×W ramach naszej strony stosujemy pliki cookies w celu świadczenia usług na najwyższym poziomie, dzięki czemu dostosowuje się ona do Twoich indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Twoim urządzeniu końcowym. Możesz w każdym czasie dokonać zmiany ustawień dotyczących cookies. Więcej informacji znajdziesz w naszej Polityce Prywatności.
Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 5) - Pasja (2004) - Forum - Filmweb

★★★ SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor ★★★
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz piąty przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Cztery jego poprzednie części osiągnęły w sumie 4000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy ponad 7000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.

★ Część 1: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 2: http://panzorjackhammer.com/pasja/
★ Część 3: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 4: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


★★★


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

2
                • W imię zwięzłości będę pomijał rzeczy, w których się zgadzamy.


                  ➤➤➤ Pewnie, że tak, jednak w momencie nieznajomości odpowiedzi na dane zagadnienie, próbujemy sami sobie znaleźć odpowiedź, lub chociaż starać się logicznie w miarę wytłumaczyć - tak powstają hipotezy ;)

                  No tak, ale jeśli nie znaleźliśmy demonstrowalnie prawdziwej odpowiedzi, to pozostajemy przy stanowisko „NIE WIEM”, a nie „NIE WIEMY, więc wymyślimy sobie cokolwiek”. Takie zachowanie jest wykluczone w przypadku wykorzystywania rozumu.
                  Natomiast hipoteza to „sprawdźmy, czy tak jest”, a nie „tak jest”.


                  ➤➤➤ bogowie greccy i rzymscy, wydawały mi się jedynie "słabi", czy jak to wcześniej określiłem "Nadludzcy"

                  No ale przynajmniej z racji swojego ograniczonego super-wypasienia nie są niemożliwi, tak jak jest to w wypadku np. chrześcijańskiego Jahwe, którego napchali wykluczającymi się wzajemnie atrybutami. Dlatego dla mnie po raz kolejny Zeus jest o wiele doskonalszym konceptem boga, niż Jahwe.


                  ➤➤➤ Przede wszystkim wiedza/wiara o tym, że istnieje Bóg/ Absolut (pozwól, że będę się posługiwał rzeczownikiem Bóg, krócej po prostu) nie daje nam nic, prócz tej wiedzy, że COŚ TAM istnieje. Nic nie daje ...

                  Wiara rzeczywiście nic nie daje, bo wiara nigdy nic nie daje.
                  Ale wiedza to już inna historia – wiedza dawałaby nam wiedzę, że absolut był świadomy, i że nie był nieświadomy.


                  ➤➤➤ kiedyś określiłem siebie jako świadomego ateistę, ale podświadomego deistę - wierzącego w coś więcej niż świat materialny.

                  No ale wierzenie w świat więcej niż materialny to raczej spirytyzm, a nie deizm. Deizm wymaga wierzenia w jakiegoś boga.


                  Pozdrawiam :)

                • ➤➤➤ „NIE WIEMY, więc wymyślimy sobie cokolwiek”. Takie zachowanie jest wykluczone w przypadku wykorzystywania rozumu.

                  Z jednej strony tak, z drugiej jednak chcemy odmienić to nasze "NIE WIEM", pchnąć jakoś to do przodu, więc próbujemy wymyślać różne hipotezy i demonstrowalnie sprawdzać i zatwierdzić jako teoria.

                  ➤➤➤No ale przynajmniej z racji swojego ograniczonego super-wypasienia nie są niemożliwi, tak jak jest to w wypadku np. chrześcijańskiego Jahwe, którego napchali wykluczającymi się wzajemnie atrybutami.

                  Z tego powodu wiele ludzi próbuje sobie tłumaczyć takich bogów jako po prostu "nadludzi", czy powiedzmy ludzi z baaardzo potężną technologią. Ale nie będę przechodził ze skrajności w skrajność. Tak, o tylko napomknałem.

                  ➤➤➤No ale wierzenie w świat więcej niż materialny to raczej spirytyzm, a nie deizm. Deizm wymaga wierzenia w jakiegoś boga.

                  To moje: "wierzącego w coś więcej niż świat materialny" było bardziej skrótem myślowym, niż dokładnym odzwierciedleniem mojego stanu umysłu. Ciężko by to było wytłumaczyć, sam w sumie nie wiem jak sobie to COŚ wyobrazić, a co dopiero opisać. Dlatego też wstrzymam się narazie od tego.

