "moja wina" bo parsknę śmiechem." - tego też nie pisałam.
                  Jeśli ktoś tu ma manię prześladowczą, to chyba jednak nie ja, sugerując się postem wyżej.

                  Znawca psychologii od siedmiu boleści...

                • Nie dyskutuj z tym kolesiem. To go tylko nakręca. Szkoda czasu, życia, zdrowia.


                  Ps. Słusznie zauważyłaś w pierwszym poście, że "wolność słowa nie oznacza, że możesz mówić wszystko, co Ci się żywnie podoba, z obrażaniem innych włącznie".
                  Wolność musi zawsze być łączona z odpowiedzialnością, inaczej przestaje spełniać swoją funkcję.

                • W sumie masz rację. Wcześniej to była normalna dyskusja, w której się nie zgadzaliśmy, a teraz...

                  O dziękuję Ci, wreszcie ktoś mnie zrozumiał.

                • "Nie ty mi będziesz mówić co mi wolno mówić a co nie"
                  No i widzisz sam sobie zaprzeczasz - skoro wolność słowa pojmujesz jako nieograniczoną swobodę wypowiadania czego tylko dusza zapragnie, to nie pisz przedmówczyni, co ma mówić ;)

    • "co jak na człowieka inteligentnego"

      Jakiego? ... XYZ

  • Ja nie rozumiem jak ludzie moga krytykowac cos czego pewnie nie znaja bo nie jestem pewien tego ze Ci co krytykuja filmy i seriale Religijne znja zawartosc Bibli. A jedynie powoluja sie na to co slyszeli no to troche dziwne... Moim zdaniem niech najpier sobie poczytaja a dopiero potem napisza co o tym mysla...

    • Może zrozumiesz, jak się bliżej zapoznasz z tematem reklamowanym przez mojego przyjaciela Rogera.
      Być może zrozumiesz też, że ateiści mojego pokroju znają Biblię, chistorię chrześcijaństwa i judaizmu, źródła historyczne i inne religie bez porównania lepiej niż 95% chrześcijan.

      • ok, to po co sie wypowiadacie na temat wiary Chrzescijan? nie wiem jak inni ale ja nie wypowiadam sie o ateizmie.

        • Twój wybór. Nikt Ci tego nie zabrania, ani nie nakazuje. Na tym polega wolność słowa.

          Ja wypowiadam się n/t wiary (każdej, nie tylko chrześcijańskiej) z powodu jej destruktywnego wpływu na życie i moralność jednostek i całych społeczeństw.

          • ale nie obraz sie, bo moim zdaniem "jak nie jestes kibicem to nie nalezysz do klubu pilki noznej" ale rozumiem ze chcesz wyrazic swoja opinie :)

            • Jasne, ale kiedy kibice rozwalają mi dzielnicę w której mieszkam, to to już zaczyna być moja sprawa mimo, że nie mam związków z żadną drużyną.

              • RogerVerbalKint skoro nie chciałeś komentarzy impactora po co w ogóle napisałeś post? ps. film o Synu Boga wydany przez USA ... kto ma rozum wie, że to dno... drugie przykazanie się kłania drodzy katolicy :)

              • Co ty chłopaku pier*******? "destruktywnego wpływu na życie i moralność jednostek i całych społeczeństw" To religia chrześcijańska nakreśliła cały moralny kręgosłup Europy oraz Ameryk. Za to twój ateizm to pustka i brnięcie w NIC. To nic innego jak bałwochwalstwo, pycha i hedonizm w czystej postaci. Żeby uprzedzić bzdurne ateuszowe argumenty o paleniach na stosie i hamowaniu nauki - http://jan.bodakowski.salon24.pl/419458,zbrodnie-ateizmu

                • Najpierw piesza sprawa - ateizm nie może być niczemu winny, bo nie stawia żadnych twierdzeń. Najwyrażniej mylisz też ateizm z nihilizmem. Polecam zapoznawanie się ze znaczeniem słów przed ich użyciem.
                  Ateizm jest tylko i wyłącznie brakiem teizmu, i jako brak czegoś nie może prowadzić do żadnych konsekwencji. To tyle w ramach krótkiej edukacji logicznej.

