Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 5)

★★★ SPIS TREŚCI: http://www.filmweb.pl/user/impactor ★★★
------------------------------------------------------------ -------------------------------

Już po raz piąty przychodzi mi zakładać kontynuację tego tematu. Cztery jego poprzednie części osiągnęły w sumie 4000 postów. Licząc z tematami pomocniczymi (jak np. „Biblia w 5 minut”), ta dyskusja liczy ponad 7000 postów. Jeśli nie jest to najpopularniejszy temat w historii Filmwebu, to na pewno jest on w ścisłej czołówce.

★ Część 1: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 2: http://panzorjackhammer.com/pasja/
★ Część 3: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...
★ Część 4: http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

Jednak popularność sama w sobie nie ma znaczenia. Liczy się merytoryczność i rzetelność informacji.


★★★


Zapraszam i Ciebie, czytelniku, do udziału w tym temacie. Udziału przybierającego jedną z dwóch form:

➊ Pasywnej.
Możesz być jego biernym czytelnikiem. Aby Ci w tym pomóc, po kliknięciu na moim nicku znajdziesz szczegółowy (choć niepełny) spis treści: http://www.filmweb.pl/user/impactor

Zawiera on podstawowe informacje (poczynając od wyjaśnienia pojęć ateizm, agnostycyzm i teizm), przez omówienie poszczególnych argumentów wysuwanych na poparcie tezy o istnieniu boga (głównie biblijnego Jahwe), aż po nagranie dyskusji z księdzem doktorem z Papieskiego Uniwersytetu, specjalizującego się w historii starożytnej.


➋ Aktywnej.
Możesz też być jego aktywnym, wypowiadającym się uczestnikiem. Jeśli masz coś wartościowego do napisania, to gorąco Cię do tego zachęcam. Szczególnie, jeśli wierzysz w jakiegoś boga. Odpowiedz po prostu na pytanie:

–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------
„W jakiego boga wierzysz, i dlaczego uważasz obiekt swojego wierzenia to za prawdę.”
–----------------------------------------------------- ----------------------------------------------------

Możesz też odnieść się do poruszanych wcześniej kwestii (np. tych widniejących w spisie treści), klikając Odpowiedz w pierwszym poście wątku.



★★★


▼▼▼ Dlaczego temat zdobył taką popularność? ▼▼▼

Są tacy, którzy stwierdzą, że z powodu jego kontrowersyjności. Po części jest to prawdą. Tylko co to mówi o społeczeństwie, w którym za kontrowersję uznaje się cytowanie Biblii, oraz przedstawianie logicznie spójnych argumentów bazujących na faktycznych założeniach?
Co to mówi o ludziach, jeśli bulwersują ich fakty i ich merytoryczna analiza?


Ale poza powyższym - a nawet przede wszystkim – ten temat to cenne źródło rzetelnej i demonstrowalnie prawdziwej informacji. Informacji szczególnie cennej dla ludzi wierzących, ponieważ są oni aktywnie pozbawiani dostępu do tej informacji:

➤ duchowni pozbawiają wiernych dostępu do Biblii poprzez serwowanie im jedynie jej wybranych, bezpiecznych fragmentów, które nie naruszają (niezgodnego z Biblią) „image” chrześcijańskiego boga, wytworzonego głównie w ciągu ostatnich dwóch wieków z powodu presji zachodniej cywilizacji humanistycznej. Tymczasem jeśli Biblia jest Słowem Bożym, każdy powinien znać jego całość.

➤ apologeci pozbawiają wiernych konieczności samodzielnej oceny pozostałych fragmentów, usprawiedliwiając zaprzeczanie wprost tekstowi biblijnemu „interpretacją”, przypisami i modyfikacją. Apologeci podrzucają też wiernym filozoficzne argumenty, które nie sprawią że ktokolwiek w boga uwierzy, ale pozwolą ludziom już wierzącym wiarę w tego boga umocnić. Oczywiście pod warunkiem, że będą oni całkowicie ślepi na gargantuiczne i wielopoziomowe błędy logiczne, z których każdy taki argument jest zbudowany

➤ indoktrynacja religijna (najpoważniejszy problem) pozbawia wiernych zdolności do użycia swojego własnego intelektu do oceny walentności (czyli poprawności, zasadności, spójności i prawdziwości) twierdzeń religijnych. Religia uczula wiernych przeciwko krytycznemu myśleniu, przeciwko logice i przeciwko wiedzy – czyli przeciwko wszystkiemu temu, co jest niezbędne w procesie rzetelnego i niezawodnego dochodzenia do prawdy.


Tylko dlaczego? Czy twierdzenia walentne, poprawne i zgodne z rzeczywistością mają się czego bać, jeśli podda się je krytycznemu myśleniu i analizie popartej rzetelną wiedzą? Oczywiście, że nie! Takim twierdzeniom może to tylko pomóc.
Więc jakim twierdzeniom pomaga niewiedza, ignorancja, niezdolność ich krytycznej oceny i brak samodzielnego myślenia? Odpowiedz sobie sam, czytelniku.


Niewiedza jest więzieniem umysłu. Niezdolność krytycznego myślenia jest strażnikiem celi. Wiara jest tego więzienia nadzorcą.



Ten temat jest odpowiedzią na bardzo ważne, lecz jakże proste pytanie:

–----------------------------------------------------- ------------------------------------------------------------ ----------
„Czy istnieją jakiekolwiek dobre powody do przyjęcia za prawdę twierdzenia o istnieniu jakiegokolwiek boga.”
------------------------------------------------------------ ------------------------------------------------------------ ----

Nie odmawiaj sobie zapoznania się z jego treścią nawet, jeśli masz odmienną opinię. Przecież jeśli Twoje wierzenie ma umocowanie w rzeczywistości, to analiza tejże rzeczywistości może to wierzenie tylko wzmocnić.

A przecież zależy Ci na utrzymywaniu wierzeń zgodnych z rzeczywistością, prawda?

