Ceci est le cache Google de http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra+ekranizacja+s%C5%82abej+fikcji+(cz.+2),2059836?page=7. Il s'agit d'un instantané de la page telle qu'elle était affichée le 6 juil. 2013 11:25:05 GMT. La page actuelle peut avoir changé depuis cette date. En savoir plus
Astuce : Pour trouver rapidement votre terme de recherche sur cette page, appuyez sur Ctrl+F ou sur ⌘+F (Mac), puis utilisez la barre de recherche.

Version en texte seul
 
Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 2) - Temat - Filmweb

Dobra ekranizacja słabej fikcji (cz. 2)

ostatnia wypowiedź: impactor 11 dni temu
impactor impactor
ocena: 8
18 lis 2012 11:54

Kontynuacja tematu, którego poprzedni wątek osiągnął limit 1000 odpowiedzi.

Link do części pierwszej:
http://www.filmweb.pl/film/Pasja-2004-38233/discussion/Dobra...

                              • JesusChrysler JesusChrysler
                                24 kwi 18:33

                                Po co waleniom tylne kończyny?

                              • JesusChrysler JesusChrysler
                                22 kwi 15:02

                                Jakie KONTRrargumenty? Ty nie argumentujesz, tylko się domagasz, a jak dostajesz czarno na białym odnośniki, nazwę gatunku (!), eksperymenty i fakty około rozwoju gatunkowego, genetyki i paleontologii to ignorujesz albo mówisz, że to niczego nie dowodzi, oczywiście bez żadnego spójnego kryterium i uzasadnienia. Żenada.

                              • JesusChrysler JesusChrysler
                                18 kwi 19:02

                                http://www.talkorigins.org/faqs/comdesc/default.html

                      • impactor impactor
                        ocena: 8
                        16 kwi 18:15

                        >>>>> A co do ewolucji - jakie doświadczenie? Nie ma wyraźnych dowodów na to, że z jednego gatunku powstaje zupełnie nowy, wykopaliska to albo dowody poszlakowe, albo świadczące na przystosowywanie się gatunków.

                        Kolego, wszystko co tutaj napisałeś jest na bakier z rzeczywistością. Ale tu nie szkoła, więc poczytaj sobie jakiekolwiek publikacje na ten temat, zamiast budować z bzdurnych części składowych argumentów na poparcie swoich irracjonalnych wierzeń.


                        >>>>> Przystosowywanie to inna kwestia, niźli ewolucja, gdyż choć mamy różne gatunki psów, czy darwinowych zięb- to wciąż psy i zięby.

                        Równie wiele sensu ma stwierdzenie, że chociaż mamy różne gatunki ptaków, to wszystkie są ptakami.


                        >>>>> "Ale nie ma absolutnie żadnej podstawy by uważać te rzeczy za prawdziwe. Dlatego wiara w nie jest bezpodstawna, czy Ci się to podoba, czy nie. " - tak samo więc Twoja wiara, że jest to nieprawdziwe.
                        Bo niby czemu Twoja ma być bardziej prawdziwa od jego wiary i jakim prawem sobie to uzurpujesz?

                        Ej, Kopromil, Kopromil. Uczestniczysz w tym wątku prawie od początku, a nadal nie masz pojęcia, czym jest ateizm, pomimo wielokrotnych klarownych wyjaśnień.

                        A potem się dziwisz, że ludzie przestają z tobą dyskutować...

                        Twój błąd logiczny na dzisiaj to błąd zwany „Strachem na wróble”. Budujesz sobie przeciwnika z fikcyjnych atrybutów, po czym atakujesz go obnażając błędność owych fikcyjnych atrybutów i cieszysz się, że wygrałeś.


                        >>>>> wszelkiego typu porównywania Boga/bogów do postaci bajkowych jest bezzasadna, gdyż tyczą się zupełnie innych kwestii. Wybacz, ale w Kubusiu Puchatku nie ma cech teologicznych i kwestii poruszanych przez religię (życie po śmierci, dobro i zło, relacje z bogiem). Ba, nie ma nawet wyraźnego umiejscowienia w naszej rzeczywistości. Pełni funkcje co najwyżej moralizatorskie, jak inne bajki.

                        Ok, więc od teraz będę porównywał boga/bogów z postaciami z Władcy Pierścieni i Silmarilliona, ponieważ spełniają one wszystkie powyższe warunki.


                        >>>>> Autor się nie krył z powodami napisania książki i wiemy, że on jest jej autorem.

                        Mhm, więc w Jahwę wierzymy, ponieważ autor książki się nie podpisał.


                        >>>>> Wiara Maciusia nie ma nawet wiele wspólnego z tym, co w "Kubusiu..." zapisano,

                        Ma wszystko wspólnego, ponieważ Maciuś znalazł na poddaszu zeszyt zapisany długopisem, opisujący stworzenie świata przez Kubusia.


                        >>>>> a sprowadzając dyskusję do absurdu ukrywasz fakt, że Twoja wiara, że chrześcijaństwo jest absurdem, jest nawet bardziej bezpodstawne,

                        Mylisz się po raz n-ty. Jestem domy z faktu, że wyzbyłem się wszelkiej wiary w cokolwiek. Dlaczego? Ponieważ wiara to wymówka jaką ludzie dają na utrzymywanie wierzeń, na których utrzymywanie nie mają nie-irracjonalnego powodu.


                        >>>>> gdyż nie podajesz rzetelnych argumentów,

                        Znowu zaczynasz? Dla każdego rozsądnego człowieka, kto czytał ten i poprzedni wątek, Twoje imię stało się synonimem absolutnej niewrażliwy na rzetelne argumenty i podstawowe aksjomaty logiczne.

