×W ramach naszej strony stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, dzięki czemu dostosowuje się ona do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Możesz w każdym czasie dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Generalnie masz racje, ale mylisz się co do deizmu. To nie jest przekonanie nieteistyczne tylko teistyczne, a twoja definicja boga deistycznego który nie jest niczym nadzwyczajnym to twoja definicja, nie deizmu
"1. Ów dzień dzisiejszy i jutrzejszy istnieje tylko dlatego, że wcześniej był dzień wczorajszy, z którego one wynikają."
Ciąg przyczynowo skutkowy prawdopodobnie nie ma początku i końca
Teizm (gr. θεoς theos – bóg) to wiara w istnienie boga, bogów lub bogiń, którzy są osobami INGERUJĄCYMI w losy świata lub jest on ich dziełem; czuwającymi nad biegiem wydarzeń lub podtrzymującymi świat w istnieniu.
Deizm – nurt religijno-filozoficzny, którego cechą wspólną jest przekonanie, że racjonalnie można uzasadnić istnienie jedynie Boga bez-osobowego, będącego konstruktorem świata rozumianego jako maszyna oraz źródłem praw, według których ta maszyna świata działa. Tak rozumiany Bóg NIE INGERUJE w raz ustanowione prawa.
Co do traktowania przez Ciebie ustalenia pierwotnych praw jako ingerencji - już na ten temat dyskutowaliśmy.
[...] którzy są osobami ingerującymi w losy świata LUB jest on ich dziełem; czuwającymi nad biegiem wydarzeń lub podtrzymującymi świat w istnieniu.
W artykule na wikipedii z którego czerpiesz i którego chyba nie doczytałeś wynika jasno że deizm jest podkategorią teizmu:
Podkategoriami teizmu są:
politeizm - pogląd, że istnieje wielu bogów lub bogiń Monolatria - wiara w wielu bogów, ale kult obejmuje tylko jednego z nich. Katenoteizm - specyficzny rodzaj monolatrii, w której główne bóstwo jest czczone w danym czasie. monoteizm - pogląd, że istnieje tylko jeden bóg. Jest standardową praktyką używanie słowa Bóg, (wielką literą) gdy odnosimy się do Boga monoteistycznych systemów wierzeń. Deizm - wiara w boga, który nie ingeruje w losy świata. Pandeizm - połączenie deizmu i panteizmu. Panendeizm - połączenie deizmu i panenteizmu. Panteizm - wiara, że Bóg jest tożsamy ze światem. Panenteizm - wiara, że świat jest częścią boga.
"Co do traktowania przez Ciebie ustalenia pierwotnych praw jako ingerencji - już na ten temat dyskutowaliśmy."
Nie ma traktowania przeze mnie, jedno wprost z drugiego wynika. Czasoprzestrzeń jest napisaną książką
[...] czuwającymi nad biegiem wydarzeń lub podtrzymującymi świat w istnieniu.
Ta wiki-definicja jest trochę niezręcznie sformułowana. Ta ostatnia część kłóci się z deistycznym bogiem nieingerującym.
>>> Czasoprzestrzeń jest napisaną książką
Tak, ale ingerencja z definicji to zmienianie toku wydarzeń wynikających z dotychczasowego status-quo, czyli zasad pierwotnych. Więc jeśli świat toczy się na przestrzeni całej swojej egzystencji wg tych samych zasad, ingerencja nie ma miejsca. A jeżeli nie – ingerencja ma miejsce, co wyklucza boga deistycznego.
Na potrzeby dyskusji możemy wprowadzić pojęcie ingerencji aktywnej i pasywnej. Dla uproszczenia, ja jako ingerencję rozumiem ingerencję aktywną. Ingerencja pasywna może być zdefiniowaniem specyficznego wyjątku w zasadach normalnych, który zajdzie, jeżeli spełnione zostaną określone warunki (vide: programowanie). Ten wyjątek zostanie wpisany jako klauzula do zasad normalnych i zaimplementowany razem z nimi na początku stworzenia. Microsoft (bóg deistyczny) nie ingeruje w to, co dziecko robi na swoim Windowsie, mimo że MS stworzył środowisko Windows z jego prawami i ograniczeniami. Rodzic dziecka siedzący obok (bóg teistyczny) zwraca mu uwagę, by jedynym otwartym oknem był program do nauki angielskiego, i daje mu po łapach, kiedy próbuje wejść na strony dla dorosłych, oraz uzależnia jego wyjazd na narty od wyniku testu językowego w przyszły piątek.