  • Impactorze jak Ci idzie pisanie książki? :) Wiesz już mniej więcej kiedy wstępnie może się ukazać? I czy będzie dostępna w języku polskim? Nie ukrywam, że książka zawierająca wszystkie te informacje zebrane do kupy, szczegółowo i dokładnie opisane, bardzo by mi się przydała :)

  • W odpowiedzi na post Agnieszki

    Rozmowa z Tobą to nie lada wyzwanie.. trochę na czuja, ale chyba zrozumiałem o co Ci chodziło.

    <<<<Dlatego pytam: skąd te atrybuty? I jak rozumiesz np. sprawiedliwość Boga?

    Atrybuty wzięły się z wyczucia. Są to cechy, które cenię w Bogu.
    Innymi słowy takiego Boga widzę spoglądając w siebie.
    Mogę się z Tobą zgodzić, że mówienie o cechach Boga, jak gdyby były ludzkie, "widzenia Boga", "czucie Boga", "istota Boga", "istnienie Boga" te wszystkie związki słów zakrawają o herezje. Należałoby widzieć w wymienionych przeze mnie atrybutach mały i duży zarazem skrót myślowy. Mały bo dający się dość łatwo wytłumaczyć i duży bo nieskończenie upraszczający. Tłumacząc więc te wszystkie atrybuty powinny się odnosić do personifikacji Boga (czego mamy doskonały przykład w chrześcijaństwie).

    Wracając jednak do decyzji - bo wiara ma związek z decyzją,
    decydując się na wiarę, uznając Boga "w ciemno"...
    dokonuje pewnego aktu, przechodząc w stan wiary,
    bo wiara nie jest decyzja lecz stanem. Mam wrażenie, że nie jestem już w stanie obiektywnie ocenić tzw. "plusów" i "minusów" utrzymywania tego stanu wiary. Wydaje mi się ogromnie trudne spojrzeć z zewnątrz ,ocenić tę decyzję z pozycji agnostyka, człowieka, który jeszcze się zastanawia..
    ponieważ dla mnie chlebem codziennym jest właśnie wiara.
    Z myślą o Bogu zżywasz się jak z własnym oddechem. Idąc dalej jak można zobaczyć cokolwiek z zewnątrz, skoro Bóg wszystko wypełnia?
    Co do tego, czy życie dzięki wierze może być lepsze/gorsze?

    <<<<<Może, ale wcale nie musi...

    od czego to zależy Twoim zdaniem?


  • Do Szajby;

    >>>Zaprzeczasz swojemu własnemu rozumowaniu

    Wybacz, ale nie wiem gdzie zaprzeczam.... chodzi Ci o papieża? Jak tak to przeczytaj to co pisałam nie wyrywając moich wypowiedzi z kontekstu :) Nigdzie sobie nie zaprzeczam :)
    Papiez jest nieomylny jesli sie wypowiada w sprawach wiary i moralnsci EX CATEDRA ... ten cytat z Piusa IX podany przez Imitation i cytowany PARADOKSALNIE w propagandzie lefebrystów czyli przez schizmatyczne Bractwo św. Piusa X jakoby nie wszystkie teksty II Soboru Watykańskiego mają moc obowiązującą - nie jest oficjalną nauka KK.
    PONOWNIE ODSYŁAM DO DOKUMENTÓW VSII



    >>>Hipokryzja jest czymś czego ja osobiście nienawidzę.

    To Twój problem, który nie wychodzi poza granicę Twojej czaszki :)


    >>>„Zauważ, że podałaś mu linka do tekstu napisanego przez jakiegoś zaciećwierzonego klechę.... On podał Ci linka do słów samego PAPY ...”

    Ja nie podałam linka do zaciećwierzonego klechy... tylko do streszczenia/omówienia dokumentów Koscioła czyli oficjalnej nauki Magisterium Kościoła o zbawieniu - "Gaudium et spes", "Lumen gentium" i "Ad gentes" :)
    ...oraz wkleiłam cytat z św. Justyna Męczennika- jednego z OJCÓW KOŚCIOŁA, których to nauki wchodzą w skład depozytu wiary i tradycji KK czyli oficjalnego nauczania Magisterium Kościoła :)
    To nie "tygodnik powszechny", "gość niedzielny" ani "fronda".... to nawet nie kazanie .... a Ty nie widzisz różnicy pewnie, co?


    ps. Przyznam,że pomimo średniej Twojej inteligencji sztuczki erystyczne i socjotechniczne triki masz nieźle opanowane.... ale nie ze mną takie numery

    • Ty bronisz kościoła czy "patrzysz obiektywnie"?

      • Cześć słoneczko, jak minął dzień?

        Pozwól, że po raz kolejny rozprawię się z twoim filozoficznym charakterkiem, który de fakto bardzo mi się podoba. Twój pazurek jaki pokazałaś w komentarzu „To Twój problem, który nie wychodzi poza granicę Twojej czaszki :)” spowodował, że zaimponowałaś mi po raz kolejny… potem przypomniałem sobie, że masz męża i ogarnął mnie smutek :( Rozprawię się z twoimi argumentami szybko bo mam swoje prywatne założenia do zrealizowania :)

        ---- „Wybacz, ale nie wiem gdzie zaprzeczam.... chodzi Ci o papieża? (...).PONOWNIE ODSYŁAM DO DOKUMENTÓW VSII”

        Tak Agnieszko. Chodzi mi dokładnie o to. Zanegowałaś wartość wypowiedzi Imitation, jakoby jego cytat papcia, który to wyraził się w sposób takowy iż bardziej dosłownie i obrazowo być przedstawiony nie mógł, był bez wartości ponieważ ty znalazłaś stronę z dokumentami VSII.

        Innym razem udowadniasz mi błędność moich twierdzeń i podając za swój argument cytat papcia, dodając, że to głowa kościoła, że to katolicy powinni mu nogi myć i całować czy jak to tam mówiłaś. Ustaliliśmy wspólnie, albo może lepiej zgodziliśmy się, ze papcio jest nieomylny.
        Zatem no Aguś… właśnie tym sobie zaprzeczasz.

        ---- „To Twój problem, który nie wychodzi poza granicę Twojej czaszki :)”

        Ja też Cię bardzo lubię :)

        A teraz zapodam Ci opowieść z serii Agnieszka_NicCiDoTego EXPOSED, zatytułowany:

        ............................................................ „Agnieszka_NicCiDoTego EXPOSED part: 2”.................................................... ..........