                        Dlatego właśnie rozmowa z Tobą nie ma absolutnie żadnego sensu. Powodem mojej odpowiedzi na ten post jest przypomnienie, że Twoje wywodu składają się z trzech integralnych części:

                        1. Przywoływaniu błędnych przykładów przy braku zrozumienia podstaw teorii naukowych, jak np. ewolucja;
                        2. Niezdolności zrozumienia stanowiska z którym się nie zgadzasz;

                        oraz to, co odróżnia Cię od większości pozostałych teistów

                        3. Ignorowanie (z premedytacją) podstaw logiki w argumentacji. Innymi słowy rozmowa z Tobą jest jak gra w szachy z gołębiem.

                        • Kopromill Kopromill
                          16 kwi 19:58

                          "Kolego, wszystko co tutaj napisałeś jest na bakier z rzeczywistością." - chyba w Twojej wyobraźni, typowe.

                          " Ale tu nie szkoła, więc poczytaj sobie jakiekolwiek publikacje na ten temat, zamiast budować z bzdurnych części składowych argumentów na poparcie swoich irracjonalnych wierzeń." - stwierdza to człowiek, który nie umie udowodnić, że wg niego mitologia to fantastyka, a zapisane wydarzenia w Biblii to fikcja (słaba).

                          "Równie wiele sensu ma stwierdzenie, że chociaż mamy różne gatunki ptaków, to wszystkie są ptakami." - jak uważasz, że ewolucja jest faktem, to udowodnij, że wszystkie mają wspólnego przodka i że wywodzą się od gadów.

                          "Ej, Kopromil, Kopromil. Uczestniczysz w tym wątku prawie od początku, a nadal nie masz pojęcia, czym jest ateizm, pomimo wielokrotnych klarownych wyjaśnień." - masz na myśli ten beton i powtarzanie tych samych stwierdzeń? Że ateizm nie jest poglądem i nie wymaga udowodnienia nikt mi nie udowodnił. Tak trudno Ci przyznać się do swojego światopoglądu?

                          "A potem się dziwisz, że ludzie przestają z tobą dyskutować..." - że wspomnieć Twój butthurt i całe akapity złośliwości? No tak, bo jak się nie kiwa główką to się nie dziwię, że się obrażają.

                          "
                          "Twój błąd logiczny na dzisiaj to błąd zwany „Strachem na wróble”. Budujesz sobie przeciwnika z fikcyjnych atrybutów, po czym atakujesz go obnażając błędność owych fikcyjnych atrybutów i cieszysz się, że wygrałeś." - no, śmiało, udowodnij. Może Twoje pamiętne "Jesteś chaosem.." jest jak najbardziej wyważone i merytoryczne?

                          "Ok, więc od teraz będę porównywał boga/bogów z postaciami z Władcy Pierścieni i Silmarilliona, ponieważ spełniają one wszystkie powyższe warunki." - sęk w tym, że tyczą się świata fikcyjnego, wzorowanego na mitologii z naszego świata i ze znanym autorem. Zamiast kiepskich porównań i złośliwości skup się na argumentacji tyczącej się tematu.
                          W sumie ja nie powinienem się dziwić, że z Tobą nie chcą dyskutować. Zwłaszcza, że mowa o kolesiu, który nie widzi różnicy między fantastyką i mitologią, Biblia to dla niego fikcja, w dodatku nie umie tego wyjaśnić.

                          "
                          Mhm, więc w Jahwę wierzymy, ponieważ autor książki się nie podpisał." - większość autorów jest znanych, albo i są domniemani - istotne jest, dlaczego to napisali i tło historyczne. To poniekąd jak z opisem wydarzeń historycznych, a Biblia jak najbardziej jest traktowana (metodą krytyczną) przez historyków jako dzieło historyczne,
                          To jak z tą fikcyjnością w Biblii i słabością tej lektury?

                          "Ma wszystko wspólnego, ponieważ Maciuś znalazł na poddaszu zeszyt zapisany długopisem, opisujący stworzenie świata przez Kubusia." - no proszę, czemu więc go nie opublikujesz? Jakie to ma oparcie w źródłach?

                          "Mylisz się po raz n-ty. Jestem dumny z faktu, że wyzbyłem się wszelkiej wiary w cokolwiek. Dlaczego? Ponieważ wiara to wymówka jaką ludzie dają na utrzymywanie wierzeń, na których utrzymywanie nie mają nie-irracjonalnego powodu." - czyli jak? Wiesz, że Boga nie ma, czy jesteś agnostykiem? Serio, ciekawi mnie to. A co do reszty - poglądy racjonalne masz od groma. Jakbyś się zainteresował apologetyką, a nie żył w przeświadczeniu o swoim geniuszu, może byś nie pisał głupot. Tak się składa, że inaczej brak Boga musiałbyś udowodnić, jak i swoją niewiarę i udowodnienie prawdziwości tego, jeśli uważasz, że Twój pogląd jest tym prawdziwym (jeśli tak twierdzisz).

                          "Znowu zaczynasz? Dla każdego rozsądnego człowieka, kto czytał ten i poprzedni wątek, Twoje imię stało się synonimem absolutnej niewrażliwy na rzetelne argumenty i podstawowe aksjomaty logiczne. " - chodzi o Twoje grono adoracji? Ty nawet tych rzetelnych argumentów nie podawałeś i stosujesz pokrętną logikę. Będę do znudzenia przypominał, że nie udowodniłeś tez z pierwszego posta - że Biblia to fantastyka i słaba fikcja.