                  Jeżeli chciałbyś nauczyć się czegoś n/t ateizmu, to zapraszam do zapoznania się z ramką „Ateizm dla opornych” tutaj: http://panzorjackhammer.com/pasja/07/ (w połowie strony)



                  A teraz najważniejsze:

                  Moralny kręgosłup Europy oraz Ameryk powstał nie dzięki religii, tylko pomimo jej. Twoja religia opiera się na systemie nakazów niemoralnych, bestialskich, antyludzkich, głupich oraz śmiesznych, m.in.:
                  - nakaz poślubienia ofierze gwałtu swojego gwałciciela bez możliwości rozwodu
                  - nakaz zabijania krnąbrnych dzieci, oraz napotkanych homoseksualistów
                  - zakaz noszenia ubrań z mieszanki lnu i wełny
                  - instrukcje w jaki sposób należy sprzedawać swoje córki w niewole seksualne
                  - pouczenia w jaki sposób nabywać i posiadać niewolników, oraz jak ich znakować
                  - w jaki sposób należy bić swoich niewolników, aby nie być odpowiedzialnym za ich śmierć w wyniku tego bicia
                  - itd., itp

                  To tylko niektóre nauki Twojej religii.
                  A nie zaczęliśmy nawet mówić o bestialskich, antyludzkich i psychopatycznych czynach Twojego boga, poczynając od wysyłania niedźwiedzi by rozszarpały małe dzieci, po nakazy masowych gwałtów i czystek etnicznych, zamordowanie 28mln ludzi, oraz wprowadzenie nieskończonej niesprawiedliwości przez karanie skończonej zbrodni nieskończoną karą.

                  Poza byciem psychopatą, Twój bóg jest również skończonym nieudacznikiem. Na temat biblijnej nieudaczności Twojego boga Jahwe poczytaj tutaj:
                  http://www.filmweb.pl/forum/inne/Biblia+w+5+minut,2326181


                  Myślisz, że Jezus był lepszy od swojego taty/wcielenia/samego siebie?
                  Na temat niemądrych, szkodliwych a także antyludzkich nauk Jezusa, oraz jego problemów osobowościowych i ewangelicznego dowodu, że był fałszywym prorokiem, poczytaj tutaj:
                  http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...


                  Na temat niehistoryczności Jezusa poczytaj tutaj:
                  http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...


                  Na temat szkodliwości wiary nawet tych chrześcijan, którzy ignorują większość boskich przykazań (bo dzięki resztkom człowieczeństwa których jeszcze nie stłamsiła ich religia, wiedzą, że są niemoralne, antyludzkie lub durne) poczytaj sobie tutaj:
                  http://www.filmweb.pl/serial/Biblia-2013-681562/discussion/K...

                  Życzę miłęgo odkrywania prawdy n/t swojej religii.

                • Potwierdziłeś tylko to co mówilłem wcześniej. Zarozumialstwo. egocentryzm oraz hedonizm to domena nie tylko twoja ale i dzisiejszych czasów, a największy paradoks jest wtedy kiedy ateusze gadają na temat niewielkich róznic miedzy ludźmi a zwierzętami, a z drugiej strony uważają się na tyle pysznych i mądrych, że ustalają sami co moralne,a co nie i twierdzą ,że mądrzejsi są od Boga. Ależ oczywiście pobaw się dalej w swoją zabawę, że odrzucenie teizmu nie może być winne bo nie stawia żadnych twierdzeń... oczywiście, że nie, na miejsce nieistniejących twierdzeń przyjdą inne tak jak przyszły w zsrr oraz komunistycznych chinach i ma miejsce w korei płn. Ale ofc to nie wina ateizmu. Baw się nadal w swoje NIC brnij w pustkę na pewno przyświeca Ci w tym jakiś cel. Z drugiej jednak strony może tak tupiesz nóżką, bo NIE CHCESZ żeby Bóg istniał i NIE CHCESZ się podporządkować...