                  Wydaje mi się, że nic więcej z tego tematu nie wydziergamy ;) Także dziękuje za kulturalną dyskusję i pozdrawiam.

                • ➤➤➤ Z jednej strony tak, z drugiej jednak chcemy odmienić to nasze "NIE WIEM", pchnąć jakoś to do przodu, więc próbujemy wymyślać różne hipotezy i demonstrowalnie sprawdzać i zatwierdzić jako teoria.

                  No ale to jest nauka, a nie religia i teizm :)


                  Również dziękuję

  • Witaj Impactor
    Na pamieć zapewne znana jest Ci treść "Zasad postępowania w sprawie formalnego aktu wystąpienia z Kościoła" (dla nierozgarniętych - apostazji).
    Znajduje się w nim pkt. 11, który głosi:
    ■ "Jednocześnie należy wyjaśnić zainteresowanemu, że chrzest jest wydarzeniem, którego nie da się wymazać z historii życia człowieka, dlatego wykreślenie aktu z księgi chrztu nie jest możliwe. Gdyby ktoś powoływał się na prawo o ochronie danych osobowych, należy wyjaśnić, że w tej sprawie nie ma ono zastosowania: dane zawarte w księgach metrykalnych, jako udokumentowanie przyjętych sakramentów, są niezbędne do wykonywania własnych zadań Kościoła." ■ (źródło: episkopat.pl)

    Każdemu, kto zechce dokonać apostazji należałoby więc wskazać jak owy punkt ma się w świetle prawa i czy istnieje sposób, formalny bądź nie (w skrócie - jakikolwiek), żeby jednak wykreślenie aktu z księgi chrztu było możliwe, jak również czy istnieje jakiś sposób, żeby chrzest jednak dało się wymazać. Pytanie więc brzmi:
    Czy to możliwe?

    • W czym wy pieprzeni ateiści macie problem - skoro nie wierzysz i ta czy inna religia nie ma dla Ciebie znaczenia, to jakie znaczenie ma fakt że jak byleś niemowlęciem jakiś szaman w kiecce polał ci głowę brudną wodą - mniej więcej takie samo jak to że np. wczoraj kupiłeś 6 piw w Żabce - tego faktu też nie da się wykreślić, BO MIAŁ MIEJSCE - pretensje do osób które cię poczęły i urodziły, a potem podjęły decyzję za Ciebie - bo w końcu niemowlę nie jest samodzielne, a w świetle prawa dopiero osoba 18 letnia może decydować za siebie...
      P.S. do impactora - bardzo proszę o nie odpisywanie do mnie - wchodzę sobię na stronę mojego ukochanego filmu i wciąż widzę ten ciągnięty od ponad 2 lat temat, który świadczy o Twojej obsesji i chorobie psychicznej...

    • Tak, myślę, że jest to możliwe (lub będzie)– gwarantuje Ci to ustawa o ochronie danych osobistych. Ale w Polsce nie jest to łatwe.

      GIODO działa dość opornie, jeszcze kilka lat temu nie było możliwości pozakościelnego sposobu wystąpienia z kościoła. Obecnie GIODO nakazuje już proboszczom odnotowywanie wystąpień w księgach.
      http://www.lex.pl/czytaj/-/artykul/giodo-juz-nakazuje-odnoto...

      Z usunięciem/wymazaniem wszelkim wzmianek z ksiąg będzie trudniej, ale sądzę że kiedyś będzie to do osiągnięcia środkami prawnymi, tak jak obecnie działa to w stosunku do innych podmiotów prawnych (firm). Prawo jest gotowe. Pozostaje jedynie poczekać na zmianę mentalności ludzi, którzy odpowiadają za jego egzekucję.

      • Akurat znam ten stan rzeczy. Na jego zmianę nie ma co liczyć, przynajmniej w następnych kilkunastu latach, bo wiąże się to ze zmianą wpływu kościoła na politykę, a ten, o czym świadczy choćby afera w Kościelnej Komisji Majątkowej, czy samym istnieniem Art. 196. KK, jest ogromny. Liczyłem, że istnieją inne drogi, co było bezpośrednim powodem pytania.

        • Popytaj na forum apostazja.info. Tam będą więcej o tym wiedzieć. Niemniej pewnie masz rację. Rozwiązaniem może być trybunał w Strasbourgu i stworzenie precedensu.

          Ja swojej apostazji w trybie kościelnym dokonałem głównie po to, aby pokazać im co sądzę na temat wierzeń promowanych przez KRK.