Co do deizmu jako podzbioru teizmu – można traktować to dwojako. Ponieważ deizm różni się od większości pod-teizmów dużo bardziej, niż one pomiędzy sobą, ja decyduję wyodrębnić go jako osobną kategorię (razem z panteizmem), gdyż upraszcza to dyskusję z deistami i teistami wedle zasady 'nie czas żałować róż, gdy płoną lasy'.
Jeżeli lata rozmów z teistami, deistami i panteistami nauczyły mnie czegokolwiek, to jest to konstatacja, że rozmowy z nimi należy maksymalnie upraszczać aby nie utykać w dygresjach. Jest to mój osobisty, subiektywny wybór, i nie wymagam, by każdy propagator krytycznego myślenia modelował swoją metodologię na mojej.
"Ta wiki-definicja jest trochę niezręcznie sformułowana. Ta ostatnia część kłóci się z deistycznym bogiem nieingerującym."
Definicje wszystkich teizmów, bez wyjątków, zawierają sprzeczne założenia. Jak myślisz, dlaczego. Słaba fikcja, dobrze to ująłeś
"Tak, ale ingerencja z definicji to zmienianie toku wydarzeń wynikających z dotychczasowego status-quo, czyli zasad pierwotnych. Więc jeśli świat toczy się na przestrzeni całej swojej egzystencji wg tych samych zasad, ingerencja nie ma miejsca. A jeżeli nie – ingerencja ma miejsce, co wyklucza boga deistycznego. "
Taka ingerencja (którą nazywamy aktywną) jest w ogóle niemożliwa, bo żeby wprowadzić zmiany trzeba by było stworzyć nowy wszechświat z wprowadzonymi zmianami. Jedyną możliwą i zarazem kompletną ingerencją w losy wszechświata jest stworzenie wszechświata
"Microsoft (bóg deistyczny) nie ingeruje w to, co dziecko robi na swoim Windowsie, mimo że MS stworzył środowisko Windows z jego prawami i ograniczeniami. Rodzic dziecka siedzący obok (bóg teistyczny) zwraca mu uwagę, by jedynym otwartym oknem był program do nauki angielskiego, i daje mu po łapach, kiedy próbuje wejść na strony dla dorosłych, oraz uzależnia jego wyjazd na narty od wyniku testu językowego w przyszły piątek."
Niestety ale rozumujesz błędnie. Nie możemy nic robić wewnątrz wszechświata, bo ponieważ jesteśmy jego częścią wszystko co się nam wydaje że robimy jest wpisane w czasoprzestrzeń czyli całkowicie zdeterminowane przez wszechświat. Tym co pozornie ratuje idee wolnej woli jest brak możliwości poznania przyszłości, przeciwko której świadczy nierówność Heisenberga, ale to już nie ten temat
Dziecinność każdego teizmu jest po prostu porażająca. Te poglądy są u ludzi tak głęboko zasadzone że reformowanie ich jest wręcz niemożliwe
Ja akurat nim nie jestem, a wiesz dlaczego. Bo ja nie pluję jadem na wszystkich ateistów tylko ta takich idiotów jak ty. Każdy twój nasączony jadem post definitywnie na to wskazuję, ale dla idioty stoicy po środku nigdy żaden argument nie będzie argumentem.
Ktoś kto nazywa innych idiotami mówi że to oni plują jadem, dobre. Mógłbyś wskazać ten mój post "nasączony jadem" albo przedstawić jakiś argument na to że nie mam racji co do wzajemnie wykluczających się założeń deizmu, czyli odnieść się do tego co pisałem na poprzedniej stronie, zamiast linkować dziecinne obrazki?
impactor nie dopuszcza do siebie myśli, że Bóg istnieje, a tym bardziej, że Jezus nim był ponieważ nie może znieść myśli, że miałby oddać pokłon komuś większemu od siebie. Sam chciałby nim być i żeby to inni ludzie podziwiali go i kłaniali się przed nim. On jednak wie, że nim nie jest i to go tak bardzo boli, że próbuje wmówić sobie i innym ludziom, że Boga nie ma. To się nazywa wyparcie.