        Agnieszka napisała w 4 części na 20 stronie:

        „To herezja! W ogóle te debaty są heretyckie, bo jak pisał anielski Doktor Kościoła św. Tomasz z Akwinu :
        "Należy wystrzegać się chęci prowadzenia innych ku wierze za pomocą dowodów. Z jednaj strony przynosi to uszczerbek godności wiary, gdyż jej prawda przewyższa wszelki rozum, z drugiej zaś, jej argumenty są najczęściej słabe (frivolae), dając niewierzącym powód do kpin, gdyż myślą oni że nasza wiara opiera się na tego rodzaju uzasadnieniach" (Qq 3,31) oraz wskazywał,że wiara w Absolut nie bierze się z aksjomatów.
        TO ZAPRZECZENIE PIERWOTNEMU CHRZEŚCIJAŃSTWU! No bo jak mogą mówić o wierze skoro mają pewność? To myślenie przed-tomistyczne."

        W następnej podaję przykład Świętego Jusyna Męczennika, który jak czytamy był uwaga, uwaga… „apologetą”

        W skrócie apolegeta zajmuje się "obroną przekonań religijnych za pomocą argumentacji historycznej i racjonalnej, bardzo często na podstawie Biblii. Celem jej jest m.in. wykazanie braku konfliktów między nauką a religią oraz między rozumem a wiarą."

        Pelna defininicja owego terminu znajduje się tutaj http://pl.wikipedia.org/wiki/Apologetyka

        Dziękuje bardzo za uwagę.

        Teraz odniosę się do tego „oficjalnego” nauczania. Podałem Ci przykłady nie jednokrotnie jak sprzeczne jest głoszenie „prawdy” kościoła z ich jak to twierdzisz „oficjalnym” nauczaniem.
        Oficjalnie to wiele rzeczy można określić w jeden sposób a praktykować w drugi. Nie tak dawno bo raptem kilka lat temu kiedy byliśmy świadkami upadku sklepów z dopalaczami ich sprzedawane produkty OFICJALNIE były produktami do kolekcjonowania a nie spożywania.

        Zapewne nie zrobiłabyś kariery jako Pani Adwokat broniąc ich „Przecież jest napisane wyraźnie wysoki sądzie, że produkty które sprzedawał mój klient miały charakter kolekcjonerski, to że klienci połykali pigułki, które powinni kolekcjonować w segregatorze jest tylko ich wyłącznie efektem ich głupoty. Nie może wysoki sąd odebrać im prawa sprzedaży tych produktów. Czy gdyby właściciel nowo zakupionego BMW Z4, które ja wysoki sądzie osobiście uwielbiam hYhYhY, zjadłby ten samochód i zmarł na skutek powikłań, to odebrałby wysoki sąd prawa do sprzedaży samochodów”

        Burdele na świecie mają OFICJALNIE status domów publicznych gdzie panny tańczą na rurkach, a seks uprawiają ze swoimi klientami bo jak to mówią „klienci im się podobają a one same lubią się ciupciać”. OFICJALNIE klienci im płacą za towarzystwo, rozmowę, pokaz… a seks jest dodatkiem, które same oferują. Nikt nam przecież nie zabroni seksu, no nie? W ten oto sposób domy publiczne nie mogą być przez prawo obalone.
        Dlatego widzisz, moja droga Agniesiu „Oficjalnie” nie zawsze znaczy to co jest robione w praktyce.

        ---- „To nie "tygodnik powszechny", "gość niedzielny" ani "fronda".... to nawet nie kazanie .... a Ty nie widzisz różnicy pewnie, co?”

        Nie ważne. Takie tygodniki, portale są popularne i każdy ma do nich dostęp. Są polecane i wspominane w przekaźnikach medialnych jak np. telewizja. O tych twoich zakurzonych dokumentach nikt nie pamięta i nie musi skoro papcio(głowa kościoła, dla katolika autorytet – pragnę przypomnieć twój pogląd) głosi co głosi czy przedstawiciel Watykanu głosi to co głosi.

        ---- „ps. Przyznam,że pomimo średniej Twojej inteligencji sztuczki erystyczne i socjotechniczne triki masz nieźle opanowane.... ale nie ze mną takie numery”

        Dziękuję.

        • >>>"Innym razem udowadniasz mi błędność moich twierdzeń i podając za swój argument cytat papcia, dodając, że to głowa kościoła, że to katolicy powinni mu nogi myć i całować czy jak to tam mówiłaś."

          Oczywiście,że tak mówiłam - to była ironia :)

          Papież, bo papież jest NIEOMYLNY TYLKO WTEDY naucza ex cathedra i ową nieomylność papieża należy rozumieć jako bezbłędność w sprawach wiary i obyczajów. Wiem,że wypowiedź zacytowana przez Imitation dotyczy spraw wiary...ale pytanie: czy ta wypowiedź była ex cathedra? Papież PRZECIEŻ sprawuje swoją nieomylność wyjątkowo rzadko.

          KKK : 890 "Nieomylnością (...) z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymu głowa Kolegium Biskupów, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych Chrystusowych, który braci swych umacnia w wierze, ogłasza definitywnym aktem naukę dotyczącą wiary i obyczajów... Nieomylność obiecana Kościołowi przysługuje także Kolegium Biskupów, gdy wraz z następcą Piotra sprawuje ono najwyższy Urząd Nauczycielski, przede wszystkim na soborze powszechnym. Gdy Kościół przez swój najwyższy Urząd Nauczycielski przedkłada coś "do wierzenia jako objawione przez Boga" i jako nauczanie Chrystusa, "do takich definicji należy przylgnąć posłuszeństwem wiary". Taka nieomylność rozciąga się na cały depozyt Objawienia Bożego.
          890 Boska asystencja jest także udzielona następcom Apostołów, nauczającym w komunii z następcą Piotra, a w sposób szczególny Biskupowi Rzymu, pasterzowi całego Kościoła, gdy - nie formułując definicji nieomylnej i nie wypowiadając się w "sposób definitywny" - wykonuje swoje nauczanie zwyczajne, podaje pouczenia, które prowadzą do lepszego zrozumienia Objawienia w dziedzinie wiary i moralności. Nauczaniu zwyczajnemu wierni powinni okazać "religijną uległość ich ducha", która różni się od uległości wiary, a jednak jest jej przedłużeniem."