                • Jesteś rozkoszny ze swoimi argumentami ad personam bazującym na bezpodstawnych uprzedzeniach :)

                  Zarozumialstwo. egocentryzm oraz hedonizm?
                  Naprawdę bardzo bym się ucieszył, gdybyś mógł rozwinąć swoją myśł i uzasadnić każde z powyższych. Proszę. Pięknie proszę...


                  Odniosę się tylko do tego, co stanowi chociaż próbę składnej myśli.


                  >>>>> odrzucenie teizmu nie może być winne bo nie stawia żadnych twierdzeń... oczywiście, że nie, na miejsce nieistniejących twierdzeń przyjdą inne

                  Zależy. Jeśli ktoś jest racjonalistą i jest zainteresowany utrzymywaniem wierzeń prawdziwych, to nie zastąpi jednego bezpodstawnego wierzenia innym.
                  Jedynymi wierzeniami wartymi utrzymywania są te, których prawdziwość można zademonstrować.



                  >>>>> tak jak przyszły w zsrr oraz komunistycznych chinach i ma miejsce w korei płn.

                  Och, cóż za nowatorstwo - zrównywanie ateizmu z komunizmem :)
                  Może dorzucisz do tego brunetyzm? Przecież i Stalin i Kin Dżong Il byli brunetami. Niechybnie więc komunizm wynika z byciem brunetem!



                  >>>>> Baw się nadal w swoje NIC brnij w pustkę

                  Jaką pustkę? Nie bardzo rozumiem. Czy to, że nie wierzysz w Zeusa albo Kubusia Puchatka oznacza, że Twoje życie jest pustką?
                  Jeśli tak, to bardzo smutne.

                  Moje życie pełne jest wierzeń posiadających dowody bycia prawdziwymi. Raduję się każdą chwilą, w której mogę doświadczać rzeczywistości taką, jaka jest, a nie jej absurdalną karykaturą opisano w mitach epoki brązu.


                  >>>>> na pewno przyświeca Ci w tym jakiś cel.

                  Oczywiście. Moim celem jest posiadanie możliwie wielu wierzeń prawdziwych, i możliwie niewielu wierzeń fałszywych.
                  Szkoda, że tego celu nie podzielasz.


                  >>>>> Z drugiej jednak strony może tak tupiesz nóżką, bo NIE CHCESZ żeby Bóg istniał

                  Wola nie ma tu nic do rzeczy. To czy chcę czy nie chcę aby bóg istniał, nie znaczy, że jakiś bóg istnieje lub nie istnieje.
                  Po prostu nie jestem naiwny i nie wierzę w twierdzenia nieposiadające żadnych poszlak bycia prawdą. Na pewno sam wiesz, jak to działa - np. Ty sam pewnie nie wierzysz w Kecalkoatla, Posejdona albo Spidermana.
                  Ró|nica między nami polega na tym, że ja nie robię wyjątku dla jednego z takich bezpodstawnych, mitycznych wierzeń.


                  >>>>> i NIE CHCESZ się podporządkować...

                  A - to już inna sprawa.
                  Nawet, gdyby istniały jakiekolwiek powody by uznać istnienie Twojego pustynnego boga Jahwe za prawdę, to jeśli byłby to bóg opisany w Biblii, nie zasługiwałby na cześć i posłuch, tylko złorzeczenie i walkę za bycie najbardziej niemoralną i bestialską postacią kiedykolwiek opisaną w książkach.
                  Jeśli Jahwe rzeczywiście by istniał, to być może jedyny ratunek ludzkości przed tym bestialskim, podłym i niesprawiedliwym psychopatą leżałby w Szatanie.

                  A jeśli ostatecznie Jahwe i tak by nas wyzabijał i wysłał na wieczne tortury, to przynajmniej umarłbym ze świadomością, że zginąłem za dorbą sprawę i że ja - jak i każda inna istota żywa - jest nieskończenie bardziej moralna od tego niewyobrażalnego potwora opisanego w Biblii.

                  Na szczęście na prawdziwość Jahwe i Szatana wskazuje równie wiele, co na prawdziwość Zeusa, Odyna, Spidermana i Muminków.
                  Uff, jak to dobrze dla moralności, dobra i rasy ludzkiej.