Ja nie dopuszczam takiej myśli bo to po prostu absurd. Myślisz o przekraczającej twoje zrozumienie ostatecznej prawdzie jak o czymś co jesteś w stanie zrozumieć, opisać to do tego stopnia że jesteś w stanie wymienić poszczególne cechy tego. Bóg to bajka dla całej ludzkości. Jak w każdej bajce to co czyni tę bajkę opowieścią oderwaną od rzeczywistości leży u jej podstaw, istota < świat
Odpowiem Ci na trzy sposoby. Wszystkie są poprawne, więc możesz sobie wybrać, która Ci najbardziej pasuje:
1. NieWiadomoKto nie dopuszcza do siebie myśli, że Ahura Mazda istnieje, a tym bardziej, że Mithra nim był ponieważ nie może znieść myśli, że miałby oddać pokłon komuś większemu od siebie. Sam chciałby nim być i żeby to inni ludzie podziwiali go i kłaniali się przed nim. On jednak wie, że nim nie jest i to go tak bardzo boli, że próbuje wmówić sobie i innym ludziom, że Ahura Mazdy nie ma. To się nazywa wyparcie.
2. Domyślam się, że nie czytałeś poprzedniej części tematu. Po pierwsze długie lata byłem chrześcijaninem i lektorem. Po drugie, ową myśl o istnieniu boga dopuszczam jak najbardziej do siebie. Problem w tym, że po weryfikacji okazuje się, że nie ma absolutnie żadnej podstawy by sądzić, że jest ona prawdą. Poczytaj sobie poprzednią część tematu (link w pierwszym poście).
3. Mam 195cm wzrostu. Czasem (rzadko) spotykam ludzi większych ode mnie, ale bynajmniej pokłonu im nie oddaję.
Jeżeli w Twoim życiu pojawiłby się ktoś o wiele mądrzejszy i potężniejszy od Ciebie i miałby nad Tobą całkowitą władzę, poziom Twojej frustracji osiągnąłby apogeum. Ty naprawdę myślisz, że ci ewangeliści stali nad Jezusem z dyktafonami a potem słowo w słowo przelewali jego wypowiedzi na papier? Tu trzeba mądrości, żeby odróżnić co powiedział Jezus a co ewangeliści sobie sami dopisali. Wielce nieprawdopodobne jest, żeby ktoś podszył się pod Jezusa z Nazaretu, żeby założyć religię w celu zarabiania pieniędzy ponieważ to co mówił całkowicie kłóci się z tym co Kościół Katolicki robi. Jakby wtedy chcieli zarobić na tym mamonę to jego wypowiedzi byłyby całkiem inne. Ty nie rozumiesz przypowieści w których opisywał prawa tego świata oraz przyszłe wydarzenia dlatego uważasz, że on nie był prawdziwy.
Myślisz, że świat powstał ponieważ jakaś materia sobie wybuchła i z tego zrobił się Wszechświat w którym jest taki porządek? To wysadź sobie puszkę farby w pustym pokoju i zobaczysz jak ładnie pomaluje Ci to sufit na biało, a na ścianach najpiękniejsze malunki jakich do tej pory jeszcze nie widziałeś a na suficie zainstaluje Ci halogeny. Materia nie istnieje w taki sposób jaki myślą ludzie. Nigdy jej nie było i nie ma. Miałeś kiedyś świadomy sen? Polega to na tym, że wiesz, że jesteś we śnie. Możesz dotykać rzeczy, poczuć ich teksturę pod palcami, możesz latać i tworzyć. A w zależności od potęgi Twojego umysłu rzeczy które tworzysz mogą być mniej lub lepiej udane. Czy nie bardziej logicznym jest, że świat w którym żyjemy jest właśnie takim świadomym snem Boga, niż to, że prawdziwa materia wybuchła i stworzyła to co stworzyła?
Cóż za niespodzianka. Teista/deista nie mający pojęcia o nauce. Nic dziwnego, że masz takie poglądy, skoro nawet nie rozumiesz, z czym się nie zgadzasz. Metafora fresków powstających z eksplozji farby jest dokładnym przeciwieństwem tego, co na podstawie powtarzalnych obserwacji i weryfikowalnych eksperymentów twierdzi nauka o genezie wszechświata.
Skoro więc wychodzisz z błednego założenia, jakiekolwiek wnioski do których dochodzisz są z definicji zdyskwalifikowane.