          Ta wypowiedź Piusa IX była ex cathedra tj. definiuje jakiś dogmat ex cathedra czy raczej nie sformułował w niej definicji nieomylnej ? Bo papież nie cieszy się również z nadprzyrodzonego daru nieomylności, jeśli mówi lub pisze o jakim przedmiocie religijnym jako teolog.

          Tak na marginesie:
          Ponad to zwróć uwagę na to,że Kościół nie żąda od wiernych BEZREFLEKSYJNEJ WIARY we wszystko co powie władza kościelna i gdyby władza kościelna nakazywała czyny sprzeczne z prawem bożym to należy się jej sprzeciwić:
          - św. Tomasz z Akwinu -Suma Teologiczna II a II ae, q. 33 a. 4 ad. 2
          - Leon XIII "Diuturnum illud"
          - Benedykt XV " Ad beatissimi Apostolorum"

          >>>"W następnej podaję przykład Świętego Jusyna Męczennika, który jak czytamy był uwaga, uwaga… „apologetą”

          Apologetyka to obrona wiary.... Ja piszę o herezji "dowodu na Boga" ...A czy Justyn Męczennik WYMYŚLAŁ dowody na istnienie Boga czy tylko bronił swojej wiary? MOGĘ WIEDZIEC JAKIE TO DOWODY BYŁY? Dowód ontologiczny a może kosmologiczny? Pierwsze słyszę.... bo dowód na istnienie Boga, nie jest dogmatem katolickim. To miałą na mysli nazywając takie "dowody" jak np. Kalam i debaty heretyckimi... coś słabo rozumujesz....
          ... dziwne , bo sam pisałeś ,że : "W skrócie apolegeta zajmuje się "obroną przekonań religijnych za pomocą argumentacji historycznej i racjonalnej, bardzo często na podstawie Biblii. Celem jej jest m.in. wykazanie braku konfliktów między nauką a religią oraz między rozumem a wiarą."

          Doktryna KK mówi,że Boga można poznać a nie, że można udowodnić jego istnienie.
          Doktryna, że wiara jest wyłącznym aktem rozumu bez udziału woli czyli, że opiera się na dowodach jest herezją (patrz ----> gnozą) potępianą wielokrotni na soborach.
          Natomiast Św. Tomasz z Akwinu mówił "dowody są marne" , skrytykował dowód ontologiczny Anzelma i formułując swoje pięć dróg sam odwołuje się w nich do świadectwa innych osób :
          "z tym, co wszyscy nazywają Bogiem",bo "wiara rodzi się ze słuchania" i w Boga można wierzyć uznając coś za Objawienie samego Boga, bo mając dowód na istnienie Boga nie ma wiary - to wiedza...
          Jeśli rozumem można dojść do stwierdzenia "Bóg istnieje" to jak to możliwe,że istnieją ateiści? Czy oni nie mają rozumu?

          Również dziękuje bardzo za uwagę.

      • Patrzę obiektywnie. Gdzie widzisz "obronę" Kościoła?

        • I dobrze że patrzysz obiektywnie, w przeciwieństwie do co niektórych...

          • No staram się...bez uprzedzeń.
            Ja pomimo,że nie wierzę w zmartwychwstanie Jezusa ...wierzę ,że istniała taka osoba. Co niektórzy tutaj kwestionują nawet historyczność tej postaci....to żałosne.
            Ciągoty sekularyzacyjne to właśnie przypadłość byłych teistów, którzy wcześniej stracili dystans w związku ze swoją religią... usystematyzowali kognitywnie swoje ideologiczne prawdy... i po zapoznaniu się z "dowodami" na Boga (których z definicji wiary nie ma... można mieć tylko nadzieję,że taki dowód jest możliwy) stali się ateistami a właściwie cipo-ateistami...to i nic dziwnego że po zmianie poglądu tracą znów dystans względem zwalczania religii

            Teraz już widzisz,że nie wiara w Boga a chora ideologia i fanatyzm są niebezpieczne, ponieważ wypaczają prawidłową percepcję u człowieka....

            • Dokładnie, w przypadku teistów nieprawidłowa interpretacja danych wierzeń prowadzi do wojen i konfliktów. W przypadku ateistów, to właśnie często nienawiść do danej religii jest tego powodem. Zastanawia mnie dlaczego co niektórzy tak bardzo nienawidzą chrześcijaństwo, religię która w końcu ma nieść pokój i miłosierdzie. Obiektywnie stwierdzając fakty, żeby uważać KK za największego szkodnika ziemi trzeba mieć niezłe problemy z samym sobą, łagodnie rzecz ujmując.

              Co do dowodu na istnienie Boga, wątpię by taki istniał, oczywiście w 100% trafny i niepodważalny. Zawsze da się coś zaprzeczyć, podważyć oraz zanegować. Musiałby naprawdę ukazać się stwórca na niebie i powiedzieć "OTO JA, JESTEM STWÓRCĄ".

              • A pamiętasz jak straszyłeś piekłem :D??

                • Pamiętam dokładnie, zmieniłem taktykę... ;p

                • UU a czemuż to?? Czyżbyś doszedł do wniosku, że jest to niemoralne?

                • Tytułowe straszenie piekłem było pisane "dla jaj", tak jak 1/4 moich wypowiedzi na Filmwebie. Tak na prawdę uważam że straszenie piekłem jest nie na miejscu, i jeszcze bardziej pogrąża w swoich twierdzeniach (tych strasznych niewiernych! :O) o teistach.

                • No to jaja Ci musiały urosnąć na prawdę do rozmiarów słonia.

                  Wierzysz w piekło?

                • Od niedawna jestem wyznawcą pastafarianizmu. Jaśnie oświecony, wszedłem na prawdziwą i jedyną słuszną ścieżkę życia! Zapraszamy do naszego bractwa. Nawróć się bo inaczej jego święte macki zmiażdżą Cię na pył.

                • Jeżeli to nowa taktyka, to obawiam się, że lepszego efektu niż straszenie piekłem(jak niedawno to jeszcze robiłeś), nie osiągniesz.