                          "Znowu zaczynasz? Dla każdego rozsądnego człowieka, kto czytał ten i poprzedni wątek, Twoje imię stało się synonimem absolutnej niewrażliwy na rzetelne argumenty i podstawowe aksjomaty logiczne. " - Przykro mi, ale własne grono pochlebców Ci tu nie pomorze. Liczą się argumenty, a nie przewaga w zwolennikach.

                          "1. Przywoływaniu błędnych przykładów przy braku zrozumienia podstaw teorii naukowych, jak np. ewolucja;" - nawet nie próbujesz udowodnić tych "prawdziwych". To co z tymi dowodami?
                          Najlepsze, że nie muszę tu zaprzeczać teorii ewolucji - wystarczy, że wskażę, iż nie można podać że w 100%, że jest faktem.

                          "2. Niezdolności zrozumienia stanowiska z którym się nie zgadzasz;" - stwierdził osobnik wylewający żale na daną osobę na cały akapit i stosując płytkie porównania, aluzje, oraz merytorykę zastępując złośliwościami.

                          "3. Ignorowanie (z premedytacją) podstaw logiki w argumentacji. Innymi słowy rozmowa z Tobą jest jak gra w szachy z gołębiem." - raczej do Ciebie to pasuje. Prosiłem Cię o dowody na niezgodności w Biblii, dałeś mi najprostsze przykłady, wyjaśniłem Twój błąd, obraziłeś się. Wybacz, ale inni krytycy Biblii bardziej się starają, czerpiąc argumenty z historii, kultury. Ty ograniczasz się do bicia piany.

                          Im bardziej nie chcesz udowodnić tez z swojego pierwszego postu, tym bardziej udowadniasz moją rację.

                          • impactor impactor
                            ocena: 8
                            17 kwi 16:16

                            ************* Do wszystkich *************

                            Wyłożę tutaj w kilku punktach to, czym ateizm jest, a czym nie jest.

                            Jest to wiadomość skierowana do innych teistów a nie do Ciebie, kopromilu, ponieważ Ty albo nie dysponujesz zdolnością rozumowania logicznego (ani nawet zdolnością zrozumienia stanowiska przeciwnika), albo po prostu brak Ci uczciwości intelektualną.


                            ------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------------
                            ------------- ================= ATEIZM dla opornych ================= -------------
                            ------------------------------------------------------------ -------------------------------------------------------

                            1. Ateizm jest brakiem akceptacji twierdzeń teistycznych, jako niedostatecznie uzasadnionych. I niczym więcej!
                            Nie ma żadnego związku z sympatiami politycznymi, ewolucją, ani kolorem noszonych skarpetek.

                            2. Ateizm jest odrzuceniem twierdzenia o istnieniu boga(ów) jako twierdzenie pozbawione poszlak bycia prawdziwym.

                            3. Ateizm NIE JEST twierdzeniem o nieistnieniu boga(ów).

                            4. Ergo: Ateizm nie jest pozytywnym (w sensie logicznym, a nie moralnym) twierdzeniem, nie wymaga więc udowodniania.

                            Wyjaśnię to na przykładzie:

                            Mamy wiadro oraz kupkę szklanych kulek. Wrzucamy wszystkie te kulki do nieprzeźroczystego wiadra, przykrywamy nieprzeźroczystą pokrywą i dokładnie mieszamy potrząsając wiadrem. Zanosimy wiadro do sali, gdzie czeka nasza widownia. Następnie wkładamy rękę do wiadra poprzez otwór w pokrywie. Otwór ten jest tak skonstruowany, że nie mamy możliwości dojrzenia czegokolwiek w środku.

                            A teraz wyjaśnienie różnicy pomiędzy stanowiskiem teistów i ateisty, którzy siedzą przed nami na ławce:

                            Chwytamy jedną z kulek i informujemy o tym fakcie naszych widzów.

                            1. Teista pierwszy mówi „Wiem, że to biała kulka.”

                            2. Teista drugi mówi „Wiem, że to czarna kulka.”

                            3. Teista trzeci mówi „Mam wiarę, że to kulka niebieska.”

                            4. Ateista nie akceptuję stanowisk teistów jako niedostatecznie uzasadnionych, ponieważ nie istnieją podstawy by uważać te twierdzenia za faktycznie prawdziwe.

                            Jednak odrzucenie przez Ateistę twierdzeń Teistów o tym że kulka jest biała, czarna lub niebieska, nie znaczy jednocześnie, że twierdzi on, że kulka NIE jest biała, czarna, lub niebieska, ani że kulka jest np. zielona.

                            Dlaczego? Ponieważ nie ma podstaw by uznać którąkolwiek z tych możliwości za prawdę, lub chociażby prawdopodobnie prawdę.


                            A teraz wyjaśnienie n/t (a)teizmu i (a)gnostycyzmu, na przykładzie powyższych osób 1-4.

                            (A)teizm odnosi się do wiary. (A)gnostycyzm odnosi się do wiedzy. A więc powyższe cztery osoby to:

                            1. teista gnostyk: „wiem, że kulka jest biała”
                            2. teista gnostyk: „wiem, że kulka jest czarna”
                            3. teista agnostyk: „ nie wiem, czy kulka jest niebieska, ale wierzę, że tak jest”
                            4. ateista agnostyk: „nie ma podstaw uważać za prawdę twierdzenia, że kulka jest biała, czarna, niebieska, zielona, fioletowa ani brązowa. Nie mamy nawet podstaw sądzić, że akurat te kolory są obecne w wiadrze! Równie dobrze wszystkie kulki mogą być przeźroczyste! Rany Julek, z kim ja tu siedzę?!”