                • Weź Ty człowieku odpisz mu na chociaż JEDEN argument, a nie odwracaj kota ogonem. Głupio Ci przyznać, że praktycznie wszystko co napisał to fakty? Niech sobie będzie zarozumiały i egocentryczny. Nikogo w ten sposób nie krzywdzi. Podał Ci natomiast przykłady, kiedy to Twoja religia skrzywdziła innych. Zripostuj choć jeden zarzut. Choć jeden :-) Udowodnij, że nie ma racji. Wiesz czemu tego nie zrobiłeś? Bo nie masz argumentów.
                  I faktycznie, naucz się najpierw znaczeń słów, którymi się posługujesz.

                • Nie chce mi się...Szkoda na to czasu...To jest zamknięty w hedoniźmie umysł "Nikogo w ten sposób nie krzywdzi" ale może, żadne zasady go nie obowiązują tylko jego własne wyssane z palca.

                • btw świezo po lekturze Dawkinsa

                • Nie rozumiesz istoty tematu. Gdyby mu się Bóg objawił na własne jego marne oczęta to by nie uwierzył... On po prostu udrzuca Boga i kropka, uwaza ze jest madrzejszy i moralniejszy stad moje inwektywy

                • Ostatnie twoje zdanie miało na celu mnie osmieszyc czy cos w tym rodzaju? Takie prostackie zagrania zachowaj dla siebie lub uzasadnij

                • O takich osobnikach wspominałem wyżej.
                  Bezrefleksyjni łykacze tego, co pisze 5% inteligentniejszy od nich. Dowody? ->

                  "praktycznie wszystko co napisał to fakty?" koniec dowodów. :)

                  Tak się rodza sekty, co jest ultrazabawne w kontekście, że ten kolo piętnuje ponoć sektę.

                • Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem

                • Brawo! Kolejny myślący człowiek :)

          • Smutne masz życie jak na takie rzeczy marnujesz czas. Mówie to jako ateista.

            • Smutne masz życie, jeśli uważasz że staranie się o życie w społeczeństwie w którym ludzie utrzymują wierzenia mające umocowanie w rzeczywistości, jest marnowaniem czasu. Bardzo smutne to Twoje życie. Prawie tak smutne, jak niebezpieczne.
              Mówię to jako człowiek.

              • W Niczym nie jesteś lepszy od ludzi wciskającym swoje religijne poglądy. Tylko ludzi irytujesz, a powiedz mi ile osiągnąłeś tym gadaniem? Ile osób przekonałeś do porzucenia wiary? Podejrzewam, że jak każdy bojownik zero ale ego łatwo podkarmić "Słuszną walką". Metody działania te same co religijni ludzie , tylko poglądy inne. Ehh ludzie to sie jednak nigdy nie zmienią.

                • W niczym nie jestem lepszy? Czy ja kogoś nakłaniam do przyjmowania i utrzymywania bezpodstawnych i demonstrowalnie błędnych wierzeń, argumentując to ignorancją i wielopoziomowymi błędami logicznymi? Czy ja wmawiam ludziom, że naiwność i urojenie jest cnotą, a rzetelne dążenie do prawdy – objawem złego?

                  Lekarzom też powiesz, że w niczym nie są lepsi od zarażonych, policjantom - od przestępców, a partyzantom – od okupantów?

                  Obawiam się, że ludzie Twojego pokroju są gorsi od teistów. Teiści przynajmniej robią to, co robią, bo są przekonani o tym, że czynią dobro. Ty za to sam w to nie wierzysz, ale prezentujesz podwójnie naganną postawę:
                  1 – jesteś na tyle aspołeczny, że masz głęboko gdzieś to, że inni ludzie tkwią w absurdzie i zabobonie uniemożliwiającym im doświadczanie i wykorzystanie życia w możliwe najefektywniejszy sposób i w mierzalny sposób pogarszający jakość ich życia,
                  2 – w dodatku prezentujesz wyjątkowo nieodpowiedzialne i krótkowzroczne stanowisko sądząc, że miliony ludzi wierzący w absurdy nie mają negatywnego wpływu na Twoje życie.