          Oto tekst oświadczenia o apostazji, jaki złożyłem w parafii, i który został przesłany do kurii:


          ▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼ ▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼
          ------------------------------------------------------------ Akt apostazji ----------------------------------------------------
          ▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼ ▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼▼

          ★ Oświadczenie

          Niniejszym rezygnuję z członkostwa w Kościele rzymskokatolickim. Uprzejmie proszę o usunięcie moich danych z rejestrów i statystyk kościelnych w maksymalnym dopuszczonym prawem stopniu. Decyzję podejmuję dobrowolnie i jestem świadomy jej konsekwencji.

          Na podstawie Art. 53 par 1 i 2 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej żądam, by moje prawo do wolności religijnej zostało uszanowane.

          Na podstawie przepisów ustawy o ochronie danych osobowych, art.23 ust.1 pkt.1, wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych jedynie dla potrzeb postępowania administracyjnego związanego z przedmiotową rezygnacją, jednocześnie na podstawie dyrektywy 95/46/WE Parlamentu Europejskiego i Rady WE Art. 8 Ust. 2 podpunkt (d) zabraniam przetwarzania moich danych osobowych po zakończeniu powyższego postępowania.

          Zgodnie z Art. 1364 § 1 Kodeksu Prawa Kanonicznego (a także kan. 1342; 1717-1728), akt apostazji winien za sobą pociągać nałożenie ekskomuniki latae sententiae. Jednakże instrukcja Konferencji Episkopatu Polski wydana na 345. Zebraniu Plenarnym KEP zdaje się czynić nałożenie ekskomuniki jedynie czynnością opcjonalną (pkt.13). Proszę tedy Ordynariusza o skorzystanie z tej możliwości w sposób możliwie najpełniejszy w stosunku do mojej osoby i nałożenie na mnie ekskomuniki. Ufam, że poniższe Uzasadnienie mojego Oświadczenia będzie stanowić wystarczającą ku temu podstawę.


          ★ Uzasadnienie

          Jako osoba zainteresowana prawdą - a więc starająca się utrzymywać możliwie wiele wierzeń prawdziwych i możliwie niewiele wierzeń fałszywych - nie jestem wyznawcą religii rzymskokatolickiej, która – będąc formą chrześcijaństwa – skupia się na czczeniu zachodnio-semickiego boga Jahwe.
          To samo tyczy się pozostałych członków ugarycko-kananejskiego panteonu Elohimów, z którego bóg judeo-chrześcijański pochodzi; czyli m.in. jego braci o imionach Baal-Hadad, Jam, jego wujka Dagona, jego kochanki Aszery, oraz jego ojca – Ela; spośród których kilkoro zostało zaadoptowanych wraz z Jahwe przez pierwsze plemiona żydowskie jako bogowie narodowi jeszcze zanim judaizm ewoluował krwawo z religii politeistycznej w duoteistyczny system Jahwe–Szatan, i który to system później chrześcijanie zmienili na powrót w system politeistyczny, z którym dzisiaj pod względem mnogości bóstw rywalizować mogą tylko religie hinduistyczne.

          Nawet, gdyby istniał jakiekolwiek walentny – czyli nieoparty na błędzie logicznym oraz ignorancji - argument pozwalający przyjąć istnienie boga Jahwe za prawdę, nie byłby to w żadnej mierze bóg wart czci, ni szacunku. Jego czyny i natura opisane w Biblii rysują go jednoznacznie jako istotę głęboko niemoralną, zawistną, podłą i dopuszczającą się niezliczonych bestialstw względem ludzkości. Byłby to bóg, który pomimo swojej wszechmocy i wszechwiedzy notorycznie zawodzi w kreacji i późniejszych próbach naprawy swojego własnego dzieła stworzenia - co czyni go bogiem nieskończenie nieudolnym i złym, który za swoją niekompetencję karze ludzi.
          Długą listę zarzutów względem Jahwe Nowy Testament rozszerza o nieskończoną niesprawiedliwość, a to za sprawą Jezusa wprowadzającego nieskończoną karę za skończone przewinienie.

          Do tego dochodzi sam koncept, że największą zbrodnią w chrześcijaństwie – zbrodnią zasługującą na wieczne tortury i potępienie - nie jest żaden czyn niemoralny, lecz brak wiary, będący odrzuceniem wierzeń pozbawionych dowodów (czyli naiwności), lub wierzeń wbrew dowodom (czyli urojenia).