                            Tak więc osoby od 1 – 3 (teiści) wysuwają twierdzenie pozytywne (lub „tezę”), dlatego też to one muszą przedstawić jakiś dowód na poparcie swojego twierdzenia.
                            Osoba nr 4 (ateista) nie wysuwa żadnej tezy. Nie wysuwa twierdzenia pozytywnego ani „kulka jest koloru X”, ani „kulka nie ma żadnego koloru”, ponieważ nie ma żadnych podstaw by sądzić, że którakolwiek z tych możliwość jest prawdą.
                            Osoba 4 pozostaje więc w pozycji wyjściowej, domyślnej, neutralnej, a co za tym idzie nie ponosi żadnego ciężaru dowodowego, ponieważ podanie powodu jest wymagane do zmiany pozycji, a nie jej utrzymania.


                            A teraz przychodzi taki Kopromil i mówi, że skoro ateista nie akceptuje za prawdę jego stwierdzenia że kulka jest czarna, to musi mu udowodnić, że kulka nie jest czarna...

                            o_O


                            To jest właśnie jeden z AKSJOMATÓW LOGICZNYCH - czy się to teistom podoba, czy nie.

                            Próba zrównywania pozycji ateizmu z pozycjami teistycznymi w ramach ciężaru dowodowego (np. poprzez stwierdzenie „Udowodnij, że boga nie ma” albo „Nie da się udowodnić, że bóg nie istnieje”) jest po prostu absurdalna.
                            Jest to jeden z 24 Błędów Logicznych, zwany „Błędem przerzucaniem ciężaru dowodu”. Przykłady wielu innych błędów logicznych popełnianych przez teistów w tym wątku są liczne, nawet na tej stronie.


                            ------------- =========================== * * * ========================== -------------

                            Mam nadzieję, że powyższy przykład raz na zawsze wyjaśnił różnicę dlaczego to brzemię dowodu spoczywa na teistach (zarówno gnostycznych, jaki i agnostycznych), a nie na ateistach.

                            I nie kieruję tego to Kopromila, ponieważ, jak już to wielokrotnie pisałem, rozmowa z osoba jego pokroju jest absolutnie bezsensowna.




                            ************* Do Kopromila *************

                            >>>>> jak uważasz, że ewolucja jest faktem, to udowodnij, że wszystkie mają wspólnego przodka i że wywodzą się od gadów.

                            1. Nie mam takiej potrzeby. Nie interesuje mnie edukowanie nieuków na temat ewolucji, której nawet hipotetyczna nieprawdziwość nie miałaby żadnego wpływu na uprawdopodobnienie wierzeń teistycznych.
                            2. Zostało to już zrobione na wiele sposobów, a najnowszym niepodważalnym jest genetyka, ty monumentalny ignorancie.

                            >>>>> masz na myśli ten beton i powtarzanie tych samych stwierdzeń? Że ateizm nie jest poglądem i nie wymaga udowodnienia nikt mi nie udowodnił. Tak trudno Ci przyznać się do swojego światopoglądu?

                            Hahaha. Oj....
                            Krytykujesz moje stanowisko, ponieważ moje poglądy nie są nielogiczne i irracjonalne, w przeciwieństwie do tych, które chciałbyś, żebym wyznawał. Próbujesz więc zmusić mnie do zmiany stanowiska na nielogiczne i irracjonalne (lub przynajmniej używając błędu logicznego zwanego metodą Stracha na Wróble), byś miał podstawy do krytykowania tego stanowiska.

                            Możesz to robić z dwóch powodów:
                            albo z powodu intelektualnej niezdolności do pojęcia stanowiska przeciwnika,
                            albo celem wprowadzenia innych w błąd.

                            Czyni Cię to więc albo głupcem, albo oszustem. Sam nie wiem, które jest tym właściwym, bo Twoje wypowiedzi wahają się co i raz to w jedną, to w drugą stronę.

                            Dalsze odpowiadanie, a nawet czytanie Twoich postów uważam nie tylko za bezcelowe, ale wręcz szkodliwe, ponieważ ewidentnie odpisywanie Tobie służy w Twojej głowie za legitymację wypisywanych przez Ciebie absurdów.


                            Dlatego nie będę tego więcej robił (do czego zachęcam również innych uczestników wątku), a powyższe kilka postów napisałem tylko dlatego, że watek został odnowiony, i co mniej uważny niedoświadczony czytelnik może odnieść wrażenie, że brak mojej odpowiedzi wynika z czegokolwiek innego niż ze stosowania prostej zasady „z głupcami się nie dyskutuje”.

                            • Kopromill Kopromill
                              17 kwi 20:21

                              "Jest to wiadomość skierowana do innych teistów a nie do Ciebie, kopromilu, ponieważ Ty albo nie dysponujesz zdolnością rozumowania logicznego (ani nawet zdolnością zrozumienia stanowiska przeciwnika), albo po prostu brak Ci uczciwości intelektualną." - znowu butthurt impactora. Nic nie poradzę, że naciskam na Ciebie i żądam potwierdzenia Twoich tez. Jak nie umiesz ich udowodnić, to widać ty masz problem.


                              "1. Ateizm jest brakiem akceptacji twierdzeń teistycznych, jako niedostatecznie uzasadnionych. I niczym więcej!" - czyli jest poglądem. Proste.

                              "2. Ateizm jest odrzuceniem twierdzenia o istnieniu boga(ów) jako twierdzenie pozbawione poszlak bycia prawdziwym." - czyli masz na myśli Ateizm semiotyczny, skrytykowany także przez samych ateistów, gdyż ateizm będący samym odrzuceniem jest pustym poglądem, a jego właściciel wystawia się na bicie argumentami i twierdzenie "ale i tak nie wierzę" wystawia go na śmieszność.
                              Mamy jeszcze ateizm scjentyczny, czyli polegający na pewnych poglądach naukowych, które mają go potwierdzać.