Po pierwsze, nie masz nawet elementarnej wiedzy o świecie którą powinieneś dawno temu zdobyć w szkole. Po drugie sam sobie zaprzeczasz, jeżeli rzeczywistość jest snem to twoim, a nie Boga
Trzeba najpierw wiedzieć co to w ogóle jest wybuch. Naogląda się taki w telewizji tandety jaką są programy popularno-naukowe i potem myśli że może się wypowiadać
"Po pierwsze, nie masz nawet elementarnej wiedzy o świecie którą powinieneś dawno temu zdobyć w szkole. Po drugie sam sobie zaprzeczasz, jeżeli rzeczywistość jest snem to twoim, a nie Boga."
Weź pod uwagę to, że jakby Bóg stworzył ten świat potęgą swojego umysłu to stworzył go wraz ze wszystkimi jego prawami.
"Trzeba najpierw wiedzieć co to w ogóle jest wybuch. Naogląda się taki w telewizji tandety jaką są programy popularno-naukowe i potem myśli że może się wypowiadać"
Telewizji nie oglądam w ogóle. Moje wnioski są poparte moim własnym doświadczeniem. To, że nie potrafisz dostrzegać tego świata pozazmysłowo nie znaczy to, że inni tego nie potrafią.
Wyobraź sobie, że zapadasz w śpiączkę i tracisz pamięć. Twoja świadomość się budzi, jesteś w swoim umyśle i taki stan rzeczy cały czas się utrzymuje cały czas, nie tracisz jej. Możesz mocą swojego umysłu tworzyć rzeczy. Dlaczego ten świat nie mógłby powstać w taki sposób? Może umysł Boga ma gdzieś swoje ciało a może nie, może jest samym umysłem. Przecież nie można na 100% powiedzieć, że to jest niemożliwe. Ja wiem, że na tym świecie są ludzie którzy nigdy nie doświadczyli rzeczy pozazmysłowych, wiem też, że tacy ludzie są ponieważ jestem jedną z takich osób. Wiem również, że ludziom którzy tego nie doświadczyli trudno to pojąć, dlatego lepiej zakończę tę dyskusję ponieważ nawet jakbym dała wam 20 przykładów z mojego życia to stwierdzilibyście pewnie, że zmyślam. Miłego dnia.
Ja po prostu odkrywam rzeczy które dla znacznej części ludzi są zakryte, a nie, że je tworzę. Tak jak jest z nauką: coraz to nowe rzeczy są odkrywane przez naukowców, tak samo jest ze światem duchowym, ludzie rozwinięci duchowo zgłębiają się w tajemnice świata pozazmysłowego i odkrywają jego prawa.
Co jest niemożliwe bo ten umysł musiałby także podlegać prawom żeby mógł myśleć że ma nad czymś piecze, a co za tym idzie nie mógłby stworzyć tych praw
Doświadczenie uczy, żeby nie mówić, że coś jest niemożliwe;) Poza tym ja też nie twierdzę, że znam mechanizmy tego świata jak własną kieszeń, ale zgłębiam się w nie i to sprawia mi przyjemność.
Dla mnie nic nie jest niemożliwe, więc tego bym tak nie nazwała, mogę Ci napisać przykłady rzeczy z mojego życia, które pokazują możliwość postrzegania pozazmysłowego. Ale wolałabym tego nie pisać tego publicznie. Jak jesteś ciekawy to napisz mi wiadomość prywatną, albo podaj maila, to później bym Ci je opisała, bo teraz jestem zajęta.
Czy wszyscy tu mają dobowy limit wypowiedzi czy tylko nowi użytkownicy? Bo nie mogę znaleźć informacji na ten temat. Trochę mnie to irytuje, że po kilku napisanych postach włącza mi się blokada i nie mogę nic napisać.