                • Niemoralne.... a co to znaczy? Czy to oznacza,że to jest ZŁE?
                  Oho ho ho ho ho....STRASZNE RZECZY ...bo to jest ZŁOOOOO!!!

                  A TAK NA POWAZNIE: ustosunkujesz się jakoś do mojej odpowiedzi do Ciebie? No bo ja czekam...plis

                • Ale do czego mam się odnieść? Ty się właściwie w ogóle nie odniosłaś do mojej wypowiedzi. Gołym okiem widać po raz kolejny twoje wywody i wykręty od faktów.

                  Zbiłbym te twoje "argumenty" tak samo jak wszystkie twoje poprzednie. Natomiast wraz z kolejnym twoim postem zaczynam wątpić w twoje stanowisko "nie wierzę" a takową nieszczerość uważam za brak okazania szacunku.

                  Twoja wypowiedź poniżej odnośnie Dawkinsa, Dannetta, Harrisa, pewnie też Hitchensa jest kompromitacją z twojej strony. Ślepota która Cię ogarnęła do tego stopnia, żeby nie zauważyć iż religia jest przyczyną wojen i konfliktów, mając do dyspozycji historyczne fakty gdzie to właśnie z powodów wiary dochodziło do wojen religijnych czy inaczej „świętych wojen” nie pozostawia mi nic innego jak zająć się kimś bardziej godnym rozmowy.

                • Przecież ich wcale nie zbiłeś...niby jak? Cały czas odwołujesz się do swoich sądów emocjonalnych

                  >>>"Natomiast wraz z kolejnym twoim postem zaczynam wątpić w twoje stanowisko "nie wierzę"

                  Nie wierzę w boga ...bo wierzę w Absolut... coś na styl Bóga Hume'a .... cały czas to mówię

                  >>>"a takową nieszczerość uważam za brak okazania szacunku. "

                  A Ty w ogóle wiesz jakim cudem istnieje szacunek ...skoro wszystko jest z ATOMÓW? To jest warte szacunku ...a to już nie...bo tak postanowiły atomy...nie to materia(?)
                  Wszystko zależy jak Ty definiujesz szacunek, to kwestia lingwistyczna...z mojego punktu widzenia nieszczerość to nie jest brak szacunku

                  >>>"Twoja wypowiedź poniżej odnośnie Dawkinsa, Dannetta, Harrisa, pewnie też Hitchensa jest kompromitacją z twojej strony."

                  Dlaczego?

                  Powiedz mi w takim razie : czym się skompromitowałam? Zaznaczam,że krytykuję u czterech jeźdźców ideologiczne antyteistyczne zapędy....nie wolno krytykować papieży ateizmu? Dlaczego?

                  Dennetta lubię jako filozofa umysłu i tyle.... :)
                  Ale on twierdzi,że nie ma wolnej woli i "ja" to iluzja (tak samo Harris) ...więc czemu mu teizm wadzi? Skoro nie istnieje wg niego realne "ja",a co za tym idzie - nie mamy wpływu na świat i nie mam również żadnego wpływu na siebie, bo "ja" nie istnieje, to kto wygrywa? Epifenomen? To tak jakby sądzić, że deszcz wygrywa swoje istnienie, jeśli ktoś wdepnie w kałużę ...no i SKOMPROMITOWAŁ SIĘ SAM ZE SWOJĄ HIPOTEZĄ,ŻE NIEŚWIADOME ROZUMIE QUALIA...

                  Dawkins to ideolog... jego tezy są wewnęcznie sprzeczne...jego metodologia to nie racjonalizm tylko XIX wieczny scjentyzm i materializm wulgarny oraz realizm naiwny...to nawet koło Koła Wiedeńskiego nie stoi...

                  Hitchensa nie znam... tj. nie znam jego filozofii i hipotez...więc o nim się nie wypowiadam

                  Nie wstyd Ci, że tego typu ludzie robią z Ciebie człowieka zaciećwierzonego antyreligijnie , który mówi o inteligencji i mądrości,logice a brakuje Ci podstaw z filozofii, metodologii nauk , religioznawstwa, antropologii kultury i... nauk tj. oficjalnych doktryn religii z którą walczysz?

                  No tak...bo każdy ateista nie przyjmuje dogmatów i do wszystkiego podchodzi krytycznie ... Mówi: "Niczego nigdy nie łykam bezkrytycznie". A ja na to mówię: łykasz, co UDOWADNIA choćby Twoje podejście do mojej krytyki fanatyzmu Dawkinsów i jego sekty
                  ...a nawet sam Higgs nazwał Dawkinsa FANATYKIEM :) De Wall tez ciekawie "moralność" nowych ateistów opisał...he he he


                  >>>"mając do dyspozycji historyczne fakty gdzie to właśnie z powodów wiary dochodziło do wojen religijnych czy inaczej „świętych wojen”


                  Już chyba Ci tłumaczyłam,ale ok ...jeszcze raz powiem:
                  Władcom oraz hierarchom kościoła chodziło o to, żeby się:
                  - wzbogacić
                  - rozszerzyć zakres wpływów
                  - zyskać nowe ziemie i rozszerzyć zakres wpływów
                  Wszelkie hasła religijne były potrzebne tylko i wyłącznie na płaszczyźnie populistycznej i nie stanowiły prawdziwej pobudki konfliktu. Religia wcale nie stanowi szczególnego miejsca jeśli chodzi o konflikty. Natomiast hasła w stylu " walczymy dla Boga" "w imię Boga" etc. są niczym tajemniczym , bo do XVI w. nikt nie twierdził , że Bóg nie istnieje i nikt nie zaprzeczał teizmowi , dlatego też niemożliwym jest uznać "walkę w imię Boga" za konflikt o podłożu religijnym i oznacza to tylko i wyłącznie MANIPULACJĘ NA PODŁOŻU RELIGIJNYM...a ludzkość przed nie wykształciła języka, który umożliwiłby naturalistycznie objaśniać aspekty politycznej i wojennej rzeczywistości.