                  Bezmyślny człowieku. Czy Ty masz 5 lat, czy jesteś po prostu tak nierozgarnięty?

                  W przeciwieństwie do Ciebie, ja wiem, że ludzie mogą się zmienić, i wyrwać z pęt wiary wbrew ich nadzorcom – zawodowym teistom, i ludziom którym wisi los całego społeczeństwa – jak np. Ty sam.
                  Nawet jeden odratowany czyniłby grę wartą świeczki. Tymczasem mam wystarczająco szczęścia, by często mieć zaszczyt pomagać w wychodzeniu z nonsensownych wierzeń zarówno chrześcijanom, jak i muzułmanom i przedstawicielom innych religii.

                  A jeśli interesują Cie przykłady dekonwersji na tym forum, to kliknij na moim nicku.

                  Twoja dogłębnie bezmyślna postawa nie zasługuje na więcej odpowiedzi, więc żegnam, życząc owocnej lektury i pójścia po rozum do głowy.

                • Nie namawiasz do błędnych wierzeń ale nakłaniasz równie agresywnie do swoich. Taką retoryką nikogo nie przekonasz bo jedyni ludzie, którzy Ci przyklasną to już niewierzący.

                  Swoja droga Twój przykład lekarzy i innych jest idiotyczny. Czy lekarz stosuje te same metody co zarażony? Ty stosujesz tą samą retoryke co ludzie religijni, MASZ LEPSZE ARGUMENTY ALE RETORYKE MASZ TAK SAMO PRYMITYWNĄ.

                  Nie mam głęboko w dupie w co ludzie wierzą. Po prostu to co robisz jest nieskuteczne. Liczy sie efekt. Niestety ludzie Twojego pokroju są najgorsi bo przez to wszystkich ateistów zrównuje się do wojujących wariatów niczym nie rózniacych się od religijnych wariatów grożacych wszystkim złym bogiem. TAK LUDZIE MOGĄ SIĘ ZMIENIC ALE NIE ZMIENISZ ICH TAK AGRESYWNA I MARNĄ RETORYKA BO NIKT CIĘ NIE POTRAKTUJE NA POWAZNIE.



                  A i tak btw. Czytaj co pisze uważnie bo pisałem to wyżej, niestety musze się powtórzyć. Ludzie mogą sie zmienić, tylko jak będziesz się zachowywać tak samo jak religijni fanatycy to nawet najlepsze argumenty Ci nie pomogą bo wielu ludzi odchodzi od religji właśnie przez takich ludzi jak ty, tylko stojących po drugiej stronie barykady. Ja rozumiem, ze w szkołach nie uczą retoryki ale jak czytam takie wypociny to widze, że powinni.

                • Jak miło się czyta takie wypowiedzi ateisty. I piszę to jako osoba wierząca. Z ateistami można bardzo ciekawe dyskusje prowadzić, ale tylko z takimi jak Ty, którzy szanują prawo innych do wierzenia w to, co/Kogo chcą. Swoją drogą, to nie rozumiem bólu dupy o to, że ktoś inny (już nawet pominę to, że zupełnie obcy) nie podziela czyjegoś światopoglądu.

                • >>>>> Z ateistami można bardzo ciekawe dyskusje prowadzić, ale tylko z takimi jak Ty, którzy szanują prawo innych do wierzenia w to, co/Kogo chcą.

                  Rozumiem, że mnie też do tego zaliczasz, skoro szanuję prawo każdego do wierzenia w to w co chce, niezależnie od poziomu absurdu tego wierzenia. Pamiętając oczywiście, że to prawo nie pociąga za sobą prawa do immunitetu na wytykanie absurdu lub szkodliwości takiego wierzenia.


                  >>>>> Swoją drogą, to nie rozumiem bólu dupy o to, że ktoś inny (już nawet pominę to, że zupełnie obcy) nie podziela czyjegoś światopoglądu.

                  Zignorujmy na chwilę taki ból dupy chrześcijan liczący sobie 2000 lat.
                  Jeżeli ten światopogląd szkodzi osobom trzecim, nie tylko tym go wyznającym – tak jak np. chrześcijaństwo - to przekraczamy granicę wolności.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o