                              "3. Ateizm NIE JEST twierdzeniem o nieistnieniu boga(ów)." - Wg tej teoretycznej definicji ateizm jako po prostu brak wiary w istnienie bogów nie stanowi żadnego argumentu przeciw teizmowi i z punktu widzenia merytorycznego jest zwyczajnie bezużyteczny i jałowy w jakiejkolwiek dyskusji. Powinieneś się wstydzić, że takiego bronisz. Dodajmy, że brak przekonania o istnieniu Boga, w żaden sposób nie przeczy jeszcze jego istnieniu.
                              Ateizm, jak i teizm, odwołują się do pewnych argumentów i podstaw w oparciu o dowody, źródła itp.

                              "4. Ergo: Ateizm nie jest pozytywnym (w sensie logicznym, a nie moralnym) twierdzeniem, nie wymaga więc udowodniania." - patrz wyżej. Można za to zadać pytanie - po cholerę więc ateiści próbują argumentować swoje poglądy? Po co książki? Wybacz, ale przekonanie o słuszności pewnej tezy bez poglądów i próby ich udowodniania jest nieracjonalne.

                              Jest różnica między teorią a praktyką. Aby ateizm w ogóle mógł podjąć próbę zanegowania istnienia bogów, musi stać się ateizmem praktycznym i odwołać się do sformułowania tez pozytywnych. Staje się więc tezą pozytywną. Podlega zatem wymogowi uzasadnienia. A zatem ateizm może a nawet musi podlegać wymogowi uzasadnienia, aby być ateizmem praktycznym, czyli zanegowaniem istnienia bóstw za pomocą alternatywnych i konkurencyjnych tez pozytywnych.

                              "Wyjaśnię to na przykładzie:" - przykro mi, ale to argument na agnostycyzm, nie ateizm. Sam przykład nie ma przełożenia na sytuację wiary/nie wiary w Boga, gdyż tyczy się rzeczy namacalnej, możliwej do poznania w taki sposób Tezy "teistów" równie dobrze mogą pasować do osób, które strzelają, jaki jest kolor kulek i nie ma on nic do wiary. Teista w tym przypadku nie powiedziałby ani "wiem", ani "wierzę". Co najwyżej mógłby się zdać na prawdopodobieństwo, jeśli byłoby to w ogóle możliwe do określenia i istniałaby a propos tych kulek jakakolwiek teza. Niestety, nie jest podana liczba kulek, nie jest podana teza do rozstrzygnięcia, nie są podane jakiekolwiek podstawy do twierdzeń i w tym przypadku przykład w ogóle nie ma sensu, gdyż jest źle sformułowany.

                              "Mam nadzieję, że powyższy przykład raz na zawsze wyjaśnił różnicę dlaczego to brzemię dowodu spoczywa na teistach (zarówno gnostycznych, jaki i agnostycznych), a nie na ateistach." - podziwiam Twoją wiarę, ale poczekam aż udowodnisz, że moje tezy są błędne.

                              "1. Nie mam takiej potrzeby. Nie interesuje mnie edukowanie nieuków na temat ewolucji, której nawet hipotetyczna nieprawdziwość nie miałaby żadnego wpływu na uprawdopodobnienie wierzeń teistycznych." - sęk w tym, że ewolucjoniści polegając na biologii próbują dowieść, że teizm jest błędny. Tu wyjaśniam, że sami jednak nie mają 100% pewności co do prawdziwości swojego poglądu i po zostaje na samym końcu wiara podparta konkretnymi dowodami i przypuszczeniami.

                              "2. Zostało to już zrobione na wiele sposobów, a najnowszym niepodważalnym jest genetyka, ty monumentalny ignorancie." - Twoje epitety są naprawdę zabawne, ale genetyka tutaj też tego nie dowodzi z prostej przyczyny - inaczej już byśmy wiedzieli, na jakiej zasadzie z jednego gatunku może powstać zupełnie inny, nie przystający do przodka i dlaczego istnieją rodzaje zwierząt, u których jakby się ona zatrzymała.

                              "Krytykujesz moje stanowisko, ponieważ moje poglądy nie są nielogiczne i irracjonalne, w przeciwieństwie do tych, które chciałbyś, żebym wyznawał." - gdyż?

                              " Próbujesz więc zmusić mnie do zmiany stanowiska na nielogiczne i irracjonalne (lub przynajmniej używając błędu logicznego zwanego metodą Stracha na Wróble), byś miał podstawy do krytykowania tego stanowiska." - nie, ja próbuję na Tobie wymusić udowodnienie Twoich tez, że Biblia to słaba fikcja, oraz że mitologia to fantastyka. Jeśli na tym polega Twój ateizm - rzucanie tez bez ich potwierdzania, to niezbyt jest więc on pociągający jako pogląd.

                              Dalej mamy kolejną wiązankę wyzwisk i oszczerstw, które w dodatku mają się nijak do dyskusji. Mogę powtarzać, ale ty dalej nawet nie spróbujesz uargumentować swoich tez i wykazać podstaw, na jakich stoją. W odróżnieniu od Ciebie nie będę się bawił w jakże godne ateisty jak ty insynuowanie i gdybanie na temat mojej osoby.

                              To ponawiam jeszcze raz: Niby czemu Biblia ma być słabą fikcją i na jakich podstawach twierdzisz, że mitologia to fantastyka?
                              I pytanie do reszty - czemu impactor tak się piecze i kręci, unikając tym samym odpowiedzialności za rzucone tezy, które jako mieniący się racjonalistą powinien uargumentować?