No, ale to są rzeczy w większości dość osobiste. Nie chciałabym, żeby wszyscy to mogli przeczytać tu. Z resztą co ja mam Ci udowadniać przez to ja się zastanawiam? Może lepiej Wam przedstawię moją interpretację apokalipsy wg św. Jana. Przecież to o Jezusa się tu rozchodzi, a nie o NieWiadomoKogo;)
Zacznijmy od tego, że Bóg stworzył świat niedoskonały. Nie jest on doskonały ponieważ gdyby był jego części składowe byłyby doskonałe a nie są, człowiek jest jego najsłabszym ogniwem. Bóg stworzył człowieka na swoje podobieństwo, niedoskonałego, ale mającego potencjał. A świat po to, żeby wszyscy mogli w nim żyć i dążyć do perfekcji. Sam Stwórca wciela się tak samo w ciało ludzkie jak wszyscy i podlega prawu przyczyny i skutku (które sam wcześniej stworzył) gdy przebywa w świecie materialnym. Najpierw zapoczątkował życie na ziemi, potem został zapowiedziany przez proroków, następnie objawił się jako Jezus oraz zapowiedział swoje finalne przyjście, kiedy to wszystkie tajemnice tego świata zostaną odkryte i ludzie dowiedzą się prawdy o Bogu i o tym świecie. (W międzyczasie wędruje po tej ziemi jako zwykły człowiek). Apokalipsa wg św. Jana 7 Kościołów/ 7 świeczników – to 7 planet, Planeta Ziemia jest siódmą z kolei. Ew. Jana 10:16-17 (przypowieść o owcach) „ Mam także inne owce które nie są z tej owczarni [Planety Ziemi]. I te muszę przyprowadzić i będą słuchać głosu mego, i nastanie jedna owczarnia, jeden pasterz” Pieczętowanie Bożych sług: 12 pokoleń synów Izraela- dosłownie pokolenia ludzi urodzonych na ziemi. Co 72 lata Niebo cofa się o 1 stopień (precesja). Tych stopni jest 360 podzielonych na 12 sektorów nazwanych znakami zodiaku. Cały cykl/pełny obrót trwa 25 920 lat (360x72). Jedno pokolenie 2160 lat (25 920/12). Przez taki okres czasu, licząc od 1 człowieka na ziemi rodziły się dusze po raz 1. Po zakończeniu pełnego cyklu, nowe dusze już nie rodzą się w ogóle. Ew. Mt. (przypowieść o robotnikach w winnicy) „Królestwo niebieskie podobne jest do gospodarza[Bóg], który wyszedł wczesnym rankiem[początek człowieka na ziemi], aby nająć robotników do swej winnicy[ziemian]. Umówił się z robotnikami o denara [Nowe Jeruzalem] za dzień i posłał ich do winnicy[na ziemię]. Gdy wyszedł około godziny trzeciej[czas gdy rozpoczęło się rodzić na ziemi 3 pokolenie], zobaczył innych, stojących na rynku bezczynnie[oczekujących na wcielenie w świecie materialnym po raz1], i rzekł do nich: »Idźcie i wy do mojej winnicy, a co będzie słuszne, dam wam«. Oni poszli. Wyszedłszy ponownie około godziny szóstej i dziewiątej, tak samo uczynił. Gdy wyszedł około godziny jedenastej, spotkał innych stojących i zapytał ich: »Czemu tu stoicie cały dzień bezczynnie?«. Odpowiedzieli mu: »Bo nas nikt nie najął«. Rzekł im: »Idźcie i wy do winnicy«. A gdy nadszedł wieczór[czas rozliczenia, ponowne przyjście Jezusa], rzekł właściciel winnicy do swego rządcy: »Zwołaj robotników i wypłać im należność, począwszy od ostatnich aż do pierwszych«. Przyszli najęci około jedenastej godziny i otrzymali po denarze. Gdy więc przyszli pierwsi, myśleli, że więcej dostaną; lecz i oni otrzymali po denarze. Wziąwszy go, szemrali przeciw gospodarzowi, mówiąc: »Ci ostatni jedną godzinę pracowali[najkrócej żyli], a zrównałeś ich z nami, którzyśmy znosili ciężar dnia i spiekoty[pierwsze wcielenie w świat materialny na początku, więc długo wędrowali po tej ziemi]«. Na to odrzekł jednemu z nich: »Przyjacielu, nie czynię ci krzywdy; czy nie o denara umówiłeś się ze mną? Weź, co twoje, i odejdź. Chcę też i temu ostatniemu dać tak samo jak tobie. Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry«. Tak ostatni będą pierwszymi, a pierwsi ostatnimi”.
Po 12 tyś. opieczętowanych z każdego pokolenia- najbardziej zasłużeni ludzie będą całkowicie bezpieczni gdy wielka czystka nadejdzie.
I i II Biada to I i II Wojna Światowa. Jezus przybędzie ponownie tuż przed III WŚ i poinformuje ludzi, co ich czeka. Wielka Nierządnica- Kościół Katolicki z siedzibą w Watykanie (miasto na 7 górach). Tych degeneratów czeka straszna kara, chyba nie muszę opisywać ich grzechów? Kto ma oczy od patrzenia ten je widzi. Tym bardziej straszliwa będzie zemsta Boga na nich ponieważ to wszystkie plugawe czyny których się dopuścili robili w jego imię. Na razie tyle, nie chce mi się więcej pisać.