                  I właśnie to potwierdza zarówno taka nauka jak historia jak i antropologia ... przecząc ustaleniom tych nauk ----> przeczysz sensowności tych nauk :)


                  >>>"nie pozostawia mi nic innego jak zająć się kimś bardziej godnym rozmowy"


                  Oho ho ho ho....nie jestem godna rozmowy z Szajbą.... bo Szajba jest lepszy... to lepszy człowiek...bo jest antyteistą!

                  Ja jebię! Nie wyznaję antyteistycznej doktryny ....bolszewizmu
                  więc jestem BE!

                  Pozdrawiam serdecznie towarzysza Szajbę :)

              • Przyczyną wojen i konfliktów.... oczywiście,że nie jest religia...choć przyznam szczerze, że jak nasłuchałam się Dawkinsów, Dennettów i Harrisów to zaczęłam nawet taką myśl dopuszczać...ale zorientowałam się w porę ,że właśnie tak działa propaganda antyteistyczna ...tak konfigurują neurony swoim adeptom...przez zastąpienie myslenia heurystykami i stereotypami odwołującymi się do emocji ----> RELIGIA TO ŹRÓDŁO WSZELKIEGO ZŁA...co kuźwa? Jakie zło... stworzyli sobie takiego diabła, BO POWOŁALI WARTOŚĆ OBIEKTYWNĄ , KTÓREJ WG ICH NATURALISTYCZNEJ DOKTRYNY W ŚWIECIE NIE MA.
                Najśmieszniejsze jest to ,że wzorce moralne mają wyznaczone przez społeczeństwo czyli przez normy chrześcijańskie... no chyba,że wyznają po cichu kartezjanizm... i wysuwają hipotezę istnienia zjawisk fundamentalnych dla kształtu kultury bez przyczyny w tejże kulturze.

                Wierzę w Absolut...ale nie wiem jaka jest jego/tego natura...powiem Ci ,że "śmierć Boga" (teistycznego) mnie przeraziła i to był nihilizm jak u Nietzschego. Innych tutaj "ŚMIERĆ BOGA" nie przeraziła ....bo za bardzo nie wiedzą nawet co stracili, gdyż nie każdy może być "nadczłowiekiem" ;)

                A zauważyłeś,że nie polemizują z oficjalną nauką KK

  • Witam.

    Czy jest możliwość, byś wypunktował i opisał tutaj na forum, szczegółowo wszystkie błędy logiczne? Coś na wzór:

    *Argumentum ad Ignorantiam - odwołanie do ignorancji (przykład: nie wiemy jak coś powstało, więc wiemy jak coś powstało)
    *Argumentum ad populum - odwołanie do popularności (przykład: coś jest popularne, więc musi być prawdziwe)

    i tak dalej. Widziałem ich mnóstwo, ale nie moge nigdzie znaleźć dokładnej rozpiski, tym bardziej po polsku, a widzę, że niektóre z nich chyba nawet wymyśliłeś sam ( jak błąd logiczny kałuży), ale mogę się mylić.

    Myślę, że byłoby to bardzo dobre wzbogacenie spisu treści coś jak "Rodzaje i gradacje wierzeń" itp.

    Pozdrawiam.

  • Cześć Impactor!

    Ponieważ nie odpisujesz już 12 dzień na mój post zamieszczony w temacie "Biblia w 5 minut" na forum "Exodus: Bogowie i królowie" (co jest dla mnie zaskakujące wobec Twojego wcześniejszego zwyczaju - wręcz natychmiastowego odpowiadania) pozwolę sobie przekleić treść tamtego posta tutaj:

    "Nawiązując do tematu "duchowości człowieka",
    - niedawno natknąłem się na nową książkę słynnego ateisty Sama Harrisa:
    "Przebudzenie - przewodnik po duchowości bez religii",
    Słyszałeś o niej?

    http://www.amazon.com/Waking-Up-Spirituality-Without-Religio...

    Sam wypowiadając się o świadomości, stwierdza, że nasze "konceptualne ja - ego" jest iluzją.

    https://www.youtube.com/watch?v=fajfkO_X0l0

    Mogę Cię prosić o Twój komentarz w tych kwestiach?

    Pozdrawiam"

    Liczę na odpowiedź - nawet krótką, że nie chcesz się ustosunkowywać, bo np. masz za mało informacji odnośnie praktyki duchowości proponowanej przez ateistę Harrisa.

    Wszystkiego dobrego!

    • Cześć Jaro,

      Biorąc pod uwagę ilość postów, które jest do mnie adresowane każdego dnia, nie dziwi mnie że niektóre mi umykają.

      Książki nie znam. Natomiast rzadko nie zgadzam się w czymś z Harrisem. Słuchając pobieżnie tego nagrania na youtube (brak czasu) również nie znajduje niczego, z czym miałbym jakiś problem.

      Pozdrawiam

      • Czyli na jak najbardziej jesteś za czymś takim jak "duchowość bez religijności", czytaj - bez wszystkich dziwnych, nadnaturalnych twierdzeń pokroju np. "niepokalanego poczęcia Maryi" - otoczki, która gardzi logiką ludzką? :-)

        Rozumiem, że nie zgłębiałeś się również w wyżej wspomnianą książkę Harrisa "Waking Up: A Guide to Spirituality Without Religion", ponieważ bardziej interesuje Cię wykazywanie absurdalności niewalentnych wierzeń poszczególnych religii? Tak?

        Życzę wielu estetycznych przeżyć i zadumy!
        ps. Czy w mieście, w którym teraz przebywasz, też rynek jest tak świątecznie-nastrojowo przyozdobiony? :-)

        • Harris nie zgadzał się z Hitchensem na temat "duchowości". Hitchens twierdził, że nie można użyć tego słowa bez założeń "nadprzyrodzonych". Natomiast koncepcja Harrisa składa się bardziej ku doskonaleniu samoświadomości gdyż pierwotnie słowo "duchowość" nie było owym wyrazem określającym dusze czy coś takiego, znaczyło po prostu "oddech"

          http://www.samharris.org/blog/item/a-plea-for-spirituality

        • ➤➤➤ Czyli na jak najbardziej jesteś za czymś takim jak "duchowość bez religijności",

          No jasne. Lubię muzykę operową i pisanie wierszy.