          Brak wiary, który - wobec absolutnego braku jakichkolwiek walentnych powodów pozwalających uznać istnienie boga mitologii chrześcijańskiej (Jahwe) za prawdę - jest jedyną możliwą do osiągnięcia konkluzją dla osoby w pełni wykorzystującej dar rozumu do oceny rzeczywistości i odróżniania prawdy od fałszu i absurdu.

          * * *

          Co więcej, ze względów formalnych figurowanie mojego nazwiska w kartotekach członków Kościoła rzymskokatolickiego stoi w jaskrawej sprzeczności z pełnionymi przeze mnie funkcjami, m.in.:

          ➤ osoby silnie zaangażowanej w wolontariacką pomoc ludziom dotkniętym problemem wiary (bezpośrednio - jako teiści i eks-teiści borykający się z trudnym procesem powrotu do rzeczywistości, oraz pośrednio – jako osoby trzecie żyjące z teistami);

          ➤ osoby działającej na skalę międzynarodową w zakresie uwidaczniania bezpodstawności i/lub błędności twierdzeń teistycznych (zarówno w ramach wszelkich odmian chrześcijaństwa, islamu, judaizmu i hinduizmu, jak i innych religii) oraz innych systemów bezpodstawnych wierzeń, które w moim głębokim przekonaniu stanowią nie tylko obciążenie, ale realne zagrożenie zarówno dla jednostek, jak i ogółu ludzkości.

          Pragnę jednocześnie nadmienić, iż z racji międzywyznaniowości mojej działalności, ani katolicyzm, ani Kościół rzymskokatolicki nie zajmują w moich działaniach specjalnego miejsca względem pozostałych denominacji chrześcijańskich, jak i innych religii. Nie darzę też przedstawicieli KRK specjalną antypatią i chętnie wyciągam pomocną dłoń również do duchownych - niezależnie od reprezentowanej religii - ponieważ wierzę, że każdy szczerze błądzący ma prawo do prawdy – nawet, jeśli jego dotychczasowa działalność opierała się na antyintelektualnej indoktrynacji rzesz wiernych, propagacji ignorancji i błędów logicznych, pochwale naiwności i uczulania innych przeciwko jedynej znanej ludzkości metodzie docierania do prawdy – wiedzy, logice, krytycznemu myśleniu i sceptycyzmowi.

          Dodatkowo - w ramach pomocy członkom kleru - polecam zainteresowanie się organizacją The Clergy Project. Jest to międzynarodowa organizacja zrzeszająca duchownych i byłych duchownych, pomagająca im w reorganizacji ich życia po porzuceniu bezpodstawnych i fałszywych wierzeń, oraz uporaniu się z psychologicznym konsekwencjami zdania sobie sprawy z istoty swojej dotychczasowej działalności.

          Podpis

          Świadek 1
          Świadek 2

          • troszkę nie na temat bo mimo zastrzeżeń do kleru a zwłaszcza jego szefów to apostazja jest ...hm deklaracja złości a nie reakcją, reakcją są raczej puste kościoły.

            ..ale wracając (o ile jeszcze czytasz inne niż pochwalne teksty) pobawmy się troszkę twoją logiką i wiedzą.

            Dałeś przykład logiki i wiedzy czyli np. Juliusz Cezar i jego dokonania....więc ja się pytam jakie są twarde dowody na jego istnienie? Jeśli odrzucimy zapiski, kroniki , budowle to co zostanie?
            logika mówi że jeśli czegoś osobiście nie doświadczyłeś to nie istnieje? jeśli komplet wiedzy jaką posiadamy opiera się na odkryciach innych oraz ich przekazach to...no tak prąd, ledy i wahadłowce istnieją bo je widzimy....z pralka i lodówką też nie ma problemu ale...nukleony?? kwarki ? Ktoś kto umarł przed naszym narodzeniem?...mamy na to tylko dowody pośrednie i...przekazy....patrząc na twoją binarną logikę to powinieneś sobie zadać pytanie czy to co cię otacza nie urojeniem...bo nie żadnych dowodów na to że istniała historia...może to tylko złuda zaprogramowane wspomnienia? taki Matriks...:P

            Bzdurka? no tak bo w ten sposób można naprawdę zbłądzić na manowce ale to właśnie czyni logika którą się posługujesz w sposób kaleki - opierasz się nie na dowodach empirycznych czyli własnych ale przekazach innych ludzi.

            Dokładnie to samo robią wierzący bez podstaw dowodowych ...wierzą...i maja nadzieję , więc jak ty znajdujący się dokładnie na drugim końcu okręgu możesz być tak żarliwy?