NieWiadomoKto, czy mam rozumieć, że Twój brak odpowiedzi na mój post n/t Twojego toku rozumowania jest akceptacją błędności tego toku rozumowania?
PS Pomijając absurdalność numerologii, to nawet rzeczywistość na której próbujesz ją bazowąć, jest błędna. Jakby nie liczyć, Ziemia nie jest 7. planetą.
Siódmą zamieszkałą. Bóg po kolei inicjował życie na planetach a ta jest siódmą z kolei. Każda w innej galaktyce.
1. Skoro ta istota istnieje poza czasem (ponieważ czas jest tylko jednym z „czterech” wymiarów czasoprzestrzeni wewnątrz tego wszechświata), owa świadomość nie mogła się ani przebudzić, ani wypowiedzieć pierwszych słów, ani dokonać żadnej innej czynności. Dlaczego? Ponieważ wszystko to wiąże się ze zmianą stanu, a zmiana stanu z definicji musi zachodzić w czasie.
Już to opisałam wcześniej jak ja to widzę. Napiszę jeszcze raz: wyobraź sobie, że zapadasz w śpiączkę, tracisz pamięć. Budzi się Twoja świadomość, tam nie ma żadnego czasu ani żadnych praw dopóki ich sobie nie wymyślisz.
2.Wszystko to świadczy o tym, że owa istota nie miała nic wspólnego z doskonałością. A co za tym idzie or razu wylatują przez okno podstawowe cechy, którymi ludzie opisują boga (na co sam się powołujesz): doskonałość, wszechwiedza i omnipotencja.
W tym rzecz, że nie uważam żeby Bóg był doskonały. Stworzył ludzi na swoje podobieństwo, a oni wcale nie są doskonali, ale wszyscy do tego dążymy, mamy potencjał który rozwijamy.
>>> Siódmą zamieszkałą. Bóg po kolei inicjował życie na planetach a ta jest siódmą z kolei. Każda w innej galaktyce.
W tym zdaniu podałeś trzy stwierdzenia, na których poparcie nie masz absolutnie niczego. Jeżeli więc przyjmujesz to na wiarę, MUSISZ jednocześnie akceptować nieskończoną ilość innych twierdzeń na których poparcie masz DOKŁADNIE TYLE SAMO. Czyli wierzysz jednocześnie w stworzenie świata przez Papę Smerfa; konieczność dokonania masowych mordów na albinosach, ponieważ są oni agentami obcej cywilizacji; istnienie wejście do Narnii w szafie Twojego sąsiada; spędzanie wakacji przez Saurona w Mikołajkach; oraz nieistnienie żadnych bogów czy to doskonałych, czy niedoskonałych.
Witaj w świecie absurdu Twojego własnego toku myślenia.
Odpowiedź na pozostałą część Twojego postu znajdziesz w odpowiednim wątku.
Nie ma istnienia poza przyczynowością jeżeli mówimy o istnieniu czegoś konkretnego jak np. Bóg ----> nie istnieje takie tworzenie które byłoby nieuwarunkowane ----> Bóg nie istnieje ----> całe twoje rozumowanie jest błędne
To co rozumiesz jako tworzenie podlega prawom, co wyklucza tworzenie tych praw. Wiara w Boga to szukanie odpowiedzi w złym miejscu
A Ty nie rozumiesz, że te prawa na które się powołujesz to prawa tego świata, które mógł stworzyć Bóg swoim umysłem? Nie możesz zrozumieć, że tych praw mogło wcześniej nie być? Mówisz, że coś jest niemożliwe, a ja Ci mówię, że wszystko jest możliwe. Ja nie twierdzę, że to co tu piszę, w co wierzę to 100% pewnik, niczego nie można być pewnym. Nie rozumiesz?
"W tym zdaniu podałeś trzy stwierdzenia, na których poparcie nie masz absolutnie niczego."
Tu chodzi o moją interpretację apokalipsy. Bóg stworzył ten Wszechświat i po kolei inicjuje życie na planetach, ma iż ich 7 w swoim dorobku(7 Kościołów). Gdy oświeci Ziemian i zrobi tu porządek, przeniesie się na 8 itd. Nie od picu kosmos jest tak wielki. Dobra, zakończę lepiej tę dyskusję, bo to przecież nie ma sensu. Starcia pomiędzy wierzącym a niewierzącym zwykle kończą się tak samo: wierzący pozostaje wierzącym a niewierzący niewierzącym.