                            • katedra katedra
                              ocena: 10
                              3 lip 12:29

                              Podsumowując:
                              wierzący widzą kolory, ateiści nie,bo nie mają pewności czy to nie urojenia i halucynacje i czy kulki tak naprawdę istnieją

                      • gejzermocy gejzermocy
                        17 kwi 1:21

                        "tak samo więc Twoja wiara, że jest to nieprawdziwe.
                        Bo niby czemu Twoja ma być bardziej prawdziwa od jego wiary i jakim prawem sobie to uzurpujesz?"
                        Prostym prawem logiki. Argumentum ad ignorantiam.

                        • Kopromill Kopromill
                          17 kwi 2:02

                          Argumentum at ignoram działa w obie strony, a jeśli już chcesz udowadniać, że Twój pogląd jest tym właściwym, podaj argumenty, a nie wykręcaj się "brakiem dowodów". Bo nawet te istnieją i na nich opiera się choćby apologetyka.

                          • gejzermocy gejzermocy
                            17 kwi 2:12

                            Nie działa w obie strony. Zrozum to. Ciężar dowodu zawsze spoczywa na osobie, która stawia tezę.
                            Poza tym nie chce nic udowadniać, uważam tylko, że postrzeganie ateizmu jako wiare jest czymś całkowicie sprzecznym.

                            • Kopromill Kopromill
                              17 kwi 19:38

                              Ateista stawia tezę, że Boga nie ma. Powtarzam po raz kolejny:

                              Ateizm jest twierdzeniem sprzecznym ze zwalczaną tezą teistyczną tak samo podlega więc wymogowi uzasadnienia jak zwalczana przez ateistów teza teistyczna.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 20:27

                                Ateizm nie stawia żadnej tezy, ateizm jest nieprzyjmowaniem / niebraniem pod uwagę twierdzeń religii teistycznych mówiących o istnieniu bóstw, zrozumiałeś w końcu?

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 20:43

                                To ateizm teoretyczny nie mający wiele wspólnego z praktycznym. W rzeczywistości ateista zmuszony jest do stosowania argumentacji i ukazywania dowodów, na których stoi jego pogląd.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 20:58

                                Bzdura, to ty twierdząc coś musisz to udowodnić

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 22:12

                                Ateista twierdzi, że Boga nie ma. Musi to udowodnić.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 22:19

                                Nieprawda, ateista się nie musi nawet nad tym zastanawiać

                              • gejzermocy gejzermocy
                                17 kwi 22:25

                                Nie musi. Myślałem, że już ci to wyjaśniałem. To sprzeczność. Argumenty przeciwko istnieniu Boga pojawiają się z dobrej woli/chęci samodoskonalenia własnych horyzontów a nie z powagi merytorycznej której wymaga dyskusja.

                              • gejzermocy gejzermocy
                                17 kwi 21:55

                                Ateizm jest odpowiedzią na tezy teistów, nie musi niczego udowadniać.

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 22:15

                                Ateizm jest poglądem przeciwstawnym i tak samo, podlega wymogowi uzasadnienia. i oparcia w jakiś argumentach.

                                Jeśli nie musi niczego udowadniać, to jego teza jest wyjątkowo płytka i nie umie zaprzeczyć temu, co teista powie.

                              • gejzermocy gejzermocy
                                17 kwi 22:34

                                'Jeśli nie musi niczego udowadniać, to jego teza jest wyjątkowo płytka i nie umie zaprzeczyć temu, co teista powie.'
                                Z tym się zgadzam, ateizm jest odpowiedzią na postulaty teisty. Czy potrafi na nie odpowiedzieć czy nie to już indywidualna kwestia.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 20:38

                                Teza wyrasta z założeń. Założenia masz dobre, teze fałszywą, to chyba świadczy o fałszywości twojego wnioskowania

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 20:42

                                Udowodnij fałszywość.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 20:56

                                Proszę bardzo. Zakładasz istnienie świata i twierdzisz że wynika z tego to że istnienie świata jest poprzedzone jego stworzeniem przez osobowy byt, podczas gdy najpierw musi istnieć świat żeby mógł istnieć osobowy byt. To takie oczywiste a nikt tego nie rozumie

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 21:07

                                "podczas gdy najpierw musi istnieć świat żeby mógł istnieć osobowy byt. " - teza też błędna, gdyż Pierwszy Poruszyciel nie musi być osobowym, jednostkowym bytem jak ty to sobie wyobrażasz.

                                Nie postarałeś się.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 21:11

                                Nie ja sobie to tak wyobrażam tylko twoja religia, ja się tylko do niej odnoszę. Twój bóg posiada cechy takie jak:

                                - wola
                                - osobowość
                                - myślenie

                                Ostatni raz się dzisiaj dla ciebie odrywam od czegoś o wiele poważniejszego niż twoja religia

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 21:55

                                Mam znowu Ci wyjaśniać błąd Twojego myślenia? Szkoda wielka, że w innych przypadkach nie masz odwagi, by choćby spróbować udowodnić swoją rację, a w innych w dyskusji ze mną się powtarzasz. Strasznie schematyczny jesteś.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 21:58

                                Ty nie byłbyś w stanie nawet wyjaśnić dlaczego ciało upuszczone z wysokości spada, proszę cie

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 22:10

                                Miałeś już nie pisać, więc tylko udowadniasz, że nie tylko nie umiesz udowodnić swoich twierdzeń, to nie jesteś konsekwentny. W dodatku powtarzasz schemat porównań, których nie jesteś w stanie uzasadnić.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 22:27

                                Mój błąd, na razie

                              • gejzermocy gejzermocy
                                17 kwi 21:59

                                Skoro teista nie potrafi udowodnić swoich tez, obowiązek argumentacji nie przechodzi na ateiste, to proste założenia logiczne każdej sensownej dyskusji.
                                http://pl.wikipedia.org/wiki/Czajniczek_Russella

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 22:09

                                Teista udowadnia, skąd się bierze jego pogląd. Ateista próbuje udowodnić, że się myli. Teista kontrargumentuje. I na odwrót.
                                Czajniczek Russela tu nie pasuje z prostej przyczyny - nie ma wiele wspólnego religią, gdyż nie ma tej samej otoczki, co ona, twierdzeń u jego podstawy i wyjaśnień, skąd się wziął.