            Wnioski nasuwają się same - żarliwość neofity bierze się z traumy lub olśnienia....tak mocne i pełne żarliwości kazania jak twoje budzą obawy o motyw , ty nie jesteś pełen wątpliwości jak każdy inteligenty człowiek który zdaje sobie sprawę z słabości każdego narzędzia badawczo-analitycznego , ty jesteś PEWIEN i próbujesz swoja erudycją przesłonić powód i motyw twojego nawracania twojej trzódki.....

            Ja jestem pewien że za mało wiem ja i mi podobni, widzę luki w każdym rozumowaniu zero jedynkowym, więc budzi moja irytację fakt że ktoś na tyle ograniczony by wierzyć w swoją prawdę ostateczną nawraca na nią innych,......ja wiem że nic nie jest pewne ty szukasz współwyznawców , dostarczają ci paliwa do twojej krucjaty......a co jeśli się mylisz?

            • Z Twojego postu wynika, że:

              a – uważasz (lub próbujesz przekonać erystyką) jakobym twierdził, że logika mówi że jeśli czegoś osobiście nie doświadczyłeś to nie istnieje;

              b – sugerujesz, że historyczne dowody na istnienie Cezara są porównywalne z dowodami na twierdzenia teizmu (istnienie i cuda Jezusa?), i to pomimo że najwyraźniej czytałeś już mój post na ten temat.

              Wobec powyższego wdawanie się z Tobą w dyskusję uważam za pozbawione sensu.
              Baw się dobrze.

              • jedyne co wynika z mojego postu to twoja żarliwość w nawracaniu na swoją wiarę i twoje szukanie wyznawców, takie "szkiełkiem i okiem" neopozytywistyczne w ujęciu szkoły średniej.

                Jak każdy żarliwy neofita uważasz że działalność misyjną trzeba prowadzić wszędzie a niedowiarków i myślących inaczej pomijam , marginalizować a ostatecznie tępić...bo nie podzielają twojej wiary.

                ad
                a - nonsens mylenie erystyki z sofistyką to braki w wykształceniu

                ad
                b - zupełne bzdura i błędne wnioski z błędnego założenia

                Ogólnie twoja szkolna logika się sprawdza w pewnym wycinku rzeczywistości , uznanie że wycinek to całość przypomina logikę ryby która czując wodę uznaje że wszechświat składa się tylko z wody

              • a co byś powiedział skoro logika i erystyka jest twoją mocną stroną żebyśmy odwrócili role ? Mimo twojej anty wiary , ty znajdź argumenty na istnienie Siły Wyższej , Absolutu czy jak wolisz taty Muminka? ... taka zabawna zabawa myślowa...skoro jesteś logikiem i masz otwarty umysł (nie jesteś fanatykiem swojej ideologii) to nie powinno sprawić ci większego problemu

                Oczywiście w przypadku szukania własnych wyznawców to będzie niemożliwe...

  • "Dalsze odpowiadanie, a nawet czytanie Twoich postów uważam nie tylko za bezcelowe, ale wręcz szkodliwe, ponieważ ewidentnie odpisywanie Tobie służy w Twojej głowie za legitymację wypisywanych przez Ciebie absurdów."

    Ten tekst masz przypisany do jakiegoś klawisza na klawiaturce..?Bo tylko jak ktoś cię zrówna z błotem to go wypisujesz i już koniec rozmowy z twojej strony,yyy sorry wpisujesz daną osobę na swoja super "czarną listę" haha (celowo pisane z małej litery, no bo gdzie dowody aby pisać tobie z dużej litery?)

    aha i wiem, że trafiłem w "dziesiątkę" z tym "złym dotykiem" który cie spotkał w twoim szarym, zamkniętym życiu, bez radości, bez przyszłości...a ty widząc ogromną pustkę wylewasz łzy wściekłości na ludzi wierzących. A może tłukli cię w dzieciństwie Biblią po głowie i teraz próbujesz wciskać każdemu kit, co do jej treści ? Przeczytaj dokładnie Biblię, nie jej przekłady,dowolne tłumaczenia, cytaty...tylko cała od A do Z ,a wtedy zobaczysz co Biblia głosi a co opowiada...bo to jest ogromna różnica. Robisz z siebie wybitnego myśliciela, uczonego, a nawet inteligenta od siedmiu boleści, a nie potrafisz rozróżnić tak prostych rzeczy.