Jeszcze tylko jedno: "Nie masz nic na podstawie czego możnaby uznać ową historię za prawdziwą, lub chociażby prawdopodobną, nie ma więc żadnych podstaw by w nią wierzyć, nawet gdyby była pozbawiona w/w błędów logicznych."
Na prawdziwość nie mam materialnych dowodów. Ale nie można wykluczyć jej prawdopodobieństwa.
Ale po co się tym w ogóle zajmujesz? Ustaliłeś, czy jest podstawa traktowania Apokalipsy za cokolwiek innego niż majaczenia szaleńca? Bo jeśli nie, to równie dobrze mogę skoczyć do pobliskiego szpitala psychiatrycznego po notatnik jednego z pacjentów, po czym brać się za interpretację jego zapisków. Tylko po co?
>>>> Bóg stworzył ten Wszechświat i po kolei inicjuje życie na planetach, ma iż ich 7 w swoim dorobku(7 Kościołów). Gdy oświeci Ziemian i zrobi tu porządek, przeniesie się na 8 itd. Nie od picu kosmos jest tak wielki.
Jak do ściany... NA JAKIEJ PODSTAWIE TWIERDZISZ, ŻE TO PRAWDA ??????
>>>> Dobra, zakończę lepiej tę dyskusję, bo to przecież nie ma sensu. Starcia pomiędzy wierzącym a niewierzącym zwykle kończą się tak samo: wierzący pozostaje wierzącym a niewierzący niewierzącym.
Wiara, to nic innego jak wymówka, jaką ludzie dają na utrzymywanie wierzenia w coś bez dobrego powodu. Dlatego wiara oraz naiwność współdzielą swoją definicję.
>>>> Na prawdziwość nie mam materialnych dowodów. Ale nie można wykluczyć jej prawdopodobieństwa.
Prawdopodobieństwo tego wykluczyć można jak najbardziej. Nie można wykluczyć takiej możliwości. Tylko, że nie można wykluczyć możliwości prawie niczego.
Nie sądzę, byś wierzył, że Twój ojciec to chomik z planety Chrupkowiec. W końcu możliwe jest, że chomiki są w rzeczywistości superinteligentną rasą panów, i utrzymują Cię w stanie śpiączki farmakologicznej, imputując Ci sen postrzeganej przez Ciebie rzeczywistości ludzkiego świata. Twój ojciec, chomik Bartosz, był wysoko postawionym dygnitarzem w międzyplanetarnym rządzie gryzoni, jednak został zamordowany na zlecenie polityczne frakcji Świnek Morskich, a Ty jako jego jedyne dziecko byłeś tego świadkiem. Jako więc jedyny chomicznik (odpowiednik „osoby” pośród chomików), jesteś w stanie zdemaskować ich plan przejęcia władzy. Utrzymują więc Cię w stanie wegetatywnym, byś nigdy nie mógł kontaktować się ze swoim otoczeniem. Ja natomiast - impactor – jestem ostatnim przejawem części Twojego umysłu, w której pozostały ostatnie strzępy świadomości świata rzeczywistego. Posłuchaj mnie i przebudź się. Dąż ku chrupce! Ku dźwiękowi obracającego się kółka! Jesteś ostatnią nadzieją swojej rasy...
Czy możemy wykluczyć, że to prawda? Oczywiście, że nie. Jest to równie możliwe, co Twoje wywody.
Jeżeli więc przyjmujesz swoje wywody za godne wiary, nie masz absolutnie żadnego logicznego powodu, by nie wierzyć także w to, co właśnie napisałem.
Życzę miłego przełomu w swoim postrzegania świata.
Ależ ja pawie nic nie mówię o Jezusie, ani o Kościele Katolickim. To czy Jezus istniał, czy nie, nie ma żadnego znaczenia. Całkiem możliwe, że jakiś Jezus (nie z Nazaretu, bo Nazaret istnieje dopiero od kilkuset lat), na którego bazie stworzono legendy zwarte w 60. ewangeliach rzeczywiście istniał, co nie znaczy, że miał jakiekolwiek zdolności nadprzyrodzone.
Chodzi o jego rzekomego tatusia/jego samego – czyli Jahwe. Masz cokolwiek, co pozwalałoby uznać istnienie tego boga nawet nie za faktyczne, ale za chociażby prawdopodobne?