                              • Andrewx51 Andrewx51
                                ocena: 8
                                17 kwi 22:17

                                Wszyscy doskonale wiedzą skąd się bierze pogląd teisty, oprócz samego teisty który ma klapki na oczach

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 22:21

                                A najlepsze, że tak jak ty, nie umieją udowodnić tego, czego ty jesteś dowodem.

                              • gejzermocy gejzermocy
                                17 kwi 22:22

                                Czajniczek Russella jest właśnie próbą przybliżenia absurdu wynikającego z próby wymuszania kontrargumentów na podstawie niemożliwych do udowodnienia, niefalsyfikownych postulatów wiary. Dopiero dowód ze strony teisty może w merytorycznej dyskusji spowodować odpowiedź ateisty. To tak jakbym ja wymuszał od ciebie jakikowiek dowód na nieistnienie różowych słoni w sukienkach tańczących miliony lat świetlnych od ziemi, mimo że sam nie miałbym żadnych logicznych podstaw do stawiania podobnej tezy.

                              • Kopromill Kopromill
                                17 kwi 22:27

                                I co ta teza ma wspólnego z Bogiem? Gdzie jej uzasadnienie w teologii, historii, opisywanych wydarzeniach? Czy po za tym zdaniem masz cokolwiek, co by tę tezę potwierdzało i jakie miałoby być teologiczne przesłanie tego, biorąc pod uwagę, że musiałoby to odpowiedzieć na kwestie, jakimi nie zajmuje się nauka, a właśnie religia.

                              • gejzermocy gejzermocy
                                17 kwi 22:42

                                Uzasadnienie w teologii, historii, wydarzeniach to kopalnia argumentów dla obu stron, nie wpływa koniecznie na podstawność tezy.

                                'Czy po za tym zdaniem masz cokolwiek, co by tę tezę potwierdzało i jakie miałoby być teologiczne przesłanie tego, biorąc pod uwagę, że musiałoby to odpowiedzieć na kwestie, jakimi nie zajmuje się nauka, a właśnie religia.'

                                Mam na jej potwierdzenie to, że na swój wzór stworzył on na Ziemi słonie, które wyglądają jak on a więc on musi istnieć! A tak na serio zawsze można znaleźć wiele niemerytorycznych 'potwierdzeń' tylko jaki sens przebierać w stosach bezwartościowych informacji. Ja nie odważyłbym się podporządkowywać tezom bez logicznego fundamentu i tyle.

                              • Kopromill Kopromill
                                18 kwi 0:13

                                "Uzasadnienie w teologii, historii, wydarzeniach to kopalnia argumentów dla obu stron, nie wpływa koniecznie na podstawność tezy." - udowadnia za to podstawy teizmu.

                                "Mam na jej potwierdzenie to, że na swój wzór stworzył on na Ziemi słonie, które wyglądają jak on a więc on musi istnieć! A tak na serio zawsze można znaleźć wiele niemerytorycznych 'potwierdzeń' tylko jaki sens przebierać w stosach bezwartościowych informacji." - musiałbyś wyjaśnić jego pochodzenia, skąd znasz, jak są jakieś źródła - wskazać, wyjaśnić, udowodnić ich choćby prawdopodobność.

                                "Ja nie odważyłbym się podporządkowywać tezom bez logicznego fundamentu i tyle." - ależ teizm jak najbardziej im podlega, co wyjaśnia choćby apologetyka.

                • impactor impactor
                  ocena: 8
                  11 kwi 2013 19:37

                  .

                  • Oriflamme Oriflamme
                    18 kwi 10:35

                    Ha! Jesteś w kropce!

                  • toriman toriman
                    18 kwi 22:52

                    bardzo ciekawa dyskusja, chociaż nie jestem w stanie jej ogarnąć w całości...

                    takie mam luźne myśli, może się nimi podzielę, najwyżej zostanę wyśmiany / uświadomiony...

                    Dekalog. Gdyby go nam nie "zesłano" chyba już dawno byśmy się pozabijali. Cały czas się zabijamy tylko jakoś mało skutecznie i nie definitywnie. Co ciekawe mam wrażenie że ci prości (lub nie) ludzie wierzący żyją spokojnie, zakładają rodziny, co powoduje wzrost demograficzny i przetrwanie gatunku. & live goes on. W średniowieczu mordowano w imię religii - to piętno. Teraz w dobie ewolucji intelektualnej i naukowej hossy oraz ogólnego bogactwa i możliwości jakie niesie współczesny świat, medycyna, wiedza - dalej się mordujemy, a raczej wyzyskujemy i zniewalamy, co jest chyba gorsze nawet. Ponadnarodowe koncerny i grupy kapitałowe(bez czci i wiary) czynią z nas niewolników marnej pensji i życia w kredycie. Biedne kraje trzeciego świata są eksploatowane przez te bogate i odzierane ze wszystkiego co można pozyskać w celach pomnażania kapitału (z Haiti podobno znikną lasy i będzie pustynia) - w imię czego?