          ➤➤➤ Rozumiem, że nie zgłębiałeś się również w wyżej wspomnianą książkę Harrisa "Waking Up: A Guide to Spirituality Without Religion", ponieważ bardziej interesuje Cię wykazywanie absurdalności niewalentnych wierzeń poszczególnych religii? Tak?

          W sumie tak, ale nie to było powodem. Po prostu zazwyczaj nie czytam pozycji, które wyrażają coś z czym już się zgadzam.


          ➤➤➤ Życzę wielu estetycznych przeżyć i zadumy! ps. Czy w mieście, w którym teraz przebywasz, też rynek jest tak świątecznie-nastrojowo przyozdobiony? :-)

          Ostatnio zabawiam w Krakowie, więc tak. Ale przystrajanie rynków jest powszechne w całej Europie zachodniej gdzieś od okolic Halloween bo to już przecież marketingowy sezon świąteczny :)


          Jaro, jaro... Tyle nicków się przewinęło przez te tematy, aż czasem trudno odróżnić osoby. Czy my nie zetknęliśmy się poprzednio w trochę innej roli? Ty jako autor argumentów teistycznych?

          • To prawda :-) choć już od wielu, wielu lat przestałem wierzyć w osobowego boga to jakieś wyobrażenia Absolutu/ Wyższej Inteligencji próbowałem bronić - coś na wzór postrzegania Einsteina. Nazwałeś mnie pamiętam Panteistą-Spirytystą i "trochę zjechałeś" moje duchowo poetyckie opisy. :-) A także np. synkretyczne "lanie wody" Kena Wilbera, którego twórczość niegdyś bardzo gloryfikowałem i pewne jego cytaty zamieściłem na forum. Stwierdzam, że byłem naiwny. Ogólnie pomogłeś wyjść mi z "potrzeby obrazu świata, którego zalążkiem miałaby być metafizyczna miłość". Wstydzę się teraz tego mojego zabarwienia emocjonalnego. Myślę, że była to kolejna projekcja potrzeby "bezpieczeństwa, opiekuńczości i kontroli", posiadania "poukładanej recepty", "ładnego obrazu historii wszystkiego" nie różniąca się wiele od nowoczesno-chrześcijańskiego "boga-ojca" na którego nie umiałem się zgodzić. Proces był długi - ale dzięki Twojej społecznej pracy na filmwebie rozpoczęłaś u mnie proces porzucania jakichkolwiek wyobrażeń i teraz mogę stwierdzić, że jestem zdrowy. ;-) Cenię sobie krytyczne nastawienie i umiejętność zakwestionowania nawet największego autorytetu. Wolę wytrzymać swoje nie-wiem odnośnie pewnych istotnych tematów niż uparcie tkwić w wiem - niezależnie od tego jak długo lepiłem swoje kolorowe bajki. Na pewno nie dam się tak łapać na "kuszące opowieści" o tym jak się rzeczy mają od wszelkiej maści choćby najbardziej oczytanych kaznodziejów. Jeżeli mam przyjmować jakąkolwiek wiarę "na wyrost" - to niech to będzie wiara w siebie i w swoje szare komórki. :-)
            Dzięki.
            Jestem chyba kolejnym zadowolonym z Twojej dekonwersji. :-)

            • Serce rośnie. Wszystkiego najracjonalniejszego na nowej drodze :)

              • Poważne pytanie: Czy ktoś Ci płaci za propagowanie ateizmu i atakowanie chrześcijaństwa?
                Zastanawia mnie po prostu powód, dla którego moim zdaniem tracisz tak wiele czasu ze swego życia.

                • Jeden pielęgnuje piwonie w ogrodzie, drugi zbiera znaczki, a ja propaguję sceptycyzm.

                  Nie sądzę, bym "tracił" na to więcej czasu, niż wymaga tego ogrodnictwo. Tymczasem – w przeciwieństwie do np. ogrodnictwa – efekty mojego hobby są trwałe i społecznie pożyteczne - pomagają innym.


                  ------------------------------------------------------------ ----------------------------------
                  Czy powinieneś wierzyć w boga?
                  Sprawdź: http://www.filmweb.pl/user/impactor

                • Właśnie, zaznaczyłem, że "tracisz" na tym czas, gdyż po paru... No może parudziesięciu twoich wypowiedziach, zadałem sobie pytanie po co? Rozumiem chęć nawracania na chrześcijaństwo, jednak w drugą stronę powód takiego działania jest dla mojego umysłu z lekka nieprzystępny. Co jest tak naprawdę złego w tej religii i mam tu na myśli głównie chrześcijaństwo. Możesz powiedzieć, że ogranicza ludzi, ich postrzeganie świata, czy sposób myślenia, w porządku twoja opinia ale mimo to ta religia dość często sprawia, że człowiek ma wykształcony pewien kręgosłup moralny. Czy przestrzeganie na przykład 10 przykazań jest aż tak fatalne? Nie zabijać? Szanować rodziców? Nie zdradzać żony/męża? Nie kraść? Kochać bliźniego?

                  Niezrozumiała jest dla mnie ta wojna wypowiedziana przez ciebie religii.

                • ►►► Rozumiem chęć nawracania na chrześcijaństwo, jednak w drugą stronę powód takiego działania jest dla mojego umysłu z lekka nieprzystępny. Co jest tak naprawdę złego w tej religii i mam tu na myśli głównie chrześcijaństwo.


                  http://www.filmweb.pl/user/impactor

                  ⑩ * Destruktywny wpływ chrześcijaństwa na moralność
                  czyli jak chrześcijaństwo odbiera wyznawcom zdolność odróżniania dobra od zła

                  ⑪ * Konkretne przykłady niebezpieczeństwa chrześcijaństwa i odbierania przez nie zdolności odrózniania dobra od zła

                  ⑦ * Badanie naukowe demonstrujące korelację pomiędzy patologiami społecznymi, a poziomem religijności społeczeństwa

                  ➐ * Czy chrześcijaństwo to "cywilizacja" życia, czy śmierci?
                  oraz dlaczego chrzcić dzieci, i dlaczego w chrześcijaństwie najwyższym aktem miłości jest zabicie własnych dzieci

                  ➊ * Chrześcijańskie średniowiecze i jego wpływ na postęp/zacofanie gatunku ludzkiego
                  Czy gdyby nie chrześcijaństwo, bylibyśmy dzisiaj na Marsie? Oraz czy znajomość ponadpodstawowej fizyki, geografii i biologii jest konieczna do stawiania budowli?