Nie w sposób naukowy. Jedynie mogę Ci wyjaśnić jak ja to wszystko widzę, a Ty możesz to przeanalizować i samemu stwierdzić czy mogę mieć rację czy nie.
W nicości przebudziła się świadomość, myśl, a wraz z nią dwa pierwsze słowa: „JA JESTEM”i tak powstała istota zwana przez ludzi Bogiem. Była tam sama, zastanawiała się skąd się wzieła, kim jest, i im dłużej istatniała tym więcej myślała. W końcu odkryła, że mocą swojego umysłu może tworzyć, postanowiła więc stworzyć coś wielkiego. Postanowiła stworzyć Świat. Długo jej zajęło obmyślanie tego misternego planu. Kiedy skończyła, była gotowa wprowadzić go w ŻYCIE. Tak jak wcześniej napisałam o tym świadomym śnie, w taki sposób według mnie jest stworzony ten świat w którym żyjemy. Jest stanem umysłu Boga. Mam kontynuować?
Cieszę się, że postanowiłeś podzielić swój wywód na fragmenty, ponieważ wtedy możemy zatrzymać go na pierwszym błędzie, na jaki się natkniemy.
>>> W nicości przebudziła się świadomość, myśl, a wraz z nią dwa pierwsze słowa: „JA JESTEM”i tak powstała istota zwana przez ludzi Bogiem. Była tam sama, zastanawiała się skąd się wzieła, kim jest, i im dłużej istatniała tym więcej myślała. W końcu odkryła, że mocą swojego umysłu może tworzyć, postanowiła więc stworzyć coś wielkiego.
I od razu mamy trzy poważne problemy – każdy z osobna dyskwalifikuje ten tok myślenia:
1. Skoro ta istota istnieje poza czasem (ponieważ czas jest tylko jednym z „czterech” wymiarów czasoprzestrzeni wewnątrz tego wszechświata), owa świadomość nie mogła się ani przebudzić, ani wypowiedzieć pierwszych słów, ani dokonać żadnej innej czynności. Dlaczego? Ponieważ wszystko to wiąże się ze zmianą stanu, a zmiana stanu z definicji musi zachodzić w czasie.
2. „Była tam sama, zastanawiała się skąd się wzieła, kim jest”; .”odkryła, że mocą swojego umysłu może tworzyć”; „postanowiła więc stworzyć coś wielkiego”; „Długo jej zajęło obmyślanie tego misternego planu.”
Wszystko to świadczy o tym, że owa istota nie miała nic wspólnego z doskonałością. A co za tym idzie or razu wylatują przez okno podstawowe cechy, którymi ludzie opisują boga (na co sam się powołujesz): doskonałość, wszechwiedza i omnipotencja.
3. Nie masz nic na podstawie czego możnaby uznać ową historię za prawdziwą, lub chociażby prawdopodobną, nie ma więc żadnych podstaw by w nią wierzyć, nawet gdyby była pozbawiona w/w błędów logicznych.
>>>> 1.Już to opisałam wcześniej jak ja to widzę. Napiszę jeszcze raz: wyobraź sobie, że zapadasz w śpiączkę, tracisz pamięć. Budzi się Twoja świadomość, tam nie ma żadnego czasu ani żadnych praw dopóki ich sobie nie wymyślisz.
Błąd. Oczywiście, że czas istnieje, ponieważ samo stwierdzenie 'dopóki ich nie wymyślisz' jest nierozerwalnie związane z istnieniem czasu. Widzę, że zupełnie nie potrafisz sobie wyobrazić płaszczyzny rzeczywistości, której istnienie sam implikujesz.
>>>> W tym rzecz, że nie uważam żeby Bóg był doskonały. Stworzył ludzi na swoje podobieństwo, a oni wcale nie są doskonali, ale wszyscy do tego dążymy, mamy potencjał który rozwijamy.
Więc przestań nazywać tą istotę bogiem, bo ma ona z nim tyle samo wspólnego, co wykałaczka z szaszłykiem.
I na koniec powtórzę rzecz najważniejszą, którą pominąłeś milczeniem: ------------------------------------------------------------ ---------------------------------------------------- Nie masz nic na podstawie czego możnaby uznać ową historię za prawdziwą, lub chociażby prawdopodobną, nie ma więc żadnych podstaw by w nią wierzyć, nawet gdyby była pozbawiona w/w błędów logicznych. ------------------------------------------------------------ ----------------------------------------------------