                    I tu włąśnie przydałoby się trochę wiary być może. Wiary w jakiś wyższy cel, w sens robienia tego co robimy, pomnażania kapitału za wszelką cenę, albo chociażby pławienia się w luksusie bez najmniejszej nawet przelotnej myśli o (jak każe Islam) jałmużnie dla ubogich...

                    Współczesny początkujący homo sapiens z krajów wysoko rozwiniętych pomimo pakietu wiedzy jaki dostaje na start ma jednak utracjuszowską tendencję do marnotrawienia swojej inteligencji i energii na przykład na zaciekłe udowadnianie swojej wyższości nad tymi wszystkimi bałwochwalcami... Podczas gdy mógłby skupić się raczej na działąlności charytatywnej, wolontariacie, itp. przyczyniając się do rozwoju ludzkości, mógłby pomóc choćby jednej osobie(bezdomnemu, staruszce, więźniowi w resocjalizacji, niepełnosprawnym) która byłąby mu wdzięczna do końca życia być może. To takie dobre działanie zgodne z tą książką fantasy zwaną Biblią... prospołeczne, proekonomiczne, być może nie racjonalne naukowo bo jak wytłumaczyć naukowo altruizm... Jak matematycznie opisać procentowe zależności między naszymi racjonalnymi i irracjonalnymi działaniami oraz dlaczego jedne są racjonalne a inne nie, a może raczej - racjonalne zależnie od sytuacji lub racjonalne dla kogoś, a dla kogoś nie....

                    Ale nie. Współczesny początkujący homo sapiens jak już znudzi się wyperswadowywaniem osobom wierzącym w cokolwiek, że nie warto wierzyć w nic, zajmie się rozwojem osobistym. Z racji tego że jest obdarzony inteligencją wyższą niż przeciętny bałwochwalca Jezusa, pójdzie pracować być może do korporacji, na przykłąd wiodącej na rynku firmy farmaceutycznej, gdzie na stanowisku managerskim będzie ustalał niebotyczne ceny nowych leków na raka, które aby wykupić zwykli ludzie muszą się zapożyczyć i organizować zbiórki... W imię czego?

                    Przydałaby się wiara w coś, prawda? Jeśli nie w Jezusa co nie mógł przecież chodzić po wodzie bo to niemożliwe bo nauka to wyklucza...
                    To może w człowieka?
                    W co?
                    W nic... nie wierzyć...?

                    • Andrewx51 Andrewx51
                      ocena: 8
                      18 kwi 23:11

                      A kto mówi żeby w nic nie wierzyć

                      • toriman toriman
                        18 kwi 23:27

                        więc w co powinno się wierzyć? w co jest w dobrym tonie / trendy wierzyć obecnie?

                        • Andrewx51 Andrewx51
                          ocena: 8
                          18 kwi 23:40

                          Coś pokręciłeś, to nie moralność wynika z dekalogu tylko dekalog z moralności która była jest i będzie czymś naturalnym dla społeczeństw. "Zesłanie dekalogu" można albo rozumieć metaforycznie, albo zaliczyć do fantasy, jak wolisz

                          • toriman toriman
                            19 kwi 0:26

                            A czy religia nie jest po to aby przypominać o moralności?

                            Moralność była naturalna w czasach przedchrystusowych? Naprawde? A istniało w ogóle takie pojęcie w słowniku? Chyba wśród dzikich ludów dalekiej północy.

                            Moralna była mnogość bogów greckich i rzymskich tak samo jak moralna była mnogość dziewczyn i chłopców w sypialniach cezarów.

                            • Andrewx51 Andrewx51
                              ocena: 8
                              19 kwi 9:08

                              Widze że rozmawiam z wyznawcą. Napisze ci coś wieczorem

                            • gejzermocy gejzermocy
                              19 kwi 10:03

                              W Bilbiii jest także wiele niemoralnych, barbarzyńskich aktów. Większość z nich celowo zapomniana by dostosować tą archaiczną księgę do naszych czasów. Przeczytasz o nich w tym temacie dokładniej.

                              • Kopromill Kopromill
                                22 kwi 23:07

                                "W Bilbiii jest także wiele niemoralnych, barbarzyńskich aktów. " - wszystko zależy od kontekstu historycznego i kulturowego. Rozpatrywanie ich przez pryzmat współczesności (choćby kwestii niewolnictwa) jest zwyczajnie błędem merytorycznym, który skreśla historyka, jeśli takowego użyje.
                                Pardon, co ja mówię, rozmawiam z szacownymi biologami, co to znają się na religii, choć nie są religioznawcami, czy historykami. Pomyślny, kto najchętniej bierze się za krytykę Biblii - biolodzy, fizycy, filolodzy. Własne dziedziny się znudziły?

                              • gejzermocy gejzermocy
                                23 kwi 0:41

                                Dobro i zło są wartościami ponadczasowymi i nie ma co zasłaniać się konteksem historycznym i oszukiwać, że w Bilbii nie przedstawiono masy bestialstwa obiektu kultu obok gamy morlanie poprawnych zachowań. Twoje pytanie pozostawie bez odpowiedzi, bo nie jest skierowane do mnie.

                              • Kopromill Kopromill
                                23 kwi 1:25

                                Że Biblia opisuje, że takie miały miejsce to inna sprawa. Po za tym, nie ma czegoś takiego, jak wartości "ponadczasowe". Zawsze są one owocem jakiejś kultury, która swoimi wartościami spycha inne. Są podobieństwa nieraz, ale rzadko kiedy są identyczne. Wydaje Ci się, że takie są, choć to, co uważasz za normę jest owocem naprawdę niedawnego okresu.

Zgłoś nadużycie

Opisz, dlaczego uważasz, że ten wpis nie jest zgodny z regulaminem serwisu:
requestIsSecure:$requestIsSecure,ads:true