                  ➋ * Szkodliwość wiary niefundamentalnej oraz szerzej o szkodliwości wiary

                  ➌ * Szkodliwość katolicyzmu i Kościóła Katolickiego
                  Prawie nigdy nie wdaję się w rozmowy n/t samego katolicyzmu, ale słysząc po raz setny "Ale przecież kościół nikomu nie szkodzi...", zrobiłem wyjątek.

                  ② * Moralność teistyczna kontra Moralność ateistyczna (humanistyczna)
                  która z nich rzeczywiście zasługuje na miano "moralności", i dlaczego?

                  ⑤ * Rodzaje boskich nakazów w Biblii
                  od dobrych, przez nieprzemyślane, głupie, absurdalne, megalomańskie, po złe, bestialskie, antyludzkie i głęboko niemoralne.

  • <<<<<Jedzenie płatków kukurydzianych bez miodu jest bluźnierstwem przeciwko Kubusiowi Puchatkowi, co uniemożliwia mi wstąpienie po śmierci do Stumilowego Lasu.

    Piękne. Co za twórcza bluźnierczość. :) A tak przy okazji przyszło mi do głowy pytanie? Czy jesteś zwolennikiem podejścia tradycyjnego (do czegokolwiek) ?

    <<<<<<<<<<<<<<➤➤➤ Jezus powiedział, że bluźnierstwa będą ludziom wybaczane, a czym jest bluźnierstwo jeśli nie negowaniem uznanych dogmatów
    <<<<Wróć do cytatu, na który sam się powołałeś, i przeczytaj co nie będzie ludziom wybaczane.

    Mam wrażenie, że bawimy się tu w kotka i myszkę.

    Bluźnierstwo – znieważanie mową lub czynem kogoś lub czegoś uznanego przez daną religię za święte
    Jezus mówi - bluźnierstwo będzie wybaczone
    grzech przeciw Duchowi - nie będzie wybaczony
    wniosek : grzech przeciw duchowi !(nie)= bluźnierstwo

    szczególnie ciekawy jest w kontekście bluźnierstwa fragment, który wybrałeś:

    „Ktokolwiek bluźni imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go. Zarówno tubylec, jak i przybysz będzie ukarany śmiercią za bluźnierstwo przeciwko Imieniu.” (Kpł 24:16)

    i jak to się ma do słów Jezusa: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom... (Mt 12,31)"

    Jezus przed śmiercią był opluwany, bity, rozebrany do naga, Jezus a więc Bóg, a więc Słowo Boga, które stało się ciałem,
    a jednak modli się na krzyżu "wybacz im".

    Czy więc Jahwe kazałby Cię zabić za herezje wobec dogmatów chrześcijańskich czy raczej przebaczyłby Ci "bo nie wiesz co czynisz" ?

    Czy występuje sprzeczność między nauką Jezusa a prawem mojżeszowym?
    Nie ma żadnej sprzeczności ponieważ Jezus wypełnia zakon. Jezus nie unieważnia
    kary śmierci wydanej na Ciebie ale bierze tą karę na siebie jednocześnie
    prosząc o akt przebaczenia.

    (Ef.2,15) Różnica między Starym a Nowym Przymierzem jest jak różnica między prawem wojennym i pokojowym. Bóg posyła swojego syna z poselstwem końca wojny między człowiekiem a Bogiem.
    To co na wojnie karane jest śmiercią (np. dezercja, nie wykonaniu rozkazu dowódcy) w czasie pokoju
    uznaje się za "wolność słowa i przekonań". Dowódca wojskowy jest zobligowany do wykonania najcięższych kar dyscyplinarnych podczas, gdy ojciec w domu może pobłażać nieposłuszeństwu dziecka starając się zdobyć je dobrocią.

    • ➤➤➤ A tak przy okazji przyszło mi do głowy pytanie? Czy jesteś zwolennikiem podejścia tradycyjnego (do czegokolwiek) ?

      Co znaczy „podejście tradycyjne”?


      ➤➤➤ „Ktokolwiek bluźni imieniu Pana, będzie ukarany śmiercią. Cała społeczność ukamienuje go. Zarówno tubylec, jak i przybysz będzie ukarany śmiercią za bluźnierstwo przeciwko Imieniu.” (Kpł 24:16) i jak to się ma do słów Jezusa: "Każdy grzech i bluźnierstwo będą odpuszczone ludziom... (Mt 12,31)"

      ➊ Wspólnie natrafiamy na jedną z setek bezpośrednich sprzeczności w Biblii.

      ➋ Wyjaśnienie najbardziej logiczne i najlepiej pasujące do dostępnych nam danych prowadzi do przeciwnych wniosku, że jest to sprzeczność.

      ➌ Ja przyjmuję wyjaśnienie najbardziej logiczne i najlepiej pasujące do dostępnych nam danych.
      Ty to wyjaśnienie odrzucasz, ponieważ podchodzisz do sprawy z pierwotnym założeniem, które jest dla Ciebie równie niezbywalne co bezpodstawne, że Pismo Święte nie może być idiotyczne i wewnętrznie sprzeczne.

      ➍ Próbujesz ową sprzeczność wyjaśnić za pomocą apologetyzmu*.

      Jak nietrudno zgadnąć – mnie takie podejście nie interesuje.


      *Apologetyka - wraz z rosnącym rozumieniem świata osiąganym za pomocą nauki i zastosowania racjonalnego myślenia, nonsens mojej religii staje się bardziej oczywisty niż kiedykolwiek wcześniej. Dlatego też będę uciekał się do zmyślania bzdur, używania bezpodstawnych twierdzeń, błędów logicznych i/lub zwykłych kłamstw jawnie sprzecznych z zawartością wybranej przeze mnie Świętej Księgi celem usprawiedliwiania tych fragmentów Słowa Bożego, które są zbyt nonsensowne nawet dla mnie samego.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
o